Plac przed świątynią

[Czarci Pomiot]

OSTATNI POST Z POPRZEDNIEJ STRONY:

Czart spędziła nieco dłużej czasu we własnej jaskini, przekopując stosy skarbów w poszukiwaniu najważniejszych rzeczy. W końcu, z workiem wypchanym fantami, eliksirami, runami oraz... jodłą... pojawiła się lekko spóźniona na skraju placu. Rzuciła Hermesowi krótkie, chmurne spojrzenie, po czym krótkim skinięciem łba powitała Strażnika, podchodząc bliżej, by w końcu rozłożyć przed nim zapłatę w mięsie. Mogli ruszać.

// 8/4 mięsa za 19.08

[Tonacje Deszczu]

Przyszła na plac w towarzystwie Nihilona, ponownie wyciągając go gdzieś w świat, czemu ponownie nie odmówił. Miała myśl, że być może niepotrzebnie zajmuje mu czas takimi głupotami, ale próbowała trzymać się racjonalnych punktów, jak chociażby takiego, że gdyby nie miał ochoty, to na pewno by odmówił w ten czy inny sposób.
– Dzięki – rzuciła ku niemu, kładąc na placu martwego gołębia. Wzniosła spojrzenie na piastuna. – Że znowu ze mną idziesz. – Mogłaby iść sama, ale nie czułaby się ani komfortowo, ani tym bardzie bezpiecznie. Przy nim wiedziała, że nie musiała się zanadto martwić.

Co do samego gołębia... hmpf. Opuściła na niego pochmurne spojrzenie. Był to młody grzywacz, ledwie podlotek, jeszcze bez białego kołnierza i różowej piersi. Miał skręcony kark oraz złamane skrzydło. Znalazła go tak właściwie po drodze – drogą dedukcji wywnioskowała, że ucząc się latać wpadł w drzewo i skończył w niefortunny sposób. Nie chciała tak po prostu zostawiać jego ciała w trawach, aby objadały je mrówki, tym bardziej że niedola ptactwa bolała ją najbardziej.

Małego lotnika postanowiła złożyć Sennah. Cokolwiek Boginka z nimi robi – nieważne. Uznawała ten los za lepszy.

//4/4 mięsa za 21.08 oraz 8/4 mięsa za nn.nn (do dogadania termin kontynuacji)
  Włóczykij + nieużyta zniżka z odkrywcy.

[Płowobrody]

Był dziś milczący, zmorzył go w nocy kolejny dziwny sen. Pewnie powinien udać się w tej sprawie do wróża. Odpowiadał Eynell pomrukami i równoważnikami zdań, co jakiś czas siarczyście ziewając. Musi się rozbudzić.

Proroka powitał jak zwykle oszczędnym kiwnięciem pyska, w ramach zapłaty składając kolejne kolekcjonerskie żeliwne monety.

// 2x jednorazowy boski ulubieniec za 21.08 i nn (dwa dni błogo, drugi termin do ustalenia)

[Barwy Ziemi]

Ostatnio gromadziły się nad nimi chmury smutku i niepewności. Dla stada nie były to najlepsze czasy, ale on nie zamierzał spokojnie patrzeć na cudze skwaszone miny. Tym samym nie odwołał umówionej z uczniami wyprawy, uznając że ta może im wszystkim dobrze zrobić. Może będą się świetnie bawić i wrócą weselsi? Albo odkryją coś ciekawego? Ciirioh miał nadzieję że tak będzie, kiedy wraz z adeptami pojawił się na placu.
– To co? Gotowi? – zagaił ich z uśmiechem, świadom że to była ich pierwsza tak daleka wyprawa. Szukał więc na ich pyskach oznak podekscytowania czy entuzjazmu. On sam był wszak bardzo ucieszony, kiedy po raz pierwszy ruszał badać nieznane! Miał więc nadzieję, że Lun i Blysigr również będą szczęśliwi, że mają okazję na przeżycie przygody – Trzymajcie. To dla Was. Na bezpieczny powrót! – dodał po chwili, mrugając do nich figlarnie. Ułożył wówczas spore stosiki mięsa pod ich łapami, nie zapominając przy tym o jednym także dla siebie! Poprawił wówczas swój kapelusz i pochylił łeb, w myślach prosząc Sennah o opiekę i błogosławieństwo.

