Bujne zarośla

Niegdyś miejsce to nosiło miano Białej Puszczy, poświęconej Bogom oraz spokojowi, jednak z czasem natura zajęła wydeptane ścieżki i rozrosła się do ciemnych gęstwin, przez które smocze spojrzenie przedziera się z trudem.
Zabójczy Umysł
Dawna postać
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 960
Rejestracja: 11 sty 2014, 17:13
Płeć: Samica
Księżyce: 0
Rasa: Skrajny

Post autor: Zabójczy Umysł »
A: S: 1| W: 3| Z: 1| I: 5| P: 1| A: 1
U: Kż: 1| M: 2| B,S,L,P,A,O,W,Skr,Śl: 3| MP,MO: 4| MA: 5
Atuty: Inteligentny; Niezdarny wojownik; Mistyk; Wybraniec bogów; Znawca terenów

OSTATNI POST Z POPRZEDNIEJ STRONY:

Atak numer 3? Jasne. I znowu będziemy korzystać z zasobów ziemi. Jak dla mnie, z tegoż to żywiołu, można co nieco jeszcze po czerpać. Wystarczy tylko ruszyć nieco swoją łepetynę. Pomyśleć trzeba, no. Przyjrzałam się ciału Krzyku Honoru, dokładnie i uważnie, wręcz świdrując go wzrokiem, jak ... Nauczyciel, próbujący wgryźć się w środek ciała smoka, w celu przeniknięcia jego umysłu, jego serca ... No, niech będzie w środek. Co by tu teraz zaatakować? Łapy już były, więc może brzuch? W końcu to też słaby punkt, a i łuski są tam zazwyczaj delikatniejsze. Tak. Niech będzie ten punkt. I tak, zapewne, poniosę klęskę w tym ataku, jak za pierwszym razem, ale próbować trzeba. Do skutku. A nuż się kiedyś uda? Jak nie dziś, to jutro, jak nie w tym roku, to w następny. Czas nie ma żadnego znaczenia, liczą się tylko chęci, a raczej determinacja. Im jest ona największa, tym satysfakcja potem, przy udanym ataku, moim udanym ataku, będzie większa. Co prawda, wiedziałam, że jest to tylko trening – i aż tylko – a nie na przykład walka na arenie, gdzie nie liczą się same umiejętności, ale także i szczęście lub dyspozycja danego dnia, ale ... no właśnie ale. Tutaj nie sposób zrobić komuś krzywdy, i dlatego jakakolwiek rana będzie sukcesem. Na miarę kilku zwycięstw pod rząd, bez jakiś ran. No ale do rzeczy. Trzeba wymyślić drugą część, biorąc pod uwagę fakt, że konkretne miejsce na ciele samca miałam już dawno wybrane. No dobra, nie aż tak dawno, bo na to wpadłam, raptem kilka chwil temu, ale to akurat nie było aż takie ważne. Bo kogo to obchodziło czy wpadłam na to kilka sekund wcześniej, kilka uderzeń serca później? Mnie to by wogóle nie obchodziło, nic a nic. Ważny jest efekt końcowy a nie rozkładanie czegoś tam, w tym przypadku mojej nauki, na części pierwsze. Ekhm. Forma, forma, forma? Mój atak musi mieć przecież jakąś formę, konkretnie taką, aby obrażenia były poważne, a i nieco skomplikowane. To znaczy trudne do obrony. Bo, czym innym jest jeden, jedyny, atak, który jest raczej ograniczony, bo atakuje tylko daną część, a czymś innym jest atak, który jest zbudowany z iluś tam, dość niebezpiecznych części. Zaraz? Chyba mamy ogólny zarys. Tak? TAK MAMY! Zaatakujemy czymś co będzie, jak już wspomniałam, zbudowane z kilku części. Ale co to może być? Kolce, igliwia? Oh. Te drugie są zbyt delikatne, aby komuś zrobić jakąś krzywdę – no chyba, że kogoś uczulą – ale te pierwsze? Hm. A jakby je nieco zmodyfikować? I je troszkę wydłużyć i usztywnić? Bo kolce niektórych roślin, róży na przykład, można bardzo oderwać? W zasadzie, Nie glupi pomysł, no to do dzieła. Pierwsze wyobrażenie. Mnóstwo cieniutkich, licznych – licząc w setkach, nie tysiącach ... yyyy ... może zostańmy przy tych setkach ... nie to za dużo, dajmy na to z 20 – cierni. Specjalnie wydłużonych, tak mniej więcej osiągających długość 1 szpona. szerokość? 2-3 łuski. No w końcu miały być cieniutkie, czyż nie? O kolorze ... podwójnym kolorze, gwoli ścisłości. 3/4 długości całego kolca były w odcieniu ciemnego brązu – kolor gorzkiej czekolady – a reszta, czyli 1/4, była malachitowa – ciemna, intensywna zieleń. Gdyby ktoś zechciałby dotknąć czubka mojego tworu to ... ała. Ukuł by się, i to tak konkretnie. Czemu? Bo samo zakończenie, oprócz tego, że było dokładnie takie, jaki jest sam cierń, czyli szpicowate, było bardzo ostre. Jak brzytwa, dobrze naostrzona brzytwa. Coś jeszcze? Chyba pozostała nam tylko faktura. Taaak. Tylko ona nie została uwzględniona w moim planie. No więc cierń był gładki, bez żadnej skazy, bez żadnych nierówności, jednym slowem: ideał! Jak diament. Dobry diament. A nie. Jednak to nie była ostatnia pozycja. Niestety. Przez co, zmarszczyłam nieco nozdrza w geście dezaprobaty. Taki błąd, jak na czarodziejkę! A gdzie twardość, wytrzymałość, albo jedno i drugie? Przecież to trzeba było uwzględnić. Fakt, cierń sam w sobie jest twardy, ale tylko w stosunku do zwierząt roślinożernych. Bo potrafi nieźle zaleźć za skórę i do dosłownie, w dodatku, może na przykład zranić delikatne podniebienie. Jednakże, przy takich typach zwierząt jak smoki, nie licząc "poduszek" stopy, takie cusie, nie mógł przebić się przez twarde łuski. Zarysować, to ok, ale wbić się? Nieeee. Raczej nierealne. Szybko naprawiłam swój błąd, mrugnąwszy parokrotnie limonkowym ślepiem, dodając to i owo do swojego tworu. I tak, moje ciernie uzyskały twardość podobną do, hm, kamienia oraz, powiedźmy, że zbliżoną odporność mechaniczną. I to by było chyba na tyle. Czas więc przejdź do ostatniego etapu, etapu urzeczywistnienia. Błyskawicznie sprawdziłam wszystkie aspekty mojego zaklęcia, od początku aż do końca, a kiedy nie dostrzegłam żadnych błędów, ani tych mniejszych ani tych większych, zaczerpnęłam tyle starożytnej siły, zwanej maddarą, konkretnie tyle, ile potrzebowałam do materializacji tworu, posyłając ją w ziemię. Bo to właśnie z stamtąd miały wyskoczyć moje ciernie. Z ziemi, tuż pod brzuchem czarodzieja W równych odstępach, jakby, a raczej starałam się, aby tak właśnie było. To wszytko miało się dziać w sekundach, czyli bardzo, bardzo szybko, więc jeśli czarodziej skutecznie się nie obroni, skończy jak ... hm .... no nie wiem co, żeby to idealnie odzwierciedlało obraz. No, będzie pełen dziur, choć i tak jednej wielkości – bo i tak moje twory były jednakowe. Bo też, taki też określiłam cel. Przerwanie łusek, potem skór, a potem? Potem zrobienie ładnego zamieszania w ciele doświadczonego smoka

Licznik słów: 872
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Krzyk Honoru
Dawna postać
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 759
Rejestracja: 20 lut 2014, 17:07
Stado: Umarli
Płeć: Samiec
Księżyce: 40
Rasa: Górski
Mistrz: Niegasnąca Iskra i Nieśmiertelny Ogień

Post autor: Krzyk Honoru »
A: S: 2| W: 1| Z: 1| I: 4| P: 1| A: 1
U: P,W,Skr,Śl: 1| L,S :2| B,O,MP: 3| A: 4| MO: 5| MA: 6
Atuty: Inteligentny; Niezdarny wojownik; Mistyk
Atak wyszedł znakomicie. Małe kolce wyglądały na dość groźne i raczej nie były po prostu cierniami "zdjętymi" z róży.
Przed moim brzuszkiem pojawiła się prostokątna tarcza przypominająca trochę poduszkę z mchu. Wyglądała na mięciutką i delikatną, ale to tylko pozory- jak zwykle. Owa poduszka stworzona była ze sprężystego tworzywa. Gdy kolce się w nią wbijały grzecznie ustępowała- do pewnego momentu. Gdzieś tak w połowie poduszka blokowała się i gwałtownie wypychała wszystko co w nią weszło.
-Piękna i groźna niczym róża.– zaśmiałem się patrząc na Winną.– Kontynuuj Różyczko. – powiedziałem, gdy kolce padły jej do stóp- dosłownie. Bo wypchnięte przez moją poduszkę powędrowały w stronę samicy i tuż przed nią opadły na ziemię zatapiając się w zimnej śniegowej brei.

Licznik słów: 118
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Przedmioty Posiadane : P: 51/4 mięsa, 1/4 owoców
K: perła, rubin, nefryt, jaspis, cytryn, bursztyn, akwamaryn, szafir, rubin, szmaragd, 2x diament, 2x opal, 3x agat, 3x ametyst
Inne: eliksir ulepszający wytrzymałość, eliksir leczący rany ciężkie, eliksir leczący rany średnie, tajemnicza księga, naszyjnik z ciemnym kamieniem


PH: 5:

Atuty:

Inteligentny- Jednorazowo +1 do Inteligencji
Niezdarny Wojownik-Kiedy smok jest atakowany fizycznie, atakujący ma dodatkowe +1 do ST. Umiejętność uniemożliwia zostanie wojownikiem i łowcą.

mistyk -Raz na walkę smok ma 1 dodatkowy sukces do ataku magicznego. Dodatkowo raz na miesiąc podczas modlitwy w świątyni otrzymuje dar od swojego patrona.

Jeśli gdzieś nie odpisuję przez 48 godzin to kopcie mocno na pw


Honor to stroma wyspa bez brzegów. Nie można na nią wrócić, gdy się ją już opuściło.
Zabójczy Umysł
Dawna postać
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 960
Rejestracja: 11 sty 2014, 17:13
Płeć: Samica
Księżyce: 0
Rasa: Skrajny

Post autor: Zabójczy Umysł »
A: S: 1| W: 3| Z: 1| I: 5| P: 1| A: 1
U: Kż: 1| M: 2| B,S,L,P,A,O,W,Skr,Śl: 3| MP,MO: 4| MA: 5
Atuty: Inteligentny; Niezdarny wojownik; Mistyk; Wybraniec bogów; Znawca terenów
//Czy mi się wydaje, czy twoja postać zrezygnowała z rozmowy ze swoimi zmarłym ojcem? ;P

Wyszczerzyłam się. Szeroko. Nie, aż tak głupia nie byłam, żeby irytować się z powodu nieudanego ataku. Przecież to było logiczne, że ktoś taki jak ja, to znaczy ... patrząc tylko na umiejętności, nie jest w stanie wygrać z kimś takim jak Krzyk Honoru. Nie ta liga, po prostu. Jeszcze nie. – Ha! Ciekawe co powiesz na to? ... – i gdyby smoki posiadały by dokładnie takie same brwi jak człowiek, zapewne jedna z nich powędrowały by go góry. Ale, że nie posiadały, to Krzyk musiał się zadowolić gestem podobnym do ... psowatych. Oni również nie zostali obdarzeni darem unoszenia brwi, ale są w stanie tak popracować mimiką pyska, że każdy kto na niego – psowatego – spojrzy, stwierdzi. "Oho, wygląda jakby mówił, ale o co chodzi?" albo "wiesz, to jest naprawdę śmieszne. Widzisz? Uśmiecham się" I właśnie ja coś takiego zastosowałam. Popracowałam mięśniami wokół ślepi i ... efekt murowany.

