Plac przed świątynią

[Sztorm]

OSTATNI POST Z POPRZEDNIEJ STRONY:

Oczywiście, że Orkan się spóźniła. Ostatnimi czasy sypiała źle, jakby ciągle czekając aż ktoś pojawi się na progu jej groty, żeby wywlec ją lub zaatakować. Dodać do tego polowania, odbywające się głównie w nocy i łatwo pojąć, czemu Łowczyni zaspała tego poranka.
W końcu jednak szum skrzydeł zwiastował przybycie kolejnej zwiadowczyni. Wieki wylądowała ze zgrzytem stali. Poprawiła naramiennik, machnęła ogonem... Rzuciła mało obecne spojrzenie na Morę i Vul, po czym położyła przed sobą dwa kamienie szlachetne.


// koral i onyks, opłata za misję 26.07

[Pasja Uczuć]

Było jeszcze dość wcześnie, więc... nic dziwnego, że przybyła pierwsza. Kompani zostali na straży piskląt... wierzyła, że nie stanie im się krzywda. O ile salamandra będzie sobie chłodzić zad w cieniu, tak Gaj z pomocą Ennorath – powinni zapanować nad nimi.
Na miejscu ułożyła zabrane kamienie tam gdzie zawsze i czekała na resztę. Teraz mieć nadzieję, że owoce nie zgniły...

// akwamaryn i agat za misję 27.07 na 19

[Maros]

Na miejsce przybyła zaraz za Pasją, w końcu szły z tej samej groty. Zebrane na placu smoki obrzuciła jedynie przelotnym spojrzeniem. Mięso niesione na grzbiecie zrzuciła w odpowiednim miejscu jako zapłatę i cofnęła się, przy przysiąść się obok Pasji. Posłała jej delikatny uśmiech i czekały.
Ostatnia walka poza barierą dała jej nieźle w kość i mimo wydarzeń mających miejsce po niej, nie potrafiła się nimi cieszyć.

// 8/4 mięsa za misje 27.07 o 19

[Szarża Rekina]

Rhys też przybyła na miejsce, jako że trzeba było przynieść opłatę po raz kolejny. Chociaż jakoś nie była pewna wobec kolejnej podróży, patrząc na to co się stało ostatnio, to jednak... No trzeba. Trzeba było dokończyć pewne sprawy, więc nie zamierzała się nagle wycofywać.
Rhys przybyła, niosąc w woreczku dwa tygrysie oka i onyks, położyła to wszystko przed sobą. Przywitała się z koleżankami. Miała wrażenie że humory były trochę słabe, ale no... nie dziwiła się w ogóle.

// 2x tygrysie oko, onyks za misję 27.07 o godz. 19

[Posępny Czerep]

Bez wyraźnej energii i pięknie spóźniona, ale ważne było, że przybyła, Czyż nie? Aank wciąż nie wyglądała najlepiej, dodatkowo prywatna misja, którą miała w tym zwiadzie – wyjątkowo jej ciążyła. Przywitała się spokojnym skinieniem z Morą, sprzedała Orkanowi szturchańca, od którego sama się nieco rozchmurzyła mimo woli i na końcu ustawiła się obok swojej najstarszej córki. Przeczesała językiem czubek grzywy Vul, jakby wciąż była pisklakiem. Jedna część jej cieszyła się, że młoda z nimi wyrusza. Druga, nadopiekuńcza, ściskała się w strachu o nią. Nic jednak nie powiedziała.
Trzy Łowczynie i jeden stetryczały Wojownik. Bogowie. Miejcie nas w opiece.
Kiedy przybył Strażnik, położyła trzy kamienie na posadzce i mruknęła do niego powitalnie. W jej oczach była niegasnąca, psotna iskra, jakby chciała go spytać, czy jest zaskoczony, że nie tylko on nie śpieszy się do grobu.