//32/4 mięsa za 22.08 (dla mnie, Podniebnego Kolca i Wieczornego Kolca)

[Podniebny Kolec]

Pierwsza moja wyprawa w życiu, zapowiadała się ciekawie. Przybyłem przed świątynie spotkać się na placu z Spijającym i Wieczornym. W momencie, kiedy mistrz zadał pytanie, skinąłem łbem na przytaknięcie i obserwowałem go uważnie. Rozkładał przed nami mięso ma wyprawę, zrobiło mi się strasznie miło, że pamiętał aby wziąć i dla nas. Podziękowałem uśmiechem i przygarnąłem mięsko oczekując z lekkim stresem nowej przygody. Dokąd nas to zaprowadzi?

[Mackonur]

Axarus na szczęście nigdzie się nie wybierał! Chciał spędzić jeszcze dużo czasu ze swoją córką, zanim w ogóle będzie myślał o jakiejś emeryturze w zaświatach. Czuł, że tak długo jak będzie miał motywację, tak jakakolwiek siła trzymała go jeszcze przy życiu w tak starczym wieku, pozwoli mu żyć dłużej.
"O, to super! Ja nie wiedziałbym komu dać, idealnie." – Napisał na tabliczce i potem spojrzał na Strażnika, Mackonur był ostatnio bardzo szczęśliwy i szalony w pozytywny, niegroźny sposób. Wszystko zmieniło się od wybudzenia jego córki, myślał, że już wszystko przepadło. Było coraz więcej trupów w jego bliskim gronie, a z każdym tracił odrobinę poczytalności, co jednocześnie równało się coraz bardziej nikczemnemu i złemu Nosowi. Może w pewnym sensie odzwierciedlał jego własny stan psychiczny?
"Nos jest spokojniejszy. Córka się wybudziła! Tak się cieszę, że znowu jest z nami. Czy pomocy potrzebuję? Zbieram jaspisy na kalectwo, czuję się niekompletny bez mowy, jak nos bez dziurek nosowych, mógłbym dać ci moje przyprawione glony na wymianę gdybyś chciał!!" – Napisał (po dłuższej chwili, bo dużo słów) na tabliczce, a potem jakby lampka mu się zaświeciła w głowie.
"Jak bardzo jest możliwe, że Nos został opętany przez Tarramo-Szkieleta? Próbował wejść do głowy Przywódczyni Ognia kiedyś, ale mu się nie udało. Może wszedł do Nosa?" – Zapytał, dzieląc się swoją szaloną teorią. Razem z Khamsinem już o tym rozmawiali. Niuchacz co prawda jest spokojniejszy, ale to może cisza przed burzą!

//To przekazuję ci te bukiety! Napiszę do modzi
Strażnik Gwiazd

[Rdzeń Zarazy]

Samiec wylądował i zostawił w świątyni na stosie dwa kamienie. Czekał teraz na Następnego i swojego brata ziewając przy tym szeroko. Raaany. Był nieco zmęczony, ale z drugiej strony zapowiadała się na prawdę fajna zabawa i przygoda. Może uda się im znaleźć coś na prawdę ciekawego? Machał na boki ogonem nieco podekscytowany i miał szczerze nadzieję, że jego grupa wkrótce się zjawi.

