A: S: 3| W: 4| Z: 2| M: 5| P: 2| A: 1
U: B,L,W,O,MP,MA,Kż,Skr,Śl,Prs: 1| A,MO: 3
Atuty: Regeneracja, Wytrzymały, Szczęściarz, Twardy jak diament, Utalentowany, Przezorny
Lecąc na miejsce już z daleka widział, iż coś było bardzo nie w porządku. Po ostatniej wyprawie dość już miał duchów i paranormalnych zjawisk na najbliższe trzydzieści księżyców. Bogów mógł jeszcze zaakceptować, siłą rzeczy ze względu na funkcję, ale wszystko co wykraczało poza nich, było obrzydliwe.
Jak przekonał się po wylądowaniu przed świątynią, istniały momenty, gdzie ów obrzydliwość nie istniała tylko jako metafora. Uważając na pożółką trawę prowadzącą do wejścia, ostrożnym krokiem wstąpił do wnętrza boskiego domu, gdzie ujrzał smoki rozpadające się niemal w oczach. Aż zmrużył ślepia, na obecność chorobliwego odoru. Nie zjawisko, do którego nie mógłby się przyzwyczaić ze względu na właściwości zapachowe, a prędzej idące za tym skojarzenia.
Nie był pewien czy miał ochotę wstępować głębiej, dusząc się tym co najprawdopodobniej fruwało w powietrzu. Uh.
Zaciskając zęby, szerokim łukiem wyminął oba smoki, by znaleźć się nieco bliżej Erycalowego piedestału. Już wcześniej widział rośliny, jakimi bóg zdecydował się go przyozdobić, więc na szczęście nie musiał dywagować nad tym, czy przeciekający różową wydzieliną pakunek miał z tym jakiś związek.
Z nieukrywaną niechęcią spojrzał na obu Ziemistych i obcego, ogonem dotykając boskiego kamienia, jakby miał go uchronić przed czymkolwiek ich teraz trawiło. Nie wiedział wiele o chorobach zakaźnych, ale jeśli trójka smoków miała na sobie jakieś większe, bądź mniejsze objawy fizycznej degeneracji, ryzyko jawiło się jako raczej oczywiste.
– Co wam strzeliło do łbów, żeby przynieść niebezpieczny obiekt ze sobą – warknął. Dobrze pamiętał odpowiedź Erycala, gdy zapytał go o trucizny, w tym magiczne trucizny. Przez chwilę realnie bał się, że konsekwencja, którą sprowadzili na siebie, będzie w oczach boga wiązać się z jakimś chorym poczuciem naturalnej sprawiedliwości.
– Bogowie świadkami – rzekł ciszej, z sykiem wyrzucając powietrze, żeby się uspokoić.
– Co to jest? – zapytał, nie chcąc nawet zadem dotykać ziemi. Stał i wpatrywał się to w Ziemistych, to w obcego, aż w końcu z niechęcią badał sam pakunek.
– Co się stało dokładnie? – mógł sobie robić wywiad bo był już na miejscu, mentalnie eksplodując strachem i prośbą o boską interwencję, choć miał kompletny brak pewności w jej potencjalną realność. Taki prorok! W każdym razie nic z tej niepewności nie okazywał, stercząc sztywno i oceniając ich, jakby właśnie przynieśli mu spleśniałego szczura i zarzekali się, że to wspaniała uczta.
Światła Północy Pasterz Ziemi
Licznik słów: 376
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
♣ szczęściarz ♣
odwrócenie porażki akcji na 1 sukces
raz na walkę/polowanie/raz na 2 tygodnie w misji
♣ twardy jak diament ♣
stałe -1 ST do testów na Wytrzymałość
♣ przezorny ♣
+2ST do kontrataków przeciwników
[color=#585858] ♦ [color=#755252] ♦ [color=#B69278] ♦ [color=#C63C3C] ♦ [color=#B88576]