Zabawy ciąg dalszy. Tym razem postanowiłam wymyślić coś innego. Coś, co można było podpiąć pod podrażnienie. Chociaż nie? To jednak było podrażnienie, i to takie prawdziwe. Na ten pomysł, co prawda wpadłam przed chwilą, ale ten kto żyje w takim miejscu jak ja, mógłby się spotkać z takimi objawami. Dlaczego właśnie tak? Ano dlatego, że w Stadzie Ziemi jest bardzo dużo lasów, i tych liściastych i tych iglastych, oraz dużo jest także miejsce, gdzie mogą występować rośliny, które w swoich tkankach posiadają właściwości parzące. Ale po kolei. W pierwszym przypadku chodzi o igliwia, które przy odpowiednim kontakcie – nie poziomym ale raczej pionowym, jakby się na nie nabijając – są w stanie wywołać podrażnienia. W drugim, drugiego chyba nie trzeba tłumaczyć. Bo to jest akurat jasne, jak Słońce. Pierwszy zarys sytuacji już jest, czas przejść dalej. Konkretnie, do wyboru jakiegoś słabego punktu. Łapy już były, podbrzusze także, pyska dalej nie chciałam atakować, skrzydła? Nie. Może później?! Hm. A gdy tak zaatakować całe ciało? I obrażenia będą przy tym większe, i większy ubaw z tego będzie, bo obserwowanie nerwowości u przeciwnika, naprawdę może być zabawne. Zaatakuje konkretną część czy może całe ciało? Czy zastosuje znaną substancję czy coś innego? Stworzyć zwykłą tarczę czy może coś nowego, konkretnie coś, co nie będzie niwelować skutków zaklęcia atakującego? Pytań mnóstwo, ale na większość z nich nie da się odpowiedzieć, bo czas jest w cenie. Im się będziesz dłużej zastanawiał, czy A to A a B to B, to umkną Ci cenne sekundy, które nie da się już przywrócić. Bo czas, tak jak prawo, nie działa wstecz. Niestety. Po prostu trzeba dokładnie znać swoje umiejętności sensoryczne – a nuż wcześniej coś się wyniucha, siarkę z ognia, oziębienie przy tworzeniu czegoś z lodu – a także na swoją inteligencję. Ale wróćmy do tematu, bo troszkę się od niego odeszło. No dobrze, nie troszkę ale znacznie, pasuje? Zmrużyłam nieco ślepia, marszcząc przy tym nieco swoje nozdrza. W geście zamyślenia, rzec jasna. Zaatakować całe ciało, od samych nozdrzy aż po sam koniuszek ogona, czy może wybrać sobie jakąś część, powiedźmy, że od głowy aż po środek grzbietu? I ani szpona więcej! Ta pierwsza opcja jest o wiele lepsza, więc chyba pozostaniemy przy niej. Przynajmniej, całe ciało czarodzieja będzie miała równomierne obrażenia. Bez możliwości przeoczenia jakiegoś punktu. I tak, ciało Krzyku zostało pokryte cieniutka, bardzo cieniutką, warstewka substancji, podobnej do soku. Tak, właśnie soku, podobnego zresztą do tego, które znajduje się w łodygach niektórych roślin. Babek lancetowatych, pokrzyw, ah, długo by wymieniać, więc pozostańmy przy tych gatunkach. Przynajmniej mamy jakiś podgląd sytuacji, a nie działamy w ciemno. Sama warstwa soku nie przekraczała wysokości 1 łuski. Tyle i tak powinno wystarczyć, zwłaszcza, że substancja, której zamierzałam użyć w moim ataku nawet w niewielkich dawkach może spowodować poważne uszkodzenia ciała. Konkretnie, oparzenia. W mojej głowie, po raz pierwszy (odkąd zaczęłam atakować) nie pojawiła się żadna barwa, czyli sok, po prostu, miał być bezbarwny, i niewyczuwalny. Jak tlen w składzie powietrza. Proste i logiczne, czyż nie? Im mało się wie o ataku przeciwnika, tym trudniej się obronić ... a nie, jednak jest coś jeszcze. Wróć i zamknij drzwi. Im mało się wie o ataku przeciwnika, tym trudniej się obronić, chyba, że jest się jasnowidzem, albo co gorsza, czyta się w cudzych myślach. o.o? Lepiej? Zdecydowanie! No dobra, ale różne substancje, w tym przypadku sok, mają to do siebie, że spływają/opadają w dół, przyciągane prawem grawitacji, nieprawdaż? A to by było, szczerze mówiąc, dość głupie tworząc coś, co by po chwili spłynęło w dół, i cały atak diabli by wzieli. ok, jednak niecały – przyznajmy to bez bicia w pierś – bo jednak coś by jednak pozostało, ale zapewne tylko przez chwilę, bo wystarczyłby niewielki podmuch wiatru, albo korzystny albo i nie – nieważne zresztą – i to co by zostało na ciele przeciwnika (jakieś resztki) spłynęło by po nim jak po kaczce. Stąd też, w moim wyobrażeniu, pojawił się rozkaz (o ile maddarze rozkazuje się dokładnie tak jak rozkazuje się swojemu uczniowi, swego czasu nawet zastanawiałam się nad tym, czy tak można. Ba! Czy wogóle jest to możliwe), żeby sok trzymał się górskiego jak najmocniej, i bez możliwości oderwania się nawet jednej kropli. Pod koniec, określiłam właściwości, które powodowały, że mój twór był niebezpieczny, ale po kolei. Właściwość numer 1, niezbyt groźna. Pieczenie, swędzenie, umiarkowany ból. Właściwość numer 2, nieco groźniejsza. Sok miał wywołać opary, który mogły by porazić układ oddechowy, ale przy obecnej pogodzie, można szczerze powiedzieć, że ta właściwość była uśpiona. Bo, Pełnego, gorącego, Słońca jakoś nie można było znaleźć. Więc, po prostu, nie ma co się uwalniać. Właściwość numer 3, najgroźniejsza ze wszystkich najgroźniejszych właściwości. Poparzenie II albo III stopnia. Albo zaczerwienie, obrzęk, pęcherze – jak przy poparzeniu II stopnia albo całkowitym zniszczeniu skóry, wraz z wszystkimi tkankami leżącymi głębiej, nerwami, naczyniami krwionośnymi – jak przy III poziomie. Tutaj, skóra miała być albo czarna albo białoszara ze stupami. Dlaczego? Odpowiedź jest prosta. Promienie słoneczne miały błyskawicznie aktywować toksyny zawarte w stworzonym soku. W zasadzie, to jest akurat funkcja obrona, ale ... Nie domyślacie się przypadkiem co to za roślina? Nie? To podpowiem wam, że jest to roślina dość inwazyjna i trudna do wytępienia. Dalszych podpowiedzi jednak nie będzie ...
Tchnęłam maddarę.

Licznik słów: 1026
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Krzyk Honoru
Dawna postać
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 759
Rejestracja: 20 lut 2014, 17:07
Stado: Umarli
Płeć: Samiec
Księżyce: 40
Rasa: Górski
Mistrz: Niegasnąca Iskra i Nieśmiertelny Ogień

Post autor: Krzyk Honoru »
A: S: 2| W: 1| Z: 1| I: 4| P: 1| A: 1
U: P,W,Skr,Śl: 1| L,S :2| B,O,MP: 3| A: 4| MO: 5| MA: 6
Atuty: Inteligentny; Niezdarny wojownik; Mistyk
//Nie wydaje ci się. To było za bardzo uciążliwe dla mnie :)


Całe moje ciało pokryło się delikatną fiołkową mgiełką- maddarą. Osiadła na łuskach by stworzyć nieprzepuszczalną dla nikogo i niczego siateczkę. Wewnętrzna warstwa pozwalała mi na oddychanie- to chyba jasne, zaś zewnętrzna była była lekko płynna. Miała rozcieńczyć maź, którą Chochlik chciała mnie oblepić, a potem tak rozrobiona spłynąć na ziemię.
-Ciekawy atak.– przyznałem uśmiechając się lekko.

Licznik słów: 68
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Przedmioty Posiadane : P: 51/4 mięsa, 1/4 owoców
K: perła, rubin, nefryt, jaspis, cytryn, bursztyn, akwamaryn, szafir, rubin, szmaragd, 2x diament, 2x opal, 3x agat, 3x ametyst
Inne: eliksir ulepszający wytrzymałość, eliksir leczący rany ciężkie, eliksir leczący rany średnie, tajemnicza księga, naszyjnik z ciemnym kamieniem


PH: 5:

Atuty:

Inteligentny- Jednorazowo +1 do Inteligencji
Niezdarny Wojownik-Kiedy smok jest atakowany fizycznie, atakujący ma dodatkowe +1 do ST. Umiejętność uniemożliwia zostanie wojownikiem i łowcą.

mistyk -Raz na walkę smok ma 1 dodatkowy sukces do ataku magicznego. Dodatkowo raz na miesiąc podczas modlitwy w świątyni otrzymuje dar od swojego patrona.