// jaspis, agat, tygrysie oko na misję 26.07

[Żabi Plusk]

Zjawił się jako ostatni, co nie było nowością. Wylądowawszy na placu, przywitał się z resztą drużyny i przysiadł na ziemi, dając sobie chwilę na odsapnięcie. Wtedy to też wyjął z torby jeden kamyk, a następnie pożywienie, którym zdecydował się tym razem zapłacić za błogosławieństwo. Ułożył wszystko przed sobą i w ciszy oczekiwał pojawienia się proroka.

//ametyst, 1/4 grzybów, 3/4 owoców za misję 27.07 o 19

[Strażnik]

Skoro Ogniści nie zaczepiali go, ani nie mieli żadnych pytań, on również niespecjalnie zaangażował się w cel ich wyprawy. Miał własne sprawy na głowie, a byli już dostatecznie dojrzali, by wiedzieć kiedy prosić o pomoc, gdy jest im potrzebna. Czerepowi odpowiedział ciche "witaj", podczas gdy reszcie krótko skinął łbem, obejrzawszy wcześniej ich zapłatę. Skoro wszystko się zgadzało, wędrowcy otrzymali swoje błogosławieństwo i tutaj mogli się rozejść.

Błogosławieństwo Sennah 26.07.21

Obietnica Mroku
– onyks, malachit, perła

Posępny Czerep
– jaspis, agat, tygrysie oko

Orkan Wieków
– koral i onyks

Kwieciste Łąki
– szmaragd i jaspis

[Słodycz Ziemi]

Wygląda na to, że zjawiła się jako pierwsza. Chyba po raz pierwszy. Zatrzymała się pośrodku placu i skinęła głowa Strażnikowi, jeśli znajdował się gdzieś w pobliżu. Sięgnęła do skórzanej torebki przewieszonej przesz szyję i wyciągnęła z niej dwa kamienie szlachetne – bursztyn oraz topaz. Ułożyła kamyczki przed sobą i cierpliwie czekała na resztę drużyny. Ciekawe czy i tym razem spotkają wesołe elfy.

// bursztyn i topaz za misję 27.07

[Pamięć Barw]

Po chwili Zirka dołączyła do Zauroczenia przybywając na plac przed świątynią. A nawet nieco wtedy zwolniła chodu oglądając się po placu. Nie do końca za grupką, choć za jej członkami też się zaraz rozejrzała, a bardziej za jakimś nowym ołtarzykiem. Ale ostatecznie i tak zatrzymała się obok Zauroczenia i witając przybyłych uśmiechem, wpierw kierując spojrzenie na proroka, następnie na koleżankę.
– Witaj, Strażniku! Cześć, Goździk! – przywitała ich i na chwilę spoglądając czy resztą gromadki idzie, zabrała się za położenie tego co zabrała przed siebie. W zgrabny stosik drobne owoce i obok niego swój kamyczek.

//granat i 4/4 owoców za misję 27.07

[Echo Zbłąkanych]

Przyszedł w nastroju.. posępnym. Nie miał ochoty nigdzie iść, chciało mu się spać jak cholera. Dodatkowo dziecko mu umarło, no to chyba naturalne, że nie tryskał szczęściem? Wiedział, że czasem tak bywa, no ale.. boli. Skinął głową wszystkim bez słowa przysiadając chwile, jakby był w lekkim letargu. Wyjął kamienie, położył przed sobą, nie mając nawet ochoty na obrażanie strażnika w swoim łbie. Czekali jeszcze na bufona.. Pewnie zaraz przylezie, a jego przybycie będzie zwiastować smród spalonego żarcia, którym pewnie już przesiąkł.

/agat, cytryn (włóczykij) za misje 27.07

[Pasterz Kóz]

O dziwo przybył jako ostatni. Kiedyś musiało się to wydarzyć, choć nie znaczy, że stanie się to normą. Podszedł bliżej całego zgromadzenia, skinieniem głowy powitał towarzyszy oraz Strażnika, a następnie położył przed sobą dwie perły. Nie był zbyt wylewny dzisiaj, ale może podczas podróży to się odmieni.