Następny Kolec Zarys Aspektów

//jaspis, rubin, zniżka z odkrywcy

[Zarys Aspektów]

I on przyszedł, po to by złożyć prośbę o błogosławieństwo przed ich małą wycieczką. Był w sumie ciekaw, dokąd ich zawiedzie los. No ale, to jeszcze zobaczą. On tylko tak przyszedł, uśmiechnął się w stronę swojego brata. Ten zapach rozpozna wszędzie!
Brakuje jeszcze Następnego. Ale nie martwił się, na pewno wiedział że dotrze do świątyni w najbliższym czasie. Póki co, zostawił woreczek zawierający onyks jak i dużą ilość smakowitych kani. Liczył na to że duszki przymkną oko na to że tym razem była mniejsza ilość darów, no ale! To się zobaczy

//onyks, 4/4 grzyby + tytuł odkrywcy (jednorazowa zniżka)

[Następny Kolec]

I po jakimś czasie przyszedł Ultori. Wolniej, jak zawsze, z powodu swojej słabości. Nic nowego. Żywiołak został w jaskini. Patrzył się, jak Ultori odchodził, swoją wiecznie zastygłą w jednej ekspresji twarzą.
Ultori widział w niej zaniepokojenie.
Gdyby nie ich więź, Ultori byłby zirytowany tym faktem.
Nie trudno było dostrzec napięcie na smoku, liczył jednak, ze spacer za granice chociaż trochę poprawi mu nastrój. Jakaś czynność w towarzystwie innych smoków, szczególnie tej dwójki, wydawała się rozsądnym rozpraszaczem. Nie będzie myślał o niczym innym, jak będzie rozparzany gadaniem z nimi, prawda?
A mimo to, jak w końcu dostrzegł ich sylwetkę, sylwetkę dwójki braci, momentalnie poczuł jak zaciska mu się gardło.
Ach, nie spodziewałeś się, że ta myśl wywieje reakcje? Nie jesteś tylko słaby, ale też głupi.
Stał więc tak w oddali przez moment, po czym zebrał siły, by do nich dołączyć. Liczył, że będzie to wyglądało jak zwykłe złapanie tchu po zmęczeniu. Nie raz widzieli przecież, jak to go łapie. A jak teraz wszędzie padało, jego futro było wiecznie przemoczone, tak. Naturalne, że miał zły nastrój i się męczył.
Gdy stanął przy nich, to mogli zauważyć, że Następny Kolec na plecach trzyma... bukiet zwiędłych kwiatów? Nie, zasuszonych. Nie rozpadały się mimo deszczu i wilgoci.
— Um. Słyszałem, że, to się nadaje. Jak za mało, to mogę dać jeszcze kamienie.— Wspomniał. Po czym poszedł złożyć je Strażnikowi. — Dla Bogini Sennah.


bukiet suszonych kwiatów dla Sennah (darmowe błogosławieństwo dla 1 osoby na misję zwiadowczą) – L23, zużyj do końca '24

[Płowobrody]

Tym razem pojawił się sam, zamiast w towarzystwie Eynell. Potrzebował przewietrzyć się z dala od natarczywej woni smoków, więc uznał, że spacer dobrze mu zrobi. Prorokowi złożył w ramach zapłaty kolejną żeliwną, kolekcjonerską monetę. Ta miała na rewersie wizerunek króla Ardenwell, więc całkiem rzadki rarytas.

// jednorazowy boski ulubieniec za 2 września

[Strażnik]

//axowi osobno jeszcze odpisze!

Błogosławieństwo obejmowało zwiadowców jeden dzień po drugim. O dziwo ciepło bogini nie dokładało się do temperatury otoczenia, jeśli akurat żar lał się z nieba, a wręcz łagodziło jego konsekwencje. Oprócz tego, Lato wypełniała smoki motywacją, którą czuliby aż do osłabienia jej mocy. Prorok, choć nie był celem jej daru, również czuł namiastkę jej mocy, gdy wypełniała plac. Zapewne dlatego, choć było to zadanie bardzo rutynowe, nadal dążył je jakąś sympatią. No i mógł obserwować różne dary smoków, które bez wyjątku, witał i żegnał krótkim skinieniem łba.

