Polana

Wzniesiona wysoko nad terenami, jest jednym z lepszych i jednocześnie niebezpiecznych miejsc widokowych, głównie przez wzgląd na liczne przepaście, w których giną nie tylko wodospady.
Infamia Nieumarłych
Gracz
Mahvran Chimeryczna
Gracz
Awatar użytkownika

:: Głos :: :: Theme :: :: Galeria ::
Obrazek
Obrazek

THE LAWS OF COURTESY ARE SO INCONVENIENT:

do not set fire to this chevalier, do not encase that baroness in a block of ice...
HOW ARE WE SUPPOSED TO GET THROUGH THE DAY?
Posty: 10344
Rejestracja: 14 maja 2019, 21:41
Stado: Mgieł
Płeć: samica
Wzrost: 1,8 m.
Księżyce: 283
Rasa: wywernowa x pustynna
Opiekun: Uśmiech Szydercy*
Mistrz: mroczne elfy
Partner: Strażnik Gwiazd

Post autor: Infamia Nieumarłych »
A: S: 3| W: 3| Z: 3| M: 5| P: 2| A: 4
U: B,Pł,O,MP,W,Kż,Skr,Śl,Prs: 1| L,A,MO: 2| MA: 3
Atuty: Pechowiec; Retoryka; Szczęściarz; Nieugięta; Pojemne Płuca; Gojenie Ran; Zdrowa jak Ryba; Magiczny Śpiew;
Kalectwa: +3 do ST akcji fizycznych; niezdolność lotu

OSTATNI POST Z POPRZEDNIEJ STRONY:

Poczuła ukłucie dumy, gdy zauważyła jak do tej pory idealna maska beznamiętności samca zaczyna się kruszyć – dowodem był grymas, jakim ją uraczył. Do tej pory prezentujący stoickość godną... Cóż, drzewa, które były zresztą jego motywem przewodnim. Wyglądało na to, że wywernie udało się zerwać jedną z jego gałęzi.
– W takim razie jakiekolwiek pytanie stad o ich opinię jest pozbawioną sensu stratą czasu. – Wzruszyła lekko barkami, po czym westchnęła minimalnie. Robiła się zmęczona. Nie sądziła, że da się wciągnąć w kolejną tak długą rozmowę z tym smokiem, ale poniekąd sama była sobie winna. Nie znosiła wycofywać się wtedy, gdy to nie do niej należało ostatnie słowo. Zgadzała się na to tylko w skrajnych przypadkach.
– Ah. Czyli koniec końców zataczamy koło. Wniosek – jesteś boskim kompanem. Nie różnisz się niczym od tej swojej sarny, która gdzieś tam hasa. – Przekrzywiła lekko głowę i postukała złotym, zakrzywionym szponem skrzydła o podłoże. Musiała przyznać, że podobało jej się to, jakie wnioski udało jej się wysunąć. Może nie było to takie trudne, ale i tak, była na swój sposób zadowolona. – To aby ładnie zamknąć temat, powiedz mi, proroku. Czy uważasz się za niewolnika?
Uśmiechnęła się lekko, kokieteryjnie wręcz, szurając ogonem po podłożu. Chciała usłyszeć jego odpowiedź, nawet jeżeli i tak już miała podejrzenia odnośnie tego, jaka będzie.

Licznik słów: 217
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Obrazek
  • ✦ PECHOWIEC — po każdym niepowodzeniu -1 do ST następnej akcji;
    bonus sumuje się do 3 porażek z rzędu.

    ✧ RETORYKA — stałe -2 do ST przy testach na perswazję.
    ✦ SZCZĘŚCIARZ — jeden sukces zamiast niepowodzenia, do użycia raz na 2 tygodnie [03.06].
    ✧ NIEUGIĘTA — możliwość wykonania ostatniego ataku na chwilę przed omdleniem;
    +4 do ST akcji broniącego się.

    ✦ POJEMNE PŁUCA — raz na pojedynek / misję / polowanie ma -2 do ST ataku,
    ale w następnej turze +1 do ST swojej akcji.

    ✧ GOJENIE RAN — raz na tydzień wyleczenie rany lekkiej lub zmniejszenie powagi innej [01.01].
    ✦ ZDROWA JAK RYBA — odporność na choroby – o ich pojawieniu się świadczy
    tylko wynik 1 z rzutu k10.

    ✧ MAGICZNY ŚPIEW — raz na pojedynek / polowanie odejmuje 2 sukcesy przeciwnika.
Ostatnie użycie Błysku Przyszłości: 29.06.2023
KALECTWA: +2 do ST akcji fizycznych;

Obrazek
KOMPANI
DODATKOWE INFORMACJE
Strażnik
Dawna postać
Drzewo
Dawna postać
Awatar użytkownika

Theme Obrazki Vibe
Obrazek
Drzewa nie chcą się zamknąć
Posty: 4467
Rejestracja: 03 kwie 2018, 18:41
Stado: Prorocy
Płeć: Samiec
Wzrost: 1.46m
Księżyce: 28
Rasa: Drzewny
Opiekun: Lato
Partner: Infamia Nieumarłych

Post autor: Strażnik »
A: S: 3| W: 4| Z: 2| M: 5| P: 2| A: 1
U: B,L,W,O,MP,MA,Kż,Skr,Śl,Prs: 1| A,MO: 3
Atuty: Regeneracja, Wytrzymały, Szczęściarz, Twardy jak diament, Utalentowany, Przezorny
Nie podobało mu się, że stale wysnuwała pospieszne, niechlujne wręcz wnioski, a potem z nonszalancją ruszała dalej, jak gdyby rozszyfrowała przed nim rzeczywistość i rzuciła przed łapy ochłap swej oświeconej wiedzy. Niedoczekanie. Nic dziwnego, że bogowie czasami nie chcieli rozmawiać ze smokami, jeśli miały w sobie dość dumy aby niepoprawnie podsumowywać ich działania, a potem płynąć dalej z życiem.
Aby osiągnąć pewne rezultaty, należy podjąć się konkretnych działań. Znający smoczą świadomość bogowie lepiej wiedzą co może w przyszłości okazać się dla nich przydatne – wierzył w to jedynie połowicznie, gdyż nie sądził by dosłownie wiedzieli co ich czeka, ale biorąc pod uwagę setki księżyców przewagi w doświadczeniach, definitywnie lepiej potrafili łączyć przyczyny ze skutkami. Jeśli mieliby do czynienia z idiotami, najpewniej częściej oddawano by im za to cześć, ale ku ich zawiedzeniu, smoki wolały przewidywać przyszłość na własnych warunkach. Wracając jednak do rzeczy – Mahvran nie miała racji. Posiadała jednak przewagę w postaci, cóż... wolności. Nie musiała udawać, że jest osobą, którą nie jest, ani silić się na tworzenie relacji z osobami do których pałała pozytywnymi emocjami. Na ile jednak taka wolność była dobrym, poprawnym zjawiskiem? Czy zniewolenie samego siebie i swojego zdegenerowanego sposobu myślenia nie byłoby przypadkiem właściwą ścieżką? To czyniło więź z Sennah dobrą, a nie...
A to dobre. Sam był tym co krytykował.
Zamrugał, na uderzenie serca tracąc pewność siebie, jakby zdzieliła go tym pytaniem w pysk. Był sługą nie niewolnikiem, ale gdy powtórzył to sobie w myślach, poczuł że taka odpowiedź nie usatysfakcjonowałaby plagijki. Jego zresztą również –
Nie zostałem przez nikogo zmanipulowany do podjęcia decyzji i nic, poza moim własnym słowem nie trzyma mnie na tym stanowisku – A manipulacja? Gra z poczuciem winy i obowiązkiem? Nie, to przecież także wynikało z niego samego. Choć czy nie dlatego, że był po prostu naiwnym, podatnym na wpływ smokiem? Zirytował się i w końcu stanowczo zabrał głos – Nie uważam się za niewolnika – Przyznanie tego na głos, czy nawet zgodzenie się z tym we własnych myślach byłoby czynieniem z siebie ofiary, żałosnego, wiecznie pokrzywdzonego smoka, który miał tyle do powiedzenia ile czyjś paprociowy wilk.
Czy ty Sennah, widzisz mnie w ten sposób?
Czemu tak myśli, jak mógł tak myśleć, wybrzmiała w jego głowie.
Wiedziała dlaczego, ale być może nie słuchała dość uważne. Bo jej wiedza była wielka, ale świadomość rzeczywiście pisklęca. Przerażało go to, co przyjął świadomie do swojego łba.
To wszystko. Rozejdźmy się proszę w granicach jakiejś przyzwoitości – A zatem stało się, uległ przed nią i pozwolił sobie na spuszczenie z tonu. Nie błagał, stwierdzał tylko, wciąż chłodno podchodząc do sytuacji, ale już bez zapału i na kilka uderzeń serca odwracając wzrok. Żaden inny prorok nie pozwoliłby podejść się tak łatwo.

Licznik słów: 449
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
♣ szczęściarz ♣
odwrócenie porażki akcji na 1 sukces
raz na walkę/polowanie/raz na 2 tygodnie w misji

♣ twardy jak diament ♣
stałe -1 ST do testów na Wytrzymałość
♣ przezorny ♣
+2ST do kontrataków przeciwników [color=#585858] [color=#755252] [color=#B69278] [color=#C63C3C] [color=#B88576]
Infamia Nieumarłych
Gracz
Mahvran Chimeryczna
Gracz
Awatar użytkownika

:: Głos :: :: Theme :: :: Galeria ::
Obrazek
Obrazek

THE LAWS OF COURTESY ARE SO INCONVENIENT:

do not set fire to this chevalier, do not encase that baroness in a block of ice...
HOW ARE WE SUPPOSED TO GET THROUGH THE DAY?
Posty: 10344
Rejestracja: 14 maja 2019, 21:41
Stado: Mgieł
Płeć: samica
Wzrost: 1,8 m.
Księżyce: 283
Rasa: wywernowa x pustynna
Opiekun: Uśmiech Szydercy*
Mistrz: mroczne elfy
Partner: Strażnik Gwiazd

Post autor: Infamia Nieumarłych »
A: S: 3| W: 3| Z: 3| M: 5| P: 2| A: 4
U: B,Pł,O,MP,W,Kż,Skr,Śl,Prs: 1| L,A,MO: 2| MA: 3
Atuty: Pechowiec; Retoryka; Szczęściarz; Nieugięta; Pojemne Płuca; Gojenie Ran; Zdrowa jak Ryba; Magiczny Śpiew;
Kalectwa: +3 do ST akcji fizycznych; niezdolność lotu
Tak, taka właśnie była. Niezbyt obiektywna i, co gorsza, tak właściwie świadoma swoich wad i chwilami błędów w wyciąganiu wniosków, ale zbyt dumna by otwarcie to przyznać. Jeżeli już próbowała się poprawić, robiła to po cichu, tak, by nikt przypadkiem nie próbował uznać, że to jego zasługa, że to właśnie on naprowadził Infamię Nieumarłych na właściwy tok myślenia. Nie chciała, by ktokolwiek sądził, że przemówił do niej w jakiś sposób. Tylko ona potrafiła to robić, tylko ona mogła coś zdziałać dla samej siebie.
– Niewolnikiem można zostać też przez naiwność. – Dobrowolnie wejść do klatki sądząc, że dzięki temu będzie się bezpiecznym. Bo przecież w każdej chwili można wyjść, prawda? No właśnie nie. Niestety, tak to nie działało. – Jesteś tego żywym przykładem.
Uśmiechnęła się znów kącikiem pyska, zaś onyksowe ślepia zalśniły. Nie uważał się za niewolnika? Och, śmiała w to wątpić, ale nie drążyła dalej tematu. Nie musiała, bo wiedziała, że udało jej się odwrócić rozmowę na jej korzyść. I to pod sam koniec, gdy dawała mu złudne wrażenie iż to on był górą. Zamruczała cicho, z ukontentowaniem.
– Bywaj więc. Pozdrów ode mnie swoich... Panów. – Rzekła na odchodne, z satysfakcją perfidnie wymalowaną na obsydianowym pysku, po czym zwyczajnie odwróciła się, rozłożyła skrzydła i odleciała. Towarzyszący jej cały czas wilk również powoli wstał i ruszył w swoją stronę.


