A: S: 1| W: 2| Z: 4| M: 5| P: 2| A: 1
U: Pł,W,B,L,Śl,Skr,Kż,MO,M,A,O: 1| MA,MP: 2| Lcz: 3
Atuty: Ostry Węch, Szczęściarz, Skupiony, Wybraniec Bogów
Przestąpił z łapy na łapę i zastygł, wsłuchany w słowa smoczycy dobywające się spod ruchliwego runa z cienia. Ślepia Uzdrowiciela, choć otwarte, ukazywały nieobecne spojrzenie, gdy ten kierował słowa smoczycy meandrami umysłu, wysiewając z nich zagajnik tuż przy grocie pamięci. Przymus jako kosodrzewina do złudzenia przypominająca smoczycę wychodziła spod dębu o pustych szyszkach i zdawała się zmierzać do kamiennego zapadliska wypełnionego krystaliczną cieczą, gdzie drobna zielona łuska wodna przechodziła w okazałe nenufary im bliżej środka się znalazła. Zieloną tkankę pokrywały drobne czarne kropki, które wraz z martwym bobrem dryfującym pod listowiem w cieniu skałki sugerowały, że to nie prawdziwa Alaleya objawiła się Łowczyni. I tak dalej, aż całość zdarzeń i informacji zawartych w słowach i między nimi nie odnalazło swego miejsca w osobistej przestrzeni, prawdziwej tylko dla swego twórcy. Przynajmniej w tym jednym miejscu Jad Duszy otrzymał lepszy pochówek, choć o traktowaniu jego czaszki przez dawną Zastępczynię Ognia Remedium nie miał pojęcia.
Kreacja nowego otoczenia była bardziej zajmująca niż uzupełnianie szczegółów groty, lecz czasem warto wydzierżawić czysty teren w umyśle. Później odnajdzie nowe, wygodne przejście z tego zagajnika wprost to Sali, którą poświęcił na zebrane fakty i sugestie, zawarte w poszyciu jaskini, zapachach i świetlnych mirażach kamiennego pyłu. W zamyśleniu zdołał jednak reagować na słowa Dzikiej Gwiazdy, z pewnym wahaniem skinąwszy łbem na pytanie o poznanie duszki-nauczycielki sztuki zielarskiej, czy zataczając powolny okrąg kostną bródką gdy padła sugestia, że odnalezienie ciała Jadu Duszy poprzedziło jego wyklucie. Owszem, to było dobre przybliżenie; Lód nie dysponował w tym względzie precyzyjną wiedzą, lecz rzeczone dwa zdarzenia schodziły się w czasie.
– Dziękuję za ostrzeżenie. – zaczął od końca, a pełniejszy ruch ogona zaakcentował powrót do własnych czterech łap. W zdaniach Łowczyni, między faktami już poznanymi kryło się też wiele takich, które wyklarowały się z dotychczasowych podejrzeń Uzdrowiciela – Nakrapiana to bardzo… adekwatna potomkini Szlachetnego Nurtu. Nie mieszka już ze mną, ale zainteresuję się tym. – skoncentrował poważne spojrzenie na rozmówczyni – Co się zaś tyczy utraty zmysłów, bo tak faktycznie było… Nienachalny strumień uporządkowanych wspomnień przebył przestrzeń, by otrzeć się o łeb Starszej Ziemi:
Coś się zmieniło. Coś bardzo ważnego. Czuł się inaczej. Zbrukany. Okradziony. Dlaczego?
Remedium Lodu. Remedium Lodu! REMEDIUM LODU!
Cichy, ale bardzo natarczywy głos rozbrzmiewający w głowie smoka zwrócił na siebie uwagę tonem nieznoszącym sprzeciwu. Ciężko było skupiać się na otoczeniu, kiedy w umyśle panował harmider, nie zostało więc nic innego, jak skierować myśl w stronę głosu, i...
Nazywam się Naqimia. Nie wiem w jaki sposób, ale zostałeś dotknięty łapą zła. Czekam na ciebie na Skałach Pokoju. Przyprowadź wszystkie pisklęta i wszystkich Adeptów twojego stada, ich pomoc będzie niezbędna! Szybko!
Obraz przemknął szybciej- Uzdrowiciel bezskutecznie badajćy się na znane sobie sposoby, po czym gromadzący młodych wówczas Wodników.
