A: S: 3| W: 4| Z: 2| M: 5| P: 2| A: 1
U: B,L,W,O,MP,MA,Kż,Skr,Śl,Prs: 1| A,MO: 3
Atuty: Regeneracja, Wytrzymały, Szczęściarz, Twardy jak diament, Utalentowany, Przezorny
Nieco przekrzywił łeb, gdy znacznie przyciszyła wypowiedź, próbując dosłyszeć wszystkich słów.
"Krew Villiara rozsadziła uda"? Miał wrażenie, że musiał coś zupełnie przeinaczyć, ponieważ nie miało to ani odrobiny sensu.
Milczał zatem, zastanawiając się, czy poprawnym byłoby dopytać ją o powtórzenie.
Bezlitosna była to cisza, biorąc pod uwagę niezręczność Wiśni, której nie byłby w stanie za nic odegnać. Sam z jakiejś przyczyny niezręczności nie czuł. Jedynie apatię zmieszaną z iskierką zainteresowania.
Prędzej czy później zaś, dopasowawszy niezręczną wypowiedź do reszty kontekstu, zrozumiał. Pomijając sposób, w jaki Wodna sformułowała swoją wiadomość, nie widział w niej nic nadzwyczaj żenującego. Przerażającego tak, ale nie żenującego. O ile posiadanie możliwych do schowania narządów samo w sobie było obrzydliwe, jeszcze gorzej brzmiała świadomość, że coś mogło urosnąć w środku i się tam zepsuć. Pęknąć na przykład. Jak wtedy zniosłaby jaja?
Spojrzał na nią znowu, wciąż ze spokojem na pysku.
– Spuścizna Krwi nie tylko była czempionką Viliara, ale także posiadała jego sympatię – Co dość oczywiste, biorąc pod uwagę, że miała z nim dziecko. Nie ten sens sympatii miał jednak na myśli, a fakt iż bóg gotów był nawet popisać się przed nią jego kosztem. Naturalnie wyrósł z żalu za tamto wydarzenie, mając je w pamięci przede wszystkim jako przestrogę dotyczącą pychy – Zauważ, że choć bogowie nie interweniują często, gdy już zdecydują się zaangażować w wasze życia, nie skupiają się na tym, by zadać wam szkodę. A już na pewno nie w sposób tak okrutny, gdy pisklę stanowić powinno prędzej boskie błogosławieństwo niż karę – Nie mógł wiedzieć na pewno, że Spuścizna nie odeszła z powodu komplikacji przy składaniu jaj, lecz byłby szczerze zaskoczony, gdyby bogowie potrafiący kontrolować tak wiele w smoczym życiu, nie mogli wpłynąć na to czy niechcący nie zamordują osoby, który się im oddaje. Puszczo. Gdyby to była prawda wolałby zginąć, ostrzegając smoki przed obrzydliwością boskiej krwi, niż pozostawać w tej kwestii ignorantem.
Widać było swoją drogą, jak niewiele wspólnego z sadzeniem jaj miała Wiśnia, skoro jakkolwiek martwiła się o swoje uda – Nic ci nie będzie – dodał pewnie, spoglądając znów w jej stronę. Choć idea komplikacji wydawała się okropna, nie miał z tym dotąd żadnej styczności. Nie słyszał nawet – Ciała bogów, dopóki wśród was stąpają, są zresztą na podobieństwo waszych. Potężniejsze, lecz wciąż fizyczne i zniszczalne. To oznacza też, że przekazana przez nich krew, będzie mieszaniną boskiej mocy i zwyczajności – Znów na chwilę odwrócił wzrok, tym razem koncentrując go wyraźnie na ścianie po swojej prawej stronie. Analizował strukturę kamieni – Zwyczajne jaja są natomiast stosunkowo małe. Zbyt małe, żeby jakkolwiek cię zranić – Tutaj zamilkł, wciąż nie spoglądając w jej stronę. Może nie było w jego tonie wielkiego pocieszenia, ale samiec nie zdradzał też ani odrobiny zaskoczenia, czy kpiny. Słowa również formułował wolniej, nieco flegmatycznie, żeby jego naglący styl dodatkowo jej nie zdenerwował.
Jedyne co go w tym wszystkim zastanawiało to cel Dziedzictwa. Czy był taki jak on za młodu? Chciał zapłodnić samicę, ponieważ to coś, co "należało" zrobić? Posmutniał poniekąd, a poniekąd się zirytował. Wyraził to jednak wyłącznie pojedynczym westchnięciem.
Licznik słów: 503
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
♣ szczęściarz ♣
odwrócenie porażki akcji na 1 sukces
raz na walkę/polowanie/raz na 2 tygodnie w misji
♣ twardy jak diament ♣
stałe -1 ST do testów na Wytrzymałość
♣ przezorny ♣
+2ST do kontrataków przeciwników
[color=#585858] ♦ [color=#755252] ♦ [color=#B69278] ♦ [color=#C63C3C] ♦ [color=#B88576]