Jeśli gdzieś nie odpisuję przez 48 godzin to kopcie mocno na pw


Honor to stroma wyspa bez brzegów. Nie można na nią wrócić, gdy się ją już opuściło.
Zabójczy Umysł
Dawna postać
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 960
Rejestracja: 11 sty 2014, 17:13
Płeć: Samica
Księżyce: 0
Rasa: Skrajny

Post autor: Zabójczy Umysł »
A: S: 1| W: 3| Z: 1| I: 5| P: 1| A: 1
U: Kż: 1| M: 2| B,S,L,P,A,O,W,Skr,Śl: 3| MP,MO: 4| MA: 5
Atuty: Inteligentny; Niezdarny wojownik; Mistyk; Wybraniec bogów; Znawca terenów
//Ale to było fajne :P

Czy uśmiech mógłby być szerszy? Nie? To popatrzcie tylko na mnie! Zawiasy szczękowe zaczynają powoli trzeszczeć. Brrrr ... aż strach pomyśleć, co będzie jak puszczą. – Wiem, bo mój – skwitowałam. Bez dumy, choć może z lekką, leciutką, próżnością. Taki typ, niestety.
Ok. Pora na atak numer V. Skomplikowany? Taaaa ... nieeeee ... no może troszeczkę jednak będzie. Bo choć stworzenie czegoś z Ognia, wody, lodu, błyskawicy, i tak dalej, i tak dalej, nie wydaje się zaklęciem sprawiającym czarującemu żadnej trudności, ot trzeba, po poprostu, sobie wyobrazić jakiś kształt – dajmy na to kolec – a potem ujednolicić to, co dany żywioł powinien mieć (kolor, temperaturę, efekty specjalne), to manipulowanie ziemią już takie proste nie jest. Czemu? Ano dlatego, że po pierwsze, ziemia jest twarda i zbita, a po drugie, jest złożona z licznych substancji, które, niestety, nie są znane smokom. Stąd też, tak jak wspominałam, zabawa z glebą nie może być taka łatwa, jak się wydaje na pierwszy rzut oka. Dlaczego? Bo, trzeba się nieco napracować, aby osiągnąć to, co się zaplanowało. Poza tym, tworzenie czegoś na powierzchni ziemi, jakieś powłoczki czy kij wie czego, jest o wiele łatwiejsze niż manipulowaniem składem ziemiemi, aby ta, bez przeszkód pozwoliła na taką, podkreślmy to mocno, manipulację swojego jestwa. Ja bym, szcze mówiąc, na jej miejscu nie była zadowolona, i znając swoje możliwości, na bym na pewno zrobiła wszystko, aby ten kto zabrał się za zabawę z moimi pierwiastkami bardzo szybko dostał nauczkę, ale ... Kochana Ziemi, to nie Ty, a ja, dysponuję starożytną maddarą, z której, przy odpowiednim wyobrażeniu, możesz zrobić wszystko. Sorrry, ale taka jest brutalna prawda. Ja mogę, ty nie bardzo. Uśmiechnełam się do Krzyku, ale już normalnie, mrugnąwszy mu ślepiem. Jednym, jedynym – prawym. Zaraz potem, wzięłam się do roboty. Musiałam w końcu, czyż nie? Nie przybyłam tutaj sobie posiedzieć, pouśmiechać się, ale porządnie się wytrenować. I to w dodatku jak najszybciej. Czemu? Bo chyba nie ma takie smoka, który by w tak młodym wieku mógł poszczycić się mianem smoka wyszkolonego na maksimum. No prawie maksimum. Zaczynamy więc operację: "ziemia wszystko wyciągnie": w grobie nic już nie będzie Ci dolegać". Punkt pierwszy. Najpierw trzeba określić zasięg mego czaru. na pewno nie może być jakiś duży, bo manipulacja zbyt dużymi pierwiastkami ziemi nie była by no .. zbyt mądra. I zbyt szybko by mnie wyczerpała nawet dość poważnie, i, co było chyba najważniejsze, miałam atakować tylko czarodzieja, a nie wszystko w jego pobliżu – a w szczególności nawet jakieś zbłąkane duszyczki, które znajdą się przypadkowo w tym miejscu. Zresztą, ich strata, mogli tutaj nie przychodzić. Wróćmy jednak do tego zasięgu, bo troszkę odeszliśmy od głównego tematu. Zasięg, 1 szpona, licząc od sylwetki samca Punkt 2. Manipulacja podłoża. Bardzo szybko, wręcz błyskawicznie, nasączyłam – a jakże czystą, słodą, zimną – wodą dolnych warstwy piasku, mułu, gliny lub jakichkolwiek innych rodzajów ziarnistej gleby. Co to da? Dobre pytanie, ale ja znam na to pytanie prawidłową odpowiedź. Podzielić się wiedza? Tak? No dobrze, niech będzie. Normalne, nienasycone składniki gleby są w stanie, udźwignąć ogromne ciężary na swojej powierzchni, gdyż tarcie między poszczególnymi pierwiastkami, oczywiście w ziemi, powodują powstanie sił wiążących, które działają jak no ... coś twardego, i coś, co pozwalala wytrzymać różne masy. W moim przypadku, to co się znajdowało się w ziemi, połączone z wodą, stworzyło zawiesinę, która spowodowała, że zmiejszyła sięzdolność "gleby" do utrzymywania ciężaru. Jednak, nie byłam bym sobą, gdybym nie wymyśliła czegoś specjalnego. I to właśnie był mój numer popisowy! Bo tak zaczęłam manipulowac, o ile można było tak określić, że te drobne ziarenka tworzyły dość nistabilną strukturę, która ledwie była w stanie unieść swój własny ciężar. Tam troszkę przesadziłam z wodą, tam jej nieco odjęłam, ale bez przesady. W skrócie, tak bawiłam się. Jak dziecko, któremu po raz pierwszy daje się jakąś zabawkę. Przejdźmy już do ostatniego punktu. Pytanie brzmi: Co się może stać? Ziemia pod ciężarem górskiego miała sie zapaść, i to dosłownie. Najpierw miał powstać lejek, dość szeroki, a potem, po wpadnięciu Krzyku Honoru do owej dziury, miał się on błyskawicznie zamknąć, wyrzucają kolumnę sporej ilości wody w powietrze. Obrona przed takim atakiem naprawdę była trudna, ale nie możliwa. Bo czy dla nas, smoków, są rzeczy niemożliwe? Nie. By choć nie jesteśmy bogami, potrafimy bardzo, bardzo wiele. Bronić się przed takim atakiem rownież. Choć, trzeba przyznać, mi jakoś taka wyidealizowana, mądra myśl jeszcze się nie objawiła – naprawdę nie wiedziałam jak się przed tym bronic, ale ... czy to jest mój problem? Nie! Wystarczy jak sobie popatrzę jak będzie się meczył samiec, albo i nie – kwestia sporna – a potem, po prostu, to bezczelnie skopiuję. Wolno mi, a co! Uczniem jestem, a uczeń ma prawo do podpatrywania swojego ucznia, i wykorzystywania jego obron. Nawet w niecnej wierze – cos w stylu sama na to wpadłam! I dlatego też, uważnie wpatrywałam się w swojego przeciwnika, leniwie machając końcówką ogona. Zupełnie jak znudzony kot, ale bynajmniej znudzona nie byłam.
I znów maddara poszła w ruch.

Licznik słów: 825
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Krzyk Honoru
Dawna postać
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 759
Rejestracja: 20 lut 2014, 17:07
Stado: Umarli
Płeć: Samiec
Księżyce: 40
Rasa: Górski
Mistrz: Niegasnąca Iskra i Nieśmiertelny Ogień

Post autor: Krzyk Honoru »
A: S: 2| W: 1| Z: 1| I: 4| P: 1| A: 1
U: P,W,Skr,Śl: 1| L,S :2| B,O,MP: 3| A: 4| MO: 5| MA: 6
Atuty: Inteligentny; Niezdarny wojownik; Mistyk
Delikatne mrowienie w łapach ostrzegło mnie przed atakiem z ziemi. Tuż pod moimi łapami! A to niedobrota! Jak tak można?! Biednego, starego smoka atakować tak znienacka?
Ale do rzeczy, trzeba się obronić, bo wstyd byłoby, gdybym jednak tego nie zrobił. No dobra. Pod moimi łapami powstało coś na wzór półki skalnej. Lewitowała dwa szpony nad ziemia. Miała być na tyle wytrzymałą, by unieść mój ciężar. Gdy dostrzegłem, że rzecz nie w tym, iż ziemia się zapada, a że robi się mokra i brzydka. Tak w razie czego zamroziłem ją. Podmuch lodowatego powietrza pod moją półeczką skalną sprawił, że w jednej chwili zawiesina pokryła się szronem i zastygła. Chyba w samą porę, bo zaczęła się jakoś niebezpiecznie podnosić.
Niezły atak, trzeba przyznać Winnej rację. Ale tym razem jednak nie będę jej chwalił, jeszcze spocznie na laurach, czy coś.
Puściłem jej tylko oczko uśmiechając się zawadiacko. No pokarz na co jeszcze cię stać maleńka.

Licznik słów: 152
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Przedmioty Posiadane : P: 51/4 mięsa, 1/4 owoców
K: perła, rubin, nefryt, jaspis, cytryn, bursztyn, akwamaryn, szafir, rubin, szmaragd, 2x diament, 2x opal, 3x agat, 3x ametyst
Inne: eliksir ulepszający wytrzymałość, eliksir leczący rany ciężkie, eliksir leczący rany średnie, tajemnicza księga, naszyjnik z ciemnym kamieniem


PH: 5:

Atuty:

Inteligentny- Jednorazowo +1 do Inteligencji
Niezdarny Wojownik-Kiedy smok jest atakowany fizycznie, atakujący ma dodatkowe +1 do ST. Umiejętność uniemożliwia zostanie wojownikiem i łowcą.

mistyk -Raz na walkę smok ma 1 dodatkowy sukces do ataku magicznego. Dodatkowo raz na miesiąc podczas modlitwy w świątyni otrzymuje dar od swojego patrona.

Jeśli gdzieś nie odpisuję przez 48 godzin to kopcie mocno na pw


Honor to stroma wyspa bez brzegów. Nie można na nią wrócić, gdy się ją już opuściło.
Zabójczy Umysł
Dawna postać
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 960
Rejestracja: 11 sty 2014, 17:13
Płeć: Samica
Księżyce: 0
Rasa: Skrajny

