OSTATNI POST Z POPRZEDNIEJ STRONY:
Chyba... faktycznie za bardzo pochłonęła ją złość. Nie zmieniało to jednak faktu, iż wątłość od urodzenia w jej państwie była uznawana za słabość. Musiała przyznać mu jednak częściowo rację, Veir nie należała do tych, które uparcie stałyby przy swoim, udając najmądrzejsze, jednocześnie dobrze wiedząc, że nie mają racji. Zauważyła swój błąd, powie o tym, ale nadal będzie się wypowiadała na kwestię samej wątłości.– Po części cię nie zrozumiałam. Ty jednak źle się wyraziłeś. Stwierdziłeś, "zwłaszcza, gdy byłem najsłabszy", myślałam, że odnosi się to do bycia najsłabszym z grupy, a nie to, iż zostałeś celowo doprowadzony do tego stanu. Twym błędem było jednak niedoprecyzowanie tego. Nie znam twoich zasad. – Powiedziała, dosyć neutralnym głosem. – Doprowadzenie się do stanu przemęczenia i bólu wydaje się rozsądne. Nas nauczono kompletnie ignorować ból, walczyć w ferworze walki, mimo iż mamy połamane wszystkie kości. Ból umacnia, ból oczyszcza, w bólu wszyscy jesteśmy równi. – To ostatnie to taki wierszyk, którym posługiwali się najmłodsi, tak właściwie, opowiedziała jego skróconą wersję, gdyż całość zawierała jeszcze... "Mocniej, mocniej! Uderz mnie, tak, żeby bolało!". Jednak darowała sobie ze względu na sytuację.
– Nie zmienia to jednak faktu, że bycie słabym ma wiele do czynienia z wątłością od urodzenia. Uprzedzę twoje słowa – Horgifellczycy są znani z tego, że ignorują ból i zmęczenie. Nie sprawia to, że kompletnie znikają, ale jest do tego blisko. – Czuła, że dalej jej do Kharta, niż do kogokolwiek innego z Plagi, a miała przeczucie, że będzie całkowicie odwrotnie, jako iż ten pochodził z rejonów niemal graniczących z Essyanem.
– Myślę, że twoja wiedza o północy w połączeniu z tym, co ci powiedziałam da ci wystarczające możliwości, by skrytykować moją wiarę w sposób rzetelny. Słucham. Zaskocz mnie. – Powiedziała. W końcu odwróciła się do Kharta przodem. Uspokoiła się, ale nieporozumienie wynikało z jego błędu, zatem czuła się nieco pewniej. Skąd miała wiedzieć, że to gdy jest "najsłabszy" oznaczało jego w fizycznie najgorszej formie, wywołanej celowo, a nie określenie, że był najsłabszym z piskląt poprzez wątłość fizyczną?
– Ty natomiast opowiedz mi o swoich zasadach. Nie obraziłam ich otwarcie, ale chętnie zrobię to, krytykując je w podobny sposób, co ty moją religię, o ile będę mogła się do czegoś jeszcze przyczepić. – Dodała po chwili. Rosomak się uspokoił, chociaż gdyby tylko wiedział, jak bardzo Khart lekceważy go w swoich myślach, to rzuciłby mu się do gardła.




















