OSTATNI POST Z POPRZEDNIEJ STRONY:
Pociągnęła nosem i czuła jak wypływają jej gluty , co chwilę musiała go wycierać o łapkę. Futerko wokół oczu miała całe mokre a oczka zaszklone. Skuliła mocno uszka po sobie i wtuliła głowę w szyję Mirri. Przez chwilę nic nie mówiła, starając się odrobinę uspokoić. Miała nadzieję, że na prawdę Skarabeusz się nie gniewa. Popatrzyła na łaciatego smoka z drżącą dolną wargą. – Na... Na pewno wszystko w porządku? – odrobinę poczuła się pewniej. Podeszła do samczyka i też go przytuliła, ale delikatnie by nie wyrządzić mu większej krzywdy.Szumiąca polana
- Ostoja Zimy
- Dawna postać

- Posty: 778
- Rejestracja: 13 gru 2020, 22:01
- Stado: Umarli
- Płeć: samica
- Księżyce: 30
- Rasa: północno-powietrzny
- Opiekun: Bojowy Okrzyk i Pogoń Brzasku
- Partner: Pełnia!

A: S: 5| W: 4| Z: 1| M: 3| P: 3| A: 1
U: B,P,W,Śl,Kż,MP,MA,MO,Prs,O: 1 |L,A,O,Skr: 2
Atuty: Boski Ulubieniec, Szczęściarz, Tancerz
Licznik słów: 89
| Link: | |
| BBcode: | |
| Ukryj linki do postu |
❅ I Boski ulubieniec
Boski ulubieniec: raz na polowanie/3 tyg. polowania łowcy/wyprawy uzdrowiciela smok spotyka duszka, który może mu dać równoważnik 2 kamieni ( ostatnie użycie 12.04).
❅ II Szczęściarz
Szczęściarz: 1 sukces zamiast niepowodzenia raz na 2 tygodnie ( ostatnie użycie x )
❅ III Tancerz
Tancerz: stałe -1 ST do rzutów na obronę fizyczną
Przedmioty fabularne na sobie:
—– Dwie złote bransolety na prawej łapie od Safari;
—– dwie pary kolczyków po dwie na każde ucho od Pełni;
—– Samodzielnie upleciony koszyczek z suchych traw;
TECZKA || GŁOS || MAPA || ROAR
Lotka – sroka
S: 1| W: 1| Z: 1| M: 1| P: 3| A: 1
L,Kż: 1
Boski ulubieniec: raz na polowanie/3 tyg. polowania łowcy/wyprawy uzdrowiciela smok spotyka duszka, który może mu dać równoważnik 2 kamieni ( ostatnie użycie 12.04).
❅ II Szczęściarz
Szczęściarz: 1 sukces zamiast niepowodzenia raz na 2 tygodnie ( ostatnie użycie x )
❅ III Tancerz
Tancerz: stałe -1 ST do rzutów na obronę fizyczną
Przedmioty fabularne na sobie:
—– Dwie złote bransolety na prawej łapie od Safari;
—– dwie pary kolczyków po dwie na każde ucho od Pełni;
—– Samodzielnie upleciony koszyczek z suchych traw;
TECZKA || GŁOS || MAPA || ROAR
Lotka – sroka
S: 1| W: 1| Z: 1| M: 1| P: 3| A: 1
L,Kż: 1
- Ślepa Sprawiedliwość
- Piastun Słońca
Sekcja Zwłok
- Posty: 4916
- Rejestracja: 23 wrz 2020, 19:35
- Stado: Ziemi
- Płeć: Samica, 72 Ks
- Wzrost: 1,41m
- Księżyce: 269
- Rasa: Morska

A: S: 2| W: 3| Z: 3| M: 4| P: 3| A: 5
U: Kż,Śl,MA,MO,Skr,B,L,A,O: 1| Pł,Prs,MP: 2| W: 3
Atuty: Stalowy żołądek, Ostry węch, Szczęściarz, Alchemik, Wybraniec Bogów, Magiczny Śpiew, Pechowiec
Kalectwa: +4 ST do akcji fizycznych i magicznych [ślepota]
No, i wszystko dobrze się skończyło. Rany wyleczone, adepciaki się pogodzą, mogła już chyba znikać. Wzięła i obydwu wyczochrała przednimi łapami dokładnie po łebkach i uśmiechnęła się szeroko. – Nic a nic się nie stało. Po prostu nie zażynajcie się gdzieś w dziczy, tylko na polach pojedynkowych, moi milusińscy. No, ja muszę lecieć bo twoja mama czeka na mnie w lecznicy – tu spojrzała się na Sahidę, żeby wiadomo było o którą mamę chodzi, he he. Odwróciła się od towarzystwa, rozwinęła skrzydła i odleciała z powrotem do obozu.
//zt
//zt
Licznik słów: 89
| Link: | |
| BBcode: | |
| Ukryj linki do postu |
{ teczka } { theme }
Jego dziobanie/drapanie wywołuje u przeciwnika silne poparzenia pochodzenia magicznego.
.
Obrazek
.
────────────── ☬ ──────────────.
Kryształ Zielarza: +1 sztuka do wszystkich zbiorów ziół
.
Pechowiec: po każdym niepowodzeniu -1 ST do następnej akcji. Bonus sumuje się do 3 porażek z rzędu.
.
Ostry Węch: dodatkowa kość do testu Percepcji opartego na węchu (zwierzyna, mniejsze pożywienie)
.
Szczęściarz: 1 sukces zamiast niepowodzenia raz na 2 tygodnie
.
Alchemik: dwa razy na miesiąc tworzenie podwójnej dawki eliksiru (2 zamiast 1)
.
Wybraniec Bogów: raz na pojedynek/polowanie +1 sukces. Jeśli użyte do A/MA, kara +2 ST
.
Magiczny Śpiew: raz na pojedynek/polowanie, odejmuje 3 sukcesy przeciwnika
.
────────────── ☬ ──────────────
| Limo – brzeginia T2 | Mokradło – kuropatwa T3 | |
| S: 1| W: 1| Z: 2| M: 1| P: 3| A: 2 | S: 3| W: 2| Z: 1| M: 1| P: 2| A: 1 | |
| Pł, A, O, Śl, Kż, MP: 1| Skr: 2 | B, L, Kż, Skr, Śl: 1| A, O: 2 |
.
W jaki sposób Mokradło może zadać ranę średnią lub ciężką? Jego dziobanie/drapanie wywołuje u przeciwnika silne poparzenia pochodzenia magicznego.
- Dymomówczyni
- Dawna postać

- Posty: 456
- Rejestracja: 10 gru 2019, 20:55
- Stado: Umarli
- Płeć: samica
- Księżyce: 80
- Rasa: skrajny
- Opiekun: Wieczna Perła* i Strażnik Gwiazd
- Mistrz: Kres Pragnień*

A: S: 2| W: 3| Z: 1| M: 5| P: 1| A: 1
U: B,L,W,MP,Śl,A,Skr,Kż,Prs: 1| MO: 2 | MA: 3
Atuty: Wytrwały, Niestabilny, Twardy jak diament, Regeneracja
Wiele było powodów, które mogły przywiać smoka na Ziemie Wspólne. Sama Estrel raczej nie często się tu zjawiała... Ale zdarzało się.
Czasem się zdarzało, że potrzebowała postawić łapy w miejscu trochę mniej znanym. Mniej znajomym. Przywodzącym jakieś wspomnienia, choć nigdy nie była pewna jakie. Pozostawały po nich tylko refleksy. Jakaś barwa, jakieś uczucie, jakieś słowo...
Albo po prostu natrafiła na miejsce z niczym się nie kojarzące. Na przykład tutaj. Kolejna, pełna zadumy wędrówka. Kolejne miejsce...
Czarodziejka przymknęła ślepia, ciesząc się słońcem na łuskach. Może dzisiejsza pogoda nie była najpiękniejsza, ale ono czasem wyglądało zza chmur. A im cieplej się robiło, tym większe były chęci do życia. Po tej pełnej marazmu zimie to taka miła odmiana...
Czasem się zdarzało, że potrzebowała postawić łapy w miejscu trochę mniej znanym. Mniej znajomym. Przywodzącym jakieś wspomnienia, choć nigdy nie była pewna jakie. Pozostawały po nich tylko refleksy. Jakaś barwa, jakieś uczucie, jakieś słowo...
Albo po prostu natrafiła na miejsce z niczym się nie kojarzące. Na przykład tutaj. Kolejna, pełna zadumy wędrówka. Kolejne miejsce...
Czarodziejka przymknęła ślepia, ciesząc się słońcem na łuskach. Może dzisiejsza pogoda nie była najpiękniejsza, ale ono czasem wyglądało zza chmur. A im cieplej się robiło, tym większe były chęci do życia. Po tej pełnej marazmu zimie to taka miła odmiana...
Licznik słów: 115
| Link: | |
| BBcode: | |
| Ukryj linki do postu |
♣
Niestabilny || dodatkowa kość do MP, MA i MO, w przypadku niepowodzenia – rana ciężka
Twardy jak diament || stałe -1 ST do rzutów na Wytrzymałość
Regeneracja || raz na tydzień obniżenie powagi wszystkich ran wybranego stopnia o jeden
~refka od Hienki~
~Estrel do lewego rogu ma przywiązane złote pióro feniksa.~
Niestabilny || dodatkowa kość do MP, MA i MO, w przypadku niepowodzenia – rana ciężka
Twardy jak diament || stałe -1 ST do rzutów na Wytrzymałość
Regeneracja || raz na tydzień obniżenie powagi wszystkich ran wybranego stopnia o jeden
~refka od Hienki~
~Estrel do lewego rogu ma przywiązane złote pióro feniksa.~
- Zapierający Dech
- Dawna postać
Bananowa Młodzież
- Posty: 632
- Rejestracja: 26 sie 2020, 2:22
- Stado: Ziemi
- Płeć: Samiec
- Księżyce: 33
- Rasa: Morski x Bagienny
- Opiekun: Honi und Astral
- Mistrz: Pogoń Brzasku/Mergo
- Partner: Pięć metrów pod ziemią

A: S: 2| W: 3| Z: 4| M: 1| P: 3| A: 1
U: Pł,L,W,O,Kż,MP,Prs,MA,MO: 1 | A,Śl,B: 2 | Skr: 3
Atuty: Ostry Słuch, Szczęściarz, Przyjaciel Natury, Znawca Terenów, Opiekun
Dymomówczyni dobrze mówiła – powodów było wiele. Może to być ciekawość świata, spotkanie z partnerem z obcego Stada, obgadanie czegoś na neutralnym gruncie albo chęć spotkania kogoś nowego – wszak Wspólne nie były tak rozległe jak Stadne ziemie, więc łatwiej o obcego.
Może się jednak zdarzyć tak, że powody dwóch smoków, które niebawem się spotkają, są bardzo zbieżne. Zagajnik, jak i ona, zupełnym przypadkiem, zbiegiem okoliczności (nikt tego nie zaplanował!) za cel swej wędrówki w nowe i nieznane, wybrali tę samą polanę. Jednak, bardzo zbieżne nie oznacza jednakie. Samica trafia na miejsce z niczym się nie kojarzące. Samcowi zaś coś świtało. Niekoniecznie z tą konkretną polaną, co widokami.
Przed bananowym smokiem rozpościerała się niewielka polana, pokryta trawą i kwiatami. Widok sprzed Pory Białej Ziemi. Tak samo cudowny, tak samo zielony, tak samo niezwykły. Jednakże, jedna rzecz ją wyróżniała – złota smoczyca na środku polany. Nie usłyszał jej wcześniej – za bardzo ciągnął ten szum roślin. Teraz zaś, widząc ją, zatrzymał się na chwilę. Wciągnął okoliczny zapach... Ognista. Nie musi się aż tak obawiać, dobrze.
Zbliżył się, wchodząc w słońce; teraz jego żółć łusek była zdecydowanie jaśniejsza od Ognistej. Nie wiedział czy warto zaczepiać samicę – wyglądała na tak spokojną, że aż szkoda przeszkadzać... Z drugiej strony, to zawsze potencjalna interakcja z kimś z obcego Stada, a to mu się przyda.
– Przeszkadzam? – zapytał się delikatnie, będąc niedaleko. Ta delikatna kwestia da mu jasno znać, czy warto podejmować dalszą próbę dialogu.
Zaraz, chwila. Zaczął się jej przyglądać... Zmrużył ślepia... Kogoś mu przypominała... Tylko pytanie kogo?
Może się jednak zdarzyć tak, że powody dwóch smoków, które niebawem się spotkają, są bardzo zbieżne. Zagajnik, jak i ona, zupełnym przypadkiem, zbiegiem okoliczności (nikt tego nie zaplanował!) za cel swej wędrówki w nowe i nieznane, wybrali tę samą polanę. Jednak, bardzo zbieżne nie oznacza jednakie. Samica trafia na miejsce z niczym się nie kojarzące. Samcowi zaś coś świtało. Niekoniecznie z tą konkretną polaną, co widokami.
Przed bananowym smokiem rozpościerała się niewielka polana, pokryta trawą i kwiatami. Widok sprzed Pory Białej Ziemi. Tak samo cudowny, tak samo zielony, tak samo niezwykły. Jednakże, jedna rzecz ją wyróżniała – złota smoczyca na środku polany. Nie usłyszał jej wcześniej – za bardzo ciągnął ten szum roślin. Teraz zaś, widząc ją, zatrzymał się na chwilę. Wciągnął okoliczny zapach... Ognista. Nie musi się aż tak obawiać, dobrze.
Zbliżył się, wchodząc w słońce; teraz jego żółć łusek była zdecydowanie jaśniejsza od Ognistej. Nie wiedział czy warto zaczepiać samicę – wyglądała na tak spokojną, że aż szkoda przeszkadzać... Z drugiej strony, to zawsze potencjalna interakcja z kimś z obcego Stada, a to mu się przyda.
– Przeszkadzam? – zapytał się delikatnie, będąc niedaleko. Ta delikatna kwestia da mu jasno znać, czy warto podejmować dalszą próbę dialogu.
Zaraz, chwila. Zaczął się jej przyglądać... Zmrużył ślepia... Kogoś mu przypominała... Tylko pytanie kogo?
Licznik słów: 256
| Link: | |
| BBcode: | |
| Ukryj linki do postu |
Ostry słuch – dodatkowa kość do testu Percepcji opartego na słuchu .Szczęściarz – 1 sukces zamiast niepowodzenia raz na 2 tygodnie
Następne użycie: 5 sierpnia
Przyjaciel Natury – drapieżniki nie atakują smoka jako pierwsze.
Znawca Terenów -znalezienie 4/4 pożywienia / kamienia / 6 liści/5 korz. zioła 2 razy na polowanie łowcy
Opiekun – stałe -2 ST do wszystkich akcji kompanów. Kompani mają +1 turę na polowaniu.
Bael – Leszy
A: S: 1| W: 1| Z: 1| M: 2| P: 3| A: 1
U: B,Ma,MO,Skr,Śl: 1
Wygląd Baela by Madre Honi/Wronka!
- Dymomówczyni
- Dawna postać

