OSTATNI POST Z POPRZEDNIEJ STRONY:
Gwałtownie zwrócił się w kierunku, z którego dobiegł głośniejszy szelest, zrywając się przy tym na równe łapy. Ugięte łapy i obniżone ciało z łbem wyciągniętym do przodu, to jest postura w gotowości do odparcia ewentualnego ataku, zdradzały doświadczenie w walce. Podobnie jak zapach krwi, jaka zdążyła zwieńczyć już nie raz, nie dwa futro północnej wywerny. Nie tylko posoka, jaka płynęła żyłami drapieżników – były to także smoki, z jakimi miał okazję walczyć. Nie był może znowuż wiekowy, wręcz przeciwnie, jednak poza przeciwnikami Viliara, kosmyki zdążyła zabrudzić także krew ludzi, czy jakichkolwiek zwierząt, które normalnie zamieszkiwały tereny Wolnych Stad.Woń Plagi dobiegająca nozdrza Wojownika nie pomagała. Niemniej, jego nastawienie wewnętrznie zmieniło się od razu, gdy dostrzegł młódkę wychodzącą mu naprzeciw. Chabrowe tęczówki przeszyły ją chłodnym, beznamiętnym spojrzeniem, jednak postawa samca zmieniła się z wolna. Szeroko rozstawione kończyny lotne znów zbliżyły się do boków, a sam Przejaw wyprostował się, unosząc wyżej łeb. Istotnie, nic mu nie dolegało, poza wspomnianymi wcześniej zadrapaniami. Gdy nieznajoma zaczęła się jąkać, mruknął przeciągle, jak gdyby w zniecierpliwieniu, mimo, że nie przeszkodziła mu w niczym szczególnym. Widział zmieszanie, jakie wymalowane zostało na jej pysku, jednak nie był w stanie stwierdzić, czy problem ze skleceniem zdania był spowodowany stresem, czy tak już obca najzwyczajniej miała.
– Zgadza się, Przejaw Anomalii. Ty, jak zgaduję, jesteś Plagijką. – nie zgadywał. Znał już ten zapach – towarzyszył mu na granicy, a także wtedy, gdy spotkał Infamię. Wietrzał wciąż na arenie, a także kręcił się na wspólnych terenach tu i ówdzie. Choć miał co do nich uprzedzenia, nie chciał przeganiać jej ze startu. Teoretycznie, mogła tu przebywać, nawet jeśli on sam nie chciał towarzystwa. – Czy czegoś potrzeba?
Nie miał powodu, by być względem niej niegrzecznym. W niczym mu nie zawiniła, więc głęboki, mrukliwy głos pozostawał spokojny, choć tak samo niewyrażający emocji. Oczekiwanie zdradzały wijący się za potężnym ciałem elastyczny ogon, a także przenikliwe ślepia, utkwione w rozmówczyni Chabra.
Jej pysk wydawał się mu dziwnie znajomy. Jakby gdzieś już go widział... Nie potrafił jednak skojarzyć, czy miała jakiegoś identycznego bliźniaka, w co trochę wątpił, czy po prostu kiedyś już zauważył ją kątem ślepia na którymś z terenów.





















