I Piekielna się odezwała. – O Kaltarelu słyszę pierwszy raz, lecz wiem czym jest północ. To daleko położona kraina, jak sama nazwa mówi położona na dalekiej północy. Tamtejszy teren to w szczególności wysokie góry o ośnieżonych szczytach, niektóre przewyższają chmury w znaczącym stopniu. Wszędzie panuje wszechobecny mróz, a ziemia jest skuta lodem oraz pokryta grubymi warstwami zimnego śniegu. Z północy wywodzą się smoki północne, czyli te które zamiast łusek mają futro, a błoniaste skrzydła są zastąpione pierzastymi – powiedziała spokojnie siedząc gdzieś z boku kręgu zebranych. Dla niej to był za duży tłum.
U: P, L, MP, A, O, Skr, Śl, Lecz: 1| W: 2| B, S, M: 3
Atuty: Ostry wzrok;
Na nią, jak na bezskrzydłego też absolutnie nikt nie zwrócił uwagi. Siedziała na uboczu swoją mizerną, małą sylwetką nie zapraszając nikogo do zabawy. Smoki w jakiś sposób zaczęły mieszać się między sobą, a ona, cicha, pozostała niezauważona przez niezauważonego. Potem Ateral zaczął mówić i wszystko umilkło. Smoki zaczęły mówić. Najbardziej jednak swoją wiedzą zaimponował jej Jaskiniowy. Słuchała z uwagą każdego smoka. Potem przybliżyła się pięć kroków do przodu z uwagi na niewielki rozmiar i cichy głos. I stanie na uboczu. Zdziwiła się zmianą krajobrazu, ale prędko pojęła, że to magia. Śnieg cicho skrzypiał pod jej chudymi łapkami. Ostrożnie stawiała kroki. – Urodziłam się tutaj i nie wiem czym jest północ oprócz kierunku, ani kim jest Kaltarel. Jednak słyszałam trochę o zimie. W śniegu pozostają wyraźne ślady i łatwo tak znaleźć kogoś lub coś, gdy się tropi. Chyba, że śnieg zasypie ślady. No i rośliny nie rosną. I nie ma co jeść, chociaż to drapieżniki odczuwają to na samym końcu. I jest bardzo zimno w zimie. Chłód przenika podobno aż pod łuski. Teraz, gdy zaczął padać śnieg zrozumiałam co to znaczy... I dni stają się coraz krótsze. Ale to minie, prawda? I znów nastanie lato? Ale kiedy? Słyszałam, że ostatnia zima trwała bardzo, bardzo długo, że tylko starsze smoki pamiętają poprzednie lato. To nieprzyjemna perspektywa... Żyć i polować w... – Zamilkła, gdy chciała powiedzieć "w ciemności". Ze względu na stado chyba nie było to najodpowiedniejsze określenie. Ale za dnia też wyraźniej widać, nawet dla smoka. – Podczas zimnej zimy pada śnieg. Kiedy zza horyzontu lub zza chmur wychyla się Złota Twarz śnieg i lód topnieją, ale bardzo się błyszczą. Czasem nawet przeszkadza to w widzeniu. – Zauważyła. Potem zamilkła już permanentnie mając nadzieję, że nikt nie stłamsi jej i nie wyśmieje. Toteż nieco opuściła łepek przyglądając się teraz pazurom Aterala, ukrytym gdzieś w śniegu. Była młoda, ale zima prędko się zaczynała. Skojarzyła fakty z opowieściami. Ot.
Ważka przysłuchiwała się wszystkim smokom po kolei. Nagle zauważyła Spiżową Łuskę siedzącą na uboczu. Pierwszy raz na oczy ją widziała, chyba to nie była smoczyca Życia. Kremowe pisklę rozejrzało się. Nie chciała zakłócać przebiegu spotkania, więc ostrożnie, omijając starannie inne smoki, przedostała się na bok, opuszczając chwilowo swoje miejsce przy siostrze. Podeszła do Spiżowej, po zapachu rozpoznając, że jest z innego stada. – Cześć, jestem Ważka. – zaczęła cicho, prawie szeptem, by nie przeszkadzać innym smokom. Poza tym chciała jednocześnie słyszeć, co się dalej dzieje. – Skąd wiesz tyle o zimie? Na prawdę jest taka ciężka? Ja nie chcę, żeby było tak zimno... – zmartwiła się. – Tak w ogóle, to skąd jesteś?