- Posty: 456
- Rejestracja: 10 gru 2019, 20:55
- Stado: Umarli
- Płeć: samica
- Księżyce: 80
- Rasa: skrajny
- Opiekun: Wieczna Perła* i Strażnik Gwiazd
- Mistrz: Kres Pragnień*

A: S: 2| W: 3| Z: 1| M: 5| P: 1| A: 1
U: B,L,W,MP,Śl,A,Skr,Kż,Prs: 1| MO: 2 | MA: 3
Atuty: Wytrwały, Niestabilny, Twardy jak diament, Regeneracja
Przez te kilka uderzeń serca rzeczywiście poczuła spokój na tyle wielki, by sięgnął do samego środka. Promienie słońca przebiły się przez wszystkie warstwy dymu. Ogrzały łuski, rozświetliły wnętrze...
A potem między mgłę wdarł się głos. Czy też raczej głos rozległ się gdzieś na granicy. Na tyle delikatny, że mogła go przeoczyć.
Ale nie przeoczyła. Tym razem nie była pochłonięta maddarą czy innymi myślami. Skupiona na otoczeniu nie tylko mogła poczuć słońce, ale też lepiej usłyszeć szum... I głos.
Czarodziejka otworzyła ślepia i zerknęła w stronę smoka, który chciał zwrócić jej uwagę. Potrzebowała chwili, by uprzytomnić sobie, że okoliczny zapach ziemi tym razem oznaczał stado. Jak dawno nie spotkała innego smoka Ziemi...!
– Nie – odparła lakonicznie. Na tyle głośno, by usłyszał, ale nie na tyle by zakłócić tę chwilę spokoju. Skoro jeszcze nie minęła... – Potrzebujesz czegoś? – spytała, prostując się i odwracając tak, by stać naprzeciw samca.
A potem między mgłę wdarł się głos. Czy też raczej głos rozległ się gdzieś na granicy. Na tyle delikatny, że mogła go przeoczyć.
Ale nie przeoczyła. Tym razem nie była pochłonięta maddarą czy innymi myślami. Skupiona na otoczeniu nie tylko mogła poczuć słońce, ale też lepiej usłyszeć szum... I głos.
Czarodziejka otworzyła ślepia i zerknęła w stronę smoka, który chciał zwrócić jej uwagę. Potrzebowała chwili, by uprzytomnić sobie, że okoliczny zapach ziemi tym razem oznaczał stado. Jak dawno nie spotkała innego smoka Ziemi...!
– Nie – odparła lakonicznie. Na tyle głośno, by usłyszał, ale nie na tyle by zakłócić tę chwilę spokoju. Skoro jeszcze nie minęła... – Potrzebujesz czegoś? – spytała, prostując się i odwracając tak, by stać naprzeciw samca.
Licznik słów: 148
| Link: | |
| BBcode: | |
| Ukryj linki do postu |
♣
Niestabilny || dodatkowa kość do MP, MA i MO, w przypadku niepowodzenia – rana ciężka
Twardy jak diament || stałe -1 ST do rzutów na Wytrzymałość
Regeneracja || raz na tydzień obniżenie powagi wszystkich ran wybranego stopnia o jeden
~refka od Hienki~
~Estrel do lewego rogu ma przywiązane złote pióro feniksa.~
Niestabilny || dodatkowa kość do MP, MA i MO, w przypadku niepowodzenia – rana ciężka
Twardy jak diament || stałe -1 ST do rzutów na Wytrzymałość
Regeneracja || raz na tydzień obniżenie powagi wszystkich ran wybranego stopnia o jeden
~refka od Hienki~
~Estrel do lewego rogu ma przywiązane złote pióro feniksa.~
- Zapierający Dech
- Dawna postać
Bananowa Młodzież
- Posty: 632
- Rejestracja: 26 sie 2020, 2:22
- Stado: Ziemi
- Płeć: Samiec
- Księżyce: 33
- Rasa: Morski x Bagienny
- Opiekun: Honi und Astral
- Mistrz: Pogoń Brzasku/Mergo
- Partner: Pięć metrów pod ziemią

A: S: 2| W: 3| Z: 4| M: 1| P: 3| A: 1
U: Pł,L,W,O,Kż,MP,Prs,MA,MO: 1 | A,Śl,B: 2 | Skr: 3
Atuty: Ostry Słuch, Szczęściarz, Przyjaciel Natury, Znawca Terenów, Opiekun
Lakoniczna, prosta odpowiedź. Taka wystarczająca, w sam raz; nic dodać, nic ująć. Co prawda Zagajnikowi pewnie rozgadanie się nie przeszkadzałoby jakoś, ale taka małomówność też była dobra; wszak chodził często po lasach, więc był przyzwyczajony do ciszy, a przynajmniej różnych dźwięków, niekoniecznie smoczych głosów.
Pytanie zaś było... nieoczywiste. Zbijało z tropu, zmuszało do namyślenia się nad czymś innym. Teraz co prawda odpowiedź była prosta – nie potrzebował od niej niczego konkretnego – ale mogliby przecież porozmawiać, prawda? Nie zaszkodzi, z jednej strony, tym bardziej że nie przeszkadza, ale...
Uh, skróćmy to. Za bardzo się rozwodzisz nad jedną pierdołą. Możesz pogadać w razie czego? Możesz. Nie spieszy ci się nigdzie? No nie. Ładnie tu? No tak, oczywiście! Więc sprawa załatwiona!
– Nie.. Właściwie, chodziłem po Terenach Wspólnych, chcąc znaleźć jakieś urokliwe miejsce. Nie bywam tu za często, więc dobrze byłoby je lepiej poznać. I póki co, nie jestem zawiedziony wędrówką. – Rozejrzał się, raz jeszcze wchłaniając piękno tego miejsca. – W Ziemi mamy sporo cudownych lasów i polan, ale ta... jej szum... ma w sobie coś niezwykłego. Niby to liście, jeśli się nie mylę, ale ten dźwięk na tyle koi, że powinna się nazywać "Szumiącą Polaną" – powiedział jeszcze, nie wiedząc, że tak naprawdę powtarza właściwą nazwę tego miejsca... Ironia.
Pytanie zaś było... nieoczywiste. Zbijało z tropu, zmuszało do namyślenia się nad czymś innym. Teraz co prawda odpowiedź była prosta – nie potrzebował od niej niczego konkretnego – ale mogliby przecież porozmawiać, prawda? Nie zaszkodzi, z jednej strony, tym bardziej że nie przeszkadza, ale...
Uh, skróćmy to. Za bardzo się rozwodzisz nad jedną pierdołą. Możesz pogadać w razie czego? Możesz. Nie spieszy ci się nigdzie? No nie. Ładnie tu? No tak, oczywiście! Więc sprawa załatwiona!
– Nie.. Właściwie, chodziłem po Terenach Wspólnych, chcąc znaleźć jakieś urokliwe miejsce. Nie bywam tu za często, więc dobrze byłoby je lepiej poznać. I póki co, nie jestem zawiedziony wędrówką. – Rozejrzał się, raz jeszcze wchłaniając piękno tego miejsca. – W Ziemi mamy sporo cudownych lasów i polan, ale ta... jej szum... ma w sobie coś niezwykłego. Niby to liście, jeśli się nie mylę, ale ten dźwięk na tyle koi, że powinna się nazywać "Szumiącą Polaną" – powiedział jeszcze, nie wiedząc, że tak naprawdę powtarza właściwą nazwę tego miejsca... Ironia.
Licznik słów: 210
| Link: | |
| BBcode: | |
| Ukryj linki do postu |
Ostry słuch – dodatkowa kość do testu Percepcji opartego na słuchu .Szczęściarz – 1 sukces zamiast niepowodzenia raz na 2 tygodnie
Następne użycie: 5 sierpnia
Przyjaciel Natury – drapieżniki nie atakują smoka jako pierwsze.
Znawca Terenów -znalezienie 4/4 pożywienia / kamienia / 6 liści/5 korz. zioła 2 razy na polowanie łowcy
Opiekun – stałe -2 ST do wszystkich akcji kompanów. Kompani mają +1 turę na polowaniu.
Bael – Leszy
A: S: 1| W: 1| Z: 1| M: 2| P: 3| A: 1
U: B,Ma,MO,Skr,Śl: 1
Wygląd Baela by Madre Honi/Wronka!
- Dymomówczyni
- Dawna postać

- Posty: 456
- Rejestracja: 10 gru 2019, 20:55
- Stado: Umarli
- Płeć: samica
- Księżyce: 80
- Rasa: skrajny
- Opiekun: Wieczna Perła* i Strażnik Gwiazd
- Mistrz: Kres Pragnień*

A: S: 2| W: 3| Z: 1| M: 5| P: 1| A: 1
U: B,L,W,MP,Śl,A,Skr,Kż,Prs: 1| MO: 2 | MA: 3
Atuty: Wytrwały, Niestabilny, Twardy jak diament, Regeneracja
Często wędrowała po terenach Ognia w poszukiwaniu samotności. Wybierała miejsca, w które smoki nie zapuszczały się najczęściej. Znajdywała spokój wśród natury... Ale dziś łapy zaprowadziły ją aż na tereny Wspólne. Do Szklistego Zagajniku, na tę niezwykła polanę... Czy to możliwe, że nieświadomie kogoś tu szukała? Albo po prostu potrzebowała jakiejś odmiany od siedzenia sam na sam, wyłącznie z własnymi myślami i maddarą?
A może po prostu się zamyśliła, może szukała ładnego miejsca...
Jakkolwiek nie było, zarówno powody, jak i zachwyt nad tym miejscu zdawały się zbiegać ze słowami Ziemnego.
– Jest inny od morza – stwierdziła, przymykając ślepia.
Nie tylko znów była lakoniczna, ale chyba też nie bardzo się przejmowała tym, czy samiec załapie o czym mówi. Nie pierwszy raz, nie ostatni... Po chwili rozwarła ślepia, stwierdzając z wyraźną satysfakcją;
– I o wiele przyjemniejszy. – Zwróciła spojrzenie błękitnych ślepi na bananowołuskiego. Dopiero teraz przyjrzała się mu trochę dokładniej, choć nie dostrzegła podobieństwa z żadnym znanym sobie smokiem. Albo może raczej pamiętanym, a tych było niewiele w jej zamglonej pamięci. – W takich miejscach nie potrzeba melisy by się uspokoić – stwierdziła lekkim tonem, pozostawiając Ziemnemu pociągnięcie rozmowy. Sama czuła się spokojnie i miała głos wskazujący na dobry humor, choć na pysku nie było widać wyraźnego uśmiechu. Ale też nie poszła sobie z tego miejsca, a to powinno świadczyć o fakcie, że nie chce uciekać od rozmowy z innym smokiem, racja?
A może po prostu za bardzo polubiła tę polanę, by ją ot tak zostawić i nic do rzeczy nie miała tu obecność innego gada...
A może po prostu się zamyśliła, może szukała ładnego miejsca...
Jakkolwiek nie było, zarówno powody, jak i zachwyt nad tym miejscu zdawały się zbiegać ze słowami Ziemnego.
– Jest inny od morza – stwierdziła, przymykając ślepia.
Nie tylko znów była lakoniczna, ale chyba też nie bardzo się przejmowała tym, czy samiec załapie o czym mówi. Nie pierwszy raz, nie ostatni... Po chwili rozwarła ślepia, stwierdzając z wyraźną satysfakcją;
– I o wiele przyjemniejszy. – Zwróciła spojrzenie błękitnych ślepi na bananowołuskiego. Dopiero teraz przyjrzała się mu trochę dokładniej, choć nie dostrzegła podobieństwa z żadnym znanym sobie smokiem. Albo może raczej pamiętanym, a tych było niewiele w jej zamglonej pamięci. – W takich miejscach nie potrzeba melisy by się uspokoić – stwierdziła lekkim tonem, pozostawiając Ziemnemu pociągnięcie rozmowy. Sama czuła się spokojnie i miała głos wskazujący na dobry humor, choć na pysku nie było widać wyraźnego uśmiechu. Ale też nie poszła sobie z tego miejsca, a to powinno świadczyć o fakcie, że nie chce uciekać od rozmowy z innym smokiem, racja?
A może po prostu za bardzo polubiła tę polanę, by ją ot tak zostawić i nic do rzeczy nie miała tu obecność innego gada...
Licznik słów: 255
| Link: | |
| BBcode: | |
| Ukryj linki do postu |
♣
Niestabilny || dodatkowa kość do MP, MA i MO, w przypadku niepowodzenia – rana ciężka
Twardy jak diament || stałe -1 ST do rzutów na Wytrzymałość
Regeneracja || raz na tydzień obniżenie powagi wszystkich ran wybranego stopnia o jeden
~refka od Hienki~
~Estrel do lewego rogu ma przywiązane złote pióro feniksa.~
Niestabilny || dodatkowa kość do MP, MA i MO, w przypadku niepowodzenia – rana ciężka
Twardy jak diament || stałe -1 ST do rzutów na Wytrzymałość
Regeneracja || raz na tydzień obniżenie powagi wszystkich ran wybranego stopnia o jeden
~refka od Hienki~
~Estrel do lewego rogu ma przywiązane złote pióro feniksa.~
- Zapierający Dech
- Dawna postać
Bananowa Młodzież
- Posty: 632
- Rejestracja: 26 sie 2020, 2:22
- Stado: Ziemi
- Płeć: Samiec
- Księżyce: 33
- Rasa: Morski x Bagienny
- Opiekun: Honi und Astral
- Mistrz: Pogoń Brzasku/Mergo
- Partner: Pięć metrów pod ziemią

