Krater

Najspokojniejsze miejsce w całej krainie. Młode drzewa dają schronienie zarówno przed słońcem, jak i deszczem, a na licznych polanach można zwyczajnie odetchnąć i zapomnieć o obowiązkach.
Echo Zbłąkanych
Dawna postać
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 1609
Rejestracja: 09 lip 2020, 18:50
Stado: Ziemi
Płeć: samiec
Księżyce: 54
Rasa: Bagienny
Opiekun: Lepka Ziemia
Mistrz: Kwiecisty Rapsod
Partner: Żabi Plusk

Post autor: Echo Zbłąkanych »
A: S: 2| W: 4| Z: 2| M: 5| P: 3| A: 1
U: B,Pł,W,L,Prs,A,O,Śl,Skr,Kż: 1 |MO,MP: 2 |MA: 3
Atuty: Ostry Wzrok, Chytry Przeciwnik, Mistyk, Poświęcenie

OSTATNI POST Z POPRZEDNIEJ STRONY:

Młody wysłuchał Upojnego ze spokojem. Cóż, każdy ma prawo do swojego zdania, czy z pomocą magii rzeczywiście było takie proste? Może jak się już osiągnęło coś więcej, jakiś zadowalający poziom, to można w jakiś sposób się tak do tego odnieść. Jednak korzystanie z maddary tak lekko, jak to brat mu nakreślił nie jest powszechne.
Cóż, rozumiem Twoje pacyfistyczne nastawienie. Łowców nigdy za mało, szczególnie, że pisklaków przybywa, i będzie więcej gęb do wykarmienia. Co do samej magii.. chciałbym, żeby rzeczywiście było dzięki niej łatwiejsze, oszczędziło by mi to wiele księżyców treningów. Cieszę się, że obrałeś inną drogę niż ja, nie może być samych czarodziejów przecież. – powiedział wesoło do adepta. Nie uznał tego jago ignorancji, bardzo szanował różne punkty widzenia, poszerzało to horyzonty, oraz dawało możliwość zrozumienia kwestii, które dotąd wydawały mu się obce. Pora jednak przejść jednak do właściwego zadania, jednak gdzie jego maniery?
Jestem Echo Zbłąkanych. Czarodziej Ziemi. – przedstawił się, po czym ukłonił teatralnie.
Przystaje na warunki, to ma być wyłącznie sprawdzenie umiejętności, a nie prawdziwe mordobicie. – dodał na koniec.
Czas atakować. Wyobraził sobie.... duży owoc Mango. Średnica miała wynieść koło sześciu smoczych pazurów, dodatkowo skórka miała stanowić aż połowę grubości owocu, aby zwiększyć twardość. Miąższ miał być zdrewniały z tego samego powodu. Zaczął przelewać energię ze źródła, tkając czar. Obrał sobie za prawą przednią łapę Kijanu, na wysokości nadgarstka. Po zmaterializowaniu się pocisku, za pomocą maddary miał zamiar pchnąć tam owoc ze znaczną prędkością. Atak miał jedynie sprawdzić obronę młodszego brata, nie zrobić mu krzywdę. Co najwyżej będzie kilka siniaków, zobaczmy jak sobie poradzi...

Licznik słów: 259
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
ObrazekOstry wzrokOstry węch/wzrok/słuch: dodatkowa kość do testu Percepcji opartego na węchu (zwierzyna, zioła) / wzroku (kamienie szlachetne) / słuchu (zwierzyna, drapieżnik)Chytry przeciwnikraz na pojedynek/2 tygodnie polowania +2 ST do akcji przeciwnikaMistykraz na walkę +1 sukces do ataku magicznegoPoświęcenieraz na atak +1 sukces kosztem jednej rany lekkiej
motyw muzycznymotyw walki Mglejarka
S:2 | W:1 | Z:1 | M:1 | P:3 | A:2
B, Skr, Śl:1 | A, O:2
kolor=D2691E Kalectwa: brak lewego skrzydła, niezdolność do lotu,
uszkodzenie krtani (niezdolność do mowy, +1 ST do wytrzymałości)
Zapierający Dech
Dawna postać
Bananowa Młodzież
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 632
Rejestracja: 26 sie 2020, 2:22
Stado: Ziemi
Płeć: Samiec
Księżyce: 33
Rasa: Morski x Bagienny
Opiekun: Honi und Astral
Mistrz: Pogoń Brzasku/Mergo
Partner: Pięć metrów pod ziemią

Post autor: Zapierający Dech »
A: S: 2| W: 3| Z: 4| M: 1| P: 3| A: 1
U: Pł,L,W,O,Kż,MP,Prs,MA,MO: 1 | A,Śl,B: 2 | Skr: 3
Atuty: Ostry Słuch, Szczęściarz, Przyjaciel Natury, Znawca Terenów, Opiekun
  Aha. Jak to dobrze, że powiedział i pomyślał co innego, to tak wspomaga dyskusję! Zachował esencję dla siebie, wypowiadając jedynie ten neutralny fragment. Przynajmniej dobrze to uargumentował, ale szkoda, że zdarł warstwę własnej opinii.
  No nic, dość narzekań, bo nie na tym ma się skupiać nauka. Smok wolał też nic nie odpowiadać, bo średnio było na co – wyraził neutralne, prawdziwe zdanie na jakiś temat.
  Atakiem w niego wymierzonym był...owoc nieznany samcowi? Dla uproszczenia jednak będę używać właściwego określenia -mango. Aczkolwiek Adept sam się tego pewnie domyślał = bądź co bądź byli podobni. Potrząsnął łbem. Potem się jednak nad tym zastanowi, bądź co bądź ma się przed tym obronić... jakoś. Widział cel – prawda przednia łapa. Leci w jego stronę owoc... miał już pomysł na obronę.
  Wyobraził sobie przed celem wielki kolec, rozmiarów nadgarstka. Długi na połowę jego łapy, z ostrym, wytrzymałym czubkiem. Cała konstrukcja była z kamienia, acz wytrzymałością miała przewyższać kamień i dorównywać tej kamieni szlachetnych, na przykład takiego ametystu, który znalazł niedawno. Jak można się domyślić, miał być skierowany ku owocowi, aby ten się na niego nadział i zatrzymał. Rzecz jasna odległość niewielka od łapy, tak parę łusek – uważał to za najprostsze miejsce. Przelał maddarę, patrząc jak wszystko się udaje (najpewniej).
  Zaraz po tym, przeszedł do ataku. Tym razem wyobraził sobie... banana. Owocem kontruje owoc, tak. Był on – jak to banan – sierpowaty i żółty, poplamiony w niektórych miejscach na brązowo; rzecz jasna z owocem wspólny był jedynie kształt, reszta miała być składową kamienia – wnętrze kamienne i sama struktura. Jednak jego boki miały być bardzo ostre, jak i czubki. Tak bardzo, aby mógł przeciąć smocze kości. Pojawił go nad swoim łbem, a dokładniej szpon wyżej. Posłał go, jakby rzucając, poziomo, więc ten naturalnie się obracał wokół. Miał się wbić w lewy bark samca. Wbić lub go przeciąć, zależnie jak trafi. Przelał maddarę w swój nietypowy czar, gotów go przerwać, kiedy będzie za blisko.

Licznik słów: 319
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Obrazek Ostry słuch – dodatkowa kość do testu Percepcji opartego na słuchu .

Szczęściarz – 1 sukces zamiast niepowodzenia raz na 2 tygodnie
Następne użycie: 5 sierpnia


Przyjaciel Natury – drapieżniki nie atakują smoka jako pierwsze.

Znawca Terenów -znalezienie 4/4 pożywienia / kamienia / 6 liści/5 korz. zioła 2 razy na polowanie łowcy

Opiekun – stałe -2 ST do wszystkich akcji kompanów. Kompani mają +1 turę na polowaniu.
Bael – Leszy
A: S: 1| W: 1| Z: 1| M: 2| P: 3| A: 1
U: B,Ma,MO,Skr,Śl: 1

Wygląd Baela by Madre Honi/Wronka!
Echo Zbłąkanych
Dawna postać
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 1609
Rejestracja: 09 lip 2020, 18:50
Stado: Ziemi
Płeć: samiec
Księżyce: 54
Rasa: Bagienny
Opiekun: Lepka Ziemia
Mistrz: Kwiecisty Rapsod
Partner: Żabi Plusk

Post autor: Echo Zbłąkanych »
A: S: 2| W: 4| Z: 2| M: 5| P: 3| A: 1
U: B,Pł,W,L,Prs,A,O,Śl,Skr,Kż: 1 |MO,MP: 2 |MA: 3
Atuty: Ostry Wzrok, Chytry Przeciwnik, Mistyk, Poświęcenie
Hmm, nagabywać go już nie będzie żeby został czaro, ale obronę wybrał idealnie. Owoc wbił się na tarcza-kolec, ładnie i bez problemów. Prawie. Owoc leciał z dość dużym impetem, wiec wbił się do końca kolca, zdołając lekko klepnąć adepta w nadgarstek. Nie mocno, najwyżej lekki siniak będzie i elo. Dobra, teraz on się broni, jak na pojedynek przystało. Coś żółtego i ostrego miało walnąć go w prawy bark. Nic z tych rzeczy, pora na obronę! Wyobraził sobie drewnianą tarczę, dębowa. Grubość dziesięć smoczych łusek, wielkość zakrywająca obszar prawego barku. Przelał energię ze źródła, czekając na efekt.

Obrona wyszła mu dość dobrze.... Pocisk brata też szybował i wirował we właściwym kierunku, wbił się dokładnie w tarcze tam, dokąd zamierzał posłać go adept. Nic do dodania. Dobrze, ze wyszła mu obrona, bo inaczej podziurawiło by go...

Obrona godna pochwały, jednak musisz uważać. Tutaj nawet nie byłoby z tego rany ciężkiej, ale gdybys miał do czynienia z atakiem o naturze mechaniczni-chemicznej, to taki rodzaj obrony mógłby obrócić się przeciwko tobie... ale nie był, wiec dobra robota. Do ataku tez nie mam co się przyczepić, wszystko ładnie pięknie, dobrze, że udała mi się obrona, bo byś zrobił ze mnie sito. – powiedział do Upojnego Świeltik.
Będę jeszcze miał do Ciebie zadanie. Warto przećwiczyć obronę podobnie jak to robią wojownicy, jednak wykorzystamy do tego też maddare... wojownik broni się, uprzedzając ruch przeciwnika, starając się zniweczyć jego atak w zarodku. Dajmy przykład mojej walki z Panem Papugiem, eeee to znaczy- Mango. Chciałem zadać mu obrażenia lodowym stożkiem, ale jako obronę sprzedał mi lepe na ryj, przez co nic nie wyszło z mojej ofensywy. Twoje zadaniem być wlasnie podobne, jednak masz dodatkowo użyć magicznego elementy, dla przykładu pokryć łapy czymś, co ułatwi Ci wykonanie efektywnej defensywy... może magiczny piasek? Obrona plus ograniczenie widzenia przeciwnika? Zdaje się na Twoją wyobraźnie.
Przed adeptem zmaterializował się Triceps, w skali jeden do jednego. Ryknął głośne Reeee, i wystartował w kierunku gardła Upojnego, chcąc uderzyć go swoim ostrym porożem. W jaki sposób poradzi sobie uczeń?

