Plac przed świątynią

OSTATNI POST Z POPRZEDNIEJ STRONY:

Przybyła wraz ze swoją macochą i również się ukłoniła oddając cześć bóstwu. Cieszyła ja tą wycieczka z łowczynią może spowoduje to, że staną się sobie bliższe jak na rodzinę przystało.
– Chyba raz. Ciężko powiedzieć bo nie poszliśmy jakoś daleko.
Przyznała odpowiadając na zadane pytanie.

__
__Być może była to chęć odkrycia czegoś nowego; wyrwania się z okowów znanych jej już dobrze terenów stada. Być może naiwnie przyszło jej do łba, że odnajdzie Kazuhiro, bądź Nihilona. Nawet, jeżeli Ci nie chcieli, by ktokolwiek ich odnalazł.
Może po prostu nie miała ciekawszych alternatyw.

__Z pomocą Andoral przywlokła na miejsce pokaźną stertę miejsca. Chimera odleciała, zostawiając samicę samą. Venhedis w ciszy rozłożyła przed sobą podarek dla bogini Lata, czekając na przybycie Ojca. Dawno go nie widziała – a jakaś masochistyczna część niej chciała go ujrzeć.
Nie wiedziała jeszcze, jak bardzo była w błędzie, licząc na jego przyjście.

━━━━━━━━━━
:: 24/4 mięsa za dwuczęściową misję – 30.04 + 01.05 ::

No dobra, nadszedł chyba w końcu ten czas wyruszenia do Ardenwell! Yami tak o to wypytywał i przypominał, że była to już tylko kwestia czasu nim to nastąpi! Przyszedł więc tutaj ze swoim zaproszeniem i ogromną ilością mięsa. Tak naprawdę musiał chyba przyjść tu na dwa razy, aaaale, był chyba pierwszy, więc mógł udawać że przytaszczył to tu wszystko samodzielnie! Jak duży, silny Wojownik!

Usiadł i machał ogonem w ekscytacji, wyczekując pozostałych przyjaciół. Rzadko tak się czuł!

// 24/4 mięsa za 3x Błogo
3x bukiet suszonych kwiatów dla Sennah
Jedno dla mnie, więc 4x Błogo
Jedno dla Tęczy nad Wodospadem
Jedno dla Barw Ziemi
Błogo na 22.04 i reszta zostanie dogadana
Yami! ♥
Ciirioh! ♥

Długo czekali na ten dzień. Naprawdę wiele, ale to wiele księżyców minęło nim w końcu chwycili w łapy otrzymane niegdyś zaproszenia, by wreszcie z nich skorzystać. Ciirioh zawsze wierzył, że ta chwila wzbudzi w nim wręcz niepojętą euforię... ale po ostatnich wydarzeniach ten moment jedynie przypomniał mu o tym co stracił i przywiódł mu na myśl posmak dawnej radości. Westchnął wówczas cicho i pokręcił niemrawo łbem, chcąc pozbyć się tych odczuć. Miał wszak spędzić czas ze swoimi najlepszymi przyjaciółmi, więc nie powinien zamartwiać się sprawami które przeminęły i które już nie wrócą. Zapakował więc na grzbiet odpowiednią ilość mięsa i udał się na plac, by tam złożyć je w ofierze bogini. Pomodlił się wówczas krótko, wierząc że dobry humor ponownie go nawiedzi, kiedy będzie w tak bliskim i uwielbianym przez siebie gronie. Uśmiechnął się więc delikatnie, na nowo chcąc odnaleźć radość z wyprawy.

//24/4 mięsa za ???, ??? i ??? -> nieznane kolejne terminy powyższej misji z Kairakim i Yamim xD
(Na pierwszą misję bukiet od Płatków. Thank you ^^)

Czas leciał, księżyców przybywało, ale w końcu się im udało! Przybył jako ostatni uśmiechnięty od ucha do ucha. Co prawda musiał pozostawić swoich kompanów, ale przecież szedł z przyjaciółmi! Był więc bezpieczny. Zwłaszcza, że Kairaki zawsze go ratował z opałów. Wyszczerzył zęby i skinął łbem przybyłym smokom, a Kairaki otrzymał tulasa za uiszczenie za nich opłaty u bogini. Yami również podziękował samej bogini i już chciał ruszać! Miał też dla niej mały wianek ze wstążkami jako podarek.

