OSTATNI POST Z POPRZEDNIEJ STRONY:
Wysłuchał jego słów i skłonił łeb.– Miło mi Was poznać. Dagr i Naudir – uśmiechnął się już nieco swobodniej. – Gdy byłem w Waszym wieku, nazywałem się Chłód.. A przyjaciele mówili na mnie po prostu Sopel. Jestem adeptem stada Ognia.
"Zamerdał" uszami, starając się jakoś przekonać do siebie młode. Nigdy nie miał z nimi zbyt wiele do czynienia.. a gdy miał, to kończyło się to na warczeniu i niemiłych incydentach.. Ale Lunarny potrafił rozpoznać smoki, z których coś wyrośnie spośród tych, które są na życie za słabe. Te należały do pierwszej grupy i właśnie dlatego należało ich strzec.. Nawet jeśli nie należą do jego stada.
– Nocować.. Hmh.. Czemu nie jesteście ze swoim opiekunem? W sumie, rzeczywiście robi się ciemno.. Nie wiem skąd jesteście, ale nie mógłbym Was tam zawieźć – granic nie wolno przekraczać. Tak więc.. Mogę strzec waszego bezpieczeństwa. Mnie mało co zagraża.
