Licznik słów: 333
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
ObrazekOstry wzrokOstry węch/wzrok/słuch: dodatkowa kość do testu Percepcji opartego na węchu (zwierzyna, zioła) / wzroku (kamienie szlachetne) / słuchu (zwierzyna, drapieżnik)Chytry przeciwnikraz na pojedynek/2 tygodnie polowania +2 ST do akcji przeciwnikaMistykraz na walkę +1 sukces do ataku magicznegoPoświęcenieraz na atak +1 sukces kosztem jednej rany lekkiej
motyw muzycznymotyw walki Mglejarka
S:2 | W:1 | Z:1 | M:1 | P:3 | A:2
B, Skr, Śl:1 | A, O:2
kolor=D2691E Kalectwa: brak lewego skrzydła, niezdolność do lotu,
uszkodzenie krtani (niezdolność do mowy, +1 ST do wytrzymałości)
Zapierający Dech
Dawna postać
Bananowa Młodzież
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 632
Rejestracja: 26 sie 2020, 2:22
Stado: Ziemi
Płeć: Samiec
Księżyce: 33
Rasa: Morski x Bagienny
Opiekun: Honi und Astral
Mistrz: Pogoń Brzasku/Mergo
Partner: Pięć metrów pod ziemią

Post autor: Zapierający Dech »
A: S: 2| W: 3| Z: 4| M: 1| P: 3| A: 1
U: Pł,L,W,O,Kż,MP,Prs,MA,MO: 1 | A,Śl,B: 2 | Skr: 3
Atuty: Ostry Słuch, Szczęściarz, Przyjaciel Natury, Znawca Terenów, Opiekun
  Wyszło na to, że się wybronił... ale atak okazał się mocniejszy. Nieco mocniejszy. Widać było, że faktycznie się w niej szkolił. Kolejne zadanie, mówiące o użyciu maddary, ale... tym razem inaczej, jakby bardziej personalnie. Ciekawe, nie wiedział że tak się da, a teraz ma spróbować.
  Widząc natarcie, do głowy przyszło mu jedno. Pokrył swoje łapy kamienną powłoką, tak tylne jak i przednie. Kamień miał być wytrzymały i bardzo dobrze przylegający, acz nie tak ciężki jak normalnie. Powstał i zaparł się na tylnych łapach, po przelaniu maddary w twór. W chwili chwycenia za poroże, kamień na tylnych miał mocniej wrosnąć w ziemię, tworząc niejako naturalną podporę dla samca. Chciał w ten sposób nie dopuścić do stratowania, co zatrzymać zwierzę w miejscu.
  Zaraz potem, wycofał swój czar, wybierając inny. Samiec wspomniał co prawda o obronie, ale nie będzie miał pewnie nic przeciwko, jeśli samiec spróbuje również z atakiem, po poznaniu nowego sposobu. Skoczył do przodu, pokrywając swój liść na końcu identyczną płetwą, acz z różnicami; powłoka miała być twarda, aby żadna błona nie latała we wszystkie strony, a krawędzie ostre, w sam raz do cięcia wroga. Przelał maddarę i zamachnął się nim, chcąc przeciąć lewy bok smoka.

Licznik słów: 195
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Obrazek Ostry słuch – dodatkowa kość do testu Percepcji opartego na słuchu .

Szczęściarz – 1 sukces zamiast niepowodzenia raz na 2 tygodnie
Następne użycie: 5 sierpnia


Przyjaciel Natury – drapieżniki nie atakują smoka jako pierwsze.

Znawca Terenów -znalezienie 4/4 pożywienia / kamienia / 6 liści/5 korz. zioła 2 razy na polowanie łowcy

Opiekun – stałe -2 ST do wszystkich akcji kompanów. Kompani mają +1 turę na polowaniu.
Bael – Leszy
A: S: 1| W: 1| Z: 1| M: 2| P: 3| A: 1
U: B,Ma,MO,Skr,Śl: 1

Wygląd Baela by Madre Honi/Wronka!
Echo Zbłąkanych
Dawna postać
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 1609
Rejestracja: 09 lip 2020, 18:50
Stado: Ziemi
Płeć: samiec
Księżyce: 54
Rasa: Bagienny
Opiekun: Lepka Ziemia
Mistrz: Kwiecisty Rapsod
Partner: Żabi Plusk

Post autor: Echo Zbłąkanych »
A: S: 2| W: 4| Z: 2| M: 5| P: 3| A: 1
U: B,Pł,W,L,Prs,A,O,Śl,Skr,Kż: 1 |MO,MP: 2 |MA: 3
Atuty: Ostry Wzrok, Chytry Przeciwnik, Mistyk, Poświęcenie
//inny czas

Młody wrócił po pewnym czasie w okolice urokliwej dziury w ziemi.. Mamuna była gdzieś w okolic, ale łaziła w pewnym oddaleniu, próbując wygrzebać spod śniegu i zmarzniętej ziemi jakieś jedzenie dla żab w grocie. Nie było łatwo o to, stanowczo nie... Echo rozmyślał... jak długo trwał w tym swoim stanie psychicznym? Ile tak naprawdę nabroił, ile z tego nie pamięta? Skupił się jednak na osobliwym zagłębieniu w ziemi.. Co mogło spowodować takie zjawisko? Wyglądało to, jakby coś naprawdę ciężkiego spadło z nieba, i przywaliło w ziemię.. Czy to był jego brat, Lot Rusałek? Parsknął do siebie ze śmiechu wpatrując się w tą dziurę.
Cóż, nie wiadomo, pewnie nigdy się nie dowie, ale pomyśleć zawsze warto.. jak prawdziwy badacz. Siedział sobie spokojnie, prawie spokojnie, wpatrując się w zagłębienie w terenie, lekko tylko drgając ogonem.. Dobrze znów było mieć władzę nad swoim umysłem!

//Delavir

Licznik słów: 144
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
ObrazekOstry wzrokOstry węch/wzrok/słuch: dodatkowa kość do testu Percepcji opartego na węchu (zwierzyna, zioła) / wzroku (kamienie szlachetne) / słuchu (zwierzyna, drapieżnik)Chytry przeciwnikraz na pojedynek/2 tygodnie polowania +2 ST do akcji przeciwnikaMistykraz na walkę +1 sukces do ataku magicznegoPoświęcenieraz na atak +1 sukces kosztem jednej rany lekkiej
motyw muzycznymotyw walki Mglejarka
S:2 | W:1 | Z:1 | M:1 | P:3 | A:2
B, Skr, Śl:1 | A, O:2
kolor=D2691E Kalectwa: brak lewego skrzydła, niezdolność do lotu,
uszkodzenie krtani (niezdolność do mowy, +1 ST do wytrzymałości)
Legenda Samotnika
Dawna postać
Delavir
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 374
Rejestracja: 01 maja 2019, 13:03
Stado: Umarli
Płeć: Samiec
Księżyce: 46
Rasa: Wężowy × Drzewny
Mistrz: Zwierzchni Kolec
Partner: Mango

Post autor: Legenda Samotnika »
A: S: 2| W: 1| Z: 2| M: 3| P: 3| A: 3
U: W,B,Pł,Prs,A,O,MP,MO,Kż: 1| L,MA,Skr,Śl: 2
Atuty: Pechowiec; Nieparzystołuski; Przyjaciel natury; Wszechstronny
Chowanie się wśród gałęzi drzew nie wyjdzie na dobre – stwierdził po paru dniach samotności Delavir. I tak spędził już zbyt dużo sam na sam ze sobą samym, więc chyba pora chociażby spróbować powrócić do dawnego siebie, nieprawdaż? Cóż, być może. Może smok szukał pretekstu, aby zobaczyć jakąkolwiek żywą duszę, a może zwyczajnie chciał się przejść, rozprostować kości i struny głosowe. Sam jeszcze nie poukładał myśli w głowie, ale mimo to wyruszył w głąb terenów Wspólnych, głupio wystawiając ciepłolubne łuski na okrutny, zimny wiatr. Wzdrygnął się na pierwszą falę igiełek zimna, wbijających się w ciało i nawet pomyślał o odwrocie, ale mimo to potrząsnął głową i ruszył dalej.
Zawędrował aż do Szklistego Zagajnika, gdzie czuł się znacznie bardziej komfortowo, osłoniony przed ugryzieniami wiatru przez drzewa. Spacer zrobił się przyjemniejszy, a to nawet zdołało nieco podnieść nastrój samotnika. Przechadzając się tak między kryształowymi pniami w pewnym momencie dostrzegł niepasujący do zimowej palety kolor. Dostrzegł go ledwo kątem oka, ale to wystarczyło, żeby przykuć uwagę smoka. Spojrzał w tym kierunku i dostrzegł odbicie w jednym z lustrzanych drzew. Podejrzanie znajome pomarańczowe łuski... Chwilę smokowi zajęło namyślenie się, ale w końcu rozpoznał w dorosłej już sylwetce energicznego malucha o równie wielkim zamiłowaniu do kolorowych płazów, jak i potencjale magicznym. Uśmiechnął się słabo do siebie. Możnaby spytać, jak sobie radzi, nic to samotnikowi nie zaszkodzi, prawda? Być może powrót do dawnych znajomości podniesie go nieco na duchu.
Z tą myślą smok skierował się w kierunku przeciwnym od odbicia, gdzie z tego co pamiętał znajdował się tajemniczy krater. Przypominając sobie, jak rozpoczęło się ich ostatnie spotkanie, Delavir uległ nostalgii i dotknął łagodnie umysłu Świetlika maddarą.
– Witaj, Świetliku. Dawno się nie widzieliśmy. – krótkie zdanie nie było ukrywane, więc pomarańczowołuski mógł bez problemu określić źródło wiadomości mentalnej. Dopiero po uświadomieniu o swojej obecności fioletowołuski wysunął się z cienia drzew ku kraterowi. Przyglądał się cały czas swojemu byłemu uczniowi, będąc ciekaw jego reakcji. Faktycznie dawno go już nie widział, młodzik wyraźnie dorósł, lecz czy się zmienił? Dzieciństwo kiedyś w końcu musi się skończyć, ale samotnik mimo to dalej miał nadzieję, że stary znajomy jest równie energiczny i pełen zapału, jak kiedyś.