Licznik słów: 220
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Obrazek
  • ✦ PECHOWIEC — po każdym niepowodzeniu -1 do ST następnej akcji;
    bonus sumuje się do 3 porażek z rzędu.

    ✧ RETORYKA — stałe -2 do ST przy testach na perswazję.
    ✦ SZCZĘŚCIARZ — jeden sukces zamiast niepowodzenia, do użycia raz na 2 tygodnie [03.06].
    ✧ NIEUGIĘTA — możliwość wykonania ostatniego ataku na chwilę przed omdleniem;
    +4 do ST akcji broniącego się.

    ✦ POJEMNE PŁUCA — raz na pojedynek / misję / polowanie ma -2 do ST ataku,
    ale w następnej turze +1 do ST swojej akcji.

    ✧ GOJENIE RAN — raz na tydzień wyleczenie rany lekkiej lub zmniejszenie powagi innej [01.01].
    ✦ ZDROWA JAK RYBA — odporność na choroby – o ich pojawieniu się świadczy
    tylko wynik 1 z rzutu k10.

    ✧ MAGICZNY ŚPIEW — raz na pojedynek / polowanie odejmuje 2 sukcesy przeciwnika.
Ostatnie użycie Błysku Przyszłości: 29.06.2023
KALECTWA: +2 do ST akcji fizycznych;

Obrazek
KOMPANI
DODATKOWE INFORMACJE
Obnażony Kieł
Dawna postać
Griiraseoth Zaradny
Dawna postać
Posty: 1108
Rejestracja: 06 lut 2016, 22:22
Stado: Umarli
Płeć: Samiec
Księżyce: 33
Rasa: Skrajny
Opiekun: Spuścizna Krwi*, Poszept Nocy

Post autor: Obnażony Kieł »
A: S: 5| W: 4| Z: 1| M: 1| P: 3| A: 1
U: B,L,Pł,W,MO,MA,MP,Kż,Skr,Śl,M: 1| O,A: 2
Atuty: Ostry wzrok; Chytry przeciwnik; Czempion
Ciągła wściekłość, która ostatnio nieustannie mi towarzyszyła, nie zamierzała zbyt łatwo mnie opuścić. Cały czas buzowała gdzieś w moim wnętrzu i przy najdrobniejszych skojarzeniach podsuwała mi obrazy, które dodatkowo ją podsycały. Ten stan trwał już wiele księżyców, więc, jakkolwiek głupio to nie zabrzmi, zdołałem się już do niego przyzwyczaić. To nieustające uczucie stało się już w znacznym stopniu częścią mnie, więc i ja zdołałem się dostosować. I tutaj nieistotne było czy tego chciałem, czy nie. W takim razie co tutaj robiłem? Otóż szukałem odpowiedzi. A czemu na Terenach Wspólnych? Bo tylko tu mogłem znaleźć osobnika, który mógł mi ich udzielić. I tak oto właśnie lądowałem na tej pełnej piasku pustej przestrzeni, po chwili obracając się w stronę terenów Ognia. Z mlaśnięciem ruszyłem jęzorem, po czym po okolicy poniósł się mój wściekły ryk, wzywający w to miejsce konkretnego smoka. A ten z pewnością będzie wiedział, że o niego mi chodzi. No chyba, że zdołał już zapomnieć o swoim dorosłym synu. Potem klapnąłem na zad i czekając rysowałem kreski w podłożu, a każdy mój ruch był na tyle wściekły i zamaszysty, że drobinki piasku nieustanie wirowały w powietrzu. W tym czasie Klucha siedział w oddali, ciesząc się w duchu, że jego kompan tym razem nie wziął go sobie za cel. Uf.

Licznik słów: 209
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Atuty:
* Ostry WzrokWszystkie testy percepcji na polowaniu oparte na danym zmyśle mają dodatkową kość
* Chytry Przeciwnik W czasie pojedynku//raz na dwa tygodnie w polowaniu/wyprawie/misji smok może utrudnić akcję swojego przeciwnika, który ma dodatkowe +2 do ST.
* Czempion +1 sukces do ataku fizycznego raz na walkę.


Klucha
S: 1| W: 1| Z: 1| I: 1| P: 1| A: 1
B,A,O,Skr,Śl,MP: 1|MA,MO: 2
Poszept Nocy
Dawna postać
So say we All
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 580
Rejestracja: 17 lut 2019, 12:05
Stado: Umarli
Płeć: samiec
Księżyce: 95
Rasa: północny
Partner: Spuścizna Krwi

Post autor: Poszept Nocy »
A: S: 3| W: 1| Z: 2| M: 3| P: 5| A: 4
U: B,Pł,Skr,A,O,MA,MO,MP,Śl,Kż:1|L,M:2|W:3
Atuty: Boski Ulubieniec, Szczęściarz, Altruista, Magiczny śpiew, Opiekun
Akaer, zapomnieć o synu? Nigdy. Samiec odpowiedział natychmiast na wezwanie, choć nim dotarł na Tereny Wspólne Złota Twarz zdążyła przesunąć się nieznacznie na nieboskłonie. Unikał latania by nie obciążać swego nowego serca, a spokojna wędrówka nie była tak efektownym sposobem przemieszczania się. Towarzyszyły mu oczywiście obie kompanki – Brzask kroczyła na prawo od Piastuna, a Jutrzenka po jego lewej.
Poszept Nocy pamiętał, ale dawał dzieciom tyle przestrzeni ile jej potrzebowały. Sam miał jeszcze mniej udziału rodziców w swoim życiu niż jego potomstwo w Pladze i cenił elementy samodzielności, ale zawsze był dla swoich dzieci gdy tego potrzebowały. Tak jak teraz Grii. Czy to by porozmawiać, czy by rozładować emocje na ojcu.
Akaer zbliżył się do siedzącego Wojownika, spoglądając nań czule i podziwiając jak wyrósł. Rakta na pewno była dumna ze swego silnego syna. Oddech Piastuna był nieco cięższy, ale ten przyzwyczajał się do swojej słabości i po prostu wiedział kiedy potrzebował przerwy.
– Dobrze Cię widzieć, Obgryziony.
Chciałby zapytać jak się czuje, ale jak mógłby? Jego matka nie żyła i została zabita na terenach jego stada przez obcą smoczycę.

Licznik słów: 179
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
He who's looking forward and behind.
All of this has happened before, and will happen again.

→ boski ulubieniec – spotkanie duszka raz na polowanie, owocujące o połowę większą nagrodą niż jest to dopuszczalne w przypadku "czegoś niespodziewanego".
→ szczęściarz – odwrócenie porażki akcji na jeden sukces raz na walkę/polowanie/raz na dwa tygodnie w misji.
→ altruista – -2 ST do wszystkich akcji towarzysza Piastuna na misji/polowaniu.
→ magiczny śpiew – raz na walkę/polowanie, obniżenie liczby sukcesów przeciwnika:– 2 sukcesy
→ opiekun – -2 ST dla kompana.

W posiadaniu: na szyi ma medalion słońca z grawerem "Własność Rakty. Nie dotykać, grozi śmiercią"; naszyjnik z cytrynu w kształcie księżyca oprawiony w srebrny metal; Sztuczka


BRZASK
S: 1| W: 1| Z: 3| M: 1| P: 1| A: 1
U: B,L,Skr,Śl: 1| A,O: 2

KK

JUTRZENKA
S: 1| W: 1| Z: 1| M: 1| P: 3| A: 1
B,L,Skr,MA,MO: 1

KK

Art by HarrietMilaus
Obnażony Kieł
Dawna postać
Griiraseoth Zaradny
Dawna postać
Posty: 1108
Rejestracja: 06 lut 2016, 22:22
Stado: Umarli
Płeć: Samiec
Księżyce: 33
Rasa: Skrajny
Opiekun: Spuścizna Krwi*, Poszept Nocy

Post autor: Obnażony Kieł »
A: S: 5| W: 4| Z: 1| M: 1| P: 3| A: 1
U: B,L,Pł,W,MO,MA,MP,Kż,Skr,Śl,M: 1| O,A: 2
Atuty: Ostry wzrok; Chytry przeciwnik; Czempion
Niegdyś widok ojca kojarzył mi się z czymś przyjemnym. Myśląc o nim widziałem chwile zabawy, miłości i zwykłych rodzinnych swawoli, których z Ognistą częścią rodziny nie przeżyłem zbyt wiele. Prawdę mówiąc widzieliśmy się tylko raz i to tak dawno, że mój umysł nie potrafił sobie przypomnieć zbyt wielu szczegółów. Potrafił podsunąć mi tylko wszechogarniającą radość, rozbawienie i miłość. Teraz było zgoła inaczej. Ledwo dostrzegłem sylwetkę ojca na horyzoncie, a już pociemniało mi spojrzenie. Całkiem mimowolnie wróciłem do największych chwil grozy z mojego życia, odtwarzając w umyśle martwe ciała, kałuże krwi i to wżerające się we mnie uczucie, że straciłem wszystko za jednym zamachem, poprzez jedno spóźnienie, którego się dopuściłem. Ponownie odczułem tę gorycz tak mocno, że aż zadrżałem, zaciskając palce na zgarniętym w łapę piasku. Niedobrze... w końcu tyle wysiłku włożyłem w to, żeby się względnie uspokoić! Wziąłem porządny wdech, próbując to wszystko odgonić... i może nawet by mi się udało, gdyby nie widok dwóch stworzeń, kroczących u boku ojca. Ci byli jeszcze na tyle daleko, że pozwoliłem sobie na warkot, który wyrwał mi się z gardła nieco niekontrolowanie. To sobie ojciec obstawę znalazł! Że też nie mógł przyjść równie uzbrojony na tereny Plagi! Wtedy wszystko mogłoby potoczyć się inaczej...
Zacisnąłem kły i dalej czekałem cierpliwie, siedząc wciąż w tym samym miejscu i wbijając wzrok w horyzont. To nie zmieniło się nawet, kiedy ojciec podszedł, żeby się ze mną przywitać. Usłyszałem go, ale nie zareagowałem, będąc za bardzo pogrążonym we własnym gniewie, który na nowo we mnie rozgorzał. Było to na tyle silne uczucie, że nawet nie zdobyłem się na poprawienie ojca, co do mojego miana. Wszak Obgryzionym nie byłem już od dawna. W zasadzie nie zrobiłem nic. Nie drgnąłem, nie odpowiedziałem, nie spojrzałem... nawet się nie uśmiechnąłem. Trwałem w ciszy, nie mogąc zdobyć się na żaden gest czułości czy choćby wypowiedzenie słowa.
Opowiedz – charknąłem w końcu, po dobrych kilku dłużących się chwilach. Nie patrzyłem na ojca i jego zgraję, ale machnąłem sugestywnie ogonem, zachęcając go do zajęcia miejsca po mojej prawej stronie.
A co chciałem usłyszeć? To było chyba oczywiste. Wszak ojciec jakimś cudem był w Lesie Ataiur przed wszystkimi Plagijczykami, od początku płaszcząc się i płacząc przy zwłokach matki. Dlaczego? Ja po prostu musiałem się tego dowiedzieć!

Licznik słów: 371
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Atuty:
* Ostry WzrokWszystkie testy percepcji na polowaniu oparte na danym zmyśle mają dodatkową kość
* Chytry Przeciwnik W czasie pojedynku//raz na dwa tygodnie w polowaniu/wyprawie/misji smok może utrudnić akcję swojego przeciwnika, który ma dodatkowe +2 do ST.
* Czempion +1 sukces do ataku fizycznego raz na walkę.


