OSTATNI POST Z POPRZEDNIEJ STRONY:
- Dobrze, dobrze. Niby ogarniał ale jednak jego wymowa takoś tak ten... No ona przynajmniej mało co z niej zrozumiała. Ale miał chęci, zaparcie więc to się liczyło.
– Dobze. Ale pocwic jescem. Wies, zeby brązowemu scena opadła a ta corna baba oddala mu wsyskie kamienie mówiomc ze pielpapoli i nie lobi – musiała Tsarka jakoś zagrzać do walki, prawda? Zrobiła mu nawet miłe pac pac po łebku, próbując nie zużywać za dużo siły. Ot, delikatnie.
A potem przyszła do niej Lazital, której chyba powinna się spodziewać ale tak w sumie to się nie spodziewała? I przyszła do nich!? Gheina musiała sobie to szybciutko przekalkulować. Hm, z jednej strony była ona z innego stada.. A z drugiego była jej koleżanką! Gienia szybko sobie wymyśliła jednak obejście tego tematu, po cwaniacku.
– Ces. Jak cos to powiec ze chces byc z Mglakami bo Mglaki som supel – Mahvran nie kazała im "nie rozmawiać" tylko żeby na nie uważać, prawda? A ona nic o rodzinie nie powiedziała, tylko sprzedała koleżance patent na siedzenie obok. Mama mówiła że zawodnicy sobie wzajemnie do grot nie wchodzą. ALE FAAANIII TO CO INNEGO.. Więc plan był prosty – Jak ktoś się przyczepi, Lazital to fan. Wtedy wszyscy powiedzą aaa, ok, ok, wszystko dobrze to nie przeszkadzamy. Nie łamie zasad w dalszym ciągu a jeszcze dodatkowo robi Mgle fanów. Ona to ma łeb!
Powitała Zmierzch z uśmiechem i już chciała również streścić jej zasady tylko wtedy wziął i się wtoczył jakiś nieznany jej dotąd smok. I... No właśnie chciał te zasady łamać. Gienia zmrużyła ślepia i STANOWCZO pokręciła głową, łapiąc gagatka za żuchwę.
– Jak chces lobic gupie zecy to na wlasnom odpowiedzialnosc. Mahvran kazala leplezemtowac Mgły nalezycie, nie dzec siem a takie cos jest golse nis dalciem – rzuciła a potem puściła kawałeczek pyska, który złapała. Popatrzyła na Tsardaeha żeby przypadkiem się nie zgodził bo choć dobrze przekalkulowała sobie siły że z tym by nie wygrała to nie zamierzała tutaj ryzykować niepowodzenia swojej misji. O nie.
I wtedy, jak wybawienie pojawiła się Starsza Czarodziejka. Gheinie nie podobało się to jak ich rozstawia po kątach ale z drugiej strony zaświecił się nad jej głową świetlik. Spojrzała z wrednym, szelmowskim wręcz błyskiem w ślepiu jeszcze raz na Kęska – Ona jest starsza i jak coś, może mu wpieprzyć dla porządku, prawda? Wstała bo chciała podążyć na wskazane jej miejsce a Razithal puściła oczko, sugerując żeby odpowiedziała tak, jak jej sugerowała.
Względne Miłosierdzie Zmierzch Razithal Duży Kolec Tsardaeh















[/center]













