OSTATNI POST Z POPRZEDNIEJ STRONY:
Mir zastanawiała się czy smoczyca przed nią udawała, czy naprawdę była tak naiwna. Jeśli udawała i próbowała zwieść jej czujność – zdecydowanie przedobrzyła. Czym innym było przywdziewanie beztroskiej, przyjacielskiej maski, czym innym robienie z siebie totalnego kretyna. Czarodziejka była starsza od niej, ale zachowywała się jakby księżyców miała co najwyżej 5. Pysk jej się nie zamykał, rajdała jak najęta i była ciekawa wszystkiego. Czy mogła to jakoś wykorzystać?– Nie wiem jakie imiona noszą istoty po za tymi terenami. Pochodzę stąd. – wzruszyła ramionami. – Dowiem się jak wybiorę się na wyprawę, co zapewne nastąpi niedługo. – otworzyła ślepia, spoglądając z powątpiewaniem na drugą smoczycę, oparła sobie łeb łeb na łapie. – Dobrze, ale po co ci ich historie, hmm? Co potem robisz z tymi opowieściami? – zapytała, unosząc do góry jedną brew. – Skoro stado nie ma dla ciebie znaczenia to czemu jesteś w tym stadzie, w którym jesteś? Pewnie, że ma dla mnie znaczenie. Plaga to moje stado i moja rodzina. – dodała. Hmmm, stado nie miało dla niej znaczenia? – Chociaż w sumie jest coś co mnie interesuje w innych stadach. Ciekawi mnie jak mieszkają, gdzie mają leża. – podniosła lekko głowę, jakby sobie coś przypomniała. – Czekaj, ty jesteś ze stada Wody, nie? To prawda że macie leża na bagnach? – zapytała. – Nie jest wam tam mokro? Nie ma drapieżników?
Była ciekawa czy uda jej się wyciągnąć z obcej lokalizację obozu Wody. A może jeszcze coś ciekawszego? Może informacje odnośnie liczebności, konfliktach, stanie zdrowia? Zastanawiała się, czy udałoby się jej zaciągnąć Śnieżynkę na tereny Plagi. Jej futro byłoby miłym dodatkiem do tygrysa w jej grocie.





















