Polanka

Legendy głoszą, że Bliźniacze Skały łączą pisane sobie dusze. Niektórzy przychodzą tu z nadzieją na odnalezienie drugiej połówki, a szczęśliwe pary chętnie korzystają z romantycznych scenerii.
Powiernik Pieśni
Wojownik Słońca
Pomalowany Barwami
Wojownik Słońca
Awatar użytkownika
Posty: 1021
Rejestracja: 05 maja 2023, 16:08
Stado: Słońca
Płeć: samiec
Wzrost: 1,6
Księżyce: 89
Rasa: Skrajny: Rajsko-Północny
Opiekun: Znamię Bestii*
Partner: Spijający Barwy

Polanka

Post autor: Powiernik Pieśni »
A: S: 5| W: 4| Z: 2| M: 3| P: 3| A: 3
U: B,L,Pł,W,MO,MA,MP,Kż,Skr,Śl,Prs: 1| A,O: 3
Atuty: Boski ulubieniec, Trudny cel, Tancerz, Utalentowany

OSTATNI POST Z POPRZEDNIEJ STRONY:

Tak, jeden z niewielu plusów nie posiadania łapy to taki, że kiedy już ją odzyska, będzie znacznie lepiej umiał utrzymywać stabilną pozycję gdy przednia łapa będzie uderzać, albo zwyczajnie zostanie połamana.

Wojownik wyminął jego atak co akurat nie było żadnym zaskoczeniem. Yulo dokończył obrót i stanął pyskiem w stronę Oblicza. Nie było pochwał bo i też atak był raczej standardowy. Mieli więc wynieść walkę wyżej? To będzie pierwszy raz kiedy będzie zmuszony do walki w powietrzu z kimś, nie licząc oczywiście walk z ludźmi, którzy po prostu posyłali w powietrze różne pociski.
Powiernik kiwnął łbem i rozłożył skrzydła, a potem wzbił się w powietrze na wysokość nieco ponad korony najwyższych drzew. Miał atakować, więc leciał okręgiem dookoła wzbijającego się drugiego smoka, aby na jego gotowość zwyczajnie odbić się mocno skrzydłami od powietrza, nieco się unosząc i skręcając. Zamierzał nabrać pędu kiedy będzie leciał pod kątem do dołu, dodając do tego lekkie ruchy skrzydeł. Leciał wprost na oponenta jakby zwyczajnie chciał go staranować, jednak pól ogona przed nim, zamierzał mocno rozłożyć skrzydła i uderzyć w powietrze, aby nieco przelecieć nad Obliczem. Okręcił też lewą łapę w nadgarstku i zamierzał sięgnąć ciała na grzbiecie wojownika ziemi. Rana nie musiałaby być głęboka, ale długa.

Oblicze Determinacji

Licznik słów: 203
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Obrazek
Atuty
SłodziakKK
A: S: 1| W: 1| Z: 1| M: 1| P: 2| A: 2 || U: L,Skr,Śl,A,O: 1
Fullbody || Theme || Głos Smoka+Śpiew
Przychylność w wypowiedzi
Oblicze Determinacji
Wojownik Ziemi
Wojownik Ziemi
Awatar użytkownika
Posty: 866
Rejestracja: 22 lis 2023, 20:33
Stado: Ziemi
Płeć: Samiec
Księżyce: 70
Rasa: górski x pierwotny
Opiekun: Faaris
Partner: Wyśnione Szczęście

Polanka

Post autor: Oblicze Determinacji »
A: S: 5| W: 5| Z: 3| M: 2| P: 3| A: 1
U: B,Pł,W,MO,MA,MP,Kż,Śl,Prs: 1| L,Skr,O: 2| A: 3
Atuty: Ostry słuch, Trudny cel, Tancerz, Uzdolniony, Pojemne płuca, Strateg
Kalectwa: +1 ST do akcji magicznych
Tak jak Powiernik odbił się od ziemi, na moment odchylił pysk na bok, przymykając przy tym jedno ślepie, co by uchronić się od smagnięcia wiatrem spod skrzydeł. Nie było tu na tyle miejsca, by mogli wzbić się do lotu w tym samym czasie, bez ryzyka zderzenia.
Zrobił to więc kilka oddechów później, wznosząc na tyle, by ewentualne wytrącenia z równowagi oraz spadki wysokości, były w locie do odratowania i nie wiązały z wpadnięciem w korony drzew, czy jeszcze niżej.

Jak zawsze obserwował, Wodził spojrzeniem za Powiernikiem, pozostając lekko spiętym. Łapy przy sobie, ogon luźno za ciałem. Przynajmniej póki co. Gdy zaatakował grzbiet, postawił na prosty unik. Sam musiał znaleźć sposób na siebie, w takiej walce. Gdy powiernik się zbliżył, po części złożył skrzydła, by wywołać spadek wysokości. Pochylił przy tym łeb do przodu, by przypadkiem nie zarobić po nim.
Gdy zdawało mu się, że umknął spod szponów samca, rozłożył by na nowo skrzydła, mocnymi ruchami hamując opadanie i na nowo wznosząc. Tym razem jednak, został draśnięty i kilka łusek spadło ku ziemi.
~ Coraz lepiej! ~ Uśmiechnął się, obracając frontem w stronę Yulo.

Licznik słów: 183
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
I wanna push aside this pressure building up
And finally act the way I really want
  No matter what they say, I’m really not that way

tancerz
stałe -1 ST do rzutów na obronę fizyczną

ostry słuch
dodatkowa kość percepcji na węch (zwierzyna, drapieżniki)

trudny cel
+1 ST do ataków fizycznych przeciwnika
drapieżniki atakujące fizycznie nie zadadzą kryta/śmiertelnej


pojemne płuca
raz na walkę -2 ST do ataku, ale +1 ST w następnej turze

strateg
raz na walkę/skradanie w polowaniu dodatkowa akcja przeciwko
co najmniej 3 przeciwnikom lub polując na min. 4 sztuki zwierzyny

Bitri • samiec mastifa    Frarti • samica mastifa
Przyjaciel naturydrapieżniki nie atakują jako pierwsze
S: 1| W: 1| Z: 2| M: 1| P: 3| A: 1
   Regeneracjaraz na tydzień obniżenie powagi wszystkich ran wybranego stopnia o jeden
S: 1| W: 1| Z: 2| M: 1| P: 3| A: 1
B,Pł,A,O,Śl: 1| Kź, Skr: 2   B,Pł,A,O,Śl: 1| Kź, Skr: 2
Powiernik Pieśni
Wojownik Słońca
Pomalowany Barwami
Wojownik Słońca
Awatar użytkownika
Posty: 1021
Rejestracja: 05 maja 2023, 16:08
Stado: Słońca
Płeć: samiec
Wzrost: 1,6
Księżyce: 89
Rasa: Skrajny: Rajsko-Północny
Opiekun: Znamię Bestii*
Partner: Spijający Barwy

Polanka

Post autor: Powiernik Pieśni »
A: S: 5| W: 4| Z: 2| M: 3| P: 3| A: 3
U: B,L,Pł,W,MO,MA,MP,Kż,Skr,Śl,Prs: 1| A,O: 3
Atuty: Boski ulubieniec, Trudny cel, Tancerz, Utalentowany
Smok poczuł opór i zaraz później podniósł łapę wyżej. Odleciał kawałek i wykonał zawrócenie płynnym okręgiem.
Nic Ci nie jest?– zapytał dla pewności zanim spróbował znów przystąpić do ataku.
Kiedy nie zauważył większych uszkodzeń... cóż przystąpił do kolejnego ataku. Tym razem zamierzał zrobić coś zdecydowanie nie do przewidzenia, a jak wyjdzie? To się zaraz okaże.
Tym razem ruszył już nie tak prędko co mogło oznaczać, że spróbuje albo go złapać, albo ugryźć... tak to przynajmniej wyglądało. Podlatywał szybko, ale zdecydowanie tak, aby zatrzymać się przed nim.
Jak się okazało, wyhamował nieco ponad długość sięgnięcia łapy prostując ciało niemalże do pionu, skrzydłami uderzając tak, aby zamieść powietrze trochę na oponenta, a trochę pod siebie, byleby nie tracić wysokości. Mocna pionowa pozycja się szybko jednak przegięła w tył, a on mocno naciągnął kręgosłup w łuk do tyłu, przez co zanurkował wokół punktu znajdującego się za swoim grzbietem, wykonując obrót który pociągnął za sobą całe ciało. Miał być to szybki obrót, który nie będzie trwał więcej, niż maksymalnie dwa uderzenia skrzydłami o powietrze. Ciągnący się ogon za ciałem był tym zagrożeniem, które leciało z dołu i miało uderzyć dolną część piersi Sekerina. Chodziło o wykorzystanie siły obrotu i zarazem pociągnięcia, atak był skupiony na wbicie kolców ogona, a nie miażdżenie, bo z tego obrotu raczej tyle siły nie uzyska.
Po obrocie musiał natychmiast uderzyć mocno skrzydłami pod siebie, gdyż stracił nieco wysokości, jednak powinien utrzymać się w powietrzu, zostając całkiem niedaleko sparingpartnera.


Następny atak jaki zamierzał wykonać to coś co do tej pory stosował przy walce z ludźmi, ale cel przeważnie był nieruchomy. Odleciał kawałek od Sekerina, a następnie łukiem zrobił kółko i nieco się wzniósł. Następny atak miał przypominać ten pierwszy, tym razem jednak nie zamierzał atakować łapami.
Nabrał nieco wysokości i teraz mocno odbił się skrzydłami w stronę adwersarza. Skrzydłami pchał tylko lekko pod siebie, starając się jednak nabierać przede wszystkim szybkości. Następnie wziął oddech i spróbował plunąć ogniem, który zamierzał posłać niczym słupem, z dołu do góry. Nie chcąc jednak trafić w pysk, mierzył po całej długości grzbietu, aż do nasady ogona. Jeśli pas ognia dotrze do ciała wojownika to na pewno nie będzie to najprzyjemniejsze doświadczenie dla niego. Swoim pędem nie zamierzał zwalniać, tylko przelecieć nad Sekerinem i zmniejszać pęd dopiero kiedy go minie.

Oblicze Determinacji

Licznik słów: 378
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Obrazek
Atuty
SłodziakKK
A: S: 1| W: 1| Z: 1| M: 1| P: 2| A: 2 || U: L,Skr,Śl,A,O: 1
Fullbody || Theme || Głos Smoka+Śpiew
Przychylność w wypowiedzi
Oblicze Determinacji
Wojownik Ziemi
Wojownik Ziemi
Awatar użytkownika
Posty: 866
Rejestracja: 22 lis 2023, 20:33
Stado: Ziemi
Płeć: Samiec
Księżyce: 70
Rasa: górski x pierwotny
Opiekun: Faaris
Partner: Wyśnione Szczęście

Polanka

Post autor: Oblicze Determinacji »
A: S: 5| W: 5| Z: 3| M: 2| P: 3| A: 1
U: B,Pł,W,MO,MA,MP,Kż,Śl,Prs: 1| L,Skr,O: 2| A: 3
Atuty: Ostry słuch, Trudny cel, Tancerz, Uzdolniony, Pojemne płuca, Strateg
Kalectwa: +1 ST do akcji magicznych
Na szczęście nie wyglądał na takiego, co by miał runąć na ziemię, za sprawą byle zadrapania. Nauki kierowały się własnymi zasadami, znacząco odbiegając od walk toczonych na arenie. Skinął tylko łbem, potwierdzając. Najwidoczniej Powiernik nie chciał korzystać w komunikacji mentalnej, zaś przekrzykiwać przez wiatr i łoskot skrzydeł, było nieco niewygodnie.

