A: S: 5| W: 4| Z: 1| M: 1| P: 1| A: 2
U: W,B,Pł,L,O,Śl,Skr,MP,Prs: 1| A: 2
Atuty: Regeneracja, Boski ulubieniec, Chytry przeciwnik
Pewnym było, że Rairish nie umrze z dnia na dzień. Było to logicznie niemożliwe. Zbyt młody, aby cierpieć na choroby związane z sercem. Zbyt młody, żeby ot tak, z dnia na dzień zasnąć i nigdy więcej się nie obudzić. Może rzeczywiście Rashediah na całą tą sytuację zerkał znacząco z góry, usytuowany swoimi rodzinnymi doświadczeniami. W końcu nie słyszał, aby ktokolwiek z jego najbliższych kiedykolwiek zapadł w mistyczny, smoczy sen. Nie wiedział o swoim przyszywanym bracie ze strony ojca, który już księżyce temu poddał się pod wizją snu, a jego ślepia jeszcze na długo przed wykluciem łapserdaka zamknęły się na otaczający go świat.
Nie chciał zirytować Hektycznego. Nie to miał na celu, ale jego reakcja była najbardziej naturalna wobec siebie samego. Nie potrafił go wesprzeć, otrzeć jego zmartwień. Był wypaczony na empatię i współczucie, zachowanie się w tej sytuacji było.. ciężkie. Trudne do zrównoważenia między własną opatrznością, a potrzebami, które mglisty próbował nim zaspokoić.
Wbijał w niego jedynie puste spojrzenie, które z sekundy na sekundę wywierało coraz to większą presję. Odwrócił więc wzrok, nie chcąc przyćmiewać ostatniej resztki spokoju, którą skrywał w sobie Tosh. Nie chciał go przytłoczyć, nie w sytuacji, w której mógł na tym jedynie stracić.
— Będę na ciebie czekał — twarde słowa wybrzmiały, gdy pociągnął swój wzrok ponad ich głowy. Szukał czegoś w obłokach, może odpowiedzi albo pomocy na wyjście z całej tej sytuacji triumfalnie. Nie miał pojęcia, że w takich sytuacjach nie było wygranych. — Jak już się obudzisz, będę tu czekał. — Powtórzył, zaznaczając kolejny raz znaczenie tych słów. Były pewne, przepełnione nie tyle co własnymi domysłami, jak przekonaniem. Wiedział, że za kilka księżyców znów się tu zobaczą, a niebo będzie rozświetlone promieniami słońca. Łąki przepełnione będą życiem, a kwiaty uraczą ich swymi barwami na każdym kroku. W końcu nadciągała Pora Kwiecistych Ziem, która wśród żyjących uznawana była porą nowych początków. Nowego życia, piękna i cudów usianych dookoła przez naturę.
Tkwili w ciszy, obserwując płynące po niebie obłoki. Nie potrzebne były im już słowa, wystarczyła im ta konkretna chwila, usiana... pisklęcą niepewnością. Rairish mógł być pewien, że teraz u jego boku nie siedzi już ten przepełniony krwawymi wizjami drapieżnik, a składający się na skomplikowane emocje przyszły adept, który będzie na niego czekał. Choćby niezgodnie z własną naturą, będzie czekał.
W jakim celu?
Zawsze go miał, ten raz nie był wyjątkowy.
Gdy spotkają się następnym razem, wszystko będzie inne, ale jedno zostanie takie samo – obietnica, którą dziś przypieczętowali.
Licznik słów: 403

all you are to me is a bleak obsession
atuty
⬩ REGENERACJA ⬩
raz na tydzień obniżenie powagi wszystkich ran wybranego stopnia o jeden (pt. 11.07)
⬩ BOSKI ULUBIENIEC ⬩
raz na polowanie może wywołać losowe zdarzenie niespodziewane
⬩ CHYTRY PRZECIWNIK ⬩
raz na walkę +2 ST do akcji przeciwnika |
.
d
J
j
j-=.#a29f97 :: #6b6960 :: #6b1a20
=–proszę odróżniać postać od użytkownika |