A: S: 2| W: 3| Z: 4| M: 1| P: 3| A: 1
U: Pł,L,W,O,Kż,MP,Prs,MA,MO: 1 | A,Śl,B: 2 | Skr: 3
Atuty: Ostry Słuch, Szczęściarz, Przyjaciel Natury, Znawca Terenów, Opiekun
Um, powtarzasz się. Już wcześniej wspomniałaś, że wędrowałaś i że poszukujesz jakiegoś miejsca... uh, nie ważne, przecież i tak tego nie usłyszysz.
Mówiąc już o Zagajniku – oh, nie z nim te numery; on potrafił interpretować takie wypowiedzi, a przynajmniej na nie odpowiadał wedle własnego zrozumienia. W tym przypadku, jako że sam był nad morzem, zrozumiał, że chodziło właśnie o ten szum; woda brzmiała na pewno inaczej, ale czy szum tej polany i dla niego był przyjemniejszy? Ciężko mu odpowiedzieć. Z jednej strony coś go w końcu do niego ciągnęło, ale i uwielbiał naturę... Potrzebowałby dłuższej chwili do namysłu, a cisza w obecnej sytuacji, mimo że na pewno nie przeszkadzały Ognistej, nie wydawała mu się jakoś wskazana. Tym bardziej, że ta "chwila" wymagałaby ponownych odwiedzin na plaży, czyli odlotu na jakiś czas.
– Nie wiem czy dla mnie ten szum jest przyjemniejszy. Musiałbym na nowo polecieć nad morze, dla świeżych doświadczeń. Osobiście wolę lasy, ale jestem mieszanką smoka morskiego z bagiennym i jednocześnie czuję bliskość z ich terenami. – odpowiedział, bardziej wyczerpująco od samicy.
Wspomniała też coś o melisie na uspokojenie... Smoka trochę to zdziwiło – sam nigdy nie musiał nic takiego brać aby się uspokoić. Tak, był tym smokiem, który jeszcze nie doznał takiej krzywdy. Ale może kiedyś? Się zobaczy. Na pewno wolał zostawić to bez komentarza – nie wiedział co mógłby na to odpowiedzieć, poza pytaniem o bardziej osobiste doświadczenia, a tego wolał uniknąć.
Mówiąc już o Zagajniku – oh, nie z nim te numery; on potrafił interpretować takie wypowiedzi, a przynajmniej na nie odpowiadał wedle własnego zrozumienia. W tym przypadku, jako że sam był nad morzem, zrozumiał, że chodziło właśnie o ten szum; woda brzmiała na pewno inaczej, ale czy szum tej polany i dla niego był przyjemniejszy? Ciężko mu odpowiedzieć. Z jednej strony coś go w końcu do niego ciągnęło, ale i uwielbiał naturę... Potrzebowałby dłuższej chwili do namysłu, a cisza w obecnej sytuacji, mimo że na pewno nie przeszkadzały Ognistej, nie wydawała mu się jakoś wskazana. Tym bardziej, że ta "chwila" wymagałaby ponownych odwiedzin na plaży, czyli odlotu na jakiś czas.
– Nie wiem czy dla mnie ten szum jest przyjemniejszy. Musiałbym na nowo polecieć nad morze, dla świeżych doświadczeń. Osobiście wolę lasy, ale jestem mieszanką smoka morskiego z bagiennym i jednocześnie czuję bliskość z ich terenami. – odpowiedział, bardziej wyczerpująco od samicy.
Wspomniała też coś o melisie na uspokojenie... Smoka trochę to zdziwiło – sam nigdy nie musiał nic takiego brać aby się uspokoić. Tak, był tym smokiem, który jeszcze nie doznał takiej krzywdy. Ale może kiedyś? Się zobaczy. Na pewno wolał zostawić to bez komentarza – nie wiedział co mógłby na to odpowiedzieć, poza pytaniem o bardziej osobiste doświadczenia, a tego wolał uniknąć.
Licznik słów: 237
| Link: | |
| BBcode: | |
| Ukryj linki do postu |
Ostry słuch – dodatkowa kość do testu Percepcji opartego na słuchu .Szczęściarz – 1 sukces zamiast niepowodzenia raz na 2 tygodnie
Następne użycie: 5 sierpnia
Przyjaciel Natury – drapieżniki nie atakują smoka jako pierwsze.
Znawca Terenów -znalezienie 4/4 pożywienia / kamienia / 6 liści/5 korz. zioła 2 razy na polowanie łowcy
Opiekun – stałe -2 ST do wszystkich akcji kompanów. Kompani mają +1 turę na polowaniu.
Bael – Leszy
A: S: 1| W: 1| Z: 1| M: 2| P: 3| A: 1
U: B,Ma,MO,Skr,Śl: 1
Wygląd Baela by Madre Honi/Wronka!
- Dymomówczyni
- Dawna postać

- Posty: 456
- Rejestracja: 10 gru 2019, 20:55
- Stado: Umarli
- Płeć: samica
- Księżyce: 80
- Rasa: skrajny
- Opiekun: Wieczna Perła* i Strażnik Gwiazd
- Mistrz: Kres Pragnień*

A: S: 2| W: 3| Z: 1| M: 5| P: 1| A: 1
U: B,L,W,MP,Śl,A,Skr,Kż,Prs: 1| MO: 2 | MA: 3
Atuty: Wytrwały, Niestabilny, Twardy jak diament, Regeneracja
Estrel przekrzywiła z ciekawością łeb. Szum morza... Nie lubiła go, ale nic do rzeczy nie miał tu fakt dźwięku samego w sobie. Ani nawet krwi... Nie, tu chodziło o coś całkowicie innego.
O czym nie zamierzała teraz wspominać. Sama miała problemy z uchwyceniem dymu i nie lubiła wypuszczać go na zewnątrz. W tej chwili wolała pozostawić go w spokoju. Nie przekraczać granicy, za którą zaczynał się chaos.
A jak już do tego doszli, Szumiąca Polana była stworzona raczej dla ukojenia, niż dla hałasu.
– Czy to znaczy, że nie zrozumiesz mojej miłości do pustyń? – spytała z autentycznym zainteresowaniem. Sama nigdy nie próbowała powiązać swoich upodobań terenowych ze swoimi rasami. Zawsze znajdowała inne argumenty.
Mając kolejną informację na temat samca, uświadomiła sobie, że w tym dopiero co zaczętym dialogu, zabrakło czegoś, od czego zwykle smoki rozpoczynają rozmowę. Imię...
Ale czy to naprawdę było takie ważne? To w końcu słowa...
Którym jednak nadała znaczenie i do których mogła czuć przywiązanie. Matka ją tego nauczyła.
– Dymomówczyni. A jak ciebie zwą?
Z reguły nie ona była tym, kto pierwszy pytał o imię. Widać, coś naprawdę pobudziło dziś jej ciekawość.
A może naprawdę potrzebowała pogadać z kimś innym, niż sama ze sobą...
O czym nie zamierzała teraz wspominać. Sama miała problemy z uchwyceniem dymu i nie lubiła wypuszczać go na zewnątrz. W tej chwili wolała pozostawić go w spokoju. Nie przekraczać granicy, za którą zaczynał się chaos.
A jak już do tego doszli, Szumiąca Polana była stworzona raczej dla ukojenia, niż dla hałasu.
– Czy to znaczy, że nie zrozumiesz mojej miłości do pustyń? – spytała z autentycznym zainteresowaniem. Sama nigdy nie próbowała powiązać swoich upodobań terenowych ze swoimi rasami. Zawsze znajdowała inne argumenty.
Mając kolejną informację na temat samca, uświadomiła sobie, że w tym dopiero co zaczętym dialogu, zabrakło czegoś, od czego zwykle smoki rozpoczynają rozmowę. Imię...
Ale czy to naprawdę było takie ważne? To w końcu słowa...
Którym jednak nadała znaczenie i do których mogła czuć przywiązanie. Matka ją tego nauczyła.
– Dymomówczyni. A jak ciebie zwą?
Z reguły nie ona była tym, kto pierwszy pytał o imię. Widać, coś naprawdę pobudziło dziś jej ciekawość.
A może naprawdę potrzebowała pogadać z kimś innym, niż sama ze sobą...
Licznik słów: 199
| Link: | |
| BBcode: | |
| Ukryj linki do postu |
♣
Niestabilny || dodatkowa kość do MP, MA i MO, w przypadku niepowodzenia – rana ciężka
Twardy jak diament || stałe -1 ST do rzutów na Wytrzymałość
Regeneracja || raz na tydzień obniżenie powagi wszystkich ran wybranego stopnia o jeden
~refka od Hienki~
~Estrel do lewego rogu ma przywiązane złote pióro feniksa.~
Niestabilny || dodatkowa kość do MP, MA i MO, w przypadku niepowodzenia – rana ciężka
Twardy jak diament || stałe -1 ST do rzutów na Wytrzymałość
Regeneracja || raz na tydzień obniżenie powagi wszystkich ran wybranego stopnia o jeden
~refka od Hienki~
~Estrel do lewego rogu ma przywiązane złote pióro feniksa.~
- Zapierający Dech
- Dawna postać
Bananowa Młodzież
- Posty: 632
- Rejestracja: 26 sie 2020, 2:22
- Stado: Ziemi
- Płeć: Samiec
- Księżyce: 33
- Rasa: Morski x Bagienny
- Opiekun: Honi und Astral
- Mistrz: Pogoń Brzasku/Mergo
- Partner: Pięć metrów pod ziemią