Chytry przeciwnik – W czasie pojedynku/misji/raz na dwa tygodnie w polowaniu/wyprawie smok może utrudnić akcję swojego przeciwnika, który ma dodatkowe +1 do ST. Mistyk – Raz na walkę smok ma 1 dodatkowy sukces do ataku magicznego. Dodatkowo raz na miesiąc podczas modlitwy w świątyni otrzymuje dar od swojego patrona.
Keith przysłuchiwał się słowom i słuchał. W zasadzie smoki pokrótce mówiły ciągle o tym samym. Co Keith wiedział o północy? Nic, bo tam nie był. A co wiedział o zimie? Też nic, bo urodził się na jesień. O bogach Wolnych Stad również niewiele chciał wiedzieć, prócz tego, że po prostu nie lubili wyznań innych bogów. Poza tym niby jak miał się odezwać, skoro odcięli mu język? No jak? Prychnął pogardliwie, rozglądając się po białym puchu....Zima, śnieg i północ. Miały jedynie wspólny czynnik, zamarzniętą wodę, która to nie przepuszcza już przez siebie światła, jak woda i po prostu odbijając ją, staje się białym tworem pokrywającym ziemię. Tyle wiedział, ale i tak nie miał tego jak powiedzieć, bo przecież nie mógł. Co go jeszcze bardziej zirytowało. Spojrzał po smokach i dopiero wtedy zwrócił uwagę na jedynego w tym towarzystwie, który jeszcze się odznaczał. Również był bezskrzydłym, ale pachniał Życiem, a to szkoda...Mimo to Keith podszedł do tego osobnika i bezceremonialnie usiadł obok, zawijając ogon i lekko przy tym trącając bok drugiego bezskrzydłego.
"It starts with pain
Followed by hate
Fueled by the endless questions
No one can answer
A stain covers your heart
And tears you apart
...
An innocent child with a thorn in his heart"
Atuty: – ostry wzrok ~ Wszystkie testy percepcji na polowaniu oparte na danym zmyśle (węch/wzrok/słuch) mają dodatkową kość.
– pamięć przodka ~ Smok zna słabe punkty drapieżników, przez co ma -1 do ST do Ataków/Obron podczas walki z nimi (nie działa na Arenie).
– lekkostopy ~ Smok ma -1 do ST przy testach na podkradanie się do zwierzyny łownej.
– wybraniec bogów ~ Smok ma dodatkowy 1 sukces przy rzutach na dowolnie wybraną przez siebie akcję raz na pojedynek, misję czy polowanie (w polowaniu łowcy raz na dwa tygodnie. użyto: –
W pysku każdego innego smoka znalazła by się już jej łapa, wbita aż po gardło...ale ten tutaj smok nie dość, że pachniał dziwnie to jeszcze zachowywał się dziwnie, więc mała po prostu przekrzywiła łebek z zainteresowaniem tą odmiennością. Po chwili na jej pysku zawitał szczery, rozbawiony postawą pisklęcia uśmiech. -Wizja, w zasadzie to mi nie przeszkadzasz, więc siedź
Odezwała się dźwięcznym głosem po czym spojrzała na szarego smoka. Hmm...północ i bóg zimy. Tata opowiadał jej o bogu zimy...zaraz....kim on był? A! No właśnie. -Tata mówił, że bogiem zimy jest Nauczyciel i inni bogowie za to, że sprzymierzył się z Tarramem uwięzili go w obecnym ciele i kazali mu nauczać smoki.
Tyle wiedziała, resztę, czyli wszystko odnośnie północy i innym takim niestety musiała pominąć. Nie była aż tak mądrą małą smoczycą, choć swoje już wiedziała.
Niektóre doświadczenia są jak kataklizmy – zmiatają nas z powierzchni ziemi na długie miesiące. Są jak emocjonalne huragany, niszczycielskie żywioły siejące ból i spustoszenie. Wymiatają z naszych serc każdą odrobinę radości. Rozpacz może nas łatwo pokonać albo mądrze wzbogacić.
– Monika Sawicka
Atuty:
– oporny magik – Kiedy smok jest atakowany magią, atakujący ma dodatkowe +1 do ST. Atut uniemożliwia zostanie magiem i uzdrowicielem.
