OSTATNI POST Z POPRZEDNIEJ STRONY:
Podsumowując... ciężki przypadek. Wręcz bardzo ciężki. Jedyne, co ratowało Hrasvelga to to, że trafił na bardzo cierpliwe smoki. Wysłuchała jego słów. Nie zamierzała chwalić jeszcze jego postawy. Mógł powiedzieć to po to, żeby dali mu wszyscy święty spokój.I szlag by to trafił.
Myślała, że zrobili delikatny krok naprzód i byli w momencie, w którym mogli cokolwiek zdziałać. I w tym momencie zjawił się drugi, który zapewne przekreślił teraz możliwość współpracy. Podejrzewała, że do niczego z nim nie dojdzie. Jednocześnie jednak dopuszczała pewną możliwość. A gdyby tak zacząć z nim od nowa? To znaczy. W pewien sposób traktować go jak nowo przybyłego smoka. Wprowadzić w zasady, uświadomić mu jego limity... a może za bardzo wierzyła, że sytuacja jednak nie jest patowa?
~ Dobrze cię znowu słyszeć. Wiesz, że tylko pogarszasz swoją sytuację? Bluzgając na jedną z nielicznych osób, które chcą pomóc tobie i Niepowszedniemu. Jeżeli Mahvran uzna, że jedyne co należy się waszej zamkniętej w jednej głowie dwójce to śmierć, to tak się stanie. Teraz powinieneś być grzecznym, przykładnym smokiem, bo na ciebie skierowane są oczy wielu osób. Zrań kogoś, a sam zostaniesz zraniony. Doprowadź do konfliktu, a czekać cię będzie kara. – Przesłała mu mentalnie. ale także Strażnikowi. Z "Mściwym" rozmawiała do tej pory zaledwie kilka. Raz, gdy rzucił się jej do gardła, drugi raz przed spotkaniem ze Strażnikiem i teraz.
~ To, gdy mnie zaatakowałeś, nie może się powtórzyć. Ja byłam dla ciebie łaskawa. Wątpię by ktokolwiek inny był. I jeszcze jedno. Lepiej bądź miły dla swojej drugiej połówki, bo wiem już, że możecie się porozumiewać. Jeżeli doprowadzisz go do odebrania sobie życia, to będzie to koniec dla was obu. Zdajesz sobie z tego sprawę? – Zapytała go. A Hrasvelg ciągle mówił o tym, że wolałby ze sobą skończyć. Nie wiedziała, co dzieje się w głowie Hrasvelga. Możliwe, że się dobrze dogadują. Możliwy, że Mściwy manipuluje Powszednim, ale podejrzewała, że ciągle obrzuca go bluzgami, tak jak ich teraz. Miała nadzieję, że jej podejście zadziała, by chociaż tymczasowo zamrozić problem. Wiedziała, że go to nie rozwiąże.
~ Teraz widzisz kim dokładnie jest. Próbuję mu uświadomić, że ataki i agresja na kogokolwiek nie są mu na łapę. Tak jak wykończenie psychicznie Hrasvelga. Wiem, że to nie rozwiąże problemu, ale może zapobiegnie kolejnym. Ale tak. Ołtarz Erycala może być jedną z ostatnich szans. Lepiej, żeby ją wykorzystał. – Przesłała mu mentalnie. Tylko Prorokowi. ~ Zetknąłeś się kiedyś z czymś podobnym, nie licząc Rejwachu? – Zapytała jeszcze na samym końcu.
Strażnik Gwiazd, Kwiat Uessasa