A: S: 2| W: 3| Z: 4| M: 1| P: 3| A: 1
U: Pł,L,W,O,Kż,MP,Prs,MA,MO: 1 | A,Śl,B: 2 | Skr: 3
Atuty: Ostry Słuch, Szczęściarz, Przyjaciel Natury, Znawca Terenów, Opiekun
Ah, tak tak, odłożysz, zabierając tym pole do interpretacji Zagajnikowi. Ile on dostał? Dwie linijki do przemyśleń, nawet żadnych gestów, poza tym przechyleniem łba.
No ale spróbujmy, może ma coś ciekawego we łbie na ten temat. Słysząc jej pytanie, nieco się zdziwił. Niestety nie wiedział, że poszła logiką jedynie ras, a szkoda – pomogłoby mu to zrozumieć powód tego pytania. Nie rozumiał czemu ma nie rozumieć powodu innego smoka do lubienia innego terenu – każdy lubi co innego. Ba, sam wspomniał o lasach, mimo że przynajmniej jedna z jego ras w teorii nie miałaby po co w nich żyć.
– Hm? Nie, nie, zrozumiem. Kwestie upodobań są własne dla każdego ze smoków. Ja najwyżej mogę nie widzieć powodów czemu ja miałbym lubić. Inni mogą chociażby za ciepło, piękno mórz piasku, samo miękkie i wygodne podłoże, za stworzenia jakie tam żyją, jeśli jakieś są... Nigdy na żadnej nie byłem, najwyżej się przyglądałem. Uczucie piasku pod łapami znam z plaż – wyjaśnił, zgodnie z prawdą. Nie wchodził, bo cóż... byłoby to dla niego równoznaczne z samobójstwem? Zwłaszcza w obecne upały.
Następne pytanie już go zaskoczyło, mimo że było banalne i podstawowe. Stało się tak z dwóch powodów: po pierwsze, zazwyczaj to on się przedstawiał wcześniej (kto wie? Może teraz jakieś jej wdzięki go omamiły? Nic mi nie wiadomo aby tak o niej myślał w ten sposób, ale może... może... Nie wykluczajmy żadnej opcji), a po drugie, nie komponowało się z dotychczasową rozmową.
Do tego, traktował to raczej jako formalność, niż coś naprawdę istotnego – w porównaniu do samicy. Tym sobie wytłumaczył swą gapę. (No dobra, taki powód też może być...)
– Jednowyrazowe? Nie wydają się być najpopularniejsze – zauważył, łagodnie, unosząc jeden łuk brwiowy (ależ to długie...) w zaciekawieniu. – Zagajnik Cudów. – Popatrzył się na jeden z rogów. – Przy okazji: skąd to piórko, jeśli można wiedzieć? – spytał nagle, acz dla niego logicznie; dopiero teraz je dojrzał, więc naturalne, że skoro już mówił, to się odezwie. Poza tym, po prostu odbijał piłeczkę, nie wiedząc nawet że to robi. Ciekawe czy ta gra w pytania będzie się długo ciągnąć... I jak ona odbierze to pytanie.
No ale spróbujmy, może ma coś ciekawego we łbie na ten temat. Słysząc jej pytanie, nieco się zdziwił. Niestety nie wiedział, że poszła logiką jedynie ras, a szkoda – pomogłoby mu to zrozumieć powód tego pytania. Nie rozumiał czemu ma nie rozumieć powodu innego smoka do lubienia innego terenu – każdy lubi co innego. Ba, sam wspomniał o lasach, mimo że przynajmniej jedna z jego ras w teorii nie miałaby po co w nich żyć.
– Hm? Nie, nie, zrozumiem. Kwestie upodobań są własne dla każdego ze smoków. Ja najwyżej mogę nie widzieć powodów czemu ja miałbym lubić. Inni mogą chociażby za ciepło, piękno mórz piasku, samo miękkie i wygodne podłoże, za stworzenia jakie tam żyją, jeśli jakieś są... Nigdy na żadnej nie byłem, najwyżej się przyglądałem. Uczucie piasku pod łapami znam z plaż – wyjaśnił, zgodnie z prawdą. Nie wchodził, bo cóż... byłoby to dla niego równoznaczne z samobójstwem? Zwłaszcza w obecne upały.
Następne pytanie już go zaskoczyło, mimo że było banalne i podstawowe. Stało się tak z dwóch powodów: po pierwsze, zazwyczaj to on się przedstawiał wcześniej (kto wie? Może teraz jakieś jej wdzięki go omamiły? Nic mi nie wiadomo aby tak o niej myślał w ten sposób, ale może... może... Nie wykluczajmy żadnej opcji), a po drugie, nie komponowało się z dotychczasową rozmową.
Do tego, traktował to raczej jako formalność, niż coś naprawdę istotnego – w porównaniu do samicy. Tym sobie wytłumaczył swą gapę. (No dobra, taki powód też może być...)
– Jednowyrazowe? Nie wydają się być najpopularniejsze – zauważył, łagodnie, unosząc jeden łuk brwiowy (ależ to długie...) w zaciekawieniu. – Zagajnik Cudów. – Popatrzył się na jeden z rogów. – Przy okazji: skąd to piórko, jeśli można wiedzieć? – spytał nagle, acz dla niego logicznie; dopiero teraz je dojrzał, więc naturalne, że skoro już mówił, to się odezwie. Poza tym, po prostu odbijał piłeczkę, nie wiedząc nawet że to robi. Ciekawe czy ta gra w pytania będzie się długo ciągnąć... I jak ona odbierze to pytanie.
Licznik słów: 356
| Link: | |
| BBcode: | |
| Ukryj linki do postu |
Ostry słuch – dodatkowa kość do testu Percepcji opartego na słuchu .Szczęściarz – 1 sukces zamiast niepowodzenia raz na 2 tygodnie
Następne użycie: 5 sierpnia
Przyjaciel Natury – drapieżniki nie atakują smoka jako pierwsze.
Znawca Terenów -znalezienie 4/4 pożywienia / kamienia / 6 liści/5 korz. zioła 2 razy na polowanie łowcy
Opiekun – stałe -2 ST do wszystkich akcji kompanów. Kompani mają +1 turę na polowaniu.
Bael – Leszy
A: S: 1| W: 1| Z: 1| M: 2| P: 3| A: 1
U: B,Ma,MO,Skr,Śl: 1
Wygląd Baela by Madre Honi/Wronka!
- Dymomówczyni
- Dawna postać

- Posty: 456
- Rejestracja: 10 gru 2019, 20:55
- Stado: Umarli
- Płeć: samica
- Księżyce: 80
- Rasa: skrajny
- Opiekun: Wieczna Perła* i Strażnik Gwiazd
- Mistrz: Kres Pragnień*

A: S: 2| W: 3| Z: 1| M: 5| P: 1| A: 1
U: B,L,W,MP,Śl,A,Skr,Kż,Prs: 1| MO: 2 | MA: 3
Atuty: Wytrwały, Niestabilny, Twardy jak diament, Regeneracja
Estrel z ciekawością zastrzygła uszami. Nie była nawet pewna, jakiej odpowiedzi się spodziewała... Ale bez względu na znaczenie, było coś przyjemnego w wypowiedzi Ziemistego. Może to dobór słów? Sama tak często miała z nimi problem, że jeszcze większą uwagę przywiązywała do tego, jak robią to inni. I znów spotkała smoka, którego mogłaby słuchać z tego prostego powodu...
– Są. Na pustyni też toczy się życie. Może tylko nie jest aż tak... Wyraźne – zakończyła temat pustyń. Zaczynała nawet trochę żałować, że nie potrafiła odpowiedzieć samcowi w sposób, który sprawiłby, że ta konwersacja będzie dla niego przyjemniejsza...
Zagajnik Cudów. Zwykle w ogóle nie zajmowała sobie łba pytaniem o imię, ale skoro już je usłyszała, zawsze dawała im chwilę głębszej refleksji. Niektóre miały swoje znaczenia. Zagajnik... Przez tę miłość do lasów? Za to Cudy... Tego już nie potrafiła wytłumaczyć. Może jeszcze to odkryje.
A może rozmowa skończy się zbyt szybko. To wydawało jej się nawet bardziej prawdopodobne.
Jakby w zaskoczeniu wyciągnęła łapę i dotknęła nią pióra. Po tylu księżycach potrafiła zapomnieć o jego istnieniu. Nie mogła tego samego powiedzieć o perle, która była o wiele cenniejsza, a przy tym stale miała ją na oku...
– To... – Prezent pożegnalny od najbardziej znienawidzonego ptaka? – Pamiątka. Pióro feniksa, kompana mojej Matki. – Może to trochę zastanawiające dlaczego zawsze miała je przy sobie, mimo że nigdy nie lubiła tego ptaszyska... Ale miała swoje powody. Uczucia, które wiązały się z tym przedmiotem i dawały jej pewien komfort. – Podobnie jak perła. To ostatnie wspomnienia – wytłumaczyła od razu, nim Łowca miałby okazję spytać o kolejną rzecz. Nie miała pojęcia jak bardziej mogłaby rozwinąć temat... Choć bardziej otwarty smok może po prostu opisałby historię tych przedmiotów, czy jego więź z nimi.
Ale Estrel ani nie była otwarta, ani nie potrafiła opisywać swych uczuć. O rozmowności chyba nie trzeba nawet wspominać.
Wiele nie minie, nim samiec uzna tę rozmowę za jałową i pójdzie dalej. Wtedy przynajmniej będzie mógł wrócić do cieszenia się okolicą...
– Są. Na pustyni też toczy się życie. Może tylko nie jest aż tak... Wyraźne – zakończyła temat pustyń. Zaczynała nawet trochę żałować, że nie potrafiła odpowiedzieć samcowi w sposób, który sprawiłby, że ta konwersacja będzie dla niego przyjemniejsza...
Zagajnik Cudów. Zwykle w ogóle nie zajmowała sobie łba pytaniem o imię, ale skoro już je usłyszała, zawsze dawała im chwilę głębszej refleksji. Niektóre miały swoje znaczenia. Zagajnik... Przez tę miłość do lasów? Za to Cudy... Tego już nie potrafiła wytłumaczyć. Może jeszcze to odkryje.
A może rozmowa skończy się zbyt szybko. To wydawało jej się nawet bardziej prawdopodobne.
Jakby w zaskoczeniu wyciągnęła łapę i dotknęła nią pióra. Po tylu księżycach potrafiła zapomnieć o jego istnieniu. Nie mogła tego samego powiedzieć o perle, która była o wiele cenniejsza, a przy tym stale miała ją na oku...
– To... – Prezent pożegnalny od najbardziej znienawidzonego ptaka? – Pamiątka. Pióro feniksa, kompana mojej Matki. – Może to trochę zastanawiające dlaczego zawsze miała je przy sobie, mimo że nigdy nie lubiła tego ptaszyska... Ale miała swoje powody. Uczucia, które wiązały się z tym przedmiotem i dawały jej pewien komfort. – Podobnie jak perła. To ostatnie wspomnienia – wytłumaczyła od razu, nim Łowca miałby okazję spytać o kolejną rzecz. Nie miała pojęcia jak bardziej mogłaby rozwinąć temat... Choć bardziej otwarty smok może po prostu opisałby historię tych przedmiotów, czy jego więź z nimi.
Ale Estrel ani nie była otwarta, ani nie potrafiła opisywać swych uczuć. O rozmowności chyba nie trzeba nawet wspominać.
Wiele nie minie, nim samiec uzna tę rozmowę za jałową i pójdzie dalej. Wtedy przynajmniej będzie mógł wrócić do cieszenia się okolicą...
Licznik słów: 326
| Link: | |
| BBcode: | |
| Ukryj linki do postu |
♣
Niestabilny || dodatkowa kość do MP, MA i MO, w przypadku niepowodzenia – rana ciężka
Twardy jak diament || stałe -1 ST do rzutów na Wytrzymałość
Regeneracja || raz na tydzień obniżenie powagi wszystkich ran wybranego stopnia o jeden
~refka od Hienki~
~Estrel do lewego rogu ma przywiązane złote pióro feniksa.~
Niestabilny || dodatkowa kość do MP, MA i MO, w przypadku niepowodzenia – rana ciężka
Twardy jak diament || stałe -1 ST do rzutów na Wytrzymałość
Regeneracja || raz na tydzień obniżenie powagi wszystkich ran wybranego stopnia o jeden
~refka od Hienki~
~Estrel do lewego rogu ma przywiązane złote pióro feniksa.~
- Zapierający Dech
- Dawna postać
Bananowa Młodzież
- Posty: 632
- Rejestracja: 26 sie 2020, 2:22
- Stado: Ziemi
- Płeć: Samiec
- Księżyce: 33
- Rasa: Morski x Bagienny
- Opiekun: Honi und Astral
- Mistrz: Pogoń Brzasku/Mergo
- Partner: Pięć metrów pod ziemią

