Plac przed świątynią

[Maros]

OSTATNI POST Z POPRZEDNIEJ STRONY:

W końcu i ona przywlekła się na miejsce zbiórki, tym razem nie biorąc żadnego ciężkiego ładunku. Ot, zwyczajnie nie miała już nic więcej poza kamieniami, które tak czy siak wydała by na kwarce lub duszki. Przysiadła obok brata witając go niemrawym uśmiechem, zapłata trafiła na odpowiednie miejsce i pozostało im jedynie czekać na Żabę oraz błogosławieństwo.

// bursztyn oraz cytryn za misje 6.07, o 20:30

[Żabi Plusk]

A na samym końcu, jak zazwyczaj zresztą, przyleciał on. Wylądował odrobinę niezgrabnie na placu zbiórki i po przywitaniu się z rodzeństwem, przeprosił ich za drobne spóźnienie. Przysiadł obok Fille i włożył łapę do swojej torby, by wyjąć z niej dwa kamienie, które miały mu służyć jako zapłata za błogosławieństwo. Położył je w odpowiednim miejscu i grzecznie czekał na zjawienie się proroka.

//agat i perła za misje 6.07 o 20:30

[Mackonur]

Axarus przybył zaraz za Żabą i Kwintesencją, od razu złożył zapłatę dla Strażnika, rubin i szafir. Znalazły się przed starszym łowcą, jak to dobrze, że istniało coś takiego jak trwała zniżka za te wszystkie misje! Ze sobą wziął kraba Ctouklissa, czy to jakieś zdziwienie? Nie robił problemu, pomagał nawet w poszukiwaniach i kiedyś nawet uratował swojemu panu i Sasance życie. Sam Mackonur wziął ze sobą również spory kawałek ususzonego, martwego drewna. Rzeźbił sobie w nim maddarą, chcąc stworzyć figurkę POTĘŻNEGO Przywódcy Wody. Musiał się tam znaleźć każdy detal, wszystkie muskuły i pióra! Drewna oczywiście Axarus nie zamierzał brać ze sobą, potem się je gdzieś schowa w okolicy Świątyni, żeby nikt inny nie widział. Krab tymczasem wesoło bulgotał w kierunku Fille i Żabki.

//Rubin i szafir za misję 6.07 o 20:30

[Szara Rzeczywistość]

Jaah przyszedł pod świątynie z samego rana i niemalże rzucił kamieniami przed siebie. Zdecydowanie był czymś poruszony, ale takie rzeczy mogły zauważyć tylko smoki, które po prostu go trochę znały. Na pysku trzymał coś na wzór konsternacji i być może zmartwienia?
Zbudził się dopiero kiedy zauważył, że jest sam. Czyżby obie samice postanowiły nie przybyć? Jeśli tak to trudno. Nie bal się wyruszyć samodzielnie po swojego... podopiecznego.
Uzdrowiciel rozglądnął się dodatkowo, szukając wzrokiem Strażnika, a jeśli go nie było to przesłał mu lekką myśl, iż potrzebuje go i czeka pod świątynią na błogosławieństwo. W takiej wiadomości mentalnej na pewno nie brakowało uczucia zdenerwowania, które towarzyszyło mu od kiedy tylko dowiedział się, iż Aoha został porwany.

/2x opal, nefryt za misję 7.07 o 18/

[Ślepa Sprawiedliwość]

Ostatnio coraz częściej chodziła na wycieczki za granice Wolnych Stad, poznając przy tym nowe słowa, kultury, przedmioty i inne ciekawostki. Tego dnia przybyła pierwsza na miejsce zbiórki, kładąc w odpowiednim miejscu przygotowaną ofiarę z mięsa zwierząt. – Witaj Strażniku! – przywitała się z uśmiechem i usiadła, czekając na resztę drużyny.

8/4 mięsa za misję 08.07 o 18:00

[Zgubna Słodycz]

Do świątyni przybyła też i Zorza. Może i nie była pierwsza, ale była zdecydowanie przygotowana. Zioła i eliksir. Myślała brać coś jeszcze, ale po ostatniej przeprawie wiedziała, że potrzebują przede wszystkim błogosławieństwa i łaski bogów. Na jej pysku malowało się zdeterminowanie, ale i zmęczenie. Wyprawa po Agnara mogła skończyć się tragicznie. Miała nadzieję, że Szary będzie...ostrożniejszy. Nie chciała nadwyrężać swojego szczęścia.
Samica podeszła do smoka. Wyglądał równie ponuro co ona, ale może to dobry znak, że brał to śmiertelnie poważnie. Delikatnie otarła się o jego bok na powitanie i usiadła przy nim. Wyciągnęła z torby nieco kamieni, a konkretnie jaspis i turkus. Czekała na proroka.

