A: S: 1| W: 3| Z: 2| M: 5| P: 2| A: 4
U: W,B,Pł,MP,Prs,Śl,Kż,A,O: 1| L,MO,Skr: 2| MA: 3
Atuty: Zdrów jak Ryba; Boski Ulubieniec; Szczęściarz; Mistyk; Magiczny Śpiew; Poświęcenie;
Nierealny obraz w jego ślepiach był jej rzeczywistością przez większą część jej dotychczasowego jestestwa; mus i utrapienie zarazem dla kogoś jej pokroju – wszelkie próby odpłacenia się za niekoniecznie przychylne edykty jej ojca, kończyły się prędkim rykoszetem w stronę mąciwody, ale czarne płaszcze gwardii lorda niekoniecznie budziły uznanie wśród pospólstwa. Temu zrzucała je często, na rzecz lepszej opinii publicznej; a pozwolić sobie na to mogła przez wzgląd na nieco militarystyczne wychowanie – magia zdawała się wystarczającą protekcją względem większości ludzkiego ścierwa.
Niemniej... Tęskniła. Za niepodważalną wiernością. I za kapką ludzkiego pazura istoty inteligentnej.
Natomiast... Czy był to taki abstrakcyjny widok? Nie dla niej. Podziały gatunkowe nie miały dla niej znaczenia, ba, zapewne bliżej jej było do humanoida niż do smoka i sama też wolała tak myśleć – identyfikować się wolała z istotą cywilizowaną, a niżeli prymitywną bracią, ale w tej sytuacji nie do końca mogła wybierać.
– Jak wróbel, powiadasz? – Jej wzrok przesunął się po nim chłodno, choć bez jawnej niechęci. Dokładny, krytyczny, niemalże rozbijający jego postać na czynniki pierwsze. W końcu zmrużyła oczy na wysokości owego „brzucha”. – Sądzę, że przeceniasz wróble w porze zimna. W ich miejsce widzę raczej knura, który dorobił się na chłopskim polu. – Głos miała jak zwykle opanowany, ale tym razem podszyty był wibracjami lekkiego rozbawienia. Nie było w tym ani cna pogardy. – W niektórych kulturach pokaźny kałdun rozpatrywany jest jako cecha pożądana; widziałam nawet szlachciców, którzy z dumą prezentowali podobne atuty – jako oznakę dobrobytu. Albo raczej braku umiaru... – Althemaris spoglądała na to przez pryzmat użyteczności, a w przypadku masy tłuszczowej więcej znajdowała wad niżeli pozytywów, a samicy, która musiała mieć jakąś prezencje, duży brzuch zwyczajnie nie przystawał. Nie, żeby kiedykolwiek chciała go mieć...
Wróciła zaraz to tematyki, od którego to wszystko wyszło.
– Nie piję do śpiewu – zaczęła raz jeszcze, twardo i chłodno, chcąc sprostować błędne spojrzenie. – To nie dźwięk dla samego dźwięku, nie sposób na zwrócenie na siebie uwagi, jak popiskiwanie głodnego pisklęcia. To akt rozumu – ułożona melodia, rytm, sens, przesłanie. Wymaga inwencji twórczej.
– Ćwierkanie natomiast... – skrzywiła się lekko. – ...to rzecz przysługująca zwierzętom. To odgłos potrzeb, nie myśli. Instynktowne, automatyczne. Ujmujące na honorze inteligentnego stworzenia, które już wystarczająco postrzegane jest jak zwyczajna, prosta bestia przez całą resztę myślącego świata.
Zamknęła usta, kończąc wykład, i uniosła lekko łuskowatą brew – zrozumiał?
I znów zapaść mogła we względną ciszę, wsłuchując się w słowa kolejnej pieśni. Tu już nie musiała wczytywać się w wątpliwej jakości rozważania nad przesłaniem utworu, bo miała je jak na dłoni. Dostała to, czego chciała, więc w niemym zadowoleniu chłonąć mogła całość zwrotka po zwrotce, przywdziewając na usta zalążek uśmiechu. Zielone ślepia przymrużyły się, gdy ostatnie kilka słów zawisło w powietrzu. Jej postawa nieco zmiękła, napięcie z mięśni nieco zeszło, ale wciąż widać było w niej chłodną dumę, godną kamiennego popiersia jakiegoś monarchy.
– Oto właśnie prosiłam – odezwała się cicho, z wyraźnym uznaniem, ale bez większej egzaltacji. – Pieśń, która niesie wagę. Nie śpiew dla samego śpiewu, o rzeczach błahych, ale historia godna opowiedzenia.
Czujne spojrzenie skupiło się na jego pysku, by zaraz przynieść pochwały – nie nadto czułe, ale celne.
– To jest pieśń, którą warto ponieść i której nie trzeba się wstydzić. Gdy wrócę – a wrócę – może zaśpiewają ją dla mnie dzieci tych, którzy staną za mną. Chociaż ciężko będzie o lirę korbową dla każdego... – Uśmiechnęła się, już szczerze i ciepło, z wyrazami uznania.
Łaknący Przyjemności
Licznik słów: 571
| ☞ Zdrów jak ryba ☜
» odporność na choroby, leczona dostaje bonus już od min. ilości ziół «
☞ Boski Ulubieniec ☜
» raz na polowanie może wywołać losowe zdarzenie niespodziewane «
☞ Szczęściarz ☜
» 1 sukces zamiast niepowodzenia raz na 2 tygodnie «
☞ Mistyk ☜
» raz na walkę +1 sukces do ataku magicznego «
☞ Magiczny Śpiew ☜
» raz na walkę odejmuje 2 sukcesy przeciwnika «
|
| ⚜ Hansen ⚜
» Barghest – Typ 2
» S: 1 | W: 1 | Z: 1 | M: 1 | P: 3 | A: 1
» B, Skr, Śl, A, O : 1
|
⚜ Sol ⚜
» Chimera – Typ 2
» bielik zwyczajny + kwezal herbowy + lew afrykański
» kompan niemechaniczny
|