Plac przed świątynią

OSTATNI POST Z POPRZEDNIEJ STRONY:

Już w odruchu nerwowym chciała przeczesać pazurami futro na policzku, ale już go tam nie było. A przynajmniej nie o takiej długości. Pomerdała więc palcami w powietrzu, powoli cofając łapę z powrotem na ziemię.

Zachichotała na jego komplement, wtulając się policzkiem w zimną pierś wojownika.
– Myślę, że nie będę świecić się bardziej od twojego ojca – spostrzegła.

Dała mu zapłacić za wycieczkę, a kiedy wrócił zrobiła coś niespodziewanego dla siebie samej – tyknęła go nosem w nos. Chyba chciała dać mu całusa, jednak speszyła się na tyle, że to wszystko obróciła w żart, bo celowo wysunęła przednią łapę przed siebie, udając potknięcie.
– Ups, niezdara ze mnie – wymamrotała całkiem wiarygodnie jak na pięć punktów zręczności. – Tak, chodźmy. Ruiny, dobrze pamiętam...?

/zt

Przywitał Ciszę obojętnym skinieniem łba, od razu skupiając się na opłacie. Robił na placu tak często, że już nie musiał nic liczyć, bo wszystko jakoś kojarzył objętościowo. Pozostało tylko poczekać na towarzysza wyprawy, który na szczęście nie ociągał się długo.
Samiec spojrzał na nich analitycznie. Czułe słówka, bliskość, nieśmiałość samicy. Partnerstwo jak nic. Samiec najpewniej zaczął kolejny związek bez żadnego trudu. Co mówił wcześniej o miłości nie miało oczywiście żadnego znaczenia, bo smoki takich wartości nie respektowały.
Nie zdołał powstrzymać nieco chłodniejszego spojrzenia, ale to na szczęście nie różniło się wiele od tego, którym zazwyczaj hojnie dzielił się ze smokami. Sennah zadziałała niedługo potem, być może w ramach przeprosin albo dywersji, zasłaniając pysk swojego proroka warstwą światła, otoczenie natomiast wypełniając przyjaznym ciepłem.

*** Kolejny raz, na placu zwiadowcy mogliby zastać proroka wraz z pisklęciem, które plątałoby mu się pod nogami albo gdzieś dalej. Hydra powinna siedzieć poza placem, ale w zasięgu wzroku pilnując zarówno młodszej córki, jak i kalekiej sarny.

Rytm Słońca 28.10
– 8/4 mięsa

Cisza po Lawinie 29.10
– 8/4 mięsa

Trzeci Szlak 29.10
– 8/4 mięsa

__Tak, młoda Bezimienna nie zamierzała tracić okazji na wydostanie się z nudnego gniazda. Próby zachęcenia sarny do zabawy szybko przestały być opłacalne, bowiem roślinożerca niespecjalnie dzielił pasję do chwilami dosyć agresywnych rozrywek małych drapieżników. Kiedy więc Ojciec gdzieś wybywał, dając okazję swoim córkom do ruszenia wraz z nim, młoda od razu wstawała na równe łapy i podążała za nim – czasem o własnych siłach, a czasem wdrapując się bezceremonialnie na ojcowski grzbiet – lub uczepiając jego ogona.

__Nie bała się obcych smoków, które spotykała podczas tych podróży. Obserwowała je bezczelnie, bez lęku. Od czasu do czasu zdarzyło jej się natomiast kichnąć, jeżeli jeden z przyszłych zwiadowców okazywał się być smokiem północnym – najwyraźniej była to dosyć pechowa alergia odziedziczona po pustynnych genach matki. Kichnięcia te przyozdobione były czarnym dymem i drobinkami żaru umykającymi z nozdrzy.
Dym pojawiał się dookoła jej pyska coraz częściej i w większych ilościach.
Jakby Strażnikowi brakowało oczywistych, nieprzyjemnych wspomnień o Mahvran i Szydercy.