//jaspis i turkus na 07.07

[Strażnik]

06.07

Na trójkę Ziemistych spojrzał z większą uwagą, gdy na miejscu zjawiła się mocno zmarniała Wątpliwość.
Nie czuł się na siłach, by pytać zebranych co jej dolega, choć nie czuł się najlepiej z własną pasywnością. Gdy przeliczył opłatę, w międzyczasie krótkim skinieniem łba witając się z Porankiem, zebrani
otrzymali swoje błogosławieństwo. Być może zainteresuje się nimi później.

Grupa Wodnych, która przybyła niedługo potem wyglądała już mniej dramatycznie, dlatego Strażnik odprawił ich bez żadnych komplikacji emocjonalnych. Nie spinał się już na każdy widok Kwintesencji, choć głównie dlatego, że zupełnie nie angażował się w jej osobę.

Błogosławieństwo Sennah 06.07.21

Błysk Przeszłości
-2x topaz, 4/4 mięsa

Wątpliwości Ważek
– 3/4 owoców i 1/4 grzybów

Gwieździsty Poranek
– 2x tygrysie oko

Mackonur
– Koral i szafir

Żabi Plusk
– /agat i perła

Kwintesencja Chaosu
– bursztyn oraz cytryn

[Ostoja Zimy]

Przybyła i ona, również na jej pysku malował się smutek, pochyliła łeb by ukłonić się Strażnikowi i połozyła zapłatę przed jego łapami. W duchu modliła się, do Kaltarela, Sennah, Immanora i do innych bóstw, by otoczyli swoją boską ochroną małe, bezbronne pisklę. Była zdesperowana, nie chciała by cokolwiek stało się Aoha, a patrząc na to, że nigdzie nie było jego śladów, smoczyca jeszcze bardziej się niepokoiła. Spojrzała na Szarego i położyła skrzydło na jego barkach by dodać mu otuchy, gniew już jej minął, w końcu pisklę nie posłuchało ostrzeżeń Szarego i udało się tam, gdzie nie powinno.

//diament, tygrysie oko, ametyst za misję 7.07. o 18

[Oblubienica Mroku]

Astralis udała się w wyznaczone miejsce zbiórki przed świątynia. Nikt nie mówił jej w sumie po co, dlaczego, jak i na co, przecież pierwszy raz wybierała się na jakąkolwiek wyprawę, no ale wiedziała że ma tu za coś zapłacić, bo tak jej powiedzieli. Wyjęła więc trzy błyszczące kamyczki, położyła je przed strażnikiem i patrzyła na niego z wywalonym językiem nie wiedząc do końca czy ma coś dalej zrobić.

//opal, 2x koral za misję 08.07 o 18:00

[Obietnica Mroku]

Vul przybyła ponownie na miejsce zbiórki, ostatnio często się tutaj pojawiała, no ale cóż okoliczności ją do tego zmusiły. Tym razem postanowiła zebrać drużynę, aby zdobyć towarzysza dla swej gryfiej kompanki. Przybyła na miejsce zbiórki z kamieniami potrzebnymi do nadania jej błogosławieństwa. Na miejscu spotkała już swą siostrę:
-No witaj, Astra -skinęła jej łebkiem, po czym położyła przed sobą kamyki.

//Agat i diament (Misja 2021-07-08 o 18:00)

[Strażnik]

Linia czasowa na 07.

