A: S: 5| W: 4| Z: 1| M: 1| P: 3| A: 1
U: B,L,Pł,W,MO,MA,MP,Kż,Skr,Śl,M: 1| O,A: 2
Atuty: Ostry wzrok; Chytry przeciwnik; Czempion
Ten niezachwiany spokój ojca był chyba w tym wszystkim najgorszy. Wolałbym, żeby się wściekł. Cofnął. Okazał odrazę. Może strach. Drobny niepokój. Mógłby się obrazić. Wydrzeć. Odpowiedzieć atakiem. Ale nie. On musiał zareagować tak delikatnie, że aż mnie zatkało. Czyżby naprawdę był aż taki pewny, że go nie zranię? To byłoby dziwne, bo przecież nie mieliśmy zbyt dużo okazji do rozmowy, a przez te minione od naszego jedynego spotkania księżyce wiele się zmieniło. Cóż, nie mógł tego wiedzieć, bo ja już nie byłem tym roześmianym maluchem, który skakał z radością po jego kompance, a już zwłaszcza, że nawet ja nie byłem pewny czy byłbym w stanie się opanować. Wszak oczami wyobraźni widziałem już chlupoczącą krew i rozszarpane ciało. Nawet w duszy poczułem tę krótkotrwałą ulgę, która zawsze się pojawia po wyrzuceniu z siebie gniewu i agresji... W takim razie co go powstrzymało przed jakąś głębszą reakcją? Poczucie winy? Smutek? Niedowierzanie? Nie miałem pojęcia, co tylko sprawiło, że gniewnie zazgrzytałem zębami. Przecież to powinno go ruszyć!
– Ciekawe co ono na to – prychnąłem w odpowiedzi, przybierając wściekłą i, o dziwo, lekceważącą minę – Dycha to jeszcze? – dodałem jakby od niechcenia, nie szczędząc sobie złośliwości, jednocześnie doskonale wiedząc, że średnia wieku piskląt była niewielka. Wszak wiele z nich umierało nim dożyło ceremonii na adepta. A skąd niby mogłem wiedzieć, że to "cudownie uratowane" pisklę nie było jednym z takich przypadków? Przecież mogło sobie zdechnąć w grocie albo zrobić z siebie żarcie dla drapieżników. Wszystko było możliwe, a że to "biedne" pisklę akurat nieświadomie przyczyniło się do śmierci matki, dając się złapać jakiejś wariatce, to oberwało od mojego gniewu. No trudno. Wszak życie jest okrutne, prawda? Nie odmawiałem przy tym racji ojcu, ale nie zamierzałem tak łatwo mu przytaknąć i powiedzieć: "Tak, masz rację tatusiu, to faktycznie wina decyzji matki i tej dziwnej smoczycy. Że też wcześniej tego nie dostrzegłem!". Nie, takie słowa nie mogły przejść mi przez gardło, chociaż moja świadomość wiedziała, że jest w tym dużo prawdy. No, ale jak już się wściekać, to na całego!
A czy dostrzegłem rozczulenie ojca i jego łzy? Prawdę mówiąc, to nie. Byłem w tym czasie zbyt zajęty słuchaniem bicia jego serca i odzyskiwaniem względnej równowagi umysłu, żeby skupić się na mimice jego pyska. I to raczej nie dobrze, bo widząc to, z pewnością zmiękło by mi nieco serce. No, ale że nie miałem takiej przyjemności, to i ojciec nie mógł się cieszyć przychylniejszą miną syna. Jednak prawdą było, że miarowe uderzenia tego nowego ojcowskiego serca całkiem mocno mną wstrząsnęły. Opierałem się o klatkę piersiową ojca całkiem długo, w myślach doceniając jego miękkie futro i bijące od niego ciepło – znak życia. Gdzieś w głębi siebie cieszyłem się, że mam kolejną okazję, żeby z nim porozmawiać... ale jednak wciąż przeważała złość i rozgoryczenie, które zagnieździły się we mnie już tak mocno, że nie potrafiły znaleźć wyjścia. Czyżby przylgnęły do mnie już na zawsze, drastycznie ochładzając moje stosunki z resztą świata? Całkiem wiele na to wskazywało i chyba ojciec z łatwością mógł to stwierdzić swoim wyćwiczonym okiem piastuna. Cóż, ewidentnie nosiłem w sobie głęboką ranę, którą bezustannie rozdrapywałem, nie dając się jej zaleczyć. A to wspominałem matkę, to dzień jej śmierci, to jej żałosny ryk, to moje spóźnienie, widok ojca i całej Plagi... nawet głupie błahe sprawy mi się z tym kojarzyły i tylko bardziej pogrążały mnie w gniewie, którego nie potrafiłem zdławić. Nauczyłem się go tylko delikatnie łagodzić, walcząc na arenie albo dręcząc Kluchę. Zadawanie cierpienia dawało mi ulgę i tylko tej jednej rzeczy byłem teraz pewien.
– Była – skwitowałem krótko całą wypowiedź ojca, przyczepiając się tylko i wyłącznie do tego małego błędu, który mu się wkradł. Wszak matka nie "jest" dumną wojowniczką, bo już w ogóle jej nie ma, dlatego nie potrafiłem się powstrzymać, poprawiając ojca tylko tym jednym pełnym goryczy słowem. Nie zmieniało to jednak faktu, że miał rację. Matka była wspaniała, silna i jedyna, a to tylko dodatkowo mnie bolało. W końcu cały czas wierzyłem, że matka była nie do zdarcia. A tu szok! Jednak coś było w stanie ją mi odebrać, a były to zwykłe kły i pazury. Matka jednak nie była zbyt specjalna w tej kwestii, co doszczętnie zrujnowało mój, wówczas wciąż naiwny, światopogląd. Na ten temat już więcej się nie wypowiedziałem, w ciszy trawiąc ojcowskie słowa. Na razie nie potrafiłem zdobyć się na żadną konkretniejszą odpowiedź, dlatego tylko skrzywiłem się nieznacznie, chcąc na złość dać ojcu do zrozumienia, że coś mi tam nie pasuje. A był to prawdopodobnie ten powód do dumy... Czy matka naprawdę teraz na nas patrzy? I jeśli tak, to czy byłaby zadowolona z widoku? Ta myśl tylko przepełniła mnie nową falą goryczy, bo coś mi się wydawało, że nie do końca tego by oczekiwała. Ale przecież tego nie przyznam.
– Nie ty jeden – odpowiedziałem gwałtownie i zdecydowanie ostrzej niż zamierzałem, przybierając przy tym naprawdę nieprzyjemny grymas. W końcu ja też tęskniłem . I Corra na pewno też. I wszyscy Plagijczycy... no i ten pośmiertny pisklak też mógł odczuwać coś podobnego. Wielu tęskniło.... a więc dlaczego tylko ja utknąłem w tej wiecznej złości...?
Licznik słów: 840
Atuty:
* Ostry Wzrok – Wszystkie testy percepcji na polowaniu oparte na danym zmyśle mają dodatkową kość
* Chytry Przeciwnik – W czasie pojedynku//raz na dwa tygodnie w polowaniu/wyprawie/misji smok może utrudnić akcję swojego przeciwnika, który ma dodatkowe +2 do ST.
* Czempion – +1 sukces do ataku fizycznego raz na walkę.
Klucha
S: 1| W: 1| Z: 1| I: 1| P: 1| A: 1
B,A,O,Skr,Śl,MP: 1|MA,MO: 2