– czempion – Raz na walkę smok ma 1 dodatkowy sukces do ataku fizycznego. Dodatkowo raz na miesiąc podczas modlitwy w świątyni otrzymuje dar od swojego patrona.
– wybraniec bogów – Smok ma dodatkowy 1 sukces przy rzutach na dowolnie wybraną przez siebie akcję raz na pojedynek, misję czy polowanie.
Zaćwierkała wesoło rozglądając się w około. Była ciekawa czy to tylko iluzja, czy bóg naprawdę ich przeniósł na północ. Jako pół-północy postanowiła się odezwać na zadany temat, który odpowiadał jej dużo bardziej niż ,,wojna".
– Mroźna Północ. Tam zawsze jest zimno i biało, jest to miejsce pochodzenia wszystkich tych którzy mają futro, smoków północnych. – tu zrobiła pauze rozglądając się po zebranych. – Jedna noc trwa tam kilka księżyców, a na niebie błyskają piękne kolorowe światła, wyglądające jak fale na wodzie, a nazywają się zorza polarna. Niestety znam je tylko z opowieści, lecz bardzo bym chciałaje zobaczyć. – powiedziała z nutą melancholii. Pamięta opowieści Ćmienia, wtedy gdy pierwszy raz spotkała Mokradło. Tak, odkąd usłyszała o zorzy, chciała ją zobaczyć i kiedyś wyruszyć w podróż na północ. Może bóg Śmierci spełni marzenie smoczycy i pokarze zorze? Pryzmatycznej do omówienia została jeszcze zima.
– Zima to namiastka północy na naszych terenach... – no i tyle wystarczy bo inni powiedzieli resztę. Zastanawiał ją jeszcze fakt tego dziwnego imienia... Boga Zimy? Pierwszy raz o kimś takim usłyszała, ale miała nadzieję że dowie się więcej.
~Smoki istnieją i nic na to nie poradzisz.~
ZAPRASZAM NA MOJEGO DEVIANTARTA! PEŁNO SWSowych OBRAZKÓW! :D
http://dragoniiia.deviantart.com/
,,EKSTERMINEJT! EKSTERMINEJT!" – Dalek
Arazeeha całkiem wmurowało. Nowy świat skrywał przed nim wiele tajemnic, lecz ta ,,sztuczka'' była niemal powalająca. Zląkł się potęgi szarego smoka. Odkrył w nim pewien pierwiastek, którego pozbawione były inne smoki. Coś... wspaniałego. Coś wyniosłego. Coś nadnaturalnie pięknego, boskiego wręcz. Tak. ,,Boskiego'' pasowało idealnie.
Czuł wielką chęć powiedzenia czegoś niezwykłemu smoku... ale, w sumie nie wiedział co ma powiedzieć. Tam skąd pochodzi... nie było czegoś takiego jak ,,Zima''. Pierwszy raz spotkał się z tym terminem, zatem wpadł w małe zakłopotanie.
– Emmm... przepraszam bardzo, lecz ja... nie wiem czym jest ów ,,Zima''. Nigdy o niej nie słyszałem, o widzeniu jej nie wspominając. Bardzo chciałbym coś powiedzieć... coś wartościowego... ale nie mogę.
Co ja zrobiłem ! Nie chciałem się odzywać ! Te wszystkie smoki... peszą mnie ! Wstydził się powiedzieć choć słowo przy nich. Wiedział że jeśli coś powie, coś całkiem zbędnego, to inne smoki będą patrzeć na niego jak na równie bezużytecznego ! Szlag by mnie !!! Ciało Gorejącego zaczęło się nagrzewać z gniewu, spowodowanego swoim własnym potknięciem. Spuścił nieco łeb, denerwując się na siebie samego.
Wietrzny otworzył lekko pysk obserwując zmieniające się otoczenie. Czyż to wszystko nie było wspaniały..? Ach, oczywiście, że tak. Chwilę temu znajdowali się na skalnym miejscu spotkań, a teraz stali pośrodku zimowej zawieruchy. Dopiero po chwili, ochłonąwszy ze zdumienia pomyślał na \d odpowiedzią. Zaczął od końca. O owym Kaltaleru nie wiedział nic. Natomiast o północy i zimie... Cóż, wiedział trochę więcej, choć na pewno nie mógł porównywać się z niektórymi z tych, którzy już się wypowiedzieli. Sam zabrał jednak głos chcąc udzielić się jakoś w dyskusji.
