A: S: 3| W: 4| Z: 2| M: 5| P: 2| A: 1
U: B,L,W,O,MP,MA,Kż,Skr,Śl,Prs: 1| A,MO: 3
Atuty: Regeneracja, Wytrzymały, Szczęściarz, Twardy jak diament, Utalentowany, Przezorny
Wędrując pod wierzbami pozwalał by gładkie, długie liście smyrały go po pysku. Od czubka nosa, naznaczone chłodem zielone tarcze, podkreślały jego kształt, znacząc świeżym, rześkim zapachem. Krążył trochę, jak oślepiony, nim nie zdecydował się podjąć wędrówki w stronę zapachu Infamii. Pośród ciemności, stała daleko pośród kolejnych drzew, słysząc wcześniej jak prorok błądzi bez celu, zamiast od razu do niej podejść.
Długo rozważał, nim podjął decyzję, choć do wniosków nie doszedł żadnych.
Oto była ona, Infamia i oto był on – Strażnik, przygotowujący się do realizacji zawartej umowy.
Nie cieszył się z tego, ale też nie bał tego co miało nastąpić. Nie świadomie przynajmniej, bowiem apatia wynikała głównie z przytłoczenia emocjami, których nie potrafił przetworzyć. Czy to możliwe by tak o dała mu tego, czego chciał?
Niedorzeczne. Nie do pomyślenia. Nie po to żył żeby dostawać, nie wtedy kiedy się tego spodziewał. Musiał zatem istnieć jakiś problem, szczegół którego nie zauważał.
Wolał być gotowy iż nawet teraz, gdy kazała mu czekać trzy dni, może stwierdzić że potrzebuje więcej czasu lub wręcz wycofuje się z danego słowa. Co mogłaby na tym stracić?
Znajomość. No jasne. Ale o ile ważna była relacja z nim, jeśli mogła wytrzeć mordy bogom?
W końcu zbliżył się na tyle, że wyraźnie widział ją i feniksa. Kawałek jasnego materiału mocno odznaczał się na tle piaskowego ciała samicy, więc jego wzrok szybko powędrował w jego kierunku. Na krótko jednak, bowiem szybko skupił się na jej czarnych ślepiach. Był spięty, jak zawsze i nic więcej nie dało się powiedzieć.
Nie potrafił wyrzucić z siebie żadnego zdania. Ani powitania, ani prośby, jak gdyby samo spojrzenie wystarczyło. Czuł się tak przerażająco obcy dla niej, nie tylko przez brak zaufania do jej prawdomówności, ale i asekuracyjne przeświadczenie, że nawet podążywszy za obietnicą, Infamia będzie czuła wobec niego niesmak, a potem nienawiść. Wykorzystał ją w końcu. Zmanipulował. Nie miałaby powodu jakkolwiek uwzględniać jego prośby, gdyby nie obawiała się perspektywy, w której już nigdy nie porozmawiają. Co jeśli od początku to planował? Czy nie mogłaby tego założyć?
Wyciągnął łapę do góry, wnętrzem ptasich palców odwracając ją ku niebu.
Nie był w stanie stwierdzić nic, dopóki nie zrozumie na czym stoi. Jeśli zamierzała wahać się a odpowiedzią, mógłby w tej pozycji postać całkiem długo.
Licznik słów: 368
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
♣ szczęściarz ♣
odwrócenie porażki akcji na 1 sukces
raz na walkę/polowanie/raz na 2 tygodnie w misji
♣ twardy jak diament ♣
stałe -1 ST do testów na Wytrzymałość
♣ przezorny ♣
+2ST do kontrataków przeciwników
[color=#585858] ♦ [color=#755252] ♦ [color=#B69278] ♦ [color=#C63C3C] ♦ [color=#B88576]