Odebrany Oddech

[Odebrany Oddech]

Oddech podeszła bliżej, pozwalając, by ciepłe światło płomieni tańczyło na jej ciemnym futrze. W ciszy świątyni jej oddech brzmiał wyraźnie, miarowy, spokojny. Przymknęła ślepia, po czym uniosła łeb, zwracając myśli ku bogini.
–Sennah– zaczęła cicho, pozwalając, by jej głos wypełnił przestrzeń.
–Czy młodość to tylko czas, który przemija, czy raczej wolność od ograniczeń, coś, co można zatrzymać na dłużej?– Nie prosiła o odpowiedź wprost. Wiedziała, że bogowie rzadko dawali gotowe rozwiązania. Chciała zrozumieć, czym naprawdę jest młodość, czy to tylko wspomnienie, które stopniowo blaknie, czy może coś, co można pielęgnować, nawet gdy ciało się zmienia? Czy to właśnie młodość pozwalała jej działać bez strachu, ufać własnym instynktom? A może była jedynie złudzeniem, czymś, co nieuchronnie mija, zostawiając miejsce dla innych sił? Czekała, pozostając w ciszy, pozwalając, by myśli same odnalazły drogę wśród migotliwego światła świątyni.

Sennah

[Sennah]

• W istocie przy pomniku Sennah zazwyczaj tym, którzy do niego podchodzili było jakoś tak cieplej ale smoczyca miała wrażenie że.. nie ma tu żadnej boskiej obecności. Gdy zaczęła mówić jednak, im więcej słów wychodziło z jej pyska, tym przed pomnikiem robiło się jaśniej. Jakby słońce postanowiło zajrzeć co tu się dzieje...
  Ziemista nie powiedziała dużo. Ale zadała dość.. ciekawe pytanie.
  – Wolnością od ograniczeń może cieszyć się również starzec, "ograniczenia" i "wolność" dla każdego będzie znaczyło coś innego. – głos Lata rozbrzmiał w głowie samicy, był.. spokojny. Po prostu. – A Młodość.. zależy. Uważasz że jeżeli Twoje ciało zacznie więdnąć to świat się skończy?
  
  Odebrany Oddech

[Odebrany Oddech]

Tanka stała w ciszy, patrząc na pomnik Sennah z lekkim napięciem w łapach. Światło, które zaczęło rozjaśniać przestrzeń wokół niej, przyjęła bez większego zdziwienia, choć nie mogła zignorować ciepła, które powoli otulało jej ciało. Słowa, które rozbrzmiały w jej głowie, przyjęła z lekkim zmarszczeniem pyska. Przechyliła łeb, jakby nasłuchując, po czym odetchnęła powoli, mrużąc oczy.
—Nie, to by było zbyt proste— mruknęła cicho, przesuwając łapą po śniegu w niecierpliwym geście.
—Świat nie kończy się od słabości. Pisklęta słabe a ich życie dopiero się zaczyna— Uniosła głowę, patrząc na pomnik z chłodną uważnością.
—A więc ograniczenia są w głowie, nie w ciele? Nie ma znaczenia, ile masz lat, dopóki nie przestajesz walczyć?— Ogon poruszył się lekko, muskając śnieg. Tanka nie potrzebowała więcej słów, odpowiedź była prosta, tak samo jak jej podejście do życia.

Sennah

[Sennah]

• Oddech usłyszała coś na kształt "heh" na swoje pierwsze słowa. Nie prześmiewczego a bardziej.. przyznającego jej w jakiś pokrętny sposób rację.
  – Czasami jest tak że wykluwasz się jako słabe pisklę. Odstajesz od innych, wszyscy zakładają że raczej zdechniesz, nim się dobrze rozwiniesz. – ton bogini nie byl zimny, choć bezsprzecznie był poważny z nutką.. zaciekawienia. – Jeżeli jednak bardzo się uprzesz, znajdziesz sposób by przełamać swoje fizyczne ograniczenia. Czasem dla samej siebie, czasem komuś na złość.. – wymieniała dalej a Oddech poczuła jak jakieś ciepło przesuwa jej się na futrze od lewej łopatki do prawej. Choć.. nic nie dotykało jej fizycznie.
  – Więc można tak powiedzieć. – skwitowała Lato.
  
  Odebrany Oddech