A: S: 2| W: 3| Z: 4| M: 1| P: 3| A: 1
U: Pł,L,W,O,Kż,MP,Prs,MA,MO: 1 | A,Śl,B: 2 | Skr: 3
Atuty: Ostry Słuch, Szczęściarz, Przyjaciel Natury, Znawca Terenów, Opiekun
O, ciekawe, ciekawe. Słuchałaby go, ale nie daje mu pola do wypowiadania się. Więc niby chce, ale i nie chce, albo nie może. Brzmi skomplikowanie, ale... tak wyglądało w praktyce to, co pomyślała z tym ile mówiła. Ba, wręcz wystawia siebie na dodatkowe pytania o siebie.
O, już tu. Jakby chciał, mógłby się zapytać o pustynne życie. No, nie chce akurat, bo go aż tak ono nie interesuje, ale to dobry przykład tego, jak samica konstruuje swoje wypowiedzi. Do tego jej samej nawet to przeszkadza! A wystarczyłoby wyprzedzić pytanie o rozwinięcie tematu i już teraz dopowiedzieć!
Oj no, coś ty tak negatywnie nastawiona? On nie ma w naturze nudzenia się rozmową, zawsze coś wyciągnie, mimo że i sam nie zawsze mówi wiele. Może to będą te cudy w tym imieniu?
Ah, urocze pamiątki, przynajmniej z wierzchu, patrząc na głębszą relację z tym ptakiem. O perłę się nie zapytał, bo wydawała mu się taka... zwyczajna, w porównaniu do złotego pióra.
– Lubisz pustynie, pochodzisz ze Stada Ognia, masz złote łuski, a do tego jedną z pamiątek po matce jest pióro feniksa, czyli ognistego ptaka, ale z temperamentu bliżej Ci do morza lub lasu – nic, tylko spokój. Bardzo ciekawe połączenie – zauważył i rzucił jakby w pewnym podsumowaniu, siadając jednocześnie, jakby gotów na dłuższą rozmowę – Nie twierdzę że to źle, Stada jednak nie mają wzorców, w które ktoś musi się wpasować. Po prostu jest to ciekawa, swego rodzaju, sprzeczność, na swój sposób ironiczna. Z perłą jest pewnie związana historia, prawda? Z jakiegoś powodu to właśnie ona jest tą pamiątką – dopowiedział wyjaśniająco, pytając się również o kamień. Wierzył, że nie musi tłumaczyć, że pióro po kompanie samo w sobie mówi coś w stylu "pamiątka po ukochanym kompanie Matki" (nawet jeśli się niezbyt lubili), zaś jakiś pospolity kamień... już prawie wcale. Tu potrzebna jest historia, wyjaśnienie czemu akurat ta perła jest ważna. Więc czekał na opowieść (aczkolwiek pewnie znowu dostanie coś enigmatycznego), rozkoszując się w międzyczasie spokojnym szumem.
O, już tu. Jakby chciał, mógłby się zapytać o pustynne życie. No, nie chce akurat, bo go aż tak ono nie interesuje, ale to dobry przykład tego, jak samica konstruuje swoje wypowiedzi. Do tego jej samej nawet to przeszkadza! A wystarczyłoby wyprzedzić pytanie o rozwinięcie tematu i już teraz dopowiedzieć!
Oj no, coś ty tak negatywnie nastawiona? On nie ma w naturze nudzenia się rozmową, zawsze coś wyciągnie, mimo że i sam nie zawsze mówi wiele. Może to będą te cudy w tym imieniu?
Ah, urocze pamiątki, przynajmniej z wierzchu, patrząc na głębszą relację z tym ptakiem. O perłę się nie zapytał, bo wydawała mu się taka... zwyczajna, w porównaniu do złotego pióra.
– Lubisz pustynie, pochodzisz ze Stada Ognia, masz złote łuski, a do tego jedną z pamiątek po matce jest pióro feniksa, czyli ognistego ptaka, ale z temperamentu bliżej Ci do morza lub lasu – nic, tylko spokój. Bardzo ciekawe połączenie – zauważył i rzucił jakby w pewnym podsumowaniu, siadając jednocześnie, jakby gotów na dłuższą rozmowę – Nie twierdzę że to źle, Stada jednak nie mają wzorców, w które ktoś musi się wpasować. Po prostu jest to ciekawa, swego rodzaju, sprzeczność, na swój sposób ironiczna. Z perłą jest pewnie związana historia, prawda? Z jakiegoś powodu to właśnie ona jest tą pamiątką – dopowiedział wyjaśniająco, pytając się również o kamień. Wierzył, że nie musi tłumaczyć, że pióro po kompanie samo w sobie mówi coś w stylu "pamiątka po ukochanym kompanie Matki" (nawet jeśli się niezbyt lubili), zaś jakiś pospolity kamień... już prawie wcale. Tu potrzebna jest historia, wyjaśnienie czemu akurat ta perła jest ważna. Więc czekał na opowieść (aczkolwiek pewnie znowu dostanie coś enigmatycznego), rozkoszując się w międzyczasie spokojnym szumem.
Licznik słów: 328
| Link: | |
| BBcode: | |
| Ukryj linki do postu |
Ostry słuch – dodatkowa kość do testu Percepcji opartego na słuchu .Szczęściarz – 1 sukces zamiast niepowodzenia raz na 2 tygodnie
Następne użycie: 5 sierpnia
Przyjaciel Natury – drapieżniki nie atakują smoka jako pierwsze.
Znawca Terenów -znalezienie 4/4 pożywienia / kamienia / 6 liści/5 korz. zioła 2 razy na polowanie łowcy
Opiekun – stałe -2 ST do wszystkich akcji kompanów. Kompani mają +1 turę na polowaniu.
Bael – Leszy
A: S: 1| W: 1| Z: 1| M: 2| P: 3| A: 1
U: B,Ma,MO,Skr,Śl: 1
Wygląd Baela by Madre Honi/Wronka!
- Dymomówczyni
- Dawna postać

- Posty: 456
- Rejestracja: 10 gru 2019, 20:55
- Stado: Umarli
- Płeć: samica
- Księżyce: 80
- Rasa: skrajny
- Opiekun: Wieczna Perła* i Strażnik Gwiazd
- Mistrz: Kres Pragnień*

A: S: 2| W: 3| Z: 1| M: 5| P: 1| A: 1
U: B,L,W,MP,Śl,A,Skr,Kż,Prs: 1| MO: 2 | MA: 3
Atuty: Wytrwały, Niestabilny, Twardy jak diament, Regeneracja
Estrel nieznacznie się skrzywiła, słysząc spostrzeżenie samca. Może i z zewnątrz wydawała się spokojna i kojarzyła raczej z lasem czy morzem... Ale wewnętrznie daleko było jej od tego stanu.
Ale czego smok nie widzi, o to nie spyta. Zwłaszcza w momencie takim, jak ten, gdy wciąż jeszcze trzymały ją resztki wcześniejszego spokoju.
Dlatego pewnie nie pociągnęła tej myśli dalej. Zaraz z resztą temat zszedł na perłę i... Sama się zawahała. Ziemisty usiadł, a więc liczył na dłuższy dialog. Albo nie tyle dialog, co na dłuższą wypowiedź.
Opowieść o Matce...
Nie było w tym nic złego, racja? To nie był już temat, który bolał za każdym razem, gdy tylko ku niemu spojrzała. To nie była tajemnica, którą wolała pozostawić skrytą we mgle.
Przeciwnie, to była piękna historia, którą prędzej czy później będzie musiała się podzielić. A nawet i bez tego, była godna opowiedzenia. To poniekąd było celem jej istnienia...
O którym pamięć była przechowywana jedynie przez smoka, który nie potrafi dobrze opowiadać.
Jednak ostatecznie poszła w ślady Zagajnika i przysiadła na trawie. Przymknęła na chwilę ślepia, słuchając szumu i zbierając myśli. To przecież była dobra okazja na sprawdzian, racja? Jeśli nie teraz... To kiedy...?
– Pióro to tylko ostatni ślad, nim feniks zmienił się w popiół. Perła... Sięga dalej – zaczęła trochę niepewnie. Przez cały czas przesuwała ślepiami po koronach drzew, jakby szukając tam odpowiednich słów. – Do młodości mojej Matki. – przymknęła ślepia, przywołując w pamięci jej obraz. Jeden z nielicznych, którego nie potrafił zatrzeć czas. – To był prezent od jej przybranej opiekunki – kontynuowała, coraz szybciej zbierając myśli, choć każde zdanie wciąż zaczynało się z niewyraźnym zawahaniem. Rozwarła ślepia, błądząc teraz bliżej pyska swego słuchacza. – I pozostał, jako symbol z nią związany. Jako pamiątka, przypomnienie... – Zrobiła nieco dłuższy wdech i kontynuowała, tym razem z pewnością wypowiadanych słów. Teraz wchodziła na lepiej znany ląd. – I umierając, Mama przekazała ją mnie. – I to właściwie cała historia... Jeśli przemilczeć wszystko to, co wybrzmiało między wierszami. A było tego więcej, niż się mogło wydawać.
Estrel nie była tylko pewna, czy chce, aby i te struny wybrzmiały za pośrednictwem jej głosu. Może lepiej to pozostawić? W końcu te dźwięki stanowiły już nie tylko historię. Łączyły się również z tym, co tkwiło w środku tego zamglonego umysłu...
– To coś więcej, niż zwykły kamień szlachetny. To też pamięć... I obietnica – zakończyła, w zamyśleniu kładąc prawą łapę na perle.
Czyli jednak tyle? Przecież tego było więcej... Ale w tej chwili nie potrafiła użyć więcej słów. Otworzyć się nieco bardziej. Rozczarowany...?
Ale czego smok nie widzi, o to nie spyta. Zwłaszcza w momencie takim, jak ten, gdy wciąż jeszcze trzymały ją resztki wcześniejszego spokoju.
Dlatego pewnie nie pociągnęła tej myśli dalej. Zaraz z resztą temat zszedł na perłę i... Sama się zawahała. Ziemisty usiadł, a więc liczył na dłuższy dialog. Albo nie tyle dialog, co na dłuższą wypowiedź.
Opowieść o Matce...
Nie było w tym nic złego, racja? To nie był już temat, który bolał za każdym razem, gdy tylko ku niemu spojrzała. To nie była tajemnica, którą wolała pozostawić skrytą we mgle.
Przeciwnie, to była piękna historia, którą prędzej czy później będzie musiała się podzielić. A nawet i bez tego, była godna opowiedzenia. To poniekąd było celem jej istnienia...
O którym pamięć była przechowywana jedynie przez smoka, który nie potrafi dobrze opowiadać.
Jednak ostatecznie poszła w ślady Zagajnika i przysiadła na trawie. Przymknęła na chwilę ślepia, słuchając szumu i zbierając myśli. To przecież była dobra okazja na sprawdzian, racja? Jeśli nie teraz... To kiedy...?
– Pióro to tylko ostatni ślad, nim feniks zmienił się w popiół. Perła... Sięga dalej – zaczęła trochę niepewnie. Przez cały czas przesuwała ślepiami po koronach drzew, jakby szukając tam odpowiednich słów. – Do młodości mojej Matki. – przymknęła ślepia, przywołując w pamięci jej obraz. Jeden z nielicznych, którego nie potrafił zatrzeć czas. – To był prezent od jej przybranej opiekunki – kontynuowała, coraz szybciej zbierając myśli, choć każde zdanie wciąż zaczynało się z niewyraźnym zawahaniem. Rozwarła ślepia, błądząc teraz bliżej pyska swego słuchacza. – I pozostał, jako symbol z nią związany. Jako pamiątka, przypomnienie... – Zrobiła nieco dłuższy wdech i kontynuowała, tym razem z pewnością wypowiadanych słów. Teraz wchodziła na lepiej znany ląd. – I umierając, Mama przekazała ją mnie. – I to właściwie cała historia... Jeśli przemilczeć wszystko to, co wybrzmiało między wierszami. A było tego więcej, niż się mogło wydawać.
Estrel nie była tylko pewna, czy chce, aby i te struny wybrzmiały za pośrednictwem jej głosu. Może lepiej to pozostawić? W końcu te dźwięki stanowiły już nie tylko historię. Łączyły się również z tym, co tkwiło w środku tego zamglonego umysłu...
– To coś więcej, niż zwykły kamień szlachetny. To też pamięć... I obietnica – zakończyła, w zamyśleniu kładąc prawą łapę na perle.
Czyli jednak tyle? Przecież tego było więcej... Ale w tej chwili nie potrafiła użyć więcej słów. Otworzyć się nieco bardziej. Rozczarowany...?
Licznik słów: 420
| Link: | |
| BBcode: | |
| Ukryj linki do postu |
♣
Niestabilny || dodatkowa kość do MP, MA i MO, w przypadku niepowodzenia – rana ciężka
Twardy jak diament || stałe -1 ST do rzutów na Wytrzymałość
Regeneracja || raz na tydzień obniżenie powagi wszystkich ran wybranego stopnia o jeden
~refka od Hienki~
~Estrel do lewego rogu ma przywiązane złote pióro feniksa.~
Niestabilny || dodatkowa kość do MP, MA i MO, w przypadku niepowodzenia – rana ciężka
Twardy jak diament || stałe -1 ST do rzutów na Wytrzymałość
Regeneracja || raz na tydzień obniżenie powagi wszystkich ran wybranego stopnia o jeden
~refka od Hienki~
~Estrel do lewego rogu ma przywiązane złote pióro feniksa.~
- Zapierający Dech
- Dawna postać
Bananowa Młodzież
- Posty: 632
- Rejestracja: 26 sie 2020, 2:22
- Stado: Ziemi
- Płeć: Samiec
- Księżyce: 33
- Rasa: Morski x Bagienny
- Opiekun: Honi und Astral
- Mistrz: Pogoń Brzasku/Mergo
- Partner: Pięć metrów pod ziemią

A: S: 2| W: 3| Z: 4| M: 1| P: 3| A: 1
U: Pł,L,W,O,Kż,MP,Prs,MA,MO: 1 | A,Śl,B: 2 | Skr: 3
Atuty: Ostry Słuch, Szczęściarz, Przyjaciel Natury, Znawca Terenów, Opiekun
Więc opisał ją z zewnątrz? Nie miał jak inaczej. Sama zresztą zauważyła, że nie widzi w niej żadnego niepokoju, bo dzieje się on wewnątrz. To miało też być zwykłe spostrzeżenie, właśnie jakie sprawia wrażenie. Tu już się pewnie z nim zgadzała.
Kiedy w końcu opowiedziała, chociaż "przekazała" pasuje lepiej, opowieść, samiec zastanawiał się chwilę, samemu dopowiadając sobie resztę, bo właściwie musiał. Więc ten jeden kamień istnieje (w znaczeniu metaforycznym, dla sprecyzowania) aż tyle czasu? Przeżył jednego smoka, teraz pewnie przeżyje i drugiego, i tak cały czas? Czy może skończy się na niej? Samo rzucenie "obietnica" pozostawało spore pole interpretacji, które samiec zawęził; skoro już raz została przekazana, czemu nie miałaby zostać i drugi, skoro jednocześnie jest pamięcią? Zresztą, może się zapytać. Rozczarowany nie był, co bardziej zainteresowany.
– "Obietnica"? Chodzi o przekazanie jej dalej czy coś, czym wolisz się nie dzielić z obcymi? – spytał dla pewności. – I jak rozumiem... jest ostatnim wspomnieniem z matką? Nie towarzyszy Ci przez to... smutek, kiedy ją nosisz? – zapytał, oczywiście nie o szczegóły historii, co jej odczucia. Wolał już nie zaczynać o feniksie, bo to zupełnie inny temat.
Kiedy w końcu opowiedziała, chociaż "przekazała" pasuje lepiej, opowieść, samiec zastanawiał się chwilę, samemu dopowiadając sobie resztę, bo właściwie musiał. Więc ten jeden kamień istnieje (w znaczeniu metaforycznym, dla sprecyzowania) aż tyle czasu? Przeżył jednego smoka, teraz pewnie przeżyje i drugiego, i tak cały czas? Czy może skończy się na niej? Samo rzucenie "obietnica" pozostawało spore pole interpretacji, które samiec zawęził; skoro już raz została przekazana, czemu nie miałaby zostać i drugi, skoro jednocześnie jest pamięcią? Zresztą, może się zapytać. Rozczarowany nie był, co bardziej zainteresowany.
– "Obietnica"? Chodzi o przekazanie jej dalej czy coś, czym wolisz się nie dzielić z obcymi? – spytał dla pewności. – I jak rozumiem... jest ostatnim wspomnieniem z matką? Nie towarzyszy Ci przez to... smutek, kiedy ją nosisz? – zapytał, oczywiście nie o szczegóły historii, co jej odczucia. Wolał już nie zaczynać o feniksie, bo to zupełnie inny temat.
Licznik słów: 187
| Link: | |
| BBcode: | |
| Ukryj linki do postu |
Ostry słuch – dodatkowa kość do testu Percepcji opartego na słuchu .Szczęściarz – 1 sukces zamiast niepowodzenia raz na 2 tygodnie
Następne użycie: 5 sierpnia
Przyjaciel Natury – drapieżniki nie atakują smoka jako pierwsze.
Znawca Terenów -znalezienie 4/4 pożywienia / kamienia / 6 liści/5 korz. zioła 2 razy na polowanie łowcy
Opiekun – stałe -2 ST do wszystkich akcji kompanów. Kompani mają +1 turę na polowaniu.
Bael – Leszy
A: S: 1| W: 1| Z: 1| M: 2| P: 3| A: 1
U: B,Ma,MO,Skr,Śl: 1
Wygląd Baela by Madre Honi/Wronka!
- Dymomówczyni
- Dawna postać

