Stres podgryzał go z prawa i z lewa, jak wygłodniały wartości rodzinnych Zefir, o którym myślał akurat, gdy stawił się na skałach. Analogia może dziwna, ale gdy przychodziło do smoków mu bliskich, wolał ich zachowanie sprowadzić do bardziej abstrakcyjnych wyrażeń, nawet jeśli metaforyczne ugryzienia syna piekły całkiem realnie. Nie przybył tu w każdym razie, żeby rozmyślać o nim i być może pozwolił sobie na tę dezorientację właśnie po to, żeby wiedzieć jaki ładunek od siebie odrzuca i nigdy więcej do niego wrócić. Nigdy więcej, podczas tego spotkania.
Ryczeć nie potrafił albo zwyczajnie nie było mu w smak, bo rozdzieranie gardła zdawało mu się zbyt pierwotną czynnością, więc po okręceniu się wokół osi jakieś czterdzieści razy, a potem upewniwszy, że siedzi sztywno jak świątynny posąg, posłał potencjalnym zainteresowanym mentalną wiadomość. Na miejsce stawić się mieli przywódcy z zastępcami, ale także ewentualni bardziej zaufani członkowie stada, coby niezdecydowani liderzy nie przyszli bez towarzystwa.
Zebranie przywódców VI
- Strażnik
- Dawna postać
Drzewo
- Posty: 4467
- Rejestracja: 03 kwie 2018, 18:41
- Stado: Prorocy
- Płeć: Samiec
- Wzrost: 1.46m
- Księżyce: 28
- Rasa: Drzewny
- Opiekun: Lato
- Partner: Infamia Nieumarłych

A: S: 3| W: 4| Z: 2| M: 5| P: 2| A: 1
U: B,L,W,O,MP,MA,Kż,Skr,Śl,Prs: 1| A,MO: 3
Atuty: Regeneracja, Wytrzymały, Szczęściarz, Twardy jak diament, Utalentowany, Przezorny
Licznik słów: 151
| Link: | |
| BBcode: | |
| Ukryj linki do postu |
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
. ♣ szczęściarz ♣
odwrócenie porażki akcji na 1 sukces
raz na walkę/polowanie/raz na 2 tygodnie w misji
♣ twardy jak diament ♣
stałe -1 ST do testów na Wytrzymałość
♣ przezorny ♣
+2ST do kontrataków przeciwników
.
.
.
.
.
.
.
.
.
. ♣ szczęściarz ♣
odwrócenie porażki akcji na 1 sukces
raz na walkę/polowanie/raz na 2 tygodnie w misji
♣ twardy jak diament ♣
stałe -1 ST do testów na Wytrzymałość
♣ przezorny ♣
[color=#585858] ♦ [color=#755252] ♦ [color=#B69278] ♦ [color=#C63C3C] ♦ [color=#B88576] - Światokrążca
- Dawna postać
Na dworze Nytby
- Posty: 2707
- Rejestracja: 18 cze 2018, 8:47
- Stado: Ziemi
- Płeć: samiec
- Księżyce: 200
- Rasa: morski
- Opiekun: Gonitwa Myśli [*]
- Mistrz: Szabla Kniei [*]
- Partner: Feeria Ciszy [*], Aderyn

A: S: 5| W: 3| Z: 2| M: 3| P: 3| A: 4
U: Pł,W,MP,MO,Kż,Śl,Skr.Prs: 1 | B,O,MA: 2 | A: 3
Atuty: Boski Ulubieniec, Adrenalina, Nieugięty, Magiczny Śpiew, Pojemne Płuca, Wiecznie Młody
Żer westchnął. Wiedział, że to spotkanie się szykuje ale naprawdę miał nadzieję, że będzie mógł odpocząć. Podniósł delikatnie brew kiedy dostał pouczenie od Strażnika aby kogoś zabrał, ze sobą. Niech mu będzie. Posłał wiadomość mentalną swojej córce, krótko w niej wyjaśniając, prorocze aspiracje Świadka oraz fakt, że ma się z nim zjawić na spotkanie.
Nawojka usiadła mu na karku i w trójkę wyruszyli na Skały Pokoju. Trzęsienie nie był już tak roztrzęsiony (badumtsss) jak wcześniej ale białka były niezmiennie przekrwione.
Dudniącym krokiem wdrapał się na miejsce zebrania i usiadł w dobrze widocznym miejscu. Na przywitanie posłał Strażnikowi lekko ironiczny uśmiech.
– Powodzenia. – rzucił. Następnie zerknął na towarzyszącą mu Bryze.
Nawojka usiadła mu na karku i w trójkę wyruszyli na Skały Pokoju. Trzęsienie nie był już tak roztrzęsiony (badumtsss) jak wcześniej ale białka były niezmiennie przekrwione.
Dudniącym krokiem wdrapał się na miejsce zebrania i usiadł w dobrze widocznym miejscu. Na przywitanie posłał Strażnikowi lekko ironiczny uśmiech.
– Powodzenia. – rzucił. Następnie zerknął na towarzyszącą mu Bryze.
Licznik słów: 110
| Link: | |
| BBcode: | |
| Ukryj linki do postu |
- Fenomenalna Flądra
- Dawna postać
fish mom is bacc
- Posty: 605
- Rejestracja: 05 kwie 2018, 16:31
- Stado: Ziemi
- Płeć: Samica
- Księżyce: 99
- Rasa: Morski
- Opiekun: Żer Zwierząt
- Partner: Błysk Przeszłości

A: S: 2| W: 3| Z: 4| M: 1| P: 3| A: 1
U: B,L,Pł,W,Skr,Prs,MA,MO,MP,A,O: 1| Śl: 2 | Kż: 3
Atuty: Ostry Wzrok, Szczęściara, Lekkostopy, Opiekun, Znawca Terenów
Nie spodziewała sie mentalnej wiadomości od ojca. Tym bardziej że ceremonia dopiero co była, więc to nie mogło być wezwanie na następną. Treść jedynie jeszcze bardziej ją zdezorientowała.
Chromka jednak stawiła się nad kałużą-domem ojca, aby następnie wraz z nim, Nawojką i Barusem ruszyć ku Skałom Pokoju. Dawno nie miała kontaktu z nikim poza stada. A nawet jak miała, był to jeden osobnik na kilka księżyców. Pewnie nawet nie będzie znała nikogo z zaproszonych nie-ziemniaków.
Kiedy byli już na miejscu, przywitała się skinięciem łba ze Strażnikiem, a następnie usiadła obok ojca. Barus położyli się obok niej, po prawej stronie. W ten sposób została odcięta od przybywających zebranych z obu stron. Łby ułożyły się na ziemi. Jedynie Silos czuwał, rozglądając się za ewentualnymi zagrożeniami.
Chromka jednak stawiła się nad kałużą-domem ojca, aby następnie wraz z nim, Nawojką i Barusem ruszyć ku Skałom Pokoju. Dawno nie miała kontaktu z nikim poza stada. A nawet jak miała, był to jeden osobnik na kilka księżyców. Pewnie nawet nie będzie znała nikogo z zaproszonych nie-ziemniaków.
Kiedy byli już na miejscu, przywitała się skinięciem łba ze Strażnikiem, a następnie usiadła obok ojca. Barus położyli się obok niej, po prawej stronie. W ten sposób została odcięta od przybywających zebranych z obu stron. Łby ułożyły się na ziemi. Jedynie Silos czuwał, rozglądając się za ewentualnymi zagrożeniami.
Licznik słów: 123
| Link: | |
| BBcode: | |
| Ukryj linki do postu |
> następny szczęściarz dostępny <
ostry wzrok
dodatkowa kość do testu Percepcji opartego na wzroku (kamienie szlachetne)
szczęściara
1 sukces zamiast niepowodzenia raz na 2 tygodnie
lekkostopy
raz na tydzień +2 sukcesy do Skradania
opiekun
stałe -2 ST do wszystkich akcji kompanów
znawca terenów
znalezienie dodatkowej zdobyczy dającej 4/4 pożywienia/kamienia szlachetnego/dużego zioła raz na trzy tygodnie w polowaniu
> KK Barus <
S: 1| W: 1| Zr: 1| M: 1| P: 3| A: 1
B, Pł, Skr: 1 | A, O: 2
__________________________________________
#488fd2 (mowa) • #293666 (mentalki)
- Zew Płomieni
- Dawna postać
Bitter Paradise
- Posty: 1192
- Rejestracja: 17 lut 2019, 18:17
- Stado: Umarli
- Płeć: Samiec
- Księżyce: 50
- Rasa: Skrajny
- Opiekun: Wziął i umarł
- Mistrz: Sosnowe Zacisze
- Partner: Legal now

A: S: 2| W: 2| Z: 1| M: 5| P: 1| A: 1
U: W,Pł,B,L,M,Skr,Kż,Śl,A,O:1|MP,MO:2|MA:3
Atuty: Boski ulubieniec, Szczęściarz, Twardy jak diament, Utalentowany
Zew nie spieszył się z dotarciem na skały pokoju, więc trudno było mu ukryć zdziwienie gdy okazało się, że poza nim jest tu tylko para Ziemnych. Może powinien przyjść, a nie przylecieć? W końcu po pojedynku z jednym z obecnych tu smoków musiał się "oszczędzać". Trochę go to wkurzało, w końcu niedawno pozbył się kalectwa i znów czuł się jak niepełnosprawny.
Umysł Puryfikacji musnęła myśl o miejscu i mniej więcej celu zebrania, lub raczej celu smoka, który ich wzywał. Usiadł naprzeciwko Trzęsienia posyłając mu serdeczny uśmiech. Z resztą przywitał się delikatnym skinieniem łba. No to co? Zaczynamy przedstawienie?
Umysł Puryfikacji musnęła myśl o miejscu i mniej więcej celu zebrania, lub raczej celu smoka, który ich wzywał. Usiadł naprzeciwko Trzęsienia posyłając mu serdeczny uśmiech. Z resztą przywitał się delikatnym skinieniem łba. No to co? Zaczynamy przedstawienie?
Licznik słów: 98
| Link: | |
| BBcode: | |
| Ukryj linki do postu |
All the noise is killing me
How am I supposed to sleep?
When a voice is screaming in my head
Every day's a tragedy
I don't wanna be this way
I hope it's quiet when I'm deadAtuty:
~ Boski ulubieniec ~ Raz na polowanie/dwa tygodnie wyprawy/polowania/misji smok spotyka duszka lub boską manifestację. Spotkanie to owocuje o połowę większą nagrodą niż jest to dopuszczalne w przypadku "czegoś niespodziewanego". Ponadto, na modlitwy smoka w Świątyni bogowie zawsze odpowiadają. Zużyty
~ Szczęściarz ~ W przypadku braku sukcesów podczas rozsądzania akcji, Atut zamienia ten wynik na 1 sukces. Do użycia w pojedynczej akcji raz na dwa tygodnie. Następne użycie: 06.12
~ Twardy jak diament ~ -1 do ST we wszystkich rzutach na Wytrzymałość
~ brak~ ...
~ brak ~ ...
Alok KK
||S:1|Z:1|M:1|W:1|P:1|A:1| ||A,O,Kż,L: 1||
Posiadane:
~ Mięso/Owoce: 3/4 | 0/4
~ Kamienie: –
~ Inne: runa ataku pazura// -
Dialogi: #e32626 Motyw muzyczny
How am I supposed to sleep?
When a voice is screaming in my head
Every day's a tragedy
I don't wanna be this way
I hope it's quiet when I'm deadAtuty:
~ Boski ulubieniec ~ Raz na polowanie/dwa tygodnie wyprawy/polowania/misji smok spotyka duszka lub boską manifestację. Spotkanie to owocuje o połowę większą nagrodą niż jest to dopuszczalne w przypadku "czegoś niespodziewanego". Ponadto, na modlitwy smoka w Świątyni bogowie zawsze odpowiadają. Zużyty
~ Szczęściarz ~ W przypadku braku sukcesów podczas rozsądzania akcji, Atut zamienia ten wynik na 1 sukces. Do użycia w pojedynczej akcji raz na dwa tygodnie. Następne użycie: 06.12
~ Twardy jak diament ~ -1 do ST we wszystkich rzutach na Wytrzymałość
~ brak~ ...
~ brak ~ ...
Alok KK
||S:1|Z:1|M:1|W:1|P:1|A:1| ||A,O,Kż,L: 1||
Posiadane:
~ Mięso/Owoce: 3/4 | 0/4
~ Kamienie: –
~ Inne: runa ataku pazura// -
Dialogi: #e32626 Motyw muzyczny
- Pacyfikacja Pamięci
- Dawna postać
our end is self-made
- Posty: 1172
- Rejestracja: 02 lut 2019, 16:15
- Stado: Umarli
- Płeć: Samica
- Księżyce: 49
- Rasa: Skrajny
- Opiekun: –
- Mistrz: –
- Partner: Insygnium Żywiołów

