Gdy przyszła, przechodząc przez Plac Przed Świątynią, czuła się dość dziwnie. Złożyła skrzydła mocniej, a zęby zacisnęła na niedużym wyplecionym koszyczku. Wewnątrz znajdował się iście zimowy bukiet – gałązki borówek z czerwonymi owocami, ozdobione przywiązanym ostrożnie trzęsakiem pomarańczowożółtym oraz czerwonymi czareczkami. Wszystkie dary zimy otoczone były zielonymi jodłowymi gałązkami.
Bukiet przewiązany był elastycznym pnączem. Widać było, że samiczka natrudziła się, by to przygotować – los nie szczędził jej trudności, nie dając łap do pomocy.
Lecz i za to co miała potrafiła być wdzięczna.
Położyła ostrożnie koszyczek koło posągu Erycala, po czym wyjęła z niego bukiet.
Zwinęła się w kłębek na zimnej podłodze i uniosła połowę ciała, nabierając powietrza w płuca i wyciszając wewnętrzne zmartwienie.
Kilka sekund później część Świątyni wypełniły śpiewy ptaków, choć tak dziwaczne i nietypowe, że raczej nikt nie spodziewałby się ich usłyszeć. https://youtube.com/shorts/iCxciSK4buE? ... jvsxuKYqUa https://www.youtube.com/watch?v=quRKZTMdUeg
Była to forma modlitwy którą obrała – różne dźwięki wplatała między siebie, tworząc przekaz, którego nie potrafiła wyrazić słowami.
Erycal
Promienna Łuska
- Hejnał Brzasku
- Czarodziej Słońca
Powiew ciepłego lata
-
Tak świt nam blaknie w światło dnia. Wszystko, co złote, krótko trwa.
- Posty: 177
- Rejestracja: 09 sty 2024, 16:17
- Stado: Słońca
- Płeć: Samica
- Wzrost: 0,6
- Księżyce: 69
- Rasa: Wężowo-Wywernowy
- Opiekun: Zachodząca Łuska i Stróż Pożegnań
- Mistrz: Lilia Wodna

Promienna Łuska
A: S: 1| W: 1| Z: 1| M: 3| P: 2| A: 2
U: L,W,MP,MO,MA, Śl: 1
Atuty: Boski ulubieniec; Niestabilny
Kalectwa: +2 ST do akcji fizycznych na lądzie [brak tylnych łap]
Licznik słów: 159
| Link: | |
| BBcode: | |
| Ukryj linki do postu |
Miłość nie polega na tym,
aby wzajemnie sobie się przyglądać,
lecz aby patrzeć razem w tym samym kierunku.
Brak 1 par łap: +2 ST do akcji fizycznych na ziemi
Niestabilny: dodatkowa kość do MP, MA i MO, w przypadku niepowodzenia – rana ciężka #D4C26C
aby wzajemnie sobie się przyglądać,
lecz aby patrzeć razem w tym samym kierunku.
Brak 1 par łap: +2 ST do akcji fizycznych na ziemi Niestabilny: dodatkowa kość do MP, MA i MO, w przypadku niepowodzenia – rana ciężka #D4C26C
Promienna Łuska
Ptasi śpiew długo był w świątyni jedynym definiującym dźwiękiem, a gdy już ustał, pozostawił ją zaklętą w nieprzeniknionej ciszy. Początkowo zdawać się mogło iż nie ma w niej nic nadzwyczajnego, gdyż kontrast między kakofonią zwierzęcych zawołań, a ich brakiem był dość rażący, aby osobę znajdującą się w samym centrum, na chwilę ogłuszyć. To czego doświadczyła Promienna różniło się w każdym razie nie do pomylenia, lecz dało o sobie znać dopiero po kilku świadomych oddechach.
Tylko ją było teraz słychać, cały świat na zewnątrz natomiast, zupełnie zamarł, dając śmiertelnicze wrażenie zamknięcia pośród ścian pochłaniający wszystko od pomruku po krzyk.
Następna oznaka boskiej obecności objawiła się w szronie stopniowo obejmującym każde z ofiarowanych owoców, liści i gałązek. Z czasem całe wnętrze koszyka, a także i krawędzie jego samego lśniły od pokrywającej je cieniutkiej, krystalicznie przejrzystej warstwy lodu. Pod odpowiednim kątem, rośliny przypominały szklany wyrób.
Gdy ten proces, powolny choć wciąż obserwowalny nagim ślepiem, uległ zakończeniu, przestrzeń na nowo wypełniły odgłosy ptasiego śpiewu. Zdawały się nie podobne, lecz identyczne do repertuaru wybranego przez Promienną, o wiele jednak cichsze, jakby ich źródło uwięzione było pod piedestałem, spod którego od zawsze wydobywał się największy ziąb.
Promienna Łuska
Tylko ją było teraz słychać, cały świat na zewnątrz natomiast, zupełnie zamarł, dając śmiertelnicze wrażenie zamknięcia pośród ścian pochłaniający wszystko od pomruku po krzyk.
Następna oznaka boskiej obecności objawiła się w szronie stopniowo obejmującym każde z ofiarowanych owoców, liści i gałązek. Z czasem całe wnętrze koszyka, a także i krawędzie jego samego lśniły od pokrywającej je cieniutkiej, krystalicznie przejrzystej warstwy lodu. Pod odpowiednim kątem, rośliny przypominały szklany wyrób.
Gdy ten proces, powolny choć wciąż obserwowalny nagim ślepiem, uległ zakończeniu, przestrzeń na nowo wypełniły odgłosy ptasiego śpiewu. Zdawały się nie podobne, lecz identyczne do repertuaru wybranego przez Promienną, o wiele jednak cichsze, jakby ich źródło uwięzione było pod piedestałem, spod którego od zawsze wydobywał się największy ziąb.
Promienna Łuska
Licznik słów: 192
| Link: | |
| BBcode: | |
| Ukryj linki do postu |
Chcesz dołączyć do gry?
Musisz mieć konto, aby pisać posty.
Rejestracja
Nie masz konta? Załóż je, aby do nas dołączyć!
Zapraszamy do wspólnej rozgrywki na naszym forum.
Rozwiń skrzydła i leć z nami!













