Dwie smoczyce. Młodsza i wielokrotnie odeń starsza. Przybyły w tym samym celu! Kwarc zajaśniał, zaraz racząc obie nie tylko tymczasowym oślepieniem, lecz przede wszystkim nauką. Samczy głos przedstawił odczucia towarzyszące... biegowi. Wyjaśnił, w jaki sposób należy dostosowywać tempo i technikę w zależności od sytuacji. Jak ważny jest oddech, sposób stawiania łap na gruncie oraz miarkowanie siły, z jaką należy się wybijać. Obie wysłuchały jakie znaczenie ma determinacja w dążeniu do celu, ku któremu się biegnie i na jakie dodatkowe jeszcze aspekty, poza powyżej wymienionymi, należy przede wszystkim zwracać uwagę w trakcie biegu. Niezależnie od tego, czy będzie on pościgiem, ucieczką, czy przebieżką służącą wzmocnieniu ciała. To nie miało znaczenia, bowiem każdej tej pobudki dotyczyły identyczne kwestie – inną sprawą było natomiast dostosowywanie prędkości, techniki oraz ułożenia ciała. Czy Kuszenie Diabła znała ten głos?
Praktyka nadeszła niedługo po wykładzie. Zadania, przed jakimi smoczyce stanęły, były różne – wpierw musiały w jak najszybszy sposób znaleźć się na podświadomie wyczuwalnym końcu trasy. Miały biec, wykorzystując wiadomości sprzed chwili, mając we łbach podpowiedzi. Dopóki nie rozwinęłyby takiej prędkości, na ile pozwalał ich potencjał, ćwiczyłyby. Dopiero wtedy, gdy było pewne, że wykrzesały z siebie wszystko, miały przejść do nieco bardziej męczącego ćwiczenia. Był to bowiem bieg na spory dystans, zmuszający je do zmiany techniki. Miały biec niespiesznie, lecz równym tempem przez całą trasę, musząc do tego dobiec do jej końca. I tutaj spotkać mogły się z cichymi wskazówkami, które zapewniły im należyte wykonanie zadania. Wizja urwała się stopniowo, zaś kwarc zgasł. Wycieńczone i znużone treningiem mogły oddalić się teraz, bogatsze w nową wiedzę i umiejętności. Zapłatą było jedynie pulsujące uczucie bólu w mięśniach i... materialna zapłata, która teraz tajemniczo zniknęła.
Kuszenie Diabła
– 4x granat
+ Bieg II.
Wrząca Krew
– 8/4 mięsa, szafir, malachit – (kamienie wybrane losowo z Karty Postaci – wymienione przez gracza zostały już wykorzystane)
+ Bieg II.
Uzdrowiciel ponownie zjawił się w warsztacie, składając wizytę kolejnemu z kwarców. Ten niezmiennie powitał go jasnym, oślepiającym blaskiem. Swobodna przemowa przedstawiła mu techniczne aspekty umiejętności, pozwalając mu zrozumieć mechanizm działania lotu i to, w jaki sposób postępować, by ten przyniósł jak najlepsze efekty. W jaki sposób latać, by mniej się męczyć, pokonując przy tym pożądany dystans w odpowiednim czasie? Jak latać szybciej, zwrotniej, wyżej, dłużej bez większego problemu? W jaki sposób pozwolić zmęczonym w trakcie lotu mięśniom na odpoczynek poprzez szybowanie? Jak stawiać opór powietrzu, nie dając znieść się na stronę przez szarpiące ciałem wiatry i nieprzyjemne prądy powietrza? Jak dobrze lądować i wzbijać się w górę? Tego wszystkiego uzdrowiciel dowiedziałby się z wykładu, by kolejno zostać postawionym przed praktycznym zadaniem. Musiał więc przetestować wszystko to, co posłyszał. Wzbijanie się uzupełnione zostało o parę cennych wskazówek. Został mu przedstawiony długi lot, gdzie wraz z niewielkimi podpowiedziami pokonać miał konkretny dystans bez przerwy. Dalej prędki lot w jak najlepszym czasie, a także wymuszone akrobacje poprzez niesprzyjające wiatry. Ostatecznie wylądować miał na terenie dość trudnym do lądowania, a gdy przez to wszystko przeszedł celująco, powrócił, zdaje się, na ziemię, gdy wizja zniknęła. Zniknęła również zapłata, ale pozostała pozyskana wiedza i ból mięśni grzbietu czy lotnych kończyn.
Światła Północy
– 8/4 mięsa, malachit, tygrysie oko
+ Lot II.
Licznik słów: 522
Jeśli Ci się spieszy z zaakceptowaniem czegoś, coś jest niejasne, chcesz coś konkretnego na Kwarcu dla fabuły albo błąd został przeze mnie gdzieś popełniony – proszę napisz forumowe PW. Staram się wchodzić chociaż 1 raz dziennie
