OSTATNI POST Z POPRZEDNIEJ STRONY:
Duch słuchał, jak reszta Ognistych wymienia się pomysłami, co zrobić z iskrą, lecz sam milczał. Wcześniej, gdy Grabieżca obmywała się w Zimnym Jeziorze od także skorzystał z czystej wody, aby oczyścić krew, ale nie zanurzał się całkowicie. Przeniósł ciężar ciała bardziej na lewo, próbując nie nadwyrężać przypalonej prawej, tylnej łapy. Bardziej jednak przeszkadzał mu ból w potylicy. Zawroty głowy oraz utrudnione widzenie to nie najlepsza kombinacja dla czarodzieja.Oddał Przebłysk iskrę bez sprzeciwu, bo skoro miała pomysł to warto próbować. Mrugając parę razy ślepiami, przyglądał się całej akcji z ciekawością, czy uda im się obudzić boga. Niedługo po doczepieniu palca Duch poczuł drżenie w kościach, a w koło trzęsło się i wszędzie latał kurz. Na łby zaczęły spadać im kamienie i jaskiniowy zaczął zastanawiać się czy Świątynia może się zawalić. Byłby to niezły finał ich wysiłków. Przywróć wyższą siłę i zostań przygnieciony sufitem.
Reth zamknął oczy czekając aż się uspokoi i rzeczywiście tak się i wkrótce stało. Następnie w jego uszy uderzył donośny śmiech. Podkulił je nieco i na powrót otworzył ślepia, skupiając wzrok na wielkiej sylwetce Kammanora. Szybki ruch łapy boga zaskoczył czarodzieja, ale udało mu się połączyć fakty pomiędzy złapaniem spadającego kamienia a miejscem, gdzie miał spaść. Był to imponujący pokaz nie tylko siły, ale też niesamowitej zwinności.
Spojrzał po pozostałych, ale chyba nikt nie pchał się do przodu. Gdyby to były marne duszki, Nierozważny nie czułby niczego specjalnego, ale przed nimi stał teraz patron ich stada, którego sami sprowadzili. Zrobił, więc pewny krok do przodu i kiwnął głową z szacunkiem w formie pół pokłonu.
-Witaj z powrotem Kammanorze- powiedział bez chwili zawahania, lecz nie wiedział, co jeszcze ma dodać. Czy powinien go zacząć wychwalać? Za rzadko przychodził na modły, żeby mieć w tym doświadczenie. Zerknął na resztę zachęcająco.

