Klucha
S: 1| W: 1| Z: 1| I: 1| P: 1| A: 1
B,A,O,Skr,Śl,MP: 1|MA,MO: 2
Poszept Nocy
Dawna postać
So say we All
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 580
Rejestracja: 17 lut 2019, 12:05
Stado: Umarli
Płeć: samiec
Księżyce: 95
Rasa: północny
Partner: Spuścizna Krwi

Post autor: Poszept Nocy »
A: S: 3| W: 1| Z: 2| M: 3| P: 5| A: 4
U: B,Pł,Skr,A,O,MA,MO,MP,Śl,Kż:1|L,M:2|W:3
Atuty: Boski Ulubieniec, Szczęściarz, Altruista, Magiczny śpiew, Opiekun
Czarnofutry usiadł naprzeciwko. Uśmiechał się delikatnie, smutno. Nie było to dla niego łatwe spotkanie, ale nie potrafił sobie wyobrazić jak musiał czuć się Grii który nie wiedział jak rozegrały się wydarzenia sprzed Lasu. Dawał mu szansę na opowieść, za co Akaer był wdzięczny. Gryfice położyły się u jego boków, delikatnie kołysząc ogonami. Jutrzenka była młoda, dopiero niedawno dołączyła do Poszeptu, ale Brzask pamiętała Kła jako małe pisklę i miała ochotę wylizać mu łeb ze smutku.
– Obca smoczyca którą widziałeś wtargnęła na tereny Ognia. Nie wiem jak ominęła patrole na granicy, ale znalazłem ją na fragmencie Ognistego Pustkowia, bliżej Terenów Wspólnych i granicy z Wodą, a dalej Plagą. – Samiec mówił spokojnie i rzeczowo – nie traktował syna w pobłażliwy sposób. Wierzył że ten zasługiwał na wszystkie informacje jakie on sam posiadał. Akaer był po prostu... Sobą. Spokojnym i opanowanym, choć wciąż cierpiącym i tęskniącym za partnerką sobą. Obwiniającym się. Nie rozumiejącym dlaczego Bogowie nie zwrócili go chwilę wcześniej. – Obca smoczyca odurzyła i porywała jedno z piskląt Ognia. Nie docierały do niej argumenty, więc odwróciłem jej uwagę a Brzask pochwyciła pisklę by pomknąć z nim w stronę Obozu Ognia. Smoczyca... Nie była w pełni swoich zmysłów. Gdy pisklę opuściło jej łapy wpadła w szał i zaatakowała, celując w moją towarzyszkę i młodzika. Nie mogłem pozwolić na zranienie pisklęcia więc zasłoniłem ich odwrót.
Biała gryfica wydała z siebie pomruk. Pamiętała krew towarzysza na swoich piórach i pełen adrenaliny bieg do groty Sztormu Stulecia, bo choć jej lojalność krzyczała by bronić Piastuna, to ochrona maleństwa była ważniejsza.
– Obca była potężną Czarodziejką. Nie zdążyłem wezwać pomocy – jej atak zabił mnie na miejscu. Trafiła mnie w pierś. – Zerknął w dół, gdzie na wysokości serca widniał krzyż z krótszego, czerwonego futra. – Bogowie zwrócili mi mojego ducha i obdarowali nowym sercem, ale gdy się obudziłem byłem już na terenach Plagi, a obok leżała Rakta. Zgaduję że w amoku obca zaciągnęła mnie do Lasu Ataiur bo był dla niej najbliższym schronieniem, gdzie napotkała czujny patrol Twojej matki. Mogę tylko domyślać się reakcji Spuścizny na widok mojego ciała... Pokonała swoją przeciwniczkę, ale umarła w moich łapach.
Srebrne ślepia Piastuna spoglądały na syna. Powstrzymywał się przed podejściem i przytuleniem Wojownika. Nie był już małym pisklęciem. Poznał całość wydarzeń, przynajmniej tą którą znał Akaer. Jak wpłynie to na jego serce? Czy wybaczy ojcu?

Licznik słów: 388
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
He who's looking forward and behind.
All of this has happened before, and will happen again.

→ boski ulubieniec – spotkanie duszka raz na polowanie, owocujące o połowę większą nagrodą niż jest to dopuszczalne w przypadku "czegoś niespodziewanego".
→ szczęściarz – odwrócenie porażki akcji na jeden sukces raz na walkę/polowanie/raz na dwa tygodnie w misji.
→ altruista – -2 ST do wszystkich akcji towarzysza Piastuna na misji/polowaniu.
→ magiczny śpiew – raz na walkę/polowanie, obniżenie liczby sukcesów przeciwnika:– 2 sukcesy
→ opiekun – -2 ST dla kompana.

W posiadaniu: na szyi ma medalion słońca z grawerem "Własność Rakty. Nie dotykać, grozi śmiercią"; naszyjnik z cytrynu w kształcie księżyca oprawiony w srebrny metal; Sztuczka


BRZASK
S: 1| W: 1| Z: 3| M: 1| P: 1| A: 1
U: B,L,Skr,Śl: 1| A,O: 2

KK

JUTRZENKA
S: 1| W: 1| Z: 1| M: 1| P: 3| A: 1
B,L,Skr,MA,MO: 1

KK

Art by HarrietMilaus
Obnażony Kieł
Dawna postać
Griiraseoth Zaradny
Dawna postać
Posty: 1108
Rejestracja: 06 lut 2016, 22:22
Stado: Umarli
Płeć: Samiec
Księżyce: 33
Rasa: Skrajny
Opiekun: Spuścizna Krwi*, Poszept Nocy

Post autor: Obnażony Kieł »
A: S: 5| W: 4| Z: 1| M: 1| P: 3| A: 1
U: B,L,Pł,W,MO,MA,MP,Kż,Skr,Śl,M: 1| O,A: 2
Atuty: Ostry wzrok; Chytry przeciwnik; Czempion
Unikanie widoku ojca było znacznie trudniejsze, kiedy ten zdecydował się usiąść naprzeciwko mnie. Z niezadowoleniem zacisnąłem kły, nie rozumiejąc czemu po prostu nie mógł mnie posłuchać i zająć wskazanego przeze mnie miejsca. Spojrzenie miałem wbite w horyzont, ale teraz czarne futro i końcówki rogów znajdowały się na linii mojego wzroku, skutecznie mnie rozpraszając. Te maleńkie fragmenty ciała sprawiały, że cały czas wędrowałem do nich spojrzeniem, łapiąc się na tym, że z każdym kolejnym razem patrzę na nie znacznie dłużej, chcąc niezauważenie spojrzeć na pysk ojca. To tylko jeszcze bardziej mnie podjudziło. Czemu? Z natury nie byłem tchórzem i sądziłem, że jestem w stanie zrobić wszystko, a teraz zwykłe zawieszenie wzroku na członku rodziny wydawało mi się nie lada wyzwaniem. Czy to mogła być wina pałętającego się po moim ciele gwałtownego uczucia? Zawsze mogłem to na nie zrzucić.
Gdy ojciec zaczął opowieść przymknąłem ślepia, żeby dłużej się nie rozpraszać i oddychałem miarowo, starając się nie okazywać żadnych głębszych uczuć. Prawda jednak była taka, że już od dobrych kilku księżyców chciałem to wszystko usłyszeć, dlatego zwykłe usiedzenie w miejscu nie było wcale takie łatwe. Zwłaszcza, że właśnie słuchałem historii, która zmieniła całe moje dotychczasowe życie. Na początku byłem spokojny, w skupieniu słuchając o problemach Ognia, jednocześnie nie wiedząc co to miało wspólnego z matką. Jednak potem wszystko zaczęło się wyjaśniać, a ja z wrażenia zacisnąłem palce na trzymanym piasku tak mocno, że ten praktycznie skwierczał pod moim naciskiem. Poza tym praktycznie nic się nie działo, aż do końca ojcowskiej opowieści. Kiedy skończył nastała cisza. Do czasu. W pewnej chwili jakby ocknąłem się z amoku, drgnąłem i gwałtownie otworzyłem ślepia, wbijając w ojca tak wściekłe spojrzenie, że nie zdziwiłbym się, gdyby zechciał się cofnąć. Problem w tym, że nawet jeśli by spróbował, to nie miałby na to zbyt wiele czasu. Wyskoczyłem na niego jak dzikie zwierzę, z całej siły chwytając go za futro przy gardle i przyciągając do siebie.
Ty... – zacząłem, cedząc to jedno słowo przez zaciśnięte zęby – Chcesz mi powiedzieć, że zdechła przez jakieś głupie pisklę?! – praktycznie krzyknąłem, a całe moje ciało trzęsło się od buzującego w nim gniewu. Nie zważając na obecność dwójki kompanów świdrowałem ojca nienawistnym spojrzeniem i zacisnąłem uścisk na jego skórze, wyraźnie nie kontrolując własnej siły – Moja matka... twoja wina! I tej zgrai nieudaczników! – wyraźnie puściły mi nerwy i tylko siłą woli kontrolowałem się na tyle, żeby nie rozszarpać ojca tak, jak to zrobiłem z tamtym intruzem. Dookoła nas zrobiło się wręcz zimno. Pytanie tylko czy od wypowiedzianych słów czy jednak od obłoczków zimnego powietrza, które wymknęły mi się z pyska. Ogarnęła mnie tak gorąca furia, że chyba naprawdę bym go rozszarpał... gdyby moje spojrzenie nie przemknęło się po zaciśniętej łapie, nieco niżej na klatkę piersiową ojca, tam gdzie futro nosiło na sobie ślady dawnej tragedii. To sprawiło, że opamiętałem się nieco, poluźniając swój chwyt. Ten widok uświadomił mi, że słowa ojca nie były przeinaczone. On naprawdę zginął, a to oznaczało, że w pewnej chwili byłem sierotą nawet o tym nie wiedząc. Prawda spadła na moje barki z taką siłą, że z wrażenia zamknąłem pysk, przybierając zbolałą minę. Momentalnie opadłem z sił i puściłem ojca, delikatnie przykładając pysk do miejsca, w którym widniał czerwony krzyżyk, żeby posłuchać bicia jego serca. W tej chwili sam nie wiedziałem co czuję. Byłem jednocześnie wściekły i wdzięczny, że jednak nie przyszło mi oglądać wtedy większej ilości trupów... A jednak wiedziałem, że gdybym to ja, a nie bogowie, miał możliwość zwrócenia komuś życia... to teraz obok mnie nie siedziałby ojciec tylko matka. Nie dość że oskarżam, pyskuję i nie przepraszam, to jeszcze mam takie myśli. Doprawdy okropny ze mnie syn...
Minęła dłuższa chwila nim względnie się uspokoiłem i odsunąłem od ojca, chociaż na moim pysku wciąż widniał niejednoznaczny wyraz. Po prostu nie mogłem się tak zwyczajnie z tym wszystkim pogodzić...
Było warto? – zapytałem, kiedy mój głos był już znacznie spokojniejszy, a zimne spojrzenie świdrowało srebrne ślepia ojca. Pierwsze emocje już opadły, ale to nie znaczyło, że było po wszystkim. Lepiej jeszcze mieć się na baczności... zwłaszcza, że zachowywałem się już względnie normalnie, ale kto wie czy rozsądek w pełni już mi wrócił. Najpewniej nie, bo wciąż przykrywała go mgiełka żalu, gniewu i zawodu, która nieustannie podsuwała mi dziwne pomysły i uniemożliwiała racjonalny osąd sytuacji.

Licznik słów: 709
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Atuty:
* Ostry WzrokWszystkie testy percepcji na polowaniu oparte na danym zmyśle mają dodatkową kość
* Chytry Przeciwnik W czasie pojedynku//raz na dwa tygodnie w polowaniu/wyprawie/misji smok może utrudnić akcję swojego przeciwnika, który ma dodatkowe +2 do ST.
* Czempion +1 sukces do ataku fizycznego raz na walkę.


