OSTATNI POST Z POPRZEDNIEJ STRONY:
Co jak co, ale ufność nie była jego cechą, co zresztą widać było niejednokrotnie. Zbyt często się na niej przejechał, w końcu mając dość dostawania po tyłku, stał się zwyczajnie ostrożny w nawiązywaniu głębszych znajomości, a co dopiero okraszeniu kogoś samym zaufaniem. Co prawda zielonego wpuścił do groty, z początku przez dość proste poczucie litości względem jego stanu, a w końcu nutę niezrozumianej potrzeby towarzystwa. Najwidoczniej brak wyjść do pałacu, musiał zastąpić czymś innym, bo i z wiecznie zamkniętym pyskiem ciężko siedzieć całe dnie.Patrzył jak ten kombinuje z sakwą.
– Uważasz się za samca, ale natura chciała inaczej i fizycznie nim nie jesteś. – Napomknął, odnosząc się do określenia bycia "niepełnym".
– Dla Ciebie, wyróżnienie tym smrodem jest dobre? Nie uważasz, że raczej nie działa to ani pozytywnie na nawiązywanie relacji, ani tym bardziej postrzeganie Cię przez innych? Jak dla mnie, natarcie ziołami lub używanie jakiegoś olejku dałoby tą samą ochronę i byłoby przyjemniejsze w odbiorze. – Swoje granice tolerancji miał.
Popatrzył na podaną fajkę, otrzepał z wody prawą łapę i z lekkim grymasem chwycił przedmiot.
– Nawet jeśli jako łowca nieraz nakładam na siebie kamuflaż, nie zostawiam go na sobie by powoli nabierał aromatów. – Obracał powoli ją w palcach, dobrze wiedząc jak skończy się zapalenie tego.
Trupi Kolec

