//12/4 mięsa i rubin + Boski Ulubieniec za ???, ??? i ??? → Paskudna wlepa tego samego co napisał Barwy: nieznane kolejne terminy powyższej misji z Kairakim i Ciiriohem
(Na pierwszą misję bukiet od Płatków. Thank you ♥ )

Przybył po błogosławieństwo z pragmatyzmu. Skoro już mieszkał w Mgłach i mógł liczyć na to, że ktoś go ocali to czemu miałby z tego nie korzystać. Powiadomił jedynie przywódcę o tym, że wychodzi po za Wolne Stada gdyby jednak wydarzyło się coś dziwnego. Kto wie... może samica jednak poderżnie mu gardło.
Położył trzy kamienie czekając aż bogini da mu znak, że może odejść po czym... ruszył udając się na miejsce spotkania z Tonacją.

// topaz, perła, malachit za 23.04.

Nieskalany Wiatrem przybył na świątynny plac, typowo dla siebie, drogą powietrzną. Czeka go długa wędrówka, więc nie zamierzał zdawać się na łaski losu. Zwłaszcza, że wybierając się do rodziny, lepiej nie przysparzać im na przywitanie zmartwień. Temu nim wyruszył w drogę do Ode Solen, wyłożył kosz owoców za błogosławieństwo na drogę i poczekał w budzącym się słońcu na pojawienie się Bogini Lata.

//Misja 26.04. – 12/4 roślin

Czas na miły losowy spacerek poza granice z Arel! Miło było, że się zgodziła na taką luźną wyprawę z zajrzeniem co tam w trawie za granicą piszczy. Czy to ona go do tego zaprosiła? E tam, ważne że ta miła przechadzka będzie miała miejsce już wkrótce. Może znajdą co ciekawego? Oby żadnego niebezpieczeństwa grożącemu wszystkim stadom!
Położył zapłatę tam gdzie zawsze i z niecierpliwością oczekiwał na swoją najlepszą przyjaciółkę.
Gorzki Miód

//opal, 4/4 mięsa (niewłasne) za misję 25/4/25

Prosta wyprawa za barierę była miłym odstępstwem od normy, szczególnie teraz, gdy nie wisiały nad Wolnymi żadne konflikty. Ot – był to sposób na zobaczenie nowych miejsc, spotkanie nowych istot... na oderwanie się od dobrze znanych terenów Słońca. Była pozytywnie nastawiona na dzisiejszą inicjatywę i z uśmiechem skinęła Rytmowi łbem, gdy spotkali się przed świątynią.

//jednorazowy boski ulubieniec za misję 25/4/25

Tora zjawił się tutaj z oczekiwaną zapłatą w postaci mięsa. Czy był nerwowy? Trochę tak. Przywódca wiedzial, ojciec jak i reszta rodziny również. W zasadzie to sam przywódca wysyłał go z losowo wybranym smokiem z Ziemi na tą wyprawę, ot taka rozgrzewka zanim Tora wybierze się z Kraksią w okolice Rathen... Postawił zapakowane mięcho w odpowiednim miejscu i poprosił Viliara oraz Sennah o opiekę, żeby nikt się za nimi nie przywlókł jeśli tylko będą uważnie zwracać jak i gdzie stąpają.

//12/4 mięsa za misję 30.04.2025

Skoro od Sennah (swoja droga będzie musiał znów ja odwiedzić) dostał wskazówkę gdzie byli ich wspolstadni to udał się po jej błogosławieństwo w inne miejsce. To dziwne ze nie mogła mu go dać od razu na miejscu ale po tym co tam zaszło może i lepiej... poslal w stronę Mgieł informacje że szuka chętnych do pomocy bo sam dupy Vark niestety nie uratuje.
Położył mięso i odchrząknął.
Sennah to znów ja...

/ 12/4 mięsa nie własne za misję 26.04

kiedy Ramzy ogłosił zaginięcie Vark i pojawiła się szansa na wycieczkę poza tereny stadne, Hyralia nie była w stanie odpuścić sobie takiej okazji. To znaczy – normalnie była i pewnie zrobiła by tak i tym razem (była raczej typem 'domatorki'), jednak po ostatniej sromotnej przegranej na Vunnuda, bardzo potrzebowała zdobyć jakieś punkty w ich nieoficjalnym pojedynku na to, kto jest lepszy, a arena szła jej wcale nie lepiej niż ostatnia potyczka z fioletowym wężem. A teraz proszę bardzo – mogłaby się przechwalać, że brała udział w misji ratunkowej.
Pierwsze więc co zrobiła, to pochwaliła się mamie, dziadkowi i bratu, a uświadomiona, że na taką wycieczkę wypada wykupić boskie ubezpieczenie, stawiła się przed świątynią z pokaźną ilością mięsa.
Idea oddawania mięsa bogom wydawała jej się na pewno bardziej uczciwą wymianą, gdy patrzyła jak to magicznie znika pod kwarcami, więc prawie bez bólu serca złożyła mięso i rozejrzała się. I co dalej?
– Przepraszam. – rzuciła nieśmiało w eter, podobnie jak przy kwarcach czując się idiotycznie zwracając się do czegoś, czego nie do końca rozumie – czy mogłabym w zamian za to własnołapnie zbierane mięso, dostać waszą – waszą? Twoją? Z bogami to same komplikacje – przychylność na nadchodzącą wyprawę? Chcę uratować swoją kuzynkę. – na koniec dodała, żeby podkreślić że ta misja to nie byle jaka i naprawdę ma szczytny cel.
Skupiona na tej pokracznej 'modlitwie', dopiero teraz zauważyła, że Ramzy już tu jest. Na moment przykryła sobie pysk dłonią prawej łapy. Rany... może nie słyszał...