Klucha
S: 1| W: 1| Z: 1| I: 1| P: 1| A: 1
B,A,O,Skr,Śl,MP: 1|MA,MO: 2
Poszept Nocy
Dawna postać
So say we All
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 580
Rejestracja: 17 lut 2019, 12:05
Stado: Umarli
Płeć: samiec
Księżyce: 95
Rasa: północny
Partner: Spuścizna Krwi

Post autor: Poszept Nocy »
A: S: 3| W: 1| Z: 2| M: 3| P: 5| A: 4
U: B,Pł,Skr,A,O,MA,MO,MP,Śl,Kż:1|L,M:2|W:3
Atuty: Boski Ulubieniec, Szczęściarz, Altruista, Magiczny śpiew, Opiekun
Na kilka uderzeń serc siedzących naprzeciwko siebie samców zapadła ciężka, gęsta cisza. Akaer obserwował swojego syna i jego reakcję, a ten słuchał go z przymkniętymi ślepiami. Piastun czekał na werdykt, czekał na reakcję, mając wrażenie że jego-nie jego serce stanęło, nie wytrzymując presji oczekiwania.
Aż w końcu Grii wybuchł – dosłownie i w przenośni – rzucając się na swego ojca. Poszept, choć jak chyba każdy ojciec wolałby by jego syn po prostu wtulił się w jego pierś i wspólnie opłakiwał matkę, nie zareagował gdy poczuł na sobie siłę Wojownika który niewątpliwie bez wysiłku pozbawiłby go drugiego życia. Samiec spoglądał spokojnie na swego syna, nie próbując się wyrywać czy uchylać, choć w jego ślepiach widoczny był ból. Ból, który przeszył jego klatkę piersiową, ból mentalny znacznie bardziej dotkliwy niż jakikolwiek fizyczny który mógłby teraz samiec odczuwać.
– Rakta nie zginęła przez głupie pisklę. Rakta zginęła, ponieważ zabiła ją inna smoczyca. I swą winę przypłaciła swoim życiem. – Ton samca był łagodny, ale słowa pewne i zdecydowane.
Piastun chciał się winić za śmierć swojej partnerki. Chciał czuć, że to przez niego zginęła. Bo to byłoby prostsze. Miałby przecież winnego przy sobie, pod łapą. Tak łatwo byłoby go karać, skazywać na codzienne cierpienie. Ale okłamywałby samego siebie i oczerniał pamięć miłości, jaką darzyła go Spuścizna Krwi.
Choć było to trudne i bolesne, była tu tylko jedna winna. I ta winna zginęła z łap najwspanialszej Wojowniczki, jaką Akaer kiedykolwiek widział. Wojowniczki którą kochał i wielbił i za którą bez wahania oddałby swoje życie. Ale nie miał takiej okazji i to Rakta podjęła decyzję, z którą on teraz musiał żyć. Wyceniła jego oddech jako warty jej życia, i choć ta decyzja ciążyła na jego barkach, Ognisty będzie ją niósł do końca swych dni. Dumny ze swojej wspaniałej partnerki.
Pojedyncza łza umknęła z jego prawego ślepia, ginąc w ciemnym i gęstym futrze gdy Obnażony Kieł słuchał jego nowego serca. Bicia w klatce piersiowej które brzmiało jak każde inne, zwodząc i udając swój pierwowzór.
– Umarłem wykonując moje obowiązki i broniąc życia pisklęcia mojego Stada, synu. To nie jest coś czego kiedykolwiek będę się wstydził. Twoja matka, a najważniejsza istota w moim życiu, zginęła broniąc granic swojego Stada i swojej rodziny. – Pochylił delikatnie pysk, mówiąc ciszej, czule o swojej partnerce i matce swego syna. – Rakta jest dumną Wojowniczką i choć nie wątpię, że wolałaby być tu z Tobą – a ja bez wahania oddałbym swoje życie by to ją zwrócili Nieśmiertelni – to nie chciałaby umniejszania jej decyzji. Podjęła walkę z potężnym i szalonym przeciwnikiem i wygrała, choć zapłaciła za to najwyższą cenę. Jej duch czeka na nas w Krainie Wiecznych Łowów i obserwuje nas spośród gwiazd. Bądźmy jej powodem do dumy.
Leżące obok gryfice niemalże synchronicznie kołysały ogonami w nerwowym ruchu, spięte. Nie zaatakowałyby Kła, nie wierzyły w to że zabiłby Akaera. A Piastun nie chciałby by choćby drgnęły przeciwko niemu. Ale choć czuły emocje swego towarzysza to wciąż były bardziej pierwotnymi bestiami i nie łatwo było im pozostawać w bezruchu czując ogromny ból i rozpacz Piastuna, skryty pod jego spokojną posturą.
– Tęsknię za nią. – Uśmiechnął się smutno i przymknął ślepia.

Licznik słów: 519
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
He who's looking forward and behind.
All of this has happened before, and will happen again.

→ boski ulubieniec – spotkanie duszka raz na polowanie, owocujące o połowę większą nagrodą niż jest to dopuszczalne w przypadku "czegoś niespodziewanego".
→ szczęściarz – odwrócenie porażki akcji na jeden sukces raz na walkę/polowanie/raz na dwa tygodnie w misji.
→ altruista – -2 ST do wszystkich akcji towarzysza Piastuna na misji/polowaniu.
→ magiczny śpiew – raz na walkę/polowanie, obniżenie liczby sukcesów przeciwnika:– 2 sukcesy
→ opiekun – -2 ST dla kompana.

W posiadaniu: na szyi ma medalion słońca z grawerem "Własność Rakty. Nie dotykać, grozi śmiercią"; naszyjnik z cytrynu w kształcie księżyca oprawiony w srebrny metal; Sztuczka


BRZASK
S: 1| W: 1| Z: 3| M: 1| P: 1| A: 1
U: B,L,Skr,Śl: 1| A,O: 2

KK

JUTRZENKA
S: 1| W: 1| Z: 1| M: 1| P: 3| A: 1
B,L,Skr,MA,MO: 1

KK

Art by HarrietMilaus
Obnażony Kieł
Dawna postać
Griiraseoth Zaradny
Dawna postać
Posty: 1108
Rejestracja: 06 lut 2016, 22:22
Stado: Umarli
Płeć: Samiec
Księżyce: 33
Rasa: Skrajny
Opiekun: Spuścizna Krwi*, Poszept Nocy

Post autor: Obnażony Kieł »
A: S: 5| W: 4| Z: 1| M: 1| P: 3| A: 1
U: B,L,Pł,W,MO,MA,MP,Kż,Skr,Śl,M: 1| O,A: 2
Atuty: Ostry wzrok; Chytry przeciwnik; Czempion
Ten niezachwiany spokój ojca był chyba w tym wszystkim najgorszy. Wolałbym, żeby się wściekł. Cofnął. Okazał odrazę. Może strach. Drobny niepokój. Mógłby się obrazić. Wydrzeć. Odpowiedzieć atakiem. Ale nie. On musiał zareagować tak delikatnie, że aż mnie zatkało. Czyżby naprawdę był aż taki pewny, że go nie zranię? To byłoby dziwne, bo przecież nie mieliśmy zbyt dużo okazji do rozmowy, a przez te minione od naszego jedynego spotkania księżyce wiele się zmieniło. Cóż, nie mógł tego wiedzieć, bo ja już nie byłem tym roześmianym maluchem, który skakał z radością po jego kompance, a już zwłaszcza, że nawet ja nie byłem pewny czy byłbym w stanie się opanować. Wszak oczami wyobraźni widziałem już chlupoczącą krew i rozszarpane ciało. Nawet w duszy poczułem tę krótkotrwałą ulgę, która zawsze się pojawia po wyrzuceniu z siebie gniewu i agresji... W takim razie co go powstrzymało przed jakąś głębszą reakcją? Poczucie winy? Smutek? Niedowierzanie? Nie miałem pojęcia, co tylko sprawiło, że gniewnie zazgrzytałem zębami. Przecież to powinno go ruszyć!
Ciekawe co ono na to – prychnąłem w odpowiedzi, przybierając wściekłą i, o dziwo, lekceważącą minę – Dycha to jeszcze? – dodałem jakby od niechcenia, nie szczędząc sobie złośliwości, jednocześnie doskonale wiedząc, że średnia wieku piskląt była niewielka. Wszak wiele z nich umierało nim dożyło ceremonii na adepta. A skąd niby mogłem wiedzieć, że to "cudownie uratowane" pisklę nie było jednym z takich przypadków? Przecież mogło sobie zdechnąć w grocie albo zrobić z siebie żarcie dla drapieżników. Wszystko było możliwe, a że to "biedne" pisklę akurat nieświadomie przyczyniło się do śmierci matki, dając się złapać jakiejś wariatce, to oberwało od mojego gniewu. No trudno. Wszak życie jest okrutne, prawda? Nie odmawiałem przy tym racji ojcu, ale nie zamierzałem tak łatwo mu przytaknąć i powiedzieć: "Tak, masz rację tatusiu, to faktycznie wina decyzji matki i tej dziwnej smoczycy. Że też wcześniej tego nie dostrzegłem!". Nie, takie słowa nie mogły przejść mi przez gardło, chociaż moja świadomość wiedziała, że jest w tym dużo prawdy. No, ale jak już się wściekać, to na całego!
A czy dostrzegłem rozczulenie ojca i jego łzy? Prawdę mówiąc, to nie. Byłem w tym czasie zbyt zajęty słuchaniem bicia jego serca i odzyskiwaniem względnej równowagi umysłu, żeby skupić się na mimice jego pyska. I to raczej nie dobrze, bo widząc to, z pewnością zmiękło by mi nieco serce. No, ale że nie miałem takiej przyjemności, to i ojciec nie mógł się cieszyć przychylniejszą miną syna. Jednak prawdą było, że miarowe uderzenia tego nowego ojcowskiego serca całkiem mocno mną wstrząsnęły. Opierałem się o klatkę piersiową ojca całkiem długo, w myślach doceniając jego miękkie futro i bijące od niego ciepło – znak życia. Gdzieś w głębi siebie cieszyłem się, że mam kolejną okazję, żeby z nim porozmawiać... ale jednak wciąż przeważała złość i rozgoryczenie, które zagnieździły się we mnie już tak mocno, że nie potrafiły znaleźć wyjścia. Czyżby przylgnęły do mnie już na zawsze, drastycznie ochładzając moje stosunki z resztą świata? Całkiem wiele na to wskazywało i chyba ojciec z łatwością mógł to stwierdzić swoim wyćwiczonym okiem piastuna. Cóż, ewidentnie nosiłem w sobie głęboką ranę, którą bezustannie rozdrapywałem, nie dając się jej zaleczyć. A to wspominałem matkę, to dzień jej śmierci, to jej żałosny ryk, to moje spóźnienie, widok ojca i całej Plagi... nawet głupie błahe sprawy mi się z tym kojarzyły i tylko bardziej pogrążały mnie w gniewie, którego nie potrafiłem zdławić. Nauczyłem się go tylko delikatnie łagodzić, walcząc na arenie albo dręcząc Kluchę. Zadawanie cierpienia dawało mi ulgę i tylko tej jednej rzeczy byłem teraz pewien.
Była – skwitowałem krótko całą wypowiedź ojca, przyczepiając się tylko i wyłącznie do tego małego błędu, który mu się wkradł. Wszak matka nie "jest" dumną wojowniczką, bo już w ogóle jej nie ma, dlatego nie potrafiłem się powstrzymać, poprawiając ojca tylko tym jednym pełnym goryczy słowem. Nie zmieniało to jednak faktu, że miał rację. Matka była wspaniała, silna i jedyna, a to tylko dodatkowo mnie bolało. W końcu cały czas wierzyłem, że matka była nie do zdarcia. A tu szok! Jednak coś było w stanie ją mi odebrać, a były to zwykłe kły i pazury. Matka jednak nie była zbyt specjalna w tej kwestii, co doszczętnie zrujnowało mój, wówczas wciąż naiwny, światopogląd. Na ten temat już więcej się nie wypowiedziałem, w ciszy trawiąc ojcowskie słowa. Na razie nie potrafiłem zdobyć się na żadną konkretniejszą odpowiedź, dlatego tylko skrzywiłem się nieznacznie, chcąc na złość dać ojcu do zrozumienia, że coś mi tam nie pasuje. A był to prawdopodobnie ten powód do dumy... Czy matka naprawdę teraz na nas patrzy? I jeśli tak, to czy byłaby zadowolona z widoku? Ta myśl tylko przepełniła mnie nową falą goryczy, bo coś mi się wydawało, że nie do końca tego by oczekiwała. Ale przecież tego nie przyznam.
Nie ty jeden – odpowiedziałem gwałtownie i zdecydowanie ostrzej niż zamierzałem, przybierając przy tym naprawdę nieprzyjemny grymas. W końcu ja też tęskniłem . I Corra na pewno też. I wszyscy Plagijczycy... no i ten pośmiertny pisklak też mógł odczuwać coś podobnego. Wielu tęskniło.... a więc dlaczego tylko ja utknąłem w tej wiecznej złości...?