Post autor: Zabójczy Umysł »
A: S: 1| W: 3| Z: 1| I: 5| P: 1| A: 1
U: Kż: 1| M: 2| B,S,L,P,A,O,W,Skr,Śl: 3| MP,MO: 4| MA: 5
Atuty: Inteligentny; Niezdarny wojownik; Mistyk; Wybraniec bogów; Znawca terenów
Co by tu jeszcze wykorzystać? Ah! Już mam! Coż, najlepsze pomysły zawsze bywają spontaniczne. I tak właśnie było w moim przypadku. Nad kolejnym atakiem nie zastanawiałam się długo, wróć, nie zastawiałam się wogóle. Po prostu, w pewnym momencie – nie był to jakiś przesadny odstęp czasu – stwierdziłam, a czemu by nie? W końcu, to też jakiś pomysł, nieprawdaż? Być może nie jakiś spektakularny, ale jednak pomysł. A w MA to liczyło się najbardziej, ale do rzeczy. I od początku. Jaką mamy porę roku? Ano zimę. A kiedy mgła – bo to właśnie z niej chciałam skorzystać – pojawiają? Najczęściej na przełomie jesieni i zimy? A czemu? Bo wtedy robi się coraz zimniej, i zimniej i zimniej. Temperatura gwałtownie spada w dół, a promienie słoneczne, które spadają na grzbiet (co prawda o tym nie wiedziałam, ale ciii) nie są już takie przyjemne jak przy okresach letnich. Dodajmy do tego jeszcze spokojne
i bezchmurne niebo – wiatr ewentualnie może być, w końcu nie będzie przeszkadzać) oraz duża wilgotność powietrza. Mimo, że w okresach zimowych – miesiącach: Długiej Nocy, Chłodnych Wiatrów i Surowego Słońca – deszczu tutaj raczej nie spotykasz. Jeno tylko
śnieg. Czyli, warunki akurat mam odpowiednie. I zimno, i bezchmurne niebo, i duża wilgotność powietrza. Teren też nie był całkiem prosty, a to kolejna rzecz, która sprzyja powstaniu mgły. Oczywiście, co nieco trzeba będzie zmodyfikować, co nieco na nowo
określić – tak jak nie rozwiewanie się przez wiatr – ale i tak główne walory już miałam pod łapą. A to i tak, przynajmniej według mnie, było właśnie najważniejsze, bo dzięki temu zaoszczędzę nieco maddary. na co? Pewnie na kolejny atak ... lub obronę. Ha!
Ogólny zarys sytuacji – to jest właściwy plan – już mamy, więc pora przejść do sedna sprawy. Wilgoć, jaka taka, była już w powietrzu, więc ją jeszcze nasyciłam. Tak maksymalnie. W końcu, chciałam stworzyć dobrą, gęstą – powiedzenie: gęsta jak mleko, sprawdzało się tu idealnie. Nic nie dało się przez nią zobaczyć -no i przede wszystkim bardzo zimną mgłę, czyż nie? Co jeszcze chciałam przez to osiągnąć? Pffff ... też pytanie! Deszczyk! irytujący, drobny, deszczyk. Tak, tak, tak ... macie rację ... nie ma to jak czysta (niewinna) złośliwość. Do tego wszystkie, a jakże, dołożyłam – a co! – cieplejszy masyw powietrza. Nie za duży i nie za mały, choć krótkotrwały. Coś w stylu, jedno uderzenie serca, potem 11 uderzeń serca, potem 22 ... I to od samego podłoża. Od linii śniegu. Tak jakby ów ciepło szło nie z wiatrem, który umiejętnie połączyłam z czymś innym – ale właśnie od podłoża. Cóż, w rzeczywistości to miało wyglądać tak. Ciepłe i wilgotne powietrze styka się z – czy raczej nad – nad wychłodzoną powierzchnię Ziemi. U mnie, jak można było to zaobserwować, wyglądało nieco inaczej. Inaczej, bo na odwrót, jakby ktoś nie zdążył zauważyć. Ale jedno trzeba było podkreślić. Temperatura mgły była na pewno o wiele, wiele, niższa od temperatury, która była w powietrzu. I, i, i (tja. Nic więcej do dodania już nie mamy? Mały zawias?)... No, trzeba to w końcu wyrzucić z siebie, stan oziębienia podłoża – nie mojego wiatru, ale właśnie samego podłoża – również był nieco niższy. OK. trzeba przejść dalej. Zasięg. zasięg. Pół ogona z każdej możliwej strony. Z góry, z dołu, z każdego boku – jednym słowem, moja mgła miała być wszechobecna jak ... no jak mgła. Wciskała się do nozdrzy, do ślepi, to pyska, między paluchami (u łap) także była. O czym powinnam jeszcze pamiętać? Aha, o kolorystyce! Parę razy zdarzało mi się widzieć mgłę – głównie rankiem – ale ona była zawsze biała albo w półbiała. Wrrr ... Nigdy nie miała jakiegoś innego koloru, ale ... kto powiedział, że moje wyobrażenie musi konkretnie odpowiadać temu co jest realne? Prawdziwe? Stałe ...? Właśnie. To wszystko zależy ode mnie. Nie od koleżanki, kolegi, rodziny, ale właśnie ode mnie. Ode mnie i od nikogo innego. A więc jaki jest z tego morał? Czerwona mgła. Moja mgła będzie czerwona. I tylko czerwona, żadna inna. Od tętniczej krwi – jasnej – aż po zwykłą czerwień, a skończywszy na zakrzepłej krwi. Ale też rdzy vel kasztana Na koniec, nim jeszcze przeszłam do zadania/celu – to też było ważne przy ustalaniu całego procesu magicznego, aby z MA nie przejść przypadkiem do MP – moje wyobrażenie wzbogaciłam jeszcze czymś jeszcze. Jedną, jedyną rzeczą. A mianowicie ... i tu następuje długa, przejmująca cisza, której to zadaniem było głównie podniesienie u zainteresowanego ciśnienia (nikt nie lubi na coś czekać. No chyba, że jakiś wyjątek?) ale także i coś co można było określić w skrócie jako: "No powiedź, że wreście! Nie bądź jeleń!" ... więcej argumentów na swoje oskarżenie, mimo, że moje miano to Winna, nie pamiętam ... była niemożliwość mgły na ogrzewanie się. Nie! Ona cały czas miała być taka sama. Ani wiatr (jak to już było wspomniane) ani Słońce (mgły najczęściej zanikają po pierwszym brzasku, ale nieco później) ani także deszcz ani mróz (zwiększając jej tym samym wilgotność) na nią nie wpływały. I na zakończenie, podarujemy sobie jednak jakiekolwiek porównania, skupiłam się na skutkach mojego ataku. Nie zamierzałam przesadzać, tworząc jakieś trucizny, płomienie czy elektryczność, więc postawiłam, po prostu, na tym z czego było zbudowane/wykonane moje zaklęcie. Zimno, zimno i jeszcze raz zimno. Ciało Oceanu Ognia – raczej od kolan w górę -po kontakcie z mgłą, miało ulec odmrożeniu. I to takim dośc konkretnym. Zniszczeniu miały ulec łuski, skóra a także i tkanki położone znacznie głębiej. gdzieniegdzie miały się także pojawić pęcherze. Sam stan skóry określamy jako ... martwy!
Maddarę, proszę, raz. Nie za dużo i nie za mało.

Licznik słów: 921
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Krzyk Honoru
Dawna postać
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 759
Rejestracja: 20 lut 2014, 17:07
Stado: Umarli
Płeć: Samiec
Księżyce: 40
Rasa: Górski
Mistrz: Niegasnąca Iskra i Nieśmiertelny Ogień

Post autor: Krzyk Honoru »
A: S: 2| W: 1| Z: 1| I: 4| P: 1| A: 1
U: P,W,Skr,Śl: 1| L,S :2| B,O,MP: 3| A: 4| MO: 5| MA: 6
Atuty: Inteligentny; Niezdarny wojownik; Mistyk
Wokół mnie powstała kopuła. Zwyczajna, przezroczysta bańka, która całkowicie mnie zasłaniała. Nie wiedziałem co dokładnie szykuje samica, więc zewnętrzna warstwa kopuły pokryta została po pierwsze diamentem- nie pozwalał na to, by cokolwiek zniszczyło tarczę, była odporna na wszelkie kwasy, trucizny no i przede wszystkim temperaturę. Ogólnie postarałem się o to, by wszystko co jest szkodliwe pozostało na zewnątrz. Mgła nie mogła przedostać się do środka, a więc tylko o wiała moją kopule i tyle.
-Świetnie. No to teraz zamykamy oczka moja miła.– poleciłem. – Pamiętaj, że dobry mag, to mag, który potrafi wykorzystać maddarę na swoją korzyć w każdych warunkach. – powiedziałem cicho.
Pomału zacząłem krążyć wokół Chochlik. Wykonując ciche i spokojne ruchy, posuwałem się po okręgu w prawą stronę.

Licznik słów: 120
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Przedmioty Posiadane : P: 51/4 mięsa, 1/4 owoców
K: perła, rubin, nefryt, jaspis, cytryn, bursztyn, akwamaryn, szafir, rubin, szmaragd, 2x diament, 2x opal, 3x agat, 3x ametyst
Inne: eliksir ulepszający wytrzymałość, eliksir leczący rany ciężkie, eliksir leczący rany średnie, tajemnicza księga, naszyjnik z ciemnym kamieniem


PH: 5:

Atuty:

Inteligentny- Jednorazowo +1 do Inteligencji
Niezdarny Wojownik-Kiedy smok jest atakowany fizycznie, atakujący ma dodatkowe +1 do ST. Umiejętność uniemożliwia zostanie wojownikiem i łowcą.

mistyk -Raz na walkę smok ma 1 dodatkowy sukces do ataku magicznego. Dodatkowo raz na miesiąc podczas modlitwy w świątyni otrzymuje dar od swojego patrona.

Jeśli gdzieś nie odpisuję przez 48 godzin to kopcie mocno na pw


Honor to stroma wyspa bez brzegów. Nie można na nią wrócić, gdy się ją już opuściło.
Zabójczy Umysł
Dawna postać
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 960
Rejestracja: 11 sty 2014, 17:13
Płeć: Samica
Księżyce: 0
Rasa: Skrajny

Post autor: Zabójczy Umysł »
A: S: 1| W: 3| Z: 1| I: 5| P: 1| A: 1
U: Kż: 1| M: 2| B,S,L,P,A,O,W,Skr,Śl: 3| MP,MO: 4| MA: 5
Atuty: Inteligentny; Niezdarny wojownik; Mistyk; Wybraniec bogów; Znawca terenów
Hyh? Mam zamknac slepia? ale teraz czy za chwile? Ta jednak wypowiedzi, dosc zlosliwa, pozostawilam jedna dla siebie. Nie odezwalam sie wiec, nie usmiechnelam sie, nie mrugnelam slepiem, ale skwitowalam to tylko wzruszeniem barkami. Niech bedzie. Atakowalam widzac przeciwnika, wiec moge atakowac nie widzac go. Dla mnie to bez roznicy. I tak i tak, tego przeciwnika bede musiala jakos znalezc, czyz nie? No wlasnie. Zamknelam wiec swoje patrzalki, przez chwile zastanawiajac sie jak znalezc ognistego. Nie chcialam wszystkich znanym mi sposobow – a nie bylo ich za wiele, jedno tylko zmysly – ladowac od razu w jedno, wiec ppostanowilam to sobie najpierw rozdzielic. Sluch, wech czy ewentualne drgniecie ziemi przy zmianie lokalizacji. Smoki to nie myszki, wiec ich ciezar ciala musi byc odczuwalny dla rpodloza. Hm. Z dzwiekami to bywa roznie, t
Wiec, chyba,zatrzymamy sie przy wechu. Wroc. Nie chyba, ale na pewnpoo. Nie czekajac zbyt dlugo,uaktywnilam swoje niuchadlo. Wolno zaczelam przesuwac swoj pysk z prawej strony na lewa, i odwrotnie, probujac odnalezc ognistego. A szukala go, oczywiscie, po woni siarki. Do tego dolozylam jeszcze nastawienie sie na smoczy zapach. Na won drapieznika, na won samca ...b
kiedy juz cos takiego zlokalizowalam, zabralam sie do czarowania.
Na lapach Przywodcy Ognia – tych przednich – ialy sie pojawic dwie obrecze. Na wysokosci stawow kolanowych. Obie mialy byc metalowe, a przynajmniej wykonane z pseudopodobnej substancjoi – lub tez z czegos, co bylo zimne w dotyku, wytrzymale a takze i zdolne do zacisniecia sie – cienkie (wysokosc 1 szpon, grubosc 3 luski) od
Oraz ldporne na kwas i temperature. Po pojawieniu sie, albo tez po uderzenie serca pozniej, mialy sie one zacisnac. Szybko i plynnie. A takze i rownoczesnie. Nie dodawalam do nich zadnych bajerow – kolcow, cierni, cwiekow – wiec jedyna konsekwencja ow ataku bo polamanie, zmiazdzenie kosci. Do odciecia ow konczyn mialo jednak nie dojsc.