Rytm przybył na miejsce zbiórki wraz ze swoim ukochanym ptaszkiem, synkiem i przyjaznym czarodziejem z krainy Róż. Był dziś w dobrym nastroju zwłaszcza, że przed nimi czekał całkiem ciekawe zwiad! To jest, jeśli się uda. Od zawsze intrygowały go sprawy duchów i istot zza światów, więc każda taka okazja wywoływała u niego mały dreszczyk emocji.
Położył ostrożnie kilka prymitywnych, drewnianych mis prażonych termitów jako zapłatę za swoją wyprawę i oczekiwał na błogosławieństwo od boginii lata. Ah, lato... Ale by się teraz przydało, było tak zimno!

//8/4 mięsa za misję 8/11

Xeri był podekscytowany tym dniem! Cóż, nadal był troszkę zestresowany wyruszeniem w nieznane miejsce, ale na to nie mógł nic poradzić. Pokrzepiające było to, że idzie ze smokami, które zna i lubi, także nie będzie sam! Ucieszył się, że Czajka i tata zgodzili się, żeby zaprosił też Kairakiego na tą wyprawę! Starał się więc trzymać tych bardziej optymistycznych myśli. Przybył na plac przed świątynią i zdjął swoją torbę. Wyciągnął z niej ofiarę dla bogini w postaci mięsa i owoców znalezionych na polowaniu i ułożył przed sobą. Następnie zaczął przeglądać torbę, czy aby na pewno zabrał potrzebne mu rzeczy. Cóż... nie było ich wiele, ale przynajmniej nie idzie z pustymi łapami. Czajka wspominał, że kamienie mogą mu się przydać, także to je przygotował.

// 12/4 pożywienia za misję 8/11

Kairaki dawno nigdzie nie wybywał, czy nie podróżował, więc to zaproszenie bardzo pozytywnie go zaskoczyło! No, zwłaszcza, że oprócz Xeriego znał jeszcze jednego smoka, bo z nim nawet walczył, więc tak źle chyba nie będzie... Przyleciał, jak się okazało, nieco spóźniony na miejsce. Wyciągnął z torby wystruganą i nawet pomalowaną figurkę bogini i ułożył ją obok innych darów. Uśmiechnął się do Xeriego. Jakoś tak, z nieznanego mu powodu mógł czuć pewną tremę, ale, chyba nie nadchodzącą wyprawą, prawda?

//Boski na 08.11 czyli no, na listopad xD

Przybyłem i ja, wraz z partnerem na pierwszą wyprawę Xeriego. Wiedziałem, że będzie też jakiś obcy smok, ale nie przeszkadzało mi to – był z Wolnych, z Ziemi, więc nie będzie raczej źle. Położyłem przed sobą kamienie, czekając na boską interwencję.

// 2x perła za misję 08.11. o 18.

Kolejny spacer na Wolne zapowiadał się całkiem nieźle, przynajmniej patrząc na jego humor. No i nie szedł sam, więc nie mogło być zbyt nudno, prawda? Zatrzymał się na placu i w miejscu zapłaty ułożył kolejną figurkę. Czekał za swoją towarzyszkę.

//boski ulubieniec za misję 10 listopada

Przyszedł tu z samego rana, wolał wyjść wcześnie i dotrzeć tam wczesnym południem, a kawałek do przejścia miał niemały. Sumadra została w grocie, chociaż wiedziała, że jeśli nie wróci do nocy ma iść do Chmiel.
~ Poszukam nam informacji, nie możemy iść tam w ciemno. ~ Przesłał smoczycy wchodząc na plac. Jako zapłatę ułożył figurkę tarpana. Czasami zastanawiał się, czy nie zanudzał nimi Bogini.

//Jednorazowy boski za misje 11 listopada

Przybył na plac niosąc ze sobą prostą monetę z kamienia. Przekazał ją w darze, jako symbol zapłaty. Była zrobiona z czerwonego granitu, w którym smok wyrył pazurem runy symbolizujące lato w smoczym języku.