Licznik słów: 840
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Atuty:
* Ostry WzrokWszystkie testy percepcji na polowaniu oparte na danym zmyśle mają dodatkową kość
* Chytry Przeciwnik W czasie pojedynku//raz na dwa tygodnie w polowaniu/wyprawie/misji smok może utrudnić akcję swojego przeciwnika, który ma dodatkowe +2 do ST.
* Czempion +1 sukces do ataku fizycznego raz na walkę.


Klucha
S: 1| W: 1| Z: 1| I: 1| P: 1| A: 1
B,A,O,Skr,Śl,MP: 1|MA,MO: 2
Wspomnienie Nocy
Dawna postać
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 5749
Rejestracja: 07 lip 2020, 20:59
Stado: Umarli
Płeć: samiec
Księżyce: 55
Rasa: olbrzymi x północny
Opiekun: Przesilenie Północne, Sosnowy Pocisk
Partner: Były sobie kiedyś dwie

Post autor: Wspomnienie Nocy »
A: S: 2| W: 5| Z: 3| M: 5| P: 3| A: 2
U: W,B,Pł,Prs,Skr,A,O,Śl,Kż: 1| L,MP,MO: 2| MA: 3
Atuty: Pełny brzuch; Niestabilny; Mistyk; Poświęcenie; Uzdolniony
Co też pchnęło adepta do zatrzymania się w tym dosyć nudnym miejscu? Trudno powiedzieć. Pełnia zaczął opuszczać tereny swojego stada i włóczyć się po dalszych zakamarkach świata, ale to miejsce bardziej odpychało, niż przyciągało. Być może to przez delikatny ból w skrzydłach, może znużenie, a może nadzieja, że na tak odsłoniętym terenie znajdzie go ktoś znajomy lub ktoś, kogo jeszcze nie zna.
Adept wylądował miękko na ziemi, wzbijając w powietrze obłok kurzu. Przymknął oczy i zwinął skrzydła, przypatrując się jałowemu miejscu. A ponoć to miejsce inni zwą polaną, huh. Uniósł nieco głowę i całkiem przypadkowo wysłał do znajomej impuls, ale nie było to zaproszenie do walki, tylko na spotkanie. Takie towarzyskie, o, bo w sumie kto im bronił. Może akurat miała czas wolny i była gdzieś w pobliżu.

/Cynamon

Licznik słów: 129
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
_ _
So when it's black this insomniac take an original tack
Keep the beast in my nature under ceaseless attack
__________________________________

________adopcje błysk przyszłości: 23.03
→ pełny brzuch_________________________________
– 2/4 pożywienia do sytości; leczony dostaje bonus już od min. ilości ziół

→ niestabilny___________________________________
dodatkowa kość do MP, MA i MO, w przypadku niepowodzenia – ciężka
✭ mistyk ✭
raz na walkę +1 sukces do ataku mag.
___✭ poświęcenie ✭
raz na atak +1 sukces
kosztem rany lekkiej
___✭ utalentowany ✭
(moc, wytrzymałość)
ObrazekBurru – gryf
A: S: 2| W: 1| Z: 1| M: 1| P: 2| A: 1
U: B,L,Śl,Skr: 1| A,O: 2
Tatakae – cień kazuar
A: S: 1| W: 1| Z: 1| M: 1| P: 3| A: 1
U: L,Śl,Skr: 1| MA,MO: 2
Souba – ptak gromu
Wutai – sowa śnieżna
Słodycz Ziemi
Przywódca Ziemi
old but gold
Przywódca Ziemi
Awatar użytkownika
Posty: 7295
Rejestracja: 08 lip 2020, 18:03
Stado: Ziemi
Płeć: samica
Księżyce: 77
Rasa: drzewny x północny
Opiekun: Basior Lancetowaty*
Mistrz: Wyzwolony Rozrabiaka*
Partner: Astral!

Post autor: Słodycz Ziemi »
A: S: 4| W: 3| Z: 4| M: 1| P: 4| A: 3
U: W,Pł,L,Prs,A,O,MP,MA,MO: 1 |Kż,Śl,B: 2 |Skr: 3
Atuty: Ostry węch, Szczęściarz, Lekkostopy, Opiekun, Znawca terenów
A no miała czas wolny, spacerowała sobie właśnie po terenach wspólnych, nawet całkiem niedaleko polanki, na której przycupnął Gwiazdka. Przystanęła ze zdziwieniem gdy poczuła znajomy impuls. Zabawne bo zastanawiała się właśnie czy jeszcze uda się im spotkać. Wodny pozostawił po sobie całkiem pozytywne wrażenie i pewien niedosyt wrażeń. A okazuje się, że i ona musiała krążyć w jego umyśle w takim razie. Poprawiła swoją cytrynową grzywkę, upewniła się, że jej łuski prezentują się nienagannie i ruszyła w stronę Pełni. Cynamonek ma bardzo dobry wzrok więc biały puchaty obiekt zauważyła już ze znacznej odległości. On raczej nie miał szans jej jeszcze dostrzec toteż Łowczyni postanowiła zrobić mu małego psikusa. Ustawiła się tak by zajść go od tyłu, a o dziwo wiatr jej sprzyjał. Ruszyła ostrożnie w kierunku swojej ofiary, a instynkt polowania przejął nad nią kontrolę. Jej ciało już z automatu widziało jak ma się zachowywać. Lawirowała między gałązkami, suchymi liśćmi i innymi przeszkodami, stawiając łapki bezszelestnie. Nieruchomiała za każdym razem, gdy wydawało jej się, że Gwiazdka patrzy w jej stronę oraz wykorzystywała naturalne kryjówki, takie jak krzewy, by zasłoniły ją przed jego wzrokiem. Poruszała się niczym zjawa. Gdy była już blisko Wodnego, ugięła łapki i bez ostrzeżenia skoczyła w jego stronę. Ale nie wyciągała pazurów. To nie tego rodzaju ofiara. Za to jeśli się nie odsunął w porę to z głośnym śmiechem opadła mu na grzbiet by go przewrócić. Teraz on powinien być na dole, a ona na górze. Nachyliła się nad nim, a wesołe iskierki tańczył w jej ślepiach.
– Właśnie zginąłeś. – Szepnęła do niego na powitanie, a językiem polizała go policzku. Mały mokry całus. Oczywiście Gwiazdka mógł ją zrzucić z siebie w każdej chwili jednym ruchem łapy, zwłaszcza, że Goździk byłą dosyć drobna. Jej ciało przestało rosnąć w wieku około piętnastu księżyców, a dnie spędzane na polowaniach bardzo wysmukliły jej sylwetkę. Teraz siedziała sobie na Wodnym w najlepsze rozkoszując się swoim zwycięstwem.
– Co tam u ciebie? Zostałeś już Czarodziejem? – He he ani myślała schodzić.

Licznik słów: 329
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Atuty
Kompani
Wspomnienie Nocy
Dawna postać
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 5749
Rejestracja: 07 lip 2020, 20:59
Stado: Umarli
Płeć: samiec
Księżyce: 55
Rasa: olbrzymi x północny
Opiekun: Przesilenie Północne, Sosnowy Pocisk
Partner: Były sobie kiedyś dwie

Post autor: Wspomnienie Nocy »
A: S: 2| W: 5| Z: 3| M: 5| P: 3| A: 2
U: W,B,Pł,Prs,Skr,A,O,Śl,Kż: 1| L,MP,MO: 2| MA: 3
Atuty: Pełny brzuch; Niestabilny; Mistyk; Poświęcenie; Uzdolniony
Bezgwiezdny wpatrywał się w niebo i nie zwracać uwagi na to co się dzieje wokół niego. Zaskrzeczał więc zaskoczony, gdy poczuł na sobie ciężar, nikły bo nikły, ale jednak. Jego pierzasty ogon świsnął w powietrzu, a zakończona zakrzywionymi pazurami łapa już brała zamach, gdy do jego nozdrzy dotarł znajomy zapach. Zamarł na chwilę, a jego ślepia nieco się zwęziły
Jak to zrobiłaś? W ogóle cię nie zauważyłem, nawet nie wiedziałem, że tu jesteś. Kamuflować się już umiem, ale śledzić nie, a na pewno nie tak dobrze jak ty. Nauczysz mnie tego? – w pierwszej chwili sądził, że to kwestia kamuflażu, ale Cynamon nie była w błocie, pyle, liściach i zielsku. Podkradła się do niego, podstępna. Pocałunek ziemnej sprawił, że poczuł coś nieokreślonego. Zakłopotany tym dziwnym odkrycie odsunął ją delikatnie od siebie i podniósł się, po czym otrzepal z ziemi i pyłu. Jak to było, że w jej obecności ciągle lądował na głębie?
Jeszcze nie – przyznał trochę niechętnie – ale mam nadzieję, że to już tylko kwestia paru dni, nie więcej. A co słychać u ciebie?

Licznik słów: 178
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
_ _
So when it's black this insomniac take an original tack
Keep the beast in my nature under ceaseless attack
__________________________________

________adopcje błysk przyszłości: 23.03
→ pełny brzuch_________________________________
– 2/4 pożywienia do sytości; leczony dostaje bonus już od min. ilości ziół

→ niestabilny___________________________________
dodatkowa kość do MP, MA i MO, w przypadku niepowodzenia – ciężka
✭ mistyk ✭
raz na walkę +1 sukces do ataku mag.
___✭ poświęcenie ✭
raz na atak +1 sukces
kosztem rany lekkiej
___✭ utalentowany ✭
(moc, wytrzymałość)
ObrazekBurru – gryf
A: S: 2| W: 1| Z: 1| M: 1| P: 2| A: 1
U: B,L,Śl,Skr: 1| A,O: 2
Tatakae – cień kazuar
A: S: 1| W: 1| Z: 1| M: 1| P: 3| A: 1
U: L,Śl,Skr: 1| MA,MO: 2
Souba – ptak gromu
Wutai – sowa śnieżna
Słodycz Ziemi
Przywódca Ziemi
old but gold
Przywódca Ziemi
Awatar użytkownika
Posty: 7295
Rejestracja: 08 lip 2020, 18:03
Stado: Ziemi
Płeć: samica
Księżyce: 77
Rasa: drzewny x północny
Opiekun: Basior Lancetowaty*
Mistrz: Wyzwolony Rozrabiaka*
Partner: Astral!