Dodano: 2014-06-19, 19:43[/i] ]
Na koniec dodalam maddare

Licznik słów: 312
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Krzyk Honoru
Dawna postać
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 759
Rejestracja: 20 lut 2014, 17:07
Stado: Umarli
Płeć: Samiec
Księżyce: 40
Rasa: Górski
Mistrz: Niegasnąca Iskra i Nieśmiertelny Ogień

Post autor: Krzyk Honoru »
A: S: 2| W: 1| Z: 1| I: 4| P: 1| A: 1
U: P,W,Skr,Śl: 1| L,S :2| B,O,MP: 3| A: 4| MO: 5| MA: 6
Atuty: Inteligentny; Niezdarny wojownik; Mistyk
Na moich łapach pojawiło się coś na kształt skarpetek. Były cieniutkie i przezroczyste, ale za to niezmiernie wytrzymałe. Osłonki miały twardość diamentu, a przy tym rozszerzały się dość szybko tak, że rozerwały obręcze Chochlika na kawałeczki.
Smoczyca mogła usłyszeć upadające na ziemię kawałki metalu, które zatopiły się w śniegu. Teraz musiałem tylko okryć się powłoką, która maskowała mój zapach i Zabójcza mogła atakować po raz kolejny.

//użyte: węch

Licznik słów: 68
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Przedmioty Posiadane : P: 51/4 mięsa, 1/4 owoców
K: perła, rubin, nefryt, jaspis, cytryn, bursztyn, akwamaryn, szafir, rubin, szmaragd, 2x diament, 2x opal, 3x agat, 3x ametyst
Inne: eliksir ulepszający wytrzymałość, eliksir leczący rany ciężkie, eliksir leczący rany średnie, tajemnicza księga, naszyjnik z ciemnym kamieniem


PH: 5:

Atuty:

Inteligentny- Jednorazowo +1 do Inteligencji
Niezdarny Wojownik-Kiedy smok jest atakowany fizycznie, atakujący ma dodatkowe +1 do ST. Umiejętność uniemożliwia zostanie wojownikiem i łowcą.

mistyk -Raz na walkę smok ma 1 dodatkowy sukces do ataku magicznego. Dodatkowo raz na miesiąc podczas modlitwy w świątyni otrzymuje dar od swojego patrona.

Jeśli gdzieś nie odpisuję przez 48 godzin to kopcie mocno na pw


Honor to stroma wyspa bez brzegów. Nie można na nią wrócić, gdy się ją już opuściło.
Zabójczy Umysł
Dawna postać
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 960
Rejestracja: 11 sty 2014, 17:13
Płeć: Samica
Księżyce: 0
Rasa: Skrajny

Post autor: Zabójczy Umysł »
A: S: 1| W: 3| Z: 1| I: 5| P: 1| A: 1
U: Kż: 1| M: 2| B,S,L,P,A,O,W,Skr,Śl: 3| MP,MO: 4| MA: 5
Atuty: Inteligentny; Niezdarny wojownik; Mistyk; Wybraniec bogów; Znawca terenów
O! Nie moze byc. trafilam. i to wtedy kiedy nic nie widzialam. Ha!Ma sie ten talent, czyz nie? No, ale tak wlasnie juz jest kiedy dziedziczy sie znakomite geny. Geny, i o mamusi i po tatusiu. Zamierzalam sie usmiechnac, jak kot, ktory wlasnie zjadl dorodna mysz, ale sie pohamowalam. mialam sie nie rozluzniac,mialam miec czysty, nie zmacony zadna mysla zadna emocja umysl. ok. ok. Wech juz mi odpadl – a szkoda! bo chetnie bym jeszcze raz skorzystala z tego zmyslu, wiec skupilam sie calkowicie na swoich sluchu. wysililam swoj zmysl maksymalnie, ale nie az tak aby slyszec kazdy szelest,kazdy szmer ... jednymm slowem to, co znajdowalo sie w tym miejscu. Nie! Byc moze nie bylam zadnym Lowca, ale i ja – nedzna czarodziejka wedlug niektorych – wiedzialam, ze wysilenie czego poza miare normalnego trybu moze skonczyc sie tragicznie. bolem glowy, jakimis drgawkami na kazdy szelest ... i tak salej, i tak dalej. pytanie za kamien szlachetny? Co ja zrobilam? Nie wiecie? N wiecie co? to takie proste. Ale skoro nie chcecie ize]
otoz, nastawilam sie calkowicie na odruchy zyciowe smoka. i to nie byle jakiego, ale Oceanu. chcialam uslyszec jego oddech, chcialam uslyszec jego ruch – przekrzywienie glowy, machniecie ogonem
Ale co to? Ocean nie zmienil swojej pozycji? Nie ruszyl sie nawet na szpon? Kanal czy jakas taktyka? Hm. Ciezko stwierdzic naprawde. Jednak, na tym drobnym elemencie nie zamierzalam sie zawiesic, stanac ... czy jakos tak. Coz, poprzedni obraz ustawienia samca juz mialam, do tego dolozylam nowy i .. zaatakowalam. ani sie nie bawiac ani takze stawiajac na cos zdecydowanie przekraczajaca moje mozliwosci. Chociaz? Bylan
Chochlik, to chochlik. to wszystko mowi za siebie. w strone Oceanu leciala kula ognia. niby zwykla, ale jednak bie do konca. czemu? Bo srodek, rdzen ta kula miala wykonana z lodu. najzimniejszego z najzimniejszych. to miala byc taka mala niespodzianka, o ktorej ognisty mial sie dowiedziec w chwili uderzenie. sama kula zas byla niepozorna. ja i ja. wielkosci 2 szponow, szerokosci – a tez z tyle. kolor? no jak to jaki?! Ognisty. Czerwien, zolc i pomarancz – plynnie przechodzacy a to w jeden kolor a to w drugi. Plomyczki? a jakze byly.no bo kto widzial ogien bez hipnotyzujacych plomyczkow? hm.
Cel? Prawy bok czarodzieja. tak mniej wiecej na wysokosci 2-3 zeber. Liczac od ... od obojetnie jakiej strony. Konsekwencja? Co sie moglo stac po uderzeniu? Proste. ogien parzy, lod doklada obrazenia mrozac to i owo. jednak, obie te substancje byly odporne na siebie. woda nie mogla zgasic ognia, a lod nie mogl siie stopic pod wplywem ognia. co jeszcze, co jeszcze, trzeba tu uwzglednic. Ah, tempo lotu. szybko, bardzo szybko. materializacja? Ogon od przeciwnika.
Majac to wszystko w swoim umysle – caly obraz – tchnelam maddare. wczesniej jednak sobie to wszystko sprawdzilam i przeanalizowalam. a to co mi nie pasowalo, to co trzeba bylo poprawic, poprawialam. na biezaco.

Licznik słów: 473
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Krzyk Honoru
Dawna postać
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 759
Rejestracja: 20 lut 2014, 17:07
Stado: Umarli
Płeć: Samiec
Księżyce: 40
Rasa: Górski
Mistrz: Niegasnąca Iskra i Nieśmiertelny Ogień

Post autor: Krzyk Honoru »
A: S: 2| W: 1| Z: 1| I: 4| P: 1| A: 1
U: P,W,Skr,Śl: 1| L,S :2| B,O,MP: 3| A: 4| MO: 5| MA: 6
Atuty: Inteligentny; Niezdarny wojownik; Mistyk
Stałem w miejscu czekając na kolejny atak Chochliczka. Uśmiechnąłem się lekko pod nosem widząc, że w moim kierunku pędzi kula ognia. Wyglądała dość niepozornie. Żeby się przed nią ochronić ustawiłem ściankę. Niby taką normalną, kamienną ściankę, ale z jej zewnętrznej strony była woda. Można powiedzieć, że ścianka miała dwie warstwy kamienną i wodną. Woda zgasiła ogień ukazując, ku mojemu zdziwieniu lód. Jak to dobrze, że się zabezpieczyłem.
Jedyne, co mogła usłyszeć Zabójczy Umysł to uderzenie jej tworu w mój. I tyle.
Przesunąłem się dwa kroki w prawo, jeden do tyłu i jeszcze kolejne trzy kroki w praw. Teraz samica nie mogła mnie ani wywęszyć, ani usłyszeć.

//użyte: węch, słuch

Licznik słów: 109
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Przedmioty Posiadane : P: 51/4 mięsa, 1/4 owoców
K: perła, rubin, nefryt, jaspis, cytryn, bursztyn, akwamaryn, szafir, rubin, szmaragd, 2x diament, 2x opal, 3x agat, 3x ametyst
Inne: eliksir ulepszający wytrzymałość, eliksir leczący rany ciężkie, eliksir leczący rany średnie, tajemnicza księga, naszyjnik z ciemnym kamieniem


PH: 5:

Atuty:

Inteligentny- Jednorazowo +1 do Inteligencji
Niezdarny Wojownik-Kiedy smok jest atakowany fizycznie, atakujący ma dodatkowe +1 do ST. Umiejętność uniemożliwia zostanie wojownikiem i łowcą.

mistyk -Raz na walkę smok ma 1 dodatkowy sukces do ataku magicznego. Dodatkowo raz na miesiąc podczas modlitwy w świątyni otrzymuje dar od swojego patrona.

Jeśli gdzieś nie odpisuję przez 48 godzin to kopcie mocno na pw


Honor to stroma wyspa bez brzegów. Nie można na nią wrócić, gdy się ją już opuściło.
Zabójczy Umysł
Dawna postać
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 960
Rejestracja: 11 sty 2014, 17:13
Płeć: Samica
Księżyce: 0
Rasa: Skrajny