Licznik słów: 355
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
ciiiiiiii
Obrazek

» Pechowiec «
Po każdym niepowodzeniu -1 ST do następnej akcji
» Nieparzystołuski «
-1 ST do Percepcji i Wytrzymałości w czasie nieparzystych miesięcy, +1 ST do Wytrzymałości w czasie parzystych miesięcy
» Przyjaciel natury «
Drapieżniki nie atakują smoka jako pierwsze
» Wszechstronny «
-1 ST do testów umiejętności opierających się na Mocy i Percepcji
Echo Zbłąkanych
Dawna postać
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 1609
Rejestracja: 09 lip 2020, 18:50
Stado: Ziemi
Płeć: samiec
Księżyce: 54
Rasa: Bagienny
Opiekun: Lepka Ziemia
Mistrz: Kwiecisty Rapsod
Partner: Żabi Plusk

Post autor: Echo Zbłąkanych »
A: S: 2| W: 4| Z: 2| M: 5| P: 3| A: 1
U: B,Pł,W,L,Prs,A,O,Śl,Skr,Kż: 1 |MO,MP: 2 |MA: 3
Atuty: Ostry Wzrok, Chytry Przeciwnik, Mistyk, Poświęcenie
Świetlik siedział w zadumie, kontemplując ciekawy dół w ziemi, gdy usłyszał w głowie znajomy głos.. To było tak dawno, jednak rozpoznał go prawie od razu. Rozejrzał się, i dostrzegł fioletowego samca, wyłaniającego się zza drzew. Gdzie się podziewał, jakiś czas słuch o nim zaginął.. Trzeba zapytać, trzeba porozmawiać! Ha, ale miła odmiana od obecnych wydarzeń.
-Witaj Delavirze, fakt, bardzo dawno się nie widzieliśmy, bardzo mi miło, że udało się nam spotkać.. Przez ten czas udało mi się zdobyć rangę, i dorosłe imię... Echo Zbłąkanych, czarodziej.. do usług. – ukłonił się. Etykieta, maniery, mimo, że ma do czynienia z życzliwym sobie smokiem, musi być zachowana.. Tak należy, i z tego rezygnować nie będzie. Jednak dało się wyczuć pewne strapienia w mowie ciała, i nawet tonie głosu Świetlika, tyle energii nie miał już co za pisklaka, w świetle ostatnich zdarzeń jego entuzjazm mocno spadł..
-Gdzie się podziewałeś? Słuch o Tobie zaginął.. Wyglądasz na nieco przygnębionego.. cóż, ja też miewałem lepsze dni – dodał po chwili.. Zawsze jakieś rozpoczęcie rozmowy.. Na pewno będą mieli wiele tematów do omówienia, po takim czasie nawarstwiło się tego! Może udzieli mu jakiś odpowiedzi, na sprawy które go trapiły? Pamiętał jego nauki, bardzo dokładne, i wyczerpujące... Dzięki niemu nauczył się również podstaw magii, także umiejętności rozwiązywania problemów, jego zagadki do rozwiązania były wtedy dla niego nie lada wyzwaniem.. Wspomnienia wracały, i Echo mimo wszystko, uśmiechał się. Były to dobre wspomnienia, potrzebował teraz takich myśli, żeby odegnać niedawne zdarzenia, wpadki, błędy, pomóc pogodzić mu się z samym sobą...

Licznik słów: 249
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
ObrazekOstry wzrokOstry węch/wzrok/słuch: dodatkowa kość do testu Percepcji opartego na węchu (zwierzyna, zioła) / wzroku (kamienie szlachetne) / słuchu (zwierzyna, drapieżnik)Chytry przeciwnikraz na pojedynek/2 tygodnie polowania +2 ST do akcji przeciwnikaMistykraz na walkę +1 sukces do ataku magicznegoPoświęcenieraz na atak +1 sukces kosztem jednej rany lekkiej
motyw muzycznymotyw walki Mglejarka
S:2 | W:1 | Z:1 | M:1 | P:3 | A:2
B, Skr, Śl:1 | A, O:2
kolor=D2691E Kalectwa: brak lewego skrzydła, niezdolność do lotu,
uszkodzenie krtani (niezdolność do mowy, +1 ST do wytrzymałości)
Legenda Samotnika
Dawna postać
Delavir
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 374
Rejestracja: 01 maja 2019, 13:03
Stado: Umarli
Płeć: Samiec
Księżyce: 46
Rasa: Wężowy × Drzewny
Mistrz: Zwierzchni Kolec
Partner: Mango

Post autor: Legenda Samotnika »
A: S: 2| W: 1| Z: 2| M: 3| P: 3| A: 3
U: W,B,Pł,Prs,A,O,MP,MO,Kż: 1| L,MA,Skr,Śl: 2
Atuty: Pechowiec; Nieparzystołuski; Przyjaciel natury; Wszechstronny
Szkarłatne spojrzenie spotkało się ze srebrnym, na co Delavir zareagował lekkim uśmiechem. A jednak głos, który go powitał, był cichszy, spokojniejszy. I taki... oficjalny. Trochę to smoka zabolało, jednak nie dał po sobie znać. Każdy się w końcu zmieniał, słychać było, że i Świetlika nie ominęły życiowe trudności. Nie ma już tego entuzjazmu co kiedyś, lecz nie sprawiało to, że pomarańczowołuski stał się gorszy. Samotnik był ciekaw usłyszeć jego historię.
– Echo Zbłąkanych, co? Hmm... Niech więc inni usłyszą głosy zagubionych dzięki tobie, ich echu. – uśmiechnął się lekko. Spodziewał się jakiegoś weselszego imienia, ale nie mógł oczekiwać, że stary przyjaciel na zawsze pozostanie dzieckiem, prawda? Życie nie jest na tyle piękne, aby każdy mógł żyć w beztroskim dzieciństwie. Dorósł, dobrze dla niego. – Wiedziałem, że sobie poradzisz. Już wtedy miałeś w sobie wielki potencjał magiczny. Gratuluję uzyskania rangi, szanowny czarodzieju. – pochylił krótko głowę.
Pytanie smoka nieco opuściło go na duchu. Uśmiech osłabł, ale mimo to Delavir się trzymał. Westchnął cicho i odpowiedział dość skąpo, jak na swoją niegdyś rozgadaną naturę.
– Tu i tam. Wielu się pytało, czy nie chciałbym powrócić na swoje tereny, więc ostatecznie postanowiłem wyruszyć poza Wolne Stada. To była dość gwałtowna decyzja, podjęta w środku nocy, więc nikt o tym nie wiedział. Przepraszam, że zniknąłem bez słowa, w tamtej chwili czułem, że albo wyruszę natychmiast, albo już nigdy. No ale cóż... wróciłem, haha... – śmiech nie brzmiał zbyt przekonująco, ale by nie skupiać się na tym za bardzo, samotnik postanowił zmienić temat.
– Jak się u ciebie mają sprawy? Mam nadzieję, że nie zapominasz o treningach. Wojownicy i Czarodzieje zawsze muszą utrzymywać dobrą formę, na wypadek niespodziewanej walki. Ja trochę zaniedbałem treningi, dawno nie strugałem swojej drewnianej łani... No ale wracając. Masz jakieś ciekawe historie do podzielenia się? – utrzymywał na pysku lekki uśmiech, ze szczerą ciekawością czekając na odpowiedź Świetlika. Nawet jeżeli przeżycia żabiego wielbiciela nie były zbyt tęczowe, Delavir był gotowy wysłuchać wszystkiego, co jego przyjaciel miał do powiedzenia. Sam z siebie był rozgadany, ale równie dobrze wysłuchiwał.

Licznik słów: 336
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
ciiiiiiii
Obrazek

» Pechowiec «
Po każdym niepowodzeniu -1 ST do następnej akcji
» Nieparzystołuski «
-1 ST do Percepcji i Wytrzymałości w czasie nieparzystych miesięcy, +1 ST do Wytrzymałości w czasie parzystych miesięcy
» Przyjaciel natury «
Drapieżniki nie atakują smoka jako pierwsze
» Wszechstronny «
-1 ST do testów umiejętności opierających się na Mocy i Percepcji
Echo Zbłąkanych
Dawna postać
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 1609
Rejestracja: 09 lip 2020, 18:50
Stado: Ziemi
Płeć: samiec
Księżyce: 54
Rasa: Bagienny
Opiekun: Lepka Ziemia
Mistrz: Kwiecisty Rapsod
Partner: Żabi Plusk

Post autor: Echo Zbłąkanych »
A: S: 2| W: 4| Z: 2| M: 5| P: 3| A: 1
U: B,Pł,W,L,Prs,A,O,Śl,Skr,Kż: 1 |MO,MP: 2 |MA: 3
Atuty: Ostry Wzrok, Chytry Przeciwnik, Mistyk, Poświęcenie
Zmartwił chyba rozmówcę swoim oficjalnym powitaniem... Nie był to jego cel, po prostu miał nieco popsuty nastrój.. Wszystkie te wydarzenia pojawiły się tak szybko... Zmiany stanu psychicznego były znaczne w krótkim czasie, jednak chciał się przemóc, i okazać trochę radości przyjacielowi z dzieciństwa.
-Chyba zbyt oficialnie się z Tobą przywitałem.. strasznie się cieszę, że Cię widzę, Delciu.. Po prostu zwykłem się tak witać na pojedynkach, i weszło mi to w krew... Nie chciałem Cię zmartwić, po prostu tyle się wydarzyło ostatnio, nie koniecznie pozytywnych rzeczy.. – powiedział do samotnika. po czym podszedł do niego, delikatnie się o niego ocierając, zapewniając go, o swojej sympatii.
Usiadł tuż obok rozmówcy, dając mu znać w ten sposób, że dalej ma do niego pełne zaufanie, i jest jego przyjacielem.. Jak mogło by być inaczej? Wesoły Delavir od święcących żabek! Wesoły Delavir, który odnosił go śpiącego do obozu, gdy się zmęczył nauką? Nigdy by mu przez myśl nie przeszło, żeby okazywać mu brak zaufania..
-Darujmy już sobie to sztywniactwo, nie potrzebnie tak zacząłem... Dość długą i wyboistą miałem drogę do zastania czarodziejem, musiałem pokonać mistrza w pojedynku.. udało mi się to ledwo, jednak zauważyłem, że jako czarodziej, idzie mi w pojedynkach przeciętnie.. Nie ustaje w treningach, a moje dokonania są mierne.. może brakuje mi talentu? – powiedział do Delavira. Miał czasem wątpliwości, czy obrał dobrą ścieżkę... Trochę go demotywowały porażki, kiedyś działały bardziej na niego motywująco, jednak w świetle ostatnich zdarzeń, traktował je bardzo osobiście, wręcz jako oznakę słabości.
Wyczuł w głosie przyjaciela nutę smutku, gdy zapytał o to, gdzie się podziewał
Nie przejmuj się. Cokolwiek się wydarzyło, nie musisz mi o tym mówić. Nie powinno sie rozdrapywać starych ran, bardzo, bardzo się cieszę, że jesteś z powrotem – powiedział, uśmiechając się od ucha do ucha. Przypomniało mu się, jak był gamoniowatym, beztroskim pisklakiem, próbującym rozwiązać zagadki na nauce mediacji.. gamoniowaty pozostał, ale pisklakiem już dawno nie był, te czasy bezpowrotnie minęły.
-Oj, nie ustaje w treningach, moim mistrzem jest Kwiecisty Rapsod, bardzo wymagający mentor. Staram się dorównać jego wymaganiom, czasem nie daje rady. Tyle wkładam energi w naukę, a efekty mnie nie zadowalają... Co u mnie? Dużo się wydarzyło.. Między innymi zapadłem na dziwną chorobę związaną ze źródłem, niestabilnym.. Zdarzało się, że przejmowało ono kontrolę, i wtedy... było nie przyjemnie dla mnie i otoczenia, nic się niby nie działo, ale po prostu jakby... nie byłem wystarczająco silny. Dziwne zachowania, które sobie powoli zaczynam przypominać. Myślę, że wizja źródła, którą wtedy zobaczyłem, na samym początku mej drogi, była zwiastunem tego wszystkiego. Zawiodłem wiele osób, teraz moim zadaniem jest stopniowo odbudowywać to zaufanie.. Co do pozytywnych rzeczy, też zostałem mistrzem, mam pod swoim pieczem takiego śmiesznego grzybowego smoka... – Odpowiedział na pytanie Delavira nasz bohater, przynajmniej częściowo. Przypomniał sobie, że ma ucznia! To trochę go ożywiło, pojawił się dawny błysk w oku. Ogon ożył, zaczął lekko drgać, podskakiwać.. Samotni miał dobry na niego wpływ.
-Udało mi się też nawiązać więź z kompanem, chyba łazi gdzieś tu w okolicy, jednak jest płochliwa, i możliwe, że nie będzie chciała się na razie pokazać.. – powiedział z uśmiechem. Mglejarka dalej szukała żarcia dla żab, i na razie nie miała ochoty poznawać samotnika.. Wysłał jej impuls mentalny, żeby do nich podeszła, dostał informację zwrotną, że "może się namyśli, jedna maluszki w grocie głodować nie mogą". Mowa była oczywiście o żabach...