Post autor: Słodycz Ziemi »
A: S: 4| W: 3| Z: 4| M: 1| P: 4| A: 3
U: W,Pł,L,Prs,A,O,MP,MA,MO: 1 |Kż,Śl,B: 2 |Skr: 3
Atuty: Ostry węch, Szczęściarz, Lekkostopy, Opiekun, Znawca terenów
Zamruczała cicho. Podobało jej się to, że potrafiła się podkradać niczym duch i zaskakiwać w ten sposób smoki.
– Jeśli zdradzę ci mój sekret to już nie uda mi się ciebie zaskoczyć tak po raz drugi. Więc to zostanie moją słodką tajemnicą. I pochwal się gdy już zdobędziesz nowe imię. Ja już jestem po swojej ceremonii i zostałam pełnoprawnym łowcą stada. – Pokazała mu zadziornie język i zeszła z niego, siadając obok. Zastanowiła się chwilkę. To już trzeci smok w ciągu ostatnich kilku dni którego uczy śledzenia.
– Nauczę cię. – Kiwnęła łebkiem na potwierdzenie poważniejąc. Naukę traktowała bardzo poważnie, nie jako czas na wygłupy. Jeden błąd na prawdziwym polowaniu mógł kosztować życie.
– Zaczniemy od teorii. Jak pewnie już wiesz, polowanie składa się z trzech podstawowych części: śledzenia, kamuflażu i skradania. Skoro dwie ostatnie już znasz to skupię się tylko na śledzeniu. Śledzenie jest to podążanie za tropami zostawionymi przez smoki, zwierzęta, drapieżniki itp. Zanim opowiem ci więcej o śledzeniu chcę żebyś wyobraził sobie taką sytuację: jesteś głodny, w pobliżu nie ma żadnego łowcy, który mógłby cię nakarmić, jesteś zdany na siebie. Chcesz więc odnaleźć zwierzynę, które zapewni ci odpowiednie pożywienie. Wyruszasz na polowanie. Pomyśl chwilkę i powiedz mi od czego byś zaczął? Jak myślisz, które zmysły najbardziej ci się przydadzą, na jakie rzeczy będziesz zwracał uwagę, jak się będziesz zachowywał? Masz jakiś pomysł? – Zapytała cicho, lecz stanowczo. Było to standardowe pytanie, które zadawała na początku każdej nauki. Nie oczekiwała profesjonalnej odpowiedzi, to ona jej udzieli, chciała jednak zaangażować Bezgwiezdnego, by zobaczyć, w którym kierunku pójdą jego myśli. Mógł odpowiedzieć nawet całkowicie źle, przecież dopiero się uczył. Goździk chciała jedynie zobaczyć jakie wyobrażenie ma Wodny o tej umiejętności.

Licznik słów: 280
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Atuty
Kompani
Wspomnienie Nocy
Dawna postać
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 5749
Rejestracja: 07 lip 2020, 20:59
Stado: Umarli
Płeć: samiec
Księżyce: 55
Rasa: olbrzymi x północny
Opiekun: Przesilenie Północne, Sosnowy Pocisk
Partner: Były sobie kiedyś dwie

Post autor: Wspomnienie Nocy »
A: S: 2| W: 5| Z: 3| M: 5| P: 3| A: 2
U: W,B,Pł,Prs,Skr,A,O,Śl,Kż: 1| L,MP,MO: 2| MA: 3
Atuty: Pełny brzuch; Niestabilny; Mistyk; Poświęcenie; Uzdolniony
Hrpmf. No to gratuluję, Zauroczenie – podsumował to w jakże oryginalny sposób. Skoro ona szykowała dla niego niespodzianki, to on też będzie musiał się czymś popisać. Trochę ubodła go wieść, że młodsza od niego smoczyca otrzymała już pełną rangę, ale hej, następnym razem on też będzie mógł się pochwalić tym osiągnięciem, a różnica paru księżyców to żadna różnica, prawda?
Hmm, chyba wszystkie...? Wydaję mi się, że węch i słuch są najważniejsze. Za pomocą węchu złapiemy trop jakiejś zwierzyny i ocenimy, czy jest on stary czy świeży i nie będziemy tracili czasu idąc śladem stworzenia, które jest już o pół świata dalej od nas. A za pomocą słuchu zlokalizujemy zwierzynę i zorientujemy się o jej obecności jako pierwsi. O, myślisz, że podczas śledzenia trzeba się kierować pod wiatr, żeby nas nic nie wyczuło, czy to raczej niepotrzebne? – jego wypowiedź była nieco chaotyczna i była to wina wielu myśli oraz propozycji, które przychodziły mu do głowy. Oby biedna Cynamon połapała się w jego sposobie myślenia.

Licznik słów: 166
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
_ _
So when it's black this insomniac take an original tack
Keep the beast in my nature under ceaseless attack
__________________________________

________adopcje błysk przyszłości: 23.03
→ pełny brzuch_________________________________
– 2/4 pożywienia do sytości; leczony dostaje bonus już od min. ilości ziół

→ niestabilny___________________________________
dodatkowa kość do MP, MA i MO, w przypadku niepowodzenia – ciężka
✭ mistyk ✭
raz na walkę +1 sukces do ataku mag.
___✭ poświęcenie ✭
raz na atak +1 sukces
kosztem rany lekkiej
___✭ utalentowany ✭
(moc, wytrzymałość)
ObrazekBurru – gryf
A: S: 2| W: 1| Z: 1| M: 1| P: 2| A: 1
U: B,L,Śl,Skr: 1| A,O: 2
Tatakae – cień kazuar
A: S: 1| W: 1| Z: 1| M: 1| P: 3| A: 1
U: L,Śl,Skr: 1| MA,MO: 2
Souba – ptak gromu
Wutai – sowa śnieżna
Słodycz Ziemi
Przywódca Ziemi
old but gold
Przywódca Ziemi
Awatar użytkownika
Posty: 7295
Rejestracja: 08 lip 2020, 18:03
Stado: Ziemi
Płeć: samica
Księżyce: 77
Rasa: drzewny x północny
Opiekun: Basior Lancetowaty*
Mistrz: Wyzwolony Rozrabiaka*
Partner: Astral!

Post autor: Słodycz Ziemi »
A: S: 4| W: 3| Z: 4| M: 1| P: 4| A: 3
U: W,Pł,L,Prs,A,O,MP,MA,MO: 1 |Kż,Śl,B: 2 |Skr: 3
Atuty: Ostry węch, Szczęściarz, Lekkostopy, Opiekun, Znawca terenów
Cynamonek słuchała słów Gwiazdki z uwagą. Nad jego pytaniem musiała się natomiast zastanowić. Czy ona chodziła wtedy pod wiatr? Korona jej nic nie przekazał takiego podczas nauki. Musi skorzystać ze swoich doświadczeń.
– Dobrze kombinujesz Gwiazdko, węch i słuch są rzeczywiście bardzo ważne. Jednak wzrok jest równie ważny. To właśnie przede wszystkim te trzy zmysły są ci najbardziej potrzebne podczas śledzenia. Wzroku używasz do odnalezienia i podążania za tropami takimi jak odciski łap, ślady pazurów, kępki futra i pióra, ślady krwi, odchody, chociaż tu i węch cię nie powinien zawieść, połamane i poobgryzane gałązki i rośliny, resztki martwych zwierząt, a nawet kości. Z takich tropów, a przede wszystkim z odcisków łap, możesz dowiedzieć się jakie zwierzę bądź drapieżnika będziesz śledził, czy twoja ofiara podróżuje samotnie, czy idzie całe stado, czy jest ranna i kuleje oraz czy są to jedynie osobniki dorosłe czy również młode. Węch wykorzystasz do takich tropów jak woń pozostawiona przez zwierzęta na roślinach, głazach, drzewach, a także by wyczuć krew. Słuch natomiast będzie ci potrzebny przy dźwiękach wydawanych przez zwierzęta, np kwik, warkot, ryk, gdakanie, skrzek, odgłosy walki lub kłótni, podejrzane szeleszczenie w krzewach itp. Przy śledzeniu musisz uzbroić się w cierpliwość oraz spostrzegawczość. Czasami znalezienie jakichkolwiek tropów może ci zająć cały dzień. Czasami masz coś tuż pod nosem, ale jeśli jesteś mało spostrzegawczy to to przeoczysz. Jeśli chodzi o poruszanie się pod wiatr... Jeśli jest to możliwe to jak najbardziej, jednak nie jest to wymóg. Czasami przecież wiatr nie będzie ci sprzyjał, a tropy bezwzględnie będą szły tylko w jedną stronę. Zawsze możesz jednak ukryć swój zapach za pomocą kamuflażu. – Wyjaśniła, spoglądając na Pełnię, by upewnić się, że rozumiał to co Goździk do niego mówiła. Wzięła dwa głębsze wdechy i uśmiechnęła się delikatnie. Czas na znacznie przyjemniejszą część, na śledzenie w praktyce.
– Tutaj gdzieś na tej polanie ukrywa się bażant. Chcę żebyś go znalazł. Nie podkradaj się do niego, ani nie nakładaj kamuflażu. Chcę żebyś go tylko wyśledził. Masz jakieś pytania? – Wydałą polecenie, zachęcająco wskazując na całą polankę. Tak jak i wcześniej przy Ptasznik i Mirri, tak i teraz Cynamonek podczas swojego długiego wywodu tworzyła maddarowe ślady. W odległości dwóch ogonów za Pełnią pojawiły się odciski łap charakterystyczne dla ptaków. Adept od razu mógł poznać, że był to jeden zagubiony dorosły osobnik. Ślady, początkowo wyraźne, szły slalomem przez polankę, z każdym krokiem zacierając się co raz bardziej, aż ostatecznie całkiem się urwały. Pewnie w tym miejscu ziemia była twardsza, a zbyt lekki bażant nie zdołał odbić na niej śladów swoich chudych nóżek. Ale nie mógł przecież odlecieć, prawda? Bażanty tego nie potrafią. Więc gdzieś musi być. I tak, jeśli Pełnia był uważny, kilka kroków dalej pod pobliskimi krzewami malin mógł znaleźć bażancie pióro. Marna ta poszlaka ale zawsze coś. A jeśli wziął sobie do serca słowa Imbirki to będzie wytężał nie tylko wzrok, ale słuch i węch również. Jeśli tak zrobi to delikatny wietrzyk wiejący od zachodu przyniesie do jego nozdrzy zapach drobiu. No takiej wskazówki nie można zignorować. Oby tylko wiatr nagle nie ustał! Po przejściu kilku kroków Bezgwiezdny powinien dostrzec kawałek rozkopanej ziemi przy dwóch głazach. Tylko co to może być? Czy ktoś tu szukał ziaren? Pewnie tak, bo zza głazów dobiegało stłumione ni to skrzeczenie ni gdakanie. Bardzo ciche. Trzeba było się skupić żeby je usłyszeć. Jeśli Pełnia znajdzie bażanta to ten rzuci się na niego z głośnym skrzekiem, ale rozpadnie się w błyszczący zielony pył nim zdąży go dosięgnąć. He he agresywny ten drób. Znikną również wszystkie ślady wytworzone przez Goździk. Dopóki jednak Pełnia nie odnajdzie ptaka, wszystkie tropy będą się utrzymywać, a Wodny może zaczynać szukanie od początku tyle razy ile tylko będzie potrzebował.