Post autor: Zabójczy Umysł »
A: S: 1| W: 3| Z: 1| I: 5| P: 1| A: 1
U: Kż: 1| M: 2| B,S,L,P,A,O,W,Skr,Śl: 3| MP,MO: 4| MA: 5
Atuty: Inteligentny; Niezdarny wojownik; Mistyk; Wybraniec bogów; Znawca terenów
Postukalam parokrotnie szponami prawej przedniej lapy o podloze. Chociaz to i tak – ten moj ruch – zostal wytlumiony przez snieg. Bylo trudno, jest jeszcze trudniej. Zastosowalam izmysl wechu i zmysl sluchu – nacisk postanowilam sobie zostawic na pozniej – wiec co by tu teraz? Maddara! Natychmiast mnie oswiecilo. Jesli ktos cos tworzyl musial pozostawic jakis slad, czy znie? A zaklecia z maddary – nawet po zneutralizowaniu maja swoje slady. Zapach, drgane powietrza ... to sa te najwazniejsze, ale jest jeszcze jedno. Niewidzialny slad. Fluid. Cos, co nawet niewidzacy smok – taki jak i ja – moglby z tego skorzystac. i ja wlasnie z tego skorzys Najpierw jednak postanowilam – zamiast zabrac sie za ustalenie pozycji ognistefo – wyobrazic sobie twor. Na Przywodce Ognia miala spac substancja ni to bloto, ni to smoka. Ciezkie, kleiste, czarne, no i nieladnie pachnace. Prawie jak 2 ksiezycowa zwierzyna, ktora przez wiekszosc swojwgo czasu byla nastawione na nieodpowiesnie warunki. To nie byl glowny cel mojego ataku – jedno taki dodatek, dosc niesmaczny – ale z czysrej zlosliwej sympatii do tego samca (do Oceanu Ognia) pozwollilam sobie na taka niespodzianke. T na slepio, odleglosc miedzyma substancja a cialem ognistego nie byla duza. 2-4 szponow. Nie mniej, nie wiecej.Jednak, zasieg w porownaniu do odleglosci – byl sppry. od szyi az po sam ogon. A raczej koncowke. Ta substancja byla rowniez odporna na wode, ogien, lod oraz wiatr Tak! to bylo najwazniejsze, choc i tak istniala pewna furtka. Ale ciii! Po opadnieciu na cialo czarodzieja – jak to bylo we wczesniejszych zalozeniach – blotosmolista substancja miala przygwozdzic smoka do ziemi. No i utrudnic mu poruszanie. Sama warstwa – grubosc – rownie nie byla jakas za wielka. Hm. Powiedzmy, ze na 2-5 ale Dopiero po okresleniu wszystkich, najwazniejszych parametrow (a takze ocenieniu i sprawdzeniu czy o czyms nie zapomnialam) zaczerpnelam odpowiednia ilosc maddary i ... dodala ja do swojego wyobrazenia.
Ognistego zas probowalam zlokalizowac na ppdstawie jego poprzedniej obrony. To znaczy, maddary, ktora uzyl do materializacji. Na wszelki wypadek, aby ktos przypadkowo nie oberwal moim tworem – a tam?! Mala strata by wtedy byla. Toz to tylko .. brudne i smierdzacebloto – jednak nakreslilam tylko jeden, jedyny cel. Przywodca Ognia. I jego maddara. w dodatku, nakreslilam hipotetyczny zasieg. Dwa ogony do przodu, dwa ogony do tylu, i po dwa na kazdy bok

Licznik słów: 384
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Krzyk Honoru
Dawna postać
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 759
Rejestracja: 20 lut 2014, 17:07
Stado: Umarli
Płeć: Samiec
Księżyce: 40
Rasa: Górski
Mistrz: Niegasnąca Iskra i Nieśmiertelny Ogień

Post autor: Krzyk Honoru »
A: S: 2| W: 1| Z: 1| I: 4| P: 1| A: 1
U: P,W,Skr,Śl: 1| L,S :2| B,O,MP: 3| A: 4| MO: 5| MA: 6
Atuty: Inteligentny; Niezdarny wojownik; Mistyk
Atak Chochlika udał się, to fakt, ale nie trafił we mnie. Samica mogła usłyszeć plusk, gdy jej dziwna zawiesina uderzyła o śnieg jakieś trzy szpony ode mnie. Jedyne co zrobiłem to powlokłem się osłonką, która chroniła mnie przed drobinkami rozbryzgującymi się we wszystkich kierunkach. Zmarszczyłem nos...fuuu...co za smród. Chochlik chyba chce nas otruć.
Zacząłem wolno krążyć wokół niej przesuwając się w prawą stronę. Zataczałem koło mniej więcej ogon, półtorej od Czarodziejki czekając na jej kolejny atak.

//słuch, węch, maddara,

Licznik słów: 79
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Przedmioty Posiadane : P: 51/4 mięsa, 1/4 owoców
K: perła, rubin, nefryt, jaspis, cytryn, bursztyn, akwamaryn, szafir, rubin, szmaragd, 2x diament, 2x opal, 3x agat, 3x ametyst
Inne: eliksir ulepszający wytrzymałość, eliksir leczący rany ciężkie, eliksir leczący rany średnie, tajemnicza księga, naszyjnik z ciemnym kamieniem


PH: 5:

Atuty:

Inteligentny- Jednorazowo +1 do Inteligencji
Niezdarny Wojownik-Kiedy smok jest atakowany fizycznie, atakujący ma dodatkowe +1 do ST. Umiejętność uniemożliwia zostanie wojownikiem i łowcą.

mistyk -Raz na walkę smok ma 1 dodatkowy sukces do ataku magicznego. Dodatkowo raz na miesiąc podczas modlitwy w świątyni otrzymuje dar od swojego patrona.

Jeśli gdzieś nie odpisuję przez 48 godzin to kopcie mocno na pw


Honor to stroma wyspa bez brzegów. Nie można na nią wrócić, gdy się ją już opuściło.
Zabójczy Umysł
Dawna postać
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 960
Rejestracja: 11 sty 2014, 17:13
Płeć: Samica
Księżyce: 0
Rasa: Skrajny

Post autor: Zabójczy Umysł »
A: S: 1| W: 3| Z: 1| I: 5| P: 1| A: 1
U: Kż: 1| M: 2| B,S,L,P,A,O,W,Skr,Śl: 3| MP,MO: 4| MA: 5
Atuty: Inteligentny; Niezdarny wojownik; Mistyk; Wybraniec bogów; Znawca terenów
Hm. Nie słuch, nie węch, nie maddara, w takim razie co? O czy ja to mówiłam ... yy ... wspominałam przed chwilą? Ok. Dobra. Nie przed chwilą, ale przed chwilą chwili? Może być? Fajnie. Też się cieszę. Ale o czym to ja ... ah. Już pamiętam, już wiem. Nacisk. To miała być kolejna rzecz, którą zamierzałam wykorzystać. I tak, po krótce, się ta tym maksymalnie skupiłam. Niemniej jednak, kilka uderzeń wczesnia, wyobraziłam sobie atak. W zasadzie, to dośc prosty. W końcu, byłam tylko i aż tylko prostym smokiem, więc i mój atak (reasumując logicznie) nie mógł być jakiś skomplikowany, czyż nie? No ale do rzeczy, moi państwo, do rzeczy. Ćwierć ogona od Oceanu – w powitrzu – miały się zmaterializować cieniutkie, ale za to bardzo ostre twory. Może igły, może sopelki ... z pewnej odległości vel daleka ciężko było je od siebie odróżnić. Ich długość wynosiła 2-3 szpony, zaś szerokość no cóż ... na pewno była liczona w łuskach. Jedno było pewne. Ich liczba – ta szerokość – wynosiła więcej niż 2 łuski. Samych igiełek/soplów było kilkadziesiąt, może nawet i sto. Cięzko było stwierdzić. Wszystkie – od najmniejszej cyfry aż do największej – było kamienne. Czysty (bez jakiś przebarwień), gładki, szary, wytrzymały i niczym nie skalalny (mam na myśli rysy, szczeliny i takie tam) kamień. Co jeszcze można było o nich wspomnieć? Na czubku (wiadomo, jak sopel albo igła to nasada jest grubsza, a szpic bardzo ostry, no i cienki) znajdowała się warstewka (a nawet nie taka znowu gruba, jeno na 1 łuskę, albo nawet i 2), która miała właściwości kwasu. A konkretnie takiego, który znajdował się w gruczołach smokach drzewych. Zielony, spieniony, stężony, gesty (nawet niewielka kropelka mogła zadać powazniejsze obrażenia) Moje twory miały lecieć w kierunku Oceanu z różnych stron, i pod różnym kątem. Z góry, z boku, z przodu, z tyłu. Czemu właśnie tak? Ano dlatego, że taki miałam kaprys. Ale tak poważnie to ...no nie ... nie ma żadnego logicznego wytłumaczenia, więc trzymamy się tego mojego stanu emocjonalnego. Argh! Zasada ich ataku, a raczej lotu, była dość specyficzna. Po pierwsze, nie atakowały one równocześnie – między poszczególnymi ... yyyy ... jednostkami? ... no niech będzie takie słownictwo! a co mi tam! ... była pewna różnica czasowa. Jedne uderzały (miały uderzyć) po chwili, drugie po chwili danej chwili, jeszcze inne nieco później. jednym słowem zabawa na 102. Ubaw po pachy? No coś, w tym stylu. Po drugie, leciały one różnorodnie. jedne robiły zwroty maskujące (niby leciały na łapę, a na koniec miały uderzyć w czoło, czasami zygzakowały) Drugie, leciały w grupach, aby później się rodzielić. Inne, leciały parami (kwestię atakowanie jednego i tego samego miejsca, bo to dość logiczne, pomijamy. Chociaż? Były zaprogramowane, aby uderzyć co kilka łusek w górę, w dół, na boki od pierwotnego miejsca) ... Igły/sople .. czy jak to można było nazwać ... miały wbić się w ciało ognistego, przerywając łuski, skórę, ewentualnie tkanki, uwalniając – a raczej aktywując – działalność żrącą. Nie! To glupie okreslenie, ale ... niech już będzie.
Wróćmy jednak do początku. Do samego początku. Czemu? Bo najpierw musiałam okreslić miejsce stania, siedzenia, czy tego co on tam robi (ha! Może nawet leży, leń jeden!) a dopiero potem, nakreslić swój atak. No więc, Ocean wykryłam po nacisku. To znaczy ... nie! Nie tak! ... W zasadzie to go nie wykryłam, tak jak powinnam go wykryć, ale w swoich tworach dodałam właściwośc/funkcę/zadania reagowania na nacisk. O nie! Nie mój, co to nie! Jeszcze mi życie miłe. Nie, również nie jakiegoś pisklaka, adepta czy dorosłego smoka, który nie miałby parametrów Oceaniu Ognia. Tak, tak ... zdążyłam (w końcu to nie było pierwsze, i zapewne nie ostatnie, nasze spotkanie) to i owo sobie podpatrzeć. Waga , szerokośc, wysokość ciała, takie określenia nie były dla mnie – jak na idealnego obserwatora, nawet jeśli tego pokazywałam na ... wizji- żadnym problemem. Cóż, każdy smok jest/był/będzie dość charakterystyczny. Jedne gady mają luski, drugie futro, trzecie są wielkie, czwarte (patrz: Ja!) hm ... ledwo co ich widać ... Na wszelki wypadek, podobnie jak i poprzednio, także i teraz, ustaliłam bezpieczną strefę. Gdy jednak ktoś ocby (a zdarzają się takie dziwne elementy) przypadkowo nawinął się na mój atak, igły po uderzeniu – a raczej przed – miały się zamienić w wodę. Lodowatą, bardzo lodowatą. Uuuu ... to miała być fontanna jak się patrzy. Gejzer? A! Takie coś a la podobne.
W pełnym skupieniu, i wyciszeniu (pomyślał by kto, no nie) sięgnęłam po maddarę, przelewając ją następnie w wyobrażony, i gotowy, już atak.

