A: S: 2| W: 3| Z: 5| M: 5| P: 3| A: 1
U: L,Pł,O,A,MO,Kż,Skr,Śl,Prs,MA: 1| B,W,MP: 2| Lcz: 3
Atuty: Pechowiec; Szczęściarz; Błyskotliwy, Wybraniec Bogów; Uzdolniony
No tak, można mówić na prawdę mądre rzeczy, można paplać niczym głupiec i rozmówca zgubi połowę słów... Chociaż bogini ewidentnie się starała słuchać i wyłapywać te większe oczywistości to jednak do samej rozmowy wniosła jedynie co to własne spostrzeżenia... i dobrze, chociaż na podtrzymanie rozmowy raczej liczyć nie mógł. Czuł się jakby właśnie zaczął nieco tonąc w tym temacie i zwyczajnie tracić rezon.
Wysłuchał wszystko w miarę spokojnie, chociaż przestępował z łapy na łapę podczas jej słów. Na koniec tylko uśmiechnął się, bo właśnie przyszła kolej na jego odpowiedź.
Czasami Calad lubił mówić niezrozumiale i wyniośle. Szczególnie wobec osób, które po prostu lubił, a tak poza tym... nic w życiu nie było proste, tak jak w naturze nie zawsze wygrywało silniejsze z miotu, nie zawsze to smok silniejszy tryumfował na arenie... Wszyscy podróżowali jak w ciemnościach... czy bogowie byli ponad to? Z pewnością, jednak pewnie nie każdy z nich zajmował się przyszłością i przeznaczeniem smoków.
Odłóżmy już temat tak rpzyziemny jak rutyna i szacunek innych smoków, odłóżmy też NA RAZIE temat bogów... Może nie ważne, teraz, ale istotne aby porozmawiać, poznać pewne zdanie na różne tematy... Oh kochał wiedzę, zdobywanie jej.
Szczęście... Tak jak powiedział, szczęście zapewne zależało od wielu czynników i fakt, jest obiektywne, ale zawsze można było zmienić percepcję, obiektywną ocenę postrzegania... WŁAŚNIE!
Calad uniósł ogon i strzelił nim o podłoże, znów się uśmiechnął, nawet szerzej, pokazując oba rzędy kłów w szyderczym uśmiechu. Nawet krótko zarechotał.
– Tworzycie nam świat pełen absurdu i hipokryzji, w którym wszystko jest umowne: prawda i kłamstwo, dobro i zło, sprawiedliwość i niesprawiedliwość... Nic nie jest stałe i pewne, a punkt widzenia zależy od 'widzimisię' tego, kto jest akurat ważniejszy. Tracimy orientację, czy to, co robimy, jest w porządku, czy już nie...! Każdy czyn posiada więcej niż jedno znaczenie. To punkt widzenia nadaje mu sens i determinuje go, oczywiście!
Znów wstał i podszedł krok w przód do podwyższenia, ale trzymał łeb nisko, jak uniżony sługa, albo jakby przyglądał się pisklęciu z dołu, aby nie czuło się przytłoczone obecnością kogoś większego. Kolejny krok w przód i kolejny potok słów.
– Wiesz, co mi jeszcze pomaga? Wiara, że wszystko dzieje się po coś. Nie zawsze zdajemy sobie z tego sprawę, często się buntujemy i rozpaczamy... A ja od jakiegoś czasu... i to nie ma związku z tym wypadkiem...! Szukam powodu dlaczego coś mi się zdarzyło. Czemu tak i czemu teraz? To mi daję siłę, bo czasem odnajduję sens w pozornym bezsensie życia. To widać w naturze, kiedy idę zbierać zioła... Duchy mi towarzyszą, przeszkadzają i nagradzają.
Kolejny krok, tym razem krótki, łeb znalazł się już niemalże na samych słonecznikach.
– Staram się przezwyciężyć formę, wyzwolić się z formy... Przestać utożsamiać się z tym, co mnie określa. Próbuje uchylić się wszelkiemu swemu wyrazowi. Nie ufać własnym słowom... Mieć się na straży przed wiarą i nie dowierzać uczuciom. Wycofać się z tego, czym jestem na zewnątrz, i niech lęk mnie ogarnie przed wszelkim uzewnętrznieniem...! Tak właśnie, jak ptaszka drżenie ogarnia wobec węża!
Calad na chwilę przerwał, posmakował zapachu bogini niemalże tak jakby zrobił to z fajki wypełnionej zielem. Nie bał się, że zostanie przez to skarcony i chociaż istniało takie ryzyko to jego percepcja była wykrzywiona pod jego postrzeganie. Usiadł, położył się, utrzymując łeb nisko. Wlepiał wzrok w różową boginię z rozbawieniem.
Albowiem jest błędny postulat, jakoby smok miał być określony, to znaczy niewzruszony w swoich ideach, kategoryczny w swoich deklaracjach, niewątpliwy w swej ideologii, stanowczy w swych gustach, odpowiedzialny za słowa i czyny, ustalony raz na zawsze w całym swoim sposobie bycia! Rozpatrz bliżej kaprys tego... Żywiołem naszym jest wieczysta niedojrzałość. Co dzisiaj myślimy, czujemy, będzie nieuniknionym głupstwem dla prapiskląt. Lepiej wtedy, abyśmy już dzisiaj uznali w tym porcję głupstwa, którą przyniesie czas… i...
Smok się zawiesił na chwilę, wziął oddech i się zaśmiał krótko.
– Oh, prawdę mówiąc, ten potok słów powoli zbacza z obranych celów, więc pozwól mi dodać, że przyszedłem tu przede wszystkim po to, aby wychwalić Twój promienny wygląd i zarazem posłuchać ciekawych historii. Szczególnie ciekawi mnie zatarg z Viliarem. Co się stało, że w ogóle wypuściłaś jego zwierzęta? Nie chcę się źle wyrażać o nim, ale wiem, że to zadufany bóg, który potrafi zranić smoka bo nie do końca zrozumie sens słów kierowanych w jego stronę... Mój język się o tym przekonał już raz...
Podniósł łeb, nieco się odsunął przez to łbem do Sennah, ale kontakt wzrokowy utrzymywał. Koniec ogona nieco się uniósł i drgał jakby zainteresowany bardziej tym co mógł usłyszeć za chwilę.
Licznik słów: 743
Pechowiec : Po każdym niepowodzeniu -1 ST do następnej akcji
Szczesciarz : 1 sukces zamiast niepowodzenia raz na 2 tygodnie. Ostatnie użycie możliwe po: 11.09
Blyskotliwy : -1 ST przy etapie magicznym leczenia ran
Wybraniec bogów : Raz tydzień w leczeniu + 1 sukces. Jeśli użyte do A/MA, kara +2 ST. Następne użycie możliwe po: 29.09
ZŁY(KK)
A: S: 1| W: 2| Z: 1| M: 1| P: 3| A: 1
U: B,O,A,Skr: 1
Fullbody||Głos Smoka || Theme ||