A: S: 4| W: 3| Z: 1| M: 1| P: 4| A: 2
U: Pł,M,W,Kż,L,O:1|A,Śl,B:2|Skr:3
Atuty: Ostry Wzrok, Adrenalina, Poszukiwacz, Znawca Terenów
Puryfikacja pojawiła się niemal natychmiast po tym, gdy zjawił się Zew. Półmorska wylądowała nieopodal drobnej grupki, z logicznie całkiem głośnym uderzeniem o ziemię łapami czy w powietrze hamując, w końcu kawał z niej bestii, a jednak bez specjalnego silenia się na jakieś bardziej efektowne wejście. Przeciągnęła znużony, beznamiętny wzrok po każdym po kolei, kiwając na przywitanie krótko łbem kto tam kolwiek akurat mógł na nią spojrzeć i usiadła po stronie Zewu, zachowując jednak komfortową odległość. Ziemisty drzewny, jakmutamkolwiek, ciekawe. Może nie pozwalają im zdechnąć w stadzie spokojnie, tylko każdy musi przejść przez rytuał bycia prorokiem? Miało sens, zważając, jak i starucha Kaltarela traktowała to jak sprawę życia i śmierci.
Wzrok jej się zatrzymał gdzieś nieobecnie w przestrzeni, a gdy tylko wyostrzył, zauważyła dopiero hydrę. Aż chciałaby zmrużyć oczy czy oblizać kły w drobnym obrzydzeniu, ale nie miała nastroju na przechodzenie przez kolejną, tą samą rozmowę o ruszaniu twarzą. Więc patrzyła spokojnie, wręcz znudzona, na kompana. Na jakie licho niektórzy tak naciskali za wleczeniem za sobą tych zwierząt? Jeszcze rozumiała taką bezużyteczną drobnicę, toż to nawet można nie zauważyć, że się zaplątało w futro czy między łapy, ale takie wielkie?
Wzrok jej się zatrzymał gdzieś nieobecnie w przestrzeni, a gdy tylko wyostrzył, zauważyła dopiero hydrę. Aż chciałaby zmrużyć oczy czy oblizać kły w drobnym obrzydzeniu, ale nie miała nastroju na przechodzenie przez kolejną, tą samą rozmowę o ruszaniu twarzą. Więc patrzyła spokojnie, wręcz znudzona, na kompana. Na jakie licho niektórzy tak naciskali za wleczeniem za sobą tych zwierząt? Jeszcze rozumiała taką bezużyteczną drobnicę, toż to nawet można nie zauważyć, że się zaplątało w futro czy między łapy, ale takie wielkie?
Licznik słów: 189
| Link: | |
| BBcode: | |
| Ukryj linki do postu |

| galeria | obecny theme |
→ ostry wzrok – dodatkowa kość do testu Percepcji opartego na wzroku kamienie szlachetne]
→ adrenalina – dodatkowa kość w testach na akcje fizyczne , w przypadku niepowodzenia akcji = rana ciężka
→ poszukiwacz – +1 sukces do Percepcji (szukanie czegoś, bez Śl) raz na tydzień.
następne użycie: 12.12
→ znawca terenów – znalezienie dodatkowej zdobyczy dającej 4/4 pożywienia/kamienia szlachetnego/dorodnego zioła raz na dwa tygodnie w polowaniu.
następne użycie: 19.12
//notka do fabuł: proszę nie używać imienia "Wronka" w słowach postaci, Pacyfikacja nigdy się nikomu nie przedstawiała tym imieniem bo sama nigdy go nie poznała – matka zabrała jej imię ze sobą do grobu :p pierwszym więc imieniem Wronki było adepckie – Łapczywa. z góry dziękuję!
- Przesilenie Północne
- Dawna postać

- Posty: 3574
- Rejestracja: 04 sie 2019, 12:49
- Stado: Umarli
- Płeć: Samiec
- Księżyce: 88
- Rasa: Olbrzymi
- Opiekun: Sztorm Stulecia
- Mistrz: Sztorm Stulecia
- Partner: Sosnowy Pocisk

A: S: 5| W: 4| Z: 2| M: 3| P: 3| A: 3
U: W,B,L,Skr,Prs,Śl,Kż,MP,MO: 1| Pł,O,MA: 2| A: 3
Atuty: Okaz zdrowia; Chytry przeciwnik; Twardy jak diament; Przezorny; Pierwotny odruch
Sunął we mgle, wezwany po raz kolejny, wypełniający obowiązki, jakie sam na siebie nałożył. Runął na ziemię głośno, niestarannie, lądując ciężko w pewnym oddaleniu od zbiorowiska, idąc w stronę skał razem z towarzyszącą mu Kryzą. Decydowali w końcu razem; nawet, jeżeli nie byłaby zaproszona, zaprosiłby ją on.
Wspiął się na skały, siadając naprzeciwko Świadka Puszczy, pozdrawiając zebranych skinieniem łba, dłużej wzrok zatrzymując na Trzęsieniu i towarzyszącej mu morskiej, którą widział już, gdy była niewiele młodsza, niż o sam był teraz. Więc stąd ta biała łuska?
Oderwał wzrok od ojca i córki, przenosząc go na towarzyszącą mu Kryzę, a potem na, wyglądało na to – przyszłego proroka.
Wspiął się na skały, siadając naprzeciwko Świadka Puszczy, pozdrawiając zebranych skinieniem łba, dłużej wzrok zatrzymując na Trzęsieniu i towarzyszącej mu morskiej, którą widział już, gdy była niewiele młodsza, niż o sam był teraz. Więc stąd ta biała łuska?
Oderwał wzrok od ojca i córki, przenosząc go na towarzyszącą mu Kryzę, a potem na, wyglądało na to – przyszłego proroka.
Licznik słów: 106
| Link: | |
| BBcode: | |
| Ukryj linki do postu |
B Ó J K A – chmurnik
S: 1 | W: 1 | Z: 1 | M: 2 | P: 3 | A: 1
L, Skr, MP, Śl: 1| MO, MA: 2
B A J K A – żywiołak powietrza
S: 1 | W: 1 | Z: 1 | M: 3 | P: 2 | A: 1
L, Skr, MA, MO: 1I. OKAZ ZDROWIAodporność na choroby, brak +2 ST po 100 księżycuII. CHYTRY PRZECIWNIKraz na pojedynek/2 tygodnie polowania +2 ST do akcji przeciwnikaIII. TWARDY JAK DIAMENT-1 do ST we wszystkich rzutach na Wytrzymałość, raz na miesiąc podczas modlitwy otrzymuje dar od swojego patronaIV. PRZEZORNY+2 ST do kontrataków przeciwnikówV. PIERWOTNY ODRUCHraz na walkę -2 ST do obrony
BŁYSK PRZYSZŁOŚCI Ostatnie użycie: 10 / 06
kryształ szczodrobliwego 05 / 07
kryształ ideału - / -
kryształ kolekcjonera - / -
kryształ poskramiacza -1ST do walki z hydrami, lewiatanami
- Kojąca Głębia
- Dawna postać

- Posty: 348
- Rejestracja: 25 wrz 2018, 21:05
- Stado: Umarli
- Płeć: Samica
- Księżyce: 98
- Rasa: Skrajny

A: S: 1| W: 2| Z: 2| M: 5| P: 1| A: 1
U: W,B,L,Pł,M,MP,A,O,Kż,Skr,Śl: 1 | MA,MO: 2
Atuty: Mocarny, Szczęściarz; Mistyk; Poświęcenie; Wybraniec Bogów
Kryza szła krok w krok za swoim przywódcą. Ponowne wezwanie nie sprawiło, że półmorska była zadowolona. Kolejne ważne spotkanie? Tym razem zapowiadało się, że to będzie coś więcej, ponieważ jak się okazało, nie tylko oni zostali wezwani.
Gdy tylko dotarli na Skały Pokoju, rozejrzała się dookoła, patrząc po zebranych już pyskach. Przywódcy innych stad? Wszyscy w jednym miejscu... Pozdrowiła ich skinieniem łba. Tyle powinno wystarczyć, aby okazać zebranym szacunek.
Utkwiła na chwilę wzrok w brązowołuskim starszym, potem jednak zerknęła ukradkiem na Fena. Czekała, aż zebranie się rozpocznie.
Gdy tylko dotarli na Skały Pokoju, rozejrzała się dookoła, patrząc po zebranych już pyskach. Przywódcy innych stad? Wszyscy w jednym miejscu... Pozdrowiła ich skinieniem łba. Tyle powinno wystarczyć, aby okazać zebranym szacunek.
Utkwiła na chwilę wzrok w brązowołuskim starszym, potem jednak zerknęła ukradkiem na Fena. Czekała, aż zebranie się rozpocznie.
Licznik słów: 87
| Link: | |
| BBcode: | |
| Ukryj linki do postu |
“The water hears and understands. The ice does not forgive.”
ATUTY:
Mocarna
Szczęściarz – W przypadku braku sukcesów podczas rozsądzania akcji, Atut zamienia ten wynik na 1 sukces. Do użycia w pojedynczej akcji raz na dwa tygodnie w polowaniu/misji/jednym z etapów leczenia lub raz na pojedynek.
Następne użycie: 11.05
Mistyk – Raz na walkę smok ma 1 dodatkowy sukces do ataku magicznego. Dodatkowo raz na miesiąc podczas modlitwy w świątyni otrzymuje dar od swojego patrona.
Następne użycie: – –
Poświęcenie – Raz na atak smok może dodać jeden sukces kosztem rany lekkiej. Musi jednak określić użycie atutu przed atakiem.
Wybraniec bogów – Smok ma dodatkowy 1 sukces przy rzutach na dowolnie wybraną przez siebie akcję raz na pojedynek/dwa tygodnie polowania/misji/bitwy/dla uzdrowicieli raz na tydzień w dowolnie wybranym miejscu.
Następne użycie: – –
ATUTY:
Mocarna
Szczęściarz – W przypadku braku sukcesów podczas rozsądzania akcji, Atut zamienia ten wynik na 1 sukces. Do użycia w pojedynczej akcji raz na dwa tygodnie w polowaniu/misji/jednym z etapów leczenia lub raz na pojedynek.
Następne użycie: 11.05
Mistyk – Raz na walkę smok ma 1 dodatkowy sukces do ataku magicznego. Dodatkowo raz na miesiąc podczas modlitwy w świątyni otrzymuje dar od swojego patrona.
Następne użycie: – –
Poświęcenie – Raz na atak smok może dodać jeden sukces kosztem rany lekkiej. Musi jednak określić użycie atutu przed atakiem.
Wybraniec bogów – Smok ma dodatkowy 1 sukces przy rzutach na dowolnie wybraną przez siebie akcję raz na pojedynek/dwa tygodnie polowania/misji/bitwy/dla uzdrowicieli raz na tydzień w dowolnie wybranym miejscu.
Następne użycie: – –
- Uśmiech Szydercy
- Dawna postać
Lord Dowódca Kheldar
- Posty: 3084
- Rejestracja: 09 gru 2016, 14:25
- Stado: Umarli
- Płeć: Samiec
- Księżyce: 79
- Rasa: Pustynny
- Opiekun: Heulyn, Sombre
- Mistrz: Samouk
- Partner: Burek

A: S: 5| W: 4| Z: 1| M: 1| P: 3| A: 3
U: B,L,Pł,W,MO,MA,MP,Kż,Skr,Śl,Prs: 1| O: 2| A: 3
Atuty: Ostry Wzrok; Chytry przeciwnik; Czempion; Pojemne płuca; Magiczny Śpiew
Kheldar zwlekał dość długo i celowo. Nie miał ochoty przylatywać na wezwanie tego pieprzniętego idioty. I nie ruszyłby tu swojej rzyci, gdyby do jego groty nie wpadła Frar i nie zaciągnęła go tu siłą, wjeżdżając mu na ambicję i zarzucając lenistwo i starcze zniedołężnienie.
Przyleciał więc w końcu z chmurną miną wraz ze smoczycą. Wylądował w znacznej odległości od wszystkich zebranych. A szkoda, może wtedy obsypałby ich chmarami piachu i pyłu, które wywołał, lądując ciężko. Do najzgrabniejszych i najlżelszych nie należał. Rzucił zebranym przelotne, niezainteresowane spojrzenie szkarłatnych ślepi, skinąwszy jedynie krótko Żerowi.
Nie siadał, bo i nie planował zostawać tu długo.
– Jaki masz konkretnie powód, że znów muszę cię oglądać? – spytał gardłowo, wlepiając spojrzenie w Strażnika.
Przyleciał więc w końcu z chmurną miną wraz ze smoczycą. Wylądował w znacznej odległości od wszystkich zebranych. A szkoda, może wtedy obsypałby ich chmarami piachu i pyłu, które wywołał, lądując ciężko. Do najzgrabniejszych i najlżelszych nie należał. Rzucił zebranym przelotne, niezainteresowane spojrzenie szkarłatnych ślepi, skinąwszy jedynie krótko Żerowi.
Nie siadał, bo i nie planował zostawać tu długo.
– Jaki masz konkretnie powód, że znów muszę cię oglądać? – spytał gardłowo, wlepiając spojrzenie w Strażnika.
Licznik słów: 118
| Link: | |
| BBcode: | |
| Ukryj linki do postu |
- Kuszenie Diabła
- Czarodziej Mgieł
Frar Pokrętna
- Posty: 3678
- Rejestracja: 07 sie 2018, 19:45
- Stado: Umarli
- Płeć: Samica
- Księżyce: 303
- Rasa: Górska
- Partner: Ilun Cichy*

A: S: 3| W: 4| Z: 3| M: 5| P: 2| A: 3
U: L,Pł,O,MP,W,Kż,Skr,Śl,Prs: 1| B,A,MO: 2| MA: 3
Atuty: Pechowiec; Chytry przeciwnik; Mistyk; Magiczny śpiew; Furia Niebios
Tuż za Szydercą wylądowała Frar, raczej miękko, nie posyłając w górę tumanów kurzu, impet uderzenia pochłonęła jej magia, której drgania były dobrze wyczuwalne teraz w powietrzu. Leciała za Przywódcą, jakby chciała się upewnić, że na pewno dotrze wraz z nią na miejsce, a nie zawróci gdzieś w połowie, sypiąc wiązką przekleństw.
Jej długi ogon smagnął o ziemię, a ona oszczędnym skinieniem łba przywitała się z zebranymi, przyglądając się nieco dłuzej Wodnym. Sądząc po tak zacnym gronie i obecności ziemnego tetryka czekała ich nie lada wiadomość. Jej wargi lekko zadrżały, gdy usłyszała komentarz Kheldara. Sama nic nie powiedziała, czekając na rozwój sytuacji i spoglądając czasem na Trzęsienie. Z tego co pamiętała z ich pobytu w Ziemi, nie darzyli się z Opiekunem zbyt wielką sympatią.
Jej ogon zakołysał się lekko, zdradzając zniecierpliwienie.
Jej długi ogon smagnął o ziemię, a ona oszczędnym skinieniem łba przywitała się z zebranymi, przyglądając się nieco dłuzej Wodnym. Sądząc po tak zacnym gronie i obecności ziemnego tetryka czekała ich nie lada wiadomość. Jej wargi lekko zadrżały, gdy usłyszała komentarz Kheldara. Sama nic nie powiedziała, czekając na rozwój sytuacji i spoglądając czasem na Trzęsienie. Z tego co pamiętała z ich pobytu w Ziemi, nie darzyli się z Opiekunem zbyt wielką sympatią.
Jej ogon zakołysał się lekko, zdradzając zniecierpliwienie.
Licznik słów: 130
| Link: | |
| BBcode: | |
| Ukryj linki do postu |
Quite an experience to live in fear, isn't it? That's what it is to be a slave.

