A: S: 2| W: 3| Z: 5| M: 1| P: 4| A: 3
U: L,Pł,W,MA,MP,Kż,Skr,Prs: 1| B,A,Śl: 2| O:3
Atuty: Okaz zdrowia; Empatia; Twardy jak diament; Pierwotny odruch; Wybraniec bogów
Ponownie zawisnął w przestworzach, pozwalając jej na pochwycenie się spojrzeniem.. A było ono, oj – wyjątkowo piękne! Mrugnął parokrotnie, starając się oczyścić umysł. To jednak jej łzy oszołomiły go najbardziej. Miał wrażenie, że nigdy żaden smok przed nią nie przyznawał się mu, że ma jakieś głębsze uczucia. Cały świat wokół zdawał się być oschły, gdy odeszła Lilia.. No właśnie.. "Lilia..!" Wystarczyła ta krótka, ulotna myśl, by utonął. Ale wtedy ona przemówiła i Chłód potrząsnął łbem, jakby chciał czemuś zaprzeczyć. Jej oczy ponownie do niego przemówiły, wystarczało wejrzenie w nie, by zrozumieć, że oboje cierpią przez tą sama osobę. Źrenice samca rozszerzyły się gwałtownie i musiał mocniej uderzyć skrzydłami, by nie zasłabnąć i nie spaść. Odpowiedź z jego strony nie padła od razu.
– A mnie zwą Lunarnym Kolcem. – Głos Chłodu, zwykle silny i warkliwy, teraz zabrzmiał słabo, jak wiatr. Był jak zawsze niski i wypełniony pomrukiem, lecz przejmująco smutny. Paroma sennymi uderzeniami skrzydeł zbliżył się do niej, tak, by móc poznać i zapamiętać ją całą. Jako pierwsze poczuł, że należy do Życia, jako drugie – że ciągnie za sobą zapach Pryzmatycznej. Zawył cichutko, żałośnie, podnosząc na nią wzrok pełen zagubienia. Nie wiedział, co począć, jak się porozumieć z tą dziwną, poruszającą nieznajomą, która od pierwszej chwili wydała mu się bliska. Oboje czuli się źle, oboje szukali ukojenia w locie. Nie wiedział, co uczynić, by podnieść ją na duchu, bardzo jednak tego pragnął. Jednym ruchem wprawiając się w pęd, zakołował wokół niej, podziwiając światło odbijające się w łuskach Hipnotyzującej i ponownie zatrzymując się przed nią w tym samym miejscu. Wszystko to z gracją, spokojem, harmonią.. Jak.. Tancerz.
Uśmiechnął się łagodnie i wyciągnął ramie, rozwierając przed nią palce dłoni, którą przekręcił ku wewnętrznej stronie. Po chwili wymruczał tylko:
– Zatańczysz, Pani?
Licznik słów: 290