Licznik słów: 606
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Atuty
Kompani
Wspomnienie Nocy
Dawna postać
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 5749
Rejestracja: 07 lip 2020, 20:59
Stado: Umarli
Płeć: samiec
Księżyce: 55
Rasa: olbrzymi x północny
Opiekun: Przesilenie Północne, Sosnowy Pocisk
Partner: Były sobie kiedyś dwie

Post autor: Wspomnienie Nocy »
A: S: 2| W: 5| Z: 3| M: 5| P: 3| A: 2
U: W,B,Pł,Prs,Skr,A,O,Śl,Kż: 1| L,MP,MO: 2| MA: 3
Atuty: Pełny brzuch; Niestabilny; Mistyk; Poświęcenie; Uzdolniony
Ach... Tropy. Dotąd uważałem, że wzrok pomaga ci tylko dostrzec zwierzęta ukryte w krzakach, za drzewami lub w innych miejscach i wydawało mi się, że lepiej do tego użyć słuchu – wytłumaczył swój tok rozumowania. Nie pomyślał o patrzeniu na ślady łap pozostawionych na glebie, ani nawet przez myśl mu nie przeszło, że za pomocą samego wzroku mógł wyczytać tyle informacji.
Ciekawie o tym opowiadasz. Brzmi niemal jak sztuka, a nie tylko kolejna umiejętność, którą trzeba opanować. Łatwiej to zapamiętam... No, ale zobaczmy czy wszystko zrozumiałem – mruknął z lekkim rozbawieniem. Bażant, tak? Na tak pustej u odsłoniętej przestrzeni znalezienie go nie powinno być trudne, ale wszak nie na tym polegało jego zadanie. Miał śledzić i obserwować otoczenie, znaleźć ślady. Podniósł się więc i ruszył, nie omieszkają po drodze musnąć lekko swym pierzastym wachlarzem na ogonie barku Zauroczenia.
Znalezienie tropu zajęło mu trochę czasu. Musiał wytężać wzrok, słuch i węch, by cokolwiek dostrzec, a nawet wtedy zajęło mu to nieco czasu. Poinstruował sam siebie, aby zwracać uwagę na szczegóły, przeszukiwać każdy fragment ziemi i właściwie interpretować znaki. W którymś momencie udało mu się dostrzec niewielkie wgłębienia w suchej ziemi, w których rozpoznał ślady pozostawione przez ptaka. Wzrostem raczej odpowiadały bażantowi, dlatego ruszył tym śladem ze spuszczoną głową. Szedł wiernie krok w krok za wglębieniami, patrząc bacznie czy nie traci ich z oczu. Aż tu nagle trop się urwał. Zniesmaczony Pełnia podniósł głowę i rozejrzał się. Nasłuchiwał, wyczekując charakterystycznego okrzyku bażanta i węszył, chcąc wychwycić jego zapach i ruszyć jego śladem, lecz ostatecznie to ponownie wzrok naprowadził go na właściwą drogę. Dostrzegł pojedyncze nakrapiane pióro. Podszedł do niego oczekując kolejnego śladu i nie rozczarował się, choć dotarł do Bezgwiezdnego w innej postaci niż się spodziewał. Jego nozdrza wyłapały zapach kuraka, bażanta znaczy się. Instynktownie podniósł głowę, wciągnął głęboko powietrze i skierował się w stronę, z której dochodził ten zapach, ale tym razem nie tracił czujności, ponadto zwracał uwagę na kierunek wiatru. W międzyczasie spoglądał na ziemię i nasłuchiwał, gdyż kolejne wskazówki mogły dotrzeć z każdej strony.
Niemalże to przegapił i wszystko zaprzepaścił. Podążanie za samym tylko szlakiem zapachu było trudniejsze niż się spodziewał – raz czuł go wyraźniej, raz słabiej, zdarzyło mu się przez to dreptać w kółko. Niemal przypadkiem rzucił mu się w oczy kawałek rozkopanej ziemi, który natychmiast go zainteresował. Widział już takie ślady, przeważnie w pobliżu stadka ptaków szukających pożywienia. Uradowany podreptał w tą stronę i dokładnie zbadał ślad, przekonany, że dostrzeże kolejne ślady łap. Był tego tak pewien, że niemal przegapił nowy sygnał – ciche skrzeki. Podniósł głowę i zmarszczył nos, pewien iż coś mu się wydawało, ale gdy zdał sobie sprawę że jest w błędzie, zaczął uważnie nasłuchiwać, żeby zlokalizować źródło dźwięku. Gdy już mu się udało skierował się tam i srogo się zaskoczył w momencie niespodziewanego ataku. Aż cały drgnął i otworzył paszczę by zionąć na niespodziewane zagrożenie, które zamieniło się w pył. Instynktownie przymrużył oczy w ochronie przez tym czymś, a w międzyczasie dotarło do niego, że wykonał zadanie. Obrócił się w stronę Zauroczenia z błyskiem trymfu w oczach.
Jak mi poszło? – zapytał jak gdyby właśnie nie przeraził się na śmierć przez agresywnego kuraka, którego prawie że strachu zaatakował.

Licznik słów: 529
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
_ _
So when it's black this insomniac take an original tack
Keep the beast in my nature under ceaseless attack
__________________________________

________adopcje błysk przyszłości: 23.03
→ pełny brzuch_________________________________
– 2/4 pożywienia do sytości; leczony dostaje bonus już od min. ilości ziół

→ niestabilny___________________________________
dodatkowa kość do MP, MA i MO, w przypadku niepowodzenia – ciężka
✭ mistyk ✭
raz na walkę +1 sukces do ataku mag.
___✭ poświęcenie ✭
raz na atak +1 sukces
kosztem rany lekkiej
___✭ utalentowany ✭
(moc, wytrzymałość)
ObrazekBurru – gryf
A: S: 2| W: 1| Z: 1| M: 1| P: 2| A: 1
U: B,L,Śl,Skr: 1| A,O: 2
Tatakae – cień kazuar
A: S: 1| W: 1| Z: 1| M: 1| P: 3| A: 1
U: L,Śl,Skr: 1| MA,MO: 2
Souba – ptak gromu
Wutai – sowa śnieżna
Słodycz Ziemi
Przywódca Ziemi
old but gold
Przywódca Ziemi
Awatar użytkownika
Posty: 7295
Rejestracja: 08 lip 2020, 18:03
Stado: Ziemi
Płeć: samica
Księżyce: 77
Rasa: drzewny x północny
Opiekun: Basior Lancetowaty*
Mistrz: Wyzwolony Rozrabiaka*
Partner: Astral!

Post autor: Słodycz Ziemi »
A: S: 4| W: 3| Z: 4| M: 1| P: 4| A: 3
U: W,Pł,L,Prs,A,O,MP,MA,MO: 1 |Kż,Śl,B: 2 |Skr: 3
Atuty: Ostry węch, Szczęściarz, Lekkostopy, Opiekun, Znawca terenów
Polowanie to jest sztuka. A ona jest artystką. Tak na siebie i swoją profesję patrzyła Imbirka. Cieszyła się, że Gwiazdce podoba się sposób w jaki go uczyła. Gdy dotknął jej barku, poczuła dreszczyk, a przyjemne ciepło rozeszło się po jej ciele. Ale dlaczego ona tak na niego reagowała? Niespokojnie myśli kłebiły się w jej łebku. Ale sio! takie uczucia na inny dzień. Teraz obserwowała uważnie Adepta, śledząc wzrokiem każdy jego krok. Widziała jego zagubienie, gdy nie mógł odnaleźć jakichś tropów, bardzo ale to bardzo chciała mu wtedy pomóc, podpowiedzieć, jej serduszko aż się do tego rwało. Ale nie mogła. Bo jakby się nauczył śledzić zwierzynę, gdyby podała mu wskazówki lub pokazała łapką kolejne tropy? Jednak nie potrzebował jej porad. Z dumą patrzyła jak prędzej czy później Wodny odnajduje każdy ślad, który zrobiła za pomocą maddary. I uśmiechnęła się szeroko, gdy magiczna kura go zaatakowała.
– Świetnie ci poszło. Szukanie tropów, gdy tak naprawdę nie masz pewności czy je znajdziesz, jest bardzo trudne. Myślę, że ty masz jednak do tego ukryty talent. Dobrze wykorzystałeś swoje zmysły, używając wzroku, węchu i słuchu. Dzięki temu udało ci się odnaleźć bażanta. – Krótko podsumowała wyczyny Pełni i uśmiechnęła się radośnie. Szło mu bardzo dobrze. – A ty co myślisz o moich maddarowych sztuczkach? – Zapytała cicho, bo to przecież on jest ekspertem od magii. Tworząc tropy i ona miała lekki stres czy Pełnia nie uzna ich za tandetne. Lub co gorsza, czy nagle maddara jej nie zawiedzie w połowie zadania. Wygląda na to, że tym razem jednak jej posłuchała. Podeszła teraz do swojego ucznia, stając naprzeciwko niego.
– Mam dla ciebie jeszcze jedno zadanie. Chcę żebyś tym razem znalazł mnie. Poproszę cię teraz żebyś zamknął oczy i policzył do stu. W tym czasie ja się schowam. Tylko nie podglądaj ty śmieszku! – Rzekła i zaczekała aż Gwiazdka wypełni prośbę. Miała wielką ochotę wywinąć mu jakiegoś psikusa, gdy tak będzie siedział z zamkniętymi ślepiami, ale się powstrzymała. Po nauce będzie na to czas. Teraz zgarnęła końcówką ogona jakiś patyk z ziemi i ruszyła w stronę błotnej kałuży, którą zauważyła niedaleko. Szła stawiając łapki lekko, tak by nie odbijać w ziemi swoich kroków. A nawet jeśli coś takiego się zdarzyło, to kijkiem zacierała za sobą te ślady. Do kałuży Pełnia mógł podążać jedynie za jej zapachem. Gdy znalazła się już przy błotnej mazi, zerknęła na nią niechętnie. A więc znowu czas zakryć tym swoje łuski. I cytrynową grzywkę... No ale czego się nie robi dla dobra innych! Wytarzała się w kałuży z błota, grubą jego warstwę nakładając na włosy. Upewniła się, że pokryła mazią każdą część swojego ciała. W ten sposób zamaskowała nie tylko swój zapach, ale również jasne kolorowe łuski. A dla Pełni była to kolejne podpowiedź, bo wyraźnie mógł zauważyć, że ktoś zostawił w tym miejscu pełno śladów swojej obecności. Łowczyni ruszyła w dalszą drogę, idąc lekkim slalomem. Odciski łap były jednak wyraźne, co mogło w pewnej chwili zdziwić Wodnego. Cynamonek po kilkunastu krokach stanęła i rozłożyła skrzydła. Posypały się z nich okruchy błota, a sama samiczka przeleciała nad śladami, które przed chwilką zrobiła, lądując ponownie przy kałuży. Ot taka mała zmyłka. Zgarnęła teraz patyk, rzucony przed chwilką przy nakładaniu kamuflażu i ruszyła w przeciwną stronę. Tym razem zacierała za sobą swoje ślady. Przy dokładniejszym przyjrzeniu się otoczeniu, Gwiazdka mógł jednak zauważyć bardzo niewyraźne, niekiedy zupełnie zanikające odciski smoczych łap. Goździk chciała żeby ją znalazł, dlatego po przejściu kilku kroków splunęła na jakiś głaz kwasem. Oprócz tego, że uczeń zauważy nienaturalnie przypalony kamień, to poczuje również świeżą charakterystyczną nieprzyjemną woń kwasu. Oby tylko tego nie dotknął! I tak po kolejnych kilku krokach i zacieraniu śladów patykiem, młoda dotarła do drzewa, na którym rosły kiedyś zielone, a o tej porze roku pomarańczowe, żółte i czerwono-brązowe liście. Kolorystycznie idealnie pasowały do pomarańczowych łusek Imbirki i jej brązowego kamuflażu, który teraz pozostawiał wiele do życzenia. W każdym razie, niewyraźne ślady łap całkowicie urwały się przy tym drzewie, a Pełnia będzie musiał wytężyć swój wzrok by na chropowatej powierzchni kory dojrzeć płytkie zadrapania, które Imbirka zostawiła, wdrapując się na drzewo. Ale mógł je też zrobić ryś, prawda? Cynamonek usadowiła się na jednej z gałęzi, a pomarańczowe łuski i żółta grzywka idealnie zlewały się z kolorowymi liśćmi. Dla pewności powtykała jeszcze kilka z nich między odstające łuski i czekała w bezruchu. Miała stąd idealny punkt obserwacyjny na Pełnię i jego poczynania. Gdy Adept zbliży się do drzewa Goździk zacznie delikatnie skrobać pazurkami o powierzchnię gałęzi. Jeśli Gwiazdka wytęży słuch, usłyszy to skrobanie i będzie wiedział, że ktoś lub coś jest na drzewie. Ale sam musi sprawdzić co.