// boski ulubieniec na misję 13 listopada

Perła zjawiła się w okolicy świątynii pierwszy raz w życiu. Nie była przekonana co do pomysłu przekazywania tej ofiary... ale jeśli może to w jakiś sposób pomóc, to dlaczego nie? Wszystko może być przydatne, każdy drobny uśmiech losu może zmienić przebieg całego wydarzenia. Położyła mięso i spojrzała w górę, wyobrażając sobie, że bogowie patrzą na smoki właśnie z góry. Liczyła, że dar zostanie przyjęty.

/ 10/4 mięsa i 2/4 roślin za misję 15.11

Nie pierwszy i nie ostatni raz przybywam pod gmach boskiego domu. Zawsze mnie jakoś dziwnie zachwycał, lecz tym razem, zamiast zwiedzać jego wspaniałego wnętrza, ruszyłem do miejsca znanego mi tylko z opowieści starszych smoków. Widać, że często było to odwiedzane miejsce. Ołtarzyk, o ile mogę nazwać kamienną płytę i wydeptany tysiącem smoczych łap ziemie. Podszedłem do niej i położyłem u jej podstawy ofiarę za pomyślność misji...

// -10/4 mięsa i 2/4 roślin

Miejsce które zawsze sprawiało że źle się czuł, lecz moc od której biła zawsze doprowadzała go w osłupienie. Jako iż chciał by plany jego bratanka się powiodły, również przybył by złożyć ofiarę za powodzenie ich misji.

// -12/4 mięsa za misję 15.11

Tym razem nie wychodziła sama, chociaż pojęcie nie miała co z tej wycieczki w ogóle wyjdzie. Z Sidem nie miała za wiele okazji pogadać, ale może nie będzie tak źle? Mięso przyniesione tu jako zapłatę ułożyła w zgrabnym stosiku, po czym cofnęła o krok i spokojnie czekała.

//8/4 mięsa za misję 13.11 (przełożoną na 18.11)

Popędził radośnie, aby znów ruszyć w podróż ze swa ukochaną! tym razem był pierwszy; znów miał ze sobą stos pięknych kamieni, które złożył Sennah w ofierze z wyjątkową ekscytacją.

– Przybyłem po boską opiekę na kolejną podróż! – rzucił entuzjastycznie. – Wierzę, iż Sennah znów mnie nie zawiedzie!

// boski ulubieniec za misję 19.11

Dała mu fory, tylko dlatego przyszedł pierwszy...

Bealyn wylądowała na placu świątyni niedługo po pojawieniu się tam Śwista. Przywitała proroka, jak zawsze bez słów. Nie lubiła go; tolerowała z konieczności. Złożywszy zapłatę poczekała na otrzymanie błogosławieństwa, po czym wraz z partnerem udała się do ich znajomych – krasnoludów.

// 8/4 mięsa za 19.11

Nie wyglądało na to by ktokolwiek zwracał uwagę na młodą, ale nie widział w tym problemu. Trzymała się na uboczu, wydawała czasem jakieś dźwięki i przyglądała smokom z oddali, choć wciąż na własnych łuskach przekonując się o mocy Sennah. Choć nie była błogosławiona, gdy tylko plac rozświetlała jej moc, na łuskach córki spoczywało rozgrzewające ciepło, a w powietrzu na moment gęstniała czyjaś niewidoczna obecność. Najdziwaczniejszą reprezentacją błogosławieństwa musiały być jednak magiczne, zbite w płomienne kule świetliki, które materializowały się ze światła, a następnie wchłaniały w piersi każdego że zwiadowców.
Młodsza córka także miała okazję być tego świadkiem, choć nie siedząc obok, a wewnątrz proroczej torby.
Jeśli mowa o smokach, drzewny traktował ich tak jak zawsze. Uprzejmie kiwał im głową na dzień dobry i do widzenia.