- Posty: 456
- Rejestracja: 10 gru 2019, 20:55
- Stado: Umarli
- Płeć: samica
- Księżyce: 80
- Rasa: skrajny
- Opiekun: Wieczna Perła* i Strażnik Gwiazd
- Mistrz: Kres Pragnień*

A: S: 2| W: 3| Z: 1| M: 5| P: 1| A: 1
U: B,L,W,MP,Śl,A,Skr,Kż,Prs: 1| MO: 2 | MA: 3
Atuty: Wytrwały, Niestabilny, Twardy jak diament, Regeneracja
Estrel nie miała pojęcia jak wiele pojął Zagajnik, a ile wyczytał między wierszami. Bo nie dało się ukryć, że często właśnie tak trzeba była dociekać do tego, co właściwie wyrażała Czarodziejka. Nie lubiła słów i mówienia, i może właśnie dlatego tak wiele pozostawiała niewypowiedziane. Zawieszone między dźwiękiem, a przemilczeniem.
Końcówka ogona Ognistej zadrgała nerwowo na dźwięk kolejnych pytań. Spotkanie zaczynało się przyjemnie, spokojnie... Ale to kolejne pytania sięgały coraz głębiej. I nawet jeśli nie dotykały tych bardziej wrażliwych sfer, zaczynały coraz bardziej uwierać złotołuską. Tak, to była historia, którą powinna się podzielić. Tak, chciała się nią dzielić...
Ale czy aby na pewno teraz? Z obcym smokiem?
– Tak, przekazanie dalej – potwierdziła teorię o obietnicy. I, rzeczywiście, była to prawda... Choć może niekompletna. Były też pewne słowa o pięknie, ale czy nie można ich rozumieć bardziej jako... Życzenie?
Na pewno w praktyce bliższe było życzeniu, niż obietnicy, którą mogła realnie spełnić. A przynajmniej takie miała wrażenie...
– To ostatnie wspomnienie... Ma też w sobie pewne piękno. A perła przypomina mi raczej o Niej, niż o tym, jak umierała – stwierdziła. Zawsze odruchowo, gdy myślała o Matce, kładła łapę na perle... Ale nie znaczyło to, że zawsze przypominała sobie Ogniste Pustkowia właśnie w tamtym dniu.
Nie chciała z resztą przypominać sobie tego za każdym razem i zaburzać to piękne wspomnienie o Lily. Bo przypominanie o tamtym dniu zaraz przywodziło na myśl Strażnika, Hebzena, a dalej... To już tylko krok od spirali czarnych myśli.
Więc niech perła zostanie Perłą. Tą Wieczną, a nie tą umierającą na skraju pustyni.
A teraz... Przydałoby się trochę odwrócić tok rozmowy. Rzucić coś, by nakierować ją na coś innego.... Na cokolwiek. Na pierwsze, co tylko wpadnie do łba...
– Poza tym, to było już księżyce temu, a czas wypacza perspektywę i zmienia wspomnienia. Na pewno sam możesz znaleźć coś dobrego w złych wspomnieniach – stwierdziła, cudem przywołując lekki ton. Jednocześnie nieznacznie poruszyła przednimi łapami, czując, że zaczyna mieć dość tego bezruchu. Niespokojne wnętrze coraz bardziej domagało się ujścia.
Końcówka ogona Ognistej zadrgała nerwowo na dźwięk kolejnych pytań. Spotkanie zaczynało się przyjemnie, spokojnie... Ale to kolejne pytania sięgały coraz głębiej. I nawet jeśli nie dotykały tych bardziej wrażliwych sfer, zaczynały coraz bardziej uwierać złotołuską. Tak, to była historia, którą powinna się podzielić. Tak, chciała się nią dzielić...
Ale czy aby na pewno teraz? Z obcym smokiem?
– Tak, przekazanie dalej – potwierdziła teorię o obietnicy. I, rzeczywiście, była to prawda... Choć może niekompletna. Były też pewne słowa o pięknie, ale czy nie można ich rozumieć bardziej jako... Życzenie?
Na pewno w praktyce bliższe było życzeniu, niż obietnicy, którą mogła realnie spełnić. A przynajmniej takie miała wrażenie...
– To ostatnie wspomnienie... Ma też w sobie pewne piękno. A perła przypomina mi raczej o Niej, niż o tym, jak umierała – stwierdziła. Zawsze odruchowo, gdy myślała o Matce, kładła łapę na perle... Ale nie znaczyło to, że zawsze przypominała sobie Ogniste Pustkowia właśnie w tamtym dniu.
Nie chciała z resztą przypominać sobie tego za każdym razem i zaburzać to piękne wspomnienie o Lily. Bo przypominanie o tamtym dniu zaraz przywodziło na myśl Strażnika, Hebzena, a dalej... To już tylko krok od spirali czarnych myśli.
Więc niech perła zostanie Perłą. Tą Wieczną, a nie tą umierającą na skraju pustyni.
A teraz... Przydałoby się trochę odwrócić tok rozmowy. Rzucić coś, by nakierować ją na coś innego.... Na cokolwiek. Na pierwsze, co tylko wpadnie do łba...
– Poza tym, to było już księżyce temu, a czas wypacza perspektywę i zmienia wspomnienia. Na pewno sam możesz znaleźć coś dobrego w złych wspomnieniach – stwierdziła, cudem przywołując lekki ton. Jednocześnie nieznacznie poruszyła przednimi łapami, czując, że zaczyna mieć dość tego bezruchu. Niespokojne wnętrze coraz bardziej domagało się ujścia.
Licznik słów: 331
| Link: | |
| BBcode: | |
| Ukryj linki do postu |
♣
Niestabilny || dodatkowa kość do MP, MA i MO, w przypadku niepowodzenia – rana ciężka
Twardy jak diament || stałe -1 ST do rzutów na Wytrzymałość
Regeneracja || raz na tydzień obniżenie powagi wszystkich ran wybranego stopnia o jeden
~refka od Hienki~
~Estrel do lewego rogu ma przywiązane złote pióro feniksa.~
Niestabilny || dodatkowa kość do MP, MA i MO, w przypadku niepowodzenia – rana ciężka
Twardy jak diament || stałe -1 ST do rzutów na Wytrzymałość
Regeneracja || raz na tydzień obniżenie powagi wszystkich ran wybranego stopnia o jeden
~refka od Hienki~
~Estrel do lewego rogu ma przywiązane złote pióro feniksa.~
- Zapierający Dech
- Dawna postać
Bananowa Młodzież
- Posty: 632
- Rejestracja: 26 sie 2020, 2:22
- Stado: Ziemi
- Płeć: Samiec
- Księżyce: 33
- Rasa: Morski x Bagienny
- Opiekun: Honi und Astral
- Mistrz: Pogoń Brzasku/Mergo
- Partner: Pięć metrów pod ziemią

A: S: 2| W: 3| Z: 4| M: 1| P: 3| A: 1
U: Pł,L,W,O,Kż,MP,Prs,MA,MO: 1 | A,Śl,B: 2 | Skr: 3
Atuty: Ostry Słuch, Szczęściarz, Przyjaciel Natury, Znawca Terenów, Opiekun
Jeśli coś jej nie odpowiadało, mogła zawsze powiedzieć, a nie tak... milczeć/ Wolała się nie odzywać zbyt wiele, jasne, ale jeśli już, to lepiej wobec swojej wygody, niż odpowiedzi na pytanie. Ot, wybór mniejszego zła, albo i dobra, zależnie od spojrzenia.
Tym razem jednak zobaczył to drgnięcie ogona i odczytał je w miarę podobnie. Domyślał się, że coś ją tu uwierało, ale nie był pewien co – pytania? Długie nic nierobienie? A może otwieranie starych ran?
Mimo tego drobnego gestu zdenerwowania, postanowiła odpowiedzieć. Chociaż patrząc na treść, nic dziwnego. Dla Zagajnika ciekawym było to, jak potrafiła spojrzeć na takie wydarzenie – ogólnie. On sam do tej pory nie miał za bardzo okazji do podobnych przeżyć, a do tego nie posiada żadnego wiążącego przedmiotu.
Następne pytanie, zadane po zagwozdkach w kwestii interpretacji wspominania perły, nakierowały jego tok myślenia w inne rejony. Hm. Czy ma takie wspomnienia...? W zasadzie, jedno – to spotkanie z matką. Tą... nieżywą.
– Tak... coś w tym jest. Nie doświadczyłem wielu podobnych wydarzeń, ale jedno na pewno – spotkanie z nieżyjącą matką. Nie było jej już na świecie, kiedy się wyklułem, więc znałem ją głównie z opowieści i tego, jak inni mi ją pokazywali. Jednak pewnego dnia... wróciła jako duch na Wolne Stada. Spotkałem się z nią wraz z częścią rodzeństwa i odbyliśmy krótką rozmowę. Nie nazwałbym tego smutnym wydarzeniem, bardziej... mieszanym. Szkoda, że spotkałem ją raz krótko, kiedy nie byłem na gotów na rozmowę i... nie wiedziałem o czym mówić. Ale przynajmniej jakoś ją poznałem, zobaczyłem jaka jest... może w przyszłości pójdzie lepiej, jak znowu wróci. Jeśli wróci. To ta dobra część. Nie przeszkadza Ci rozmowa? Twój ogon coś niespokojnie się poruszył – dodał jeszcze na koniec, znienacka i jednocześnie się położył, wsłuchując się w szum liści...
Tym razem jednak zobaczył to drgnięcie ogona i odczytał je w miarę podobnie. Domyślał się, że coś ją tu uwierało, ale nie był pewien co – pytania? Długie nic nierobienie? A może otwieranie starych ran?
Mimo tego drobnego gestu zdenerwowania, postanowiła odpowiedzieć. Chociaż patrząc na treść, nic dziwnego. Dla Zagajnika ciekawym było to, jak potrafiła spojrzeć na takie wydarzenie – ogólnie. On sam do tej pory nie miał za bardzo okazji do podobnych przeżyć, a do tego nie posiada żadnego wiążącego przedmiotu.
Następne pytanie, zadane po zagwozdkach w kwestii interpretacji wspominania perły, nakierowały jego tok myślenia w inne rejony. Hm. Czy ma takie wspomnienia...? W zasadzie, jedno – to spotkanie z matką. Tą... nieżywą.
– Tak... coś w tym jest. Nie doświadczyłem wielu podobnych wydarzeń, ale jedno na pewno – spotkanie z nieżyjącą matką. Nie było jej już na świecie, kiedy się wyklułem, więc znałem ją głównie z opowieści i tego, jak inni mi ją pokazywali. Jednak pewnego dnia... wróciła jako duch na Wolne Stada. Spotkałem się z nią wraz z częścią rodzeństwa i odbyliśmy krótką rozmowę. Nie nazwałbym tego smutnym wydarzeniem, bardziej... mieszanym. Szkoda, że spotkałem ją raz krótko, kiedy nie byłem na gotów na rozmowę i... nie wiedziałem o czym mówić. Ale przynajmniej jakoś ją poznałem, zobaczyłem jaka jest... może w przyszłości pójdzie lepiej, jak znowu wróci. Jeśli wróci. To ta dobra część. Nie przeszkadza Ci rozmowa? Twój ogon coś niespokojnie się poruszył – dodał jeszcze na koniec, znienacka i jednocześnie się położył, wsłuchując się w szum liści...
Licznik słów: 292
| Link: | |
| BBcode: | |
| Ukryj linki do postu |
Ostry słuch – dodatkowa kość do testu Percepcji opartego na słuchu .Szczęściarz – 1 sukces zamiast niepowodzenia raz na 2 tygodnie
Następne użycie: 5 sierpnia
Przyjaciel Natury – drapieżniki nie atakują smoka jako pierwsze.
Znawca Terenów -znalezienie 4/4 pożywienia / kamienia / 6 liści/5 korz. zioła 2 razy na polowanie łowcy
Opiekun – stałe -2 ST do wszystkich akcji kompanów. Kompani mają +1 turę na polowaniu.
Bael – Leszy
A: S: 1| W: 1| Z: 1| M: 2| P: 3| A: 1
U: B,Ma,MO,Skr,Śl: 1
Wygląd Baela by Madre Honi/Wronka!
- Dymomówczyni
- Dawna postać