Pozostawał mniej więcej na swoim miejscu, w końcu w locie nie był w stanie zawisnąć w powietrzu, tak całkiem bez ruchu. Słoneczny nie zwlekał z atakiem, przez co nie musiał też czekać zbyt długo. Z początku spodziewał się zwykłego ataku frontalnego, najpewniej przednią łapą. Prędko jednak, wyprowadzony został z tego błędu, gdy przy tylnych łapach śmignął mu ogon, wraz z obrotem Yulo. Wyciągnął ku niemu przednie łapy, chcąc zepchnąć atak z dala od siebie. Samo uderzenie było jednak na tyle mocne, by zachwiać lotem.

Wyrównał lot, przy okazji łapiąc nieco dystansu. W powietrzu nie było mowy o walce w zwarciu. Natychmiast stracili by możliwość na tyle swobodnego poruszania skrzydeł, by utrzymać wysokość. Skoro ten planował zionąć w jego stronę, zamierzał skorzystać z czegoś banalnie prostego. Złożył po części skrzydła i wychylił do przodu, pikując znacznie niżej. Zamierzam umknąć poza zasięg pasm ognia, w miarę jak najszybciej.
Na koniec, pozostało rozłożyć skrzydła, wytrącając pęd.


Finalnie jednak, na nowo wylądował na polanie. Chyba na dzisiaj wystarczy.
– Trochę praktyki i będzie Ci wychodzić ogonem równie płynnie, co łapami. – Skwitował. Bo co więcej miał mówić wojownikowi? Nie poprawi jego pozycji, czy tego jak brał zamach, gdy miał już doświadczenie i tak po prostu walczył.

//Raport z ataku 3
Powiernik Pieśni

Licznik słów: 258
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
I wanna push aside this pressure building up
And finally act the way I really want
  No matter what they say, I’m really not that way

tancerz
stałe -1 ST do rzutów na obronę fizyczną

ostry słuch
dodatkowa kość percepcji na węch (zwierzyna, drapieżniki)

trudny cel
+1 ST do ataków fizycznych przeciwnika
drapieżniki atakujące fizycznie nie zadadzą kryta/śmiertelnej


pojemne płuca
raz na walkę -2 ST do ataku, ale +1 ST w następnej turze

strateg
raz na walkę/skradanie w polowaniu dodatkowa akcja przeciwko
co najmniej 3 przeciwnikom lub polując na min. 4 sztuki zwierzyny

Bitri • samiec mastifa    Frarti • samica mastifa
Przyjaciel naturydrapieżniki nie atakują jako pierwsze
S: 1| W: 1| Z: 2| M: 1| P: 3| A: 1
   Regeneracjaraz na tydzień obniżenie powagi wszystkich ran wybranego stopnia o jeden
S: 1| W: 1| Z: 2| M: 1| P: 3| A: 1
B,Pł,A,O,Śl: 1| Kź, Skr: 2   B,Pł,A,O,Śl: 1| Kź, Skr: 2
Prip
Dawna postać
Kapłanka Monolitu
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 108
Rejestracja: 13 lis 2023, 21:53
Płeć: samica
Księżyce: 69
Rasa: Rajski
Opiekun: Monolit
Mistrz: Monolit
Partner: Monolit

Polanka

Post autor: Prip »
A: S: 1| W: 1| Z: 1| M: 1| P: 3| A: 1
U: B,Pł,A,O,W,,MP,Kż,Skr,Śl,Prs: 1
Atuty: Zdrów jak ryba, Wrodzony talent, Trudny cel
Prip siedziała sobie na polanie czekając na dobrodusznego uzdrowiciela, który by pomógłby jej w jej uporczywym bólu brzucha. Nie miała nikogo konkretnego na myśli, po prostu wysłała mentalną ogólną prośbę o pomoc oraz miejsce jej aktualnej lokalizacji. Od razu podała też powód jakim był ból brzucha, aby było wiadomo o co chodzi!
Jeżeli ktoś by się tutaj zjawił, Prip wykonywałaby jego wszystkie polecenia aby jak najbardziej sprawnie to wszystko poszło.


//ból brzucha (+1 ST dla testów na Wytrzymałość) (01.08)

Licznik słów: 79
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Trudny cel: +1 ST do ataków fizycznych przeciwnika, drapieżniki atakujące fizycznie nigdy nie zadadzą kryta/śmiertelnej ObrazekObrazekObrazek
Dolina Paproci
Uzdrowiciel Ziemi
Dolina Rozpaczy
Uzdrowiciel Ziemi
Awatar użytkownika
Posty: 218
Rejestracja: 27 maja 2024, 15:53
Stado: Ziemi
Płeć: samiec
Wzrost: 1,9 m
Księżyce: 60
Rasa: Północna
Opiekun: Cisza po Lawinie

Polanka

Post autor: Dolina Paproci »
A: S: 1| W: 3| Z: 5| M: 4| P: 3| A: 1
U: W,B,Pł,L,Kż,Śl,Skr,A,O,MO,MA,Prs: 1| L,MP,MA: 2| Lcz: 3
Atuty: Wiecznie młody, Ostry węch, Szczęściarz, Zielarz, Wybraniec bogów, Opiekun
Przybyła w odpowiedzi na wezwanie niosąc kosz pełen ziół. Wiedziała że chodzi o ból brzucha ale wolała być przygotowana, a przy okazji zrobi obchód po arenach szukając rannych smoków. Odłożyła kosz i uśmiechnęła się do smoka o osobliwym wyglądzie. – Hej! – przywitała się i od razu wzięła się do roboty.

Z koszyka wyjęła liście mięty oraz miseczkę i bukłak. Ziele wsypała do naczynia, a wodę z bukłaka podgrzała do wrzenia za pomocą maddary. Następnie wrzątkiem zalała miętę i na chwile miseczkę przykryła drewnianą pokrywką, aby ziele dobrze się zaparzyło. Kiedy lek był gotowy, zdjęła pokrywke i naczynie wręczyła smokowi nakazując aby wypił ostrożnie napar. Pilnowała, aby smok wypił wszystko swoim tempem, a kiedy skonczył, zabrała swoje manatki i wyruszyła dalej, żegnając się machnięciem łapy i ciepłym uśmiechem.

Licznik słów: 128
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Ostry węch
dodatkowa kość do testu Percepcji opartego na węchu (zwierzyna, zioła)

Szczęściarz
1 sukces zamiast niepowodzenia raz na 2 tygodnie

Zielarz
+2 sztuki do zbieranych ziół

Wybraniec bogów
raz na tydzień + 1 sukces. Jeśli użyte do A/MA, kara +2 ST

głos

Imbir :: jednorożec T3   Tytus :: mantykora T3
S: 1| W: 1| Z: 1| M: 2| P: 3| A: 1    S: 1| W: 1| Z: 2| M: 1| P: 3| A: 1
B, Kż, MP: 1    B, A, O, Śl: 1 | Skr: 2
Łaknący Przyjemności
Czarodziej Ziemi
Głodomor
Czarodziej Ziemi
Awatar użytkownika

[???]
Posty: 622
Rejestracja: 04 cze 2024, 13:43
Stado: Ziemi
Płeć: Samiec
Wzrost: 1.96
Księżyce: 43
Rasa: Rajski x Północny
Opiekun: Barwy Ziemi & Powiernik Pieśni
Mistrz: Niebanalnie Kuszący
Partner: Poluje
Kompani

Polanka

Post autor: Łaknący Przyjemności »
A: S: 1| W: 3| Z: 3| M: 5| P: 3| A: 4
U: W,B,Pł,L,A,O,Kż,Śl,Skr,MP,Prs: 1| MA,MO: 2
Atuty: Pechowiec, Empatia, Zaklinacz
  Lot z nieznajomą duszą był krótki. Owa polanka nie znajdowała się daleko od miejsca czaru boga miłości. Z daleka widziałem ją spomiędzy drzew. Widziałem ją tyle razy, choć po raz pierwszy na niej lądowałem. Zrobiłem to z gracją i kilka oddechów przed nią. Wraz z moim wylądowaniem, maddarą oczyściłem zaśnieżone runo leśne ze śniegu i zmarzliny. Pozostawiając suchą ziemię, która lekko parowała i skąpy zapach słodkiej, kuszącej woni, będącą resztkami po użyciu mej maddary.
  Spojrzałem na nią gdy wylądowała z delikatnym uśmiechem na mojej mordce. Nie chciałem być nachalny, choć zacząłem całą konwersację z lekkim głosem
Miło mi Cię poznać, nieznajoma Duszyczko. Jestem Łaknący Przyjemności. – lekko kiwnąłem głową. Poczułem zimny wiatr przebiegający po plecach pomimo zasłony ze śniegu i drzew. – Co powiesz na mały napar z mięty i igliwia? – z sakwy przytroczonej do grubego zadu wyciągnąłem dwa drewniane kubki z lekkimi zdobieniami asfodelu i gwiazd, wraz z prostym glinianym imbrykiem. Przygotowanie wody chwilę przecież zajmie
  • ━━━━━━━━━━
    :: Tyraniczny Kolec ::

Licznik słów: 166
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
551 Pechowiec: po każdym niepowodzeniu -1 ST do następnej akcji. Bonus sumuje się do 3 porażek z rzędu.
Empatia: -2 ST do perswazji , -2 ST do nakładania więzi
Zaklinacz: stałe -1 ST do rzutów na obronę magiczną


Talima – Samica gryfa
S: 1| W: 1| Z: 1| M: 1| P: 3| A: 1
B, L, A, O, S, Śl: 1
Domena Tyrana
Czarodziej Mgieł
Althemaris Despotyczna
Czarodziej Mgieł
Awatar użytkownika

GŁOS THEME WYGLĄD
All the stars and galaxies address me as your majesty
So better say your majesty, I might react erratically
Take a bow and save your life.
Posty: 117
Rejestracja: 26 gru 2024, 13:47
Stado: Mgieł
Płeć: Samica
Wzrost: 1,8m
Księżyce: 60
Rasa: Pustynna

Polanka

Post autor: Domena Tyrana »
A: S: 1| W: 3| Z: 2| M: 5| P: 2| A: 4
U: W,B,Pł,MP,Prs,Śl,Kż,A,O: 1| L,MO,Skr: 2| MA: 3
Atuty: Zdrów jak Ryba; Boski Ulubieniec; Szczęściarz; Mistyk; Magiczny Śpiew; Poświęcenie;
Ruchy drugiego śledziła z większej odległości, skracając dystans dopiero, gdy jego kolorowa postać zniknęła pomiędzy drzewami, ale w obliczu rozedrganego magią powietrza lądować jeszcze nie zamierzała, w zamian za to kołując niczym sęp nad głową drugiego. Dmuchała na zimne, to w końcu obcy smok, którego żadne kodeksy nie powstrzymywały od zwrócenia się przeciwko niej w dowolnej chwili. Zdecydowała się obserwować samca z powietrza, z bezpiecznej odległości i tam, gdzie posiadała strategiczną wyższość nad jego formą, schodząc z nieba dopiero, gdy całość bieli raczyła stopnieć, a wibracje całkowicie ustały.
Z gracją usiadła naprzeciw niemu, opuszczając rozłożone po szyjach i grzbiecie błony do połowy.
Tyraniczny Kolec – przedstawiła się nowym mianem, fałszywym wedle tego przedziwnego mglistego zwyczaju, rejestrując to jakże dziwne określenie. Duszyczko... Trafił jej się jakiś nieszczęsny kaznodzieja? – Ostrzegam, że nie przyszłam tu dyskutować o religii, a wszelkie próby nawracania na tą jedyną słuszną będę traktować jako personalny atak w moje poglądy. Czy to jasne? – Ton dyplomacji zaniknął, a głos zstąpił o oktawę niżej. Nie było w tym krzty żartu. Kontynuowała już zwyczajnie, w pozorne zapomnienie oddając tą część konwersacji.
Sama gorąca woda będzie wystarczająca. – Nie zaryzykuje przyjęcia naparu od obcego smoka, wody też zaś nie powinna, ale kontrolować jego działania przy gotowaniu wody było znacznie łatwiej niż przy ziołach, a od szczękania kłami z zimna broniła ją jedynie niechęć do odsłonięcia tak błahej słabości. – Skoro wymianę uprzejmości mamy już za sobą, to wyjaśnij mi, proszę, czego dotyczył ten wasz rytuał.