– Moi przodkowie pochodzili chyba z dalekiej północy. – zaczął powoli, jakby od niechcenia. – Ja odziedziczyłem po nich futro i pióra. – przy tym zdaniu rozłożył lekko skrzydła oraz uderzył lekko o ziemię ogonem zakończonym pierzastym wachlarzem. – Jest tam bardzo zimno, więc smoki się przyzwyczaiły. A teraz i mi średnio przeszkadza śnieg, lód, czy zimno. Przeszkadza za to woda... – dodał w myślach przywołując niechętnie wspomnienie mokrego futra. Okropności, okropności, okropności.
– Ale na temat Kalterala nie wiem nic. – dorzucił na koniec usprawiedliwiając to, że wcześniej o nim nie wspomniał.
Każdy rzucił się do odpowiedzi jak banda zawszonych psów, widzących kawałek mięsa. To było żenujące. Już po trzeciej wypowiedzi powtarzającej kawałek jego słów, po prostu warknął pod nosem i odwrócił na chwilę łeb od Bożka śmierci.
Nie mówił, bo na pysk cisnęły mu się niecenzuralne słowa o każdym z tych. Tylko ten równinny się zamknął, bo w końcu nie mógł mówić. Czy ich Bożek na prawdę lubi taki harmider dwudziestu smoków wypowiadających się na ten sam temat. Nie lepiej było wysnuć zasadę kto pierwszy ten lepszy, a reszta mogłaby korygować jedynie jego słowa?
Wtedy wywiązałaby się dyskusja, a to już lepsze niż plagiat słowa ZIMA, jakby mieli ją wywołać na sto kolejnych księżyców.
Ale to przecież pisklęta i głupi adepci. Na prawdę nie podobało mu się przebywanie w tej zbieraninie trzech stad- ale co poradzić. Smok chciał wiedzy.
A tą wiedzą była na przykład historia Bożka Zimy.Starego boga, którego jako tako się już nie czciło. Świat pod barierą krył starych bogów, a cały świat krył ich jeszcze więcej... I Tylko ten najwyższy wie ile ich stworzył.
Bremor lekko się uśmiechnął do Wizji słysząc jej odpowiedź, która bardzo go ucieszyła. Kto wie? Może uda mu się tutaj zawrzeć pierwsze znajomości? Znajomość z dzikim smokiem, to byłoby coś.
Pisklak nie rozróżniał jeszcze zapachów, ani nie wiedział, że Wizja jest z innego stada, a tutejsze smoki są mocno przeczulone na stadne podziały. Słyszał już coś o rangach i profesjach, co było dla niego nie do pojęcia.
– Widziałaś kiedyś Nauczyciela? – zapytał zaciekawiony. – Bardzo ciekawe masz imię. Kto Ci je wybrał? – dodał jeszcze jedno pytanie. Elfy nosiły dziwaczne imiona, ale smoki w tej krainie miały jeszcze dziwniejsze.
U: P, L, MP, A, O, Skr, Śl, Lecz: 1| W: 2| B, S, M: 3
Atuty: Ostry wzrok;
Na Immanora! Ktoś się odezwał do Theakry! Przez chwilę Ważka mogła zobaczyć na pysku młodego pisklęcia tylko zaskoczenie i przerażenie. To drugie starała się opanować, chociaż niemal podskoczyła, gdy stwierdziła, że ten ktoś odzywa się właśnie do Niej! Wszak nikt obok nie siedział, a sprawdziła to rozglądając się jeszcze! – Theakra. – Odparła cichutkim, mrukliwym głosem. – Nie wiem tak dużo, nie tak jak Jaskiniowy. Ale sama widzisz, że robi się coraz zimniej, a zimne noce są coraz dłuższe. No i spójrz za siebie. Widać dokładnie jak szłaś. Tam w ogóle nie byłoby cię widać. – Zerknęła na krawędź bariery stworzonej przez boga śmierci. – Jak było naprawdę jasno tuż po świcie, zanim ten puch stopniał bardzo się błyszczał. No i... lubię wiedzieć co nastąpi, więc nieco pytałam... – Przyznała znowu zwieszając łepek, po próbie utrzymania wzroku na pysku Ważki. Chociaż młodszej, to chuda, mizerna Thea była podobnego jej wzrostu. – Nie wiem czy jest taka ciężka... Po prostu wiem, że jest bardzo zimno. Czasem nie mogę zasnąć w nocy... – Przyznała się cicho. Na tyle cicho, by pomimo zbliżenia się do reszty smoków żaden jej nie usłyszał prócz Ważki. Chyba pierwszy raz rozmawiam z kimś takim jak ja. – Z Cienia, pochodzę. – Szepnęła cicho i rozejrzała się po smokach. Mam tylko nadzieję, że nikomu nie przeszkodziłam...