~ Nie byłbym sobą, gdybym nie miał podejrzeń, że może się w tym kryć forma zasadzki. ~ głos Remedium wpłynął między wspomnienia ~ Faktycznie, okazało się później, że duszka przyjmująca formę jaskrawo upierzonego ptaka nie była Naqimią. Nie poznaliśmy jej tożsamości, niemniej miała rację, a prawdziwe duszki i nawet Kaltarel zignorowali fakt, że nieznana istotka zdołała nimi manipulować. To była przyczyna, dla której nawoływałem, by nie oddawać mocy „kulek” Kaltarelowi: niepokoiło mnie to. Czarny proszek pokrywał ciała nas, „dotkniętych złem”, choć nikt poza najmłodszymi nie mógł go dostrzec. Nie wdając się w szczegóły- parę wpadek piskląt dowodziło, że przynajmniej dla nich był w pełni rzeczywisty. Same jasne kulki zaś były czymś bardzo szczególnym…
Dadu podszedł do Remedium Lodu, patrząc na Uzdrowiciela z pisklęcą niepewnością.
– To jest brakująca część ciebie. To cię nie zrani – powiedział nieśmiałym głosem, jakby dosłownie bał się zwracać do dorosłego smoka, jakim był Remedium Lodu.
Naqimia zagwizdała cicho, unosząc łeb w górę na krótką chwilę.
– Pisklęta i Adepci przede wszystkim chcą wam pomóc. Jeżeli zgadzasz się z ich wolą, niech smok, który trzyma kawałek należący do ciebie, stanowiący utraconą część ciebie, położy ów kawałek w okolicach serca i popchnie, tak, aby bariery spowijające oba się zlały – duszka wydała z siebie szybkie instrukcje. – Kiedy tylko będziecie do tego gotowi.
Z nieba, niczym miniaturowy meteor, spadła ze świstem kolejna wężowa postać. Bezskrzydła Alaleya, o złocistych łuskach, soczyście zielonych ślepiach. Zawirowała ona tuż nad głową Naqimii, śmiejąc się radośnie.
– Brawo! Pewnie wszyscy głodni! Proszę, proszę! – zawołała do wszystkich zebranych tu smoków.
Zupełnie niespodziewanie pod łapami każdego ze smoków znalazła się sterta darów od duszki drzewek owocowych. Na pewno okażą się przydatne w nadchodzących księżycach!
– Żegnajcie, smoki. Odwagi. Jesteście silniejsi niż sądzicie. – powiedziała jeszcze na pożegnanie Naqimia.
Postacie duszków zaczęły się rozwiewać (wszystkich – także świeżo przybyłej Alaley. Czyżby duszki czerpały moc pozwalającą im przybrać cielesne postaci z jednego źródła, które było bliskie wyczerpania? Czy też coś innego wzywało je do siebie?), a Riromi zaczął panicznie uciekać w kierunku południowym.
– Ja jeszcze nie skończyłem! Wrócę tu...! – zdematerializował się w połowie wypowiedzi.
Lód odczekał, aż smoczyca przetrawi wspomnienie we własnym tempie. Przywykł już do faktu, że smoki różnie reagowały na bardziej intensywne przekazy mentalne. W końcu jednak podjął cichym sykiem, puentując – Mam nadzieję, że taki fragment Ci wystarcza. Oczywiście mogę przekazać większą część, choć pisklęta rozbiegły się na różne strony więc nie znam poszczególnych składowych całej historii, jedynie gotowy napar. W tej chwili nie mam o co Cię pytać, choć skoro wybierasz się do Kaltarela, to byłbym wdzięczny za możliwość poznania tego, co padnie między Tobą a bogiem Białej Ziemi. Coś jeszcze? – spytał niespiesznie i rozejrzał się po zieleni na obrzeżach plaży i w wodzie, poszukując surowca odpowiedniego na doraźną herbatę. Pierwsze, nieśmiałe krople deszczu zrosiły smocze łuski, choć efekt mógł okazać się daleki od ulewy, której wcześniej samiec oczekiwał.
Licznik słów: 928
₪ Ostry Węch ₪ Dodatkowa kość do testu Percepcji opartego na węchu
₪ Szczęściarz ₪ Odwrócenie porażki akcji na 1 sukces raz na walkę/polowanie/raz na dwa tygodnie w wyprawie/misji/1 etapie leczenia
₪ Skupiony ₪ -1 ST do pierwszego etapu leczenia, jeśli smok leczy z maksymalną liczbą rodzajów ziół
₪ Wybraniec bogów ₪ +1 sukces do akcji raz na walkę/polowanie/raz na tydzień w leczeniu/raz na dwa tygodnie w polowaniu łowcy/misji
══════════「 Muzyka 」══════════
Co jest na powierzchni
Co tkwi pod spodem
════════「 Teczka Postaci 」════════