OSTATNI POST Z POPRZEDNIEJ STRONY:
Postanowiła zachować się doroślej od pisklaka i nie ciągnąć tej absurdalnej rozmowy, bo to nie miało sensu a jedynie spowalniało naukę. A Grzesznej zależało na czasie, co oznaczało że takie rozmowy zabierają cenne sekundy i minuty.Miała wykonać po jednym zakręcie w lewo i w prawo. Brzmi prosto, ale wykonanie może okazać się znacznie trudniejsze. Cienista adeptka nie przestawała zagarniać wody za siebie, płynąc do przodu. Zastanawiała się, jak czują się rodzice Lilith. Pewnie mają z nią niemały kłopot. Ale w ogniu większość to szaleńcy, więc prawdopodobnie rodzice to też jacyś awanturnicy. Piękna rodzinka, nie to co miała Grzeszna w młodości. Teraz to już dorosła smoczyca z niej była.
Płynąc cały czas wygięła ciało w lewo, razem z ogonem i głową, cały czas trzymaną nad powierzchnią. Skrzydła przy ciele. Ogon za ster. Łapami zagarniała wodę bardziej w bok, na skos, zgodnie z tym co mówiła ta mała pokraka z Ognia. Potem skręt w prawo, równie prosty. Wygięcie ciała w łuk, zagarniane wody za siebie i nieco w bok, potem znowu do przodu. Zatrzymała się, by słyszeć kolejne polecenie Lilith.
