//Po Twoim odpisie raport śledzenie I

Licznik słów: 764
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Atuty
Kompani
Wspomnienie Nocy
Dawna postać
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 5749
Rejestracja: 07 lip 2020, 20:59
Stado: Umarli
Płeć: samiec
Księżyce: 55
Rasa: olbrzymi x północny
Opiekun: Przesilenie Północne, Sosnowy Pocisk
Partner: Były sobie kiedyś dwie

Post autor: Wspomnienie Nocy »
A: S: 2| W: 5| Z: 3| M: 5| P: 3| A: 2
U: W,B,Pł,Prs,Skr,A,O,Śl,Kż: 1| L,MP,MO: 2| MA: 3
Atuty: Pełny brzuch; Niestabilny; Mistyk; Poświęcenie; Uzdolniony
Dzięki! Serio myślisz, że mam talent? To chyba cechą łowców... Chociaż hej, mogę być wszechstronnie utalentowany – wyszczerzył się do samiczki, a gdy ta zadała mu pytanie kiwnął jej z aprobatą głową. Wolał się nie przyznawać do tego, iż Zauroczeniu poszło lepiej niż ktokolwiek mógł przypuszczać i Pełnia naprawdę się wystraszył agresywności kuraka. – Szczerze powiedziawszy myślałem, że idę tropem prawdziwego bażanta, nie takiego z maddary. Możesz być z siebie dumna – rzekł z uznaniem.
Spojrzał w oczy swojej nauczycielce, co nie było trudne, gdyż był odeń większy. Nie był zdziwiony drugim zadaniem, ale to było ciekawsze i jakby bardziej... Pikantne. Jeśli nagrodą była Zauroczenia, to warto się postarać. Samiec usiadł i zamknął oczy, lecz nie zaczął liczyć. Sto to duża liczba i zwyczajnie mu się nie chciało, zwłaszcza że jego myśli były jakieś takie rozbiegane, nie wiadomo dlaczego. Zamiast tego czekał i strzelał na czuja, że akurat tyle trwa liczenie do stu. Odczekawszy tyle ile uznał za stosowne podniósł się i rozejrzał. Szukał ponownie dosyć oczywistych śladów, wytężając wzrok, węsząc i nasłuchując. Nie spodziewał się, iż tropem okaże się rozgrzebana błotna kałuża, dlatego też znalezienie jej zajęło mu więcej czasu niż się spodziewał. Swoje odkrycie skomentował triumfalnym "Aha!". A więc ma do czynienia z kamuflażem. Nieźle, będzie trudniej, niż się spodziewał. Kolejne tropy były dosyć oczywiste, wyraźnie dostrzegał ślady łap i pojedyncze fragmenty zaschniętego błota. Zmarszczył pysk, gdy te niespodziewanie się urwały. Zauroczenie je ukryła, był tego pewien, dlatego postąpiła kilka kolejnych kroków do przodu, pewien odnalezienia wskazówek. Nasłuchiwał, lecz nie usłyszał żadnego szmeru prócz cichego szumu wiatr, wypatrywał, ale nie dostrzegł żadnego odcisku łap lub nawet pojedynczego włosu z grzywy samicy, węszył, ale nie poczuł nic konkretnego, nawet zwracanie uwagi na kierunek wiatru nic by mu w tym momencie nie dało, choć próbował wciąż mógł i robił to. Bezgwiezdny dreptał w kółko, bezradnie starając się odnaleźć ślad, a czas mijał. Szedł coraz dalej, lecz w końcu stwierdził, iż to pozbawione sensu i wrócił się do samego początku, a zatem do błotnistej kałuży, przekonany że coś przeoczył.
Niezadowolony przycupnął tam gdzie zaczął. Widział ślady, które się urywały, lecz były tak wyraźne... Zbyt wyraźne. To zmyłka? Adept zmrużył oczy i rozejrzał się, tym razem czujniej. Jego nozdrza nie wychwytywały żadnego zapachu, niczego nie słyszał, ale oczy dostrzegły coś, co wcześniej zostało pominięte. Ślady. Te były znacznie mniej wyraźne, zostawione jakby przez nieostrożność. W pełnym skupieniu ruszył za nimi, wyostrzając po drodze wszystkie zmysły, co ostatecznie doprowadziło go do częściowo stopionego przez kwas glazu. Bingo! Dobrze kombinował.
Ale to wciąż nie był koniec. Był już niemal na skraju polany. Był na dobrym tropie, lecz znów mógł coś zepsuć, dlatego też skupił się i wysilił bardziej niż poprzednio. Okrążył głaz, a jego oczom ukazał się ledwie widoczny ślad na ziemi, który to kończył się dopiero przy jednym z drzew. Stosunkowo szybko zobaczył zadrapania na korze, lecz tym razem uważając się za sprytniejszego postanowił je zignorować. To na pewno znów zmyłka, a drugi raz nie wpadnie do tej samej dziury. Zignorował więc trop i okrążył drzewo, szukając czegoś, co mogło mu się rzucić w oczy, ale niczego nie było. Gdy oddalił się za bardzo z irytacją zdał sobie sprawę, że coś przeoczył. Gdy wytężył wzrok, węch i słuch... Ciche zgrzytanie? Czy to jakiś ptak w gałęzi drzewa, czy jednak coś więcej?
Jasnofutry zadarł głowę do góry. Nic nie zobaczył, ale to nie miało znaczenia. Był zbyt duży i ciężki, żeby od tak wspinać się na drzewo, dlatego rozłożył skrzydła, odbił się od ziemi za pomocą tylnych łap i wylądował na... Całkiem przypadkowo prosto na Cynamon. Celował w gałąź, a trafił na swój cel.
Mam cię! – krzyknął uradowany, a jednocześnie triumfujący.

Licznik słów: 610
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
_ _
So when it's black this insomniac take an original tack
Keep the beast in my nature under ceaseless attack
__________________________________

________adopcje błysk przyszłości: 23.03
→ pełny brzuch_________________________________
– 2/4 pożywienia do sytości; leczony dostaje bonus już od min. ilości ziół

→ niestabilny___________________________________
dodatkowa kość do MP, MA i MO, w przypadku niepowodzenia – ciężka
✭ mistyk ✭
raz na walkę +1 sukces do ataku mag.
___✭ poświęcenie ✭
raz na atak +1 sukces
kosztem rany lekkiej
___✭ utalentowany ✭
(moc, wytrzymałość)
ObrazekBurru – gryf
A: S: 2| W: 1| Z: 1| M: 1| P: 2| A: 1
U: B,L,Śl,Skr: 1| A,O: 2
Tatakae – cień kazuar
A: S: 1| W: 1| Z: 1| M: 1| P: 3| A: 1
U: L,Śl,Skr: 1| MA,MO: 2
Souba – ptak gromu
Wutai – sowa śnieżna
Przesilenie Północne
Dawna postać
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 3574
Rejestracja: 04 sie 2019, 12:49
Stado: Umarli
Płeć: Samiec
Księżyce: 88
Rasa: Olbrzymi
Opiekun: Sztorm Stulecia
Mistrz: Sztorm Stulecia
Partner: Sosnowy Pocisk

Post autor: Przesilenie Północne »
A: S: 5| W: 4| Z: 2| M: 3| P: 3| A: 3
U: W,B,L,Skr,Prs,Śl,Kż,MP,MO: 1| Pł,O,MA: 2| A: 3
Atuty: Okaz zdrowia; Chytry przeciwnik; Twardy jak diament; Przezorny; Pierwotny odruch
Córce spodobały się tereny wspólne. Była też na tyle duża, że nadszedł najwyższy czas, by poznała kogoś spoza stada, nie zamierzał w końcu kryć jej przed światem – więc zorientowawszy się wśród dzieci, kto chętnie uczy młode, znalazł córce nauczyciela.
Przybyli na miejsce pierwsi. Wylądował miękko i przysiadł w śniegu, dając córce możliwość zeskoczenia mu z grzbietu, po czym podniósł się, wypatrując charakterystycznych znaków smoczycy, która, zdaje się – uczyła już jedno z jego dzieci.
Pastelowe kolory, blond grzywa – mruczał do siebie i do Modraszki. – Chyba ją poznamy, jak przyjdzie, prawda?

Licznik słów: 94
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu


Obrazek
B Ó J K Achmurnik
S: 1 | W: 1 | Z: 1 | M: 2 | P: 3 | A: 1
L, Skr, MP, Śl: 1| MO, MA: 2


B A J K Ażywiołak powietrza
S: 1 | W: 1 | Z: 1 | M: 3 | P: 2 | A: 1
L, Skr, MA, MO: 1
I. OKAZ ZDROWIAodporność na choroby, brak +2 ST po 100 księżycuII. CHYTRY PRZECIWNIKraz na pojedynek/2 tygodnie polowania +2 ST do akcji przeciwnikaIII. TWARDY JAK DIAMENT-1 do ST we wszystkich rzutach na Wytrzymałość, raz na miesiąc podczas modlitwy otrzymuje dar od swojego patronaIV. PRZEZORNY+2 ST do kontrataków przeciwnikówV. PIERWOTNY ODRUCHraz na walkę -2 ST do obrony
BŁYSK PRZYSZŁOŚCI Ostatnie użycie: 10 / 06
kryształ szczodrobliwego 05 / 07
kryształ ideału - / -
kryształ kolekcjonera - / -

kryształ poskramiacza -1ST do walki z hydrami, lewiatanami
Aria Ciszy
Dawna postać
Niezapominajka
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 621
Rejestracja: 22 gru 2020, 14:56
Stado: Umarli
Płeć: samica
Księżyce: 39
Rasa: powietrzny x wężowy
Opiekun: Fen i Szyszka
Mistrz: Żabol*
Partner:

Post autor: Aria Ciszy »
A: S: 1| W: 2| Z: 5| M: 3| P: 3| A: 4
U: W,B,Pł,L,O,Prs,MA,MO,Skr,Śl: 1| Lecz,A: 2| MP: 3
Atuty: Ostry wzrok; Szczęściarz; Błyskotliwy; Wybraniec Bogów
Modraszka przyleciała na miejsce ze swoim kochanym tatusiem. Ktoś obcy miał jej uczyć czegoś, ale nie wiedziała co to jeszcze będzie.. Nie ufała obcym.. Ale był tata, więc powinno być ok. Zeszła na ziemię, idąc już dużo pewniej, niż kilka księżyców temu. Ciocia mądra i Pierzaczek nauczyli, bardzo ładnie nauczyli!
-Ktoś obcy, tatusiu? Dobrze, że jesteś, ba ja nawet nie umiałabym się obronić.. Chyba poznamy, mam nadzieję, że nie jest groźna. – zaśpiewała pełnym obaw głosikiem Modraszka. Jakaś samica.. z innego stada? Z jednej strony obcych nie lubi, z drugiej.. nowe znajomości są fajne, może będzie chciała się z Modraszką pobawić?

Licznik słów: 101
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Ostry Wzrok
Wszystkie testy percepcji na polowaniu/wyprawie oparte na danym zmyśle (węch , wzrok , słuch ) mają dodatkową kość.
Szczęsciarz
1 sukces zamiast niepowodzenia raz na 2 tygodnie
(następne użycie:02.11)
Błyskotliwa
-1 ST przy etapie magicznym leczenia ran
ObrazekFull body dorosłamotyw muzyczny color=7FFFD4 Cierń – cieńS:1 | W:1 | Z:1 | M:1 | P:3 | A:1
L, MA, MO, Skr:1
Blekot – hipogryf S:1 | W:1 | Z:1 | M:1 | P:3 | A:1
B, L, A, O, Skr:1
ODPOWIEDZ

Chcesz dołączyć do gry?

Musisz mieć konto, aby pisać posty.

Rejestracja

Nie masz konta? Załóż je, aby do nas dołączyć!
Zapraszamy do wspólnej rozgrywki na naszym forum.
Rozwiń skrzydła i leć z nami!

Zarejestruj się

Logowanie

Wróć do strony głównej