Łaknący Przyjemności

Licznik słów: 248
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
☞ Zdrów jak ryba ☜
» odporność na choroby, leczona dostaje bonus już od min. ilości ziół «

☞ Boski Ulubieniec ☜
» raz na polowanie może wywołać losowe zdarzenie niespodziewane «

☞ Szczęściarz ☜
» 1 sukces zamiast niepowodzenia raz na 2 tygodnie «

☞ Mistyk ☜
» raz na walkę +1 sukces do ataku magicznego «

☞ Magiczny Śpiew ☜
» raz na walkę odejmuje 2 sukcesy przeciwnika «


⚜ Hansen ⚜
» Barghest – Typ 2
» S: 1 | W: 1 | Z: 1 | M: 1 | P: 3 | A: 1
» B, Skr, Śl, A, O : 1

⚜ Sol ⚜
» Chimera – Typ 2
» bielik zwyczajny + kwezal herbowy + lew afrykański
» kompan niemechaniczny

Łaknący Przyjemności
Czarodziej Ziemi
Głodomor
Czarodziej Ziemi
Awatar użytkownika

[???]
Posty: 622
Rejestracja: 04 cze 2024, 13:43
Stado: Ziemi
Płeć: Samiec
Wzrost: 1.96
Księżyce: 43
Rasa: Rajski x Północny
Opiekun: Barwy Ziemi & Powiernik Pieśni
Mistrz: Niebanalnie Kuszący
Partner: Poluje
Kompani

Polanka

Post autor: Łaknący Przyjemności »
A: S: 1| W: 3| Z: 3| M: 5| P: 3| A: 4
U: W,B,Pł,L,A,O,Kż,Śl,Skr,MP,Prs: 1| MA,MO: 2
Atuty: Pechowiec, Empatia, Zaklinacz
  Nie przeszkadzało mi jej ostrożność. Nie każdy miał tyle zaufania do innych smoków co ja. Słysząc jej imię kiwnąłem głową, lecz dopiero kolejne słowa mnie delikatnie rozbawiły. Cicho zaćwierkałem rozbawiony. Ja i kapłan? Dobre sobie...
To na starcie Cię uspokoję. Daleko mi do klechy czy kaznodzieja. Moja wiara czy nie wiara nie ma tutaj nic do powiedzenia. Nie jestem głosicielem "jedynej i słusznej prawdy" jak samotniczka Prip czy jeszcze inna dusza z mego stada. Nawet nie pamiętam jak miał na imię... Bliżej mi do artysty... – spokojny, melodyjny głos rozbrzmiewał pomiędzy nami. Przyglądałem się jej przez chwilę. Notabene pierwszy raz spotykam pustynnego smoka, choć słyszałem, że zima to nie jest ich bajka. – Jak wolisz. Namawiać nie będę... – położyłem oba kubki przed sobą. Maddarą zebrałem śnieg, podgrzałem i oczyściłem z brudu, pozostawiając czystą wodę. Nią wpierw umyłem oba kubki. Dopiero kolejna partia była wodą do picia. Oczywiście jak wcześniej w pełni oczyściłem z zanieczyszczeń i zagotowałem. Do swojego kubka dodałem wyraźnie pachnącą miętę i młodziutkie igliwie sosny. Po tym wszystkim jak wcześniej pozostała słodko-kusząca woń. Wziąłem głęboki oddech myśląc, od czego tutaj zacząć... Podałem jej kubek z gorącą wodą.
Proszę. Jeśli się skusisz na mieszankę, to tylko powiedź. Spokojnie nie jest zatruta. – posłałem jej lekki uśmiech – Więc, będąc poważnie szczerym i mówię to jako persona niezamieszana w głoszenie wiary... To, co widziałaś było dziełem Boga Uessasa, patrona smoczych serc. Choć według twojej nomenklatury byt, który nie jesteśmy w stanie w pełni pojąć. Ta wiśnia, wiadomość to jest jego dzieło. Sądząc po treści, chciał zabawić się w swatkę, a przynajmniej, abyśmy poznali inne smoki. To jego aspekt. Nie lubi patrzeć, jak smoki są samotne. Tatkowie opowiadali mi, że w przeszłości również angażował się. Dziś postanowił dać nam do plecenia wianki z kwiatów. Przynajmniej coś, w czym jestem jakkolwiek nawet uzdolniony. Do Tatków wiele mi brakuje... – podniosłem swój kubek zamyślony. Kciukiem mierzwiłem asfodel wyryty na jego ściance. Po oddechu zamieszałem w nim z lekko zamglonym spojrzeniem i wziąłem łyka – Niestety, co tam działo było pewnie poza dobrym gustem moim i pewnie wyobrażeniem samego Uessasa. Młodzik ma nauczkę, nie wzgardzać bytami Tego Nieba i Tych Gwiazd. No cóż, pewnie widziałaś ten rzyg kwiatków wiśni, jak nic ją ukarał... Trzeba uważać, aby ich nie obrazić. Nie zawsze są mili. Pomagają, karcą, prowadzą, ba nawet leczą za odpowiednią ofiarą. Jeśli chcesz poznać ich bardziej, skieruj swe kroki do świątyni. Czasem odpowiadają, czasem nie. – wzruszyłem barkami. Ponownie napiłem się z parującego kubka. – Wybacz, że wcześniej nazwałem twój ton formalny. Trochę przypominasz mi Tatę prowadzącego stado. – szukałem co tutaj mogę powiedzieć. Jedynie przyglądałem się złotej samicy, która wyglądała niczym żywa ruda...
  • ━━━━━━━━━━
    :: Tyraniczny Kolec ::

Licznik słów: 450
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
551 Pechowiec: po każdym niepowodzeniu -1 ST do następnej akcji. Bonus sumuje się do 3 porażek z rzędu.
Empatia: -2 ST do perswazji , -2 ST do nakładania więzi
Zaklinacz: stałe -1 ST do rzutów na obronę magiczną


Talima – Samica gryfa
S: 1| W: 1| Z: 1| M: 1| P: 3| A: 1
B, L, A, O, S, Śl: 1
Domena Tyrana
Czarodziej Mgieł
Althemaris Despotyczna
Czarodziej Mgieł
Awatar użytkownika

GŁOS THEME WYGLĄD
All the stars and galaxies address me as your majesty
So better say your majesty, I might react erratically
Take a bow and save your life.
Posty: 117
Rejestracja: 26 gru 2024, 13:47
Stado: Mgieł
Płeć: Samica
Wzrost: 1,8m
Księżyce: 60
Rasa: Pustynna

Polanka

Post autor: Domena Tyrana »
A: S: 1| W: 3| Z: 2| M: 5| P: 2| A: 4
U: W,B,Pł,MP,Prs,Śl,Kż,A,O: 1| L,MO,Skr: 2| MA: 3
Atuty: Zdrów jak Ryba; Boski Ulubieniec; Szczęściarz; Mistyk; Magiczny Śpiew; Poświęcenie;
Ciągła styczność z ojcowskim oddaniem wobec Pana Dominacji, przyprawiła ją o awersję względem każdej formy wiary, acz względem rodzimych wyznań miała jeszcze jakąś formę szacunku – zwłaszcza, jeśli wyznawcy mogli liczyć na aktywne wsparcie od strony własnego bóstwa. Tutejszy panteon natomiast przedstawiono jej jako istoty, od których w granicach rozsądku lepiej trzymać się z dala, choćby ze względu na ateistyczny charakter ich stada, stroniący w dużej mierze od kontaktów z bożkami. Zapewne z tego względu byli w boskiej hierarchii niżej od całej reszty, a przez to i bardziej wyłączeni spod ochrony boskiego miłosierdzia, w przypadku, gdy ktoś się czymś narazi.

Zmrużywszy ślepia, przyglądała się poczynaniom Łaknącego, chwytając spojrzeniem każdy jego ruch i wyczuwając każde muśnięcie magii – szczęśliwie wyglądał na zaznajomionego z podstawą higieny, jaką było umycie kubków, acz wciąż nie utwierdzało ją to w wierze, że woda będzie całkowicie zdatna do picia. Swój kubek przyjęła ze skinięciem łba, raz jeszcze wyczuwając słodką woń w powietrzu. Nigdy nie była fanem słodyczy, bynajmniej nie w dużych ilościach, podobnie było też z zapachami, o ile przyjemne, tak lubowała się w nutach drzewnych, piżmowych i korzennych, podobnie jak jej ojciec. Woń kwiatów i owoców kłuła ją w nozdrza w zły sposób.
Słuchała jego tłumaczeń w ciszy, z zielonymi, przymrużonymi ślepiami utkwionymi z jego sylwetce. Wynikało z tego, że wpadła na rytuał poświęcony tutejszemu bogu miłości i mogła sobie tu pogratulować, bowiem lepiej zapewne wybrać się nie dało. Wypadało to jakoś odkręcić, choćby w celu uniknięcia boskiego niezadowolenia.
Spoufalanie się z waszymi bóstwami nie leży w obszarach moich zainteresowań, ale świadomie splunąć w oblicze panteonu też nie zamierzam – wyciągnęła do niego łapę z wiankiem, ułamkiem chwili chłonąć jeszcze skąpane w nim złoto. – Nie zamierzam okradać artysty z jego dzieła. Nie umniejszaj sobie. Gdybyś był złotnikiem, to zapewne byłaby korona godna króla. Niemniej jednak żyjesz, gdzie żyjesz – ja nie zatrzymam sobie prezentu skalanego obcą, boską ingerencją i z rzadka zadowalam się półśrodkami. Nie bierz tego do siebie. – Będzie jeszcze czas, kiedy obarczy swoją głowę złotą koroną, przewyższając nawet swojego ojca. Ale to jeszcze nie dzisiaj.
Nie komentowała jego interpretacji tej boskiej kary, którą miała szanse dziś doświadczyć, niczym innym, jak prostym, twierdzącym pomrukiem. Mały pędrak, który na jej oczach pochłonął jeden z wianków, wyglądał dziwnie znajomo, chociaż nie mogła go nigdzie wpasować.
– Masz dobrego nosa, Łaknący. Do mojego przybycia na tereny Wolnych służyłam jako radna – zapewne forma najbliższa waszemu przywódcy, nie licząc oczywiście lorda na samym szczycie hierarchii. I stąd też dostrzegasz te powiązania między swoim ojcem a mną – uśmiechnęła się. Na aspekcie władzy kończyły się powiązania z tutejszymi watażkami. Byli zupełnie inni. – Z którego ze stad pochodzisz? – dopytywała jeszcze.