Ważka słuchała uważnie słów Spiżowej. Lekko zdziwiła się w pierwszej chwili, słysząc o problemie z zaśnięciem, jednak skojarzyła szybko czemu ona tego nie doświadczyła. Cała była porośnięta długim futrem i piórami, które skutecznie ją ogrzewały w nocy. A przecież przed chwilą inne smoki powiedziały, że jej rasa jest w taki sposób chroniona przed zimnem...
Mała smoczyca usiadła obok adeptki, spoglądając na nią od czasu do czasu. Starała się zapamiętać jej zapach i skojarzyć go sobie ze stadem Cienia. Czy to możliwe, żeby te inne smoki były tak podobne do nas? W takim razie czemu nie jesteśmy jednym wielkim stadem? – rozmyślała sobie, lecz zaraz przerwała te myśli, bojąc się, że w ten sposób zdradza własne stado. Choć nadal starały się przejąć nad nią kontrolę, ona zawzięcie starała skupić się na wszystkim, tylko nie na swoich wątpliwościach. Stado było dla niej najważniejsze, nie chciała w żaden sposób mu zaszkodzić!
– Ja pochodzę z Życia. Tam siedzi moja siostra – wskazała na Hipnotyzującą Łuskę. – Widzę, że bardzo dużo wiesz. Też bym tak chciała, ale ja dopiero zaczynam. O zimie do tej pory nic nie wiedziałam. – Przyznała się z lekkim zakłopotaniem.
Chytry przeciwnik – W czasie pojedynku/misji/raz na dwa tygodnie w polowaniu/wyprawie smok może utrudnić akcję swojego przeciwnika, który ma dodatkowe +1 do ST. Mistyk – Raz na walkę smok ma 1 dodatkowy sukces do ataku magicznego. Dodatkowo raz na miesiąc podczas modlitwy w świątyni otrzymuje dar od swojego patrona.
Zastanowił się głęboko nad słowami Aterala. Bóg, chodź być może na pierwszy rzut oka wydawał się niepozorny , budził respekt i nie wyglądał na kogoś, z kim można wdawać się w dyskusje. Biła od niego aura autorytetu i mądrości. Naudir spuścił na chwilę wzrok i próbował sobie przypomnieć coś na temat zimy Kaltarela. Nagle go olśniło.
– Kaltarel to bóg zimy– zaczął powoli – który później utracił swoje moce, kiedy uwolnił inne bóstwa, by te mogły następnie zamknąć Tarrama Upadłego w ciele Erycala.... – młody smok lubił historię o Tarramie Upadłym, dlatego dobrze ją zapamiętał; opowieść o mrocznym bogu Śmierci wywoływała w nim przyjemny dreszczyk. – Podobno niewielu o nim słyszało... Jednak to dzięki niemu Ty pojawiłeś się we Wszechświecie, Panie... – skłonił łebek przed Ateralem, nie wiedząc, czy nie jest niegrzeczny – ponieważ bogowie, którzy rozpaczali nad losem Kaltarela, wylali jezioro łez, mające osobliwe właściwości, w jakiś sposób żywe.... a potem poprosili jednego smoka z każdego stada, by też uronił jedną łzę... I tym sposobem powstałeś Ty, Wielki Ateralu, jako godny następca Tarrama, nowy Bóg Śmierci.
Potem podrapał się za uchem i kontynuował.