Rytm Wydm 08.11
– 8/4 mięsa

Inkluzje Ametrynu 08.11
– 12/4 pożywienia

Pąk Róży (boski na listopad)

Ślad Chmur 8.11
– 2x perła

Rozkoszny Kolec (boski na listopad)

Rozkoszny Kolec 11.10
– jednorazowy boski ulubieniec

Fioletowooki (boski na listopad)

Perła Oceanu 15.11
– 10/4 mięsa, 2/4 roślin

Łasy Kolec 15.11
– 10/4 mięsa, 2/4 roślin

Pamięć Zimy 15.11
– 12/4 mięsa

Okowy Przeszłości 18.11
– 8/4 mięsa

Trzeci Szlak (boski na listopad)

Cisza po Lawinie 19.11
– 8/4 mięsa

Chłodno niebieskie ślepia lśniły z cienia rzuconego na nią przez ogromne ojcowskie skrzydło. Lubiła być blisko, nie tylko do niego, ale do innych, tajemniczych jednostek, które odwiedzały plac i znikały, po tym jak otoczenie wypełniała jasność. Błona zawsze zasłaniała jej widok w kulminacyjnym momencie, tak iż wybuch światła nigdy nie oślepiał jej, a jedynie docierał w rozcieńczonej, przefiltrowanej formie.
–Uuuuu – reagowała czasem, bardzo cichutko, a choć kusiło ją do wyskoczenia z bezpiecznego schronienia by dotknąć lewitujących kul światła, pozostawała, wiercąc się, w jednym miejscu.
– Skond umisz fak? – zapytała po ostatnim spotkaniu, gdy para smoków była już daleko. Nie pojmowała jeszcze konceptu bogów i ich mocy, bowiem o ile ojciec wspominał już o byciu prorokiem, sama ta funkcja nie wiązała się dla niej z niczym większym. Robił coś po prostu dla innych smoków, bo uważał to za potrzebne. Dziwiło ją to z jednej strony, a z drugiej wydawało się sensowne, bo przecież ona też musiała robić rzeczy, gdy jej kazał.

Od dawna nie wybierała się na żadną wycieczkę, a ta... trochę ją stresowała. Niemniej przybyła i położyła mięso w ramach zapłaty za błogosławieńśtwo, a następnie zaczęła się rozglądać. Wypatrywała syna na niebie.

8/4 mięsa za 23.11

Skowyt Wierchów

Nigdy nie był na takiej wycieczce. Od pewnego czasu ciekawiła go jednak jedna sprawa, jeden koncept, a matka zgodziła się zaspokoić jego ciekawość. Pojawił się, lecąc od strony terenów mgieł. Wylądował zaskakująco delikatnie jak dla siebie dla odmiany. Trzymał w pysku trochę zasuszony bukiet. Kiwnął matce łbem na przywitanie i położył bukiet obok mięsa, które przyniosła mama.

Bukiet suszonych kwiatów dla Sennah (darmowe błogosławieństwo dla 1 osoby na misję zwiadowczą) – L23, zużyj do końca '24 za 23.11

Udany Połów przyprowadził Lilia Wodna o świcie przed Świątynie. Z zachmurzonego nieba sypał drobny śnieg, a przez półmrok wczesnej pory widział w głównej mierze cień ich tymczasowego celu, niż jego całokształt. Stresował się podróżą. Nie tak bardzo jak za wcześniejszyi razami, jednak jego wąsy cały czas drgały pod wpływem emocji.
– Dzień dobry, Sennah. Tobie również, Strażniku. – przywitał się z prorokiem, kiedyby go dojrzał. Postawił na progu trzy kamienie szlachetne jaklo dar dla Sennah. Po tym wyprostował się, a w międzyczasie wymienił spojrzenie z Lilią uśmiechając się do niej lekko. – Że też Ax nie idzie. Opowiemy mu potem wszystko, nie? –

// granat, turkus, szmaragd za misje 26.11 godz. 18:00

Bara T2		Kuda T2
[ nosi srebrny łańcuch ]		[ nosi złoty kolczyk na płetwie grzbietowej ]
S: 2 W: 1 Z: 2 M: 1 P: 2 A: 1		S: 2 W: 2 Z: 1 M: 1 P: 2 A: 1
Pł, O, Kż, Śl: 1 Skr, A: 2		O, Skr, Kż, Śl: 1 Pł, A: 2

Smoki Wolnych Stad