Łaknący Przyjemności

Licznik słów: 447
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
☞ Zdrów jak ryba ☜
» odporność na choroby, leczona dostaje bonus już od min. ilości ziół «

☞ Boski Ulubieniec ☜
» raz na polowanie może wywołać losowe zdarzenie niespodziewane «

☞ Szczęściarz ☜
» 1 sukces zamiast niepowodzenia raz na 2 tygodnie «

☞ Mistyk ☜
» raz na walkę +1 sukces do ataku magicznego «

☞ Magiczny Śpiew ☜
» raz na walkę odejmuje 2 sukcesy przeciwnika «


⚜ Hansen ⚜
» Barghest – Typ 2
» S: 1 | W: 1 | Z: 1 | M: 1 | P: 3 | A: 1
» B, Skr, Śl, A, O : 1

⚜ Sol ⚜
» Chimera – Typ 2
» bielik zwyczajny + kwezal herbowy + lew afrykański
» kompan niemechaniczny

Łaknący Przyjemności
Czarodziej Ziemi
Głodomor
Czarodziej Ziemi
Awatar użytkownika

[???]
Posty: 622
Rejestracja: 04 cze 2024, 13:43
Stado: Ziemi
Płeć: Samiec
Wzrost: 1.96
Księżyce: 43
Rasa: Rajski x Północny
Opiekun: Barwy Ziemi & Powiernik Pieśni
Mistrz: Niebanalnie Kuszący
Partner: Poluje
Kompani

Polanka

Post autor: Łaknący Przyjemności »
A: S: 1| W: 3| Z: 3| M: 5| P: 3| A: 4
U: W,B,Pł,L,A,O,Kż,Śl,Skr,MP,Prs: 1| MA,MO: 2
Atuty: Pechowiec, Empatia, Zaklinacz
  Słowa, które znów rozbrzmiały były z mej perspektywy delikatnie dziwne. Widząc jak dzieło znów ma wrócić w me łapy, lecz jej argument był w pełni zrozumiały. Nie każdy chce mieć do czynienia z tym panteonem. To niebo ma swoje humorki i zachcianki. Zaś Oni mają swego boga ukrytego w głębi gór...
  Patrzyłem na ten złoty wianek wyciągnięty w moją stronę. Delikatny uśmiech nie schodził mi z morski, choć wewnątrz siebie, mimo jakieś małej dumy, nadal był cierniem
Dziękuję, że tak twierdzisz, choć mnie się nie przyda i jakoś lubię to spokojne życie pomiędzy nimi. Bez większych intryg, gdzie mogę oddać się temu co sprawia mi radość. Gotowaniu, łowieniu ryb, ćwiczeniu maddary, drobnej sztuce czy śpiewie... Zaś wianek... Mimo minimalnej boskiej inwencji, by wyrosło życie poza swym cyklem i zgromadzeniem dusz niczego więcej nie uczynił. Samemu nie zasłużyłem, aby nosić swój twór. Ten był robiony z myślą o innych, o nieznajomej duszy i taki powinien pozostać... – widać było jak niechętnie przyjmuję wianek, spoglądając to na niego, to na nią. – Mimo wszystko, nadal uważam, że Ci pasuje... Czy byś chciała go chociaż przymierzyć? Sprawić mi ten mały zaszczyt? – cicho zaćwierkałem, trzymając delikatnie wianek w obu łapkach – Piękno, urok i władza pasują do tej korony. – może da się skusić i zaszczycić moje oczy takim połączeniem. Mogę tylko mieć minimalną nadzieję ze się uda ujrzeć ukoronowane żywe złoto.
  Zastrzygłem uszami zaintrygowany. Władza zawsze inną władzę przyciągnie. Mogłem jedynie się minimalnie zaśmiać, bardziej ćwierkając.
Rozumiem... Pochodzę ze stada Ziemi i odpowiadając na jeszcze niezadane pytanie. Nie mam ambicji, by przejąć władzę po nim ojcu. Za młody jestem i jakoś moja siostra byłaby w tym aspekcie lepsza. Nie lubię błyszczeć w taki sposób. Wolę pomóc z boku. Pewnie na szczycie mimo przywilejów jest więcej kłopotów pojawiających się znikąd? Jeśli mogę też spytać, co Cię namówiło na opuszczenie rodzinnej ziemi i udanie się w nieznane? – wiem, zadałem pytanie trochę osobiste, ale od początku tliło się gdzieś w mojej głowie... Obserwowałem ją złotymi oczami, powoli popijając gorzki napar, który przyjemnie oczyszczał myśli.

  • ━━━━━━━
    :: Tyraniczny Kolec ::

Licznik słów: 350
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
551 Pechowiec: po każdym niepowodzeniu -1 ST do następnej akcji. Bonus sumuje się do 3 porażek z rzędu.
Empatia: -2 ST do perswazji , -2 ST do nakładania więzi
Zaklinacz: stałe -1 ST do rzutów na obronę magiczną


Talima – Samica gryfa
S: 1| W: 1| Z: 1| M: 1| P: 3| A: 1
B, L, A, O, S, Śl: 1
Domena Tyrana
Czarodziej Mgieł
Althemaris Despotyczna
Czarodziej Mgieł
Awatar użytkownika

GŁOS THEME WYGLĄD
All the stars and galaxies address me as your majesty
So better say your majesty, I might react erratically
Take a bow and save your life.
Posty: 117
Rejestracja: 26 gru 2024, 13:47
Stado: Mgieł
Płeć: Samica
Wzrost: 1,8m
Księżyce: 60
Rasa: Pustynna

Polanka

Post autor: Domena Tyrana »
A: S: 1| W: 3| Z: 2| M: 5| P: 2| A: 4
U: W,B,Pł,MP,Prs,Śl,Kż,A,O: 1| L,MO,Skr: 2| MA: 3
Atuty: Zdrów jak Ryba; Boski Ulubieniec; Szczęściarz; Mistyk; Magiczny Śpiew; Poświęcenie;
W jej ślepiach jawił się cień zawodu, ale także odrobiną respektu – zawodu, bo zaprzepaszczał tak cudowny dar tworzenia na barbarzyński lud jakim były tutejsze gady, gdzie nikt w pełni nie doceni ukrytego kunsztu; i respektu, bo pomimo przeważających wad tego miejsca, wciąż wiernie wczepiał się w nie pazurami. Na ile była to po prostu głupota przyzwyczajenia, a na ile rzeczywiste oddanie? Nie wiedziała.
Ten jeden zaszczyt mogła uczynić zaprzepaszczonemu nie-złotnikowi, ale wyłącznie dlatego, że podszedł ją od dobrej strony, a za przypisanie jej aspektu władzy mogła mu się odwdzięczyć choć w tak drobny sposób.
Hmmm... – mruknęła w zamyśleniu, choć we własnej głowie już podjęła tą decyzję. – Niech będzie, Łaknący. Ten jeden raz. – Ujęła w swoje łapy trzymany przez niego wianek i złożyła go na szczycie swojego łba, gdzie spoczął pomiędzy parą byczych rogów. Dla dobrego pokazu poszła nawet kilka kroków dalej – nastroszyła błony na grzbiecie i postawiła je na sztorc, i zaraz dołączyły do tego też odrobinę rozłożone skrzydła, nadając całej posturze odrobinę więcej majestatu. Prostować się nie musiała – zawsze chodziła wyprostowana, acz teraz na pysk przywdziała niewielki uśmiech, jednocześnie przyćmiewając go twardszym spojrzeniem.
Dała mu się napatrzeć kilka dłuższych chwil, nim nie przetoczyła swojej magii krwiobiegiem aż po sam szczyt łba, wzdłuż wianka ziemnego tworząc iluzję prawdziwego arcydzieła – łodygi zbóż zalśniły prawdziwym złotem, a płatki kwiatów zastąpiły wyżłobione w klejnotach imitacje. Teraz była to korona godna króla.

Choć nie potrafiła zrozumieć braku potrzeby bycia na samym szczycie, tak rozumiała oczywiście pożytek, który płynie z jednostek nieparających się polityką.
Rozumiem. Babranie się w brudach polityki to niewdzięczna robota, nieprzeznaczona dla każdego, aczkolwiek wyjątkowo satysfakcjonująca... – pokiwała łbem. – I owszem, jest. Nie zliczę ile razy ktoś usiłował mi się odwdzięczyć sztyletem wbitym w plecy – w przenośni, choć zdarzało się, że i w rzeczywistości ktoś zechciał wyrównać stare porachunki. – Zatrzymała się na parę chwil, głowiąc się jak przedstawić samcowi całość sytuacji, która ją tu sprowadziła, a jednocześnie nie zdradzić za wiele. – Nagły przewrót. Chociaż sięgali po łeb mojego lorda, to w końcu sięgnęliby po łby jego popleczników, w tym mój własny – wytłumaczyła zwięźle.


Łaknący Przyjemności

Licznik słów: 357
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
☞ Zdrów jak ryba ☜
» odporność na choroby, leczona dostaje bonus już od min. ilości ziół «

☞ Boski Ulubieniec ☜
» raz na polowanie może wywołać losowe zdarzenie niespodziewane «

☞ Szczęściarz ☜
» 1 sukces zamiast niepowodzenia raz na 2 tygodnie «

☞ Mistyk ☜
» raz na walkę +1 sukces do ataku magicznego «

☞ Magiczny Śpiew ☜
» raz na walkę odejmuje 2 sukcesy przeciwnika «


⚜ Hansen ⚜
» Barghest – Typ 2
» S: 1 | W: 1 | Z: 1 | M: 1 | P: 3 | A: 1
» B, Skr, Śl, A, O : 1

⚜ Sol ⚜
» Chimera – Typ 2
» bielik zwyczajny + kwezal herbowy + lew afrykański
» kompan niemechaniczny

Łaknący Przyjemności
Czarodziej Ziemi
Głodomor
Czarodziej Ziemi
Awatar użytkownika

[???]
Posty: 622
Rejestracja: 04 cze 2024, 13:43
Stado: Ziemi
Płeć: Samiec
Wzrost: 1.96
Księżyce: 43
Rasa: Rajski x Północny
Opiekun: Barwy Ziemi & Powiernik Pieśni
Mistrz: Niebanalnie Kuszący
Partner: Poluje
Kompani

Polanka

Post autor: Łaknący Przyjemności »
A: S: 1| W: 3| Z: 3| M: 5| P: 3| A: 4
U: W,B,Pł,L,A,O,Kż,Śl,Skr,MP,Prs: 1| MA,MO: 2
Atuty: Pechowiec, Empatia, Zaklinacz
  Niestety lub stety widziałem ten cień zawodu w oczach mojej rozmówczyni. Coś mnie trzymało wśród nich, tych jak ona ich nazwała, prymitywów. Nie wiem, czy to moje głupie przywiązanie do całkiem wygodnego życia, czy potrzeba bycia w tej komórce gadów... Nigdy jednak nie porzucałem opcji podróży, by zdobyć wiedzę...
  Jestem naprawdę zaskoczony tym, że spełniła moją dość prostą, ale minimalnie samolubną prośbę. W spokoju przyglądałem się jak ubiera mój wianek na głowę. Dobrze przeczuwałem, że będzie on tutaj pasował. Moje oczy nie mogły oderwać od niej wzroku. Tym bardziej jak wianek zmienił się w iluzję prawdziwej, złotej korony wysadzaną prawdziwymi kamieniami. Moje oczy błyszczały niczym sroce czy krukowi na widok smoczej góry skarbów, a serce biło tylko dla powalającego majestatu. Jedynie żałowałem, że ten widok będzie tylko w mojej pamięci... Toż tragedia dla świata, aby takim pięknym kwiatem nie móc się radować...
Wyglądasz w tym naprawdę przepięknie Tyraniczny! Pasuje Ci i ta żywa werjsa jak i ta złota. – delikatnie podrapałem się zawstydzony po poliku. Starałem się uspokoić szybciej bijące serce, choć te nie dało się tak szybko stłamsić – Może znajdę nauczyciela i samemu spróbuję swych sił w złotnictwie? Bym mógł znów ujrzeć Cię w takiej koronie... – lekko rozmarzony trel mimowolnie wydobył się z mej gardzieli, nadal nie umiejąc wyjść z zachwytu piękna, jaki stał przede mną.