– Co do zimy... to z pewnością trudną pora, ale i piękna. Śnieg jest przyjemnie chłodny, biały, błyszczący... Na drzewach i liściach osadza się w fantazyjnych wzorach szron.... I jest naprawdę pięknie. – uśmiechnął się, ale potem spoważniał lekko. – Niestety, jest też sporo zamieci śnieżnych, a pogada gwałtownie się zmienia i to trochę niebezpieczne.... – tu znowu uśmiechnął się szeroko – ale czym byłoby życie bez odrobiny adrenaliny!
Zerknął na Dagra, mając wrażenie, że brat ma już powoli tego dosyć.
Poruszył się niespokojnie na zajętym przez siebie miejscu, na początku czując obok brata który jak pokrzywa, nagle wyrośl tuż obok i wyrwawszy go z zamysłu spłoszył nieco...Potem spostrzegając zmianę otoczenia...Tak nagłą, magiczną w swej mistyczności potężną. A jeszcze potem gdy z rozdziawionym w zdumieniu pyskiem i zadartą wysoko głową podziwiał twory Boga śmierci usłyszał jego głos. Oblizał nieznacznie pyszczek jakby z nadzieją że jednak jakimś cudem poczuje chłód i mroź szalejący po drugiej stronie kopuły. Zima...Zastanowił się i rozejrzał bacznie po reszcie zgromadzonych smoków, z pewnością powiedziały już wszystko co Bóg chciałby usłyszeć więc cóż mógłby dodać sam od siebie, pochylił nieco łeb ku szponiastym łapom. Cokolwiek nie powie na temat tej magicznej za zarazem śmiertelnie niebezpiecznej pory roku powieli informacje padłe z pyska kogoś innego. Postanowił spróbować powiedzieć coś o północy. Wziął wdech napełniając powietrzem gadzie płucka i wyprężając pewnie tors w przód, skrzydła złożone gładko wzdłuż ciała tylko podkreślały jego posągową budowę. – Zima to swego rodzaju test...Który musi przejść każdy ze smoków i nie tylko. Przechodzi go każda inna żywa istota walcząc z zimnem, ograniczonym dostępem do pożywienia, zmarzniętymi wodami czy drapieżnikami którym przyświeca ta sama myśl co wszystkim, przetrwać. Ale zima nie jest też taka zła...Smoki nad którymi ktoś czuwa mogą bezpiecznie testować swoje umiejętności przetrwania a nawet swobodnie bawić się ze sobą, bo zima i lód poza tym że są surowe względem innych stworzeń dają spore możliwości zabawy. Dopowiedział normalnym tonem z nadzieją że Bóg usłyszy jego słowa wędrujące nieporadnie gdzieś wśród, szeptów, wrzasków i skandów innych młodych adeptów chcących się wykazać. Po chwili dokończył. – Idąc tym tropem...Północ jest swego rodzaju areną. Podobno zima tam nie odpuszcza, lód skuwa rzeki na długie księżyce a śnieg nie zmienia się w rosę. Górskie szczyty pozostają białe niemal na zawsze... Przy ostatnim zdaniu rozmarzył się nieco ale też speszył, bo gdyby nie obecność Śmierci pewnie nie odezwałby się ni słowem.
Gdy Ateral przemówił, przestał się zajmować znajomymi i nieznajomymi. Dla Chłodu istniał już tylko bóg na tle mroźnej, białej wichury. Jego domu. Potem zaś zadał pytanie i smoki tłumnie zabrały się za odpowiedź. Obserwował je i analizował, czasem z rozbawieniem parskając pod nosem na ich postawy. Niecierpiany arogantów, a było ich tu parę. Choć był to temat dla niego idealny – słuchał i uczył się, z pokorą przyjmując fakt, że jest to pierwsza zima jego życia i nie ma prawa nic o niej wiedzieć. Nie zamierzał się przechwalać swą kulawą wiedzą, ani przedstawiać domysły. Uznał, że najlepiej poczekać na dogodny moment i odpowiednie pytanie. Przestąpił z łapy na łapę, by trochę rozprostować kości i rzucił jeszcze jedno spojrzenie na Gorejącego Kolca. "Ciekawe jakby zareagował, gdybym do niego podszedł.. Jednak nie czas na to." pomyślał i spojrzał za barierę. Śnieg tańczył na wietrze jak oszalały, wirując i rzucając się w przestrzeń. Lunarny marzył, by poczuć go na sobie. By lecieć pod chmurami i ścigać się z wiatrem, ze śniegiem. Widział siebie, jak spokojnie stąpa leśnym szlakiem, a na nim ciągnie się szron. Chciałby mieć prawdziwą władzę nad zimą, taką, jak kiedyś miał pewien bóg. Myśli te sprawiły, że zaczął nad nim rozmyślać. "Dlaczego zszedł na tak złą stronę? Czy zima zmroziła jego serce?" mruknął pod nosem, wracając wzrokiem do Aterala. "Czy on znał odpowiedź na to pytanie?"