Dodatowa wiadomość od Szarego nie była potrzebna, dlatego zdziwiło go, że samiec w ogóle się o to pofatygował. Być może nie przywykł jeszcze, że Sennah załatwiała takie rzeczy za smoki. Niestety mimo obu powiadomień, prorok przybył na miejsce nieco spóźniony, tak że gdy wędrowcy w końcu otrzymali swoje błogosławieństwo, prawdopodobnie nikt nie czekał na wymienianie się wyjaśnieniami.
A przydałoby się, ponieważ trójka smoków z innych stad wyruszająca we wspólnym celu bardzo go dziwiła. Zapewne zwłaszcza ze względu na Szarego, którego miał za mniej... ugodowego smoka, gdy przychodziło do wyboru sojuszników. Sytuacja wydawała się jednak nagląca, zwłaszcza ze względu na jego specyficzny nastrój.
Innym istotnym detalem była oczywiście Sahida kładąca skrzydło na Plagijczyku. Bycie o to zazdrosnym wydawało się skrajnie żałosne, z czego zdawał sobie sprawę, ale i tak odruchowo przeklął ją w myślach.

Błogosławieństwo Sennah 07.07.21

Szara Rzeczywistość
– 2x opal, nefryt

Żagiew Ognia
-jaspis i turkus

Ostoja Zimy
– diament, tygrysie oko, ametyst

[Kuszenie Diabła]

Frar przybyła na miejsce, po raz kolejny w swoim życiu. W torbie stukały dwa kamienie szlachetne, z którymi nie rozstawała się szczególnie ciężko. Właściwie wydawała je tylko w tym celu, a zostawiła ich tu już... bardzo dużo.
Wylądowała na wydeptanej ziemi przed świątynią, wyciągając z torby tygrysie oko i nefryt. Położyła je przed sobą i czekała na przybycie zarówno swojej drużyny, jak i Strażnika. Na jej pysku na próżno było szukać emocji, ale w głowie kłębiły się myśli, które nie dawały jej spokoju. Czemu Mimir nie odpowiedziała dziś rano na wezwanie? Dotychczas nie opuściła żadnej misji, a teraz nie odpowiadała. Na pewno będzie musiała jej poszukać po powrocie.

// tygrysie oko i nefryt za misję 10.07 o 16

[Milczenie Maków]

Przybył i on, dobrany nieco na ostatnią chwilę. Niezbyt podobała mu się perspektywa opuszczania ziem stada, ale nie potrafił odmówić mamie. Na szczęście miał trochę mięsa w zapasie ostatnio, więc nie musiał się aż tak martwić... Poza tym, na terenach Plagi została Szarlotka, która była dużo lepszym łowcą niż on. Westchnął cicho, przyspieszając tempo.

Wreszcie zjawił się na miejscu. Wyruszył dość wcześnie, bo nie posiadał skrzydeł, dlatego dotarł niedługo po Frar. W torbie niósł zapakowane trzy kamienie szlachetne. Niechętnie się z nimi rozstawał, dużo chętniej użyłby ich na swoją kompankę lub warsztat, ale skoro się zgodził, to nie miał wyjścia. Skinął sztywno głową mamie i rozejrzał się, czekając na nadejście reszty smoków.

//malachit, perła, opal za misję 10.07 o 16

[Fenomenalna Flądra]

Pojawiła się trochę późno, bo prawie w ostatniej chwili. Jeśli zastała Pana żywe drzewo, ofiarowałaby zapłatę bezpośrednio jemu, a jeśli nie, położyłaby na ziemi i zaczęła jakimś "hop hop" cicho go nawolywać. Prawie na pewno tu był, ale jeśli nie to grzecznie poczeka byle by było to błogo i byle by się nie spóźniła na tą zbiórkę. Nie da wnusi iść samej z jakimiś byle smokami. Tym bardziej jeśli naprawdę są z jakiegoś innego, śmierdzącego stada! Miała nadzieję że ilość przyniesionych dóbr wystarczy za wytłumaczenie po co przyszła.

// Jaspis, granat, szafir za misję 08.07

[Szara Rzeczywistość]

Jaah przybyły nie tyle spóźniony co po prostu nieco później. Daleko mu było do pośpiechu jeśli chodziło o zwiady ostatnim czasem... Kiedy odbił Aohę, a emocję opadły, zrozumiał jak bardzo był zmuszony do zadawania bólu innym i co gorsza chciałby zrobić więcej krzywdy oprawcą pisklęcia, jednak tak samo on jak i jego towarzyszki... cóż, otarli się o śmierć. Zrządzenie losu, że uratowała ich ta samica...
Ah, tak. Tym razem Szary się zamyślił po lądowaniu, spokojnie odłożył kamienie szlachetne, spojrzał na Makowego i Kusz... Nawałnicę. No i lekko wydawał się kiwnąć łbem przywódczyni, ale nic poza tym.
Siadł sobie i poczekał na błogosławieństwo w ciszy.