Licznik słów: 550
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
ObrazekOstry wzrokOstry węch/wzrok/słuch: dodatkowa kość do testu Percepcji opartego na węchu (zwierzyna, zioła) / wzroku (kamienie szlachetne) / słuchu (zwierzyna, drapieżnik)Chytry przeciwnikraz na pojedynek/2 tygodnie polowania +2 ST do akcji przeciwnikaMistykraz na walkę +1 sukces do ataku magicznegoPoświęcenieraz na atak +1 sukces kosztem jednej rany lekkiej
motyw muzycznymotyw walki Mglejarka
S:2 | W:1 | Z:1 | M:1 | P:3 | A:2
B, Skr, Śl:1 | A, O:2
kolor=D2691E Kalectwa: brak lewego skrzydła, niezdolność do lotu,
uszkodzenie krtani (niezdolność do mowy, +1 ST do wytrzymałości)
Legenda Samotnika
Dawna postać
Delavir
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 374
Rejestracja: 01 maja 2019, 13:03
Stado: Umarli
Płeć: Samiec
Księżyce: 46
Rasa: Wężowy × Drzewny
Mistrz: Zwierzchni Kolec
Partner: Mango

Post autor: Legenda Samotnika »
A: S: 2| W: 1| Z: 2| M: 3| P: 3| A: 3
U: W,B,Pł,Prs,A,O,MP,MO,Kż: 1| L,MA,Skr,Śl: 2
Atuty: Pechowiec; Nieparzystołuski; Przyjaciel natury; Wszechstronny
Usta Delavira wyciągnęły się w pogodnym uśmiechu, gdy ten usłyszał kolejne słowa Świetlika. Niespodziewane zbliżenie natomiast jeszcze bardziej ociepliło fioletowołuskiego. Uniósł skrzydło i położył je na ramieniu srebrnookiego, dając tym gestem znać, że również cieszy się bliskością przyjaciela.
– Często się widać pojedynkujesz. Nie martw się, rozumiem to. Droga życia jest trudna i wyboista, jednak po złych wydarzeniach zawsze następują dobre. Nic nie jest wieczne, ale prawdziwa akceptacja przychodzi wtedy, gdy zdając sobie sprawę o nietrwałości wszechrzeczy potrafimy żyć i czekać na lepszą przyszłość. – trochę filozofii na rozgrzewkę i już powrócił do tematu.
Spochmurniał, gdy przyjaciel wygłosił swoje zwątpienie we własne możliwości. Delavir potrząsnął intensywnie głową w przeczącym geście.
– Nawet tak nie mów, Świetliku! Jeszcze gdy tylko zacząłem cię uczyć, dostrzegłem twój potencjał! Jak sam powiedziałeś, nauka i treningi nie są łatwe, a przyswajanie doświadczenia jest dość mozolna, ale nigdy nie możesz zwątpić w swój talent! Jako nieoficjalny czarodziej mówię ci, że siła, jaka od ciebie bije, jest naprawdę potężna. Nie oceniaj się sukcesami w walkach, lecz zakresem swoich możliwości! Ja w ciebie wierzę i ty też powinieneś. – powiedział pewnym głosie i poklapał smoka skrzydłem po ramieniu.
Uśmiechnął się ciepło na słowa pocieszenia. Miło było słyszeć, że Świetlik nie naciska na zdradzenie wydarzeń, które dość mocno poharatały duszę samotnika. Pokiwał nieznacznie głową i wymamrotał ciche "dziękuję", po czym zmienił temat, by za długo nie skupiać się na swojej przeszłości.
Widział przygnębienie w srebrnych oczach, gdy czarodziej mówił pokrótce o tym, co go spotkało. Gdy już miał zabrać się za pocieszanie, Echo wspomniał o uczniu, a Delavir rozpromienił się wraz z nim. Zmienił plany i postanowił utrzymać pozytywny temat.
– Własny uczeń, co? Jestem pewien, że się spiszesz. Kto by nie chciał takiego utalentowanego i wesołego nauczyciela? Szczęściarz z tego grzybowego smoka! Poopowiadasz o nim więcej? – ukazał białe zęby w rozbawionym uśmiechu.
– Ooch, no i kompan! To chyba świetnie. Wiesz, ja się przyzwyczaiłem do samotnych podróży, a i trudno mi pojąc ideę zwierzęcia jako czegoś więcej niż jedzenia po księżycach młodości w łowieckim klanie! Jednak widziałem już parę smoków z kompanami i wydaje mi się, że to naprawdę fajna sprawa. Jak się nazywa ów kompan? – przechylił lekko głowę w zaciekawieniu. Zanim jednak pomarańczowołuski zdążył odpowiedzieć, samotnika na krótką chwilę olśniło wspomnienie. – Ach właśnie! A co tam u Kumki? – zainteresował się i zamilkł, czekając na odpowiedź. Ach, jakże miło znów rozmawiać ze starym przyjacielem!

Licznik słów: 400
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
ciiiiiiii
Obrazek

» Pechowiec «
Po każdym niepowodzeniu -1 ST do następnej akcji
» Nieparzystołuski «
-1 ST do Percepcji i Wytrzymałości w czasie nieparzystych miesięcy, +1 ST do Wytrzymałości w czasie parzystych miesięcy
» Przyjaciel natury «
Drapieżniki nie atakują smoka jako pierwsze
» Wszechstronny «
-1 ST do testów umiejętności opierających się na Mocy i Percepcji
Echo Zbłąkanych
Dawna postać
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 1609
Rejestracja: 09 lip 2020, 18:50
Stado: Ziemi
Płeć: samiec
Księżyce: 54
Rasa: Bagienny
Opiekun: Lepka Ziemia
Mistrz: Kwiecisty Rapsod
Partner: Żabi Plusk

Post autor: Echo Zbłąkanych »
A: S: 2| W: 4| Z: 2| M: 5| P: 3| A: 1
U: B,Pł,W,L,Prs,A,O,Śl,Skr,Kż: 1 |MO,MP: 2 |MA: 3
Atuty: Ostry Wzrok, Chytry Przeciwnik, Mistyk, Poświęcenie
Cóż, przyjaciel miał rację, żeby coś osiągnąć, należy się nieco postarać. Nawet, jeżeli ta droga jest bolesna, czasem dosłownie. Nie chciał na razie wspominać, że jego źródło potrafiło, dosłownie go okaleczać. Trochę było mu wstyd, że miał taką ułomność.. zdawało mu się, że czasem to, co robiło mu krzywdę, wzmacniało nieco jego ataki, jednak ten ból, gdy tego nie robiło.. Nie, stanowczo nie było tego warte. Miłe było to, jak położył na nim skrzydło, jednak.. zdobył się jedynie na smutny uśmiech. Chciałby być taki jak wcześniej, pełny życia, wesoły, lekko głupawy. Temat ucznia też nieco go przybił.
-Bardzo miły smok! Zdolny, z olbrzymią wyobraźnią. Niestety, ostatnio nie mogłem się na niego nigdzie natknąć. Martwię się, że mogło mu się coś stać. – powiedział smutnym tonem. Jeżeli ktoś zrobił mu krzywdę, to klnę się na Immanora, wypruje mu flaki.. Ze stresu wbił pazury w ziemię.
Kolejne pytanie poprawiło mu humor. Niech przyjdzie tu, i się pokażę. Zawołał ją umysłem. Coś zaszeleściło, i w cieniu, na skraju krateru, coś się pokazało. Jednak zachowywało duży dystans.. można było jedynie dostrzec, że jest to postać humanoidalna, mała, drobna. Jedyne, co można było dostrzec w cieniu, w którym się ukryła, to świecące się, duże żółte oczy. Nie to, że mamuna byłą tchórzliwa. Gdyby uznała obcego samca za zagrożenie, to bez wahania upuściłaby z niego krew. Jednak nie ufała nieznajomym smokom, więc zobaczy, jak zareaguje na jej obecność, i dopiero ewentualnie podejdzie.
O, pamięta kumkę.
-Hmm, teraz to ja mam całą grotę kumek. Hoduje je, obserwuje, badam.. Ta czająca się tam w cieniu istotka pomaga teraz, przez zimę dobywać mi dla nich jedzenie.. nie jest łątwo. – powiedział do Delavira, po czym zamachał wesoło ogonem. Żaby zawsze poprawiały mu humor, i zwierzęta, i pewien smok...
-Mglejarko, chodź tu. Delavir chciałby Cię poznać, nie czaj się tak, to nie wypada. – zawołał w kierunku kompanki. Może podlezie. Żółte zapaliły się nieco jaśniej, ale na razie mała osóbka ani drgnęłą.
-Moja urocza towarzyszka ma jeszcze jedną miłą cechę. Potrafi mówić. – zdradził sekret rozmówcy. Tak, ta cecha była bardzo fajna u niej, przynajmniej dzięki temu nie był taki samotny..

