A: S: 5| W: 4| Z: 3| M: 2| P: 3| A: 2
U: B,Pł,W,MP,MA,MO,Kż,Skr,Prs: 1| L,O,Śl: 2 | A: 3
Atuty: Pełny brzuch, Trudny cel, Czempion, Przezorny
Poczuł, jak grunt mu znika pod łapami. Nawet jeżeli rampa była śliska i niezbyt przyjemna w dotyku, to dalej była podporą. Zląkł się, nie chciał spaść, a jednocześnie nie był na tyle pewien, że może już znowu się wzbijać w powietrze. Nie miał jednak za specjalnie wyboru. Szlag. Machnął skrzydłami i już zawisł w powietrzu, akurat kiedy rampa zniknęła całkowicie. Aqen zadarł pysk by odnaleźć spojrzeniem sprawczynię zajścia. Dlaczego się nim tak bawiła? Cóż jej takiego uczynił?!
Zauważył te trzy sople. O bogowie, one się ruszały! Przełknął w ciszy ślinę. Próbował wyłapać ich rytm i moment, w którym może przelecieć między nimi bez konieczności skręcania. Tak, zawsze kombinował, jak koń pod górkę. W końcu wyczuł, tak mu się wydawało. Rozpędził się gwałtownie, silnie przecinając wiatr. Dwa sople wyminął wyśmienicie, ale z trzecim miał problem. Nie zdąży go już wyminąć, więc będzie musiał go staranować. Tak samo robił biegnąc na lądzie. Silnie, z rozpędu, nie unikając przeszkód tylko je miażdżąc swoją masą. Zamknął oczy i łupnął w lodowy twór, który się prawdopodobnie rozkruszył. Kwestia tego czy i Aqen się przy tym nie połamał...
A potem zamarł w bezruchu, prawie by spadł. Co.. to... jest?! W życiu czegoś takiego nie widział! Że on niby miał się tam wcisnąć, i to lecąc? Upadła na głowę! I co on w ogóle będzie miał z tej farsy?! Zazgrzytał zębami, jednak ponownie zawisł w powietrzu by policzyć w głowie odstępy czasowe między dziurami i ich znikaniem. Chyba dobrze wyczuł. Uff, oby. Wleciał do pierwszej ściany, przez dziurę, trzymając skrzydła w miarę stabilnie i tylko lekko nimi poruszając by utrzymać się na obecnej wysokości. Zrobił to akurat gdy ta się otworzyła, więc nie ścisnęła go za trzewia. Z drugim zrobił podobnie, wyczuł czas i po prostu wleciał w odpowiednim kierunku. Nieco się przy tym rozpędził, więc omal nie walnął czołem w lód nad otworem, wbijając tam rogi. W ostatniej chwili udało mu się szybko zapikować, przelatując przez dziurę.
Na widok kolejnych przeszkód uznał chyba, że ma tego serdecznie dość. Dlatego też odsapnął chwilę, udając że znowu się zastanawia. Ten schemat powinien ją zbić z pantałyku. Zaraz potem wziął głęboki wdech i zionął prosto w lodowe twory, chcąc by pod wpływem temperatury się roztopiły i wyparowały, tym samym zasłaniając go przed ślepiami Wodnej. On też jej nie widział, ale spokojnie. Postanowił zaryzykować. Wzbiłby się w górę, ale wciąż trzymając gęstego, ciepłego powietrza. Węch miał świetny, więc to na nim bazował. Chyba ją miał. Chyba? Jak się uda, spadłby na nią z góry, opierając przednie łapy o jej barki, zmuszając ją by zapikowała w dół. Uważał, żeby jej nie skrzywdzić – bo nie to było intencją samca.
Na ziemię! Ale już!
Licznik słów: 442
....
» czempion «
raz na walkę daje +1 sukces do wybranego ataku fizycznego..
» trudny cel «
+1 ST do ataków fizycznych przeciwnika
drapieżniki atakujące fizycznie nigdy nie zadadzą kryta/śmiertelnej
» pełny brzuch «
-1/4 żarcia do sytości. Leczony dostaje bonus już od min. ilości ziół
» przezorny «
+2 ST do wszystkich kontrataków przeciwników. booyah.
» błysk przyszłości
ostatnie użycie: 05.04.2021
#d07f4d