OSTATNI POST Z POPRZEDNIEJ STRONY:
Cienista słysząc uwagę pisklaka parsknęła. Rozluźniła nieco ogon, pozwoliła mu na sterowanie jej ciałem, bo w sumie to była jego rola. Nadal biegła sprintem, chociaż zmęczenie ją dopadało. Niestety, nigdy nie należała do osobników wytrzymałych, cechowała się szybkością i zręcznością, a nie siłą czy kondycją. Dlatego też wiedziała, że bieg szybkościowy jak najbardziej jest dla niej, ale nie można tego powiedzieć o bieganiu wytrzymałościowym.Słowa pisklaka o skręcaniu jak najbardziej do niej dotarły. Smoki w końcu miały znacznie wyostrzone zmysły, znacznie silniejsze od ludzkich, więc nie miały problemów z wyczuciem słabych woni, usłyszenia cichych odgłosów czy ujrzenia czegoś w oddali.
Słysząc o tym, iż ma wykonać dwa skręty nie czekała. Zwolniła nieznacznie, by się nie poślizgnąć i wygięła ciało w prawo, tworząc coś w rodzaju łuku, tak jak mówiła Lilith. Szpony delikatnie wbijała w ziemię, ale nie za mocno. Skrzydła trzymała przy ciele. Po wykonaniu skrętu przeszła do biegu na wprost, a ogon chwilowo strzelił w lewo, by wspomóc odzyskanie równowagi. Zwrot w lewo wyglądał podobnie. Utrzymując odpowiednią pozycję i przebierając łapami wygięła się właśnie w lewo razem z ogonem, który pod koniec poszybował w prawo. Biegnąc z powrotem w kierunku Lilith czekała, co dalej.














