OSTATNI POST Z POPRZEDNIEJ STRONY:
Jakże inna była perspektywa Perły od emocji, które sam doświadczał. Miało to pocieszającą stronę, bo wiedział przynajmniej, że rzeczywiście darzyła go szacunkiem i sympatią, lecz przygnębiało tym bardziej, gdy myślał o tym co oferuje jej w zamian. "Co wtedy czułeś", powtórzył w myślach, ale nawet nie zagłębiał się we własne wspomnienia, zbyt dobrze znając odpowiedź. Chciałby aby jego umysł zawsze wypełniał komfort i radość albo żeby potrafił je aktywować samodzielnie choć troszkę częściej, lecz na marne było to pragnienie. Jeśli moc Sennah była niedostateczna, aby go uratować, nic innego nie pozostało. Nic poza udawanym szczęściem, pojedynczymi angażującymi impulsami. Parła dobrze radziła sobie z ich odtwórstwem, ale nie mogła przecież siedzieć w jego głowie cały czas. Wiele by dał aby potrafiła– Stres– odparł zgodnie z prawdą. Jej magia zdołała go uspokoić, więc ponownie wydał się ospały i zrezygnowany, choć jego głos był bardzo wyraźny – Niepokój, wyrzuty sumienia, irytację– westchnął – Wdzięczność– Mniej więcej to samo, co czuł teraz – Wolałbym nie czuć nic, jeśli nie potrafię naturalnie mieć tego co ty. Niestety jest to niemożliwe– Nie cierpiał być taki "enigmatyczny", ale zwyczajnie nie wiedział jak lepiej ubrać w słowa swoje myśli. Czasami miał ich zbyt wiele, czasami łeb wypełniała zupełna pustka – Nie musisz się starać, wystarczy, że będziesz blisko– Nie, nie wystarczy, ale było to coś. Mógł wtedy powracać skupieniem do jej osoby, co myśli, co czuje. Nie byłoby to bezbolesne, ale zadziałałoby lepiej niż myślenie o śmierci.