  Polityka... Coś, co mnie nigdy nie intrygowało czy pasowało do mnie. Jeśli by ktoś mi ją wcisł w łapy, a mam na myśli przywódco, to bym zrobił co mogę, ale bez radości. Jej opowieść tylko potwierdziła moje marne przeczucie, a raczej niechęć do tego aspektu.
Całe szczęście, że nic Ci nie jest. Tak chyba już jest w tej grze. Raz jedni mają władzę, raz drudzy... Tutaj może tego nie zaznasz w pełni, ale jakąś namiastkę tej gry mamy. Nie przepadam za nią, choć czasem jest niezbędna w kryzysach... – przeczuwałem, że coś ukrywa. Nie każdy lubi mówić o krwawej przeszłości. Może kiedyś dowiem się więcej, może nigdy. Teraz to jest już nieważne. Nie te niebo, nie te gwiazdy żądzą tym kawałkiem ziemi. – Mogę mieć jedynie teraz nadzieję, że szczury i pchły, które zmusiły Cię do ucieczki nie przyjdą tutaj niepokoić smoki... Niektóre są dość... Jakby to ująć... O! Mało cierpliwe w oczekiwaniu na wyjaśnienia. – cicho zachichotałem. Oczami umysłu widziałem naszego wojownika, robiący takiemu szkodnikowi szybką lekcję poprawnego zachowania robiąc mu lobotomie. – Problemy się same rozwiążą. To miejsce jest spokojne i możesz żyć jak chcesz. – mój spokojny, a zarazem lekko słodki uśmiech nie schodził z mordki. Na spokojnie tylko popijałem napar.

  • ━━━━━━━━━━━
    :: Domena Tyrana ::

Licznik słów: 433
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
551 Pechowiec: po każdym niepowodzeniu -1 ST do następnej akcji. Bonus sumuje się do 3 porażek z rzędu.
Empatia: -2 ST do perswazji , -2 ST do nakładania więzi
Zaklinacz: stałe -1 ST do rzutów na obronę magiczną


Talima – Samica gryfa
S: 1| W: 1| Z: 1| M: 1| P: 3| A: 1
B, L, A, O, S, Śl: 1
Domena Tyrana
Czarodziej Mgieł
Althemaris Despotyczna
Czarodziej Mgieł
Awatar użytkownika

GŁOS THEME WYGLĄD
All the stars and galaxies address me as your majesty
So better say your majesty, I might react erratically
Take a bow and save your life.
Posty: 117
Rejestracja: 26 gru 2024, 13:47
Stado: Mgieł
Płeć: Samica
Wzrost: 1,8m
Księżyce: 60
Rasa: Pustynna

Polanka

Post autor: Domena Tyrana »
A: S: 1| W: 3| Z: 2| M: 5| P: 2| A: 4
U: W,B,Pł,MP,Prs,Śl,Kż,A,O: 1| L,MO,Skr: 2| MA: 3
Atuty: Zdrów jak Ryba; Boski Ulubieniec; Szczęściarz; Mistyk; Magiczny Śpiew; Poświęcenie;
Ni duszą, ni wyglądem, ni zachowaniem nie miała żadnych powiązań z typowymi damami ze szlacheckich rodów, nie było jej zadaniem lśnić arystokratycznym pięknem i być materiałem do przehandlowania za pierwszy lepszy sojusz. Stworzono i uformowano ją do wyższych celów, do potęgi i władzy, do głowy uginającej się pod ciężarem korony, a jednak stała teraz, z ciepłem pławiąc się w zamglonym zachwytem spojrzeniu Łaknącego, garściami czerpiąc z tej niewielkiej ilości podziwu, godnego kogoś jej pozycji, jakby głodowała od dawna z niedoboru takiego uwielbienia. Podobnych słabości nie widziała nigdy u własnego ojca – jemu obce było łaknienie takiego zwyczajowego podziwu względem jego majestatu. On wyszarpując sobie pozycję siłą, pragnął jedynie widzieć wśród innych grzbiety ugiętych karków, a patos był najwyraźniej wyłącznie jej domeną – domeną dziedzica, który nie musiał już udowadniać swoich wartości tak bardzo, jak pierwszy w linii. Martwiła ją ta dziwna różnica względem własnego rodziciela, może była to pewna słabość, że zamiast strachu wolała widzieć podziw.
Masz moje błogosławieństwo, Łaknący – rzekła na sposób możnowładcy ślącego swojego rycerza na jego kolejną, karkołomną wyprawę, ale zaraz uniosła kąciki ust w lekkim uśmiechu. Czar wciąż nie rozpłynął się w powietrzu, bez ustanku podtrzymywany przez jej własną magię, pulsującą na szczycie jej łba z niezbyt przyjemnym szumem, chociaż nie dawała tego po sobie odczuć. – Ale nie myśl sobie, że puszczę swojego przyszłego, najlepszego złotnika samopas. Zamelduj mi, jeśli już zasięgniesz języka, gdzie znajdziesz stosowną osadę, a może zabiorę się z Tobą. Zaczyna mi brakować wygód i dóbr cywilizacji.

Zaśmiała się gorzko, bo tymże właśnie dla niej były tutejsze gry polityczne – zaledwie namiastka tego, co kiedyś pisane jej było w domu, a ona tą prymitywną formą nie zadowoli się nigdy.
Lokalna polityka nie jest w sferze moich zainteresowań – wiem tylko tyle i aż tyle, by nie wejść ponownie w cudzy gnój – wolę swój. Swój z przyzwyczajenia nie śmierdzi tak bardzo. – Kolejny uśmiech. Tym razem dość cierpki.
Za kimś o jej nietuzinkowym poglądzie łatwo było podążyć – chłopstwo lubiło gadać, w gospodach, przy piciu i kościach, ale zmieniała kilka razy port, nim dotarła na ten ląd, a spory kawał drogi z przezorności przebyła pieszo i w samotności.
Pokręciła łbem.
Zgubili trop już dawno temu. Tym razem byłam skłonna zniżyć się tak bardzo, by nie chodzić jak pan po włościach po każdej mijanej wiosce. Smoka na pewno zapamiętali, ale wątpię, żeby znali trasę każdej karawany i każdego odpływającego z przystani statku. – Na kolejne słowa westchnęła, zwieńczając swój wydech krótkim pomrukiem. Żeby to było tak proste – życie zwykłych gadów nie było jej życiem. Owszem, może i istotnie było dość spokojne, ale nie potrafiłaby tak cały czas – dla niej brak zmagań dawnego życia był istną katorgą. – Żeby to było tak proste, Łaknący. Żeby to było tak proste... – Sama pochwyciła swój własny kubek czystej wody, przepłukując nią własne gardło z żalem, że nie jest czymś mocniejszym. Wolałaby zalać to uczucie bezsilności i zastoju, nim osiądzie w niej na stałe.


Łaknący Przyjemności

Licznik słów: 495
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
☞ Zdrów jak ryba ☜
» odporność na choroby, leczona dostaje bonus już od min. ilości ziół «

☞ Boski Ulubieniec ☜
» raz na polowanie może wywołać losowe zdarzenie niespodziewane «

☞ Szczęściarz ☜
» 1 sukces zamiast niepowodzenia raz na 2 tygodnie «

☞ Mistyk ☜
» raz na walkę +1 sukces do ataku magicznego «

☞ Magiczny Śpiew ☜
» raz na walkę odejmuje 2 sukcesy przeciwnika «


⚜ Hansen ⚜
» Barghest – Typ 2
» S: 1 | W: 1 | Z: 1 | M: 1 | P: 3 | A: 1
» B, Skr, Śl, A, O : 1

⚜ Sol ⚜
» Chimera – Typ 2
» bielik zwyczajny + kwezal herbowy + lew afrykański
» kompan niemechaniczny

Łaknący Przyjemności
Czarodziej Ziemi
Głodomor
Czarodziej Ziemi
Awatar użytkownika

[???]
Posty: 622
Rejestracja: 04 cze 2024, 13:43
Stado: Ziemi
Płeć: Samiec
Wzrost: 1.96
Księżyce: 43
Rasa: Rajski x Północny
Opiekun: Barwy Ziemi & Powiernik Pieśni
Mistrz: Niebanalnie Kuszący
Partner: Poluje
Kompani

Polanka

Post autor: Łaknący Przyjemności »
A: S: 1| W: 3| Z: 3| M: 5| P: 3| A: 4
U: W,B,Pł,L,A,O,Kż,Śl,Skr,MP,Prs: 1| MA,MO: 2
Atuty: Pechowiec, Empatia, Zaklinacz
  Pozwoliłem jej się pławić w tym blasku mych oczu, pochłoniętych jej pięknem. Mimo wszystko nadal bijący jej blask i szlachetne spojrzenie robiły na mnie ogromne wrażenie. Cieszyłem się, że ta korona nie znikła. Muszę coś podobnego zrobić w pełni realne... Na jej błogosławieństwo kiwnąłem dziękczynnie pyskiem
Jestem tym zaszczycony i wdzięczny, że chcesz oddać w moje łapy coś tak ważnego dla swego majestatu. – spojrzałem w jej zielone oczy, swoimi złotymi niczym tak korona co zdobi jej lico, zapału pełnymi. Słysząc jej słowa cicho się zaśmiałem radośnie.
Dobrze, dobrze. Nigdzie nie ucieknę i mogę twe słowa brać jako zaproszenie na wycieczkę poza te ziemie? – cicho zaćwierkałem radośnie. Zawsze lubiłem wyprawy, a takim towarzyszem zawsze mogłem ruszyć przez świat – A czego może brakować takiej pięknej duszy? Mimo wszystko poza bycie wojownikiem i artystą jestem przecież rzemieślnikiem. Powiedz co Ci trza, a może znajdę remedium w swych siłach lub w tych, którzy są uzdolnieni w innych dziedzinach. Na pewno mogę coś dla Ciebie dobrego upichcić. W tym tylko moja babcia mnie przewyższała. Ale raczej to widać, w czym się specjalizuje – posłałem jej lekki, kokieteryjny uśmiech. Mimo wszystko nie chciałem widzieć zawodu na takim pięknym licu.