Urok Milczenia Skowyt Wierchów + Feniks pośród Chmur informacyjnie

[za misję 26.04 12/4 mięsa]

Skowyt pojawił się gdy tylko był w stanie. Szarpiąc niebiosa czarnymi skrzydłami przyleciał z zapłatą. Kiwnął łbem Urokowi i zbliżył się do siostry z poważniejszym uśmiechem. Starał się dodać jej otuchy tym gestem. Jedno że była to misja ratunkowa ich kuzynów, drugie że z tego co zrozumiał była to pierwsza wyprawa Hyralii poza tereny wolnych stad. Planował mieć na nią oko tak na wszelki wypadek, z resztą jak mógłby się nie martwić? Mogła być bardzo uzdolnioną czarodziejką, ale była cały czas jego młodszą siostrzyczką. Ułożył swoją zapłatę trochę skromniejszą zaraz obok tej jej. Zostawało im czekać na przybycie proroka jak tyle razy przedtem.

// tygrysie oko i 4/4 mięsa za 26.04 [włóczykij]
Urok Milczenia Onyksowa Pieśń

Do świątyni wkroczył też Valnar. Szykowała się wyprawa z rodzinką i musiał opłacić haracz za błogosławieństwa . Wleciał do świątyni i szybkim krokiem stanął koło Hissetha rzucając mu przelotne spojrzenie. Następnie wyjął trzy kamienie z torby i ostawił je obok darów pobratymca, licząc że ten śmieszny rytualik zadziała.

/topaz granat ametyst za misję 26.4

Gdy Nieśmiertelne Pragnienia wraz z Rytmem Słońca pojawili się na placu, mignęła im jedynie śpiąca w kącie trójnoga sarna. Złożyli oni zapłatę i nic szczególnego się nie wydarzyło, oprócz delikatnego muśnięcia światła które dotknęło ich skóry i zmusiło do przymknięcia ślepi. Zapłata zniknęła, mogli ruszać. Podobnie było gdy przybyła Pokorna Łuska wraz ze swoją macochą, która płaciła za całość. Sarna, która dalej spała, przekręciła się jedynie na boczek delikatnie, dalej śpiąc. Znów dotyk ciepła na łuskach obu Ziemistych, zapłata zniknęła, można iść.

Ciszy na placu nie przełamała również Triada Herezji która cicho złożyła swoją ofiarę za dłuższą podróż, choć dla niej z jakiegoś powodu delikatny blask światła był.. łagodniejszy. Choć też przeoczyła moment gdy zapłata zniknęła, poczuła że mogła już iść ale nie tylko.. usłyszała ciche "hmm..." w swojej głowie. Nieznany głos a może..?
~ Dłuższa wycieczka, co Venhedis? – głos nie brzmiał na znudzony czy zirytowany, bardziej.. miał ton rozmowy o pogodzie. O, a to nowość..

Kiedy Ziemista gwardia przyszła, gdzie to Płatki na Wietrze przyszedł ze swoim bogactwem, płacąc za połowę grupy.. no, nie na cały pobyt ale jednak! Ziemiści mogli również zobaczyć trójnogą sarnę, tym razem jadła sobie jagody.. skąd ona miała jagody?
~ Hm. Hojny gest. Uważajcie na siebie. – spokojny i trochę rozbawiony głos Sennah dotknął umysłu Płatka a potem wszyscy poczuli na sobie delikatne ciepło, jak gdyby ktoś poklepał ich po barkach. Zaplata zniknęła, mogli ruszać!

