A: S: 3| W: 4| Z: 2| M: 5| P: 2| A: 1
U: B,L,W,O,MP,MA,Kż,Skr,Śl,Prs: 1| A,MO: 3
Atuty: Regeneracja, Wytrzymały, Szczęściarz, Twardy jak diament, Utalentowany, Przezorny
O zawartość tabliczek rzeczywiście nie pytał, w sumie nie tylko dlatego że nie miał czasu dłużej reflektować na ich treścią, ale ponieważ nie do końca go do tego ciągnęło. Zapoznać się z nimi to jedno, ale zagłębiać w pokręconą filozofię kolejnego bytu? Być może później, tylko gdy już będzie musiał, chociaż biorąc pod uwagę nowe stanowisko Veir, a także jej chęć współpracy, prawdopodobnie nie będzie mógł uciekać przed tym zbyt długo.
Teraz zwyczajnie skinął samicy łbem. Była to informacja zarówno zamykająca temat Ognvara, jak i akceptująca wobec jej nowego miana. Do tej pory, jakkolwiek odległa nie była mu ta smoczyca, rozmowa z nią należała do jednych z wygodniejszych, które przeprowadzał z Plagijczykami. Dopóki była grzeczna i konkretna, a także zdawała się emanować tym samym rodzajem, dostojnego dystansu, czuł że byli na tym samym poziomie. Nie obchodziło go, czy w myślach kroi go sobie na kawałki.
– Gratuluję stanowiska – wtrącił tylko, nim nie podjęła kolejnego tematu, który jedynie upewnił go, że oboje nie zamierzali marnować swojego czasu.
– Jeśli chodzi o kroniki, mam swoją perspektywę na temat istotnych zdarzeń, lecz jedynie te których byłem świadkiem posiadają najwięcej niuansu. Po pierwsze chciałbym zasugerować zaangażowanie twojego stada w publiczne zapiski. Zapewne nie zgodzisz się na zawieranie weń wewnętrznych perypetii Plagi, lecz sądzę że warto aby zaistniała tam przynajmniej wasza perspektywa na temat politycznych zagrywek, jeżeli dotykają także innych stad.
Jeśli natomiast nie to, sądzę że uniwersalnie racjonalnym, byłoby uczynić serce Giganta zbiorem nauk, z których smoki mogłyby czerpać niezależnie od przynależności. Tutaj na myśli mam wyprawy, wiedzę na temat obcych gatunków i... – westchnął.
– Tym podobne. W tym moglibyście zawrzeć treści wiary, czy inne definicje działania świata. To również wątek, który pragnąłem z tobą poruszyć, choć nie jedyny – Tutaj zamilkł na chwilę, namyślając się. Cel miał jasny, a chociaż nie mógł zakładać jej pełnej kooperacji, nie zamierzał z góry zakładać, że wzgardzi jego słowami. Był na to gotowy, lecz to wszystko. Kontynuował sprawnie, mimo chrypki.
– Odwiedzałaś już Skały Spokoju, więc wiesz, że są dla smoków miejscem neutralnych spotkań. Dawniej zbierano się tam nieco częściej, całymi stadami, by omówić istotne zdarzenia albo podsumować politykę między stadną. Chciałbym tę tradycję odnowić, lecz aby miała jakikolwiek sens, musiałbym mieć pewność że każde ze stad respektowałoby ów teren jako bezkonfliktowy. Czy Plaga brałaby udział w ów zebraniach całym stadem lub chociaż jego reprezentantami?
Odcinając się zupełnie z wzajemnej integracji, nie uczynilibyście swoich granic silniejszymi, czy kultury bardziej specjalną, a jedynie odcięli od potencjalnych sojuszy, co jak sama wiesz, może decydować o przetrwaniu lub utrzymaniu stada w dobrobycie. Nie chodzi zresztą o przyjazne kontakty, a polityczną asekurację – Kontynuowałby tak dalej, być może nawet niepotrzebnie, gdyby nie rozchodzący się w przestrzeni głos jakiegoś zrozpaczonego gada. Nie kojarzył go, o dziwo, więc chwilowo rozproszył się, zastanawiając czy to ktoś kogo widział już na ceremonii, czy obcy, który zawędrował aż do samego centrum Wolnych. Siłą odruchu, ciężko było się jego bytem nie zainteresować, zwłaszcza gdy coś w jego nawoływaniu było nie tak.
Nim podjął jakąkolwiek akcję, pierw spojrzał znów na Veir. Mimo przytomności zarysowanej w ślepiach, pozostał zupełnie spokojny, flegmatyczny wręcz.
– Czy możemy kontynuować naszą rozmowę, zbadawszy stan tamtej osoby? – Zakładając, że nie miał omamów słuchowych, raczej nie musiał tłumaczyć Ołtarzowi co dokładnie miał na myśli. Mogła odmówić, niechętna by maczać pazury w nie swoich sprawach, choć nie byłby sobą, gdyby przerwał dyskusję, nie dając jej szansy za sobą podążyć. Jego własne zasady były przecież ważniejsze niż rzucanie się na łeb i kark w stronę dźwięków, które równie dobrze mogły nie znaczyć nic ważnego. Jeśli jednak nie miałaby nic przeciwko, zapewne oboje przyspieszonym marszem, spróbowaliby dotrzeć do źródła odgłosu.
// zt jeśli Veir ma okejke
Licznik słów: 611
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
♣ szczęściarz ♣
odwrócenie porażki akcji na 1 sukces
raz na walkę/polowanie/raz na 2 tygodnie w misji
♣ twardy jak diament ♣
stałe -1 ST do testów na Wytrzymałość
♣ przezorny ♣
+2ST do kontrataków przeciwników
[color=#585858] ♦ [color=#755252] ♦ [color=#B69278] ♦ [color=#C63C3C] ♦ [color=#B88576]