Licznik słów: 351
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
ObrazekOstry wzrokOstry węch/wzrok/słuch: dodatkowa kość do testu Percepcji opartego na węchu (zwierzyna, zioła) / wzroku (kamienie szlachetne) / słuchu (zwierzyna, drapieżnik)Chytry przeciwnikraz na pojedynek/2 tygodnie polowania +2 ST do akcji przeciwnikaMistykraz na walkę +1 sukces do ataku magicznegoPoświęcenieraz na atak +1 sukces kosztem jednej rany lekkiej
motyw muzycznymotyw walki Mglejarka
S:2 | W:1 | Z:1 | M:1 | P:3 | A:2
B, Skr, Śl:1 | A, O:2
kolor=D2691E Kalectwa: brak lewego skrzydła, niezdolność do lotu,
uszkodzenie krtani (niezdolność do mowy, +1 ST do wytrzymałości)
Legenda Samotnika
Dawna postać
Delavir
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 374
Rejestracja: 01 maja 2019, 13:03
Stado: Umarli
Płeć: Samiec
Księżyce: 46
Rasa: Wężowy × Drzewny
Mistrz: Zwierzchni Kolec
Partner: Mango

Post autor: Legenda Samotnika »
A: S: 2| W: 1| Z: 2| M: 3| P: 3| A: 3
U: W,B,Pł,Prs,A,O,MP,MO,Kż: 1| L,MA,Skr,Śl: 2
Atuty: Pechowiec; Nieparzystołuski; Przyjaciel natury; Wszechstronny
Bardzo chciał podnieść jakoś na duchu Echo, ale początkowo nie bardzo mu to szło. Widać temat ucznia nie był takim dobrym pomysłem. Widząc wbijane w ziemię pazury Delavir domyślił się, że Świetlik martwi się o ucznia bardziej, niż się do tego przyznawał.
– Nie martw się, z pewnością się odnajdzie. Gdybyś potrzebował mojej pomocy, zawsze możesz na mnie liczyć. – powiedział pewnym, cichym tonem chcąc pokazać, że mówi zupełnie na poważnie. Był gotów pomóc w poszukiwaniach lub też – nie daj Naranleo – w zemście.
Na szczęście udało się nieco polepszyć atmosferę. Fioletowołuski szybko zauważył szelest i skierował tam swój wzrok, jednak jedyne, co zdołał dojrzeć, to błysk żółtych ślepi. Z ciekawością przyglądał się krzakom, mając nadzieję że stworek się pokaże, ale się póki co nie doczekał. Uśmiechnął się lekko i powrócił spojrzeniem do pomarańczowołuskiego. Zaczęli temat żabek, a samotnik poczuł w sercu ciepło, gdy w opowiadaniu Czarodzieja dostrzegł iskierkę zapału, jakim emanował przy ich pierwszych spotkaniach. Najwyraźniej temat żabek dalej bardzo cieszył jego przyjaciela. To... pocieszało.
– Oho, grota żab to bez wątpienia spore wyzwanie! Gdzieś słyszałem plotkę, że na zimę żaby zamarzają w jeziorach, by wiosną obudzić się w niezmiennym stanie! Nie wiem, czy to prawda, brzmi jakoś bajkowo... Ale całkiem ciekawie. Kolorowe masz te żabki? Z tego co wiem na terenach umiarkowanych te płazy nie mają takiego barwnego ukolorowania, jak w dżungli, a jednak Kumka była niebieska, bardzo wyróżniająca się! A ty pewnie jesteś już ekspertem od żabek, skoro tyloma się opiekujesz. Ja niedługo też będę miał kogoś do opieki... – mruknął tajemniczo pod koniec i uchylił wieko skórzanej torby, którą wszędzie ze sobą nosił. W środku znajdowało się kruche smocze jajo w kolorach ciemniejącej nocy i światłego poranka. Delavir uśmiechnął się ciepło i zamknął torbę, gdy przyjaciel przyjrzał się jaju.
– Nazywa się Kaihvir. Liczę, że to będzie synek! – rzucił wesoło. Na samą myśl o potomku Delavir niemal zaczynał promieniować ojcowskim ciepłem. A przecież smoczek jeszcze nawet się nie wykluł!

Licznik słów: 325
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
ciiiiiiii
Obrazek

» Pechowiec «
Po każdym niepowodzeniu -1 ST do następnej akcji
» Nieparzystołuski «
-1 ST do Percepcji i Wytrzymałości w czasie nieparzystych miesięcy, +1 ST do Wytrzymałości w czasie parzystych miesięcy
» Przyjaciel natury «
Drapieżniki nie atakują smoka jako pierwsze
» Wszechstronny «
-1 ST do testów umiejętności opierających się na Mocy i Percepcji
Echo Zbłąkanych
Dawna postać
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 1609
Rejestracja: 09 lip 2020, 18:50
Stado: Ziemi
Płeć: samiec
Księżyce: 54
Rasa: Bagienny
Opiekun: Lepka Ziemia
Mistrz: Kwiecisty Rapsod
Partner: Żabi Plusk

Post autor: Echo Zbłąkanych »
A: S: 2| W: 4| Z: 2| M: 5| P: 3| A: 1
U: B,Pł,W,L,Prs,A,O,Śl,Skr,Kż: 1 |MO,MP: 2 |MA: 3
Atuty: Ostry Wzrok, Chytry Przeciwnik, Mistyk, Poświęcenie
Spojrzał na samca pytająco. Pomógłby mu? Niewiele smoków proponowało mu pomoc, a Delavira nie widział od pisklaka. Po takim byłby chętny go wesprzeć? Bardzo miłe.
-Dziekuję, myślę, że pomoc może być potrzebna. Na razie nie zakładam najgorszego, aczkolwiek nie mogę tego wykluczyć. Mam przeczucie..– powiedział z początku weselej, jednak pod koniec wypowiedzi głos zaczął mu się łamać. Znów kilka łez pojawiło się na policzku. Irytowało go to przeczucie, że jednak mały nie żyje.. No bo przecież gdyby żył, to w końcu ktoś babskie na niego natknął, a na pewno on, bo się szlajał wszędzie na okrągło.
Temat żab zawsze poprawiał mu humor, także na chwile krótką rozchmurzył się.
-Niestety, nie mam jakiś super kolorowych żab, natomiast na pewno nadrabiają śpiewem i.. obżarstwem. Mają kolory różnych odcieni zieleni, aczkolwiek mam także kilka żab moczarowych, które są niebieskawe, tak jak Kumka. Chciałbym jednak zbadać nieco istotę ich śluzu, i jego ewentualne zastosowanie.. – nagadał się o płazach Echo. Martwił się nieco, czy starczy jedzenia dla nich.. Następne słowa zaciekawiły Świetlika.. będzie miał się kim opiekować? Ciekawe, jakiś kompan, zwierzątko?
O, jajo. Młody patrzył się na obiekt, jakby zobaczył coś zupełnie abstrakcyjnego. Nie lubił pisklaków, przynajmniej tak twierdził. Problem w tym, że każdy pisklak, który miał z nim do czynienia... lubił go. Jednak nie dał po sobie poznać awersji.
-Gratuluje, nie próżnowałeś, gdy Cię nie było! Ciekawe, ojcostwo.. To dar, może kiedyś sam się swojego dorobię – powiedział do Delavira, obserwując z ukosa obiekt. Może.. jakby miał kogoś pod opieką, to by się ogarnął.. cóż, musiałby.

Mamuna z daleka dostrzegła smocze jajo.. W odróżnieniu od swojego gatunku, lubiła pisklaki, ale nie zjadać.. a się nimi opiekować. Ośmieliła się, podeszła bliżej, po czym stanęła obok swojego kompana, wbijając żółte oczy w jajko. Jakby chciała mieć do opieki jakiegoś maluszka. Jej wygląd w przeciwieństwie do innych mamun był uroczy. Mała, o szarej skórze, wielkich, żółtych oczach, drobnej, młódek twarzy, i białych włosach, aż do ziemi. Była bosa, jej dłonie i stopy pokrywało nieco czarnego atramentu. Na głowie miała okazały, biały grzybowy kapelusz, który był jej dumą, nakryciem głowy.
-Witaj, jestem Mglejarka. Widzę, że masz dzidziusia! Ojojoj, ten tu też mógłby w końcu sobie kogoś znaleźć i też mieć, fajnie by było kimś się zaopiekować.. – powiedziała przyjemnym, miłym dla ucha śpiewnym głosem.

Echo zrobił się nieco zmieszany, ale miała racje. Fajnie by było w końcu kogoś mieć..

Licznik słów: 392
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
ObrazekOstry wzrokOstry węch/wzrok/słuch: dodatkowa kość do testu Percepcji opartego na węchu (zwierzyna, zioła) / wzroku (kamienie szlachetne) / słuchu (zwierzyna, drapieżnik)Chytry przeciwnikraz na pojedynek/2 tygodnie polowania +2 ST do akcji przeciwnikaMistykraz na walkę +1 sukces do ataku magicznegoPoświęcenieraz na atak +1 sukces kosztem jednej rany lekkiej
motyw muzycznymotyw walki Mglejarka
S:2 | W:1 | Z:1 | M:1 | P:3 | A:2
B, Skr, Śl:1 | A, O:2
kolor=D2691E Kalectwa: brak lewego skrzydła, niezdolność do lotu,
uszkodzenie krtani (niezdolność do mowy, +1 ST do wytrzymałości)
Legenda Samotnika
Dawna postać
Delavir
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 374
Rejestracja: 01 maja 2019, 13:03
Stado: Umarli
Płeć: Samiec
Księżyce: 46
Rasa: Wężowy × Drzewny
Mistrz: Zwierzchni Kolec
Partner: Mango

Post autor: Legenda Samotnika »
A: S: 2| W: 1| Z: 2| M: 3| P: 3| A: 3
U: W,B,Pł,Prs,A,O,MP,MO,Kż: 1| L,MA,Skr,Śl: 2
Atuty: Pechowiec; Nieparzystołuski; Przyjaciel natury; Wszechstronny
Delavir cały czas starał się podnieść przyjaciela na duchu. Miło było pocieszać kogoś, a nie siebie. Wysłuchując cudzych problemów i szukając do nich rozwiązań mógł na chwilę zapomnieć o własnych. Nie skomentował wilgotnych oczu Świetlika, gdyż nie bardzo miał co powiedzieć. Poklepał go jedynie skrzydłem. Wiedział, jakie to uczucie, sam nie raz tracił ważne osoby w swoim życiu. Za każdym razem jednak jakoś udawało mu się wybrnąć ze smutku i miał szczerzą nadzieję, że uda mu się pomóc w trudnym okresie Świetlikowi.
Na szczęście na pomoc przyszły żaby, które naprawdę bardzo pocieszały pomarańczowołuskiego. Delavir uśmiechnął się ciepło na nieco radośniejszą reakcję na nowy temat i z uwagą słuchał słów towarzysza. Zainteresował się śluzem, jednak smok przerwał i fioletowołuski zabrał głos. Roześmiał się na komentarz Czarodzieja i odpowiedział wesoło:
– Uwierz, nie planowałem zostać ojcem. Ale ani na chwilę nie żałuję, że los zesłał mi potomka. Jeszcze się nie wykluł, a już czuję ciepło w całym ciele na samą myśl o tym, że to jest moje dziecko i mam szczęście się nim opiekować. Kiedy się wykluje obowiązkowo musimy się spotkać, chcę przedstawić swojego przyjaciela małemu! Lub małej... ale coś czuję, że to samczyk. – zachichotał. Wtem dotychczas skryty kompan Świetlika postanowił się ujawnić, a spojrzenie ślepi fioletowołuskiego spoczęło na mamunie, uważnie rozglądając ładne stworzonko. Szybko też nawiązała się rozmowa, dzięki czemu atmosfera szybko się ociepliła.
– Witaj, Mglejarko! Miło cię poznać. Taaak, musimy pobawić się w swatki i znaleźć kogoś dla Świetlika! No chyba że... masz już kogoś na oku? – zagadał z półuśmieszkiem samotnik, z ciekawością wyczekując odpowiedzi. Może Czarodziej miał już jakiś obiekt zainteresowania? Delavir bardzo chętnie wpłynąłby na owego szczęśliwca swoją charyzmą, rzucając parę dobrych słówek na temat Echa! Partner z pewnością nieco rozchmurzy smoka.