- Posty: 456
- Rejestracja: 10 gru 2019, 20:55
- Stado: Umarli
- Płeć: samica
- Księżyce: 80
- Rasa: skrajny
- Opiekun: Wieczna Perła* i Strażnik Gwiazd
- Mistrz: Kres Pragnień*

A: S: 2| W: 3| Z: 1| M: 5| P: 1| A: 1
U: B,L,W,MP,Śl,A,Skr,Kż,Prs: 1| MO: 2 | MA: 3
Atuty: Wytrwały, Niestabilny, Twardy jak diament, Regeneracja
Estrel odetchnęła w duchu, słysząc, dłuższą wypowiedź. Z tej ulgi, większość słów nawet do niej nie dotarła. Dopiero po kilku zdaniach uświadomiła sobie, że i tak nie słuchała... Powinna, ale nawet się tym nie przejęła. Ważne, że przez chwilę mogła zamilknąć. Zamknąć temat, poruszający jej życie. Przejść do czegoś... Czegokolwiek innego.
Ale skoro już skupiła się na słowach Zagajnika, Ziemisty dobrze przykuł jej uwagę. Duch zmarłej matki, rozmowa, w której nie wiadomo co powiedzieć... Dlaczego to musiało brzmieć aż tak znajomo...?
Nie przeszkadza Ci rozmowa?
Twój ogon coś niespokojnie się poruszył.
Znalazł się obserwator...! Co nie do końca było jej na łapę. Bo czy ta rozmowa rzeczywiście jej przeszkadzała?
Tak! Jak najbardziej.
Ale czy potrafiłaby to powiedzieć wprost? Nie chciała przecież robić problemu. Sugerować, że coś jest nie tak, znaleźć się w sytuacji, w której ktoś będzie próbował na siłę przeniknąć warstwy dymu... Nie teraz. Z drugiej strony... Były dwa powody, dla których miała już dość.
W chwili, w której samiec położył się na ziemi, Estrel zerwała się do góry, prostując kończyny.
– Muszę rozprostować łapy. Za długo siedzimy – odparła po prostu.
I rzeczywiście miała dość bezruchu. Machnęła niespokojnie ogonem, rozglądając się wokół. Czy mogła tak bez słowa sobie stąd odlecieć?
Nie, chyba wypadałoby zaczekać na jakąś odpowiedź...
Ale skoro już skupiła się na słowach Zagajnika, Ziemisty dobrze przykuł jej uwagę. Duch zmarłej matki, rozmowa, w której nie wiadomo co powiedzieć... Dlaczego to musiało brzmieć aż tak znajomo...?
Nie przeszkadza Ci rozmowa?
Twój ogon coś niespokojnie się poruszył.
Znalazł się obserwator...! Co nie do końca było jej na łapę. Bo czy ta rozmowa rzeczywiście jej przeszkadzała?
Tak! Jak najbardziej.
Ale czy potrafiłaby to powiedzieć wprost? Nie chciała przecież robić problemu. Sugerować, że coś jest nie tak, znaleźć się w sytuacji, w której ktoś będzie próbował na siłę przeniknąć warstwy dymu... Nie teraz. Z drugiej strony... Były dwa powody, dla których miała już dość.
W chwili, w której samiec położył się na ziemi, Estrel zerwała się do góry, prostując kończyny.
– Muszę rozprostować łapy. Za długo siedzimy – odparła po prostu.
I rzeczywiście miała dość bezruchu. Machnęła niespokojnie ogonem, rozglądając się wokół. Czy mogła tak bez słowa sobie stąd odlecieć?
Nie, chyba wypadałoby zaczekać na jakąś odpowiedź...
Licznik słów: 209
| Link: | |
| BBcode: | |
| Ukryj linki do postu |
♣
Niestabilny || dodatkowa kość do MP, MA i MO, w przypadku niepowodzenia – rana ciężka
Twardy jak diament || stałe -1 ST do rzutów na Wytrzymałość
Regeneracja || raz na tydzień obniżenie powagi wszystkich ran wybranego stopnia o jeden
~refka od Hienki~
~Estrel do lewego rogu ma przywiązane złote pióro feniksa.~
Niestabilny || dodatkowa kość do MP, MA i MO, w przypadku niepowodzenia – rana ciężka
Twardy jak diament || stałe -1 ST do rzutów na Wytrzymałość
Regeneracja || raz na tydzień obniżenie powagi wszystkich ran wybranego stopnia o jeden
~refka od Hienki~
~Estrel do lewego rogu ma przywiązane złote pióro feniksa.~
- Zapierający Dech
- Dawna postać
Bananowa Młodzież
- Posty: 632
- Rejestracja: 26 sie 2020, 2:22
- Stado: Ziemi
- Płeć: Samiec
- Księżyce: 33
- Rasa: Morski x Bagienny
- Opiekun: Honi und Astral
- Mistrz: Pogoń Brzasku/Mergo
- Partner: Pięć metrów pod ziemią

A: S: 2| W: 3| Z: 4| M: 1| P: 3| A: 1
U: Pł,L,W,O,Kż,MP,Prs,MA,MO: 1 | A,Śl,B: 2 | Skr: 3
Atuty: Ostry Słuch, Szczęściarz, Przyjaciel Natury, Znawca Terenów, Opiekun
Nie słuchasz rozmówców i mało mówisz? To skąd to "mówczyni" w mieniu, skoro nie masz z nią nic wspólnego? Wiadomo, pewnie nie bez powodu jest to człon jednego słowa, ale Dymomilcząca pasowałoby lepiej do ogólnego charakteru. Tym bardziej że nie chce, aby ktoś go przeniknął, więc stagnacja kojarząca się z milczeniem pasuje bardziej.
Kiedy wstała, Zagajnik wyglądał na nieco zaskoczonego. Potem jednak zmrużył podejrzliwie ślepia. Tak, teraz już wiedział, że jej przeszkadza, ale nie czemu. Czy powinien brnąc w to dalej? Samica teraz pokazała mu, że woli wręcz zakończyć spotkanie, a przynajmniej tak to zrozumiał.
Chociaż, może zwyczajnie się przejdą, w ciszy? Tylko czemu miałby to robić? Był bardziej samotnikiem, a do tego nie czułby różnicy w spacerze z towarzystwem lub bez. Zresztą, ich spotkanie i tak trwa za długo. Miał wrażenie leżenia tu przez co najmniej parę miesięcy.
– Fakt, za długo. Powinienem wrócić do swoich obowiązków. Miło się leżało i podziwiało Polanę. I rozmawiało – odpowiedział, podnosząc się.
Skinął łbem na pożegnanie i zaczął iść ku Ziemi. Po drodze przystanął jeszcze na chwilę, oglądając się, jakby dla upewnienia się, że i sama już poszła. Pewnie jeszcze przez jakiś czas będzie siebie pytać czy dobrze zrobił. Bez świadomości, że tak naprawdę nie miał już wpływu na dalszy ciąg wydarzeń.
Kiedy wstała, Zagajnik wyglądał na nieco zaskoczonego. Potem jednak zmrużył podejrzliwie ślepia. Tak, teraz już wiedział, że jej przeszkadza, ale nie czemu. Czy powinien brnąc w to dalej? Samica teraz pokazała mu, że woli wręcz zakończyć spotkanie, a przynajmniej tak to zrozumiał.
Chociaż, może zwyczajnie się przejdą, w ciszy? Tylko czemu miałby to robić? Był bardziej samotnikiem, a do tego nie czułby różnicy w spacerze z towarzystwem lub bez. Zresztą, ich spotkanie i tak trwa za długo. Miał wrażenie leżenia tu przez co najmniej parę miesięcy.
– Fakt, za długo. Powinienem wrócić do swoich obowiązków. Miło się leżało i podziwiało Polanę. I rozmawiało – odpowiedział, podnosząc się.
Skinął łbem na pożegnanie i zaczął iść ku Ziemi. Po drodze przystanął jeszcze na chwilę, oglądając się, jakby dla upewnienia się, że i sama już poszła. Pewnie jeszcze przez jakiś czas będzie siebie pytać czy dobrze zrobił. Bez świadomości, że tak naprawdę nie miał już wpływu na dalszy ciąg wydarzeń.
Licznik słów: 211
| Link: | |
| BBcode: | |
| Ukryj linki do postu |
Ostry słuch – dodatkowa kość do testu Percepcji opartego na słuchu .Szczęściarz – 1 sukces zamiast niepowodzenia raz na 2 tygodnie
Następne użycie: 5 sierpnia
Przyjaciel Natury – drapieżniki nie atakują smoka jako pierwsze.
Znawca Terenów -znalezienie 4/4 pożywienia / kamienia / 6 liści/5 korz. zioła 2 razy na polowanie łowcy
Opiekun – stałe -2 ST do wszystkich akcji kompanów. Kompani mają +1 turę na polowaniu.
Bael – Leszy
A: S: 1| W: 1| Z: 1| M: 2| P: 3| A: 1
U: B,Ma,MO,Skr,Śl: 1
Wygląd Baela by Madre Honi/Wronka!
- Przejaw Anomalii
- Wojownik Słońca

- Posty: 2073
- Rejestracja: 13 lip 2021, 12:58
- Stado: Słońca
- Płeć: Samiec
- Księżyce: 83
- Rasa: Północna Wywerna
- Partner: Wędrowny Świergot*

A: S: 5| W: 4| Z: 1| M: 2| P: 3| A: 1
U: MA,MO,W,B,L,Pł,Skr,Śl,Prs,MP: 1| L,O: 2| A: 3
Atuty: Pełny Brzuch; Adrenalina; Czempion; Poświęcenie; Pojemne Płuca
Nie bywał często w miejscach, które były niczyje – nie należały tak naprawdę do żadnego ze stad, mimo, że prawo do przebywania tutaj miało każde z nich. Niemniej, rzadko widywał skupiska smoków poza bezpiecznymi granicami. Samiec nie potrzebował teraz przebywania z kimkolwiek, jedynie spokoju. Poza polowaniami i walkami, od czasu do czasu wolał zmęczyć się spacerem. Tak, być może przywiązywał się zbyt mocno i za bardzo brał do siebie to, co się działo – niczym pisklę, które zaczyna płakać, gdy coś nie idzie po jego myśli. Zaśnięcie Frange jednak mocno się na nim odbiło. Może było tak dlatego, że oboje zamierzali dzielić pustynną grotę z pozytywnym nastawieniem, oczekując przyszłości, w której on miał być degustatorem potraw przygotowywanych przez młodą Łowczynię, a także tworzyć jej spokojne miejsce, gdzie mogła przebywać w samotności i spokoju, nie martwiąc się, że jej nawyki komukolwiek będą przeszkadzać? Miejsce, którego broniłby za ich dwójkę tak, by bliskość granicy nie mogła na nich wpłynąć. Przed snem jednak nie mógł jej obronić – a jedyne, co robił, to tępo przyglądał się śpiącemu ciałku, nakrywając je szczelniej jednym z futer.
Niemal uderzył w jedno z drzew, co wyrwało go z zamyślenia. Gwałtownie skręcił, w ostatniej chwili łapiąc równowagę, by kolejno samemu łagodnie zniżyć się ku ziemi. Tam dopiero ciężko opadł na ziemię, uginając łapy i asekurując ciężar ciała z pomocą skrzydeł. Wypuścił oddech z cichym świstem, idąc dalej przed siebie. Przeszedł przez krzewy i resztę roślinności, ignorując drobne zadrapania tworzące się na jego ciele z powodu gałęzi, by odkryć, iż znalazł się na czymś w rodzaju małej polanki. Lot tutaj nie był długi, ale stawianie się wiatrowi za to odrobinę męczyło, gdy smok nie wysypiał się tak, jak należy. Niemniej, rozejrzał się na boki i przysiadł na gruncie, by odpocząć. Przykleił skrzydła do boków i zmrużył ślepia, nasłuchując. Gałęzie trzeszczały spokojnie, a wiatr gwizdał gdzieś wyżej.
» Ośnieżona Łuska.
Niemal uderzył w jedno z drzew, co wyrwało go z zamyślenia. Gwałtownie skręcił, w ostatniej chwili łapiąc równowagę, by kolejno samemu łagodnie zniżyć się ku ziemi. Tam dopiero ciężko opadł na ziemię, uginając łapy i asekurując ciężar ciała z pomocą skrzydeł. Wypuścił oddech z cichym świstem, idąc dalej przed siebie. Przeszedł przez krzewy i resztę roślinności, ignorując drobne zadrapania tworzące się na jego ciele z powodu gałęzi, by odkryć, iż znalazł się na czymś w rodzaju małej polanki. Lot tutaj nie był długi, ale stawianie się wiatrowi za to odrobinę męczyło, gdy smok nie wysypiał się tak, jak należy. Niemniej, rozejrzał się na boki i przysiadł na gruncie, by odpocząć. Przykleił skrzydła do boków i zmrużył ślepia, nasłuchując. Gałęzie trzeszczały spokojnie, a wiatr gwizdał gdzieś wyżej.
» Ośnieżona Łuska.
Licznik słów: 310
| Link: | |
| BBcode: | |
| Ukryj linki do postu |
Atuty
wygląd : : głos : : theme : : osiągnięcia
| » Fevara – wrona | » Ennorath – cień | |
| S: 1| W: 1| Z: 1| M: 1| P: 2| A: 1 | S: 1| W: 1| Z: 1| M: 2| P: 2| A: 1 | |
| L, Kż: 1| MO, MA: 2 | L, Śl, Skr, Kż, MP: 1| MO, MA: 2 |
[mowa] [mentalne]
[Mod]
- Odłamek Raju
- Dawna postać
Erlyn Łagodna
- Posty: 2027
- Rejestracja: 04 sty 2022, 19:35
- Stado: Mgieł
- Płeć: Samica
- Księżyce: 41
- Rasa: Północna
- Opiekun: Viliar
- Mistrz: Babie Lato
- Partner: Maros

