OSTATNI POST Z POPRZEDNIEJ STRONY:
Wyglądało na to, że Słodki Kolec nawet bardziej potrzebował pomocy. Mimo to Adeptka słuchała jego słów ze sprzecznymi emocjami. Nie była pewna, czy każdy ma takie święte podejście do rodziny. Na przykładzie jej własnej rodzicielki... nie zawsze tak to wyglądało. Choćby nie wiadomo jak się wysilała, nie potrafiła sobie wyobrazić nawrócenia Kaskady. Coraz częściej też myślała, że zwyczajnie starucha wybrała sobie samca pokroju siebie... Może Nanshe powinna się cieszyć, że go nie zna?Zaczęła trochę nie nadążać za monologiem smoka. Wspomniał o szalonym medyku, co nie umknęło jej uwadze. Uwielbiała sekrety, a gdy zorientowała się, jak wiele jeszcze nie wie, w jej głowie od razu powstało postanowienie, że musi coś z tym zrobić!
Drgnęła, unosząc wyżej pysk. Czy to przecież już się nie wydarzyło...?
–Cień tak właśnie skończył, rozbity od środka. Teraz obwinia o to wszystkie pozostałe stada. Nawet Ziemię, która przygarnęła część z nich. A jednak udało im się odrodzić w postaci Plagi... – Mówiła ze złością wymalowaną na pysku. Mowa nienawiści trafiała na podatny grunt. Smoczyca w swoim życiu doznała wiele krzywd, czego nie miała jak odreagować. Odebranie im terenów w tak bezczelny sposób, gdy byli najsłabsi, było tym, co przebrało miarę. Nawet wspomnienie młodych Cienisych pomagających nasionku driad to było za mało, by teraz zmienić jej myślenie. Zdecydowanie bardziej przebijało się wspomnienie Rakty (o której do Plagi dołączeniu różowofutra nie wiedziała, ale przez sama obserwację zaszufladkowała ją do tego typu smoków) i Mahvran, które z otwartą wrogością zwracały się do każdego spoza ich grupki. Oraz wspomnienie Czarnego Kolca i Zadziornej Łuski, którzy z taką niechęcią reagowali na jakikolwiek kontakt z kimś spoza Plagi.
–Ale myślę, że masz rację... Jeśli zdarzyło się to raz, może zdarzyć się i drugi. Ale nie ma sensu czekać. Wtedy nasze tereny mogą wpaść w niepowołane łapy, gdy nie będziemy mieli bezpośredniego wpływu na to... ewentualne potknięcie Plagi... – Tu ściszyła głos, choć ogólnie mówiła cicho. O ile ogólnie nikt nie miał za bardzo szansy podsłuchać tego, co mówiła o swoim stadzie i Cieniu, tak teraz robiło się to niemal niemożliwe.

























