A: S: 1| W: 1| Z: 1| M: 4| P: 2| A: 1
U: B,W,O,MP,Skr,Śl,M,A: 1| MA,MO: 2
Atuty: Boski Ulubieniec, Niestabilny, Nieugięty
Słuchała wszystkiego, co mówiła Mahvran, jednocześnie wszystko starając się zapamiętać; chwytała kolejne informacje, nie mając zamiaru ich już wypuszczać. Słuchała uważnie, nie przerywała, nie mówiła nic, bowiem i nie miała czego mówić – ta kwestia, póki co, należała do młodszej samicy. Mediacja. Zapamiętała to, jak i samą definicję, acz to na kwestii oswajania zwierząt skupiła się najbardziej. Chociaż nie mogła powiedzieć, że sama w sobie umiejętność mediacji była niepotrzebna, a wręcz przeciwnie – była czymś, co z pewnością interesowało Ymrę, czymś, co chciała opanować.
Odetchnęła, kiwnęła głową, kiedy druga smoczyca przestała mówić, a samej bezskrzydłej dała swego rodzaju zadanie. Zastanowiła się najpierw, przywołała w umyśle obraz każdego ze stworzeń, jakie przyszła uzdrowicielka wymieniła. Pegaz, skrzydlaty koń, z pewnością waleczny, acz agresywny do smoków jedynie w razie potrzeby. Demon byłby już większym problemem, jednakże może i przez to stawał się bardziej intrygujący. Agresywny, brutalny stwór. W przeciwieństwie do delfinów, które były stworzeniami łagodnymi i inteligentnymi. Inteligentnymi, tak samo jak niezbyt groźne dla smoków kruki. Kolejnym niebezpiecznym stworzeniem była hydra. Odetchnęła. Skrajnie różne podejścia.
— Do pegaza zbliżałabym się ostrożnie, jednocześnie nucąc; stanęłabym w bezpiecznej odległości, tak, by nie był przytłoczony moją obecnością, by nie czuł zagrożenia. Rozluźniłabym się, nie robiła gwałtownych ruchów. Dawałabym mu sygnały, że nie jestem zagrożeniem. Pochyliłabym przed nim łeb w wyrazie szacunku. Nuciłabym do skutku, aż zwierzę nie uspokoiłoby się, jednocześnie podchodząc co jakiś czas coraz bliżej, nie nachalnie. Do demona podeszłabym nieco inaczej; nie zbliżałabym się. Znowu zaczęłabym nucić, by zainteresował się, może skupił bardziej na moim śpiewie, niż chęci atakowania. Nie wykonywałabym gwałtownych ruchów, stałabym w miejscu, a po chwili zaoferowałabym mu pożywienie – mięso, by to na nim się skupił, skojarzył, że jestem w stanie zapewnić mu jedzenie — mówiła, długo, swoim monotonnym głosem, cały czas utrzymując spojrzenie na drugiej samicy, jakby wypatrując jej reakcji na słowa Ymry. Zrobiła sobie chwilę przerwy w mówieniu, nieprzyzwyczajona do tak długich wypowiedzi. Złapała oddech, uporządkowała myśli, skupiając się na kolejnych stworzeniach. — Delfiny są stworzeniami niezwykle inteligentnymi i nieagresywnymi. Zaczęłabym do takiego mówić, ze spokojem, łagodnie, rozluźniając się, by i on czuł, że może samemu się rozluźnić, zaufać mi, a nawet zbliżyć się, zobaczyć, że nie mam złych zamiarów. Nie ruszałabym się gwałtownie, by go nie spłoszyć. Delfin szybko mógłby zrozumieć, że go nie skrzywdzę. Tak samo postąpiłabym w przypadku kruka, bowiem i one są inteligentne, więc szybko wyłapałby z mojego tonu głosu, że nie jestem zagrożeniem. Inaczej wyglądałoby to z hydrą; tutaj postępowałabym podobnie, jak w przypadku demona. Zaczęłabym nucić, by skupiła się na moim głosie, zaoferowała mięso. Nie zbliżałabym się aż nadto, by jej nie prowokować do ataku — wypowiedziała i... Zamilkła, mrużąc lekko powieki, wlepiając spojrzenie w Mahvran. Powiedziała wszystko, co wiedziała, co przychodziło jej do głowy i co wywnioskowała ze słów smoczycy, jak i informacji o danych stworzeniach.
Licznik słów: 465
trudno zrozumieć to lecz
takie życie już jest...
...dziś jesteś a jutro nie
..to trochę dobrze i źle
◂ ◊ ▸
◂ boska ulubienica
spotkanie duszka raz na polowanie/raz na dwa tygodnie, owocujące o połowę większą nagrodą niż jest to dopuszczalne w przypadku "czegoś niespodziewanego"
◂ niestabilna
dodatkowa kość w testach na akcje magiczne, w przypadku niepowodzenia akcji maksymalna rana wynikająca z sumy kostek na akcję
◂ nieugięta
mdlejąc, może zaatakować przeciwnika, który ma +4 ST do akcji