Lepsze zmysły poniekąd oznaczały większe bogactwo, jakie smok lub kompan są w stanie odnaleźć. Tajemnicą jednak nie było, że przydawały się również w wielu innych rzeczach. Ile razy, w ostatniej chwili dostrzegłeś, usłyszałeś bądź wyczułeś znajdującego się drapieżnika lub inną, wrogo nastawioną istotę?
Właśnie między innymi, przed takim zadaniem postawiony został Śmiały Kolec w wizji, jaka pojawiła się zaraz po blasku kwarcu.
Las, gęsty las, miejscami wręcz ciemny przez ciasno ściśnięte korony drzew, skutecznie zatrzymujące słońce. Nie był jednak zbyt duży, a ty miałeś przez niego przejść niezauważony. Nastaw więc uszu i wytęż wzrok, niech żaden zapach Cię nie zmyli, bo tutaj bardzo łato o maszkary różnorakie. Ruszyłeś więc przed siebie, mijając pierwsze zarośla, gdy do twoich uszu dotarło cichutkie chrobotanie, pierwszym skojarzeniem mógł być dźwięk ostrzonych pazurów o coś drewnianego. Dochodziło z prawej, gdzie za niewielkim krzewem znajdował się żbik. Dostrzegłeś go niestety zbyt późno, kotowaty zasyczał przeciągle i umknął. Kolejna próba, tym razem do nozdrzy dotarła woń mokrego futra, mantykora. Tylko gdzie? Znieruchomiałeś nasłuchując, jakaś gałązka trzasnęła z lewej, cichy pomruk zakłócił cisze. Odbiłeś ostrożnie w prawo, tym razem udało się. Następne chwilę miały właśnie na takich próbach, czasem była to zgraja chochlików, czasem demon lub przemykający chyłkiem bies. Za każdym razem delikatna wskazówka, a im więcej Ci się udało, tym subtelniejsze się one stawały. W końcu ograniczały się do pojedynczej nuty zapachu, ledwo wyczuwalnej, czy też czegoś dostrzeżonego kącikiem ślepia. Dopiero gdy z powodzeniem ominąłeś mistrza kamuflażu wśród drapieżników, wszystko zakończyło się. Cienia nie było łatwo dostrzec, bez zapachu, dźwięków. Zdradzały go jedynie ślepia, które mógł z łatwością ukryć.
Widząc przed sobą ponownie kwarc, zauważyłeś brak zapłaty. Nieco zmęczony, posiadłeś wiedzę po którą tu przybyłeś.
Śmiały Kolec
– 7x nefryt
+ Percepcja III
Ostatnim przystankiem w nauczaniu Erbena była spękana percepcja, kwarc zalśnił gdy tylko ułożona została przed nim zapłata. Nie za mocno, nadal jednak światło pozostało widoczne, a wraz z nim pojawiła się wizja.
Na lądzie nie miał on ułatwionych poszukiwań, znacznie niższy, zyskiwał mniejsze pole widzenia, co powinien nadrabiać pozostałymi zmysłami. Tym razem, poćwiczyć miał śledzenie, w końcu opierało się ono na użyciu wszystkich zmysłów. Znajdując się na równinie, miał przed sobą trop pingwinów. Wyraźne odciski w ziemi oraz zapach, wydawać by się mogło, że trafienie do celu będzie bardzo proste i było. To jednak dopiero początek, kolejne były ślady tarpana, tu jednak zanikały one kilkukrotnie. Czasem pozostawał sam zapach, czasem ślady kopyt. Nie obyło się bez wracania się i sprawdzania jeszcze raz, czy czegoś nie przegapił. Tropów było jeszcze kilka, pojawiały się wraz z odnalezieniem źródła poprzedniego i tak do czasu, aż kompan odnajdywał je z większa łatwością. Ostatnie były na prawdę niewielkie, ptasie łapki. Jedyną wskazówka były zanikające w trawie odciski, czasem nie było ich przez kilka kroków. W końcu i po tych trafił gdzie trzeba.
Wizja zanikła, zapłaty nie było. To chyba na dzisiaj koniec, pora na odpoczynek.
Odłamek Raju
– ametyst, onyks, 8/4 mięsa
Erben
+ Percepcja II
Licznik słów: 487
Jeśli Ci się spieszy z zaakceptowaniem czegoś, coś jest niejasne, chcesz coś konkretnego na Kwarcu dla fabuły albo błąd został przeze mnie gdzieś popełniony – proszę napisz forumowe PW. Staram się wchodzić chociaż 1 raz dziennie