// rubin, agat, koral za 10.07 o 16

[Strażnik]

Linia czasowa na 08.

O ile swoje spóźnienie mógł tolerować, bo koniec końców każdy otrzymywał swoje błogosławieństwo, tak odprawianie lekkomyślnych wędrowców było już zdecydowanie innego rodzaju nieodpowiedzialnością.
Sekcję oraz dwie ogniste przywitał uprzejmym skinieniem łba, podczas gdy na Bryzę spojrzał z przymrużonymi w niechęci ślepiami.
Dla niezaznajomionych z procesem, błogosławieństwo zawsze rozpoczynało się od eksplozji oślepiającego światła, które następnie zanikało powoli, wchłaniając się w formę kulistych ogników. Powstałe twory natomiast podlatywały pojedynczo do każdego z wędrowców i wnikały w jego pierś, napełniając przyjaznym ciepłem i motywacją.
– Pamiętajcie, by wrócić przed zmrokiem, przed zakończeniem błogosławieństwa – powiedział sucho, niepewny czy młode znają wszystkie zasady. Nawet jeśli mogła im je wyłożyć chociażby Sekcja, wolał to załatwić sam.
– Powodzenia – sama zapłata zniknęła w momencie rozświetlenia placu, więc gdy ponownie otworzyli ślepia, zorientowali się że bogini nie przyjmowała zwrotów.

Błogosławieństwo Sennah 08.07.21
Morska Bryza
– Jaspis, granat, szafir

Obietnica Mroku
– Agat i diament

Oblubienica Mroku
– opal, 2x koral

Sekcja Zwłok
– 8/4 mięsa

A co z błogosławieństwem dla Plagi? Też miało miejsce, w jakiejś zagadkowej przestrzeni.
Strażnik pożegnał się ze smokami jeszcze nim zdążył je zobaczyć, gdyż Sennah obdarowała je swoim światłem, chwilę przed tym, jak zdążył w ogóle wylądować na placu.
No dobrze. Nie było to nieuczciwe...

Błogosławieństwo 10.07.21

Szara Rzeczywistość
– rubin, agat, koral

Milczenie Maków
– malachit, perła, opal

Nawałnica Cieni
– tygrysie oko i nefryt

Dziedzictwo Wojny
– malachit, akwamaryn, szafir

[Szara Rzeczywistość]

// Inny czas, dzień później/

Jaah po raz kolejny przyszedł pod świątynie z kolejnymi trzema kamieniami szlachetnymi, które położył przed sobą. Strażnik się zapewne niedługo pojawi i je zabierze.
Słów pewnie nie trzeba było jednak i tak kiedy tylko prorok się zjawi, Szary wyjątkowo długo zawiesi na nim wzrok i wreszcie powie:
– Jutro tam gdzie ostatnio, na Torfowisku. Weź torbę i jakiś pojemnik to może poszukamy nieco miodu...
Jego słowa jak i sama postawa świadczyły o tym, iż nie był za bardzo w dobrym humorze, jednak było zdecydowanie lepiej, niż wtedy kiedy wylądował tutaj i wraz z dwoma samicami odleciał. Co się wydarzyło w tym czasie? Strażnik będzie miał na pewno okazję o to zapytać.

//akwamaryn, bursztyn, cytryn za 11.07 o 16 :)

[Strażnik]

Płacenie za samego siebie było dosyć dziwną praktyką, ale nie sądził, że nieuczciwą, dlatego nie narzekał. Od ostatniej wyprawy nie miał okazji na rozmowę z Plagijczykiem, co dzisiaj mogli w jakiś sposób nadrobić, nawet jeśli skupieni na wędrówce, zazwyczaj nie mieli czasu na dłuższy monolog. Czuł, że był mu to winien, nawet jeśli żaden z nich nie określił wprost takiego oczekiwania, czy też zamiaru. Cóż, zapewne tym zazwyczaj przejawiała się znajomość. Wyrzutami sumienia.
Otrzymawszy wcześniej zaproszenie, naturalnie nie odrzucił go, kiwając samcowi łbem, na znak że stawi się w wyznaczonym miejscu. Nic mniej, ni więcej.
Skoro oboje zapłacili, błogosławieństwo zastało ich od razu na Torfowisku, z którego mieli wyruszyć. Byli już przyzwyczajeni do otulającego ciepła Sennah, poprzedzonego piekącym w ślepia światłem, więc nie było w tym wstępie nic nadzwyczajnego.\