Licznik słów: 287
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
ciiiiiiii
Obrazek

» Pechowiec «
Po każdym niepowodzeniu -1 ST do następnej akcji
» Nieparzystołuski «
-1 ST do Percepcji i Wytrzymałości w czasie nieparzystych miesięcy, +1 ST do Wytrzymałości w czasie parzystych miesięcy
» Przyjaciel natury «
Drapieżniki nie atakują smoka jako pierwsze
» Wszechstronny «
-1 ST do testów umiejętności opierających się na Mocy i Percepcji
Echo Zbłąkanych
Dawna postać
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 1609
Rejestracja: 09 lip 2020, 18:50
Stado: Ziemi
Płeć: samiec
Księżyce: 54
Rasa: Bagienny
Opiekun: Lepka Ziemia
Mistrz: Kwiecisty Rapsod
Partner: Żabi Plusk

Post autor: Echo Zbłąkanych »
A: S: 2| W: 4| Z: 2| M: 5| P: 3| A: 1
U: B,Pł,W,L,Prs,A,O,Śl,Skr,Kż: 1 |MO,MP: 2 |MA: 3
Atuty: Ostry Wzrok, Chytry Przeciwnik, Mistyk, Poświęcenie
-Ha, no czasem się tego nie da zaplanować. Bycie rodzicem.. duża odpowiedzialność. Z jednej strony, bardzo mnie ciekawi, jak to jest.. opiekować się kimś w aż takim stopniu zależnym od siebie. Z drugiej strony, nieco mnie to przeraża.. Bardzo cenię sobie wolność, swobodę. Czy dałbym radę zreformować swoje myślenie? Wiem jedno, łatwo bym się nie poddał. Kiedyś miałem dość radykalne poglądy o tych małych cwaniakach, hałaśliwe, upierdliwe, przeszkadzające. Nieco ostatnio jednak światopogląd się zmienił. – zaczął ględzić Echo. Taka prawda.. mógłby w sumie potraktować rodzicielstwo jako wyzwanie, a on nigdy łatwo nie rezygnuje.. wyzwanie, ha! Podejmę bez mrugnięcia okiem!
Rozważania na temat rodzicielstwa znacznie poprawiły mu humor, odwiodły nieco umysł od zamartwiania się. Rozmówca mógł to dostrzec na jego pysku.
O, jak ja zaraz tej mamunie przetrzepię skórę. Patrzył na kompankę z wyrzutem. Chciał już przyjacielowi o swoich problemach natury sercowej, ale jak zwykle Mglejarka postanowiła go uprzedzić.

Pokazała kompanowi język, śmiejąc się z cicha. A co tam, to jego przyjaciel, no to przecież z przyjaciółmi trzeba się dzielić emocjami, rozmyślaniami, nie wolno ukrywać! Uśmiechając się nieco wrednie, i patrząc kątem oka na kompana, postanowiła nadal się z nim podroczyć.
-Ma kogoś na oku! Taki uzdrowiciel ze stada wody, ale ten chyba nie odwzajemnia jego uczuć, i Echo cierpi na tym.. nie tyle nie odwzajemnia, ale nie daje jednoznacznej odpowiedzi, przez co mój kompan cierpi. – wcięła się wdialog swoim śpiewnym głosem. W pierwszej chwili chciała być wredna, ale po chwili pomyślała, że ten ładny smok coś Świetlikowi doradzi.

Echo nieco się zmieszał, jednak nie zaprzeczył ani jednemu słowu swojej kompanki. Podejrzewał wyłącznie wredne zamiary z jej strony, jednak okazało się, że chciał mu pomóc. Tak naprawdę nie wiedział do końca, co o tym myśleć. Nie dodał nic więcej od siebie, bo wszystko zostało powiedziane. Może Delavir będzie miał dla niego jakąś radę, jak do tego podejść. Zaczął patrzeć pytająco na przyjaciela, jakby wyczekując jakiejś podpowiedzi.

Licznik słów: 316
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
ObrazekOstry wzrokOstry węch/wzrok/słuch: dodatkowa kość do testu Percepcji opartego na węchu (zwierzyna, zioła) / wzroku (kamienie szlachetne) / słuchu (zwierzyna, drapieżnik)Chytry przeciwnikraz na pojedynek/2 tygodnie polowania +2 ST do akcji przeciwnikaMistykraz na walkę +1 sukces do ataku magicznegoPoświęcenieraz na atak +1 sukces kosztem jednej rany lekkiej
motyw muzycznymotyw walki Mglejarka
S:2 | W:1 | Z:1 | M:1 | P:3 | A:2
B, Skr, Śl:1 | A, O:2
kolor=D2691E Kalectwa: brak lewego skrzydła, niezdolność do lotu,
uszkodzenie krtani (niezdolność do mowy, +1 ST do wytrzymałości)
Legenda Samotnika
Dawna postać
Delavir
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 374
Rejestracja: 01 maja 2019, 13:03
Stado: Umarli
Płeć: Samiec
Księżyce: 46
Rasa: Wężowy × Drzewny
Mistrz: Zwierzchni Kolec
Partner: Mango

Post autor: Legenda Samotnika »
A: S: 2| W: 1| Z: 2| M: 3| P: 3| A: 3
U: W,B,Pł,Prs,A,O,MP,MO,Kż: 1| L,MA,Skr,Śl: 2
Atuty: Pechowiec; Nieparzystołuski; Przyjaciel natury; Wszechstronny
Dobrze, że powoli przechodzili na weselsze tematy. Delavir pokiwał ze zrozumieniem głowy na tłumaczenie Świetlika, bo rozumiał doskonale jak ten się czuł. Sam również całe swoje życie uważał, że nigdy nie będzie miał dzieci, będzie wolny i niezwiązany żadną odpowiedzialnością. A tu proszę!
– Ja również nigdy za bardzo małymi pisklakami nie przepadałem, ale sytuacja uległa zmianie. Wiesz, jeśli nie będę sobie radzić, przyjdę do ciebie z błaganiem o pomoc! – roześmiał się. Niech pomarańczowołuski nie myśli, że jak sam nie ma dzieci, to nie będzie musiał użerać się z bękartem samotnika! Od tego przecież są przyjaciele, od wkurza- to znaczy od pomagania i wspierania się nawzajem. Ta myśl naprawdę rozśmieszyła fioletowołuskiego. Przeniósł jednak wzrok na mamunę.
Bardzo zainteresował go temat życia miłosnego Świetlika. Nie uważał się za dobrego doradcę w tych sprawach, bowiem sam miał nijakie doświadczenie, jednakże jakimś cudem to on tu przytargał ze sobą dziecko. Usta ułożyły się w niepewnym uśmiechu, samotnik się odezwał:
– Znowu uzdrowiciel? Hm, jacyś popularni są chyba! – zachichotał, jednakże widząc nierozumiejące spojrzenia pośpieszył z wyjaśnieniem. – Mango opowiadał mi, że podoba mu się Uzdrowicielka z Ziemi, Wątpliwości Ważek. Tobie natomiast podoba się Uzdrowiciel Wody, bawi mnie ten zbieg okoliczności. Ale wracając do twojego problemu. Nie daje jednoznacznej odpowiedzi, tak? Hmm. – fioletowołuski zamyślił się na chwilkę, usiłując przeanalizować sytuację. Być może potrzebował nieco więcej szczegółów. – Jak blisko ze sobą jesteście, ile się już znacie? Czy mógłbyś mi go opisać, jego charakter, może przeżycia, którymi możesz się podzielić? Jeśli będę wiedział więcej, może dam radę zrozumieć powód, dla którego trzyma cię w niepewności. O, właśnie, on wie o twoich uczuciach wobec niego? To również mogłoby być spowodowane tym, że nie wie, co o nim myślisz, dlatego nie chce zrobić pierwszego kroku i zbliżyć się do ciebie. No chyba że wie, co do niego czujesz, to by zmieniało sprawę. – widać było, że fioletowołuski na poważnie zabrał się do pomocy przyjacielowi. Dojście do przyczyny będzie mogło rozjaśnić wiele spraw i pomóc znaleźć rozwiązanie, jednakże potrzebne były do tego konkretne informacje. Delavir nie znał owego Uzdrowiciela z Wody, więc mógł polegać jedynie na opisie Świetlika i Mglejarki.

Licznik słów: 354
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
ciiiiiiii
Obrazek

» Pechowiec «
Po każdym niepowodzeniu -1 ST do następnej akcji
» Nieparzystołuski «
-1 ST do Percepcji i Wytrzymałości w czasie nieparzystych miesięcy, +1 ST do Wytrzymałości w czasie parzystych miesięcy
» Przyjaciel natury «
Drapieżniki nie atakują smoka jako pierwsze
» Wszechstronny «
-1 ST do testów umiejętności opierających się na Mocy i Percepcji
Echo Zbłąkanych
Dawna postać
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 1609
Rejestracja: 09 lip 2020, 18:50
Stado: Ziemi
Płeć: samiec
Księżyce: 54
Rasa: Bagienny
Opiekun: Lepka Ziemia
Mistrz: Kwiecisty Rapsod
Partner: Żabi Plusk

Post autor: Echo Zbłąkanych »
A: S: 2| W: 4| Z: 2| M: 5| P: 3| A: 1
U: B,Pł,W,L,Prs,A,O,Śl,Skr,Kż: 1 |MO,MP: 2 |MA: 3
Atuty: Ostry Wzrok, Chytry Przeciwnik, Mistyk, Poświęcenie
Emm.. Echo nie uważał siebie za smoka, który mógłby pomóc innemu w wychowaniu dziecka. Sam miał wątpliwości czy da radę, oraz miał chyba do tego średnie podejscie, bo traktował to jako.. wyzwanie, ciekawostkę, a nie odpowiedzialne rodzicielstwo. Może to się zmieni, jak zobaczy malucha? Istnieje nikła szansa, ale zawsze istnieje! Uśmiechnął się jedynie uprzejmie na te słowa. Nastrój uległ dużej zmianie, machał wesoło ogonem, uśmiech nie znikał z ryja.
Heh, uzdrowiciele, faktycznie.. mieli z bratem dodatkowa wspólna rzecz, oprócz wybujałego ego.
-Faktycznie, mój brat buja się w uzdrowicielce.. Jednak boje się,że się nie dogadają. Maja skrajnie różne charaktery, ona jest skrajnie cicha i wycofana, on za to typowy ekstrawertyk, któremu nie zamyka się japa.. Naprawdę chciałbym, żeby się im udalo. Sam próbowałem za adepta im pomóc, jednak wyszło mi przeciętnie.. – odniósł się do spraw związkowych Mango. Cóż, bywają cuda.. może jednak się im poszczęści?
Hympff.. teraz kolej jego. Trudna sprawa, która zrobiła się jeszcze bardziej porąbana.. czemu to nie może być proste? Tyle zachodu, męczenia się, czy aby warto? Czy nie dać sobie spokoju? Był w kropce. Postanowił się wybebeszyć bez ogródek.
-Powiem Ci, że to jest bardzo skomplikowana sytuacja. Znamy się już ponad dziesięć księżyców. Zaczęło się od tego, ze spotkał mnie owy uzdrowiciel, jak bawiłem się maddara na terenach wspólnych. Poznałem jego imię, i wtedy pierwszy raz mnie ruszyło.. Ma na imię Żaba. Powiedzmy, ze zacząłem się nim zachwycać, i to dość okazywać, bo, no, nie umiałem się powstrzymać. Troszkę było niezręcznie.. Jednak ostatecznie skończyło się dość dobrze, aczkolwiek coraz bardziej zacząłem czuć, ze tego nie odwzajemnia. W ogóle zaskoczyło mnie to, że podobają mi się.. samce. Nie jest to rzadkie zjawisko, ale mimo wszystko.. Przy kolejnym spotkaniu, powiedział mi, ze nie wie, czy będzie traktował tą relacje jako coś więcej niż przyjaźń.. Wtedy zacząłem jeszcze mocniej powątpiewać.. Następnie ze tak powiem pojawiło się jajo, biologiczne.. nie znajda. Spotkałem go jeszcze raz, i był ciekawy mojej odmiany, bo jednym spotkaniu z nim byłem depresyjny, a na drugim euforia.. Powiedziałem mu o co chodzi, i odczułem, ze było mu przykro, i wyczułem.. zazdrość? Jestem teraz w kropce, bo z jednej strony mam dziecko z kimś innym, a okazało się, ze on jednak coś może do mnie czuć. Może masz dla mnie jakaś radę, przyjacielu? – spowiadał się Echo, licząc na wskazówki. Nie było to łatwe, ale miał bardzo duże zaufanie do Delavira. Ciekawe co mu powie?