Urok Milczenia przybył i jeszcze był przed głębszym poznaniem bogini, nie zauważył żadnego zwierzęcia na placu ale za to coś lekko go oślepiło. Zaplata zniknęła, delikatne ciepło dotknęło jego barku więc.. mógł ruszać na spacerek, ho ho ho.

Nieskalany też wybierał się na spacerek, wręcz minął się z Urokiem – Odwiedziny u rodziny? Ależ miło! Nie zauważył niczego niezwykłego a i Sennah nie miała mu niczego ciekawego do przekazania oprócz poklepania po barku swoim ciepłem, dając błogosławieństwo po którym mógł ruszać. No i zaplata zniknęła, to jasny sygnał!

Nuda straszna, choć było tłoczno. Nowa Prorokini oraz Przywódca Słońca szli na miły spacer, nic niezwykłego prawda? Dlatego też gdy przyszli po błogosławieństwo, dary zniknęły (Miód co prawda nic nie przyniosła ale hej, jako nowy prorok nie będziemy jej rozliczać, pójdzie na koszt boży!) a smoki poczuły delikatne muśnięcie ciepła na swojej skórze. Mogą iść!

Gadzi Szał przyszedł trochę później, po poprzednich wizytatorach. Mignęła mu sarna, która właśnie przechadzała się po placu, szukając czegoś. Położył mięso, światło mignęło zmuszając go do zmrużenia powiek a całe ciało otuliło ciepło. Zapłata zniknęła, miłe ciepło było, ruszaj!

No i znów Urok Milczenia pojawił się po błogosławieństwo. Owszem, Sennah mogła je mu dać tam ale.. po co, skoro tu było miejsce na takie rzeczy? Kiedy tak złożył swoją ofiarę, zarechotała mu w myślach.
~ Znowu Ty, Ramzy, mhm. Nie spinaj się tak, póki nie będziecie się zachowywać jak idioci, pójdzie dobrze. – jak na dość kryzysową sytuację, Lato miała fantastyczny humor. No, bo to nie dla niej była kryzysowa więc..
Onyksowa Pieśń natomiast dostała już trochę mniej rozbawioną odpowiedź w swojej głowie bardziej.. pokrzepiającą?
– Dostaniesz moje błogosławieństwo, starczy Ci, jeżeli będziesz na siebie uważać. – głos Lata był spokojny i delikatny. Do Skowytu i Tropiciela nie zwróciła się już, jedynie gdy przyszli zebrała wszystkie zapłaty, zmuszając Mglistych do przymrużenia ślepi a ich barków dotknęło przyjemne ciepło. Mogą ruszać ratować swoich.

——–

Nieśmiertelne Pragnienia
– 8/4 mięsa za misję 14.04

Rytm Słońca
– 8/4 mięsa (niewłasne) za misje 14.04
– opal, 4/4 mięsa (niewłasne) za misje 25.04

Zatracona Tożsamość
– 20/4 mięsa za misję 19.04 (+ zapłata za Pokorną Łuskę)

Triada Herezji
– 24/4 mięsa za misję 30.04 i 01.05

Płatki na Wietrze
– 24/4 mięsa (22.04 + dwa pozostałe terminy)
– 3x bukiet suszonych kwiatów dla Sennah (jeden pozostały termin + zapłata za 22.04 za Tęczę i Barwy)

Barwy Ziemi
– 24/4 mięsa za trzy terminy.

Tęcza nad Wodospadem
-12/4 mięsa, rubin (za trzy terminy)
– Boski ulubieniec (Kwiecień) za 22.04

Urok Milczenia
– topaz, perła, malachit za misję 23.04
– 12/4 mięsa za misję 26.04

Nieskalany Wiatrem
– 12/4 roślin za 26.04

Gorzki Miód
– Jednorazowy boski ulubieniec za misję 25.04

Gadzi Szał
– 12/4 mięsa za 30.04

Onyksowa Pieśń
-12/4 mięsa za misję 26.04

Skowyt Wierchów
– tygrysie oko i 4/4 mięsa za misję 26.04 (włóczykij)

Gwiezdny Tropiciel
– topaz, granat, ametyst za misję 26.04

Tora zjawił się tutaj z oczekiwaną zapłatą w postaci mięsa. Postawił zapakowane mięcho w odpowiednim miejscu i poprosił Viliara oraz Sennah o opiekę, żeby nikt się za nimi nie przywlókł jeśli tylko będą uważnie zwracać jak i gdzie stąpają. Miał nadzieję, że nie skończy się ta wycieczka jakąś katastrofą...