♫
Atuty:
Pechowa – Po każdym niepowodzeniu -1 ST do następnej akcji.
Chytra przeciwniczka – W czasie pojedynku/raz na dwa tygodnie w polowaniu/misji Frar może utrudnić akcję swojego przeciwnika, który ma dodatkowe +2 do ST.
Mistyczka – Raz na walkę Frar ma 1 dodatkowy sukces do ataku magicznego.
Magiczny Śpiew – Jeśli Frar zanuci podczas swojej akcji jej przeciwnikowi odejmuje się jeden sukces. Do użycia raz na walkę/misję.
Furia Niebios – Raz na walkę + rana lekka dla przeciwnika
Atka – biały kruk
Kompan fabularny
color=#952c2c

♫
Atuty:
Pechowa – Po każdym niepowodzeniu -1 ST do następnej akcji.
Chytra przeciwniczka – W czasie pojedynku/raz na dwa tygodnie w polowaniu/misji Frar może utrudnić akcję swojego przeciwnika, który ma dodatkowe +2 do ST.
Mistyczka – Raz na walkę Frar ma 1 dodatkowy sukces do ataku magicznego.
Magiczny Śpiew – Jeśli Frar zanuci podczas swojej akcji jej przeciwnikowi odejmuje się jeden sukces. Do użycia raz na walkę/misję.
Furia Niebios – Raz na walkę + rana lekka dla przeciwnika
Atka – biały kruk
Kompan fabularny
color=#952c2c
- Strażnik
- Dawna postać
Drzewo
- Posty: 4467
- Rejestracja: 03 kwie 2018, 18:41
- Stado: Prorocy
- Płeć: Samiec
- Wzrost: 1.46m
- Księżyce: 28
- Rasa: Drzewny
- Opiekun: Lato
- Partner: Infamia Nieumarłych

A: S: 3| W: 4| Z: 2| M: 5| P: 2| A: 1
U: B,L,W,O,MP,MA,Kż,Skr,Śl,Prs: 1| A,MO: 3
Atuty: Regeneracja, Wytrzymały, Szczęściarz, Twardy jak diament, Utalentowany, Przezorny
Smoki kazały na siebie czekać, ale nie narzekał, nawet nie wyzywał na nie w myślach. Jego uwagę ściągało kołysanie się w lewo i prawo, na usztywnionej związanymi kijami łapie. Musiał prędzej czy później zebrać kamienie szlachetne, żeby ją ożywić, ale teraz korzystał z okazji i zwalał na nią cały swój ciężar, w ogóle go nie czując. Ciekawe czy właśnie tego doświadczyła Dzika, o ile jej zmysły zdołały cokolwiek odnotować, nim w całości zamieniła się w kamień.
Pierwsi na miejscu byli Ziemiści i kilka nieznajomych smoków, na których także nie zwrócił uwagi, aż do przybycia reprezentacji Ognia, a w tym zastępczyni, co szczególną uwagę skierowała nie ku niemu, a nieznajomemu, którego w pobieżnej ocenie wziął go za dwa smoki. Co do jasnej cholery? Ledwie zdołał ukryć zaskoczenie, które wystąpiło na jego pysk, a następnie zmusiło do pewniejszego wyprostowania sylwetki. Od kiedy Bryza miała styczność z takim wynaturzeniem? Czy to nowy członek stada, o którym nie miał pojęcia? Nie, nie mógł być, ponieważ prosił o obecność jedynie dwóch smoków, a Żer nie wyglądał jakby miał ochotę spontanicznie się z nim droczyć. Jak widać po prostu przekazał pałeczkę swojej córce, która miała w sobie tyle społecznej ogłady, że niewolnictwo zbliżonego do niej gatunku nie wydawało jej się obrzydliwością. Nie chciał na wstępie wszczynać kłótni, ponieważ pojmował, że smoki miały różne gusta co do kompanów, ale musiał włożyć w nie zwymiotowanie kwasem wyjątkowo wiele siły woli. Ledwo co zasugerował wyjście z Ziemi, a już zdołała się zdegenerować.
Westchnął do siebie, wywracając ślepiami. Mimo oburzenia, które aż przekręciło mu żołądkiem, na zewnątrz okazał niewiele i głównie zaznajomione z nim smoki mogły lepiej odnotować różnicę. Prędzej czy później, z pomocą w tej moralnie zgniłej sytuacji przybył Khaledar, ściągając ku sobie nie tylko uwagę Strażnika, ale w ogóle całą grawitację. Czy niektóre smoki czerpały uciechę z rozbijania sobie stawów przy niezgrabnym, ociężałym lądowaniu?
–Powody mam konkretne– odparł Cienistemu, nie przykładając większej wagi konstrukcji jego pytania. Nie sądził aby ciemnołuski miał powód do bycia jego wrogiem, a o sympatię nie zabiegał, więc w gruncie rzeczy miał prawie wszystko czego potrzebował. Problemem był jedynie fakt, że z racji swojej czasowej niedostępności, Szyderca był jedynym smokiem, któremu Strażnik nie przedstawił swojej wizji przyszłego spędzania czasu. Trudno, jakoś się dogadają. Ostatecznie nie było nic gorszego niż czterogłowy smok. Co? Pięcio?!
Odchrząknął głośno i nim zabrał głos, jeszcze raz objął każdego smoka przelotnym spojrzeniem. Stał już nie przed Ziemią, która składała się tak samo z dorosłych, jak dzieci, ale reprezentacją odrębnych kultur, które oceniały każdy jego ruch. Każde potknięcie
–Chodzi o proroctwo. Szkoda, że muszę rozpocząć właśnie w ten sposób, ale wszyscy wiecie co przydarzyło się Dzikiej Gwieździe. Nie zdołała długo piastować swojej nowej funkcji i zdaję sobie sprawę, że chcąc na nią wstąpić niedługo po jej śmierci, narażam się na ogromne ryzyko. Może wam się wydać, że na marne, lecz Kaltarel zgadza się co do korzyści płynących z takiego reprezentanta. Po pierwsze ze względu na, nieskrępowaną wiernością konkretnemu stadu, koordynację waszych działań – wniosków z wypraw czy walki z zewnętrznym wrogiem – po drugie, ponieważ koncentruje zainteresowanie przeciwnika wobec kogoś, kto gotów jest dobrowolnie zaryzykować– ostatnie zdanie było łamaczem językowym, jeśli wypowiadało się je zbyt szybko, ale mimo stosunkowo ożywionego tempa, Świadek wysławiał się bardzo donośnie i wyraźnie, jakby intonacja każdego słowa niosła co najmniej połowę przekazu –Nie wszyscy znacie mnie na tyle, żeby posiadać na mój temat jakąś opinię i nawet jeśli części z was przybliżyłem swoje dzisiejsze plany, wciąż macie prawo do wątpliwości, które właśnie teraz możemy skonfrontować– Choć bardzo miło byłoby nie wycofywać się z wcześniejszych uzgodnień, ci którzy je zawarli –Mimo iż dorastałem w Ziemi, nie urodziłem się w niej, ani nie trafiłem pod opiekę tamtejszego lidera jako najmłodszy smok, więc miałem już ukształtowane poglądy, które musiałem zestawić z tutejszą kulturą. Dzięki temu, nie sądzę aby mój wcześniejszy związek z Ziemią czynił mnie stronniczym. Rozumiem różnorodność interesów, które mogą wami kierować. Jedyne co powinno leżeć w zasięgu moich łap, to dbanie o przestrzeganie podstawowych praw oraz podtrzymanie jakości waszych żyć, choćby poprzez przeciwstawianie się zagrożeniom, zainteresowanie waszym rozwojem, czy przekazywanie wskazówek sił wyższych. Jeśli słuszność mojego działania byłaby wątpliwa, bądź inaczej – jeśli dałem, bądź dam ku temu powód w przyszłości, chcę abyście mogli przyznać mi to prosto w pysk. Nie mam być ponad was, a stanowić rozszerzenie tego, o co sami dbacie. Z waszą pomocą porządkować– wzruszył barkami, próbując rozładować wewnętrzne napięcie –Mówiąc w skrócie, chcę przyjąć rolę proroka i staję teraz przed wami, żeby zapytać czy istnieje waszym zdaniem jakikolwiek powód, żeby się z tym nie zgodzić– No i zamilkł. Absolutnie przerażało go to, co może teraz nastąpić, więc jego oddech zwolnił, podczas gdy serce zaczęło pracować, jakby próbowało w krótkim czasie przepompować krew do drugiego ciała.
Pierwsi na miejscu byli Ziemiści i kilka nieznajomych smoków, na których także nie zwrócił uwagi, aż do przybycia reprezentacji Ognia, a w tym zastępczyni, co szczególną uwagę skierowała nie ku niemu, a nieznajomemu, którego w pobieżnej ocenie wziął go za dwa smoki. Co do jasnej cholery? Ledwie zdołał ukryć zaskoczenie, które wystąpiło na jego pysk, a następnie zmusiło do pewniejszego wyprostowania sylwetki. Od kiedy Bryza miała styczność z takim wynaturzeniem? Czy to nowy członek stada, o którym nie miał pojęcia? Nie, nie mógł być, ponieważ prosił o obecność jedynie dwóch smoków, a Żer nie wyglądał jakby miał ochotę spontanicznie się z nim droczyć. Jak widać po prostu przekazał pałeczkę swojej córce, która miała w sobie tyle społecznej ogłady, że niewolnictwo zbliżonego do niej gatunku nie wydawało jej się obrzydliwością. Nie chciał na wstępie wszczynać kłótni, ponieważ pojmował, że smoki miały różne gusta co do kompanów, ale musiał włożyć w nie zwymiotowanie kwasem wyjątkowo wiele siły woli. Ledwo co zasugerował wyjście z Ziemi, a już zdołała się zdegenerować.
Westchnął do siebie, wywracając ślepiami. Mimo oburzenia, które aż przekręciło mu żołądkiem, na zewnątrz okazał niewiele i głównie zaznajomione z nim smoki mogły lepiej odnotować różnicę. Prędzej czy później, z pomocą w tej moralnie zgniłej sytuacji przybył Khaledar, ściągając ku sobie nie tylko uwagę Strażnika, ale w ogóle całą grawitację. Czy niektóre smoki czerpały uciechę z rozbijania sobie stawów przy niezgrabnym, ociężałym lądowaniu?
–Powody mam konkretne– odparł Cienistemu, nie przykładając większej wagi konstrukcji jego pytania. Nie sądził aby ciemnołuski miał powód do bycia jego wrogiem, a o sympatię nie zabiegał, więc w gruncie rzeczy miał prawie wszystko czego potrzebował. Problemem był jedynie fakt, że z racji swojej czasowej niedostępności, Szyderca był jedynym smokiem, któremu Strażnik nie przedstawił swojej wizji przyszłego spędzania czasu. Trudno, jakoś się dogadają. Ostatecznie nie było nic gorszego niż czterogłowy smok. Co? Pięcio?!
Odchrząknął głośno i nim zabrał głos, jeszcze raz objął każdego smoka przelotnym spojrzeniem. Stał już nie przed Ziemią, która składała się tak samo z dorosłych, jak dzieci, ale reprezentacją odrębnych kultur, które oceniały każdy jego ruch. Każde potknięcie
–Chodzi o proroctwo. Szkoda, że muszę rozpocząć właśnie w ten sposób, ale wszyscy wiecie co przydarzyło się Dzikiej Gwieździe. Nie zdołała długo piastować swojej nowej funkcji i zdaję sobie sprawę, że chcąc na nią wstąpić niedługo po jej śmierci, narażam się na ogromne ryzyko. Może wam się wydać, że na marne, lecz Kaltarel zgadza się co do korzyści płynących z takiego reprezentanta. Po pierwsze ze względu na, nieskrępowaną wiernością konkretnemu stadu, koordynację waszych działań – wniosków z wypraw czy walki z zewnętrznym wrogiem – po drugie, ponieważ koncentruje zainteresowanie przeciwnika wobec kogoś, kto gotów jest dobrowolnie zaryzykować– ostatnie zdanie było łamaczem językowym, jeśli wypowiadało się je zbyt szybko, ale mimo stosunkowo ożywionego tempa, Świadek wysławiał się bardzo donośnie i wyraźnie, jakby intonacja każdego słowa niosła co najmniej połowę przekazu –Nie wszyscy znacie mnie na tyle, żeby posiadać na mój temat jakąś opinię i nawet jeśli części z was przybliżyłem swoje dzisiejsze plany, wciąż macie prawo do wątpliwości, które właśnie teraz możemy skonfrontować– Choć bardzo miło byłoby nie wycofywać się z wcześniejszych uzgodnień, ci którzy je zawarli –Mimo iż dorastałem w Ziemi, nie urodziłem się w niej, ani nie trafiłem pod opiekę tamtejszego lidera jako najmłodszy smok, więc miałem już ukształtowane poglądy, które musiałem zestawić z tutejszą kulturą. Dzięki temu, nie sądzę aby mój wcześniejszy związek z Ziemią czynił mnie stronniczym. Rozumiem różnorodność interesów, które mogą wami kierować. Jedyne co powinno leżeć w zasięgu moich łap, to dbanie o przestrzeganie podstawowych praw oraz podtrzymanie jakości waszych żyć, choćby poprzez przeciwstawianie się zagrożeniom, zainteresowanie waszym rozwojem, czy przekazywanie wskazówek sił wyższych. Jeśli słuszność mojego działania byłaby wątpliwa, bądź inaczej – jeśli dałem, bądź dam ku temu powód w przyszłości, chcę abyście mogli przyznać mi to prosto w pysk. Nie mam być ponad was, a stanowić rozszerzenie tego, o co sami dbacie. Z waszą pomocą porządkować– wzruszył barkami, próbując rozładować wewnętrzne napięcie –Mówiąc w skrócie, chcę przyjąć rolę proroka i staję teraz przed wami, żeby zapytać czy istnieje waszym zdaniem jakikolwiek powód, żeby się z tym nie zgodzić– No i zamilkł. Absolutnie przerażało go to, co może teraz nastąpić, więc jego oddech zwolnił, podczas gdy serce zaczęło pracować, jakby próbowało w krótkim czasie przepompować krew do drugiego ciała.
Licznik słów: 782
| Link: | |
| BBcode: | |
| Ukryj linki do postu |
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
. ♣ szczęściarz ♣
odwrócenie porażki akcji na 1 sukces
raz na walkę/polowanie/raz na 2 tygodnie w misji
♣ twardy jak diament ♣
stałe -1 ST do testów na Wytrzymałość
♣ przezorny ♣
+2ST do kontrataków przeciwników
.
.
.
.
.
.
.
.
.
. ♣ szczęściarz ♣
odwrócenie porażki akcji na 1 sukces
raz na walkę/polowanie/raz na 2 tygodnie w misji
♣ twardy jak diament ♣
stałe -1 ST do testów na Wytrzymałość
♣ przezorny ♣
[color=#585858] ♦ [color=#755252] ♦ [color=#B69278] ♦ [color=#C63C3C] ♦ [color=#B88576] - Zew Płomieni
- Dawna postać
Bitter Paradise
- Posty: 1192
- Rejestracja: 17 lut 2019, 18:17
- Stado: Umarli
- Płeć: Samiec
- Księżyce: 50
- Rasa: Skrajny
- Opiekun: Wziął i umarł
- Mistrz: Sosnowe Zacisze
- Partner: Legal now