  Pokręciłem lekko pyskiem na jej słowa. Jakoś miała rację, własny smród śmierdzi mniej. Może ta gra nie była warta świeczki? Dla mnie na pewno, ale z daleka widać, że Ona dla niej żyła. Miała w jakieś szczęście, przeżywając tamtą gehennę Tarrama. Widać było zmartwienie na mordce. Poruszająca była jej historia. Straszna na swój sposób. Ciężko było jej przetrwać. Widziałem ten zawód, rozczarowanie i tęsknotę.
Och... Tyraniczna... – ten tęskny wzrok wbity w kubek pełny wody, tylko wody. Tak tęskny i znajomy... Zaćwierkałem smutnym tonem. Zbliżyłem się od niej, siadając bliżej niż na wyciągnięcie łapy. Z torby wyciągnąłem antałek z wyrzeźbionym asfodelem na nim. To powinno minimalnie pomóc. Szybkim ruchem zdjąłem z niego wieczko ukazując złotawy trunek, a woń miodu i alkoholu rozszedł się po okolicy, niczym nieme zaproszenie do skosztowania. Lekkim ruchem mordki zachęciłem by spróbowała tego słodkiego trunku. Czy był to alkohol odpowiedni dla gardła monarchy? Nie wiem. Na pewno był lepszej jakości niż pije zwykłe pospólstwo czy mieszczaństwo. Dla samej jej spokoju nabrałem sobie swojej pustej miski miodu i wypiłem. Był klarowny, słodki i przyjemnie smaczny…

  • ━━━━━━━
    :: Domena Tyrana ::

Licznik słów: 384
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
551 Pechowiec: po każdym niepowodzeniu -1 ST do następnej akcji. Bonus sumuje się do 3 porażek z rzędu.
Empatia: -2 ST do perswazji , -2 ST do nakładania więzi
Zaklinacz: stałe -1 ST do rzutów na obronę magiczną


Talima – Samica gryfa
S: 1| W: 1| Z: 1| M: 1| P: 3| A: 1
B, L, A, O, S, Śl: 1
Domena Tyrana
Czarodziej Mgieł
Althemaris Despotyczna
Czarodziej Mgieł
Awatar użytkownika

GŁOS THEME WYGLĄD
All the stars and galaxies address me as your majesty
So better say your majesty, I might react erratically
Take a bow and save your life.
Posty: 117
Rejestracja: 26 gru 2024, 13:47
Stado: Mgieł
Płeć: Samica
Wzrost: 1,8m
Księżyce: 60
Rasa: Pustynna

Polanka

Post autor: Domena Tyrana »
A: S: 1| W: 3| Z: 2| M: 5| P: 2| A: 4
U: W,B,Pł,MP,Prs,Śl,Kż,A,O: 1| L,MO,Skr: 2| MA: 3
Atuty: Zdrów jak Ryba; Boski Ulubieniec; Szczęściarz; Mistyk; Magiczny Śpiew; Poświęcenie;
W zielonkawych ślepiach zabłysnął cień rozbawienia na tą skorość do zadowolenia jej we wszelkich dziedzinach, a choć nie zamierzała poddać w wątpliwość jego licznych umiejętności, tak powątpiewała, czy akurat tutaj będzie w stanie jej pomóc, podobnie jak ktokolwiek z tych ziem. Chociaż w wielu dziedzinach nie mogła im odmówić wiedzy, tak papierni tu raczej nie znajdzie – Ci tutaj lubowali się raczej w ryciu w tabliczkach, skalnych czy glinianych, w dodatku jeszcze pismem runicznym. Palce Althemaris nie były zwyczajne do takiego stylu pracy, i najlepiej funkcjonowały obciążone drogim piórem, leżącym w maleńkim pudełeczku na dnie jej torby. A co za tym szło, niezbędny był także atrament.
Oczywiście, Łaknący – moje słowa to nie tylko zaproszenie, ale też zaręczenie, że przybędę, o ile obowiązki nie przykują mnie tutaj. Słowo szlachcica. – Uśmiechnęła się, przymrużywszy wpierw ślepia. Słowo szlachcica już samo w sobie nie było wiele warte, acz nie dało się większości z nich odmówić jakiejś honorowości. Gorzej, że jej szlacheckość od najmłodszych dni skaziła wszechobecna polityczność, a z honor z polityką raczej ramię w ramię nie chodził. Ale można było żywić nadzieję, że istotnie jest zainteresowana perspektywą podróży i nie jest to kolejna zagrywka. Bo i po co miałaby kłamać, skoro nagliły ją jej braki w przyborach?
Zaśmiała się srebrzyście na wspomnienie jego słów o zdolnościach kulinarnych.
Głód szczęśliwie mi nie doskwiera, chociaż toporność tutejszych potraw już i owszem. Nigdy nie miałam ręki do gotowania – nie było też potrzeby, żebym miała – ale brak wszelkich przypraw w szczególności sprawia, że większość mięs smakuje, jakby dalej żyło. – Pokręciła łbem. – Nie mam zamiaru Cię tym jednak męczyć – jeśli przyjdzie okazja, to z chęcią skosztuję twoich wyrobów. A co do rzemieślnictwa, to... Cóż... – Wprawnym ruchem, naturalnym niemalże w swojej gracji, wychyliła sponad klapy torby jeden z dzienników, a pomiędzy duże, smocze palce pochwyciła sporej wielkości pióro, dopasowane do proporcji gadzich łap. – Kończą się stronice, więc potrzeba mi nowych dzienników i samego atramentu. – Oba zaraz znów zniknęły w głębi torby. – Czego jeszcze mi brak? Cóż, na pewno perfumiarza. A co do innych wygód, to nawet ich nie zliczę, ale ciężko będzie je pozyskać.

Żal na chwilę oddał swoje miejsce odrobinie ciekawości, gdy Łaknący zbliżył się do niej i wyciągnął w jej stronę obcy trunek. Z jednej strony zapicie się na umór z pewnością ściągnęłoby z niej to nieustanne przygnębienie, ale dopiero w ostatecznej fazie spożycia, a skoro jego początek opierałby się na bólu, to cała reszta aż po kres świadomości z pewnością tylko by go spotęgowała.
Nie dość, że kucharz, to i jeszcze warzelnik? – Tym razem uśmiech nie sięgnął już tak wysoko na jej pysku, ale w końcu chwyciła antałek i polała sobie zdrowo, aż do połowy kubeczka, który chwilę wcześniej opróżniła jeszcze z wody. Ująwszy naczynie w dłoń, przystawiła je pod nos, by wpierw zaciągnąć się zapachem trunku. Miód. Nie obcy jej to trunek, chociaż w jej sercu nie trzymany tak mocno, jak wino. W końcu, zsączyła elegancko jeden, testowy łyk, pozwalając alkoholowi swobodnie rozlać się po języku.
Z wdzięczności za tą próbę odzyskania jej spokoju w ten sposób, poczęła mówić dalej.
Nie ma tu dla mnie miejsca, Łaknący. Mogę się oczywiście łudzić, udawać i na siłę szukać sobie tu jakiejś niszy, ale koniec końców byłyby to niezbyt dopasowane klapki na oczy. Zawsze w głębi serca będzie mi tego brakować. – Ściągnęła w końcu spojrzenie z jego oblicza, by przetoczyć swoje spojrzenie po linii drzew. Nie zamierzała dostrzec tego współczucia w jego oczach, które z całą pewnością zaraz jej zaserwuje.


Łaknący Przyjemności

Licznik słów: 591
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
☞ Zdrów jak ryba ☜
» odporność na choroby, leczona dostaje bonus już od min. ilości ziół «

☞ Boski Ulubieniec ☜
» raz na polowanie może wywołać losowe zdarzenie niespodziewane «

☞ Szczęściarz ☜
» 1 sukces zamiast niepowodzenia raz na 2 tygodnie «

☞ Mistyk ☜
» raz na walkę +1 sukces do ataku magicznego «

☞ Magiczny Śpiew ☜
» raz na walkę odejmuje 2 sukcesy przeciwnika «


⚜ Hansen ⚜
» Barghest – Typ 2
» S: 1 | W: 1 | Z: 1 | M: 1 | P: 3 | A: 1
» B, Skr, Śl, A, O : 1

⚜ Sol ⚜
» Chimera – Typ 2
» bielik zwyczajny + kwezal herbowy + lew afrykański
» kompan niemechaniczny

Łaknący Przyjemności
Czarodziej Ziemi
Głodomor
Czarodziej Ziemi
Awatar użytkownika

[???]
Posty: 622
Rejestracja: 04 cze 2024, 13:43
Stado: Ziemi
Płeć: Samiec
Wzrost: 1.96
Księżyce: 43
Rasa: Rajski x Północny
Opiekun: Barwy Ziemi & Powiernik Pieśni
Mistrz: Niebanalnie Kuszący
Partner: Poluje
Kompani

Polanka

Post autor: Łaknący Przyjemności »
A: S: 1| W: 3| Z: 3| M: 5| P: 3| A: 4
U: W,B,Pł,L,A,O,Kż,Śl,Skr,MP,Prs: 1| MA,MO: 2
Atuty: Pechowiec, Empatia, Zaklinacz
  Zaćwierkałem radośnie słysząc jej zapewnienie. Kolejna duszyczka towarzyszka na ciężkie wyprawy. Samemu niby można, ale jakoś z kimś to raźniej... Muszę popatrzeć gdzie tutaj co można zdobyć...

  Niestety kolejne słowa tylko upewniały moje przeświadczenie, że nie jestem jedynym smokiem, który gardzi surownizną
Och... Daj spokój. To nie jest kłopot. Gdyby nie moje podobieństwo do samego Tathara i marnymi umiejętnościami łowieckimi. Sam byłbym łowcą. Nie lubię patrzeć na inne dusze, które są głodne i zawsze uczono mnie, by dobrem się dzielić. – zachichotałem cicho – Zapytaj Vark, waszej łowczyni, gotuje nie gorzej niż ja. Pokazałem jej co nieco z technik mojej babci. Nakarmi każde, kto poprosi. Powiedz że przyszłaś z mego polecenia, a pomoże w tej sytuacji. – wyszczerzyłem się delikatnie. Choć najbardziej zaskoczyła mnie, wyciągając dziennik. Od razu moje oczy się zaintrygowały takim przedmiotem. Ba! Nawet mimowolnie zaćwierkałem – Osoba tworząca ten dziennik musiała być dobrym mistrzem w swoim fachu. Daj mi pomyśleć... – zatraciłem się w swoich myślach. Po paru oddechach zwróciłem się w stronę terenów słońca i zagwizdałem na palcach, wraz z wysłaniem maddarowej myśli do pewnej, leniwej żywej burzy. Ona już będzie wiedzieć czego trzeba – Z tym nie problem. Może nie dziennik, ale pergaminy i tusz mam. Można je tutaj zrobić przy odrobinie czasu i wysiłku. Z tego co pamiętam z historii kilku smoków, w jednej z dolin w waszym obozie, niedaleko wejść do legowisk jest, a raczej były doły garbiani. Nieżyjąca dusza tam przerabiała skóry. Użycie kozy, owcy czy cielęcej skóry da ci trochę stron. Tusz jest jeszcze łatwiejszy i szybszy do zrobienia. Perfumy... – przy tym musiałem chwilę pomyśleć. Nie kojarzyłem tego słowa, a raczej było ono zasłyszane. Moja pamięć nad wyraz doskonałą, musiała zostać przeszukana co to był. By po chwili ruszyć do torby z mamrotaniem "Gdzie to jest?" W ten po chwili w łapach była fiolka z płynem. Wręczyłem to mglistej samicy – Może nie jest to typowy perfum? Tak to się mówi? Ale pomoże utrzymać łuski jak i futro w pięknym stanie. Olejek z lawendy. Sam korzystam, jak widać – cicho się zaśmiałem zawstydzony, choć lekka kokieteria ode mnie biła. Może jestem samcem, ale bardzo mocno uważałem na swój wygląd i swoje piękno. Lubiłem czasem błyszczeć jak nie jedna samica.