ATUTY:
I: Okaz zdrowia: odporność na choroby, brak +2 ST po 100 księżycu
II: Empatia: – 2 ST do mediacji, -2 ST do nakładania więzi
III: Twardy jak diament: stałe -1 ST do rzutów na Wytrzymałość
IV: Pierwotny odruch: raz na walkę -2 ST do obrony
V: Wybraniec bogów: raz na pojedynek/dwa tygodnie polowania + 1 sukces. Jeśli użyte do A/MA, kara +2 ST
Shuri leżał spokojnie, nie podchodząc, nie zaczepiając nikogo. Starał się zapamiętać jak najwięcej z tego co mówiły smoki, z całą pewnością mu się to przyda. Po chwili poczuł użycie Maddary, jego ojciec mówił mu o tym, że jak poczuje dziwne mrowienie, to znaczy, że ktoś używa właśnie magii. A może to nie była maddara tylko coś potężniejszego?
Uniósł się, rozejrzał się po okolicy, nieszczególnie zwracając uwagę na inne smoki. Wokół stało się biało, wiał przeraźliwy wiatr, płaty śniegu spadały z nieba, można by powiedzieć, że w tańcu, aby zaraz spaść na ziemie. Zauważył, że od tej szaleńczej pogody odgradza ich bariera stworzona przez smoka śmierci. Ateral... Bóg... Jest naprawdę potężny. Pomyślał młody. Z pewnością, gdyby tylko chciał, opuściłby barierę i spowodował śmierć zapewne nie jednego z pisklaków i nawet adeptów, warunki przeżycia w takiej atmosferze nie były łatwe. Obecność Boga trochę przestraszyła małego, no ale nie mógł ciągle siedzieć cicho, samemu też chciał coś dopowiedzieć aczkolwiek nie mówiono mu o niczym. Wiedział naprawdę mało o świecie, w którym żyje. – Ateralu, mam nadzieję, że mnie usłyszysz w tym tłumie. Według mnie zima jest to okres próby dla każdego jednego smoka, nie ważne czy jest on pisklęciem, adeptem czy dorosłym smokiem. Każdy smok może ucierpieć podczas tak złej pogody, i podczas tak złych warunków, czy to na polowaniu czy po prostu coś mu się stanie. Nie dotyczy to oczywiście tylko i wyłącznie smoków, bo nie żyjemy tutaj sami. W lasach i nie tylko tam, są liczne drapieżniki i zwykłe zwierzęta, które podczas zimy muszą wiele się natrudzić aby znaleźć pożywienie. Smoki jednak mają o tyle łatwiej, że na śniegu widać ślady zwierzyny, którą mogą upolować. O północy nie słyszałem niestety nic, słyszałem natomiast o Bogach równinnych od pewnego wrednego pisklaka, który właśnie z równin pochodzi. Pamiętam że mówił o Bogu śmierci i nazwał go Tarramem. Podejrzewam, że chodziło mu właśnie o Ciebie, bo opis jaki przedstawił pasuje. Objawiał się jako potężny smok o kruczoczarnych łuskach i szarych ślepiach. A Jego skrzydła posiadają postrzępione błony. Jest to również brat Naszego głównego Boga. Immanora. Pamiętam jeszcze, że powiedział o Netharze, Bogu wojny i zagłady. Następna była Bogini Ariqa, bogini skrytobójstwa. Ostatnim z nich był Fayhter, Bóg walki i desperacji. Ale niestety o Kartaleru nic nie słyszałem. Po to tutaj przyszedłem w końcu, żeby się nauczyć nowych rzeczy. Mam nadzieję, że taka odpowiedź Cię satysfakcjonuje.. Skończył swój monolog i mimo pytania na końcu, raczej nie oczekiwał odpowiedzi Boga bezpośrednio do niego.