A: S: 2| W: 2| Z: 1| M: 5| P: 1| A: 1
U: W,Pł,B,L,M,Skr,Kż,Śl,A,O:1|MP,MO:2|MA:3
Atuty: Boski ulubieniec, Szczęściarz, Twardy jak diament, Utalentowany
Przybyła resztą co wiązało się z nieuchronnym otwarciem pyska przez któregoś ze smoków. Padło akurat na Szydercę i Opiekuna przy czym ten drugi wygłosił swoistą przemowę. Większość informacji jakie w niej dostarczył była wyvernie co najmniej znajoma więc po krótkiej chwili Zew znudzony zaczął przyglądać się ziemi pomiędzy własnymi skrzydłami. Niestety i ona nie miała niczego ciekawego do zaoferowania, więc dwubarwne ślepia samca ponownie skierowały się w stronę brązowołuskiego. Akurat ten kończył mówić i w końcu nastał czas na jakieś obiekcje, burdy czy inne objawy dzikości smoków, które nie mogły pogodzić się z kandydaturą Opiekuna, lecz... niestety nic takiego się nie działo co szczerze nie dziwiło Ferna ani troszeczkę. Po szybkim wzrokowym rekonesansie on postanowił zabrać głos.
~ Jeśli o mnie chodzi możesz być kimkolwiek Kaltarel zapragnie. Nie mam nic przeciwko twojemu proroctwu.~ Komentarz krótki, lecz chyba wystarczający. Zew w zasadzie nie interesował się tym co jako prorok będzie robił póki nie naruszy ich granic bez ostrzeżenia. Zerknął tylko na swoją zastępczynię. Jeśli chciała coś dodać najlepiej zrobić to właśnie teraz. Fern postanowił nie udzielać się dalej w dyskusji chyba, że wymagać będzie tego chwila bądź podjęty przez smoki temat.
~ Jeśli o mnie chodzi możesz być kimkolwiek Kaltarel zapragnie. Nie mam nic przeciwko twojemu proroctwu.~ Komentarz krótki, lecz chyba wystarczający. Zew w zasadzie nie interesował się tym co jako prorok będzie robił póki nie naruszy ich granic bez ostrzeżenia. Zerknął tylko na swoją zastępczynię. Jeśli chciała coś dodać najlepiej zrobić to właśnie teraz. Fern postanowił nie udzielać się dalej w dyskusji chyba, że wymagać będzie tego chwila bądź podjęty przez smoki temat.
Licznik słów: 190
| Link: | |
| BBcode: | |
| Ukryj linki do postu |
All the noise is killing me
How am I supposed to sleep?
When a voice is screaming in my head
Every day's a tragedy
I don't wanna be this way
I hope it's quiet when I'm deadAtuty:
~ Boski ulubieniec ~ Raz na polowanie/dwa tygodnie wyprawy/polowania/misji smok spotyka duszka lub boską manifestację. Spotkanie to owocuje o połowę większą nagrodą niż jest to dopuszczalne w przypadku "czegoś niespodziewanego". Ponadto, na modlitwy smoka w Świątyni bogowie zawsze odpowiadają. Zużyty
~ Szczęściarz ~ W przypadku braku sukcesów podczas rozsądzania akcji, Atut zamienia ten wynik na 1 sukces. Do użycia w pojedynczej akcji raz na dwa tygodnie. Następne użycie: 06.12
~ Twardy jak diament ~ -1 do ST we wszystkich rzutach na Wytrzymałość
~ brak~ ...
~ brak ~ ...
Alok KK
||S:1|Z:1|M:1|W:1|P:1|A:1| ||A,O,Kż,L: 1||
Posiadane:
~ Mięso/Owoce: 3/4 | 0/4
~ Kamienie: –
~ Inne: runa ataku pazura// -
Dialogi: #e32626 Motyw muzyczny
How am I supposed to sleep?
When a voice is screaming in my head
Every day's a tragedy
I don't wanna be this way
I hope it's quiet when I'm deadAtuty:
~ Boski ulubieniec ~ Raz na polowanie/dwa tygodnie wyprawy/polowania/misji smok spotyka duszka lub boską manifestację. Spotkanie to owocuje o połowę większą nagrodą niż jest to dopuszczalne w przypadku "czegoś niespodziewanego". Ponadto, na modlitwy smoka w Świątyni bogowie zawsze odpowiadają. Zużyty
~ Szczęściarz ~ W przypadku braku sukcesów podczas rozsądzania akcji, Atut zamienia ten wynik na 1 sukces. Do użycia w pojedynczej akcji raz na dwa tygodnie. Następne użycie: 06.12
~ Twardy jak diament ~ -1 do ST we wszystkich rzutach na Wytrzymałość
~ brak~ ...
~ brak ~ ...
Alok KK
||S:1|Z:1|M:1|W:1|P:1|A:1| ||A,O,Kż,L: 1||
Posiadane:
~ Mięso/Owoce: 3/4 | 0/4
~ Kamienie: –
~ Inne: runa ataku pazura// -
Dialogi: #e32626 Motyw muzyczny
- Pacyfikacja Pamięci
- Dawna postać
our end is self-made
- Posty: 1172
- Rejestracja: 02 lut 2019, 16:15
- Stado: Umarli
- Płeć: Samica
- Księżyce: 49
- Rasa: Skrajny
- Opiekun: –
- Mistrz: –
- Partner: Insygnium Żywiołów

A: S: 4| W: 3| Z: 1| M: 1| P: 4| A: 2
U: Pł,M,W,Kż,L,O:1|A,Śl,B:2|Skr:3
Atuty: Ostry Wzrok, Adrenalina, Poszukiwacz, Znawca Terenów
Zabłysło jej w oku na widok Wodnej samicy, którą to miała kiedyś okazję nauczać. No i proszę, jednak nie każdy z jej uczniów pozdychał, miło to wiedzieć. Z nowoprzybyłych znała jeszcze tylko Szydercę, jednak tutaj nie można było mówić o jakiejkolwiek reakcji z jej strony szczególnie, że i ten zdał się zignorować jej osobę. I dobrze. Wysłuchać więc mogła spokojnie... starucha, co to kiedyś nie podobało mu się, że siedzi blisko granicy. Czy mogła mu teraz w ogóle przypisać jakieś imię? Na pewno z raz słyszała. Ach, ta wiecznie nijaka i skryta Ziemia. No i tutaj nieskrępowana wierność konkretnemu stadu a z drugiej obietnica niestronniczności, można by się przyczepiać, a jednak Łapczywa nie widziała w tym sensu. Czy Ogień miał lepszego kandydata? Biel raczej nie bardzo ciągnęło po rozmawianiu ze smokami w imię boga. Czy taki Prorok faktycznie cokolwiek robi i mógłby im zaszkodzić? Również chyba średniawo.
Przywódca się odezwał, więc mogła i ona.
– A więc Ogień jest zgodny. – zerknęła na Zew- I ja żadnych powodów nie widzę. Na pewno jakieś są i na pewno jakieś wyjdą w trakcie, ale to już, jak zawsze – martwić będziemy się także w trakcie. Dobrze zatem, że nie boisz się śmierci. – powiedziała bez jakiegokolwiek entuzjazmu. Proszę, niech staruch idzie spełniać marzenia. Może będzie bardziej użyteczny niż ta przed nim.
Przywódca się odezwał, więc mogła i ona.
– A więc Ogień jest zgodny. – zerknęła na Zew- I ja żadnych powodów nie widzę. Na pewno jakieś są i na pewno jakieś wyjdą w trakcie, ale to już, jak zawsze – martwić będziemy się także w trakcie. Dobrze zatem, że nie boisz się śmierci. – powiedziała bez jakiegokolwiek entuzjazmu. Proszę, niech staruch idzie spełniać marzenia. Może będzie bardziej użyteczny niż ta przed nim.
Licznik słów: 219
| Link: | |
| BBcode: | |
| Ukryj linki do postu |

| galeria | obecny theme |
→ ostry wzrok – dodatkowa kość do testu Percepcji opartego na wzroku kamienie szlachetne]
→ adrenalina – dodatkowa kość w testach na akcje fizyczne , w przypadku niepowodzenia akcji = rana ciężka
→ poszukiwacz – +1 sukces do Percepcji (szukanie czegoś, bez Śl) raz na tydzień.
następne użycie: 12.12
→ znawca terenów – znalezienie dodatkowej zdobyczy dającej 4/4 pożywienia/kamienia szlachetnego/dorodnego zioła raz na dwa tygodnie w polowaniu.
następne użycie: 19.12
//notka do fabuł: proszę nie używać imienia "Wronka" w słowach postaci, Pacyfikacja nigdy się nikomu nie przedstawiała tym imieniem bo sama nigdy go nie poznała – matka zabrała jej imię ze sobą do grobu :p pierwszym więc imieniem Wronki było adepckie – Łapczywa. z góry dziękuję!
- Kuszenie Diabła
- Czarodziej Mgieł
Frar Pokrętna
- Posty: 3678
- Rejestracja: 07 sie 2018, 19:45
- Stado: Umarli
- Płeć: Samica
- Księżyce: 303
- Rasa: Górska
- Partner: Ilun Cichy*

A: S: 3| W: 4| Z: 3| M: 5| P: 2| A: 3
U: L,Pł,O,MP,W,Kż,Skr,Śl,Prs: 1| B,A,MO: 2| MA: 3
Atuty: Pechowiec; Chytry przeciwnik; Mistyk; Magiczny śpiew; Furia Niebios
O tak, dobrze pamiętała co przydarzyło się Dzikiej Gwieździe. Było to zaledwie kilka dni po jej przybyciu, na miejscu zebrało się wiele smoków, pojawił się Spękany i Honi... przemówiła smoczyca będąca najstarszym smokiem, jakiego w życiu widziała, powiedziała o Iskrach, których nie udało im się odnaleźć aż do teraz, po czym umarła. Szybko po jej zamienieniu się w kamień Pokrzyk prysła z miejsca wydarzenia, zostawiając za sobą krzyczące smoki, spanikowane rodziny, pył unoszący się spod ich łap.
Strażnika również pamiętała. Był jeszcze przywódcą, kiedy przebywała w Ziemi, chociaż raczej z tych dziwnych. Pomijając już sam fakt, że był drzewnym, który to gatunek od czasów wojny w dzieciństwie pamiętała, jako słaby i raczej niegodny uwagi... Zawsze wyglądał jakby męczyły go obstrukcje i najwyraźniej nic się nie zmieniło. Poza tym jednak niewiele mogła o nim powiedzieć. A to jeszcze gorzej, bo nie lubiła nie mieć opinii. Mlasnęła głośno, błyskając głębokofioletowym wnętrzem paszczy, odcinającym się na tle bieli. Uniosła łapę, aby zacząć odliczać słowa na palcach.
– Twoje stado, związki rodzinne, przekonania, nastawienie wobec obcych stad i doświadczenia. Czy jesteś w stanie bez wahania przyznać, że nie będą czynić cię stronniczym? – Jej głos nie był nacechowany żadnymi emocjami, chociaż słychać było w nim zimno.
Trójkątny, rogaty łeb poruszył się lekko, pozwalając białemu spojrzeniu odnaleźć ślepia drzewnego. Nie podobało jej się sformułowanie wypowiedzi Strażnika, który "nie sądził", aby coś takiego miało miejsce. Wiedziała, że smocze słowa niewiele znaczyły, ale znacznie łatwiej było wytknąć komuś błąd, którego sam obiecał nie popełniać.
– Pozwól, że zadam jeszcze jedno pytanie, które nurtuje mnie od początku. Jakie są w tym wszystkim korzyści dla ciebie? – Uśmiechnęła się szeroko, ukazując cały arsenał obsydianowych kłów. Słuchała jednym uchem rozmowy trzech starych smoków w Świątyni, wyrabiając swój własny kryształ. – Tylko odpowiedz szczerze. – Jej wargi zadrżały, po czym znów zetknęły się ze sobą, rozjaśniając czerń. Przechyliła łeb na bok, niczym zaciekawione ptaszysko.
Strażnika również pamiętała. Był jeszcze przywódcą, kiedy przebywała w Ziemi, chociaż raczej z tych dziwnych. Pomijając już sam fakt, że był drzewnym, który to gatunek od czasów wojny w dzieciństwie pamiętała, jako słaby i raczej niegodny uwagi... Zawsze wyglądał jakby męczyły go obstrukcje i najwyraźniej nic się nie zmieniło. Poza tym jednak niewiele mogła o nim powiedzieć. A to jeszcze gorzej, bo nie lubiła nie mieć opinii. Mlasnęła głośno, błyskając głębokofioletowym wnętrzem paszczy, odcinającym się na tle bieli. Uniosła łapę, aby zacząć odliczać słowa na palcach.
– Twoje stado, związki rodzinne, przekonania, nastawienie wobec obcych stad i doświadczenia. Czy jesteś w stanie bez wahania przyznać, że nie będą czynić cię stronniczym? – Jej głos nie był nacechowany żadnymi emocjami, chociaż słychać było w nim zimno.
Trójkątny, rogaty łeb poruszył się lekko, pozwalając białemu spojrzeniu odnaleźć ślepia drzewnego. Nie podobało jej się sformułowanie wypowiedzi Strażnika, który "nie sądził", aby coś takiego miało miejsce. Wiedziała, że smocze słowa niewiele znaczyły, ale znacznie łatwiej było wytknąć komuś błąd, którego sam obiecał nie popełniać.
– Pozwól, że zadam jeszcze jedno pytanie, które nurtuje mnie od początku. Jakie są w tym wszystkim korzyści dla ciebie? – Uśmiechnęła się szeroko, ukazując cały arsenał obsydianowych kłów. Słuchała jednym uchem rozmowy trzech starych smoków w Świątyni, wyrabiając swój własny kryształ. – Tylko odpowiedz szczerze. – Jej wargi zadrżały, po czym znów zetknęły się ze sobą, rozjaśniając czerń. Przechyliła łeb na bok, niczym zaciekawione ptaszysko.
Licznik słów: 313
| Link: | |
| BBcode: | |
| Ukryj linki do postu |
Quite an experience to live in fear, isn't it? That's what it is to be a slave.