A: S: 2| W: 3| Z: 4| M: 5| P: 3| A: 3
U: W,B,L,Prs,MA,A,O,Śl,Kż,Skr: 1| MP,MO,Pł: 2| Lcz: 3
Atuty: Ostry węch; Szczęściarz; Zielarz; Szczupła; Retoryka;
Zadziwiające, że nie licząc pojedynczej wizyty w świątyni, Erlyn nigdy nie zawitała na tereny wspólne. Była zbyt zajęta swoim małym światem oraz szkoleniem. Tym pierwszym pewnie bardziej. Ale akurat wracała z Dzikiej Puszczy, o dziwo na piechotę. Szła brzegiem zimnego jeziora, a wędrówka wcale się jej nie dłużyła. Lubiła spacerować. Do tego stopnia, że widziała na horyzoncie szklisty zagajnik, który po części należał do jej stada. Była blisko granicy.
Jakże była zdziwiona, kiedy na jej oczach ktoś zaczął tracić kontrolę nad własnym lotem. Lyn nie miała za dobrego wzroku, więc nie miała pojęcia z kim ma do czynienia. Mimo to, szybko pobiegła w tamtym kierunku. Mijała liczne drzewa, krzewy, a nawet przeskakiwała przez duże gałęzie leżące na ziemi. Więc jakież było jej zdziwienie gdy okazało się, że jej zmartwienie było nieuzasadnione. Wywerna, zupełnie inna od Mahvran bo posiadająca futro, przysiadła na ziemi i nie wyglądała jakby coś jej dolegało.
Niezręcznie. Skuliła lewe ucho patrząc na nieznajomego w delikatnym, ale widzialnym osłupieniu. Zanim zdołała jakoś przefiltrować możliwe wyjaśnienia lub powitania, wiatr uderzający w bok Anomalii przywiał do nosa Erlyn znajomy, niemalże już zapomniany zapach. O-Oh!
– U-um – wydukała, próbując na siebie zwrócić uwagę jeżeli jej fantastyczne przybycie tego dotąd nie zrobiło – p-przepraszam. J-jesteś m-może z-ze s-stada K-Księżyca? – zapytała uprzejmie, nie chcąc zalewać go od razu pytaniami zanim nie potwierdzi jego pochodzenia.
Pewnie po ostatnich słowach przywódcy na ceremonii powinna mieć się na baczności w obecności tych smoków. To, co robili nie było zdecydowanie ani honorowe, ani zachęcające do luźnej rozmowy. Z drugiej strony, Erlyn nie potrafiła się do kogoś uprzedzić na podstawie suchych faktów. Była za dobra. Jakim cudem miała w sobie krew Viliara? Tego nie umiała sama wytłumaczyć.
Jakże była zdziwiona, kiedy na jej oczach ktoś zaczął tracić kontrolę nad własnym lotem. Lyn nie miała za dobrego wzroku, więc nie miała pojęcia z kim ma do czynienia. Mimo to, szybko pobiegła w tamtym kierunku. Mijała liczne drzewa, krzewy, a nawet przeskakiwała przez duże gałęzie leżące na ziemi. Więc jakież było jej zdziwienie gdy okazało się, że jej zmartwienie było nieuzasadnione. Wywerna, zupełnie inna od Mahvran bo posiadająca futro, przysiadła na ziemi i nie wyglądała jakby coś jej dolegało.
Niezręcznie. Skuliła lewe ucho patrząc na nieznajomego w delikatnym, ale widzialnym osłupieniu. Zanim zdołała jakoś przefiltrować możliwe wyjaśnienia lub powitania, wiatr uderzający w bok Anomalii przywiał do nosa Erlyn znajomy, niemalże już zapomniany zapach. O-Oh!
– U-um – wydukała, próbując na siebie zwrócić uwagę jeżeli jej fantastyczne przybycie tego dotąd nie zrobiło – p-przepraszam. J-jesteś m-może z-ze s-stada K-Księżyca? – zapytała uprzejmie, nie chcąc zalewać go od razu pytaniami zanim nie potwierdzi jego pochodzenia.
Pewnie po ostatnich słowach przywódcy na ceremonii powinna mieć się na baczności w obecności tych smoków. To, co robili nie było zdecydowanie ani honorowe, ani zachęcające do luźnej rozmowy. Z drugiej strony, Erlyn nie potrafiła się do kogoś uprzedzić na podstawie suchych faktów. Była za dobra. Jakim cudem miała w sobie krew Viliara? Tego nie umiała sama wytłumaczyć.
Licznik słów: 281
| Link: | |
| BBcode: | |
| Ukryj linki do postu |
◖MAYBE WHAT I NEEDED ALL ALONG◗
was someone to hold me up, rather than tear me down

» wygląd ⬩ rodzina ⬩ theme « — zielarz —
+2 sztuki do zbieranych ziół _
_ — retoryka —
-2 ST do testów perswazji— ostry węch —
dodatkowa kość do testów percepcji na węch (zioła, zwierzyna)
— szczęściarz —
jeden sukces zamiast niepowodzenia raz na dwa tygodnie (17.09) eisern ⬩ samiec demona
S: 1| W: 2| Z: 1| M: 3| P: 2| A: 1
B,Skr,Śl,MP: 1| MA,MO: 2 ______
______ ehelos ⬩ ż. wody (widłoróg)
S: 1| W: 2| Z: 1| M: 3| P: 2| A: 1
Pł,Skr,Śl,MP: 1| MA,MO: 2edel ⬩ samiec kolibra
1 niemechaniczny kompan
- Przejaw Anomalii
- Wojownik Słońca

- Posty: 2073
- Rejestracja: 13 lip 2021, 12:58
- Stado: Słońca
- Płeć: Samiec
- Księżyce: 83
- Rasa: Północna Wywerna
- Partner: Wędrowny Świergot*

A: S: 5| W: 4| Z: 1| M: 2| P: 3| A: 1
U: MA,MO,W,B,L,Pł,Skr,Śl,Prs,MP: 1| L,O: 2| A: 3
Atuty: Pełny Brzuch; Adrenalina; Czempion; Poświęcenie; Pojemne Płuca
Gwałtownie zwrócił się w kierunku, z którego dobiegł głośniejszy szelest, zrywając się przy tym na równe łapy. Ugięte łapy i obniżone ciało z łbem wyciągniętym do przodu, to jest postura w gotowości do odparcia ewentualnego ataku, zdradzały doświadczenie w walce. Podobnie jak zapach krwi, jaka zdążyła zwieńczyć już nie raz, nie dwa futro północnej wywerny. Nie tylko posoka, jaka płynęła żyłami drapieżników – były to także smoki, z jakimi miał okazję walczyć. Nie był może znowuż wiekowy, wręcz przeciwnie, jednak poza przeciwnikami Viliara, kosmyki zdążyła zabrudzić także krew ludzi, czy jakichkolwiek zwierząt, które normalnie zamieszkiwały tereny Wolnych Stad.
Woń Plagi dobiegająca nozdrza Wojownika nie pomagała. Niemniej, jego nastawienie wewnętrznie zmieniło się od razu, gdy dostrzegł młódkę wychodzącą mu naprzeciw. Chabrowe tęczówki przeszyły ją chłodnym, beznamiętnym spojrzeniem, jednak postawa samca zmieniła się z wolna. Szeroko rozstawione kończyny lotne znów zbliżyły się do boków, a sam Przejaw wyprostował się, unosząc wyżej łeb. Istotnie, nic mu nie dolegało, poza wspomnianymi wcześniej zadrapaniami. Gdy nieznajoma zaczęła się jąkać, mruknął przeciągle, jak gdyby w zniecierpliwieniu, mimo, że nie przeszkodziła mu w niczym szczególnym. Widział zmieszanie, jakie wymalowane zostało na jej pysku, jednak nie był w stanie stwierdzić, czy problem ze skleceniem zdania był spowodowany stresem, czy tak już obca najzwyczajniej miała.
– Zgadza się, Przejaw Anomalii. Ty, jak zgaduję, jesteś Plagijką. – nie zgadywał. Znał już ten zapach – towarzyszył mu na granicy, a także wtedy, gdy spotkał Infamię. Wietrzał wciąż na arenie, a także kręcił się na wspólnych terenach tu i ówdzie. Choć miał co do nich uprzedzenia, nie chciał przeganiać jej ze startu. Teoretycznie, mogła tu przebywać, nawet jeśli on sam nie chciał towarzystwa. – Czy czegoś potrzeba?
Nie miał powodu, by być względem niej niegrzecznym. W niczym mu nie zawiniła, więc głęboki, mrukliwy głos pozostawał spokojny, choć tak samo niewyrażający emocji. Oczekiwanie zdradzały wijący się za potężnym ciałem elastyczny ogon, a także przenikliwe ślepia, utkwione w rozmówczyni Chabra.
Jej pysk wydawał się mu dziwnie znajomy. Jakby gdzieś już go widział... Nie potrafił jednak skojarzyć, czy miała jakiegoś identycznego bliźniaka, w co trochę wątpił, czy po prostu kiedyś już zauważył ją kątem ślepia na którymś z terenów.
Woń Plagi dobiegająca nozdrza Wojownika nie pomagała. Niemniej, jego nastawienie wewnętrznie zmieniło się od razu, gdy dostrzegł młódkę wychodzącą mu naprzeciw. Chabrowe tęczówki przeszyły ją chłodnym, beznamiętnym spojrzeniem, jednak postawa samca zmieniła się z wolna. Szeroko rozstawione kończyny lotne znów zbliżyły się do boków, a sam Przejaw wyprostował się, unosząc wyżej łeb. Istotnie, nic mu nie dolegało, poza wspomnianymi wcześniej zadrapaniami. Gdy nieznajoma zaczęła się jąkać, mruknął przeciągle, jak gdyby w zniecierpliwieniu, mimo, że nie przeszkodziła mu w niczym szczególnym. Widział zmieszanie, jakie wymalowane zostało na jej pysku, jednak nie był w stanie stwierdzić, czy problem ze skleceniem zdania był spowodowany stresem, czy tak już obca najzwyczajniej miała.
– Zgadza się, Przejaw Anomalii. Ty, jak zgaduję, jesteś Plagijką. – nie zgadywał. Znał już ten zapach – towarzyszył mu na granicy, a także wtedy, gdy spotkał Infamię. Wietrzał wciąż na arenie, a także kręcił się na wspólnych terenach tu i ówdzie. Choć miał co do nich uprzedzenia, nie chciał przeganiać jej ze startu. Teoretycznie, mogła tu przebywać, nawet jeśli on sam nie chciał towarzystwa. – Czy czegoś potrzeba?
Nie miał powodu, by być względem niej niegrzecznym. W niczym mu nie zawiniła, więc głęboki, mrukliwy głos pozostawał spokojny, choć tak samo niewyrażający emocji. Oczekiwanie zdradzały wijący się za potężnym ciałem elastyczny ogon, a także przenikliwe ślepia, utkwione w rozmówczyni Chabra.
Jej pysk wydawał się mu dziwnie znajomy. Jakby gdzieś już go widział... Nie potrafił jednak skojarzyć, czy miała jakiegoś identycznego bliźniaka, w co trochę wątpił, czy po prostu kiedyś już zauważył ją kątem ślepia na którymś z terenów.
Licznik słów: 354
| Link: | |
| BBcode: | |
| Ukryj linki do postu |
Atuty
wygląd : : głos : : theme : : osiągnięcia
| » Fevara – wrona | » Ennorath – cień | |
| S: 1| W: 1| Z: 1| M: 1| P: 2| A: 1 | S: 1| W: 1| Z: 1| M: 2| P: 2| A: 1 | |
| L, Kż: 1| MO, MA: 2 | L, Śl, Skr, Kż, MP: 1| MO, MA: 2 |
[mowa] [mentalne]
[Mod]
Chcesz dołączyć do gry?
Musisz mieć konto, aby pisać posty.
Rejestracja
Nie masz konta? Załóż je, aby do nas dołączyć!
Zapraszamy do wspólnej rozgrywki na naszym forum.
Rozwiń skrzydła i leć z nami!












