OSTATNI POST Z POPRZEDNIEJ STRONY:
Rozglądał się na wszystkie strony, zaglądał w każde miejsce. Oddalił się troszeczkę od Pogodnej, ale to tak tylko troszkę! Teigan nie było widać, tak samo z Ctouklissem! Mackonur coś czuł, że najłatwiej będzie z Nosem Szyszki, ale nie miał pojęcia, gdzie on mógł być! Może wspiął się na posąg któregoś z bogów i imitował jego nos? To byłaby idealna kryjówka! No bo skąd na przykład Axarus mógłby wiedzieć, czy taki Erycal miał gigantyczny nochal, czy nie! Poszukiwania zaprowadziły Mackonura do komnaty obok, gdzie oczywiście zaczął rozglądać się bardzo dokładnie. Jakiś posąg, trochę ładnie rzeźbionych kamieni, Szary Nos Szyszki, nic ciekawego! W końcu jego kompan był brązowy, to musiał być chowaniec-nos kogoś innego, one ostatnia są bardzo popularne! Chwila... chwila moment! Axarus podszedł bliżej i przyjrzał się futru tego osobnika, to był on, to był NOS SZYSZKI. Rozpoznałby go na końcu świata!~ Nosie Szyszki, to ty potrafisz zmieniać KOLOR!? Masz wrodzony talent, zawsze w ciebie wierzyłem! No chodź do mnie, Nosku, chodź, niech cię przytulę, ty urwisie ty! – Rzucił do swojego kompana, który podbiegł do niego za pomocą skoko-kroków, po czym oboje się przytulili! Nosek zmienił kolor na brązowy, taki naturalny! To był wyborny kamuflaż, gdyby tylko kompan schował się za nieco większym kamykiem, to na pewno nikt by go nie znalazł.
~ Heeeej! Eeee... jak ty się w ogóle nazywasz? Nie zapytałem z tego wszystkiego! Znalazłem Nos Szyszki, wracamy do ciebie! Ja jestem Axarus tak w ogóle, nie wiem, czy mówiłem! – Wysłał wiadomość mentalną do Pogodnej, a przynajmniej tak by ją nazwał, gdyby wiedział, że się tak nazywa! Potem ruszył do miejsca, w którym była ostatnio, oby teraz oboje się nie zgubili! Nos Szyszki grzecznie hopsał za swoim właścicielem.
Tymczasem Agree znalazł się wyjątkowo blisko kraba Ctouklissa! Ten co prawda nie był w tej komnacie, którą wybrał kokatrys, ale zza ściany dobiegało jakieś głośne bulgotanie! Takie: "Glglblglblglbl!", przez chwilę, po czym ucichło. Krab prawdopodobnie nie mógł się powstrzymać przed wydawaniem tych odgłosów, co zdradziło jego pozycję. Definitywnie był w komnacie z boku tej, w której znajdował się Agree. Jeżeli kokatrys udałby się tam, to trafiłby... do jakiegoś pomieszczenia z posągiem w środku, zapewne to któryś z bogów. Ctoukliss znajdował się na szczycie owego posągu, udający krabi "placek". Skurczył się tak bardzo, jak tylko potrafił, oczywiście w dół! Zdradzała go troszkę blado-żółta barwa, no i oczywiście tamten głośny odgłos. Czy Agree odnajdzie olbrzymiego kraba? I jak on się tam tak właściwie wdrapał?
