♫
Atuty:
Pechowa – Po każdym niepowodzeniu -1 ST do następnej akcji.
Chytra przeciwniczka – W czasie pojedynku/raz na dwa tygodnie w polowaniu/misji Frar może utrudnić akcję swojego przeciwnika, który ma dodatkowe +2 do ST.
Mistyczka – Raz na walkę Frar ma 1 dodatkowy sukces do ataku magicznego.
Magiczny Śpiew – Jeśli Frar zanuci podczas swojej akcji jej przeciwnikowi odejmuje się jeden sukces. Do użycia raz na walkę/misję.
Furia Niebios – Raz na walkę + rana lekka dla przeciwnika
Atka – biały kruk
Kompan fabularny
color=#952c2c

♫
Atuty:
Pechowa – Po każdym niepowodzeniu -1 ST do następnej akcji.
Chytra przeciwniczka – W czasie pojedynku/raz na dwa tygodnie w polowaniu/misji Frar może utrudnić akcję swojego przeciwnika, który ma dodatkowe +2 do ST.
Mistyczka – Raz na walkę Frar ma 1 dodatkowy sukces do ataku magicznego.
Magiczny Śpiew – Jeśli Frar zanuci podczas swojej akcji jej przeciwnikowi odejmuje się jeden sukces. Do użycia raz na walkę/misję.
Furia Niebios – Raz na walkę + rana lekka dla przeciwnika
Atka – biały kruk
Kompan fabularny
color=#952c2c
- Przesilenie Północne
- Dawna postać

- Posty: 3574
- Rejestracja: 04 sie 2019, 12:49
- Stado: Umarli
- Płeć: Samiec
- Księżyce: 88
- Rasa: Olbrzymi
- Opiekun: Sztorm Stulecia
- Mistrz: Sztorm Stulecia
- Partner: Sosnowy Pocisk

A: S: 5| W: 4| Z: 2| M: 3| P: 3| A: 3
U: W,B,L,Skr,Prs,Śl,Kż,MP,MO: 1| Pł,O,MA: 2| A: 3
Atuty: Okaz zdrowia; Chytry przeciwnik; Twardy jak diament; Przezorny; Pierwotny odruch
Słuchał Strażnika uważnie, chociaż wiedział dobrze, z jakiego powodu go wezwał. Sam wszystkie pytania, które do niego miał, zadał wcześniej; i przeniósł leniwie spojrzenie na Kuszenie Diabła, które jego pytania, niemal słowo w słowo, zadawała dopiero teraz.
Zerknął na Kojącą, kiwając jej lekko łbem. Opowiadał jej, czego dowiedział się od Ziemistego podczas ich ostatniego spotkania, ale może ma jakieś pytania? Sam w końcu wyjaśnił wszystkie kwestie już wcześniej i przybył tutaj neutralny; jeżeli Kaltarel sugerował, że prorok jest potrzebny i nie wyrażał sprzeciwu kandydaturze byłego przywódcy, zdawał się na jego osąd.
Siedział spokojnie, słuchając, spoglądający na Strażnika, gdy przejął już głos.
Zerknął na Kojącą, kiwając jej lekko łbem. Opowiadał jej, czego dowiedział się od Ziemistego podczas ich ostatniego spotkania, ale może ma jakieś pytania? Sam w końcu wyjaśnił wszystkie kwestie już wcześniej i przybył tutaj neutralny; jeżeli Kaltarel sugerował, że prorok jest potrzebny i nie wyrażał sprzeciwu kandydaturze byłego przywódcy, zdawał się na jego osąd.
Siedział spokojnie, słuchając, spoglądający na Strażnika, gdy przejął już głos.
Licznik słów: 101
| Link: | |
| BBcode: | |
| Ukryj linki do postu |
B Ó J K A – chmurnik
S: 1 | W: 1 | Z: 1 | M: 2 | P: 3 | A: 1
L, Skr, MP, Śl: 1| MO, MA: 2
B A J K A – żywiołak powietrza
S: 1 | W: 1 | Z: 1 | M: 3 | P: 2 | A: 1
L, Skr, MA, MO: 1I. OKAZ ZDROWIAodporność na choroby, brak +2 ST po 100 księżycuII. CHYTRY PRZECIWNIKraz na pojedynek/2 tygodnie polowania +2 ST do akcji przeciwnikaIII. TWARDY JAK DIAMENT-1 do ST we wszystkich rzutach na Wytrzymałość, raz na miesiąc podczas modlitwy otrzymuje dar od swojego patronaIV. PRZEZORNY+2 ST do kontrataków przeciwnikówV. PIERWOTNY ODRUCHraz na walkę -2 ST do obrony
BŁYSK PRZYSZŁOŚCI Ostatnie użycie: 10 / 06
kryształ szczodrobliwego 05 / 07
kryształ ideału - / -
kryształ kolekcjonera - / -
kryształ poskramiacza -1ST do walki z hydrami, lewiatanami
- Uśmiech Szydercy
- Dawna postać
Lord Dowódca Kheldar
- Posty: 3084
- Rejestracja: 09 gru 2016, 14:25
- Stado: Umarli
- Płeć: Samiec
- Księżyce: 79
- Rasa: Pustynny
- Opiekun: Heulyn, Sombre
- Mistrz: Samouk
- Partner: Burek

A: S: 5| W: 4| Z: 1| M: 1| P: 3| A: 3
U: B,L,Pł,W,MO,MA,MP,Kż,Skr,Śl,Prs: 1| O: 2| A: 3
Atuty: Ostry Wzrok; Chytry przeciwnik; Czempion; Pojemne płuca; Magiczny Śpiew
A Kheldar siedział. I słuchał. Wywód Strażnika nudził go, więc samiec po prostu ziewnął donośnie, odsłaniając gardziel i pożółkłe zębiska. Pozwolił innym się odezwać, zadać Frar jej pytania, po czym sam wyraził swoją opinię. W typowy dla siebie sposób.
– Nie ma mowy. Nie zgadzam się na to – powiedział, wbijając w Ziemnego wzrok krwistoczerwonych ślepi – Nie potrafiłeś nawet zapamiętać mojego imienia, co tylko żałośnie świadczy o twojej inteligencji. Przez większość czasu nie miałeś zielonego pojęcia o istnieniu wskrzeszeń na tych ziemiach, czyli byłeś beznadziejnie poinformowany. A los smoków i tak ciebie absolutnie nie obchodzi – stwierdził, uśmiechając się szyderczo.
– Przecież ty i tak wolisz drzewa od smoków. Ktoś, kto ma absolutnie wywalone na smoki nie powinien zostawać prorokiem, który jest przecież łącznikiem między nimi, a bogami – zakończył, uderzając kolczastym ogonem o ziemię. Nigdy nie miał zbyt dobrego mniemania o prorokach, ale mimo wszystko nie zamierzał pozostawać obojętny na sprawę.
– Nie ma mowy. Nie zgadzam się na to – powiedział, wbijając w Ziemnego wzrok krwistoczerwonych ślepi – Nie potrafiłeś nawet zapamiętać mojego imienia, co tylko żałośnie świadczy o twojej inteligencji. Przez większość czasu nie miałeś zielonego pojęcia o istnieniu wskrzeszeń na tych ziemiach, czyli byłeś beznadziejnie poinformowany. A los smoków i tak ciebie absolutnie nie obchodzi – stwierdził, uśmiechając się szyderczo.
– Przecież ty i tak wolisz drzewa od smoków. Ktoś, kto ma absolutnie wywalone na smoki nie powinien zostawać prorokiem, który jest przecież łącznikiem między nimi, a bogami – zakończył, uderzając kolczastym ogonem o ziemię. Nigdy nie miał zbyt dobrego mniemania o prorokach, ale mimo wszystko nie zamierzał pozostawać obojętny na sprawę.
Licznik słów: 153
| Link: | |
| BBcode: | |
| Ukryj linki do postu |
- Strażnik
- Dawna postać
Drzewo
- Posty: 4467
- Rejestracja: 03 kwie 2018, 18:41
- Stado: Prorocy
- Płeć: Samiec
- Wzrost: 1.46m
- Księżyce: 28
- Rasa: Drzewny
- Opiekun: Lato
- Partner: Infamia Nieumarłych

