Hehe, Motylek chciałby, żeby było to takie proste… Cóż, Kwarc właśnie mu pokaże, że nieco się myli i dalej trzeba będzie się wysilić. Hehe.
Oślepiające światło przeniosło samca na polankę. Tam czekał go… Specyficzny widok. Smok, kamienny, bez jednej kończyny. Wszystko było widać… Idealnie. Chodzi o kości, ścięgna i inne tym podobne rzeczy kiedy mowa o oderwanej kończynie. Zadaniem Noriko było idealne odtworzenie brakującej części ciała. Oczywiście, maddarą. Z uwzględnieniem wszystkiego.
Kiedy tylko uporał się z zadaniem(a trochę mu to zajęło, nie mówiąc już o popełnionych błędach, Uzdrowiciel został oślepiony i przed nim znalazł się… No, nieco prawdziwszy smok. Jakiś niski, biały, północny smok, z olbrzymią dziurą w brzuchu. Zadaniem samca było wyleczenie jej. Ogarnięcie wnętrzności, użycie odpowiednich ziół i jeszcze załatanie tego magią. Akurat tuż pod jego łapami rosły wszystkie zioła, jakich ten tylko potrzebował.
I tak wyglądał cały trening – w jednej chwili musiał odtwarzać idealnie brakujące części kamiennego smoka, a w następnych je leczyć. Rany były przeróżne, ale zawsze były to niemalże śmiertelne.
Ciężko stwierdzić ile upłynęło w ogóle czasu, bo, no, ten tu nie płynął w ogóle. Ale w końcu któryś z jasnych błysków światła przeniósł samca z powrotem przed Kwarce. Nie widział nigdzie swojej zapłaty.
Skrytość Motyla
– 30/4 mięsa
– malachit, akwamaryn, bursztyn, 11/4 roślin i 3/4 grzybów
+ Leczenie II i III
+ MP II
Licznik słów: 222
Jeśli Ci się spieszy z zaakceptowaniem czegoś, coś jest niejasne, chcesz coś konkretnego na Kwarcu dla fabuły albo błąd został przeze mnie gdzieś popełniony – proszę napisz forumowe PW. Staram się wchodzić chociaż 1 raz dziennie
