A: S: 3| W: 4| Z: 2| M: 5| P: 2| A: 1
U: B,L,W,O,MP,MA,Kż,Skr,Śl,Prs: 1| A,MO: 3
Atuty: Regeneracja, Wytrzymały, Szczęściarz, Twardy jak diament, Utalentowany, Przezorny
Co zrobi?
A co niby miałby zrobić?
Nie był typem osoby działającej impulsywnie. A przynajmniej już nie.
Może inni potrafili rzucać się w wir walki, sądząc że waląc pazurami na oślep osiągną coś, z czego w przyszłości będą dumni, ale on nie zamierzał wyprzedzać żadnych zdarzeń, by się komuś przypodobać. Musiał zresztą zrozumieć co właściwie ma miejsce.
Jutrzenka zerwała się do ucieczki. A zatem przeoczył moment, w którym orzeczono ją zdrajcą. Żaden problem. Teraz już wiedział. Nie zaskoczyło go też, że zamiast wdawać się w dyskusję, postąpiła zgodnie z instynktem. Zwierzęca reakcja. Przegrała pod presją strachu. Nic dziwnego jednak, biorąc pod uwagę, że trafiła w paszczę nie byle drapieżnika, a reprezentację nie tylko najbardziej wyszkolonej, ale i zawistnej, reprezentacji Ziemi.
Wiedział jak prawdopodobnie postąpi Światokrążca, dlatego obawiał się wyłącznie reakcji Rozkwitu. Najwyraźniej znalazł swoje powody by nienawidzić Jutrzenki, co bardzo łatwo wyczytał z jego pyska. Mimo to liczył, iż nie pociągnąłby Ziemi na bitwę, wyłącznie żeby zatopić kły w jej mięsie. Nie takim go zapamiętał.
Dylemat wynikał zatem z subiektywnego stanowiska, a nie obowiązku który ciążył mu na szyi, jakby był kimś więcej, niż zaledwie tłem do ich życia.
Pytanie tylko czy chcieli, czy nie chcieli wojny. Jeśli obie strony gotowe byłyby się jej podjąć, nie miał najmniejszego powodu by otwierać mordę. Czy ktokolwiek w takich sytuacjach myślał o mediacji, której uczono ich za pisklęcia?
Nie odpowiedział nic Kwiatu, ale i tak jej uwaga powędrowała gdzie indziej, więc nie sądził że to konieczne. Niemniej sam fakt, że się do niego odezwała utkwił mu w głowie. Skąd w ogóle przeświadczenie, że mógłby w tej sprawie cokolwiek osiągnąć?
Żałosne stanowisko. Nie jej, a jego. Pierwszy raz gdy rzeczywiście czegoś od niego oczekiwano, nie wiedział co powinien zrobić. Nie miał autorytetu by jednego czy drugiego chwycić za łapę.
Scena wokół toczyła się swoim tempem, choć póki co Ziemiści nie użyli siły, żeby kogokolwiek zranić. Sama pogoń nie była tu jednak neutralna, bo to jasne że nie zamierzali po koleżeńsku dotrzymać jej towarzystwa.
Westchnął do samego siebie, cofając się o jeden krok od zgromadzenia. Nadal stał niepokokąco blisko, ale nie na tyle, żeby ktoś zdzielił go niechcący ogonem albo się o niego potknął.
Kolejna uwaga. Nawet jeśli ktoś dobrodusznie uznałby, że świątynia jest miejscem gdzie zabijanie zdrajców jest zakazane, sama ucieczka Jutrzenki postawiła ją w znacznie gorszej pozycji. Współczuł jej, ale miał już dość smoków w które się zaangażował, a mimo to w żaden pozytywny sposób nie wpłynął na ich los. Znów, przede wszystkim apatia.
– Nie wiem czy ufasz rozsądkowi przewodniczki Plagi, ale jeśli jesteście gotowi podjąć się konfliktu, równie dobrze możecie zaryzykować rozmowę, nim sprawy eskalują.
– Odezwał się do Rozkwitu, spoglądając na jego ślepia. Nie było w jego tonie prośby, rozkazu ani desperacji. Zabrzmiał w naturalny dla siebie, chłodny sposób, z naciskiem na informację, niż oczekiwanie. Kto wie jednak co planował przywódca i jak w emocjach odbierze tę wiadomość. To samo tyczyło się drugiej osoby, której umysł dotknął, dla oceny sytuacji.
//tldr komentarz krok do tyłu i mentalka
Licznik słów: 497
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
♣ szczęściarz ♣
odwrócenie porażki akcji na 1 sukces
raz na walkę/polowanie/raz na 2 tygodnie w misji
♣ twardy jak diament ♣
stałe -1 ST do testów na Wytrzymałość
♣ przezorny ♣
+2ST do kontrataków przeciwników
[color=#585858] ♦ [color=#755252] ♦ [color=#B69278] ♦ [color=#C63C3C] ♦ [color=#B88576]