A: S: 3| W: 4| Z: 2| M: 5| P: 2| A: 1
U: B,L,W,O,MP,MA,Kż,Skr,Śl,Prs: 1| A,MO: 3
Atuty: Regeneracja, Wytrzymały, Szczęściarz, Twardy jak diament, Utalentowany, Przezorny
Podczas mianowania Dzikiej przywódcy nieco żywiej wyrażali swoje opinie, choć być może wynikało to z niechęci do wypowiadania się, jeśli przedstawiana opinia miała być aprobująca. Aż tak lubili konflikty, że nawet nie potrafili rozmawiać, gdy należało być zgodnym?
Jako pierwszy, głos zabrał Ognisty przywódca, a następnie jego upasła zastępczyni, zostawiając reprezentantów Wody, Ziemi i Plagi, jako jedynych enigmatycznych. To, że zgadzali się ze Świadkiem, nie oznaczało przecież, że wszyscy po równo zdawali sobie z tego sprawę, a jako liderzy przecież powinni pojmować jak wyglądał przebieg głosowania, czy publicznie okazanego wsparcia. A niechże wszystko załatwia sam, czyż nie? Nim drzewny zaczął mocniej zagłębiać się w problematykę niekompetentnego uczestnictwa (może powinni otrzymać jakieś przeszkolenie?) z mini tłumu wybrzmiał także głos Kuszenia. Żałował, że nie zdołał przedyskutować z nią proroctwa, tak jak z pozostałymi, czy też że w ogóle zrezygnował z interakcji, gdy miał ku temu okazję, ale przynajmniej w jako takim zakresie mógł nadrobić to teraz. Spojrzał na nią, ale bez szczególnego entuzjazmu, ani wrogości. Odchrząknął krótko nim zabrał głos – Nie pokusiłbym się o tę pozycję, gdybym nie był pewien. Nie mogę w pełni zapobiec twoim wątpliwościom, lecz podobnie nie mógłby nikt inny ubiegający się o to stanowisko. Na moją korzyść przemawia fakt, że mimo wieku nie mam historii sugerującej stronniczość.
Co do powodu mojego zaangażowania. Jestem pewien, że jesteś w stanie wyróżnić różne aspiracje u smoków z którymi masz styczność, dlatego jeśli moje uzasadnienie miałoby nie rezonować z tym co sama byś uczyniła, absolutnie nie wskazałoby to na moją nieszczerość. Nikt oczywiście nie zobowiązuje cię do ślepej wiary w moje kompetencje, dlatego tak jak przyznała Puryfikacja, warto wypatrywać potknięć, gdy moja praca już się rozpocznie– Okrążył nieco same pytanie, uznając że zębaty uśmiech Cienistej zwiastował satysfakcję, że zapytała o coś mającego, jeśli nie podkopać jego wiarygodność, to w jakiś sposób skonsternować, jakby brak mu było najbanalniejszych fundamentów – Wracając do samego pytania – chcę być użyteczny, ponieważ jeśli mam wybór pomiędzy podjęciem decyzji, a zestarzeniem się i śmiercią, nic nie staje na drodze, żeby tego nie zrobić. Lubię taki rodzaj zaangażowania, bowiem właśnie do niego szkoliłem się przez większość życia i to on mnie napędza. Jeśli miałbym zginąć, przynajmniej zginę natychmiast, jeśli miałbym żyć, przynajmniej będzie to miało jakąś wartość, tak samo dla mnie, jak dla was. Nie ma opcji bym nie spędzał swojej roli jakkolwiek produktywnie, skoro mam nad sobą wciąż funkcjonujących, krytycznych bogów. Czy taka odpowiedź cię satysfakcjonuje?– Nie było powodu do wywyższania się, bo samo pytanie nie nosiło wprost znamion szyderstwa, w przeciwieństwie do tego co nastąpiło później. Wypuścił powietrze nosem i przeniósł spojrzenie na wyraźnie zirytowanego czarnołuskiego samca, który z wielką miłością postanowił podsumować karierę drzewnego. Ale dziś Strażnik był wyżej. Nie miał może pozycji, która czyniłaby go istotnym, lecz nie miał też nic do stracenia, a gdy przychodziło do walki o szacunek, miał w tym wprawę. Nie zirytował się w każdym razie, nawet jeśli gwałtowna reakcja Kha-le-da-ra nie wpisała się zupełnie w to, czego po nim oczekiwał
–Pozwól, że ostrożnie zareaguję na tę wypowiedź– skierował do niego, choć nie łagodził tonu, żeby mu się podlizać. Pozwolił sobie nawet na odrobinę surowszy ton, ale w granicach przyzwoitości smoka, który został bezpodstawnie zaatakowany – Czyli chcesz powiedzieć, że nie aprobujesz mojej kandydatury ponieważ raz, niepoprawnie wypowiadałem twoje imię i dwa gdyż sądzisz, że nie wiedziałem o wskrzeszeniach? Jak zdążyłem już wspomnieć, smoki nie są mi obojętne, inaczej nie dążyłbym do rangi mającej związek ze stałym zaangażowaniem, gdzie jedynie mogę sugerować, a nie narzucać wam rozwiązania. Odnosząc to do pewnego przykładu – nawet jeśli moglibyśmy obejść się bez niego – nie jesteś w stanie udowodnić, że nie miałem na uwadze dobrobytu swoich smoków, czy też smoków w ogóle, kiedy stawiłem się na szczycie, gdy Cień był w centrum zainteresowania innych stad. Wysłuchałem was, Ognia, Wody, Ziemi i wywiązałem się z wszelkich umów, postępując zgodnie z tym co uznałem tak samo za najbardziej słuszne, jak i najmniej szkodliwe dla pozostałych– Najwyraźniej ciemnemu obojętne były przysługi wobec jego stada i skoro już wygrzebał się z dołu, który sam sobie zrobił, postanowił splunąć na szansę, którą mu ofiarowano. Ale czy to dziwne? Statystycznie większość smoków nic sobą nie reprezentowała, a Szyderca najwyraźniej świetnie czuł się w centrum, wywołując burdę. Chciał być dobrze zapamiętany zanim zestarzeje się i umrze hm? – Co do twojego imienia, pomyłki językowe nie świadczą o całokształcie czyjejś inteligencji. Nie w moim zamiarze było cię urazić, zapamiętałem imię niepoprawnie i tej wersji już się trzymałem, nigdy nie otrzymawszy krytyki w związku z moim postępowaniem. Sądzę, że w skali zagrożeń z jakimi się mierzymy nie jest to najistotniejszy problem, lecz nie mam oporów aby tę kwestię wyjaśnić– westchnął do samego siebie – Co do mojej wiedzy na temat wskrzeszeń, nie wiem kiedy odniosłeś taką impresję, ponieważ nigdy tego nie sugerowałem. Czy jesteś w stanie podać jeszcze jakieś argumenty? A może masz lepszą propozycję smoka, który gotów jest stanąć tutaj, zaryzykować ciężar zagrożenia, jednocześnie poświęcając się na rzecz pozostałych?– Zacisnął wargi protekcjonalnie, ale na nic więcej sobie nie pozwolił.
Jako pierwszy, głos zabrał Ognisty przywódca, a następnie jego upasła zastępczyni, zostawiając reprezentantów Wody, Ziemi i Plagi, jako jedynych enigmatycznych. To, że zgadzali się ze Świadkiem, nie oznaczało przecież, że wszyscy po równo zdawali sobie z tego sprawę, a jako liderzy przecież powinni pojmować jak wyglądał przebieg głosowania, czy publicznie okazanego wsparcia. A niechże wszystko załatwia sam, czyż nie? Nim drzewny zaczął mocniej zagłębiać się w problematykę niekompetentnego uczestnictwa (może powinni otrzymać jakieś przeszkolenie?) z mini tłumu wybrzmiał także głos Kuszenia. Żałował, że nie zdołał przedyskutować z nią proroctwa, tak jak z pozostałymi, czy też że w ogóle zrezygnował z interakcji, gdy miał ku temu okazję, ale przynajmniej w jako takim zakresie mógł nadrobić to teraz. Spojrzał na nią, ale bez szczególnego entuzjazmu, ani wrogości. Odchrząknął krótko nim zabrał głos – Nie pokusiłbym się o tę pozycję, gdybym nie był pewien. Nie mogę w pełni zapobiec twoim wątpliwościom, lecz podobnie nie mógłby nikt inny ubiegający się o to stanowisko. Na moją korzyść przemawia fakt, że mimo wieku nie mam historii sugerującej stronniczość.
Co do powodu mojego zaangażowania. Jestem pewien, że jesteś w stanie wyróżnić różne aspiracje u smoków z którymi masz styczność, dlatego jeśli moje uzasadnienie miałoby nie rezonować z tym co sama byś uczyniła, absolutnie nie wskazałoby to na moją nieszczerość. Nikt oczywiście nie zobowiązuje cię do ślepej wiary w moje kompetencje, dlatego tak jak przyznała Puryfikacja, warto wypatrywać potknięć, gdy moja praca już się rozpocznie– Okrążył nieco same pytanie, uznając że zębaty uśmiech Cienistej zwiastował satysfakcję, że zapytała o coś mającego, jeśli nie podkopać jego wiarygodność, to w jakiś sposób skonsternować, jakby brak mu było najbanalniejszych fundamentów – Wracając do samego pytania – chcę być użyteczny, ponieważ jeśli mam wybór pomiędzy podjęciem decyzji, a zestarzeniem się i śmiercią, nic nie staje na drodze, żeby tego nie zrobić. Lubię taki rodzaj zaangażowania, bowiem właśnie do niego szkoliłem się przez większość życia i to on mnie napędza. Jeśli miałbym zginąć, przynajmniej zginę natychmiast, jeśli miałbym żyć, przynajmniej będzie to miało jakąś wartość, tak samo dla mnie, jak dla was. Nie ma opcji bym nie spędzał swojej roli jakkolwiek produktywnie, skoro mam nad sobą wciąż funkcjonujących, krytycznych bogów. Czy taka odpowiedź cię satysfakcjonuje?– Nie było powodu do wywyższania się, bo samo pytanie nie nosiło wprost znamion szyderstwa, w przeciwieństwie do tego co nastąpiło później. Wypuścił powietrze nosem i przeniósł spojrzenie na wyraźnie zirytowanego czarnołuskiego samca, który z wielką miłością postanowił podsumować karierę drzewnego. Ale dziś Strażnik był wyżej. Nie miał może pozycji, która czyniłaby go istotnym, lecz nie miał też nic do stracenia, a gdy przychodziło do walki o szacunek, miał w tym wprawę. Nie zirytował się w każdym razie, nawet jeśli gwałtowna reakcja Kha-le-da-ra nie wpisała się zupełnie w to, czego po nim oczekiwał
–Pozwól, że ostrożnie zareaguję na tę wypowiedź– skierował do niego, choć nie łagodził tonu, żeby mu się podlizać. Pozwolił sobie nawet na odrobinę surowszy ton, ale w granicach przyzwoitości smoka, który został bezpodstawnie zaatakowany – Czyli chcesz powiedzieć, że nie aprobujesz mojej kandydatury ponieważ raz, niepoprawnie wypowiadałem twoje imię i dwa gdyż sądzisz, że nie wiedziałem o wskrzeszeniach? Jak zdążyłem już wspomnieć, smoki nie są mi obojętne, inaczej nie dążyłbym do rangi mającej związek ze stałym zaangażowaniem, gdzie jedynie mogę sugerować, a nie narzucać wam rozwiązania. Odnosząc to do pewnego przykładu – nawet jeśli moglibyśmy obejść się bez niego – nie jesteś w stanie udowodnić, że nie miałem na uwadze dobrobytu swoich smoków, czy też smoków w ogóle, kiedy stawiłem się na szczycie, gdy Cień był w centrum zainteresowania innych stad. Wysłuchałem was, Ognia, Wody, Ziemi i wywiązałem się z wszelkich umów, postępując zgodnie z tym co uznałem tak samo za najbardziej słuszne, jak i najmniej szkodliwe dla pozostałych– Najwyraźniej ciemnemu obojętne były przysługi wobec jego stada i skoro już wygrzebał się z dołu, który sam sobie zrobił, postanowił splunąć na szansę, którą mu ofiarowano. Ale czy to dziwne? Statystycznie większość smoków nic sobą nie reprezentowała, a Szyderca najwyraźniej świetnie czuł się w centrum, wywołując burdę. Chciał być dobrze zapamiętany zanim zestarzeje się i umrze hm? – Co do twojego imienia, pomyłki językowe nie świadczą o całokształcie czyjejś inteligencji. Nie w moim zamiarze było cię urazić, zapamiętałem imię niepoprawnie i tej wersji już się trzymałem, nigdy nie otrzymawszy krytyki w związku z moim postępowaniem. Sądzę, że w skali zagrożeń z jakimi się mierzymy nie jest to najistotniejszy problem, lecz nie mam oporów aby tę kwestię wyjaśnić– westchnął do samego siebie – Co do mojej wiedzy na temat wskrzeszeń, nie wiem kiedy odniosłeś taką impresję, ponieważ nigdy tego nie sugerowałem. Czy jesteś w stanie podać jeszcze jakieś argumenty? A może masz lepszą propozycję smoka, który gotów jest stanąć tutaj, zaryzykować ciężar zagrożenia, jednocześnie poświęcając się na rzecz pozostałych?– Zacisnął wargi protekcjonalnie, ale na nic więcej sobie nie pozwolił.
Licznik słów: 829
| Link: | |
| BBcode: | |
| Ukryj linki do postu |
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
. ♣ szczęściarz ♣
odwrócenie porażki akcji na 1 sukces
raz na walkę/polowanie/raz na 2 tygodnie w misji
♣ twardy jak diament ♣
stałe -1 ST do testów na Wytrzymałość
♣ przezorny ♣
+2ST do kontrataków przeciwników
.
.
.
.
.
.
.
.
.
. ♣ szczęściarz ♣
odwrócenie porażki akcji na 1 sukces
raz na walkę/polowanie/raz na 2 tygodnie w misji
♣ twardy jak diament ♣
stałe -1 ST do testów na Wytrzymałość
♣ przezorny ♣
[color=#585858] ♦ [color=#755252] ♦ [color=#B69278] ♦ [color=#C63C3C] ♦ [color=#B88576] - Uśmiech Szydercy
- Dawna postać
Lord Dowódca Kheldar
- Posty: 3084
- Rejestracja: 09 gru 2016, 14:25
- Stado: Umarli
- Płeć: Samiec
- Księżyce: 79
- Rasa: Pustynny
- Opiekun: Heulyn, Sombre
- Mistrz: Samouk
- Partner: Burek