Mamuna nie miała na tą chwile nic do dodania. Patrzyła pytająco na Delavira, podobnie jak Echo. Wydawał się bardzo mądry, wiec miała nadzieje, ze no... jakoś pomoże temu głupolowi. Szkoda jej było go, mimo, że czasem działał jej na nerwy jak nikt inny. Niech już mu się wjedzie, dostał już za bycie deklem.. Pora na zmiany..

Licznik słów: 454
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
ObrazekOstry wzrokOstry węch/wzrok/słuch: dodatkowa kość do testu Percepcji opartego na węchu (zwierzyna, zioła) / wzroku (kamienie szlachetne) / słuchu (zwierzyna, drapieżnik)Chytry przeciwnikraz na pojedynek/2 tygodnie polowania +2 ST do akcji przeciwnikaMistykraz na walkę +1 sukces do ataku magicznegoPoświęcenieraz na atak +1 sukces kosztem jednej rany lekkiej
motyw muzycznymotyw walki Mglejarka
S:2 | W:1 | Z:1 | M:1 | P:3 | A:2
B, Skr, Śl:1 | A, O:2
kolor=D2691E Kalectwa: brak lewego skrzydła, niezdolność do lotu,
uszkodzenie krtani (niezdolność do mowy, +1 ST do wytrzymałości)
Legenda Samotnika
Dawna postać
Delavir
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 374
Rejestracja: 01 maja 2019, 13:03
Stado: Umarli
Płeć: Samiec
Księżyce: 46
Rasa: Wężowy × Drzewny
Mistrz: Zwierzchni Kolec
Partner: Mango

Post autor: Legenda Samotnika »
A: S: 2| W: 1| Z: 2| M: 3| P: 3| A: 3
U: W,B,Pł,Prs,A,O,MP,MO,Kż: 1| L,MA,Skr,Śl: 2
Atuty: Pechowiec; Nieparzystołuski; Przyjaciel natury; Wszechstronny
Fioletowołuski pokiwał lekko głową. Czyli tak się sprawy miały u Mango? Nie wiedzieć czemu myśl o tym, że mogłoby mu się z Ważką nie udać nie smuciła go zbytnio. Nie chciał jednak brzmieć na nieczułego przez własne zazdrości i nieodpowiednie emocje.
– Wiesz, znam parę przypadków, gdy absolutne przeciwności się nawzajem przyciągają i dobrze czują się w swoim towarzystwie. To tak jakby... równoważy ich cechy. Chyba opowiadałem ci już o Imoraghu, moim przyjacielu z dzieciństwa? Byliśmy zupełnie różni. On był agresywny, nieopanowany i antyspołeczny. Ja tymczasem uwielbiałem przebywać w tłumie, byłem wesoły, ale spokojny, zawsze dążyłem do rozwiązywania konfliktów drogą pokojową. A jednak doskonale się dogadywaliśmy, ja przy nim czułem się bezpieczny, a on przy mnie spokojniejszy. Ot, taki równoważnik. Być może Mango i Ważka również odnajdą tę nić porozumienia? – uśmiechnął się lekko, choć nie do końca szczerze. Jednakże wystarczy o romansach owocka, jego brat również potrzebował pomocy w sprawach miłosnych!
Delavir uważnie wysłuchał Świetlika i w zamyśleniu kiwał głową na jego słowa. Chyba mniej więcej zrozumiał, o co tu chodziło. Jednak nigdy nie był zbyt taktowny, czasem niełatwo mu przychodziło odczytywanie cudzych emocji, więc pamiętał, aby zaznaczyć, że nie jest absolutnie pewien swojego wniosku.
– Wiesz, niektóre smoki po prostu nie są tak akceptujące, jak ty czy ja. Niektóre rodziny mogą nie tolerować niektórych zachowań, jak chociażby jednopłciowych związków. Być może Żaba miał nieszczęście wychować się właśnie w takim środowisku i teraz trudno mu zaakceptować to, że czuję pociąg do samca? To sprawia, że wypiera się tego faktu i stara się mu zaprzeczyć w nadziei, że "samo przejdzie". Takim zachowaniem rani nie tylko siebie, ale i ciebie. Ale! Nie znam go, nie mogę mieć pewności, że dobrze to zrozumiałem. Przyczyna może być inna, może problem nie leży w nietolerancji, ale we własnych przekonaniach? Jasne jest jednakże to, że Żaba ewidentnie również darzy cię uczuciem, jednakże albo nie tak silnym jak ty jego, albo z jakiegoś stara się ukryć swoje emocje. Przejaw zazdrości po wcześniejszym stwierdzeniu, że wasza relacja nie będzie niczym więcej niż przyjaźnią jest jawnym tego dowodem. Cokolwiek nie byłoby tego powodem, usiłuje zaprzeczyć swoim uczuciom zarówno przed tobą, jak i przed sobą samym. Kiedy podróżowałem, poznałem pewnego elfa, który miał podobny problem. Driada, do której czuł wielkie przywiązanie, ciągle odrzucała jego zaloty, a potem miała pretensje, kiedy szukał miłości gdzie indziej. Wtedy nie miałem pojęcia, jak mógłbym mu pomóc, ale teraz myślę, że takie osoby przeczące swoim uczuciom po prostu potrzebują silniejszego bodźca, aby wyznać szczere myśli. W normalnej sytuacji Żaba zdawał się nie odwzajemniać uczuć, prawda? Jednakże kiedy dowiedział się, że może stracić swoją szansę, ponieważ zbliżyłeś się z kimś innym, zdradził nieznacznie swoje emocje, okazał zazdrość. Nie mówię, że musisz udawać własną śmierć by w żalu wyznał ci miłość, ale myślę, że będzie najlepiej, jeżeli postarasz się sprawić, by Żaba bardziej się na ciebie otworzył! W swobodnej sytuacji kiedy w każdej chwili można zmienić temat z pewnością będzie unikał tego, co dla niego jest niezręczne. Jednakże jeżeli odnaleźć odpowiednie podejście, można dotrzeć do prawdy. Nie wolno napierać, dopóki nie będziesz miał pewności, że go tym nie odstraszysz. Jednakże trzeba wyczuć, kiedy łagodne podejście da mu za dużą możliwość do uniknięcia tematu. Mogę ci jedynie poradzić, byś częściej spędzał z nim czas i spróbował wyjaśnić, co dokładnie jest przyczyną jego zaprzeczenia! Jeżeli przyczyna jest poważna, jak na przykład jakieś bolesne przeżycia, w żadnym razie nie wolno naciskać. Jeżeli jednak przyczyna leży we własnych przekonaniach lub niepewności, łagodne podejście z pewnością nie rozwiąże sprawy. – zakończył swój przydługi wykład fioletowołuski. Nie myślał, że tak się na ten temat rozgada. Znacznie łatwiej jednakże pomagać rozwiązywać cudze problemy, niż próbować uporać się z własnymi. Miał nadzieję, że ten wykład nie był zupełnie bez sensu i choć trochę zdoła tym pomóc Świetlikowi.

Licznik słów: 623
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
ciiiiiiii
Obrazek

» Pechowiec «
Po każdym niepowodzeniu -1 ST do następnej akcji
» Nieparzystołuski «
-1 ST do Percepcji i Wytrzymałości w czasie nieparzystych miesięcy, +1 ST do Wytrzymałości w czasie parzystych miesięcy
» Przyjaciel natury «
Drapieżniki nie atakują smoka jako pierwsze
» Wszechstronny «
-1 ST do testów umiejętności opierających się na Mocy i Percepcji
Echo Zbłąkanych
Dawna postać
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 1609
Rejestracja: 09 lip 2020, 18:50
Stado: Ziemi
Płeć: samiec
Księżyce: 54
Rasa: Bagienny
Opiekun: Lepka Ziemia
Mistrz: Kwiecisty Rapsod
Partner: Żabi Plusk

Post autor: Echo Zbłąkanych »
A: S: 2| W: 4| Z: 2| M: 5| P: 3| A: 1
U: B,Pł,W,L,Prs,A,O,Śl,Skr,Kż: 1 |MO,MP: 2 |MA: 3
Atuty: Ostry Wzrok, Chytry Przeciwnik, Mistyk, Poświęcenie
Znów nieco zastanowił się na temat brata i jej lakonicznej wybranki.. Nieco go podziwiał. Echo był pod względem ego i rozgadania nieco podobny do Owocka. Jedna rozmowa z Ważką utwierdziła go w przekonaniu, oczywiście po pewnym czasie, że może to nieco przegrana sprawa. Z początku nawet wypalił jej, ze zauważył, ze się gapi na Mango, próbował jakoś pomoc na swój.. nieudolny sposób. Ale teraz.. szkoda czasu. Czy może w swoim przypadku, swoich podbojów, tez nieco szkoda tej umykające wartości? Jeszcze jedno pytanie miał do siebie.. Czy w ogóle warto aż tak to analizować? Czy nie lepiej pójść z nurtem, zobaczyć co się wydarzy?
-Po prostu nieco żałuje brata.. widzę, ze coś czuje do uzdrowicielki, i się męczy. Patrzę trochę tak.. jakbym wszedł w jego skórę. Mamy dość podobne charaktery, jesteśmy dość otwarci i wylewni.. Ja osobiście bym się strasznie męczył, czy warto aż tak cierpieć? – odpowiedział na słowa przyjaciela. Ogon nerwowo mu latał, bo sam miał problemy tej natury.
Wysłuchał długiego wywodu, zreszta bardzo wartościowego. Może niektóre wnioski Delavira można było traktować trochę jak.. teorie, a nie wnioski, ale większość jego słów była jak najbardziej prawdziwa. Czas się trochę do tego odnieść.
-Poznałem trochę smoków ze stada wody, i myślę, że pociąg do samców nie byłby penalizowany. Co do reszty.. staram się postępować według tego, co mówisz. Jednak.. ciagle się przejmując, czy nie powiem czegoś „za dużo”, czy sztucznie zachowując, też nie osiągnę.. tego, co chcę. Właśnie, wyciągnięcie pewnych tematów, które on mógł uznać za bolesne, a ja.. przy swobodnej rozmowie, mógłbym nie zwrócić na to uwagi... i jeszcze jedna kwestia, gdy nic nie pójdzie do przodu, gdy dalej będzie to.. nie odwzajemnione, to w którym momencie nakreślić granice i odpuścić? Do pewnego momentu można próbować, można zgadywać, domyślać się, starać „nie przestraszyć” rozmówcy. Jednak moja cierpliwość, wytrzymałość psychiczna ma też swoje granice, bo mimo wszystko takie akcje mocno angażują emocje.. to jest samo wyniszczające. Może pomożesz mi jakoś.. dać radę znaleźć tą linię? Przynajmniej nakreślić, jak się za to zabrać? – naględził się Echo, aż mu w japie zaschło. Cóż, wywalił z siebie to, co mu ciążyło. Nie można wiecznie tkwić w takim.. układzie. To nie zdrowe, i po prostu.. nie rozsądne. Za stary już jest na takie podchody..

