A: S: 1 | W: 1 | Z: 1 | I: 2 | P: 2 | A: 3
Atuty: Inteligentny;
Oczy Masafa zalśniły, zaś wypustki 'wybuchły' serią turkusowego światła, pulsując i mieniąc się, gasnąc i rozświetlając się na nowo. Wbił spojrzenie w Zapomnianego, przyglądając mu się czujnie. "... i obydwoje je znamy...", brzmiały w głowie słowa, które dopiero co usłyszał. Istna burza myśli przetoczyła się przez umysł smoczątka. Nie znał wielu smoków stąd, ba, mógł policzyć na szponach jednej łapy. Ci, których znał z Cienia odpadali na wstępie, nie tylko ze względu na przynależność do stada, ale również w kwestii wieku- byli albo zbyt starzy by zeszłej zimy być pisklętami, albo zbyt młodzi aby zeszłej zimy już być na świecie. Jedyna odpowiedź na to kim było ów pisklę stała przed nim... Zapomniany Kolec. Ktoś z Cienia chciał go zabić... Czemu?
– Gdyby było jedno stado, ów pisklę mogłoby równie dobrze przeżyć jak i nie przeżyć, możliwości były dokładnie takie same jak przy podziale na stada– stwierdził Masaf cicho, nie spuszczając czujnego spojrzenia ze smoka- Ten podział jest zły. Gdyby działo się to w jednym stadzie, zostałyby wyciągnięte odpowiednie konsekwencje za atakowanie bezbronnego, a że smok zaatakował pisklę z innego stada... Obawiam się, że nie podległ karze z tego powodu.– burknął- Zatem po co jest ta bariera? Czym ona jest? Naprawdę warto przelewać krew smoków, a oszczędzać krew innych drapieżników?– zapytał, po czym dodał jeszcze ciszej niż zwykle- Zamierzasz się zemścić za ten atak, Zapomniany Kolcu?
Wyprostował się z dumą. Czyżby to on miał zapłacić za przeszłość? Teraz role były odwrócone. On był pisklęciem Cienia, a Zapomniany był niemal dorosłym smokiem z Życia. Jeśli do czegoś dojdzie... Mimo przegranej pozycji nie zamierzał tak po prostu się poddać.
Licznik słów: 266