//2x perła za misję 27.07

[Strażnik]

Kampanię Ziemi odprawił niemalże w podobnej manierze co Wodę, bez entuzjazmu odpowiadając skinieniem łba na każde powitanie, czy próbę nawiązania wzrokowego kontaktu. Na szczęście nie działo się tu dzisiaj nic nadzwyczajnego, bo i pogoda się ustabilizowała i humory były stosunkowo takie same – relatywnie pozytywne w Ziemi i zmęczone, skryte albo zaniepokojone w Wodzie. A może stereotypizował ich wyłącznie ze względu na relację jakie mieli? Nie chciało mu się w to wnikać. Ważne, że otrzymali swoje błogosławieństwo.

Błogosławieństwo Sennah 27.07.21

Pasja Uczuć
– akwamaryn i agat

Kwintesencja Chaosu
– 8/4 mięsa

Nieuchwytna Ławica
– 2x tygrysie oko, onyks

Żabi Plusk
– ametyst, 1/4 grzybów, 3/4 owoców

-
Cynamonowe Zauroczenie
– bursztyn i topaz

Pogodna Myśl
– granat i 4/4 owoców (zużywa odkrywce)

Echo Zbłąkanych
– agat, cytryn

Gwieździsty Poranek
– /2x perła

[Ślepa Sprawiedliwość]

Przybyła sama.. no, prawie sama, bo ze swoim żywiołakiem. Przytargała ze sobą tak dużą ilość żywności, że aż musiała się raz wrócić do Obozu po drugą część, bo całości by nie udźwigła. – Dzień Dobry, Strażniku! – przywitała wię z Dziadkiem Prorokiem, zastanawiając się, czy aby na pewno przyniosła wystarczająci wysoką opłatę.

// 10/4 mięsa, 4/4 owoców za misję 01.08 o 13:00

[Pasterz Kóz]

Kolejna wyprawa, kolejna misja, kolejny cel. Tym razem chcieli poznać się z driadami, skoro ostatnio zaprzyjaźnili się z elfami. Oby i tutaj poszło bez sporych problemów. Takie małe czy średnie jeszcze mogły być. Poranek przybył jako pierwszy do świątyni, a raczej na plac przed nią. Podszedł, położył przed sobą dwa turkusy, przywitał Strażnika uśmiechem i skinieniem głowy, po czym zaczekał aż przybędzie reszta. Oby nie musiał długo czekać, bo mogło być niezręcznie.

//2x turkus za misję 03.08, godz 18:00

[Słodycz Ziemi]

Nie musiałoby być wcale niezręcznie gdyby Astral zaczekał na nią chwilę nim wyszedł sobie z groty. Czy on nie wie, że na idealne ułożenie tak gęstej grzywki i loczków potrzeba więcej czasu?
Goździk przybyła na plac przed świątynią, usiadła obok Poranka i wyciągnęła ze skórzanej torebki szafir oraz turkus, układając je przed sobą. Jeśli Strażnik był obecny to skinęła mu głową na przywitanie, a Astrala obdarzyła wzrokiem pełnym wyrzutu, zaplatając jedną rękę za drugą z ewidentnym foszkiem.

// turkus i szafir za misję 03.08

[Pamięć Barw]

No to choć wcześniej przyszła do samej świątyni, na plac przed nią wróciła, kiedy już uzbierała się połowa jej grupy. W trakcie ponownie rozejrzała się za jakimiś nowościami w pobliżu, lecz ostatecznie skupiła się tylko na smokach do których dołączyła. Przywitała każdego lekkim uśmiechem i spokojnym "cześć", bo na "dobry dzień" nie było ją jakoś stać. Po czym usiadła na tylnych łapach i wyciągała swoje skarby przed siebie na zgrabny stosik. Po fakcie trochę odlatując myślami.