A: S: 5| W: 4| Z: 1| M: 1| P: 3| A: 3
U: B,L,Pł,W,MO,MA,MP,Kż,Skr,Śl,Prs: 1| O: 2| A: 3
Atuty: Ostry Wzrok; Chytry przeciwnik; Czempion; Pojemne płuca; Magiczny Śpiew
Szyderca miał głęboko gdzieś, jak będzie zapamiętany, gdy się zestarzeje i umrze, bo zrobił to już dwa razy i tak jakby przywykł. Nie wszyscy boją się śmierci tak chorobliwie jak ten drewniak. Patrzył na Strażnika z rozbawieniem i kpiną oraz szerokim uśmiechem na kolczastym pysku, widząc, jak ten próbuje pohamować złość i udawać opanowanego i och, jakże inteligentnego. Może i był całkiem inteligentny. Jak na drzewo.
Zbył jedynie prychnięciem cały wywód o swoim imieniu. Wiedział, że nawet obecna tu Frar poprawiała niegdyś Strażnika, a ten to wtedy po prostu olał, ale nie zamierzał się na tym skupiać, bo nic go nie obchodziło, jak go nazywają nieistotne dla niego imitacje gadów.
– Nie pomogliście Cieniowi. Rozebraliście go razem z pozostałymi i odsprzedaliście nam nasze własne tereny za surową cenę, wiedząc, że zgodzimy się na wszystko. Jakaż ku*ewska łaskawość. Pomocą nazwać możemy to, co zrobił Cień dla Ziemi w przeszłości. Nie pertraktowaliśmy ze stadami, które chciały was rozebrać, tylko rzuciliśmy się do walki. I ja, I Heulyn straciliśmy wtedy życie. Nie ośmieszaj się, wywyższając swoje zasługi – rzekł z wyższością.
Cholernie bawiło go to, że ten smutny smok próbował brzmieć na mądrzejszego niż był poprzez dobór rzadko używanych synonimów zwyczajnych słów. Ale to był w końcu jedyny sposób, w jaki mógł jakoś podbudować swą dość niską wartość.
– Twierdzisz, że jesteś Wojownikiem, a na twoim ciele nie ma żadnych blizn. Nie widziałem cię nigdy na arenie, nie znam nikogo, kto by z tobą walczył. Nie zdziwiłbym się, gdyby się okazało, że nie umiesz lub boisz się walki. Jedyne, co potrafisz, to paplać jęzorem. Jeśli byłbyś takim samym prorokiem, jakim wojownikiem, a na to się zapowiada, prędzej mianowałbym nim pisklę – oznajmił. – Każdy z nas tu obecnych nadawałby się lepiej – dodał. Przechylił głowę i podrapał się po gardzieli, na której miał bliznę po śmiertelnej ranie, którą otrzymał w obronie Stada Ziemi. Oblizał pysk jęzorem z mlaśnięciem.
– Po co mam wskazać kogokolwiek na to stanowisko? Jak gdyby obecność Proroka była czymś niezbędnym do przeżycia. Większość czasu te tereny nie miały proroka i nikt od tego nie umarł. I lepiej, by tak zostało, niż mianować prorokiem kogoś, kto przypomniał sobie o nieuchronnej śmierci i chce sobie ze strachu przed nią przedłużyć życie, wciskając kit, jak to mu zależy na innych – parsknął kpiąco. Cóż, przy odrobinie szczęścia spotka go to samo, co Dziką.
Wyszczerzył zębiska i potrząsnął łbem. Musiał odchrząknąć, jego przeżarte siarką gardło nie było nawykłe do tak długiego gadania. Był smokiem czynu, nie owijania w bawełnę.
– Pozwól mi coś sklaryfikować – mruknął pobłażliwie, unosząc kąciki pyska. – Wyraziłem swoje zdanie, ponieważ mnie o to zapytałeś – zmuszony do tego, jak się domyślam. W rzeczywistości mam głęboko w rzyci, czy zostaniesz mianowany Prorokiem czy Nadwornym Krzaczkiem Kaltarela. Nie będziesz prorokiem dla Plagi i nie będziesz miał wstępu na nasze tereny, więc jeśli reszta Przywódców ma w rzyci, że pośredniczyć pomiędzy nimi, a ich bogiem, będzie kawał drewna, mi to wisi i powiewa – stwierdził.
Spodziewał się, że jego słowa zostaną zlane ciepłym moczem, bo w końcu był z tej beee Plagi i nie można się było z nim zgodzić w niczym dla samej zasady. Niech więc robią, co chcą, on będzie jedyne obserwować z daleka i śmiać się z ich głupich wyborów. Ale tak było najłatwiej. Byleby nie ubrudzić sobie szponów.
– Nie wiem, po cholerę mnie tu zaciągnęłaś, ale nie wybaczę ci tego za szybko – mruknął do Frar, odwracając się. Powiedział swoje i nie miał zamiaru tracić więcej czasu niż to konieczne.
Rozwinął skrzydła i wybił się z łap, wzbijając w powietrze, by odlecieć.
Zbył jedynie prychnięciem cały wywód o swoim imieniu. Wiedział, że nawet obecna tu Frar poprawiała niegdyś Strażnika, a ten to wtedy po prostu olał, ale nie zamierzał się na tym skupiać, bo nic go nie obchodziło, jak go nazywają nieistotne dla niego imitacje gadów.
– Nie pomogliście Cieniowi. Rozebraliście go razem z pozostałymi i odsprzedaliście nam nasze własne tereny za surową cenę, wiedząc, że zgodzimy się na wszystko. Jakaż ku*ewska łaskawość. Pomocą nazwać możemy to, co zrobił Cień dla Ziemi w przeszłości. Nie pertraktowaliśmy ze stadami, które chciały was rozebrać, tylko rzuciliśmy się do walki. I ja, I Heulyn straciliśmy wtedy życie. Nie ośmieszaj się, wywyższając swoje zasługi – rzekł z wyższością.
Cholernie bawiło go to, że ten smutny smok próbował brzmieć na mądrzejszego niż był poprzez dobór rzadko używanych synonimów zwyczajnych słów. Ale to był w końcu jedyny sposób, w jaki mógł jakoś podbudować swą dość niską wartość.
– Twierdzisz, że jesteś Wojownikiem, a na twoim ciele nie ma żadnych blizn. Nie widziałem cię nigdy na arenie, nie znam nikogo, kto by z tobą walczył. Nie zdziwiłbym się, gdyby się okazało, że nie umiesz lub boisz się walki. Jedyne, co potrafisz, to paplać jęzorem. Jeśli byłbyś takim samym prorokiem, jakim wojownikiem, a na to się zapowiada, prędzej mianowałbym nim pisklę – oznajmił. – Każdy z nas tu obecnych nadawałby się lepiej – dodał. Przechylił głowę i podrapał się po gardzieli, na której miał bliznę po śmiertelnej ranie, którą otrzymał w obronie Stada Ziemi. Oblizał pysk jęzorem z mlaśnięciem.
– Po co mam wskazać kogokolwiek na to stanowisko? Jak gdyby obecność Proroka była czymś niezbędnym do przeżycia. Większość czasu te tereny nie miały proroka i nikt od tego nie umarł. I lepiej, by tak zostało, niż mianować prorokiem kogoś, kto przypomniał sobie o nieuchronnej śmierci i chce sobie ze strachu przed nią przedłużyć życie, wciskając kit, jak to mu zależy na innych – parsknął kpiąco. Cóż, przy odrobinie szczęścia spotka go to samo, co Dziką.
Wyszczerzył zębiska i potrząsnął łbem. Musiał odchrząknąć, jego przeżarte siarką gardło nie było nawykłe do tak długiego gadania. Był smokiem czynu, nie owijania w bawełnę.
– Pozwól mi coś sklaryfikować – mruknął pobłażliwie, unosząc kąciki pyska. – Wyraziłem swoje zdanie, ponieważ mnie o to zapytałeś – zmuszony do tego, jak się domyślam. W rzeczywistości mam głęboko w rzyci, czy zostaniesz mianowany Prorokiem czy Nadwornym Krzaczkiem Kaltarela. Nie będziesz prorokiem dla Plagi i nie będziesz miał wstępu na nasze tereny, więc jeśli reszta Przywódców ma w rzyci, że pośredniczyć pomiędzy nimi, a ich bogiem, będzie kawał drewna, mi to wisi i powiewa – stwierdził.
Spodziewał się, że jego słowa zostaną zlane ciepłym moczem, bo w końcu był z tej beee Plagi i nie można się było z nim zgodzić w niczym dla samej zasady. Niech więc robią, co chcą, on będzie jedyne obserwować z daleka i śmiać się z ich głupich wyborów. Ale tak było najłatwiej. Byleby nie ubrudzić sobie szponów.
– Nie wiem, po cholerę mnie tu zaciągnęłaś, ale nie wybaczę ci tego za szybko – mruknął do Frar, odwracając się. Powiedział swoje i nie miał zamiaru tracić więcej czasu niż to konieczne.
Rozwinął skrzydła i wybił się z łap, wzbijając w powietrze, by odlecieć.
Licznik słów: 596
| Link: | |
| BBcode: | |
| Ukryj linki do postu |
- Kuszenie Diabła
- Czarodziej Mgieł
Frar Pokrętna
- Posty: 3678
- Rejestracja: 07 sie 2018, 19:45
- Stado: Umarli
- Płeć: Samica
- Księżyce: 303
- Rasa: Górska
- Partner: Ilun Cichy*

A: S: 3| W: 4| Z: 3| M: 5| P: 2| A: 3
U: L,Pł,O,MP,W,Kż,Skr,Śl,Prs: 1| B,A,MO: 2| MA: 3
Atuty: Pechowiec; Chytry przeciwnik; Mistyk; Magiczny śpiew; Furia Niebios
Strażnik niesamowicie dużo mówił, ale nie działało to na jego korzyść. Odpowiedział jednak na pytania ze względnym szacunkiem. Nie wiedziała czy musiał się do niego zmuszać ze względu na sytuację czy też rzeczywiście taki do niej czuł. Zbyt często widziała na jego pysku obrzydzenie i niesmak, gdy patrzył na smoki, nawet z własnego stada. Skrzywiła się jednak słysząc jak zwraca się do jej Przywódcy. Całym swoim ciałem okazywał wyższość, od której niejednemu musiała gotować się krew w żyłach.
Nie poruszyła się ani o szpon słysząc ostre słowa Kheldara. Jej Przywódca miał wszelkie prawo do nerwów, przeszedł wiele. Jego argumenty uderzały w samo sedno, a smoczyca na moment wbiła wzrok w bliznę po śmiertelnej ranie. Widziała ją już wcześniej, ale dopiero teraz połączyła z historią. Jej uwadze nie umknęła też bezwładna łapa Opiekuna wciśnięta w stelaż.
Gdy skończył skinęła łbem i uśmiechnęła się nieco krzywo na słowa powiedziane do niej. Zaraz do ciebie dołączę. Po krótkiej wiadomości podniosła łeb na Strażnika.
– Dziękuję za odpowiedź. Jednak potknięcia Proroka mogą być zbyt poważne, aby dopuszczać ich zaistnienie. – Odparła spokojnie, w przeciwieństwie do Kheldara, jednak nie było w jej tonie nic miłego, oprócz powierzchownej uprzejmości. – Nawet jeśli bym chciała, nie zaufałabym ci na tym stanowisku, Opiekunie. Moje obawy i raporty wolę zanosić bezpośrednio do Kaltarela, niż przepuszczać przez czyjekolwiek usta. Nie znam cię wystarczająco dobrze, aby akurat twoim zawierzyć sprawy takiej wagi. Plaga nie zgadza się z twoją kandydaturą.– Utrzymała z nim jeszcze przez chwilę kontakt wzrokowy, po czym skinęła łbem na pożegnanie ze swoją zwyczajową, chłodną i niewymuszoną uprzejmością.
Odwróciła się, aby złożyć podobny, płytki ukłon całej reszcie, po czym z trzaskiem rozłożyła skrzydła, przygotowując się do lotu.
Nie poruszyła się ani o szpon słysząc ostre słowa Kheldara. Jej Przywódca miał wszelkie prawo do nerwów, przeszedł wiele. Jego argumenty uderzały w samo sedno, a smoczyca na moment wbiła wzrok w bliznę po śmiertelnej ranie. Widziała ją już wcześniej, ale dopiero teraz połączyła z historią. Jej uwadze nie umknęła też bezwładna łapa Opiekuna wciśnięta w stelaż.
Gdy skończył skinęła łbem i uśmiechnęła się nieco krzywo na słowa powiedziane do niej. Zaraz do ciebie dołączę. Po krótkiej wiadomości podniosła łeb na Strażnika.
– Dziękuję za odpowiedź. Jednak potknięcia Proroka mogą być zbyt poważne, aby dopuszczać ich zaistnienie. – Odparła spokojnie, w przeciwieństwie do Kheldara, jednak nie było w jej tonie nic miłego, oprócz powierzchownej uprzejmości. – Nawet jeśli bym chciała, nie zaufałabym ci na tym stanowisku, Opiekunie. Moje obawy i raporty wolę zanosić bezpośrednio do Kaltarela, niż przepuszczać przez czyjekolwiek usta. Nie znam cię wystarczająco dobrze, aby akurat twoim zawierzyć sprawy takiej wagi. Plaga nie zgadza się z twoją kandydaturą.– Utrzymała z nim jeszcze przez chwilę kontakt wzrokowy, po czym skinęła łbem na pożegnanie ze swoją zwyczajową, chłodną i niewymuszoną uprzejmością.
Odwróciła się, aby złożyć podobny, płytki ukłon całej reszcie, po czym z trzaskiem rozłożyła skrzydła, przygotowując się do lotu.
Licznik słów: 278
| Link: | |
| BBcode: | |
| Ukryj linki do postu |
Quite an experience to live in fear, isn't it? That's what it is to be a slave.

♫
Atuty:
Pechowa – Po każdym niepowodzeniu -1 ST do następnej akcji.
Chytra przeciwniczka – W czasie pojedynku/raz na dwa tygodnie w polowaniu/misji Frar może utrudnić akcję swojego przeciwnika, który ma dodatkowe +2 do ST.
Mistyczka – Raz na walkę Frar ma 1 dodatkowy sukces do ataku magicznego.
Magiczny Śpiew – Jeśli Frar zanuci podczas swojej akcji jej przeciwnikowi odejmuje się jeden sukces. Do użycia raz na walkę/misję.
Furia Niebios – Raz na walkę + rana lekka dla przeciwnika
Atka – biały kruk
Kompan fabularny
color=#952c2c

♫
Atuty:
Pechowa – Po każdym niepowodzeniu -1 ST do następnej akcji.
Chytra przeciwniczka – W czasie pojedynku/raz na dwa tygodnie w polowaniu/misji Frar może utrudnić akcję swojego przeciwnika, który ma dodatkowe +2 do ST.
Mistyczka – Raz na walkę Frar ma 1 dodatkowy sukces do ataku magicznego.
Magiczny Śpiew – Jeśli Frar zanuci podczas swojej akcji jej przeciwnikowi odejmuje się jeden sukces. Do użycia raz na walkę/misję.
Furia Niebios – Raz na walkę + rana lekka dla przeciwnika
Atka – biały kruk
Kompan fabularny
color=#952c2c
- Światokrążca
- Dawna postać
Na dworze Nytby
- Posty: 2707
- Rejestracja: 18 cze 2018, 8:47
- Stado: Ziemi
- Płeć: samiec
- Księżyce: 200
- Rasa: morski
- Opiekun: Gonitwa Myśli [*]
- Mistrz: Szabla Kniei [*]
- Partner: Feeria Ciszy [*], Aderyn