//12/4 mięsa za misję 1.05.2025

Lato sporo czasu już nie odwiedzała Świątyni, więc dzisiejszego dnia przybyła to zmienić!! A i nie przyszła tu z pustymi łapami – na jej rogach spoczywał śliczny wianek, a w zębach bardzo ostrożnie trzymana była figurka..... krewetki. Przywitała się wesoło ze wszystkimi bóstwami (najbardziej rozgadała się do Uessassa i Thahara, ale to wcale nie dlatego, że byli jej ulubionymi bogami..... to tak po prostu....), po czym przedstawiła swoje kreacje, robione niezwykle starannie i z najlepszych kwiatów i gałązek, jakie udało jej się znaleźć przy polowaniach. Wianek był dość spory i składał się głównie z maków, przeplecionych z mleczykami i stokrotkami, a figurka skleciona była z giętkich, świeżych gałązek (zebranych z ziemi!!! Alaleya nie gniewaj się!!), związanych i dodatkowo utwardzonych w kształcie skręconej krewetki żywicą. Lato włożyła w te podarunki dużo uznania i miała nadzieję, że spodobają się bogom.

◇ boski ulubieniec x2 za wyprawę 30.04 i 01.05 o 18:00 (na 2 dni) ◇

Pierwszy raz od przybycia tutaj planował nieco dłuższy wypad poza granice Wolnych, więc i dłużej zajęło mu znoszenie całej opłaty za błogosławieństwo. Nie brał ze sobą w zasadzie nic, torba tylko by przemokła w wodzie. Zniesione mięso ułożył w zgrabny stosik i dołożył do tego kilka drobnych figurek z drewna, przedstawiających różne smoki, w tym Sennah. Dla własnego spokoju, powiedział Krewetkowej gdzie się wybiera.
Po tym przysiadł i spokojnie czekał.

//Boski ulubieniec [kwiecień] i 36/4 mięsa (nie własne) za 4x błogosławieństwo, na misję 29 i 30 kwietnia.

Selebi przyszła z małym pakunkiem i położyła go pod posągiem prosząc o opaczność w dotarciu do celu oraz by wszystko się udało. Pakunek był skromny ale ładnie zapakowany. W środku było mięsko i w sakiewce kamienie szlachetne. Kiedy wszystko starannie ułożyła pod posągiem powiedziała, że wybiera się sama.

//4/4mięsa oraz 2 kamienie szlachetne- opal i agat

Przyszedł na miejsce o umówionej porze, a nawet nieco wcześniej, by mieć pewność, że Krewetka nie będzie musiała na niego czekać. I tym razem jako zapłatę ułożył kilka figurek z drewna, no i czekał.
Co jakiś czas rozglądał się, wyczekując jej przyjścia. Nie chciał popędzać oczywiście, ale gdzieś z tyłu łba pojawiła się myśl, że może zapomniała, czy jednak się rozmyśliła.

//boski ulubieniec (maj) na misję 5 maja
Krewetkowe Lato

Lato w międzyczasie w ucięła sobie porządne śniadanko z Mikeą, po którym trochę im się wpadło w mini-drzemkę.... Była przekonana, że ma jeszcze pełno czasu, ale gdy leniwie się obudzili, nagle okazało się, że słońce już było na środku nieba!!! Miała o tej porze już być na miejscu!!! Z lekką paniką zaczęła rozglądać się za kamieniami do zapłaty, ale oczywiście nigdy nie kładła swoich zdobyczy w jedno miejsce, więc musiała wywrócić grotę do góry nogami zanim wreszcie wygrzebała wystarczająco błyskotek. Mantykora próbował coś pomagać, ale prędko stwierdził, że bardziej przydaje się stojąc na uboczu i pośpieszająco mrucząc.
Wreszcie się zebrali i popędzili pod Świątynię, gdzie Shenjë prawie że wleciała w Arigiela z rozpędu, ale na szczęście udało jej się wyhamować w ostatniej chwili. Gdy zatrzymała się w chmurze pyłu, uniosła wzrok na brązowołuskiego i wyszczerzyła się głupawo.
– Cześć, jesteśmy, przepraszam za spóźnienie!! – przeprosiła nieco zdyszana, po czym zgarnęła kamienie i ułożyła je w ofierze bogom, ładnie prosząc ich o spokojną wyprawę. Mantykora również mruknął na powitanie i sam też położył kamyczek w ramach zapłaty. Po tym zamieszaniu smoczyca odwróciła się do Pełni. – No, to gotowi!! – ogłosiła z jawną ekscytacją.

◇ tygrysie oko, granat i onyks (Krewetkowe Lato), tygrysie oko (Mikeä) za wyprawę 5.05 o 20:00 ◇

Smoki Wolnych Stad