Licznik słów: 371
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
ObrazekOstry wzrokOstry węch/wzrok/słuch: dodatkowa kość do testu Percepcji opartego na węchu (zwierzyna, zioła) / wzroku (kamienie szlachetne) / słuchu (zwierzyna, drapieżnik)Chytry przeciwnikraz na pojedynek/2 tygodnie polowania +2 ST do akcji przeciwnikaMistykraz na walkę +1 sukces do ataku magicznegoPoświęcenieraz na atak +1 sukces kosztem jednej rany lekkiej
motyw muzycznymotyw walki Mglejarka
S:2 | W:1 | Z:1 | M:1 | P:3 | A:2
B, Skr, Śl:1 | A, O:2
kolor=D2691E Kalectwa: brak lewego skrzydła, niezdolność do lotu,
uszkodzenie krtani (niezdolność do mowy, +1 ST do wytrzymałości)
Legenda Samotnika
Dawna postać
Delavir
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 374
Rejestracja: 01 maja 2019, 13:03
Stado: Umarli
Płeć: Samiec
Księżyce: 46
Rasa: Wężowy × Drzewny
Mistrz: Zwierzchni Kolec
Partner: Mango

Post autor: Legenda Samotnika »
A: S: 2| W: 1| Z: 2| M: 3| P: 3| A: 3
U: W,B,Pł,Prs,A,O,MP,MO,Kż: 1| L,MA,Skr,Śl: 2
Atuty: Pechowiec; Nieparzystołuski; Przyjaciel natury; Wszechstronny
Delavir słuchał o romansie Mango z mieszanymi uczuciami. Nie czuł się tak jak powinien był, nie odczuwał współczucia czy chęci wsparcia tego związku, a to z kolei wywoływało u niego poczucie winy. Westchnął jedynie ciężko i kiwnął głową, gdy Świetlik skończył mówić.
– Jeżeli naprawdę ci na kimś zależy... Zrobisz absolutnie wszystko, by ta druga osoba była szczęśliwa. Nawet jeśli jest to dla ciebie krzywdzące... Ale ta osoba również powinna sobie zdawać sprawę z twoich uczuć i starać się cię uszczęśliwiać, jeśli jej również zależy. Więc... jeśli naprawdę chcą ze sobą być, uda im się pokonać wszystkie trudności, bo na tym polega miłość. Według mnie, oczywiście. – pierwsza część jego wymowy podejrzanie bardzo brzmiała tak, jakby mówił z doświadczenia. W głosie dało się dosłyszeć nutkę goryczy, gdy myślał o Mango i Ważce. Jednakże potrząsnął lekko głowę i uniósł spojrzenie z ziemi, pozbywając się ponurego spojrzenia.
Uśmiechnął się i poklepał na pocieszenie plecy pomarańczowołuskiego. Dużo mu ciążyło na serduszku, ale potrafił się otworzyć i poprosić o pomoc. Delavir powinien wziąć z niego przykład... Ale nie to jest teraz ważne.
– Bardzo dobrze, że wyrzucasz te myśli z siebie. Trzymając je wewnątrz tylko niepotrzebnie będziesz się męczyć. A co do linii... wiesz, że zawsze będę starać się ci pomóc najlepiej jak tylko umiem. Sam potrzebuję jednak zrozumieć, jak odpuścić... Otóż widzisz, sam od bardzo, bardzo długiego czasu mam ten problem. Zdaję sobie sprawę z tego, że już za długo siedzę w tym bagnie i muszę w końcu zapomnieć, ale to nie jest łatwe. Nie mogę ci niestety zagwarantować, że łatwo będzie ci odciąć się od tych uczuć i zapomnieć. Ja narysowałem sobie linię i nie przekraczam przez nią poprzez cieszenie się samą przyjaźnią. Zwyczajnie nie wspominam o swoich uczuciach i staram się być zadowolonym z tego, co już mam. To jest jedna z najtrudniejszych, a może i najgorszych dróg, jakie możesz obrać. Mógłbyś się odciąć – ból byłby większy, ale trwałby krócej. Tak naprawdę... nie da się uniknąć bólu. Ale tak, wracając do samego szukania tej linii. U mnie to było dość proste – wiedziałem, że nie mam szans, kiedy mój obiekt zainteresowań znalazł sobie partnera i opowiadał mi jak dobrze im się układa. Zrozumiałem wtedy, że jestem i będę już tylko i wyłącznie przyjacielem, nikim więcej. Ale gdy takich jasnych znaków nie ma... trzeba zrobić ruch. Nie będziesz wiedział, co myśli inna osoba, dopóki jej o to nie spytasz, więc ja bym zebrał w sobie odwagę i spytał wprost, czy warto mi się jeszcze starać. Gdy takie gry trwają przez dłuższy czas i nie mają żadnego skutku, gdy widzisz, że nie ma nawet krzty odwzajemnienia, gdy inni mówią ci, że czas odpuścić... Wtedy musisz zdecydować, czy ciągnąć to dalej, czy spytać wprost czy zwyczajnie odpuścić w ciszy. I to nigdy nie będzie łatwe. Miłość... jest irytująco skomplikowana. – westchnął przeciągle, znów kierując smętne spojrzenie na ziemię. Miał wesprzeć radością Świetlika, a sam zaczął podupadać w nastroju. Zmarszczył brwi i poklepał się mentalnie po policzkach. Nie, nie może ulegać ponurości! Znów spojrzał prosto w oczy pomarańczowołuskiego i uśmiechnął się ciepło, ponownie emanując pewnością.
– Mimo wszystko nie zamartwiaj się za bardzo! Oboje musimy w końcu przestać się dołować, bo nam zmarszczki zostaną i nikt nas z takimi pyskami nie będzie chciał! – roześmiał się wesoło, zachęcając żartem Świetlika do tego, by również się rozchmurzył. Zawsze lepiej trzymać się pozytywnych stron i być optymistycznym!

Licznik słów: 561
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
ciiiiiiii
Obrazek

» Pechowiec «
Po każdym niepowodzeniu -1 ST do następnej akcji
» Nieparzystołuski «
-1 ST do Percepcji i Wytrzymałości w czasie nieparzystych miesięcy, +1 ST do Wytrzymałości w czasie parzystych miesięcy
» Przyjaciel natury «
Drapieżniki nie atakują smoka jako pierwsze
» Wszechstronny «
-1 ST do testów umiejętności opierających się na Mocy i Percepcji
Aria Ciszy
Dawna postać
Niezapominajka
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 621
Rejestracja: 22 gru 2020, 14:56
Stado: Umarli
Płeć: samica
Księżyce: 39
Rasa: powietrzny x wężowy
Opiekun: Fen i Szyszka
Mistrz: Żabol*
Partner:

Post autor: Aria Ciszy »
A: S: 1| W: 2| Z: 5| M: 3| P: 3| A: 4
U: W,B,Pł,L,O,Prs,MA,MO,Skr,Śl: 1| Lecz,A: 2| MP: 3
Atuty: Ostry wzrok; Szczęściarz; Błyskotliwy; Wybraniec Bogów
/inny czas.

Wybrała się na spacer z gromadą, to znaczy z wyrośniętym lisem i psotliwym Cierniem. Potrzebowała nieco się zresetować po wydarzeniach w obrębie terenów jej stada.. Tyle agresji, krzywdy, nienawidziła tego, pewne rzeczy naprawdę da się załatwić bez obijania sobie ryjów, no ale cóż, niektórzy tego nie rozumieją. Podeszła do jakiejś dziwnej dziury w ziemi.. co to takiego? Duże, regularne zagłębienie, sam piach.. co to mogło spowodować? Przystanęła, wbijając wzrok w tą dziurę. Po chwili wlazła w jej środek, i przysiadła na tyłku.. Nie mogła się uspokoić, nie mogła znaleźć sobie miejsca.. Wyciągnęła z torby uzdrowicielskiej, która zawsze miała przy sobie melisę, wrzuciła liście do wydobytej na szybko misce, dolała wody z bukłaka, i zaczęła gotować napar.. Może to ją uspokoi?

Cierń dokazywał w najlepsze, zamienił się w czarnego kruka, i latał nad lisem, kracząc w niebogłosy, chcąc go w ten sposób rozdrażnić.
Lis miał go gdzieś, położył się blisko swojej kompanki, po czym zajął pielęgnacją futra, czyli oczywiście najważniejszej i najpiękniejszej rzeczy! Rzucał czasem spojrzenie na lewo, to na prawo, szukając czegoś ciekawego, ładnego do podkradnięcia, lubił błyskotki.

/Popiół

Licznik słów: 181
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Ostry Wzrok
Wszystkie testy percepcji na polowaniu/wyprawie oparte na danym zmyśle (węch , wzrok , słuch ) mają dodatkową kość.
Szczęsciarz
1 sukces zamiast niepowodzenia raz na 2 tygodnie
(następne użycie:02.11)
Błyskotliwa
-1 ST przy etapie magicznym leczenia ran
ObrazekFull body dorosłamotyw muzyczny color=7FFFD4 Cierń – cieńS:1 | W:1 | Z:1 | M:1 | P:3 | A:1
L, MA, MO, Skr:1
Blekot – hipogryf S:1 | W:1 | Z:1 | M:1 | P:3 | A:1
B, L, A, O, Skr:1
ODPOWIEDZ

Chcesz dołączyć do gry?

Musisz mieć konto, aby pisać posty.

Rejestracja

Nie masz konta? Załóż je, aby do nas dołączyć!
Zapraszamy do wspólnej rozgrywki na naszym forum.
Rozwiń skrzydła i leć z nami!

Zarejestruj się

Logowanie

Wróć do strony głównej