Ballada Kewiru 20.08
– 8/4 mięsa

Sięgający Nieba 19.08
– 8/4 mięsa

Czarci Pomiot 19.08
– 8/4 mięsa

Tonacje Deszczu 21.08 –
– 12/4 mięsa

Blady Mrok 21.08 –
– 2x jednorazowy ulubieniec

Spijający Barwy 22.08
– 32/4 mięsa

Zaraźliwy Optymizm
– jaspis, rubin

Zarys Aspektów
– onyks, 4/4 grzybów

Następny Kolec
– bukiet suszonych kwiatów dla Sennah (darmowe błogosławieństwo dla 1 osoby na misję zwiadowczą) – L23, zużyj do końca '24

Blady Mrok
– jednorazowy boski ulubieniec 02.09

[Rytm Słońca]

To był piękny, prawie-nie-deszczowy dzień! Idealny na wybranie się na krótką przechadzkę gdzieś za granicę, zwłaszcza ze smokiem, z którym Ballda bardzo chciałby się bliżej zapoznać! Jego tajemniczość i dziwne zachowania wzbudzały jego ciekawość, aby zapoznać się z jego punktem widzenia na świat i życie. Przyszedł na miejsce spotkania zastanawiając się, czy w ogóle przyjdzie i położył trochę mięska dla Sennah i Strażnika w formie zapłaty. Ostatnio dziadek coś chudo wyglądał, to jedzonko na pewno mu się przyda!

// 8/4 mięsa za zwiad 12/09/24

[Płowobrody]

Szczerze to miał jedną wymówkę, która byłaby odpowiednia dla wymigania się ze spaceru, ale jednocześnie... zwyczajnie lubił wędrować. O ile Kewir nie okaże się katarynką nadającą dwadzieścia cztery na siedem, może nawet w jego towarzystwie uda się Nihilonowi nieco rozluźnić. Hiro zostawił z krzakiem, którego jeszcze nawet nie nazwał. Będzie musiał niedługo to zrobić.

Powitał proroka oszczędnym skinięciem pyska. Tak jak do tej pory, wręczył mu żeliwną, kolekcjonerką monetę. Tym razem na rewersie był pierwszy władca Trundii.

// jednorazowy boski ulubieniec za 12/08

[Dolina Paproci]

Przybyła do świątyni, niosąc kosz z ziołami oraz zapłątę za błogosławieństwo. Friren zastanawiała się jaki jest cel podrózy wymyśliła Nell. Klapnęła zadkiem na kamienną posadzkę i uniosła wzrok na Strażnika przysuwając mu kamień i mięso. – Proszę błogosławieństwo – mruknęła beznamiętnie i rozejrzała sie po Świątyni, szorując poszystym ogonem po podłodze.

nefryt, 8/4 mięsa za zwiad 16.09

[Tonacje Deszczu]

Balgaroth ciągnął się za nią niczym smród za padliną. Niechętnie podejmował się towarzystwa. Żadna to nowość. Eynell z początku miała go ze sobą nie zabierać, ale uznała, że da ich relacji ostatnią szansę. W dziczy, z dala od smoków i stada, może będzie nieco inaczej.

Sgaeyl natomiast wiernie jej towarzyszył. Łączyło ich wiele księżyców wspólnych podróży oraz wspomnień. Ich więź na początku również była słaba, a relacja wyboista, ale to właśnie z tych mało obiecujących ziaren wykiełkowały wyjątkowo bujne chaszcze, które nierozerwalnie splątały ich losy. Przesunęła palcem po dziobie siedzącego na rogu puchacza, uśmiechając się ku niemu tęsknie.
– Północ jest mi obca – powiedziała, kiedy przystanęła przy Friren, w ramach zapłaty za opatrzność składając jednego ze swoich pluszaków. Miała ich mnóstwo i lubiła się nimi bawić w dzieciństwie.
– Więc chyba najwyższa pora to zmienić, przynajmniej przy granicy.

/Boski ulubieniec za 16.09

[Zgliszcza Ognia]

Do świątyni przybyła jako pierwsza, ponoć mięli wyruszyć na wyprawę pełną przygód. Skjora zostawiła w stadzie Słońca, poinstruowała go, aby na wszelki wypadek nie wychylał się ani nie rzucał w oczy. Wolała nie ryzykować, że zostanie on omyłkowo pomylony z dzikim drapieznikiem.
Askja położyła zapłatę przed łapami oczekując reszty smoków.