A: S: 5| W: 3| Z: 2| M: 3| P: 3| A: 4
U: Pł,W,MP,MO,Kż,Śl,Skr.Prs: 1 | B,O,MA: 2 | A: 3
Atuty: Boski Ulubieniec, Adrenalina, Nieugięty, Magiczny Śpiew, Pojemne Płuca, Wiecznie Młody
// proponuje oszczędzić sobie natychmiastowego ZT, kiedy ktoś może chcieć się jeszcze odezwać :p
Mogło to brzmieć głupio, ale czuł satysfakcję, że każdy z przywódców zwrócił na niego uwagę. Idealnie, biorąc pod uwagę, że starał się stworzyć dobre relacje z każdym ze stad. Na uśmiech Zewu odpowiedział lekkim uśmiechem, a gdy przyłapał Przesilenie na przeglądanie się mu o jego córce, mrugnął do niego, wręcz kokieteryjnie. A Szydercy w odpowiedzi skinął łbem.
Potem zaczęła się jakże interesująca dyskusja. Szydercy nie można odmówić jego racji, ale jak zwykle brakowało mu szerszej perspektywy. Chyba, że ją widział i zwyczajnie zignorował jak to nie raz się zdarzało Żerowi? Jednak na słowa "Nie pomogliście Cieniowi. Rozebraliście go razem z pozostałymi." Zmarszczył lekko pysk. Jasne. "Ziemia brała udział w rozbiorach", bo załatwienie tego bez rozlania kropli krwi jest gorsze niż bezmyślne rzucenie się na wrogów. Jeszcze czego.
– Straciłeś życie w czasie napadu Cienia na Wodę w lesie Pekari, kiedy to też Ziemia zbierała wasze zakrwawione zadki z gleby. Dzika była wtedy jeszcze adeptką. A Czerwień Kaliny nie zginęła w "obronie" Ziemi lecz została zarżnięta przez parszywego Kruczopiórego, który obrał ją sobie za cel bo uraziła jego przerośniete ego. Dopiero wtedy zaczęła się walka na Szczerbatej. – odpowiedział przywódcy Plagi, mrużąc ślepia. Co jak co, ale ufal opowieścią swojej matki.
– I zgadza się, Ziemia nie pomogła wam bezinteresownie, bo to był układ z którego Strażnik się wywiązał. Więc to prawda że nie jesteśmy żadnymi "wybawcami" ale mówić, że "Ziemia brała udział w rozbiorach Cienia" to zwykłe naplucie nam w pysk. Strażnik początkowo wogole nie chciał się angażować w tą popapraną aferę. Sytuacja na Urwisku była niezwykle delikatna i dzięki bogom, że skończyło się tylko na rozmowach. – mówił donośnym ale spokojnym głosem, wyraźnie wypowiadając każde słowo. Uniósł łeb a szyje ułożył w dumne "S".
– Ziemia nie jest niczego winna Pladze, a Plaga Ziemi. Jesteśmy kwita. Dlatego oficjalnie zrywam sojusz Plagi i Ziemi. Jeśli wam na nas zależy jako sojusznikach jestem otwarty na rozmowy w przyszłości. – odpowiedział stanowczo. Naiwne jest myśleć, że można sobie od tak odlecieć i nikt nie zdąży nic odpowiedzieć.
Następnie spokojnie spojrzał na Strażnika.
– Masz moje poparcie jako następny prorok. – powiedział jedynie.
Mogło to brzmieć głupio, ale czuł satysfakcję, że każdy z przywódców zwrócił na niego uwagę. Idealnie, biorąc pod uwagę, że starał się stworzyć dobre relacje z każdym ze stad. Na uśmiech Zewu odpowiedział lekkim uśmiechem, a gdy przyłapał Przesilenie na przeglądanie się mu o jego córce, mrugnął do niego, wręcz kokieteryjnie. A Szydercy w odpowiedzi skinął łbem.
Potem zaczęła się jakże interesująca dyskusja. Szydercy nie można odmówić jego racji, ale jak zwykle brakowało mu szerszej perspektywy. Chyba, że ją widział i zwyczajnie zignorował jak to nie raz się zdarzało Żerowi? Jednak na słowa "Nie pomogliście Cieniowi. Rozebraliście go razem z pozostałymi." Zmarszczył lekko pysk. Jasne. "Ziemia brała udział w rozbiorach", bo załatwienie tego bez rozlania kropli krwi jest gorsze niż bezmyślne rzucenie się na wrogów. Jeszcze czego.
– Straciłeś życie w czasie napadu Cienia na Wodę w lesie Pekari, kiedy to też Ziemia zbierała wasze zakrwawione zadki z gleby. Dzika była wtedy jeszcze adeptką. A Czerwień Kaliny nie zginęła w "obronie" Ziemi lecz została zarżnięta przez parszywego Kruczopiórego, który obrał ją sobie za cel bo uraziła jego przerośniete ego. Dopiero wtedy zaczęła się walka na Szczerbatej. – odpowiedział przywódcy Plagi, mrużąc ślepia. Co jak co, ale ufal opowieścią swojej matki.
– I zgadza się, Ziemia nie pomogła wam bezinteresownie, bo to był układ z którego Strażnik się wywiązał. Więc to prawda że nie jesteśmy żadnymi "wybawcami" ale mówić, że "Ziemia brała udział w rozbiorach Cienia" to zwykłe naplucie nam w pysk. Strażnik początkowo wogole nie chciał się angażować w tą popapraną aferę. Sytuacja na Urwisku była niezwykle delikatna i dzięki bogom, że skończyło się tylko na rozmowach. – mówił donośnym ale spokojnym głosem, wyraźnie wypowiadając każde słowo. Uniósł łeb a szyje ułożył w dumne "S".
– Ziemia nie jest niczego winna Pladze, a Plaga Ziemi. Jesteśmy kwita. Dlatego oficjalnie zrywam sojusz Plagi i Ziemi. Jeśli wam na nas zależy jako sojusznikach jestem otwarty na rozmowy w przyszłości. – odpowiedział stanowczo. Naiwne jest myśleć, że można sobie od tak odlecieć i nikt nie zdąży nic odpowiedzieć.
Następnie spokojnie spojrzał na Strażnika.
– Masz moje poparcie jako następny prorok. – powiedział jedynie.
Licznik słów: 364
| Link: | |
| BBcode: | |
| Ukryj linki do postu |
- Strażnik
- Dawna postać
Drzewo
- Posty: 4467
- Rejestracja: 03 kwie 2018, 18:41
- Stado: Prorocy
- Płeć: Samiec
- Wzrost: 1.46m
- Księżyce: 28
- Rasa: Drzewny
- Opiekun: Lato
- Partner: Infamia Nieumarłych

A: S: 3| W: 4| Z: 2| M: 5| P: 2| A: 1
U: B,L,W,O,MP,MA,Kż,Skr,Śl,Prs: 1| A,MO: 3
Atuty: Regeneracja, Wytrzymały, Szczęściarz, Twardy jak diament, Utalentowany, Przezorny
Można by rzec "OH"
Strażnik skupił wzrok na przestrzeni, którą jeszcze chwilę temu zajmował Szyderca i tak patrzył, trochę otępiale, rozważając okoliczności w których właśnie się znalazł. Miał już dość doświadczenia, by nie prychać, ani nie wywracać oczami, na kierowane ku niemu oskarżenia, dlatego odebrał tyradę samca jak raport z patrolu, przyjmując do siebie niepokój, dopiero gdy pojął, że ciemnołuski postanowił opuścić dyskusję. Czy fakt, że kiedykolwiek kiwnął palcem jako przywódca, dożywotnio dyskredytowało go z pozycji proroka? Czy antypatia Szydercy, na którą nie mógł poradzić zadecydowała właśnie o jego losie?
Wypuścił powietrze drżąco, choć jego sztywna postawa nie uległa zmianie, nie drgnął nawet jeden mięsień. Wiedział, że go obserwowali i choć spięcie mogli postrzegać jako z trudem powstrzymywane nerwy, prędzej czy później nauczą się, że w ten sposób utrudniał wyczytanie z niego jakiejkolwiek opinii. Wolał aby takową wyrażały słowa, a tych na zebraniu padło już dość. Argumenty Cienistego znów były puste, bo tyczyły się rzekomego stronnictwa od obowiązków, bądź decyzji, które zgodnie podjęli, gdy był jeszcze znaczący. Strażnik nie był w stanie tego zanegować, lecz nie dlatego, że prawidłowo odzwierciedlało stan rzeczy, lecz ponieważ antypatia Szydercy była niemożliwa do wyplenienia, niezależnie od postawy, jaką miałby przyjąć. Wtrącenie Żeru wydarzyło się gdzieś w międzyczasie, niespecjalnie zaskakując go treścią, choć musiał przyznać, że wyjątkowo odczuł ulgę słysząc jego głos. Przybliżał sytuację, o której Strażnik nie miał zbyt szerokiego pojęcia, tym bardziej że nie był tedy nawet członkiem Ziemi. Mimo spadku entuzjazmu, prędzej czy później zwrócił łeb ku Kuszeniu, bez zawahania spoglądając jej w ślepia. Jako jedyna reprezentowała teraz swoje stado, więc chłodno zabrał głos – Przykro mi to słyszeć. Nie sądzę, że twój przywódca poprawnie odniósł się do sytuacji, która miała miejsce, ale Trzęsienie zdążył już to nakreślić. Nie byłem w pełni przychylny waszej grupie, ponieważ wiele smoków poruszyły krwawe zdarzenia obecne na urwisku. Stale słuchałem relacji Wodnego uzdrowiciela, czy Ognistej przywódczyni, a jednak niezależnie od ich poglądów, zaakceptować mogłem jedynie bezkrwawą negocjację. Podjąłem pewne decyzje i nawet jeśli z pewną szkodą dla was, to nie przez pazerność, czy uprzedzenia, lecz akurat taką ocenę tamtej sytuacji. Nie sądzę by zasadnym było kierować gniew wobec Ziemi, tylko przez moje powiązanie z nią, szczególnie że pragnę się go dzisiaj zrzec. Nie wierność Cieniowi zresztą starałem się udowodnić, a wgląd na interesy różnych smoków, w tym także moich, skoro byłem ich przywódcą– Na moment zdjął wzrok z zastępczyni i spojrzał na Trzęsienie – Decyzja Ziemi względem sojuszu nie ma nic wspólnego ze mną i to powinno być jasne– wrócił do Kuszenia – Apeluję do twojego rozsądku. Nawet jeśli nie widzisz we mnie dobrego kandydata, do czego nie mogę cię zmusić, weź na uwagę, że nigdy nie byłem, ani wciąż nie jestem wam wrogi. Czy to wszystko?– Gdy tylko skończył mówić, powrócił do pętli obaw, które zaczęły wiercić mu dziurę w czaszce. Cokolwiek miałoby się wydarzyć, obecnie jedyne czego pragnął, to uniknąć upokorzenia.
Strażnik skupił wzrok na przestrzeni, którą jeszcze chwilę temu zajmował Szyderca i tak patrzył, trochę otępiale, rozważając okoliczności w których właśnie się znalazł. Miał już dość doświadczenia, by nie prychać, ani nie wywracać oczami, na kierowane ku niemu oskarżenia, dlatego odebrał tyradę samca jak raport z patrolu, przyjmując do siebie niepokój, dopiero gdy pojął, że ciemnołuski postanowił opuścić dyskusję. Czy fakt, że kiedykolwiek kiwnął palcem jako przywódca, dożywotnio dyskredytowało go z pozycji proroka? Czy antypatia Szydercy, na którą nie mógł poradzić zadecydowała właśnie o jego losie?
Wypuścił powietrze drżąco, choć jego sztywna postawa nie uległa zmianie, nie drgnął nawet jeden mięsień. Wiedział, że go obserwowali i choć spięcie mogli postrzegać jako z trudem powstrzymywane nerwy, prędzej czy później nauczą się, że w ten sposób utrudniał wyczytanie z niego jakiejkolwiek opinii. Wolał aby takową wyrażały słowa, a tych na zebraniu padło już dość. Argumenty Cienistego znów były puste, bo tyczyły się rzekomego stronnictwa od obowiązków, bądź decyzji, które zgodnie podjęli, gdy był jeszcze znaczący. Strażnik nie był w stanie tego zanegować, lecz nie dlatego, że prawidłowo odzwierciedlało stan rzeczy, lecz ponieważ antypatia Szydercy była niemożliwa do wyplenienia, niezależnie od postawy, jaką miałby przyjąć. Wtrącenie Żeru wydarzyło się gdzieś w międzyczasie, niespecjalnie zaskakując go treścią, choć musiał przyznać, że wyjątkowo odczuł ulgę słysząc jego głos. Przybliżał sytuację, o której Strażnik nie miał zbyt szerokiego pojęcia, tym bardziej że nie był tedy nawet członkiem Ziemi. Mimo spadku entuzjazmu, prędzej czy później zwrócił łeb ku Kuszeniu, bez zawahania spoglądając jej w ślepia. Jako jedyna reprezentowała teraz swoje stado, więc chłodno zabrał głos – Przykro mi to słyszeć. Nie sądzę, że twój przywódca poprawnie odniósł się do sytuacji, która miała miejsce, ale Trzęsienie zdążył już to nakreślić. Nie byłem w pełni przychylny waszej grupie, ponieważ wiele smoków poruszyły krwawe zdarzenia obecne na urwisku. Stale słuchałem relacji Wodnego uzdrowiciela, czy Ognistej przywódczyni, a jednak niezależnie od ich poglądów, zaakceptować mogłem jedynie bezkrwawą negocjację. Podjąłem pewne decyzje i nawet jeśli z pewną szkodą dla was, to nie przez pazerność, czy uprzedzenia, lecz akurat taką ocenę tamtej sytuacji. Nie sądzę by zasadnym było kierować gniew wobec Ziemi, tylko przez moje powiązanie z nią, szczególnie że pragnę się go dzisiaj zrzec. Nie wierność Cieniowi zresztą starałem się udowodnić, a wgląd na interesy różnych smoków, w tym także moich, skoro byłem ich przywódcą– Na moment zdjął wzrok z zastępczyni i spojrzał na Trzęsienie – Decyzja Ziemi względem sojuszu nie ma nic wspólnego ze mną i to powinno być jasne– wrócił do Kuszenia – Apeluję do twojego rozsądku. Nawet jeśli nie widzisz we mnie dobrego kandydata, do czego nie mogę cię zmusić, weź na uwagę, że nigdy nie byłem, ani wciąż nie jestem wam wrogi. Czy to wszystko?– Gdy tylko skończył mówić, powrócił do pętli obaw, które zaczęły wiercić mu dziurę w czaszce. Cokolwiek miałoby się wydarzyć, obecnie jedyne czego pragnął, to uniknąć upokorzenia.
Licznik słów: 477
| Link: | |
| BBcode: | |
| Ukryj linki do postu |
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
. ♣ szczęściarz ♣
odwrócenie porażki akcji na 1 sukces
raz na walkę/polowanie/raz na 2 tygodnie w misji
♣ twardy jak diament ♣
stałe -1 ST do testów na Wytrzymałość
♣ przezorny ♣
+2ST do kontrataków przeciwników
.
.
.
.
.
.
.
.
.
. ♣ szczęściarz ♣
odwrócenie porażki akcji na 1 sukces
raz na walkę/polowanie/raz na 2 tygodnie w misji
♣ twardy jak diament ♣
stałe -1 ST do testów na Wytrzymałość
♣ przezorny ♣
[color=#585858] ♦ [color=#755252] ♦ [color=#B69278] ♦ [color=#C63C3C] ♦ [color=#B88576] Chcesz dołączyć do gry?
Musisz mieć konto, aby pisać posty.
Rejestracja
Nie masz konta? Załóż je, aby do nas dołączyć!
Zapraszamy do wspólnej rozgrywki na naszym forum.
Rozwiń skrzydła i leć z nami!















