OSTATNI POST Z POPRZEDNIEJ STRONY:
Z jednej strony była wdzięczna, że jednak ciągnął to w formie konfliktu, zaprzeczał, dalej odrzucając każde jej słowo. To było bardziej znajome; a to, co znajome, przynosiło komfort. Infamii łatwiej było odnaleźć się w stresie, bo był jej lepiej znany niż spokój i zrozumienie. Wyniszczało ją to, jak wiele innych rzeczy i cech, ale nie znała za bardzo innych alternatyw.Z drugiej jednak... Ugh. To, że zdawał się w ogóle jej nie rozumieć, to jak ukryty sens jej słów zupełnie przelatywał mu nad głową, doprowadzał ją do szewskiej pasji.
– Nie. – Pokręciła głową, lekko pocierając palcem prawą powiekę. – Nie, nie i jeszcze raz nie. Wymyślasz własne teorie do moich słów.
Poruszyla barkami, jakby przygotowując się do dalszej części jakiejś wykańczającej nauki. Zupełnie jakby uczyła dziecko. Dwustuksiężycowe, uparte, irytujące dziecko.
– Nie masz żyć jak sarna, stary półgłówku. Masz zacząć od niej i zbierać po prostu sieć perspektyw, nakładając je na siebie i z tej bogatej sieci wyciągając wnioski. Nie masz siedzieć w promieniach słońca i medytować, zachwycając się zapachem traw. Nie jestem na tyle popieprzona, by sugerować takie idiotyzmy. Takich porad szukaj u elfów wysokiego rodu.
Skrzywiła się, wyraźnie zniesmaczona na samo wspomnienie tej rasy, nim nie kontynuowała dalej. – Skrócona lista twoich problemów to brak intuicji, brak wyczucia i generalna pustka, czasem mieszająca się z frustracją. Stoisz w miejscu. Niczego nie osiągasz. Stoisz, jak wierny strażnik, którym się ochrzciłeś i właściwie nie robisz nic, poza patrzeniem na upływ czasu. Biernie. Nie wyciągając żadnych wniosków. Nie zmieniając się. Jak chcesz zrozumieć świat i uczyć się od niego, jeżeli masz w sobie głębię kamienia?
Przekrzywiła rogata głowę, a jej ślepia zabłysły, gdy uchwyciła się innego sposobu toczenia rozmowy.
– Gdy oferowałeś mi wspólną wizytę w tej wiosce, która została niedawno wymordowana, umotywowałeś ten zwiad chęcią nawiązania kontaktu z innymi rasami. – Przypomniała, jakże uprzejmie, nim nie przeszła oschle do sedna. – Co wyciągnąłeś z tych interakcji? Zrozumiałeś cokolwiek? Wzbogaciłeś się?
Raczej znała odpowiedź na to pytanie, ale naiwnie liczyła, że w jakiś sposób prorok ją zaskoczy. Pozytywny, dla odmiany.



