//8/4 miesa za misje 3.08

[Echo Zbłąkanych]

Przylazł i on, mocno spóźniony. Cóż, spał jak zabity, obibok leniwy. Skinął kompanii głową, i wyrzucił dary przed siebie. Znów musi oddawać temu marudzie wszystkie drogocennosci! A tak serio, to tylko dwa kamienie, ale bolał tak samo, jakby musiał wydać cały skarbiec! Humor miał umiarkowany, był po prostu gotowy na nową przygodę. Ostatnio uratowało elfa przed lubieżną hrabiną, ciekawe, co tym razem los im zgotuje? Myśli kłębiły się w głowie czarodzieja, gdy czekał, aż przyjdzie Strażnik, i ukradnie jego kamienie. Za jakieś tam błogosławieństwo! Phi, ciekawe, czy to w ogóle działa?

/różowa perła, rubin za misje 03.08 (włóczykij)

[Strażnik]

Sekcję odprawił bez jakichś większych refleksji, rzucając jej krótkie "witaj", gdy tylko usłyszał jej pogodny głos. Nastrój mu nie dopisywał, ale to nie nowa sytuacja, więc zapewne nie wyczytała po nim niczego specjalnego, tak samo jak on po niej. Dopiero wysokość zapłaty nieco go oprzytomniła, zmuszając do oceny, czy jest to w jakiś sposób usprawiedliwione. Kompan. No tak, jakby nie miał dość przypomnień o więzi.
Zarówno fałszywa eskulapa, jak i Sekcja, otrzymali swoją porcję światła i potem mogli już odejść.

-

Kolejnego dnia odprawy spodziewał się w bardzo podobnym charakterze. Ot przyjazne powitanie trójki Ziemistych zrównoważyła znajoma wrogość od skrzywionego mentalne Echo. Strażnik skinął łbem całej czwórce, po przeliczeniu zapłaty gotów poruszyć więź z Sennah, by przejść do błogosławieństwa, a tu nagle...!
Drzewny zamrugał szybko, lekko spinając mięśnie, w reakcji na niespodziewaną wiadomość. Tym razem nie jego patronka, a sama Nenya uprzejmie pacnęła jego umysł, najwyraźniej zainteresowawszy się wyprawą Ziemistych. Powinien jej... odpowiedzieć?
Nie. Chyba nie. To znaczy, miała dla niego konkretne zadanie, więc zamierzał je zrealizować. Proste, ale zadanie. Tak.
Nabrał powietrza, skupiając się tępo na smokach przed sobą. Szybko odzyskał rezon, choć sam nie wiedział skąd w pierwszej kolejności taka absurdalna reakcja.
– Skoro wyruszacie na spotkanie driadom, powinniście wcześniej douczyć się na ich temat, zwłaszcza że ich polityka jest bardzo drażliwa – O nie, a może nie tak, bo nie posłuchają. Skupił się na Poranku, jak zwykle biorąc go za przewodnika grupy i kontynuował stanowczym tonem
– Światokrążca jest dostatecznie wykształcony w zakresie ich kultury, żeby kontakt z nim ułatwił wam odpowiednie podejście. Skontaktujcie się z nim – Ostatnie zdanie miało prędzej formę polecenia niż sugestii. Skoro jednak mieli wiadomości mentalne, nic nie stało na przeszkodzie, żeby rozmówić się z samcem, który uchroni ich od potencjalnego, niechcący zainicjowanego samobójstwa.
Szkoda tylko, że to właśnie morski miał być źródłem wiedzy dla wędrowców. W oczywisty sposób go to irytowało, choć nie miał prawa sprzeczać się z obiektywnymi różnicami w ich doświadczeniu. Światokrążca mógł być idiotą, ale zależało mu na Ziemi i kontaktach z obcymi gatunkami, więc nie powinien pogorszyć niczyjej sytuacji.
Chwilę po komentarzu Strażnika, smoki otoczyło znajome światło i błogosławieństwo również mieli za sobą.