// ametyst, perła, topaz za 18.09

[Świat zza Chmur]

    Przybyłem i ja, choć bez Khamsina. Niestety zmogła go choroba, przez którą nie mógł wyruszyć nad morze... Ale jak przejdzie, to na pewno się z nami wybierze. Przyniosłem ze sobą prostą, drewnianą figurkę bogini lata i położyłem ją obok zapłaty. W razie czego miałem kamienie, jakby okazały się potrzebne.

//Boski za misję 18.09.

[Rytm Słońca]

Mimo objawów choroby po leczeniu jednak znalazł siły, aby przyjść i udać się razem ze smokami na misję! Bardzo chciał brać czynny udział w życiu stadnym, ale jednocześnie nie chciał być brzemieniem na wyprawie... Jednakże tego dnia spróbował wznieść się w powietrze jeszcze raz i nagle... udało mu się! Choć niezaprzeczalnie nie było tak prosto, jak gdy był zdrowy, czuł się wystarczająco wytrzymały na wzięcie udziału w wyprawie.
Przyszedł na plac, witając smoki wywołujące ciepło na jego serduszku serdecznym pomachaniem skrzydła i położył obok ich zapłaty swoją własną!

// 8/4 mięsa za misję 18.09

[Lśniąca Toń]

Nie spodziewała się że na poszukiwania wybiorą właśnie ją kiedy dookoła było sporo ambitnych młodych smoków. Nie była też zbytnio pewna czy chciała iść ale nie mogła zostawić ich bez wspracia w razie ran. Dotarła więc na plac przed świątynią jako ostatnia, kładąc przed sobą susz z owoców oraz kwiatów.

//Boski ulubieniec za 18.09

[Strażnik]

Widząc kolejną monetę od Bladego Mroku, prorok obiecał sobie że następnym razem zapyta samca skąd wytrząsnął taki zapas. Ponadto nie wydarzyło się nic nadzwyczajnego, oprócz może zwrócenia uwagi dwójce smoków, że błogosławieństwo odbywa się przed świątynią, a nie w jej wnętrzu.
Sama moc Sennah manifestowała się po wymownym ruchu prawą łapą proroka. Światło eksplodowało wokół smoków, ocieplając ich ciała, a następnie zmieniało się w płonące kule, rozdzielone na każdego zwiadowcę. Nie miały ich jednak poparzyć, gdyż ogień był jedynie iluzją, która następnie wniknęłaby w ich pierś. Błogosławieństwo nie utrzymywało się natomiast wyłącznie symbolicznie, gdyż z zetknięciem z ognikami, zwiadowcy czuli łagodną obecność ciepła w środku, będącego reprezentacją samej bogini.
Jeśli chodzi o proroka, tak jak zawsze witał się i żegnał ze wszystkimi, krótkim skinieniem głowy.


Rytm Słońca 12.09
– 8/4 mięsa

Blady Mrok 12.09
– jednorazowy boski ulubieniec

Poranna Łuska 16.09
– nefryt, 8/4 mięsa

Tonacje Deszczu (boski ulubieniec – wrzesień)

Zgliszcza Ognia 18.09
– ametyst, perła, topaz

Ślad Chmur (boski ulubieniec – wrzesień)

Rytm Słońca 18.09
– 8/4 mięsa

Wieczór Szeptów (boski ulubieniec – wrzesień)

[Bezczas Gwiazd]

Chyba pierwszy raz stawiła się na placu świątynnym zupełnie sama – bez żadnego spodziewanego towarzystwa. Było to na swój sposób, hm... krępujące? Wypady za barierę kojarzyły jej się raczej jako forma spędzania czasu z bliższymi i dalszymi znajomymi, a nie... samej. Z drugiej strony jednak myśl, że będzie mogła robić wszystko w swoim tempie, sprawiałą jej pewną przyjemność.
Skinęła łbem Strażnikowi z lekkim uśmiechem i ułożyła na ziemi wianek z jesiennych kwiatów i traw jako podarunek dla bogini.

//jednorazowy boski ulubieniec za 24.09 o 18:00