  Pokręciłem tylko pyskiem, speszony.
Raczej opcja, aby nie wypijać całego zapasu tacie. Oboje mamy słabość do alkoholu, wraz z jego naprawdę dużą tolerancją. Dodaj też do tego moją masę... Po prostu lubię, użyteczne w gotowaniu... Podobne techniki używa się do tworzenia olejków... – niczym zawstydzone pisklę spojrzałem na swoje łapy, starając znaleźć rozwiązanie czy wymówkę. Ale czego by nie mówić, alkoholikiem nie jestem.
  Kolejne słowa, kolejne myśli uciekały z mordki smutnej uciekinierki. Widziałem jej ból... Samotność i złe fatu, jakie jej przyszło przeżyć. Nie myślałem wiele. Nie pewnie podniosłem skrzydło i otuliłem nim rozmówczynie. Czy postąpiłem nadwyraz bez myślenia? Tak. Czy chciałem jakkolwiek załagodzić temu rannemu sercu? Jeszcze jak...
Może masz rację, a może nie. Zawsze będziemy za czymś tęsknić. Mówić, że nie pasujemy. Twierdzić, ze tam gdzie nas nie ma trawa jest zieleńsza. Ale ja tak nie uważam... Mój ojciec... – minimalnie mi głos drgnął. Zawachał jak nad sadzawką przewodnika smoczych dusz, wspominając Tę personę – Yulo powiedział mi ze wszystko co się dzieje ma jakiś cel. Twoje przybycie tutaj... To że ja ruszyłem na wezwanie Boga. Spotkanie tak niespodziewane, a przeznaczone. – niepewnie wycianłęm łapę, nad którą pojawiło się słońce otoczone kilkoma chmurami – Nawet tęsknota czy uczucie niepasowania jest jak to słońce czy księżyc – wraz ze słowami, iluzja się zmieniła by pasować wraz z moimi słowami. Na ksieżyć otoczony kilkoma gwiazdami, a potem tylko historia zmieniała to... – Można czuć, że są osobne, niepasujące do całości, do siebie. Samotne rzucone losu, jak jagnięcie wilkom na porzarcie. Spójrz na całość. Zawsze pasują. Uzupełniają się wzajemnie. Ja... – spojrzałem na jej pyszczek, z troską i szczerością w oczach o kolorze niebieskawego złota – Zaś czuję, że znajdziesz to czego podswiadomie potrzebujesz. Swoje małe elizjum. – cichutko zaćwierkałem, starą pieśń, którą śpiewał mi ojciec w arakubi. Dla mnie bolącą i zawsze przynoszącą mi nadzieję. Przypominające o poranku po burzy, o tej gwieździe zarannej i nocy w której Oni się poznali...

  • ━━━━━━━━━━━
    :: Domena Tyrana ::

Licznik słów: 702
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
551 Pechowiec: po każdym niepowodzeniu -1 ST do następnej akcji. Bonus sumuje się do 3 porażek z rzędu.
Empatia: -2 ST do perswazji , -2 ST do nakładania więzi
Zaklinacz: stałe -1 ST do rzutów na obronę magiczną


Talima – Samica gryfa
S: 1| W: 1| Z: 1| M: 1| P: 3| A: 1
B, L, A, O, S, Śl: 1
Domena Tyrana
Czarodziej Mgieł
Althemaris Despotyczna
Czarodziej Mgieł
Awatar użytkownika

GŁOS THEME WYGLĄD
All the stars and galaxies address me as your majesty
So better say your majesty, I might react erratically
Take a bow and save your life.
Posty: 117
Rejestracja: 26 gru 2024, 13:47
Stado: Mgieł
Płeć: Samica
Wzrost: 1,8m
Księżyce: 60
Rasa: Pustynna

Polanka

Post autor: Domena Tyrana »
A: S: 1| W: 3| Z: 2| M: 5| P: 2| A: 4
U: W,B,Pł,MP,Prs,Śl,Kż,A,O: 1| L,MO,Skr: 2| MA: 3
Atuty: Zdrów jak Ryba; Boski Ulubieniec; Szczęściarz; Mistyk; Magiczny Śpiew; Poświęcenie;
Vark? Imię jej obce, z pewnością niewywoływane dotychczas podczas mglistych ceremonii, ale sama Althemaris też nie była skłonna bratać się z każdym znajomym pyskiem, to i do tej pory nie dane jej było jej poznać. Skinęła jednak łbem, wdzięczna za polecenie, w myślach raczej sprzeciwiając się zrzucenia ciężaru swoich znikomych umiejętności kulinarnych na barki innego gada. Nie było to szczególnie lordowskie z jej strony, odmawianie przyjmowania pomocy w dziedzinach niższych od administrowania, ale miałaby błagać za każdym razem o uszykowanie jej posiłku? To nie w jej stylu. Jej pozycja nie zezwalała na przywilej szukania takiej pomocy bezpodstawnie – teraz to byłaby oznaka jej ułomności.
Spoglądała na niego szeroko otwartymi ślepiami, w miarę jak wymyślał kolejne sprytne, acz w jej mniemaniu zbędne sposoby na uporanie się z jej problemami, aż w końcu na wpół przymknęła powieki, poniekąd znużona tą tematyką. W łapę pochwyciła buteleczkę i zgięła łokieć, spoglądając na nią z pewną goryczą. Czy każdy cholerny gad na wolnych smarował się teraz lawendą? To jakaś tutejsza moda?
Przeceniasz moje umiejętności i chęci, Łaknący. Oczywiście mogłabym teraz nieskończone księżyce szlifować sztukę wytwórstwa stronic i skórzanych opraw, aż w końcu – być może – osiągnęłabym w tym jakiś zadowalający stopień wiedzy. Zapewne przy tym wszystkim bym posiwiała, a myśli, które miałam do spisania przy nastaniu potrzeby, dawno przestałyby być aktualne. – Pokręciła łbem. Dla tych, którym nie obcy jest brud, pot i znój, to może i słuszne podejście, ale nie dla niej. W tym czasie wolała się poświęcić innym zajęciom, a zasoby pozyskać w bardziej cywilizowany sposób. – Mogę też odszukać mistrza w tej dziedzinie i zakupić wysokiej klasy wyroby. Szybciej. Prościej. Lepiej. – W końcu zdecydowała się też wyciągnąć specyfik z powrotem w stronę Ziemnego. Nie było co go oszukiwać – nie przyda jej się. I nie tylko widać... – Przede wszystkim czuć. Niestety, ale nie miłuję szczególnie słodyczy w tym kontekście – aromaty kwiatów i owoców mi nie leżą. Co innego drzewa, piżmo, nuty korzenne... – Gwajakowiec. Kawa. Przymknęła na moment ślepia, w myślach szukając znajomej sylwetki, z boleścią stwierdzając, że jego twarz powoli umyka jej pamięci. Wróciła spojrzeniem do złotawych oczu Łaknącego, ale w jej własnych ni cna chwilowej boleści widać nie było. – Jedna z naszych zna się na tej sztuce i zapewne odrobinę ją wykorzystam, ale dalej jestem zdania, że rozsądniej byłoby znaleźć jakiegoś poważanego alchemika w mieście.

Choć widoczne jak na dłoni, jego tymczasowe speszenie nie doczekało się komentarzy z jej strony – oszczędziła mu tego, pomimo, że emocjonalizm tego osobnika momentami budził w niej konsternacje. Dorosły samiec, który kajał się, bo bratał się ze szklanką – to Ci dopiero! Niewylewanie za kołnierz mogło być dla nielicznych wstydliwym tematem, ale zwykli się raczej przed stwierdzeniem oczywistego problemu zapierać całym sobą. Wyciągnęła do niego słowem pomocną dłoń, bo wszak ile tego miodu mogli żłopać? Butelkę na łebka od czasu do czasu? Jeden z jej przyjaciół mawiał: "miód zdradziecki jest", ale nie w tych ilościach, i nie na duże smocze ciało.
Hmm... U nas wino zwykli pić po wstaniu, do obiadu i przed pójściem spać i we wszelkich innych nadających się okazjach, a i ojciec niekiedy dawał mi nieco rozwodnionego, kiedy ledwie odrosłam od ziemi. Nie mnie oceniać – wysłowiła się lekkim tonem, łagodnym w swojej manierze. – Od groma potraw też sporządzano na bazie wina, białego czy czerwonego. Nic nadzwyczajnego – większość alkoholu i tak odparuje, nim cokolwiek trafi na talerz.

Kapka współczucia byłaby preferowalna od tego, co zaserwował jej kolorowopióry i sprawił, że magia wtoczyła jej się krew, zlała żyłami ze szczytu łba, wciągając ze sobą iluzoryczne złoto do wnętrza ciała, i cudem jedynie nie przelała jej się przez bok, by osądzić samca za przejście przez nienaruszalną granicę. Momentalnie też wzniosła się z siadu, odsuwając się o kilka kroków, by stanąć w końcu w należytej odległości od Łaknącego. Bezpowrotnie zakończyły się chwile dobroci dla prymitywów, a Althemaris zgubiła swoją dotychczasową, rozluźnioną formę. Z nieskrywaną odrazą zmierzyła go spojrzeniem, wychyliwszy wpierw szyję do tyłu, dumnie. Dała mu jednak skończyć.
Nie potrzeba mi twojej litości. – Ton wciąż pozostawał neutralny; nie był warczeniem, nie był syczeniem, ale chłód, który od niego bił, ugasiłby zamiary niejednego łaskawcy. – Łatwo wypisuje się pieśni pochwalne na cześć miejsca, w którym przyszło się na świat – i pies umie szczekać o psiarni, w której się urodził, ale wsadź tam wilka, a zdechnie z bólu. Stwierdzisz teraz zapewne, że co jeśli psy sprawią, że wilk pokocha psiarnie? – Cmoknęła jęzorem, już zaczynając to podważać. – Bajki ze szczęśliwym zakończeniem pozostawmy pisklętom, tutaj wilk jest wilkiem i zawsze tęsknić będzie za lasem. – Skończyła się jej cierpliwość do tego bajdurzenia, które ostatecznie miało przekonać jej, że Wolne to dla niej to słynne Elizjum. Na samą myśl i miód, i woda podchodziły jej do gardła. – Biernym pozostawiam przeznaczenie – tym, którzy nie są zdolni wziąć spraw we własne łapy. Sama kieruję własnym życiem, nie jakaś siła przymuszająca mnie do podejmowania decyzji. – Jeszcze jedna kwestia nie dawała jej spokoju, musiała więc ją jasno nakreślić. – I nie jestem twoim pieprzonym jagnięciem. Jestem wilkiem, którego ludzie rzucili na pożarcie psom, ale będę żreć, szczać i szczekać jak kundel, póki nie nadarzy się okazja, żeby wygryźć ludziom gardła.

