A: S: 1| W: 3| Z: 3| M: 5| P: 3| A: 1
U: A,O,W,B,MP,MA,MO,Pł,Śl,Skr,Kż: 1| L,Prs: 2
Atuty: Pełny Brzuch; Chytry Przeciwnik; Mistyk; Utalentowany;
Przekrzywił głowę na bok, patrząc na stojące przed nim maleńkie pisklę, perfekcyjnie ukryte za barierą wyrośniętego ciała i dorosłego pyska. Gdyby jego pysk miał jakąkolwiek poważniej pracującą mimikę, najpewniej zagościłoby na nim politowanie, być może również zażenowanie w związku z zasłyszanymi słowami, lecz rzeczywistość wyglądała inaczej – chłód i obojętność. Tyle, ile można się spodziewać od obcego. Zrozumienie – coś, czego... zapewne nie można było się spodziewać, a przynajmniej nie spotykało się tego często.
Na agresję ze strony kocic odpowiedziała wyłącznie mantykora, która podniosła się i zjeżyła pokryty czarniejszym od nocy futrem grzbiet, mrużąc przy tym puste oczy na żywiołaki, lecz... w przeciwieństwie do Kugane, Hades wzniósł swe palce, nakazując kompanowi spokój. I tak nic nie zrobi zabaweczkom ognistego – i vice versa.
Zaintrygowało go jednak to, że wyverna spotkała Erlyn, lecz nie spodziewał się takich słów o niej. Naprawdę? Odłamek Raju mistrzynią zwodniczych słów? Ona? Kąciki pyska Tonącego Słońca uniosły się. Parsknął. I zaniósł śmiechem. Krótkim, acz szczerym i serdecznym.
– Biała chmurka? – Machnął łapą w powietrzu, jakoby nakazując tym żartom zwolnić, po czym oparł ją solidniej o grunt, co by pochylić cielsko do przodu i wyciągnąć ku ciemnemu samcowi szyję. – To Odłamek Raju, która w przeciwieństwie do Twoich wyobrażeń jest tylko i wyłącznie rasowym tchórzem, nędznym w dodatku, bowiem spełnianie i tej roli często przychodzi jej z trudem. – Nie krył w swoim głosie obrzydzenia. Najzwyczajniej w świecie nie potrafił. Miał po dziurki w nosie smoków, które bały się własnego cienia, a każde uniesienie głosu traktowały jako największą ranę na sercu, doprowadzającą do łez. Erlyn nie byłą smokiem. Była marną jego imitacją.
– Widzę Twoją mowę ciała, Twój ton głosu, Twoje spojrzenie – tyle wystarczyło, aby najadła się strachu, więc nazywanie ją mistrzynią zwodniczości jest srogim przecenieniem, ale... mniejsza o tę owcę. – Nie miał ochoty rozmawiać o Erlyn, zwłaszcza że stojący przed nim ognisty był dużo bardziej interesujący.
Problem polegał na tym, że miał niesamowicie wąskie horyzonty, a Tonące Słońce czuł się zbyt staro, aby stawać im naprzeciw i się z nimi mierzyć. Westchnął ciężko, wbijając środkowy, najdłuższy szpon w jedną z truskawek, która wylądowała w jego pysku.
– Mmmh – mruknął niekontrolowanie, przeżuwając, po czym poruszył pazurem w powietrzu, wskazując na Kugane. – Czemu? Może temu, że nie narodziłem się w Pladze i nie robiono mi z mózgu bajora przesączonego nienawiścią do obcych. Może temu, że sam jestem obcy i pochodzę spoza wolnych stad. Może temu, że Plaga nie była moim wyborem, a Księżyc, lecz zdradził mnie tak samo, jak Plaga Twojego brata... – W tym momencie już zmrużył ślepia, słowa wycedzając gardłowym pomrukiem. Ostatnią truskawkę, którą miał pod łapą, w tym momencie zmiażdżył – a krwawe soki rozpłynęły się między źdźbłami traw niczym Jucha.
– Brasoma, czyż nie? Nie dosięgniesz go bez niczyjej pomocy, chyba że przypadkiem wpadniecie na siebie na rubasznym spacerze po buczynie. – Obniżył dłoń, kładąc ją lekko między rogami Elidibusa, co by pogładzić czubek jego łba. Prawda była taka, że Tonące Słońce dużo by zaryzykował, pomagając stojącemu przed nim smokowi. Wystawianie Siewców mogło zostać podciągnięte pod jeden z wielu punktów kodeksu, zwłaszcza jeśli skończyłoby się to mordobiciem. Nie przejmował się niczyją śmiercią. Nie dbał o Plagusów i ich dobrostan, ale dbał o siebie. W tej chwili widział jedynie możliwość przehandlowania żywego towaru, tudzież informacji, za drobną przysługę.
Zmierzył spojrzenie łowczego, wiercąc je przez kilka długich uderzeń serca. Czasami musiał przyznać, że aparycja i sposób noszenia się samców przemawiały do niego bardziej, niż samic, acz nie zamierzał podejmować w związku z tym żadnych kroków. Mimo wszystko... przecież nie nalegał. Jeśli Cienie nie będzie chciał, to znajdzie kogoś innego, a może zatrzyma przedmiot dla siebie? Kula była ładna, wielka, połyskująca. Prezentowałaby się dobrze w jego kurhanie, chyba że weszłaby tam Mah, co by położyć na skarbach łapska.
Licznik słów: 626
Pełny Brzuch: pożywienia do sytości. Leczony dostaje bonus od min. ilości ziół
Chytry Przeciwnik: raz na pojedynek/polowanie +2 ST do akcji przeciwnika
Mistyk: raz na walkę +1 sukces do ataku magicznego

Elidibus – mantykora
S: 3| W: 2| Z: 1| M: 1| P: 2| A: 1
B, A, O, Skr, Śl: 1
FULLBODY | MAPKA | GŁOS