OSTATNI POST Z POPRZEDNIEJ STRONY:
O o! Nie miał nawet czasu odpowiedzieć na wątpliwości Yamiego, bo ledwie zaczął się przymierzać do wysmarowania go błotem, a już miał przed sobą białą korę! To na niej ostatecznie zostawił brudne smugi, parskając przy tym śmiechem. Czym prędzej zakrył sobie pysk łapą, żeby przypadkiem nie roześmiać się zbyt głośno, po czym wychylił się zza pnia, szczerząc się radośnie.– Och, Yami! Ale to dla dobra misji! – odparł szeptem, samemu pozwalając sobie na teatralne wydęcie policzków. Potem oparł się barkiem o brzozę, machając wężowemu ostrzegawczo palcem przed oczami – A ty tak nie czaruj, bo jeszcze nas wydasz! Nic się nie dowiemy, jeśli spłoszymy Kairakiego! On nam się przecież do niczego nie przyzna! – dodał, a choć używał liczby mnogiej, to i tak miał na myśli głównie samego siebie. Kuszący bowiem może zdołałby wyciągnąć jakieś wytłumaczenie od Pąku, ale Ciirioh wątpił by on miał dostęp do takich przywilejów. Pf! Zresztą uzyskanie informacji tradycyjnym sposobem nie byłoby tak zabawne! Udawanie szpiegów zdecydowanie wygrywało ze zwykłą rozmową! – Dlatego jak zaczną iść w naszą stronę, to ty uciekaj w lewo, a ja w pra... Och! – wyrwał mu się zdziwiony jęk, kiedy drzewo nagle zniknęło, a on po prostu runął na ziemię. Aha! Wyłożył się jak długi! Prędko się jednak pozbierał, po czym pstryknął Talhę w nos, bo ta już zaczęła się z niego śmiać w akompaniamencie lisich popiskiwań. Kompanka burknęła coś niezadowolona, a sam Ciirioh oparł ubłocony łeb na łapie, posyłając Yamiemu rozbawione spojrzenie. Proszę, proszę... Ktoś dostał za swoje!
Długo się tak jednak nie wylegiwał, bo Niebanalny ogłosił przybycie samicy. Spijający szeroko rozwarł ślepia, od razu rzucając się ku krzakom, żeby zobaczyć spotkanie na własne oczy!
– Aha! A nie mówiłem! – szeptał z entuzjazmem, rozgarniając kilka zielonych gałązek. To zaś wystarczyło by zdołał rozpoznać znajomą sylwetkę. No no! Nie tego się spodziewał! Chociaż miał podstawy by jednak się czegoś domyślać – To przecież Fabia! Ha! A podobno się tylko przyjaźnią! – stwierdził z rozbawieniem, obracając się w stronę Yamiego z łobuzerskim uśmiechem błąkającym się po jego wargach – Ty byś się tak wystroił na zwykłe spotkanie z koleżanką? – dodał, mrugając do towarzysza figlarnie. Sam ton jego głosu sugerował zaś, że on widział w tym coś więcej niż tylko zwykły piknik. Zachichotał więc pod nosem, widząc przy tym entuzjazm Kuszącego. No to było ich dwóch! Z taką obstawą Kairaki po prostu nie mógł sobie nie poradzić! Zrobią dziś z niego samca idealnego! Aha! Z ich pomocą Pąk na pewno zostawi po sobie wspaniałe wrażenie! O to nie musiał się martwić! Spodobała mu się ta myśl, więc żywiołowo pokiwał łbem, zgadzając się z wężowym.
– Mhm! Potrzebny nam plan – stwierdził, samemu również przykładając sobie łapę do serca. Jego spojrzenie nabrało zaś typowej dla zdeterminowania ostrości, zupełnie jakby właśnie zawierał z Yamim jakiś sekretny pakt.
Fabia
Pąk Róży
Niebanalnie Kuszący