Licznik słów: 744
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Krzyk Honoru
Dawna postać
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 759
Rejestracja: 20 lut 2014, 17:07
Stado: Umarli
Płeć: Samiec
Księżyce: 40
Rasa: Górski
Mistrz: Niegasnąca Iskra i Nieśmiertelny Ogień

Post autor: Krzyk Honoru »
A: S: 2| W: 1| Z: 1| I: 4| P: 1| A: 1
U: P,W,Skr,Śl: 1| L,S :2| B,O,MP: 3| A: 4| MO: 5| MA: 6
Atuty: Inteligentny; Niezdarny wojownik; Mistyk
Stworzyłem wokół siebie kamienną kopułę, która ochroni mnie przed deszczem złowrogich igiełek. Dość gruba warstwa kamienia, bo na około trzy szpony miała skutecznie odgrodzić mnie od igieł. Twardy głaz nie pozwolił na to, by igły przebiły się przez moją osłonkę, a kwas, znajdujący się na ich końcówkach nie mógł przeżreć się przez grubą warstwę skały.
Smoczyca mogła usłyszeć delikatnie bębnienie, gdy igły uderzały o moją osłonę.
Nieźle jej idzie. Teraz musiałem jeszcze uodpornić się tak, by Czarodziejka nie mogła wyczuć nacisku jaki wywierałem na podłoże.
Krążyłem dalej wokół Chochliczka kierując się w lewą stronę.


//Słuch, węch, maddara, nacisk

Licznik słów: 98
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Przedmioty Posiadane : P: 51/4 mięsa, 1/4 owoców
K: perła, rubin, nefryt, jaspis, cytryn, bursztyn, akwamaryn, szafir, rubin, szmaragd, 2x diament, 2x opal, 3x agat, 3x ametyst
Inne: eliksir ulepszający wytrzymałość, eliksir leczący rany ciężkie, eliksir leczący rany średnie, tajemnicza księga, naszyjnik z ciemnym kamieniem


PH: 5:

Atuty:

Inteligentny- Jednorazowo +1 do Inteligencji
Niezdarny Wojownik-Kiedy smok jest atakowany fizycznie, atakujący ma dodatkowe +1 do ST. Umiejętność uniemożliwia zostanie wojownikiem i łowcą.

mistyk -Raz na walkę smok ma 1 dodatkowy sukces do ataku magicznego. Dodatkowo raz na miesiąc podczas modlitwy w świątyni otrzymuje dar od swojego patrona.

Jeśli gdzieś nie odpisuję przez 48 godzin to kopcie mocno na pw


Honor to stroma wyspa bez brzegów. Nie można na nią wrócić, gdy się ją już opuściło.
Zabójczy Umysł
Dawna postać
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 960
Rejestracja: 11 sty 2014, 17:13
Płeć: Samica
Księżyce: 0
Rasa: Skrajny

Post autor: Zabójczy Umysł »
A: S: 1| W: 3| Z: 1| I: 5| P: 1| A: 1
U: Kż: 1| M: 2| B,S,L,P,A,O,W,Skr,Śl: 3| MP,MO: 4| MA: 5
Atuty: Inteligentny; Niezdarny wojownik; Mistyk; Wybraniec bogów; Znawca terenów
Temperatura. To był mój kolejny pomysł, który po krótce zamierzałam wykorzystać. Każda istota żywa wydziela jakieś tam ciepło, czyż nie? I to właśnie – ta odpowiednia temperatura – odróżnia nas od kamieni, strumieni, liści ... Ale do rzeczy, moi drodzy, do rzeczy. Ocean Ognia był żywy (chyba? A przynajmniej na takiego wyglądał) więc teoretyczne znalezieniego – nie było ważne co robi. Czy siedzi, czy stoi, czy chodzi – nie powinno mi przysporzyć większych problemów. Większych, no chyba, że ognisty postanowił mi znacznie utrudnić zadanie i dołączyć ten pomysł (z tym ciepłem) do tej grupy, która mi uniemożliwa zlokalizowanie jego pozycji. Ale bądźmy jednak dobrej myśl. W końcu, to tylko nauka i nic innego. A w naukach nie ma rzeczy niemożliwych. No, chyba, że są ale ja o nich nic nie wiem. Poprawka. Nie wiem i nie chcę wiedzieć. Argh. Trzymajmy się jednak faktów. Mój twór – który był dopiero w fazie tworzenia – w swoim wnętrzu, a także i na zewnątrz – posiadał specjalne fale vel promieniowanie, które miało – zaraz po przelaniu maddary – mi bardzo szybko odpowiedzieć na proste pytanie: "Gdzie jest Ocean Ognia?" W zasadzie (i to było głównie zadanie tychże fal) to miało mi pomóc stworzyć mapę mapy rozkładu poszczególnych temperatur. Pysk, szyja ... no i może coś tam jeszcze ... będą bardziej wyraźniejsze (pojęcie raczej na wyrost) niż przy innych częściach ciała. Czyli, w skrócie. Przywódca Ognia miał zostać odnaleziony za pomocą podczerwieni. Takie coś ... a to nawet jest ciekaw ... stosują węże do zlokalizowania swojej ofiary. My gady, oni gady, więc i niektóre możliwości podobne. Jak i takie same. Choć, prawda, nieruchomej zwierzyny to one raczej nie zauważą, ale kto powiedział, że muszę trzymać jakiś wytycznych? Norm, konkretnie? Nie. Ja się akurat tego nie trzymała, nic a nic. Moja zabawka miała reagować na wszystko co robi smok. Ognisty smok. Oni to mają więcej poweru w sobie. Przez całe życie żyją na terenach, gdzie śniegu i zimna jest jak na lekarstwo. Ha! Kto to widział, aby w pobliżu gejzerów, wulkanów albo innych takich dziwnych cusiów było tam jak na przykład u nas. W życiu? Zimno, mokro i do domu daleko. Ups. Chyba z tym domem to żem się nieco zagalopowała. Nie ważne! Niemniej jednak, najpierw miałam sobie stworzyć krótkotrwały obraz sytuacji. Kto jest, a kogo nie ma? Co jest, a czego nie ma? I tak dalej, i tak dalej. Jeśli to się udało, i nie było tu nikogo kto:
a) nie był smokiem
b) nie jest ognisty
c) nie był zbliżony parametrami do sylwetki ognistego (wielkość, szerokość, ciężar i długość ciała
To ...
Wokół jego pyska (ognistego, oczywiście) miał się skład powietrza, którym normalnie się oddycha. Ale nie wszędzie. Czemu? Ano dlatego, że na łbie znajdują się takie narządy – jak ślepia – i takie cześci ciała, którym powietrze nie jest do niczego potrzebne. To znaczy, do szcześcia nie są potrzebne. Nie. To pyskiem i nozdrzami się oddycha. I właśnie na tym się skupiłam. Na pysku i na nozdrzach. Przed nimi, ale bardzo, bardzo blisko (licząc w łuskach, albo jeszcze mniejszych częściach) miał się pojawić mój twór. Yyyy. Nie, nie tak! Bo powietrze i tak tak było. Czyli, z tegfo wynika, że tylko tam – przed tymi cześciami ciała – zmieniłam skład powietrza. Na taki, aby doszło do najpierw (taka mała niespodzianka. Chochlik taki!) do uczycia duszności, niepokój, pobudzenie ośrodka oddechowego i zwiększenie częstości oddechów, a potem do takich objawów jak: bólu i zawrotów głowy, szumu w uszach, zaburzeniach postrzegania, przekrwienia spojówek. Oczywiście, nie miało to być jakieś monotonne, schematyczne. Co to, to nie! Raz (na kilka chwil) podnosiłam zawartość tego co było w powietrzu (powietrze po wydychaniu powietrza było znacznie inne, i to właśnie na tych substancjach – po wypuszczeniu z płuc – skupiałam się najbardziej a raz (również na kilka chwil) je obniżałam. I choć, mój atak był bezbarwny (nie dało się go zobaczyć. No bo kto widział kolorowe powietrze?) to i tak dało się go wyczuć. Był wonny. Dzięki temu, inny czarodziej mógł – jeśli przegapił drganie, wirowanie, wibrację powietrza. Cóż, zdarzają się takie ... modele? – zauważyć, że coś jest nie tak. Że czymś zostanie ... yyyy ... rąbnięty. To również, ten zapach, również może powiedzieć, czym dany przeciwnik atakuje. No bo jak to? Czytamy komuś w myślach? tak? Fanie! Też bym tak chciała, ale niestety takiej umiejętności nie posiadam. A szkoda, przydała by mi się. Kolejne "ale" jest w momencie atak jest liczony w łuskach albo tuż przy samych łuskach – tych smoczych. Skąd taki smok wiem, że atakuje go czymś łączonym? Ogień i lód? Ależ prosze bardzo! Ogień śmierdzi a lód? Eeeee ...Temat, temat .. znowu odeszliśmy do tematu. Arg! W momencie przelewania maddary, Ocean mógł poczuć zapach ... smoków ognia. Siarkki, konkretnie. Nie jednak jakieś mega mocnej, ale takiej ... delikatnej. O ile wogole siarka mogła być delikatna.

Licznik słów: 801
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Krzyk Honoru
Dawna postać
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 759
Rejestracja: 20 lut 2014, 17:07
Stado: Umarli
Płeć: Samiec
Księżyce: 40
Rasa: Górski
Mistrz: Niegasnąca Iskra i Nieśmiertelny Ogień

Post autor: Krzyk Honoru »
A: S: 2| W: 1| Z: 1| I: 4| P: 1| A: 1
U: P,W,Skr,Śl: 1| L,S :2| B,O,MP: 3| A: 4| MO: 5| MA: 6
Atuty: Inteligentny; Niezdarny wojownik; Mistyk
W jednej chwili zacząłem mieć problemy z oddychaniem. Nie były poważne, ale jednak odczuwałem dyskomfort. Dlatego też bez zwłoki stworzyłem wokół pyska bańkę. Ot, taki hełm, który nie przepuszczał do środka niczego z zewnątrz, zaś wewnątrz było przyjemne dla moich płuc, zwyczajne powietrze. Odetchnąłem głęboko. Jak na razie nieźle jej idzie. Narzuciłem na siebie kolejną osłonę tak, by utrudnić jeszcze bardziej zadanie Chochlikowi przesunąłem się dwa kroki do tyłu i jeden w prawą stronę.


//Słuch, węch, maddara, nacisk, temperatura

Licznik słów: 79
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Przedmioty Posiadane : P: 51/4 mięsa, 1/4 owoców
K: perła, rubin, nefryt, jaspis, cytryn, bursztyn, akwamaryn, szafir, rubin, szmaragd, 2x diament, 2x opal, 3x agat, 3x ametyst
Inne: eliksir ulepszający wytrzymałość, eliksir leczący rany ciężkie, eliksir leczący rany średnie, tajemnicza księga, naszyjnik z ciemnym kamieniem


PH: 5:

Atuty:

Inteligentny- Jednorazowo +1 do Inteligencji
Niezdarny Wojownik-Kiedy smok jest atakowany fizycznie, atakujący ma dodatkowe +1 do ST. Umiejętność uniemożliwia zostanie wojownikiem i łowcą.

mistyk -Raz na walkę smok ma 1 dodatkowy sukces do ataku magicznego. Dodatkowo raz na miesiąc podczas modlitwy w świątyni otrzymuje dar od swojego patrona.

