OSTATNI POST Z POPRZEDNIEJ STRONY:
Oh, samica na prawdę nie miała zielonego pojęcia na kogo trafiła. Szczególnie jeśli na prawdę chciała go pocieszyć jakimiś słowami. Jaah słuchał jej i nawet nikle się uśmiechnął, ale jego tyrada dopiero nadchodziła.– Elementy świadomości naszego świata nie są dostosowane do kondycji istot śmiertelnych. Nigdy, w naszej historii i teraz, smok nie myślał ciągle i zawsze o swoim wieku. Każdy ma swoją zwyczajną perspektywę przyszłości i przyjdzie taki moment, gdy ilość fizycznych przyjemności, których można się jeszcze w życiu spodziewać, stanie się mniejsza od ilości doznań bolesnych. To racjonalne rozpoznanie podziału na przyjemność i ból, którego każdy musi wcześniej czy później dokonać. Prowadzi on nieuchronnie, gdy smok osiągnie pewien wiek, do masochizmu... Może nawet do samobójstwa? Można też zauważyć inne charakterystyczne zjawisko, chodzi mianowicie o powszechną opinię dotyczącą ewentualnych skutków ataków mających na celu zabranie nam życia. W przeważającej większości smoki wolą zostać zabici natychmiast niż żyć okaleczeni czy nawet oszpeceni. Częściowo oczywiście dlatego, że mają dość życia, ale zwłaszcza dlatego, że nic, ze śmiercią włącznie, nie wydaje im się równie potworne, jak życie w niesprawnym ciele.
Smoki jednak będące na końcu życia mogły czasem wybrać powrót, prawda? Jaah sam był ostatnio świadkiem tego ożywienia. Ilun zdecydowanie miał dla kogo żyć, więc wrócił. Wolał kalectwo, przełożył dobro swojej partnerki nad własne dobro. Wątpliwe, aby jednak pozostał z kalectwem do końca życia. Każdy normalny odsuwał od siebie ból i nieprzyjemności.
Każdy normalny. Jaah był nieco inny. Mógł świadomie żyć z niesprawnym ciałem dopóki to nie zaburzało jego pracy.
– Próbujesz mnie pocieszyć, czy litujesz się nade mną? Nie chcę litości, Zaćmienie.
Przez cały ten czas na nią patrzył, jakby liczył że dostrzeże u niej jakieś uczucia na pysku. Lubił to robić, obserwować, czytać. W końcu tyle miał przyjemności z życia... Obserwować innych.
– Może i jestem od Ciebie młodszy jednak nie takie rzeczy w życiu znosiłem. Dam sobie radę, nawet jeśli ból powróci to go zniosę.
Nawet nie zdawała sobie sprawy z tego jak wiele bólu do tej pory znosił i to nie tylko tego fizycznego. Nie znali się zbyt dobrze, więc i nie znała jego przeszłości. Jego ciało nie zdobiły pokaźne blizny, ale jego umysł skrywał wiele tajemnic, wiele komnat, które były po prostu pozamykane. Czy dostrzegała to jak wiele skrywał pod tą maską obojętności? Czy tylko stała przed głównym wejściem do tego pałacu jego umysłu i bała się tam zajrzeć?



















