OSTATNI POST Z POPRZEDNIEJ STRONY:
Nie spodziewał się tutaj tego małego Bydlaczka. Myślał że tylko on jest na tyle niepoukładany iż będzie latać w takie ulewy. No dobrze, Khardah nie latał jednak wypełzł z groty a nawet z terenów Cienia. To już stawiało ich prawie na równi!Z uśmieszkiem podszedł do młodzika, ustawiając się zaraz koło niego. Zwykle na nazywanie go Motylkiem marszczył pysk jednak lepszy był "Motylek" niż "Burek". To pierwsze jakoś znosił, drugiego nie dzierżył a szczególnie kiedy matka przez pół wioski ryknęła "BUREK DO DOMU" – Nie były to zbyt przyjemne wspomnienia dla przyszłego piastuna.
– No Tylko ja.. Ale zaskoczyłeś mnie Bydlaczku – Myślałem że będziesz siedzieć w grocie.. – odpowiedział z szelmowskim rozbawieniem jak i uśmieszkiem, by zaraz dosyć głośno zaciągnąć się zapachem deszczu. Uwielbiał go, szczególnie przebywając w jakiś zalesionych terenach ta nuta była niesamowita – Miał ochotę się wytarzać w pozostałościach kiedyś zielonych liści by nasiąknąć wonią ostatnich ciepłych dni i nosić ją z dumą.
– A sam też podśpiewujesz czasem? – zagaił znienacka Młodego. Ha! Nie spodziewał się pewnie takiego pytania!
