Jeśli gdzieś nie odpisuję przez 48 godzin to kopcie mocno na pw


Honor to stroma wyspa bez brzegów. Nie można na nią wrócić, gdy się ją już opuściło.
Zabójczy Umysł
Dawna postać
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 960
Rejestracja: 11 sty 2014, 17:13
Płeć: Samica
Księżyce: 0
Rasa: Skrajny

Post autor: Zabójczy Umysł »
A: S: 1| W: 3| Z: 1| I: 5| P: 1| A: 1
U: Kż: 1| M: 2| B,S,L,P,A,O,W,Skr,Śl: 3| MP,MO: 4| MA: 5
Atuty: Inteligentny; Niezdarny wojownik; Mistyk; Wybraniec bogów; Znawca terenów
Kolejny pomysł! Uderzenie wiatru. Tak też można kogoś znaleźć. A w jaki sposób? Nic trudnego. Wystarczy tylko mieć coś – w tym przypadku był to Ocean Ognia. Wiem, nieładne porównanie, ale cóż zrobić. Taka była prawda! – co spowoduje, że cześć (zazwyczaj jest o jednak niewielka część) impetu uderzenia się zatrzyma. Zatrzyma? Tak! Bo to "coś" co stoi stanie się przeszkodą nie do pokonania. No chyba, że mamy do czynienia z czymś bardzo, bardzo mocnym. Wyrwane drzewa, poprzesuwane – i rozwalone – kamienie i takie tam. W sumie, to było troszkę ryzykowny plan, ale nie samą wygodą smok przecież żyje, czyż nie? Wiatru mogło ani nie być, ale przy obecnej pogodzie to jest mało prawdopodobne. Wiatr mógłby się też i zmienić – na moją niekorzyść – ale i na to znalazłam pewien sposób. Jaki? Już tłumaczę. No więc, moim przeciwnikiem był Ocean i tylko on, wiec atak nastawiłam przeciwko niemu. I tylko niemu. Na żadnego, innego smoka – patrz: na smoka, który nie był Przywódcą Ognia – nie powinno to zadziałać. Ot, atak albo się nie pojawi albo też stanie się czymś złośliwym ale nie niebezpiecznym Ja też – jako ta rzucając czar – również byłam bezpieczna. Nawet gdyby ognisty postanowił (a jednak nie radze, bo pogryzę) niespodziewanie mnie zaskoczyć. Zajść od tyłu albo coś w ten deseń. Poza tym, aż tak bardzo nie dowierzałam obecnej pogodzie. Owszem, zamierzałam ją wykorzystać ale w umiarkowanych proporcjach. Fakt, Przywódce Ognia – a raczej – zamierzałam odnaleźć wtedy, kiedy wiatr do mnie dotrze. Wiatr po uderzeniu w ciało samca rozdzieli się na dwie części. jedna część hipotetycznie poleci w prawo, druga w lewo, a środek ... no pozostanie pusty. I ta dziura to ... pozycja ognistego! Proste i logiczne! Ma się ten mózg, nie? Ha! Ale tak poważnie, poza ramami tego i owego, to w moim zaklęciu znajdowało się coś jeszcze. taka mała niespodzianka! Coś, co pozwoliło by mi, przy ciszy wietrznej (też moze być i taka opcja) zlokalizować jaszczurkę z śmierdzących terenów. Dobra! Smoki z Wody również nie pachnieli za pięknie, ale już ich nie ma. Więc pozostał tylko Ogień. Takie siarkowe płomyczki. Jednak, wracając do moich wcześniejszych przemyśleń – do systemu – to nie była to żadna sonda – o czymś takim to nawet nie słyszałam – ani coś do niej podobnej. Nie! To był system naprowadzający. System, który również mógłby zostać określony mianem echolokacji. Niskie, niemal niesłyszalne dla wielu zwierząt dźwięki vel ultradźwięki, które były wysłane ode mnie w kierunku ... eeee ... do przodu .. rozchodzące się dodatkowo także i promieniście. I jak na mnie, to był dość spory obszar. 3-4 ogony. Nie mniej, i nie więcej. Kiedy tylko określiłam pozycję samca, w pełnym skupieniu, i wyciszeniu, sięgnęłam po maddarę, przelewając ją w swój twór. Na piersi ognistego, miała się pojawić metalowa klamra ... Zaraz, zaraz? Czy wy dobrze usłyszeliście? Klamra? Tak! Nie macie problemów z uszami. Właśnie postawiłam na taki cuś. Dość niebezpieczny. Owa klamra była nie za duża i nie za mała,a także i nie za cienka i nie za gruba – ot, cały jej wielkość, długość, szerokość miała być dopasowane do sylwetki smoka. Tam było po prostu prościej niż ustalać nie wiadomo co. Niemniej jednak, haczyki, które kończyły (jeśli się patrzyło od środka na bok) lub też i zaczynały (jeśli patrzyło się z boku do środka) były nieco większe. No i ostre, aby np. w trakcie zaciskania nie zsunęły się, a także i nie puściły. Aha! A wspominałam coś o wbici się – jednak nie za – w ciało Oceanu? Nie? No to teraz mówię! No co? Powód podawałam wcześniej. Trzeba było słuchać uważnie. Następnie, trochę mocniej niż delikatnie, nakazałam im się zacisnąć. Sama klamra – co też było oczywiste, nie zamierzałam nikogo trwale okaleczać – nie mogła spowodować żadnych większych obrażeń, niż złamanie żeber, lub ucisk, powodujący trudności z oddychaniem. Oh! Trzeba było coś wspomnieć o samym metalu, nie sądzicie. Troszkę będzie nie po kolei, ale trudno. I tak liczy się przecież efekt końcowy, czyli czas po materializacji. Metal jak to metal. Wytrzymały mechanicznie, o metalicznym połysku, plastyczny, sprężysty ...

Licznik słów: 675
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Krzyk Honoru
Dawna postać
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 759
Rejestracja: 20 lut 2014, 17:07
Stado: Umarli
Płeć: Samiec
Księżyce: 40
Rasa: Górski
Mistrz: Niegasnąca Iskra i Nieśmiertelny Ogień

Post autor: Krzyk Honoru »
A: S: 2| W: 1| Z: 1| I: 4| P: 1| A: 1
U: P,W,Skr,Śl: 1| L,S :2| B,O,MP: 3| A: 4| MO: 5| MA: 6
Atuty: Inteligentny; Niezdarny wojownik; Mistyk
A ja przed klamrą postanowiłem się bronić. No bo przecież dziwne by było, gdybym tak sobie spokojnie stał i czekał, aż Chochlik zgniecie mnie tym swoim dziwactwem. Dlatego też stworzyłem pod wokół swojego ciała na tułowiu tarczę, ot zwykłą kamienną tarczę, która nie pozwalała na to, by klamra wbiła się w moje ciało, a ponieważ ów kamienna osłonka miała wypychać klamrę na zewnątrz, ta w końcu puściła i z głuchym trzaskiem spadła na ziemię u mych łap. Nieźle. przesłałem mentalnie w kierunku smoczycy. Choć trochę ryzykownie. Skup się na tym, czego jesteś pewna, nie kombinuj tak. zakończyłem komunikat i przesunąłem się kolejne trzy kroki w prawo i dwa do tyłu. Oczywiście dalej podtrzymując na sobie wszystkie te neutralizujące osłonki dorzucając do tego nową, żeby trochę bardziej utrudnić życie Zabójczyni.


//Słuch, węch, maddara, nacisk, temperatura, wiatr

Licznik słów: 135
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
Przedmioty Posiadane : P: 51/4 mięsa, 1/4 owoców
K: perła, rubin, nefryt, jaspis, cytryn, bursztyn, akwamaryn, szafir, rubin, szmaragd, 2x diament, 2x opal, 3x agat, 3x ametyst
Inne: eliksir ulepszający wytrzymałość, eliksir leczący rany ciężkie, eliksir leczący rany średnie, tajemnicza księga, naszyjnik z ciemnym kamieniem


PH: 5:

Atuty:

Inteligentny- Jednorazowo +1 do Inteligencji
Niezdarny Wojownik-Kiedy smok jest atakowany fizycznie, atakujący ma dodatkowe +1 do ST. Umiejętność uniemożliwia zostanie wojownikiem i łowcą.

mistyk -Raz na walkę smok ma 1 dodatkowy sukces do ataku magicznego. Dodatkowo raz na miesiąc podczas modlitwy w świątyni otrzymuje dar od swojego patrona.

Jeśli gdzieś nie odpisuję przez 48 godzin to kopcie mocno na pw


Honor to stroma wyspa bez brzegów. Nie można na nią wrócić, gdy się ją już opuściło.
Zabójczy Umysł
Dawna postać
Dawna postać
Awatar użytkownika
Posty: 960
Rejestracja: 11 sty 2014, 17:13
Płeć: Samica
Księżyce: 0
Rasa: Skrajny

Post autor: Zabójczy Umysł »
A: S: 1| W: 3| Z: 1| I: 5| P: 1| A: 1
U: Kż: 1| M: 2| B,S,L,P,A,O,W,Skr,Śl: 3| MP,MO: 4| MA: 5
Atuty: Inteligentny; Niezdarny wojownik; Mistyk; Wybraniec bogów; Znawca terenów
Skinęłam i sztywno a także i powoli głową. Nie! Nie żebym nie zrozumiała uwagi, czy też tam i podpowiedzi Oceanu – bo to najpierw doskonale przeanalizowałam, potem zaakceptowałam, no i na końcu przyporządkowałam do odpowiedniej szufladki w moim umyśle – ale ... tak po prostu mi pasowało uczynić. Czym się kierowałam? Cóż, trudno powiedzieć. Może kaprysem, może jakąś nieodgadnioną myślą, a może ... tak po prostu mi wyszło. Naprawdę trudno powiedzieć. – Ale to było coś pewnego – oburzyłam się piekielnie, zarzucając lekko głową na bok, i dodając do tego mocne tupnięcie. Oczywiście, o podłoże. O śnieg! Choć to i tak zapewne zostało znacznie, znacznie wytłumione. W końcu, tyle tu tego białego puchu, że szok. Można się mocno wytarzać, można się nim przykryć, można sobie zrobić jakiś domek i tyle go jeszcze zostanie! No, ale ja nie o tym. – Ale powiem Ci – tu i teraz – że teraz nie jestem pewna kolejnego ataku. To znaczy kolejnego sposobu na wykrycie Cię. Mogłam bym zastosować atak obszarowy, mogłam bym zastosować znowu magię, ale to są takie gdybadyjki – mruknęłam, ale na tyle głośno, żeby Przywódca Ognia wyraźnie mnie usłyszał. A wrzeszczeć vel żwawo dyskutować podniesionym tonem to ja akurat potrafiłam. Niestety! – Może jakaś mała podpowiedź? – szczerze mówiąc nie liczyłam na żadną podpowiedzieć, bo sama zapewne bym jej nie dałam, ale zapytać przecież mogłam, czyż nie? Ewentualne motta na ten temat sobie darujemy. Na koniec – a może to była połowa, połowy – dodałam słodki uśmiech. Uśmiech numer 6

Licznik słów: 250
Link:
BBcode:
Ukryj linki do postu
Pokaż linki do postu
ODPOWIEDZ

Chcesz dołączyć do gry?

Musisz mieć konto, aby pisać posty.

Rejestracja

Nie masz konta? Załóż je, aby do nas dołączyć!
Zapraszamy do wspólnej rozgrywki na naszym forum.
Rozwiń skrzydła i leć z nami!

Zarejestruj się

Logowanie

Wróć do strony głównej