Błogosławieństwo Sennah 11.07.21

Strażnik Gwiazd
– 3x rubiny

Szara Rzeczywistość
– akwamaryn, bursztyn, cytryn

[Mackonur]

Tym razem przybył do Placu przed Świątynią ze swoją wilczycą, kraba zostawiając w domku. Ktoś musiał zajmować się Przystanią, prawda? Axarus miał tylko nadzieję, że Ctoukliss podejdzie do tego wszystkiego poważnie, no i nie zorganizuje w grocie imprezy jakiejś, czy coś!
Cel misji był bardzo prosty, najpierw spotka Rucze gdzieś niedaleko za barierą, a potem całą trójką udają się w poszukiwaniu Almy, żeby ją odwiedzić! Oby nic jej się nie stało przez te wszystkie księżyce. Mackonurowi było troszeczkę głupio, że wyszło jak wyszło... Fenek był wtedy bardzo zajęty, a potem w ogóle usnął na trochę! Przez to ślepa smoczyca nie mogła z nim porozmawiać, no i jeszcze wróciła bez swojego wilka przewodnika.
Ostatecznie łowca położył przed sobą zapłatę za misję – trzy nefryty i trujące mięsko kałamarnicy . Dwa za siebie, jeden za Teigan, no i jeszcze troszeczkę mięska. Chwila... trzeba było ostrzec Strażnika!
– Strażniku, słyszysz? Yyy, dzień dobry w ogóle! Widzisz to mięso? Pod żadnym pozorem go nie jedz! Nawet nie liźnij, to sprawa życia i śmierci! Nie pytaj skąd je mam, to bardzo długa i skomplikowana historia! – Rzucił do Strażnika, gdy ten tylko się pojawił, w ten sposób prawdopodobnie ocali mu życie. Chociaż, chwila... Prorok chyba nie jadł, no ale mógł kogoś poczęstować, prawda? Z tym mięsem, co się handluje nim w Świątyni, to różne rzeczy się mogą dziać.

Tymczasem w Przystani:

Ctoukliss urządza olbrzymią imprezę, zapraszając na nią gdzieś z trzydzieści różnych krabów. Były tam jemu podobne, takie z muszelkami, no i nawet się przybłąkał jakiś krab palmowy! I... homar? To przecież nie był chyba krab, no ale może zostać! Wszyscy szaleńczo biegali po Przystani, a część tańczyła, by tymczasem inne stukały szczypcami do rytmu. Na samym środku groty stał Ctoukliss, jako król parkietu. Takie ruchy, takie skoki, widać, że organizator przyjęcia!

//3x nefryt i 2/4 śmiertelnie trującego mięsa za Axarusa i Teigan, misja 13.07 o godzinie 18:00

[Ostoja Zimy]

Smoczyca przybyła jako pierwsza do światyni, by prosić Strażnika o błogosławieństwo, czas było wyruszyć na przygodę! Sahida położyła zapłatę przed łapami Strażnika i posłała mu ciepły uśmiech. Nie mogła się doczekać kiedy wyruszą, gdyż zapowiadało się całkiem ciekawie, a smoczyca bardzo lubiła te ekscytujące wyprawy.


// szmaragd, cytryn ( Mam kryształ Włóczykija)

[Ślepa Sprawiedliwość]

Przybyła również i Sekcja, tym razem nie pierwsza z grupy, jak gdyby miała jeszcze niepewności co do samego pójścia. Jednak najwyraźniej podjęła decyzję, skoro stała teraz przed strażnikiem i przeniosła maddarą ofiarę z mięsa i owoców przed łapy Proroka. – Dzień Dobry Strażniku! – przywitała się z drzewnym, mówiąc neutralnym tonem z lekkim uśmiechem, gdyż Prorok i tak na to chyba nie zwracał uwagi.

// 4/4 mięsa i 4/4 owoców za misję 14.07 o 18:00