Na dziś wystarczy jej tego spoufalania się z obcymi. Zsunęła z łba wianek, odkładając go przed sobą.
Nie chcę twojego użalania się, Łaknący. Nie chcę, żeby mi wmawiać, że na Wolnych odnajdę sens swojego istnienia. Ten pierwszy raz skłonna jestem Ci odpuścić, ale zastanów się dobrze, czy kolejnym razem powstrzymasz jęzor, nim zaserwuje mi kolejne kazanie. Na dziś natomiast wystarczy mi tego. – Głos wciąż poważny, ale już nie tak ostry. Skinęła mu łbem, skąpiąc mu jakiegokolwiek lepszego pożegnania – niechże okupione to będzie chociaż i taką karą. Odsunęła się jeszcze o krok i niezatrzymana wybiła się w powietrze, dając pustynnym, szerokim skrzydłom wynieść się wyżej i powieść się w stronę terenów Mgieł.


// zt.?

Łaknący Przyjemności

Licznik słów: 982
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
☞ Zdrów jak ryba ☜
» odporność na choroby, leczona dostaje bonus już od min. ilości ziół «

☞ Boski Ulubieniec ☜
» raz na polowanie może wywołać losowe zdarzenie niespodziewane «

☞ Szczęściarz ☜
» 1 sukces zamiast niepowodzenia raz na 2 tygodnie «

☞ Mistyk ☜
» raz na walkę +1 sukces do ataku magicznego «

☞ Magiczny Śpiew ☜
» raz na walkę odejmuje 2 sukcesy przeciwnika «


⚜ Hansen ⚜
» Barghest – Typ 2
» S: 1 | W: 1 | Z: 1 | M: 1 | P: 3 | A: 1
» B, Skr, Śl, A, O : 1

⚜ Sol ⚜
» Chimera – Typ 2
» bielik zwyczajny + kwezal herbowy + lew afrykański
» kompan niemechaniczny

Łaknący Przyjemności
Czarodziej Ziemi
Głodomor
Czarodziej Ziemi
Awatar użytkownika

[???]
Posty: 622
Rejestracja: 04 cze 2024, 13:43
Stado: Ziemi
Płeć: Samiec
Wzrost: 1.96
Księżyce: 43
Rasa: Rajski x Północny
Opiekun: Barwy Ziemi & Powiernik Pieśni
Mistrz: Niebanalnie Kuszący
Partner: Poluje
Kompani

Polanka

Post autor: Łaknący Przyjemności »
A: S: 1| W: 3| Z: 3| M: 5| P: 3| A: 4
U: W,B,Pł,L,A,O,Kż,Śl,Skr,MP,Prs: 1| MA,MO: 2
Atuty: Pechowiec, Empatia, Zaklinacz
  Słowa jakie znów padły były dosyć prawdziwe i trafiające w sedno. Dawałem tylko rozwiązania, pośrednie, niezbyt odpowiednie dla jej aktualnego stanu bytu... Mogłem niemo kiwać głową, przytakując jej prawdę i słuszność. Jednak słowa o perfumach mnie zaintrygowały bardzo
Muszę kiedyś ich sam spróbować. Brzmią naprawdę kusząco i egzotycznie. Niestety na pielęgnację piór nie znal niczego lepszego przy takiej parszywej pogodzie. – westchnąłem lekko. Stety lub niestety zimno i sporawa wilgoć nie współgrały z moim pierzastym umarszczeniem – A to ciekawa nowina? Jak zwie się ta duszyczka? – moje oczy wręcz się zaświeciły z zaintrygowania. Widać było mój wieczny głód w nich, w tym przypadku do wiedzy...

  Miło było nie usłyszeć czy widzieć nieprzyjemnych spojrzeń przy moim dziwnym problemie? Dla niektórych pewnie tak, nie chodziłem wiecznie spity... Miło było usłyszeć takie słowa od monarchini. Lekko się uśmiechnąłem i wdzięcznie skinąłem pyskiem, zapamiętując każde ze słów.

  Jej słowa ostre i precyzyjne. Punktujące moje spojrzenie na świat, choć litości w tym nie było. Starałem się przekazać nadzieję. Czy mi wyszło? Jak widać, że nie... Nadal patrzyłem na nią ze spokojem w oczach. Spokojnie przyjmowałem słowa wilka...
Przepraszam... Ja... – spojrzałem w dół, na swoje łapy, nie wiedząc, co powiedzieć – Nie wiem, czy byłbym jakoś przydatny, czy nie, ale mogę pomóc jak umiem... Chyba, że wolisz sama sprowadzić im piekło na ziemi – wtykanie pyska w nieswoje sprawy miałem chyba dziedziczne, czy to po prostu była próba jakkolwiek dania innym radości? BOgowie wiedzą...
  Ja zaś wiem, że tutaj powiedziałem za dużo. W milczeniu przyjąłem tę karę i słowa reprymendy. Niczego więcej nie mogłem tutaj powiedzieć... Wiedziałem, że prędzej czy później to się skończy. Ale czy tak miało to wyglądać? Patrzyłem na nią jedynie przyjaznym wzrokiem. Gdy miała odlatywać, odezwałem się dopiero
I tak dziękuję Ci za dziś... Bezpiecznej podróży! – oglądałem jak leci w stronę mglistych gór. Mnie pozostało tylko posprzątać po sobie i ruszyć w stronę terenów ziemi. Nic tu po mnie. Wianek zabrałem ze sobą. Mimo wszystko ciężko tak zostawić tutaj ten dar...

  • ━━━━━━━
    :: ZT
    :: Domena Tyrana ::

Licznik słów: 346
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
551 Pechowiec: po każdym niepowodzeniu -1 ST do następnej akcji. Bonus sumuje się do 3 porażek z rzędu.
Empatia: -2 ST do perswazji , -2 ST do nakładania więzi
Zaklinacz: stałe -1 ST do rzutów na obronę magiczną


Talima – Samica gryfa
S: 1| W: 1| Z: 1| M: 1| P: 3| A: 1
B, L, A, O, S, Śl: 1
Czarołykacz
Uzdrowiciel Słońca
Myszozwierz
Uzdrowiciel Słońca
Awatar użytkownika
Posty: 263
Rejestracja: 01 lis 2024, 12:32
Stado: Słońca
Płeć: samiec
Wzrost: 1,5m
Księżyce: 43
Rasa: rajski x drzewny
Opiekun: Szczur, Lamba, Jara, Isha, Miętus, Alga, Hyzia
Mistrz: Rdzeń Zarazy

Polanka

Post autor: Czarołykacz »
A: S: 1| W: 1| Z: 4| M: 5| P: 2| A: 1
U: B,L,A,W,MO,MA,Kż,Skr,Śl,Prs: 1| MP: 2 | Lcz:3
Atuty: Regeneracja;Ostry Węch;Niestabilny;Niezawodny;Wybraniec Bogów
Po ostatniej przygodzie nie spieszyło mi się do kolejnej wyprawy, toteż przerzucił się na trochę dłuższe obserwowanie Areny, ale... Ile można patrzeć na walczące smoki? I tak nie lubił widoku!
Przerwa. Dlatego zarządził przerwę. I tak nie był zbyt daleko, gdyby ktoś go potrzebował – nikt chyba nie umrze, jeśli będzie lecieć na miejsce z Bliźniaczych Skał, nie?
Mysz znalazł sobie ciche miejsce i położył się z grzbietem przy skale. Wyciągnął z torby całkiem spory kawałek drewna i przyglądając mu się w zamyśleniu, zaczął nieświadomie bawić się kolczykiem w uchu.
Od jego spotkania z Budowniczym minęło już sporo księżycy, ale starał się pracować nad tym, czego go nauczył. Tyle że zwykle pracował z drewnem, a nie ze skała. Było to trochę łatwiejsze – zwłaszcza gdy nie chcesz sięgać po maddarę. Ale od czasu do czasu wracał ten sam problem.
Brak weny twórczej.

Licznik słów: 142
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
  • 0. Regeneracja
    raz na tydzień obniżenie powagi wszystkich ran wybranego stopnia o jeden


    I. Ostry węch
    dodatkowa kość do testu Percepcji opartego na węchu (zioła, mniejsze pożywienie)


    II. Niestabilny
    dodatkowa kość do MP, MA i MO, w przypadku niepowodzenia – rana ciężka

    III. Niezawodny
    brak kary ST za bycie rannym lub chorym w czasie leczeń, odporność na rehaby


    IV. Wybraniec Bogów
    +1 sukces do akcji raz na [misję/wyprawę]/raz na tydzień w [leczeniu]. Jeśli użyte do MA, kara +2 ST
Warkocz Komety
Uzdrowiciel Mgieł
Nari Jaśniejący
Uzdrowiciel Mgieł
Awatar użytkownika
Posty: 364
Rejestracja: 14 sie 2024, 20:09
Stado: Mgieł
Płeć: Samiec
Wzrost: 1,5 m
Księżyce: 54
Rasa: Rajski
Opiekun: Iskra Mirażu (Sazan)
Mistrz: Zbutwiały Kolec (Wasak)
Kompani

Polanka

Post autor: Warkocz Komety »
A: S: 1| W: 1| Z: 4| M: 5| P: 1| A: 1
U: B,W,Skr,Kż,Pł,MO,MA,Śl: 1| Prs,MP: 2| Lcz: 3
Atuty: Regeneracja; Ostry Węch; Szczęściarz; Błyskotliwy; Wybraniec Bogów
Kalectwa: brak skrzydeł
– Vims, poczekaj! – Rajski smok biegł za swoim kompanem, ziejąc ciężko. Próbował dogonić unoszącą się lekko w powietrzu ćmę, ale ile kroć był już blisko niej, na tyle, by móc ją pochwycić, żywiołak jakby magicznie przyspieszał i wymykał się z zasięgu Nariego.
Ćma w końcu wleciała na niewielką polankę i zakołysała się nad Czarołykaczem. Niedługo po nim spomiędzy krzaków wypadł jasny, bezskrzydły smok z pióropuszem.
– H-hej – sapnął, z trudem łapiąc oddech. – Prze... Przepraszam za niego – wyrzucił z siebie na jednym wydechu, nie bardzo jeszcze wiedząc, co Vims wyprawia.

Licznik słów: 93
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
ObrazekGaleria
Regeneracja – raz na tydzień obniżenie
powagi wszystkich ran wybranego stopnia o jeden
Ostry węch: dodatkowa kość do testu Percepcji opartego na
węchu (zwierzyna, zioła)
Szczęściarz: 1 sukces zamiast niepowodzenia raz na 2 tygodnie
Błyskotliwy: -1 ST przy etapie magicznym leczenia ran
Wybraniec bogów: +1 sukces do akcji raz na pojedynek/misję/polowanie i wyprawę/raz na tydzień w leczeniu. Jeśli użyte do A/MA, kara +2 ST
Obrazek
ODPOWIEDZ

Chcesz dołączyć do gry?

Musisz mieć konto, aby pisać posty.

Rejestracja

Nie masz konta? Załóż je, aby do nas dołączyć!
Zapraszamy do wspólnej rozgrywki na naszym forum.
Rozwiń skrzydła i leć z nami!

Zarejestruj się

Logowanie

Wróć do strony głównej