OSTATNI POST Z POPRZEDNIEJ STRONY:
Niestety dla smoczycy – wszystko wskazywało na to, że smok nie ma pojęcia, o co jej chodziło. Gdyby nie ciemne łuski, mogła by się nawet zarumienić ze wstydu w tym momencie. Skuliła się nieco w sobie, choć z poziomu wody – ten delikatny ruch mógł pozostać niezauważony.– Dobrze... Pasja wyjaśni od początku. Pielwszym, co dowiedziała się, gdy obudziła się w glocie ostatnio było to, że wiele księżyców spędziła w magicznym, smoczym śnie. Że nie było z nią kontaktu długo, że nie wychodziła nigdzie... Ale Pasja pamięta więcej. Pamięta, jak budziła się wczesnym lankiem, czując jak napełnia ją dziwna enelgia. Ta sama enelgia, po każdym wybudzeniu, plowadziła ją na spotkania. Z Błyskiem i jeszcze innym smokiem. Słyszała, że to tylko sny, ale musiała sama się przekonać. – zaczęła opowiadać, wyglądając na nieco speszoną. To było... prywatne. Może nieco wstydliwe.
– I... Błysk istnieje. Pasja chciała się z nim spotkać... jeszcze choć laz. I choć wyglądasz tak samo... nie pamiętasz wiele, plawda? Uciekania w wysokiej tlawie, przepychanki z wielkim żukiem... ani deptania drzewek? – odsłaniała coraz więcej. Może nie pomyśli, że jest szalona.




















