OSTATNI POST Z POPRZEDNIEJ STRONY:
I tak oto milusie zebranie z kilkoma przekomarzaniami zmieniło się w.. waleczną wymianę gróźb? W sumie... całkiem podobne. No i te pisklaki płacące, bo co innego mają – umieją – zrobić w takiej sytuacji? Maaaaamo! Maaaamo! Sklejcie chociaż jadaczki, przecież widzicie że to wcale nie pomaga.Zaraz po reakcji Płomiennego Kolca, przyszłą łowczyni podążyła za nim. Szła powoli, z uniesionym łbem, o wyprostowanej postawie. Te stworzenia może i jakoś rozumne, ale dla Tradycyjnej nadal były to drapieżniki. O wiele za dużo drapieżników jak na zebranie głównie dla piskląt. Początkowo nie odzywała się, dopiero kiedy znalazła się pyskiem na równi z barkiem pomarańczowołuskiego z jej gardzieli wydobył się głośny, jaszczurowaty syk. Wszystkie płetwy Chromki uniosły się i drżały wraz z dźwiękiem, a ogon chodził niczym bicz na boki możliwe że kogoś nawet pacając po drodze. Wyszła aż przed Płomiennego, jednak szybko zakręciła mu przed pyskiem, poruszając się bokiem do przybyszek, ale nie odrywając od nich wzroku. Nadal milczała. Po chwili znalazła się przed Nanshe w połowie drogi od niej do driad. Widziała jak ta jedna celowała w jej stronę palcami, więc nie znając słów, Chroma uznała, że to młoda może być kolejnym celem "łapanki" drapieżnych istot.
Beriemu pozostawiła więc ochronę złapanej już dwójki. Teraz ich przeciwniczki nie powinny rzucić się na unieruchomione młódki, bo mogłyby wtedy dostać atak od Chromy na plecy.
– Nie tkniecie ich. – Odezwała się nadal, a za wychodzącymi z jej pyska słowami słychać było nadal syk z gardzieli. Jeszcze głośniejszy niż wcześniejszy. Ustawiła się w pozycji bojowej, ale z uniesionym wyżej łbem i nawet skrzydłami. To tylko drapieżniki, więc może wystraszą się, gdyby wydawała się większa?
– Chyba naprawdę coś wam się przewróciło w głowach jeśli myślicie że którekolwiek z piskląt było w stanie zabić driadę. Jeśli wiecie kto to zrobił – pogadajcie sobie z nim, a nie z niewinnymi młodymi. – Kłapnęła po ostatnim słowie pyskiem i jakby zbliżając się na moment
~ Wzywamy któregoś z naszych wojowników, czarodziei? Lepiej żeby żadne młode nie zostało ranne...
Weź też zerkaj na tą "Istre", żeby głupia nie rzuciła się na driady... ~ Wysłała wiadomość mentalną do Płomiennego. Gdyby skupił się w tym momencie na Chromie widziałby, że jej oczy świecą się jasnobłękitnym, niemal białym blaskiem. Również było to widoczne jedynie dla samca. Żeby lepiej mógł połączyć wiadomość z nadawcą. Do samej Istry zaś rzuciła nieprzyjemne, nawet agresywne spojrzenie. Wolałaby żeby pisklaki oprócz słów się tutaj nie wtrącały. Albo i wcale, choć znając młode, i tak znajdą sposób, żeby przeszkadzać.
Następnie zerknęła na Owadzią. Może w takiej sytuacji ta przygłupka ruszy zad i wspomoże starszych przy otaczaniu przeciwnika? A może już tam z tyłu zasnęła z otwartymi ślepiami? Nie zdziwiłaby się.
– Ta Ognista ma rację. Co wam dadzą pisklaki. Ta wasza przyjaciółka nie żyje i tyle. Zabranie smoków nic wam nie da, a zemsta nie zwróci tej "Tazahar" życia... Nasze młode nie zaprzyjaźnią się z wami, nie zastąpią driady i jeśli macie coś w tych łbach to raczej powinnyście to wiedzieć... – Burknęła jeszcze do nich już spokojniejszym głosem, ale nadal w napiętej, agresywnej postawie. "Ognistą" była tu oczywiście Skrwawiona. Nawet spojrzała się na nią podczas wypowiadania pierwszych słów.
Jeśli którakolwiek z nich przyciągnie lub ruszy w kierunku któregoś ze smoków, nie ważne co powie, Chroma na pewno zareaguje atakiem. Jeśli przyjdzie ich więcej, po prostu zawołają wojowników i czarodziei, którzy pomogą im odeprzeć atak jakiś tam driad...
Chroma rozłożyła tylną część skrzydeł, przód jednak trzymając w miarę blisko ciała. W ten sposób niemal całkowicie zasłoniła Nanshe, która mogła co najwyżej wyglądać przez pozostałą przestrzeń nad ziemią. Albo po prostu wyjrzeć zza nich jeśli jest głupia. Miejsca za Tradycyjną było jeszcze sporo, więc kiwnięciem łba "zaprosiła" każdego, kto by chciał, lub tego potrzebował, że może się za nią schować.


