Błogosławieństwo Sennah 01.08.21

Sekcja Zwłok
– 10/4 mięsa, 4/4 owoców

Błogosławieństwo Sennah 03.08.21

Echo Zbłąkanych
– różowa perła, rubin

Pogodna Myśl
– 8/4 miesa

Cynamonowe Zauroczenie
– turkus i szafir

Gwieździsty Poranek
– /2x turkus

[Mackonur]

Czas wziąć się w garść i osiągnąć coś w swoim życiu, bowiem każdy samiec powinien kolejnego: zająć swoją grotę, oswoić kraba i odnaleźć iskrę zagubionego boga, Axarusowi zostało już tylko to ostatnie! Aż nie mógł się doczekać, ale będą emocje! Zapewne na swej drodze natrafią na wiele przeszkód, dlatego właśnie krabuś nie mógł tym razem podążyć za swym właścicielem, może coś jeszcze by mu się stało? Wszystko jednak zostało zaplanowane, teraz trzeba było znaleźć Proroka.
– Strażniku, tutaj jesteś! Zaopiekujesz się moim krabem, kiedy będziemy szukać iskry boga? – Zapytał posiadacza najwspanialszej obroży w Wolnych Stadach. Jednak Axarus nie czekał nawet na odpowiedź, tylko już no zadecydował, że Strażnik się zgodził! Krabuś podbiegł w kierunku Proroka, próbując wdrapać mu się po ogonie i wskoczyć na grzbiet.
– Glblglblglbl! – Zabulgotał, co przetłumaczyć można było na: "Moje drzewo, patrz Axarus!". Łowca jednak nie zostawi Strażnika tak z niczym, no nie licząc krabiczka, bowiem miał jeszcze kilka wskazówek dla starszego smoka. Wręczył mu kamienną tabliczkę, na której to były dokładne instrukcje.
– Tu masz wszystko zapisane, Strażniku! Musisz karmić go raz dziennie, najlepiej glonami, a wieczorem? Musisz iść z nim na spacer, żeby się wybiegał! Inaczej będzie cię szczypał, on już tak ma! Zasypia zaraz po zmroku, o ile się wcześniej zmęczył. Ooo, tu masz jedzenie dla niego! – No i jeszcze garść suszonych glonów dla krabusia Ctouklissa, to były jego smakołyki. To chyba już... wszystko! Teraz czas jeszcze na zapłatę, Axarus ułożył przed sobą sporą kupkę mięsa , powinno bez problemu starczyć.

//8/4 mięsa za misję 4.08

[Wspomnienie Nocy]

Udanie się z Axarusem na kampanię szukania iskry brzmiało jak widowiskowe samobójstwo. Nie znał zbyt dobrze Świadomego Faktu i chociaż uważał go za dobrego łowcę, to czy samiec da sobie radę z trudnościami, jakie mogli napotkać na swej drodze? Wspomnieniu nie podobało się, że był tu jedynym czarodziejem, aczkolwiek postanowił zdać się na szczęście.
Położył przed prorokiem zapłatę i czekał bez okazywania większych emocji.

/koral i szmaragd za quest 4.08

[Pasterz Kóz]

Poranek uważnie wysłuchał słów Proroka, powoli skinął głową i uśmiechnął się serdecznie.
– Z pewnością zapytamy go o wszelakie informacje na temat driad. Do tej pory raczej szliśmy na żywioł, bo i niewielu miało kontakt z innymi rasami, założyliśmy że tym razem też tak będzie. Dziękuję w imieniu swoim oraz grupy za radę – powiedział spokojnie, nie odbierając polecenia Strażnika jako rozkazu, a bardziej jako zalecenie. Tak to lepiej brzmiało. Mogli go przecież zignorować i raczej nic im by się nie stało, nie licząc ewentualnych problemów z driadami. Lepiej jednak posłuchać się i nie ryzykować, niż potem martwić się o złe relacje.
Skinął głową z szacunkiem, po czym po tej rozmowie oraz błogosławieństwie, odwrócił się i ruszył razem z resztą ku przygodzie. Zobaczymy jak im pójdzie.

//Zt